Praca z odstojnikiem – skuteczny i bezpieczny odbiór przedgonów

Wstępna obróbka zacierów i redestylacja z wykorzystaniem podstawowych metod kociołkowych.
Awatar użytkownika

Autor tematu
Trener
900
Posty: 914
Rejestracja: środa, 24 lip 2013, 21:19
Krótko o sobie: Taki sobie ze mnie psotnik ;)
Ulubiony Alkohol: Benedyktynka
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Poznań
Podziękował: 152 razy
Otrzymał podziękowanie: 150 razy

Post autor: Trener »

Jak wiemy, największym problemem podczas pracy z odstojnikami jest nawet nie ich opróżnianie podczas pracy, ale pozbywanie się psujących destylat przedgonów. Te skropliwszy się w odstojniku, podczas destylacji są dalej odparowywane i przedostają się do urobku. Aby bezpiecznie się ich pozbyć, należałoby przerwać destylację już w początkowej jej fazie i uważać, by po spuszczeniu płynu z odstojnika, nie poparzyć się gorącymi parami.
Rozwiązaniem tego problemu jest zastosowanie dodatkowej chłodnicy oraz zaworka przelewowego.
Bezpieczny odbiór przedgonów.jpg
Schemat przedstawia nieco zmodyfikowany układ pot-still (choć może mieć on również zastosowanie w kolumnach z zimnymi palcami z dołączonym na stałe odstojnikiem).
Układ składa się ze zbiornika, deflegmatora, odstojnika, dwóch chłodnic, dwóch trójników oraz dwóch zaworków.

Zasada działania jest następująca:
- Od początku destylacji zaworek przelewowy pozostawiamy otwarty. Gdy rozpocznie się parowanie, przedgony opuszczające zbiornik oraz deflegmator, zaczynają częściowo skraplać się na ściankach odstojnika.
- W tym miejscu nie interesuje nas tak naprawdę, którą drogę wybiorą sobie pary. Bez względu na to czy pójdą górą na chłodnicę 1, czy też wraz ze skroplinami dołem, na chłodnicę 2 i tak po przejściu choćby przez jedną z nich, opuszczą układ w postaci ciekłej. Najważniejszy jest fakt, że ani jedna kropla przedgonu nie pozostanie w odstojniku.
- Gdy uznamy, że pozbyliśmy się całego przedgonu, zamykamy zaworek przelewowy i od tego momentu flegma zaczyna gromadzić się w odstojniku, a pary alkoholu kierują się górą przez obie chłodnice (przy okazji czyszcząc je szybko z resztek przedgonu) i w postaci ciekłej trafiają do podstawionej butelki.
- Gdy odstojnik zapełni się do połowy, wystarczy na chwilę otworzyć drugi zaworek spustowy by pozbyć się bezpiecznie płynnej zawartości odstojnika do osobnego naczynia.

Najważniejsze w układzie jest to, że cały czas pozostaje on otwarty, bez względu na położenie zaworka przepływowego. Nie ma więc możliwości wzrostu ciśnienia i ewentualnego wybuchu.

Ps. Uprzedzając pytania:
Dwie chłodnice.jpg
Jak widać na fotce, dwóch chłodnic używam praktycznie od początku przygody z destylacją. Pomysł wziął się stąd, iż było mi żal wody bezpowrotnie traconej w zlewie. Dlatego postanowiłem zastosować obieg zamknięty, napędzany małą pompką zanurzeniową.
Pompka.jpg
Niestety szybko okazało się, że podczas pracy woda nagrzewała się na tyle, że wypływający z chłodnicy destylat stawał się po prostu gorący. To uniemożliwiało bezpośrednie sprawdzanie jego mocy alkoholomierzem. Dodałem więc drugą, krótką chłodnicę z osobnym zasobnikiem wody, która schładzała już tylko gorący urobek. Rozwiązanie to ma same zalety. Przez cały proces destylat na wyjściu jest zimny, nie ma żadnych strat, oparów i nie trzeba przez cały proces ani razu wymieniać wody chłodzącej. Dodatkowa chłodnica może być też remedium na coraz częściej kupowane na Allegro zestawy "wieszakowe". Wszelkie konstruktywne uwagi mile widziane.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Po drogach jeździ masa świrów i psychopatów. Pędzą na złamanie karku, nie zważając na nic... Aż czasami trudno mi ich wyprzedzić.
promocja

Szlumf
2000
Posty: 2382
Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
Podziękował: 630 razy
Otrzymał podziękowanie: 584 razy
Re: Praca z odstojnikiem – skuteczny i bezpieczny odbiór przedgonów

Post autor: Szlumf »

Coś znowu nikt nie kwapi się do wyrażenia swoich opinii w temacie. Czyżby już nikt nie miał odstojników przy pot-stilu czy "wieszakach" typu ZP? Koledzy nie przejmujcie się tym co jest "trendy" ważne są nasze wrażenia i praktyka. "Nieomylni" tez się mylą.

Trener masz odstojnik szklany? Sądząc po Twojej wypowiedzi to tak. Moim zdaniem zbyt komplikujesz układ choć to co przedstawiasz niewątpliwie dobrze działa. Ja spust z odstojnika (szklany) zrobiłem za pośrednictwem zacisku od kroplówek (z odpowiednimi redukcjami oczywiście) i przy jego pomocy regulowałem poziom w odstojniku tak by cały czas utrzymywał się ze 2-3cm od dołu. Nie schładzałem tego bo po co? 2- 3 regulacje wystarczały.
Dla wyjaśnienia początkującym (i być może paru starszym stażem kolegów też) uważam, że w odstojniku tego typu temperatura par alkoholu układa się od najwyższej u góry do najniższej u dołu więc przedgony będą się skraplały na dole i jeżeli zadbamy o to by ich poziom był niski to nie przejdą dalej.
Utrzymanie niskiego poziomu jest proste przy szklanym odstojniku. Przy metalowym proponuje to co jest tu http://alkohole-domowe.com/forum/prosze ... 06-10.html
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5376
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 666 razy
Kontakt:
Re: Praca z odstojnikiem – skuteczny i bezpieczny odbiór przedgonów

Post autor: Zygmunt »

uważam, że w odstojniku tego typu temperatura par alkoholu układa się od najwyższej u góry do najniższej u dołu więc przedgony będą się skraplały na dole i jeżeli zadbamy o to by ich poziom był niski to nie przejdą dalej.
Zrób sobie i nam przysługę i przed kolejnym wygłoszeniem jakiejś śmiałej tezy sprawdź ją doświadczalnie- w tym przepadku wystarczy użyć dwóch termometrów.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Awatar użytkownika

Autor tematu
Trener
900
Posty: 914
Rejestracja: środa, 24 lip 2013, 21:19
Krótko o sobie: Taki sobie ze mnie psotnik ;)
Ulubiony Alkohol: Benedyktynka
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Poznań
Podziękował: 152 razy
Otrzymał podziękowanie: 150 razy
Re: Praca z odstojnikiem – skuteczny i bezpieczny odbiór przedgonów

Post autor: Trener »

@Szlumf cały sprzęt do destylacji prostej (poza szybkowarem) jest ze szkła. Nie wiem jaki rozkład temperatur panuje w odstojniku i bez sprawdzenia tego eksperymentalnie, nie pokusiłbym się o postawienie takiej tezy (choć sam eksperyment i jego wyniki mogłyby być w sumie bardzo ciekawe). Wiem za to, że odbieranie przedgonu podczas używania odstojnika jest bardzo kłopotliwe i zapewne przez to odstojniki cieszą się złą sławą.

Układ który przedstawiłem być może wydaje się bardziej skomplikowany w budowie, ale zapewnia całkowity odbiór przedgonów w prosty i bezpieczny sposób, jedynie za przekręceniem zaworka. Gdy już odbierzemy przedgony, kwestia "zasmradzania destylatu zawartością odstojnika" traci rację bytu. Wystarczy zdać sobie sprawę, że:

Destylat otrzymany bez odstojnika = Destylat z odstojnikiem + Zawartość odstojnika (śmierdząca flegma)

Innymi słowy, o większym zasmradzaniu destylatu niż ten, który otrzymujemy nie stosując odstojnika nie może być już mowy. Nikogo nie zachęcam ani nie zniechęcam do używania w pot-stillach odstojników, ale czytając bezrefleksyjne i automatyczne opinie "wywal odstojnik bo zasmradza destylat" zastanawiam się, czy są one przejawem doświadczeń autorów tych postów, czy bardziej ich ignorancji.
Może w weekend znajdę trochę czasu, by udać się na zakupy do Castoramy i zbudować układ ze schematu.
Po drogach jeździ masa świrów i psychopatów. Pędzą na złamanie karku, nie zważając na nic... Aż czasami trudno mi ich wyprzedzić.
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5376
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 666 razy
Kontakt:
Re: Praca z odstojnikiem – skuteczny i bezpieczny odbiór przedgonów

Post autor: Zygmunt »

No dobra, kolejny raz. Załóżmy, że jesteśmy w punkcie destylacji już po odebraniu przedgonów i teraz dopinamy nasz "teoretyczny odstojnik". Co chcemy, żeby nam zatrzymywał? Zakładamy, że wszystko, co się w nim skropli ma niższą temperaturę parowania, niż etanol, nie? Wszystko, co ma wyższą jeszcze jest w kotle, a to co bardzo zbliżoną- idzie dalej, czy tak? Zapominacie tutaj jednak, że w destylacji prostej temperatura będzie cały czas wzrastać- więc to, co skropli nam się przy 90C, zostanie wypłukane za chwilę tym, co będzie miało stopni 92...
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Awatar użytkownika

Autor tematu
Trener
900
Posty: 914
Rejestracja: środa, 24 lip 2013, 21:19
Krótko o sobie: Taki sobie ze mnie psotnik ;)
Ulubiony Alkohol: Benedyktynka
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Poznań
Podziękował: 152 razy
Otrzymał podziękowanie: 150 razy
Re: Praca z odstojnikiem – skuteczny i bezpieczny odbiór przedgonów

Post autor: Trener »

Zygmunt pisze: Zakładamy, że wszystko, co się w nim skropli ma niższą temperaturę parowania, niż etanol, nie?
O takie założenie, bez sprawdzenia składu odstojnika, również bym się nie pokusił. Równie dobrze mogły się na ściankach skroplić opary etanolu. To nie jest idealny, bezstratny układ w którym skrapla się lub przechodzi dalej tylko to co chcemy.
Zygmunt pisze:Zapominacie tutaj jednak, że w destylacji prostej temperatura będzie cały czas wzrastać- więc to, co skropli nam się przy 90C, zostanie wypłukane za chwilę tym, co będzie miało stopni 92...
Tutaj również byłbym ostrożny z uogólnieniami. Wraz ze wzrostem temperatury, z odstojnika mogą uwalniać się zalegające, zmieszane z innymi substancjami skropliny etanolu oraz inne frakcje o zbliżonej lotności (gęstości, temperaturze parowania), ale raczej nie wszystkie. Nawet w najgorszym przypadku, odstojnik stanowiłby skuteczną zaporę opóźniającą przedostanie się do destylatu frakcji cięższych (pogonów) i już choćby dla samej tej funkcji warto go stosować.
Ostatnio zmieniony środa, 29 sty 2014, 20:44 przez Trener, łącznie zmieniany 1 raz.
Po drogach jeździ masa świrów i psychopatów. Pędzą na złamanie karku, nie zważając na nic... Aż czasami trudno mi ich wyprzedzić.
Awatar użytkownika

gr000by
2500
Posty: 2625
Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
Lokalizacja: Rzeszów
Podziękował: 50 razy
Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Praca z odstojnikiem – skuteczny i bezpieczny odbiór przedgonów

Post autor: gr000by »

A ja cieszę się z odstojnika tylko w jednym przypadku (pomijając kłopotliwe opróżnianie z przedgonów i zbierającej się flegmy) - gdy destyluję (przy pierwszym przebiegu) mocno pieniące się wsady z frakcją stałą - gęstsze niż wina wsady owocowe, zaciery zbożowe, czy nastawy melasowe. W odstojniku zbierają się wtedy porwane z parą ewentualne syfki i nie przechodzą dalej do chłodnicy. W innych przypadkach (cukrówka jako wsad czy drugie i kolejne destylacje surówek) szkoda babrać się z odstojnikiem, nic dobrego nie wnosi, a raczej przeszkadza i wprowadza straty w urobku (niby gromadzi się w nim wonna flegma, ale np. przy mocnych i czystszych wsadach jest jej dużo, o nikłym zapachu, ale nadaje się tylko do ponownego przerobu). Polecam lekturę http://alkohole-domowe.com/forum/odstoj ... t9099.html, nie tylko ja mam takie zdanie.
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
Awatar użytkownika

radius
7000
Posty: 7331
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Praca z odstojnikiem – skuteczny i bezpieczny odbiór przedgonów

Post autor: radius »

Dobra, to i moje trzy grosze w temacie.
Cały czas mówimy o odstojniku przy pot stillu, tak? Więc;
Trener pisze:Najważniejszy jest fakt, że ani jedna kropla przedgonu nie pozostanie w odstojniku.
Ale pozostanie w zbiorniku, gdyż przy destylacji prostej nie rozfrakcjonujemy wsadu tak dokładnie, by odebrać przedgon w jakiejś konkretnej, mierzalnej ilości w odstojniku. On będzie dopływał do niego cały czas, oczywiście w co raz mniejszej ilości, ale jednak.
Trener pisze: Gdy uznamy, że pozbyliśmy się całego przedgonu
No właśnie. Jest to tylko ilość uznaniowa, inaczej niż przy kolumnie ;)
Trener pisze:Gdy odstojnik zapełni się do połowy, wystarczy na chwilę otworzyć drugi zaworek spustowy by pozbyć się bezpiecznie płynnej zawartości odstojnika do osobnego naczynia.
A co w czasie napełniania się odstojnika, będą robić dopływające na bieżąco pary o wyższej niż skroplona w nim zawartość temperaturze :?: Chyba logiczne, że podgrzewać zawartość powodując jej dalsze, częściowe odparowanie.
Trener pisze:Układ który przedstawiłem być może wydaje się bardziej skomplikowany w budowie, ale zapewnia całkowity odbiór przedgonów w prosty i bezpieczny sposób,
Trochę wyżej przedstawiłem swój punkt widzenia...
Trener pisze:
Zygmunt napisał(a): Zakładamy, że wszystko, co się w nim skropli ma niższą temperaturę parowania, niż etanol, nie?
O taką tezę bez sprawdzenia składu odstojnika również bym się nie pokusił. Równie dobrze mogły się na ściankach skroplić opary etanolu. To nie jest idealny, bezstratny układ w którym skrapla się lub przechodzi dalej tylko to co chcemy.
Tak, jak napisał Zygmunt, to jest tylko założenie a nie teza, a twoja odpowiedź potwierdza to co napisałem wcześniej.
Trener pisze: Wraz ze wzrostem temperatury, z odstojnika mogą uwalniać się zalegające, zmieszane z innymi substancjami skropliny etanolu oraz inne frakcje o zbliżonej lotności (gęstości, temperaturze parowania), ale raczej nie wszystkie.
Nie tylko o zbliżonej temperaturze parowania. Posłużę się tu cytatem z Jarocińskiego i Jarosza:
Dla przykładu rozpatrzmy główny składnik olejów fuzlowych — alkohol amylowy. Jego punkt wrzenia leży znacznie powyżej temperatury wrzenia alkoholu etylowego i temperatury wrzenia wody, wynosi bowiem 132°C. Alkohol ten jest jednak bardziej lotny niż alkohol etylowy, gdy znajduje się w roztworze o mocy poniżej 42%
Trener pisze:Nawet w najgorszym przypadku, odstojnik stanowiłby skuteczną zaporę opóźniającą przedostanie się do destylatu frakcji cięższych (pogonów) i już choćby dla samej tej funkcji warto go stosować.
Więc dlaczego destylat otrzymany z pot stilla, czy to z odstojnikiem, czy bez tak czy siak śmierdzi "bimbrem" :?: :(
Wszystko to przemawia tylko za tym, że jedyne dopuszczalne (przynajmniej przeze mnie) rozwiązanie odstojnika to takie, w którym skroplona w nim ciecz będzie albo na bieżąco odbierana albo zawracana do kotła.
SPIRITUS FLAT UBI VULT
Awatar użytkownika

BartekBartek1
450
Posty: 499
Rejestracja: środa, 19 gru 2012, 15:20
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Praca z odstojnikiem – skuteczny i bezpieczny odbiór przedgonów

Post autor: BartekBartek1 »

Gdy miałem odstojnik ze słoika to zauważyłem, że skrapla się w nim tylko na początku jak słoik jest zimny, a później tylko się osad zbierał. Ale poleciliście na forum, żebym bo usunął i tak zrobiłem. Nie wiem czy jest jakikolwiek sens jego montowania, a przede wszystkim w aparaturze nierdzewnej, gdzie nie ma osadu z miedzi.
Pędzić, pić, zalegalizować.
Awatar użytkownika

Autor tematu
Trener
900
Posty: 914
Rejestracja: środa, 24 lip 2013, 21:19
Krótko o sobie: Taki sobie ze mnie psotnik ;)
Ulubiony Alkohol: Benedyktynka
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Poznań
Podziękował: 152 razy
Otrzymał podziękowanie: 150 razy
Re: Praca z odstojnikiem – skuteczny i bezpieczny odbiór przedgonów

Post autor: Trener »

Widzę, że temat nabiera tempa ;)
gr000by pisze:W odstojniku zbierają się wtedy porwane z parą ewentualne syfki i nie przechodzą dalej do chłodnicy. W innych przypadkach (cukrówka jako wsad czy drugie i kolejne destylacje surówek) szkoda babrać się z odstojnikiem, nic dobrego nie wnosi
Precyzuję. Pisząc o zaletach odstojnika mam na myśli tylko i wyłącznie destylację nastawów smakowych. Cukrówkę destylowałem tylko raz i po tym niemiłym doświadczeniu kupiłem kolumnę. Uważam odstojnik za niezłą pomoc wyłącznie podczas pierwszej destylacji.
Odnoszę (subiektywne) wrażenie, że prawidłowe zastosowanie odstojnika podczas pierwszej destylacji, daje produkt znacznie lepszy niż taki otrzymany bez niego, przez co (w większości przypadków) nie muszę destylować po raz drugi.
gr000by pisze:Polecam lekturę http://alkohole-domowe.com/forum/odstoj ... t9099.html, nie tylko ja mam takie zdanie.
Szczerze powiedziawszy liczyłem na ciekawą dyskusję w temacie, który być może przeoczyłem, a tu tylko jeden post...
radius pisze:Cały czas mówimy o odstojniku przy pot stillu, tak?
Jak najbardziej.
radius pisze:Ale pozostanie w zbiorniku, gdyż przy destylacji prostej nie rozfrakcjonujemy wsadu tak dokładnie, by odebrać przedgon w jakiejś konkretnej, mierzalnej ilości w odstojniku. On będzie dopływał do niego cały czas, oczywiście w co raz mniejszej ilości, ale jednak.
Czyli dokładnie tak, jak w pracy bez odstojnika.
radius pisze:No właśnie. Jest to tylko ilość uznaniowa, inaczej niż przy kolumnie ;)
Jak wyżej i cały czas piszemy o pot-stillu :)
radius pisze:A co w czasie napełniania się odstojnika, będą robić dopływające na bieżąco pary o wyższej niż skroplona w nim zawartość temperaturze :?: Chyba logiczne, że podgrzewać zawartość powodując jej dalsze, częściowe odparowanie.
Jak sam raczyłeś zauważyć - częściowe.
radius pisze:Tak, jak napisał Zygmunt, to jest tylko założenie a nie teza, a twoja odpowiedź potwierdza to co napisałem wcześniej.
Fakt, "teza" to nieszczęśliwy skrót myślowy. Powinienem użyć w zdaniu wyrazu "założenie". Już poprawiłem.
radius pisze:Więc dlaczego destylat otrzymany z pot stilla, czy to z odstojnikiem, czy bez tak czy siak śmierdzi "bimbrem" :?: :(
Cukrówki na pot-stilu z odstojnikiem czy bez i tak śmierdzą bimbrem. Ale czy tak samo mocno? Zresztą jak napisałem powyżej, rozpatruję tu smakówki. Cukrówka na pot-stillu, to akurat nie to co lubię najbardziej ;)
radius pisze:Wszystko to przemawia tylko za tym, że jedyne dopuszczalne (przynajmniej przeze mnie) rozwiązanie odstojnika to takie, w którym skroplona w nim ciecz będzie albo na bieżąco odbierana albo zawracana do kotła.
Powiem Ci, że to całkiem dobra myśl. Skoro i tak zastosowany będzie drugi zaworek spustowy, to nie widzę powodu by nie spróbować odbioru kropelkowego z odstojnika, co prawda nie do kotła, ale do osobnego naczynia. Porównam efekt ze spuszczaniem i bez, na nowym nastawie na rum (jak tylko "dojdzie"), a nawet zrobię porównanie bez odstojnika. Choć szczerze powiedziawszy, nie wiem czy ten mój rum jest akurat dobrym narzędziem do testów... No ale owoców z działki nie wyczaruję. Chyba, że ze sklepu...
Po drogach jeździ masa świrów i psychopatów. Pędzą na złamanie karku, nie zważając na nic... Aż czasami trudno mi ich wyprzedzić.

chalice
30
Posty: 31
Rejestracja: poniedziałek, 31 sty 2011, 00:45
Podziękował: 31 razy
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Praca z odstojnikiem – skuteczny i bezpieczny odbiór przedgonów

Post autor: chalice »

Zygmunt pisze:No dobra, kolejny raz. Załóżmy, że jesteśmy w punkcie destylacji już po odebraniu przedgonów i teraz dopinamy nasz "teoretyczny odstojnik". Co chcemy, żeby nam zatrzymywał? Zakładamy, że wszystko, co się w nim skropli ma niższą temperaturę parowania, niż etanol, nie? Wszystko, co ma wyższą jeszcze jest w kotle, a to co bardzo zbliżoną- idzie dalej, czy tak? Zapominacie tutaj jednak, że w destylacji prostej temperatura będzie cały czas wzrastać- więc to, co skropli nam się przy 90C, zostanie wypłukane za chwilę tym, co będzie miało stopni 92...
Przyłączę się do wątku, bo też mam pewne pytanie. To co napisał Zygmunt wydaje się oczywiste. Osobiście używam półmetrowej kolumny z wypełnieniem miedzianym na potstilu, zakładając że lepsze to niż jej brak, albo niż odstojnik... I tak się teraz zastanawiam, że skoro skropliny cięższych syfów w drodze deflegmacji trafiają z powrotem do gara, to czy potem, część tego co powinno iść jako przedgon a wróciło do gara, nie zacznie parować przy wzroście temperatury a wraz z wyższą temperaturą przedostanie się już przez wypełnienie kolumny i pójdzie w chłodnicę? To może już lepiej bez deflegmacji i w przypadku owocówki czy zbożówki 2 destylacje a w przypadku cukrówki jedna destylacja i węgiel aktywny, który i tak wszystko ładnie odfiltruje. Bo przy potstilu chcąc mieć monopol i tak muszę czyścić węglem...
Awatar użytkownika

Autor tematu
Trener
900
Posty: 914
Rejestracja: środa, 24 lip 2013, 21:19
Krótko o sobie: Taki sobie ze mnie psotnik ;)
Ulubiony Alkohol: Benedyktynka
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Poznań
Podziękował: 152 razy
Otrzymał podziękowanie: 150 razy
Re: Praca z odstojnikiem – skuteczny i bezpieczny odbiór przedgonów

Post autor: Trener »

Wszystko co skropli się na początku procesu w deflegmatorze i wpadnie do kotła, za chwilę i tak zostanie odparowane i pójdzie dalej. Gdy natrafi na odstojnik i skropli się w nim, również za chwilę zostanie częściowo odparowane wraz ze wzrostem temperatury oparów (mniej alkoholu, więcej pary wodnej). Dlatego ważne, by podczas użytkowania odstojników, pozbywać się z nich całego przedgonu przed odbiorem serca.
Deflegmator nie stanowi przeszkody podczas odbioru przedgonów, natomiast jest pomocny, gdyż utrudnia przedostawanie się do destylatu frakcji cięższych (przy okazji opóźnia ten moment) , a gdy jest odpowiednio wypełniony, również nieco wzmacnia i oczyszcza destylat.

Co do rozpoczętego projektu, trochę to trwało, ale mam już prawie wszystkie części potrzebne do modyfikacji.
Trójniki i zawory.jpg
Dwa trójniki miedziane 12mm (nie do dostania w tym rozmiarze w marketach budowlanych) oraz dwa zaworki kulowe. Do zaworków dokupiłem również dwa przyłącza mosiężne do połączenia z wężykiem.
Przyłącza.jpg
Po skręceniu (dla pewności na teflon), wygląda to tak.
Po połączeniu.jpg
Teraz muszę dokupić tylko wężyk silikonowy. Niedługo zmontuję cały układ, udokumentuję zdjęciowo i zaczną się testy.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Po drogach jeździ masa świrów i psychopatów. Pędzą na złamanie karku, nie zważając na nic... Aż czasami trudno mi ich wyprzedzić.
Awatar użytkownika

Autor tematu
Trener
900
Posty: 914
Rejestracja: środa, 24 lip 2013, 21:19
Krótko o sobie: Taki sobie ze mnie psotnik ;)
Ulubiony Alkohol: Benedyktynka
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Poznań
Podziękował: 152 razy
Otrzymał podziękowanie: 150 razy
Re: Praca z odstojnikiem – skuteczny i bezpieczny odbiór przedgonów

Post autor: Trener »

Dziś projekt został skutecznie zrealizowany. Aby zrozumieć co się zmieniło, przedstawiam po kolei etapy rozbudowy szklanego pot-stilla. Poniższe zdjęcia przedstawiają:

a) Wersja I bez odstojnika (składająca się jedynie ze zbiornika, deflegmatora i chłodnicy - znana i lubiana)
Ver 1.jpg
b) Wersja II z odstojnikiem (ogólnie odradzanym ze względu na trudności i błędy w prawidłowej obsłudze, skutkujące pogorszeniem jakości destylatu)
Ver 2.jpg
c) Wersja III z odstojnikiem po upgradzie
Ver 3 upgrade.jpg
Jak widać na załączonym obrazku, zaworki pozwalają zarówno na całkowity, bezproblemowy odbiór przedgonów (lewy) oraz spuszczanie flegmy z odstojnika po, jak i podczas trwania procesu (prawy).
Ver 3 zaworki.jpg
Zainteresowanych zasadą działania odsyłam do pierwszego posta w tym temacie.
Kolejny etap to testy.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Po drogach jeździ masa świrów i psychopatów. Pędzą na złamanie karku, nie zważając na nic... Aż czasami trudno mi ich wyprzedzić.

terni
20
Posty: 26
Rejestracja: piątek, 30 paź 2015, 08:32
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Praca z odstojnikiem – skuteczny i bezpieczny odbiór przedgonów

Post autor: terni »

Bimber śmierdzi bimbrem? A czym ma śmierdzieć? Mój znajomy Włoch powiedział że śmierdzi grappą. Dla mnie grappa śmierdzi bimbrem, whisky też, koniak tak samo. Tak samo rakija i wszystkie inne w podobny sposób uzyskiwane alkohole. I właśnie w tym ich urok. To dla tego bukietu nie pozbywa się tego specyficznego bimbrowego smaku i zapachu. Nie może być jednak przesady.
Awatar użytkownika

druid7
10
Posty: 10
Rejestracja: poniedziałek, 4 sty 2016, 12:48
Ulubiony Alkohol: Tarka
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Praca z odstojnikiem – skuteczny i bezpieczny odbiór przedgonów

Post autor: druid7 »

Stary jest ten temat ale pokuszę się o jego odświerzenie, gdyż dla nowicjusza jak ja on bardzo ciekawy - wiele się z niego dowiedziałem. W ogóle z całego forum się dużo dowiedziałem... Mam kilka pytań. Być może są one naiwne ale biorę temat na tzw. "chłopski rozum".

Po pierwsze wszędzie gdzie nie zajżałem na tym forum starając się zgłębić wiedzę na temat pracy odstojnika trafiałem na opinie, że odstojniki to zło wcielone, bo zanieczyszczają destylat. Bardzo żadko się jednak zdażało, że tezy te były poparte tzw. żelazną logiką.

Mam podobnie jak Trener:
Trener pisze:czytając bezrefleksyjne i automatyczne opinie "wywal odstojnik bo zasmradza destylat" zastanawiam się, czy są one przejawem doświadczeń autorów tych postów, czy bardziej ich ignorancji.
Słowo wyjaśnienia: nie chciałbym, aby mnie ktokolwiek opacznie zrozumiał - ja mam duży szacunek do wiedzy ludzi z tego forum, którą niejednokrotnie zdobywali przez lata praktyki. Po prostu staram się w pełni zrozumieć wszystkie procesy zachodzące podczas pędzenia i czasami poddaję w wątpliwość tzw. "prawdy objawione" stawiając najprostrze pytania. ...jak dziecko ;)

W końcu tutaj trafiłem na zdanie, które przemawia do mojego prostego "chłopskiego rozumu":
Trener pisze:Destylat otrzymany bez odstojnika = Destylat z odstojnikiem + Zawartość odstojnika (śmierdząca flegma)
Oczywiście zdanie to ma sens w momencie jeśli przedgon odbierzemy do tego samego naczynia co serce, bo z tego co wyczytałem w różnych tematach tego forum, w odstojniku zbierze się właśnie przede wszystkim przedgon.

Przejdźmy cały proces w dwóch wersjach - z odstojnikiem i bez:
Wersja I
1. Podgrzewamy nastaw.
2. W miarę wzrostu temperatury zaczynają się z niego uwalniać nieinteresujące nas frakcje, czyli przedgon.
3. Po przejsciu przez deflegmator trafia on do odstojnika, gdzie się skrapla i zostaje w postaci płynnej. Temperatura nadal rośnie i w końcu do odstojnika trafia interesująca nas frakcja.
4. Ta nie ulega skropleniu, lecz swoją temperaturą powoduje ponowne odparowanie części uprzednio skroplonego przedgonu.
5. Część przedgonu z odstojnika trafia do chłodnicy, a następnie do odbioru.
6. W trakcie odbierania interesującej nas frakcji w odstojniku zbiera się flegma.
7. Część flegmy zebranej w odstojniku jest podgrzewana przez co trafia do odbioru.

Wersja II
1. Podgrzewamy nastaw.
2. W miarę wzrostu temperatury zaczynają się z niego uwalniać nieinteresujące nas frakcje, czyli przedgon.
3. Po przejsciu przez deflegmator trafia on do chłodnicy, a następnie do odbioru.
4. Odbieramy przedgon do końca, a następnie
5. zminiamy odbiornik żeby odebrać serce.
6. Cała flegma, która w Wersji I zbiera się w odstojniku trafia do odbioru.


Trener, Twój projekt ma za zadanie nie dopuszczenie do zaistnienia punktu 5. i 7. z Wersji I. Nie rozumiem jednak po co kombinować z trójnikiem. Rozumiem, że projektowałeś to pod swój zestaw z dwiema chłodnicami, lecz czy nie wystarczyło by po prostu zainstalowanie zaworu spustowego na końcu odstojnika bez podłączania go do chłodnicy? Moim zdaniem zestaw będzie działał tak samo, tzn: cały czas pozostanie on otwarty; pozbycie się przedgonu następuje przez krótkie otwarcie zaworu spustowego (podobnie jak pozbycie się flegmy zbierającej się w trakcie odbierania interesującej nas frakcji). Nie zrozum mnie źle - mnie się ten zestaw bardzo podoba, lecz czy mógłbyś wyjaśnić po co te trójniki i przetoka pomiędzy odstojnikiem, a II chłodnicą?
Trener pisze:Kolejny etap to testy.
Temat jest na tyle stary, że z pewnością już je przeprowadziłeś :) Czy mógłbyś podzielić się wnioskami?

Z góry dziękuję.
Awatar użytkownika

Autor tematu
Trener
900
Posty: 914
Rejestracja: środa, 24 lip 2013, 21:19
Krótko o sobie: Taki sobie ze mnie psotnik ;)
Ulubiony Alkohol: Benedyktynka
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Poznań
Podziękował: 152 razy
Otrzymał podziękowanie: 150 razy
Re: Praca z odstojnikiem – skuteczny i bezpieczny odbiór przedgonów

Post autor: Trener »

druid7 pisze:
Trener napisał(a):
Destylat otrzymany bez odstojnika = Destylat z odstojnikiem + Zawartość odstojnika (śmierdząca flegma)
Oczywiście zdanie to ma sens w momencie jeśli przedgon odbierzemy do tego samego naczynia co serce, bo z tego co wyczytałem w różnych tematach tego forum, w odstojniku zbierze się właśnie przede wszystkim przedgon.
To nie do końca tak. Zdanie to ma sens również wtedy, gdy wcześniej z odstojnika pozbędziemy się całego przedgonu (np. do zlewu), jeszcze przed rozpoczęciem odbioru serca.
druid7 pisze:2. W miarę wzrostu temperatury zaczynają się z niego uwalniać nieinteresujące nas frakcje, czyli przedgon.
3. Po przejsciu przez deflegmator trafia on do odstojnika, gdzie się skrapla i zostaje w postaci płynnej. Temperatura nadal rośnie i w końcu do odstojnika trafia interesująca nas frakcja.
4. Ta nie ulega skropleniu, lecz swoją temperaturą powoduje ponowne odparowanie części uprzednio skroplonego przedgonu.
5. Część przedgonu z odstojnika trafia do chłodnicy, a następnie do odbioru.
Też nie do końca. Parowanie frakcji z odstojnika, to proces raczej ciągły (choć potwierdzają to jedynie moje zmysły smaku i węchu). To, że przedgon skrapla się w odstojniku nie znaczy, że długo tam zostanie. W każdej chwili procesu temperatura par o jakiś lichy ułamek stopnia celsjusza rośnie i to co przed chwilą się skropliło, za chwilę częściowo pójdzie dalej. Poza tym nigdzie nie jest powiedziane, że cały przedgon musi skroplić się w odstojniku. Równie dobrze jego część może przejść do chłodnicy w fazie gazowej, bez wcześniejszego skroplenia i ponownego odparowania w odstojniku.
druid7 pisze:Nie rozumiem jednak po co kombinować z trójnikiem. Rozumiem, że projektowałeś to pod swój zestaw z dwiema chłodnicami, lecz czy nie wystarczyło by po prostu zainstalowanie zaworu spustowego na końcu odstojnika bez podłączania go do chłodnicy?
Jest to celne spostrzeżenie, ale w nieco inny sposób niż myślisz. Na dzień dzisiejszy zostawiłbym wyłącznie połączenie między odstojnikiem, a rurką pomiędzy chłodnicami. Spust zewnętrzny jest niewygodny i właściwie zbędny.

Nie ma sensu odbierać serca zanim nie usuniemy z odstojnika zebranych w nim wcześniej (i cały czas parujących) przedgonów. Równie dobrze i w bezpieczniejszy sposób możemy usunąć je przez drugą chłodnicę do osobnego naczynia. Spuszczanie przedgonów wiąże się również z uwalnianiem łatwopalnych oparów (po zejściu cieczy), a w połączeniu z podgrzewaniem gazowym, to prosta droga do pożaru. Dlatego lepiej spuszczać zawartość odstojnika przez chłodnicę.

Teoretycznie do odbioru przedgonów, można by było zawór łączący odstojnik z chłodnicą zostawić w pozycji otwartej. Niestety bardzo szybko nagrzewa się on od oparów i ciężko go potem zamknąć bez poparzeń. Natomiast gdy coś już skropli się w odstojniku, zawór pozostaje przyjemnie chłodny.
druid7 pisze:
Trener napisał(a):
Kolejny etap to testy.
Temat jest na tyle stary, że z pewnością już je przeprowadziłeś :) Czy mógłbyś podzielić się wnioskami?
Owszem, swego czasu nagrałem nawet film z całego procesu, notowałem temperatury i stężenia, ale jakoś nie miałem tyle samozaparcia, by ten film pociąć i odpowiednio obrobić. Film zaginął gdzieś w mrokach formatowania twardego dysku.
Z notatek pamiętam natomiast tylko tyle, że różnice w stężeniach pomiędzy tym co wylatywało z chłodnicy, a zawartością odstojnika (przy tej samej temperaturze w kotle) wynosiły (pod koniec procesu) około 20%. Czyli np. gdy z chłodnicy kapało 60%, stężenie w odstojniku wynosiło około 40%. Niestety już nie pamiętam, czy ta sama zależność występowała również na początku procesu. Przy kolejnym, małym gotowaniu mogę to sprawdzić.

Mam nadzieję, że choć trochę pomogłem i to co napisałem jest w miarę zrozumiałe. W każdym razie pytania bądź uwagi zawsze mile widziane.
Po drogach jeździ masa świrów i psychopatów. Pędzą na złamanie karku, nie zważając na nic... Aż czasami trudno mi ich wyprzedzić.
Awatar użytkownika

druid7
10
Posty: 10
Rejestracja: poniedziałek, 4 sty 2016, 12:48
Ulubiony Alkohol: Tarka
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Praca z odstojnikiem – skuteczny i bezpieczny odbiór przedgonów

Post autor: druid7 »

Po pierwsze przepraszam za błędy ortograficzne w moim poprzednim poście. Należę do tych ludzi, którzy przeżywają wtórny analfabetyzm spowodowany ciągłą pracą na komputerze. Walcząc z tym wyłączyłem słowniki poprawiające błędy...
Trener pisze: Spuszczanie przedgonów wiąże się również z uwalnianiem łatwopalnych oparów (po zejściu cieczy), a w połączeniu z podgrzewaniem gazowym, to prosta droga do pożaru. Dlatego lepiej spuszczać zawartość odstojnika przez chłodnicę.
Nie należę do osób, które bagatelizują zagrożenia, lecz próbowałem wykorzystać zawartość odstojnika do zasilenia mini palnika alkoholowego - bez szans. To co u mnie w odstojniku się zebrało udało mi się podpalić dopiero palnikiem, czyli w temperaturze ok 1700st. Nie sądzę zatem, aby mogło to spowodować zagrożenie. Oczywiście jeśli mówisz o oparach wydostających się z odstojnika, to są one łatwopalne, lecz z tego co wiem to idą one do góry, czyli do wylotu z odstojnika połączonego z chłodnicą. Rzecz jasna mimo to nie pozostawiałem spustu odstojnika cały czas otwartego.
Trener pisze:Teoretycznie do odbioru przedgonów, można by było zawór łączący odstojnik z chłodnicą zostawić w pozycji otwartej. Niestety bardzo szybko nagrzewa się on od oparów i ciężko go potem zamknąć bez poparzeń. Natomiast gdy coś już skropli się w odstojniku, zawór pozostaje przyjemnie chłodny.
U mnie rolę zaworu spustowego pełnią kleszczyki Peana zaciśnięte na wężyku spustowym. Obrazek Nie ma szans, aby się nagrzały. Poza tym kolejnym plusem takie rozwiązania jest zbieranie flegmy w wąskim wężyku spustowym, a nie w samym odstojniku. Powoduje to, że powierzchnia styku cieczy z parami przechodzącymi przez odstojnik jest o wiele mniejsza i znajduje się dużo niżej niż przy zastosowaniu kranu zaraz za odstojnikiem. Dzięki temu jest mniejsza szansa na odparowanie części flegmy.

Generalnie, to dzięki za odpowiedź i podzielenie się wnioskami. Ja jestem po pierwszym odpędzie z użyciem spustu z odstojnika ale już wiem, że jeśli będę go używał, to tylko w ten sposób.

Szlumf
2000
Posty: 2382
Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
Podziękował: 630 razy
Otrzymał podziękowanie: 584 razy
Re: Praca z odstojnikiem – skuteczny i bezpieczny odbiór przedgonów

Post autor: Szlumf »

Ja stosowałem zacisk od kroplówki i kropelkowy odbiór utrzymujący płyn na samym dole odstojnika. Z tego co pamiętam robiłem ze 3 korekty w czasie całego procesu.
Awatar użytkownika

Autor tematu
Trener
900
Posty: 914
Rejestracja: środa, 24 lip 2013, 21:19
Krótko o sobie: Taki sobie ze mnie psotnik ;)
Ulubiony Alkohol: Benedyktynka
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Poznań
Podziękował: 152 razy
Otrzymał podziękowanie: 150 razy
Re: Praca z odstojnikiem – skuteczny i bezpieczny odbiór przedgonów

Post autor: Trener »

druid7 pisze:Nie należę do osób, które bagatelizują zagrożenia, lecz próbowałem wykorzystać zawartość odstojnika do zasilenia mini palnika alkoholowego - bez szans. To co u mnie w odstojniku się zebrało udało mi się podpalić dopiero palnikiem, czyli w temperaturze ok 1700st. Nie sądzę zatem, aby mogło to spowodować zagrożenie.
Palność zawartej w odstojniku cieczy zależy od stopnia postępu destylacji. Przykładowo, skroplone przedgony są jak najbardziej łatwopalne, pogony po destylacji już nie. Z tego co piszesz wnioskuję, że próbowałeś spalać rozwodnione pogony.
druid7 pisze:Oczywiście jeśli mówisz o oparach wydostających się z odstojnika, to są one łatwopalne, lecz z tego co wiem to idą one do góry, czyli do wylotu z odstojnika połączonego z chłodnicą. Rzecz jasna mimo to nie pozostawiałem spustu odstojnika cały czas otwartego.
Doświadczenie pokazuje co innego. Gdyby było tak jak piszesz, że mieszanina oparów alkoholi i wody unosi się do góry (do momentu ich skroplenia), wtedy dolny zawór nie ulegałby nagrzaniu. Niestety, w ciągu kilku sekund od spuszczenia cieczy, jego dotknięcie grozi dotkliwym poparzeniem.
Innymi słowy opary wybierają dowolną trasę. Osobiście nie wyobrażam sobie spuszczania przedgonów (czy innych frakcji) skroplonych w odstojniku w trakcie trwania destylacji - w obecności płomienia. Nikomu nie polecam tego robić.
Po drogach jeździ masa świrów i psychopatów. Pędzą na złamanie karku, nie zważając na nic... Aż czasami trudno mi ich wyprzedzić.

chalice
30
Posty: 31
Rejestracja: poniedziałek, 31 sty 2011, 00:45
Podziękował: 31 razy
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Praca z odstojnikiem – skuteczny i bezpieczny odbiór przedgonów

Post autor: chalice »

Zygmunt pisze:No dobra, kolejny raz. Załóżmy, że jesteśmy w punkcie destylacji już po odebraniu przedgonów i teraz dopinamy nasz "teoretyczny odstojnik". Co chcemy, żeby nam zatrzymywał? Zakładamy, że wszystko, co się w nim skropli ma niższą temperaturę parowania, niż etanol, nie? Wszystko, co ma wyższą jeszcze jest w kotle, a to co bardzo zbliżoną- idzie dalej, czy tak? Zapominacie tutaj jednak, że w destylacji prostej temperatura będzie cały czas wzrastać- więc to, co skropli nam się przy 90C, zostanie wypłukane za chwilę tym, co będzie miało stopni 92...
Pozwolę sobie podłączyć się do wątku i zadać pytanie Zygmuntowi, gdyż tez myślałem o zmodyfikowaniu mojego prostego potstila do destylacji win owocowych i zbożówek tak aby pozostał stosunkowo wyczuwalny aromat jednocześnie by wyciąć trochę smrodków...
Pozwoliłem sobie na szybko naszkicować mój wstępny projekt odstojnika ze zwykłej butelki. Mianowicie myślę że najlepszym sposobem na wyrzucenia całego przedgonu jest otwarcie odstojnika na dole z korka podczas destylacji pierwszej 50ki czy setki. Zakładam, że to co w sumie skapie do urobku i odstojnika w ilości ok 100ml to przedgon. dalej zamykam odstojnik i co się napełni szyjka butelki to ja odkorkowuję i wylewam. Co jakiś czas podchodzę do aparatury i zwyczajnie odkorkowuję na chwilkę, nie przerywając destylacji. Mniemam, że to zapobiegnie odparowywaniu skroplonej w odstojniku flegmy gdy za chwile temperatura wzrośnie.
Jak myślicie, czy to ma sens?
Co do technicznej strony odstojnika to wiertło widiowe w butelkę szklaną po winie czy piwie... A potem krótka rurka miedziana wklejona na silikon do dziury w butelce. Sprężynki wsypuję jako wsad, albo pocięte zmywaki. Albo pokruszone szkło... cokolwiek co zwiększy powierzchnię dla pary...
Co o tym sądzicie?

chalice
30
Posty: 31
Rejestracja: poniedziałek, 31 sty 2011, 00:45
Podziękował: 31 razy
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Praca z odstojnikiem – skuteczny i bezpieczny odbiór przedgonów

Post autor: chalice »

Zygmunt pisze:No dobra, kolejny raz. Załóżmy, że jesteśmy w punkcie destylacji już po odebraniu przedgonów i teraz dopinamy nasz "teoretyczny odstojnik". Co chcemy, żeby nam zatrzymywał? Zakładamy, że wszystko, co się w nim skropli ma niższą temperaturę parowania, niż etanol, nie? Wszystko, co ma wyższą jeszcze jest w kotle, a to co bardzo zbliżoną- idzie dalej, czy tak? Zapominacie tutaj jednak, że w destylacji prostej temperatura będzie cały czas wzrastać- więc to, co skropli nam się przy 90C, zostanie wypłukane za chwilę tym, co będzie miało stopni 92...
Pomyślałem, że podłączę się pod wątek, szczególnie że Zygmunt właśnie zwrócił uwagę na pewną słabość systemu odstojnikowego, natomiast mam pewien pomysł co do tego systemu, który wydaje mi się lepszy od deflegmatora na potstillu zamontowanego jako kolumna na kotle. Wiem, że ameryki nie odkryłem, ale w kontekście tego wątku liczę na wskazówki od was. Wydaje mi się, że ten system jednego odstojnika i jednej chłodnicy jest wystarczający...
Dodałem prosty szkic by to zobrazować.
Widzę to tak, że do końca odbioru przedgonu kapie mi zarówno z chłodnicy, jak i nie zakorkowanej butelki-odstojnika, (zwykła butelka powiedzmy 0,7, nie powinna pęknąć od pary ok. 80st). Gdy w sumie wykapie te 50 czy 100 ml, butelkę zakorkowuję i zaczynam zbierać właściwy urobek, od czasu do czasu odkorkowując i zlewając to co zbierze się na dole odstojnika w szyjce butelki. Tym sposobem uniknę wypłukania wraz ze wzrostem temperatury, zebranej w odstojniku flegmy. Wypełnienie pozwoliłoby zwiększyć efekt filtracji. Powinno być to lepsze niż deflegmator – kolumna. Mam takową obecnie, (40 cm rury KO fi 4 cm z wypełnieniem zmywakowym), ale myślę, że tu flegma która wraca do kotła na początku odbioru, idzie do urobku wraz z wyższą temperaturą po jakimś czasie trwania destylacji. Taka kolumna nawet z wypełnieniem pozwala jedynie częściowo odfiltrować syf. Odstojnik opróżniany powiedzmy co 30 min, pozwoliłby uzyskać większą czystość już po pierwszym przebiegu.
Co sądzicie?

michal278
1850
Posty: 1869
Rejestracja: poniedziałek, 17 gru 2012, 14:56
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: zielona wróżka
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Lokalizacja: podlaskie/ mazowieckie
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 106 razy
Kontakt:
Re: Praca z odstojnikiem – skuteczny i bezpieczny odbiór przedgonów

Post autor: michal278 »

Zapomnij o butelce !! To się może skończyć kalectwem, nie mówiąc że będzie w niej więcej niż 80stopni. Zabawy z odkorkowywaniem to w najlepszym wypadku tylko możesz palce poparzyć. Przeczytaj ze zrozumieniem tekst Zygmunta. Podczas całego procesu zbiornik produkuje przedgony, i tak jest w każdej maszynce. Teraz podczas pracy PS wzrasta ciągle temperatura. To co się skropli powiedzmy przy 80 stopniach za sekundę zostanie porwane przez pary o temp. 81. To co skroplone przy 81- porwane przy 82. Nie dasz rady nadążać z odbiorem z odstojnika i tyle. Piłem w życiu z kilkunastu jak nie kilkuset aparatur, w tym z ostojników w różnej konfiguracji. Nie zdarzyło się by produkt był dobry. Mógł być ewentualnie akceptowalny. Zaś ostatnie testy odstojnikowej spowodowały u mnie duże problemy zdrowotne.
zapraszam na wczasy na podlasie - jaglowo.com

chalice
30
Posty: 31
Rejestracja: poniedziałek, 31 sty 2011, 00:45
Podziękował: 31 razy
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Praca z odstojnikiem – skuteczny i bezpieczny odbiór przedgonów

Post autor: chalice »

Podłączam się pod wątek, gdyż mam pytanie o możliwość wykorzystania jako odstojnika kolumny filtracyjnej biowinu. Tej kolumny:
http://www.biowin.pl/biowin/wino-piwo-d ... iltracyjna
Odwrócił bym ją do góry nagami wypełnił zmywakami i przez cały czas odbioru odkorkowywał co jakiś czas żeby spuścić flegmę.
Pytanie tylko czy nie pęknie mi od gorąca. Jest tam napisane, ze to szkło mechanicznie odporne, tyko czy odporne także na temperaturę ok 90st w górnym czasie destylacji...
Co sądzicie?
Awatar użytkownika

radius
7000
Posty: 7331
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Praca z odstojnikiem – skuteczny i bezpieczny odbiór przedgonów

Post autor: radius »

chalice pisze:Co sądzicie?
Sądzimy, żebyś dał sobie spokój z tym szkłem ;)
SPIRITUS FLAT UBI VULT

chalice
30
Posty: 31
Rejestracja: poniedziałek, 31 sty 2011, 00:45
Podziękował: 31 razy
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Praca z odstojnikiem – skuteczny i bezpieczny odbiór przedgonów

Post autor: chalice »

Widzę że dwa razy napisałem mniej więcej to samo... Głupie to ale przyznam, że w idiotyczny sposób nie zauważyłem, że wątek ma 3 podstrony i myślałem, że tekst się nie dodał...
Jakkolwiek, dzięki za radę. Może rzeczywiście nie będę kombinował z odstojnikiem, skoro na bieżąco nie odbiorę flegmy. Co mnie martwi to fakt, że pomimo deflegmatora i tak dostaje się ona do urobku. Ale przecież brandy czy zbożówki nie robi się na aparaturze refluxowej. Osobiście lubię ten posmak zboża z jęczmienia czy kukurydzy... Co najwyżej 2 przebiegi zrobię i finito...
Awatar użytkownika

Lootzek
850
Posty: 887
Rejestracja: środa, 19 wrz 2012, 00:23
Krótko o sobie: Psotnik, dłubacz i leń patentowany.
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 97 razy
Otrzymał podziękowanie: 171 razy
Re: Praca z odstojnikiem – skuteczny i bezpieczny odbiór przedgonów

Post autor: Lootzek »

Na aparacie prostym tego nie unikniesz, taki jego urok i właśnie te zanieczyszczenia budują aromat trunku. Stąd całą sztuką jest umiejętne cięcie frakcji "na nos" :)
Dwukrotna destylacja nawet na długim deflegmatorze nie pozbawi urobku aromatów, ba nawet na kolumnie z pełnym refluksem po jednym przebiegu nadal je wyczujesz. Są też różne szkoły, można robić dwie, nawet trzy destylacje i mieć trunek do szybkiego układania, ale są koledzy którzy smakówki destylują tylko raz uważnie tnąc frakcje, uzyskując cięższy, bardziej surowy trunek przeznaczony do długiego starzenia, ale za to znacznie bogatszy smakowo potem.
Jesteś pewien że zbożówek itp. nie robi się na aparaturze refluksowej? ;) To poszperaj za informacjami o kolumnach półkowych, tak ukochanych przez kolegów munszajnerów zza oceanu. :D
ODPOWIEDZ

Wróć do „Destylacja i rektyfikacja metodą pot still”