Słoik do zadań specjalnych.
-
Autor tematu - Posty: 379
- Rejestracja: środa, 22 lip 2009, 16:51
- Podziękował: 3 razy
- Otrzymał podziękowanie: 12 razy
Słoik do zadań specjalnych just po ruskich pomidorach kiszonych ( świetna zakąska do moskowskiej ) ma 4,25 litra, i zasilany just grzałką 300W.http://alkohole-domowe.com/forum/12-ods ... t1658.html
Wadą just to, że nie można próbować w w trakcie produkcji bo parzy. Zamiast chłodnicy wystarczają cztery butelki, każda po 5 litrów, połączone szeregowo.
Ten zestaw służy mi do produkcji małych ilości wódek smakowych. Robiłem nim już:
jabłka [img]ahttp://alkohole-domowe.com/forum/download/file.php?id=7193&mode=view[/img],
kawę ,
miętę
cytrynę
Wypociny chłodzą się samoistnie. Sama metoda just opisana tutaj: Wadą just to, że nie można próbować w w trakcie produkcji bo parzy. Zamiast chłodnicy wystarczają cztery butelki, każda po 5 litrów, połączone szeregowo.
Ten zestaw służy mi do produkcji małych ilości wódek smakowych. Robiłem nim już:
jabłka [img]ahttp://alkohole-domowe.com/forum/download/file.php?id=7193&mode=view[/img],
kawę ,
miętę
cytrynę
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
" Do pewnych informacji dochodzi się logiką...." ,
napisał Partyzant
napisał Partyzant
-
- Posty: 1723
- Rejestracja: niedziela, 6 maja 2012, 10:18
- Ulubiony Alkohol: własne nalewki, czerwone wytrawne
- Lokalizacja: Picardie (Oise) Francja, Żywiec
- Podziękował: 81 razy
- Otrzymał podziękowanie: 253 razy
Re: Słoik do zadań specjalnych.
Podoba mi się ta konstrukcja. można patrzeć na cały proces a koszt wykonania niewielki, mała rozpacz gdyby się stłukło.
Chyba zrobię sobie też podobny (czeka mnie niedługo przerobienie prawie 30 nalewek,każda po 1-2l), dałbym jednak niewielki deflegmator z miedzią i poszukał czegoś innego zamiast odstojników np. chłodnicy powietrznej.
Chyba zrobię sobie też podobny (czeka mnie niedługo przerobienie prawie 30 nalewek,każda po 1-2l), dałbym jednak niewielki deflegmator z miedzią i poszukał czegoś innego zamiast odstojników np. chłodnicy powietrznej.
http://www.youtube.com/watch?v=xZb3jJE8pYM
-
Autor tematu - Posty: 379
- Rejestracja: środa, 22 lip 2009, 16:51
- Podziękował: 3 razy
- Otrzymał podziękowanie: 12 razy
Re: Słoik do zadań specjalnych.
Za kotłem można wstawić dowolną chłodnicę. Do skroplenia oparów alkoholu nie jest konieczne mocne schłodzenie, wystarczy, że spadną poniżej temperatury wrzenia spirytusu.
Ten zestaw zrobiłem tylko do przyprawiania gorzałki smakiem i zapachem. Przed i pogony są już wcześniej odseparowane. Podobnie, jak przy destylacji odpadów z nalewek.
Często efekty są inne niż się spodziewam, np. cytrynowy destylat pachnie pięknie, w smaku jest goryczka ze skórki, ale nie jest kwaśny, dziwnie się to pije. Kawowy smakuje ugotowaną kawą a nie parzoną. Bardzo dobry jest z zielonej mięty, chociaż leciutko zalatuje trawą.
Dzisiaj odparowałem, przeterminowaną w 2008 kawę zbożową Kujawianka i mi smakuje. Polecam, jest lepsza od cytryny.
Ten zestaw zrobiłem tylko do przyprawiania gorzałki smakiem i zapachem. Przed i pogony są już wcześniej odseparowane. Podobnie, jak przy destylacji odpadów z nalewek.
Często efekty są inne niż się spodziewam, np. cytrynowy destylat pachnie pięknie, w smaku jest goryczka ze skórki, ale nie jest kwaśny, dziwnie się to pije. Kawowy smakuje ugotowaną kawą a nie parzoną. Bardzo dobry jest z zielonej mięty, chociaż leciutko zalatuje trawą.
Dzisiaj odparowałem, przeterminowaną w 2008 kawę zbożową Kujawianka i mi smakuje. Polecam, jest lepsza od cytryny.
" Do pewnych informacji dochodzi się logiką...." ,
napisał Partyzant
napisał Partyzant
-
- Posty: 92
- Rejestracja: czwartek, 26 lip 2012, 21:26
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Wino
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Kraśnik
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 4 razy
-
- Posty: 24
- Rejestracja: sobota, 7 maja 2011, 13:26
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Podziękował: 1 raz
-
- Posty: 887
- Rejestracja: środa, 19 wrz 2012, 00:23
- Krótko o sobie: Psotnik, dłubacz i leń patentowany.
- Status Alkoholowy: Destylator
- Lokalizacja: Warszawa
- Podziękował: 97 razy
- Otrzymał podziękowanie: 171 razy
Re: Słoik do zadań specjalnych.
Nie wiem czy kolega odpisze a i od ostatniego postu minęło nieco czasu. Mój znajomy który rzeźbi różne cuda ze starych butelek do ich cięcia używa mini szlifierki tzw. Dremelka i dobrej jakości tarczek. Otwory znów wierci wkrętarką, na niskich obrotach, ostrym wiertłem widiowym, nie dociskając za mocno. I tu patent: butelkę ma w trakcie wiercenia zanurzoną całkowicie w wodzie, tak aby się dokładnie wypełniła. Ponoć zapobiega to pękaniu a dodatkowo załatwia kwestię chłodzenia .
-
- Posty: 215
- Rejestracja: środa, 22 lut 2012, 10:10
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 9 razy
Re: Odp: Słoik do zadań specjalnych.
Nie wierciłem w wodzie bo chciałem wam tylko pokazać, czym to się robi. Prawidłowo szkło powinno zanurzyć się w wodzie i wiercić bardzo powoli, ponieważ gdy przegrzejemy słoik może nam pęknąć. A co do widii to nie próbowałem, ale podpowiem, że widie ostrzy się SEITRONEM. Jest to taka tarcza z nasypem diamentowym kosztująca około 25zł.
-
Autor tematu - Posty: 379
- Rejestracja: środa, 22 lip 2009, 16:51
- Podziękował: 3 razy
- Otrzymał podziękowanie: 12 razy
Re: Słoik do zadań specjalnych.
Przepraszam,że nie odpowiedziałem w przyzwoitym czasie na pytania. Częściowo zrobili to za mnie koledzy, za co dziękuję.
Wiercę i tnę butelki za pomocą „Dremyla“ z diamentowymi końcówkami. Okrągłe otwory robię początkowo małym, kulistym frezem a następnie powiększam do potrzebnej mi wielkości innymi frezami. Przecinać szklo można bardzo dobrze małymi tarczkami diamentowymi. Robię to pod bieżącą wodą z kranu w łazience łamiąc zasady higieny i bezpieczeństwa pracy. Nie polecam nikomu, tą metodą ryzykuje się nie tylko porażenie prądem elektrycznym, ale też dostanie ścierą po głowie od Starej bo wszystko w koło jest mokre.
Na uszczelki używam tylko dobrego silikonu, w tym przypadku jet to rozcięty kawałek wężyka.
Jeszcze dodam, że grzałka w moim słoiku dość szybko sie przepaliła. Była zrobiona z poniklowanej blaszki miedianej, dzięki czemu moglem do niej przylutować cyną miedzianą płytkę, ale okazała się mało odporna na kwasy, chyba w skutek elektrolizy szybko powstaly na niej dziurki i robiła zwarcie. Czyli, jak już grzałki to tylko z nerdzewki.
Wiercę i tnę butelki za pomocą „Dremyla“ z diamentowymi końcówkami. Okrągłe otwory robię początkowo małym, kulistym frezem a następnie powiększam do potrzebnej mi wielkości innymi frezami. Przecinać szklo można bardzo dobrze małymi tarczkami diamentowymi. Robię to pod bieżącą wodą z kranu w łazience łamiąc zasady higieny i bezpieczeństwa pracy. Nie polecam nikomu, tą metodą ryzykuje się nie tylko porażenie prądem elektrycznym, ale też dostanie ścierą po głowie od Starej bo wszystko w koło jest mokre.
Na uszczelki używam tylko dobrego silikonu, w tym przypadku jet to rozcięty kawałek wężyka.
Jeszcze dodam, że grzałka w moim słoiku dość szybko sie przepaliła. Była zrobiona z poniklowanej blaszki miedianej, dzięki czemu moglem do niej przylutować cyną miedzianą płytkę, ale okazała się mało odporna na kwasy, chyba w skutek elektrolizy szybko powstaly na niej dziurki i robiła zwarcie. Czyli, jak już grzałki to tylko z nerdzewki.
" Do pewnych informacji dochodzi się logiką...." ,
napisał Partyzant
napisał Partyzant
-
- Posty: 1723
- Rejestracja: niedziela, 6 maja 2012, 10:18
- Ulubiony Alkohol: własne nalewki, czerwone wytrawne
- Lokalizacja: Picardie (Oise) Francja, Żywiec
- Podziękował: 81 razy
- Otrzymał podziękowanie: 253 razy
-
Autor tematu - Posty: 379
- Rejestracja: środa, 22 lip 2009, 16:51
- Podziękował: 3 razy
- Otrzymał podziękowanie: 12 razy