Wino które ma 1,5 roku.

Fermentacja, otrzymywanie moszczu, filtracja, butelkowanie, przechowywanie, choroby i wady wina, pasteryzacja, szczepienie drożdżami, itp...

Autor tematu
r0ndel
1
Posty: 1
Rejestracja: poniedziałek, 26 gru 2016, 13:56

Post autor: r0ndel »

Witam.

Od razu przepraszam,że zakładam taki temat tutaj ale "Poczekalnia pytań" jest zamknięta.
Mój problem polega na tym , że ...

Kiedyś zrobiłem sobie winko. Jedno w 15 l , drugie w 5 l szklanym dymionie. Niestety proporcji już nie pamiętam, nie wiem ile cukru dodawałem, ile wody , ile owoców. Winko sobie stało przez jakiś czas , odcedziłem owoce , dodałem jeszcze trochę cukru i ... właśnie tutaj zaczyna się problem, bo wyjechałem i ono tam sobie stało przez ponad rok . Brat dolewał tylko wody do tej szklanej rurki fermentacyjnej.

Będąc 24 grudnia tego roku w domu , postanowiłem otworzyć to "pseudo wino" i zobaczyć co tam się z nim dzieje. Niestety nie jestem jakimś znawcą , nie wydaje mi się by jakoś drastycznie śmierdziało czy smakowało. ( jak nie którzy mnie straszyli , że mogę sobie już je wylać bo będzie śmierdzieć jak zdechnięta mysz !). wydaję mi się tylko za słodkie ( może to dlatego ,że nie lubię słodkiego, nie używam w ogóle cukru ), chociaż brat tez się ze mną zgodził. Mama oczywiście ,że dobre! Niestety w trakcie wyciągnięcia rurki jedna się zbiła , postanowiłem zalać korek woskiem , co by się powietrze nie dostawało. Dobrze zrobiłem ?

Dziś postanowiłem przelać to wino by pozbyć się osadu. Pytanie brzmi , jest sens ?! Jutro chciałbym kupić , cukromierz i wino-mierz by sprawdzić ile to ma % i ewentualnie cyknąć troszkę spirytusku bo wydaję się słabiutkie. Chociaż mogę się mylić , bo spróbowałem po łyku.
Da się to uratować ?

Pozdrawiam.

meping
20
Posty: 26
Rejestracja: poniedziałek, 14 lis 2016, 20:54
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Podziękował: 11 razy
Re: Wino które ma 1,5 roku.

Post autor: meping »

Nie ruszaj tego świństwa - napisz tylko gdzie mam się po nie zgłosić, celem profesjonalnej utylizacji... ;-P

Oczywiście, że ma sens zlanie tego wina. Udało Ci się zrobić coś, na co wielu nie ma cierpliwości... ;-) Powinno być bardzo dobre. Wykładnią jest to, czy tobie smakuje ;-). Jedyne co nie ma sensu w przypadku tego wina, to zakup cukromierza, chyba że masz zamiar bawić się w kolejne nastawy. To, czy jest słodkie, ocenisz na smak. Podobnie moc. Cukromierz miałby sens, jakbyś pamiętał ile cukru dawałeś i ile było w moszczu. Wtedy można policzyć ilość %. Jeśli nie masz notatek z nastawu to wystarczy na smak... ;-)

Pozdrawiam
meping
Pozdrawiam
meping
Awatar użytkownika

inblue
350
Posty: 389
Rejestracja: środa, 2 kwie 2014, 08:19
Status Alkoholowy: Miodosytnik
Lokalizacja: Warszawa/Praga Płd.
Podziękował: 14 razy
Otrzymał podziękowanie: 307 razy
Re: Wino które ma 1,5 roku.

Post autor: inblue »

r0ndel pisze:postanowiłem zalać korek woskiem , co by się powietrze nie dostawało. Dobrze zrobiłem ?
Doprecyzuj - masz na myśli pszczeli wosk, czy parafinę ?
Parafina potrafi czasami brzydko pachnieć (zapach oleju napędowego, gumy itp.),
a taka aromatyzowana np. z podgrzewacza to już w ogóle - chemiczny smród.
r0ndel pisze: Mama oczywiście ,że dobre!
Słuchaj mamy - skoro powiedziała, że dobre to znaczy że dobre.
Wino ma być przede wszystkim pijalne, a czy za słodkie, czy za mało słodkie to już insza inszość.
r0ndel pisze: Dziś postanowiłem przelać to wino by pozbyć się osadu. Pytanie brzmi , jest sens ?!
Skoro Twojej mamie smakuje, to...
r0ndel pisze: Jutro chciałbym kupić , cukromierz i wino-mierz by sprawdzić ile to ma % i ewentualnie cyknąć troszkę spirytusku bo wydaję się słabiutkie.
Cukromierz kup, winomierz sobie odpuść.
Spirytusem wina nie wzmacniaj - to nie jest nalewka.
Prawdziwi twardziele piją naftę.

https://stop447.info/
#NieDlaRoszczeń
Awatar użytkownika

Wald
2500
Posty: 2591
Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
Ulubiony Alkohol: do 20%
Status Alkoholowy: Miodosytnik
Podziękował: 21 razy
Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Wino które ma 1,5 roku.

Post autor: Wald »

r0ndel pisze:nie wydaje mi się by jakoś drastycznie śmierdziało czy smakowało
Czyli nie jest źle. Może faktycznie miałeś farta i wino jest całkiem przyzwoite.
r0ndel pisze:wydaję mi się tylko za słodkie ( może to dlatego ,że nie lubię słodkiego, nie używam w ogóle cukru
To masz akurat na własne życzenie.
r0ndel pisze:odcedziłem owoce , dodałem jeszcze trochę cukru i
Tylko po co? Wtedy lubiłeś słodkie rzeczy? Przepisu nie pamiętasz, a może już od początku robiłeś słodkie? Wina nie robi się z "jakiegoś" przepisu, tylko trzeba zaplanować co ma wyjść.
r0ndel pisze:postanowiłem zalać korek woskiem
Założenia słuszne, wino już nie pracuje, więc można zamknąć szczelnie. Ja zamiast rurki wkładam bańką w dół żarówkę samochodową, taką 2 W. Szczelne i bezpieczne, choć jeśli tylko na chwilę, to i wosk nie powinien szkód narobić.
r0ndel pisze:postanowiłem przelać to wino by pozbyć się osadu
Nawet się nie waż tak myśleć! Wino trzeba ściągać wężykiem! Nie powinno mieć kontaktu z powietrzem, a już barbarzyństwem jest doprowadzenie do pienienia się podczas przelewania.
r0ndel pisze:Pytanie brzmi , jest sens
Oczywiście jest. Nawet jakbyś miał zostawić je mamie i jej koleżankom, to osadu trzeba się pozbyć.
r0ndel pisze:ewentualnie cyknąć troszkę spirytusku
Skoro został cukier, to drożdże osiągnęły maksymalną moc i taki dodatek może wszytko popsuć. No chyba, że ma to być zwykły "czachojeb" w którym wyczuwalny alkohol nie przeszkadza. W winie ma być smak składników, owoców, a procenty po drugiej szklaneczce i tak zrobią swoje. Najczęściej to widać dopiero przy próbie wstawania od stołu.

Cukromierz kup, tal na wszelki wypadek, gdybyś jeszcze chciał robić jakieś wino.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wytwarzanie Wina”