Znalazłem cytat.:
Akas pisze:Przy projektowaniu buforów stosujcie przelicznik 1:20
Gdzie 1 oznacza pojemność zalewu bufora, zaś 20 objętość cukrówki kotle.
Dla buforów niskich np. o wys. 20 cm korzystnie jest jak mają dogrzewane dno.
Astemio pisze:Witam, podgrzewanie bufora od dołu można zrealizować też inaczej.
W buforze trzeba wspawać "drugie dno", w odległości 20-30mm od właściwego - dopiero z tego drugiego dna "wyrasta" wewnętrzna rura bufora.
Właściwe dno bufora może być z jakieś pasującej wywijki (jest wtedy w pewien sposób ograniczona dowolność średnicy rury wlotowej bufora, dostępnymi w ofercie wywijkami), lub z płaskiej blachy z dospawaną rurą - wtedy może ona być dowolna, dopasowana do istniejącego wylotu kotła (w granicach rozsądku, nie za mała średnica).
W takim układzie gorąca para z kotła wpadając do przestrzeni pod wewnętrznym dnem, podgrzewałaby je również od dołu (i tak mam zrobiony swój bufor).
Rozmawialiśmy też z Akasem o możliwości dospawania do wewnętrznej rury bufora pionowych żeber, w liczbie zależnej od średnicy rury wewnętrznej (np. 8÷16) z pasków blachy KO ≠ 2mm, które siłą rzeczy zanurzone byłyby we flegmie, zawartej w buforze - większa powierzchnia przekazywałaby jej sprawniej ciepło, niż "goła" rura.
Ponieważ jednak stal KO ma słaby współczynnik przewodzenia ciepła, zrobiłem szybką próbę spawania stali KO z blachą miedzianą - nigdy czegoś takiego wcześniej nie próbowałem - i da się to zrobić; więc nawet wspomniane żebra mogłyby być miedziane, dla jeszcze większego usprawnienia przekazywania ciepła, a i działałyby odsiarczająco (jednak doszłaby konieczność okresowego wytrawiania/czyszczenia miedzi).
Scalone
Znalazłem jeszcze jeden cytat z obserwacji poczynionej przez @Akas'a w trakcie użycia bufora i problemów z tym związanych.
Akas pisze:Co do pytania Bodzia, to trudno dokładnie powiedzieć jaki procent zostaje w buforze po destylacji. Kiedyś próbowałem to (oczywiście po wystudzeniu) ocenić na język i nie czułem żadnej procentowości poza parszywym smakiem .
Mierzyłem też temperatury w różnych poziomach bufora i pamiętam, że wyraźnie przekraczały 90°C.
Różne bufory na różnych kotłach, różnie się zachowują w końcowym etapie destylacji. Chodzi mi głównie o różnice w dynamice tych zmian. W większości przypadków jest moment kiedy widzimy w wzierniku bufora silne wrzenie i dość szybkie obniżanie się poziomu spirytusu. Następnie poziom się zwiększa i zmętnia. Wówczas bufor ma już małą procentowość i jest spokojny.
Inaczej zachowywał się bufor w dużej kolumnie. Np. przy zalewie kega niesklarowaną glukozówką. Na początku bufor jest pusty. Można go wypełnić w dość szybkim czasie poprzez potrójne zalewanie kolumny. Poprzez wziernik widać, że na początku płyn nie jest klarowny tylko mętnawy.
W dalszym czasie jego klarowność się poprawia. Ciekawym zjawiskiem jest to, że dolna jego cześć jest bardziej mętna, środkowa osiąga jakiś błękitny odcień, a wierzchnia jest idealnie klarowna. Pierwszy raz to zauważyłem przy dużym buforze. Po jakimś czasie widać, że zalew bufora zaczyna lekko wrzeć tak jakby małymi stróżkami bąbelków z niektórych miejsc dna. Później to zjawisko się nasila, ale nie dochodzi do jak zwykle bardzo silnego wrzenia i dużego spadku poziomu. Jest to wszystko bardziej łagodne. Pod koniec procesu dochodzi do zmętnienia bufora i jego uspokojenia. Tak jest w dużej kolumnie.
Wziernik jest nie tylko przydatny do podglądu pracy bufora. Miałem już kilka sytuacji kiedy pokazał mi awarię kolumny.
Najczęściej jest to zbyt mocno zalany keg. Podczas gotowania piana wdziera się do kolumny i trafia do bufora. Dobrze to widać podczas rozruchu kolumny.
Innym przypadkiem było tzw. dolne zalanie kolumny pod koniec procesu.
Objawia się to silnym, mlecznym zapienieniem bufora. Pomaga wówczas zmniejszenie mocy grzewczej.
Od czasu tych awarii buduję bufory tylko już z wziernikami. Ma to głównie na celu zwiększenie bezpieczeństwa procesu.