Śliwowica 2009 - 2024
-
- Posty: 10
- Rejestracja: wtorek, 6 sie 2013, 18:36
- Podziękował: 6 razy
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Zdania są podzielone pewnie ze względu na sposób gotowania nastawu. Ostatnio eksperymentowałem z maksymalną mocą grzania tak żeby nie było przypaleń "błotka" śliwkowego. Wcześniej stosowałem filtrowanie przez solidne rajtuzy - metoda pracochłonna a potem nie wiadomo co zrobić z tym co pozostało. Okazało się, że mój szybkowar 17 l z grubym dnem plus kuchenka indukcyjna (13 st. mocy max 2800W/palnik) znakomicie sobie radzi tzn. bez przypalenia, nawet z gotowaniem samego kożucha śliwkowego jeśli tylko nie dam mu całkowitej mocy a w skali 1-13 ustawię na 8-9 Wydłuża to czas zagotowania ale przypaleń nie miałem. Pomijam parę miejsc na dnie gdzie zauważyłem coś co przypominało powidła śliwkowe - sprawdziłem organoleptycznie - nie wyczuwałem spalenizny. Nastaw śliwkowy: śliwki roztarte na pulpę (wiertarka z mieszadłem) 20% cukru w 2 partiach, wody tylko tyle aby rozpuścić cukier, pektoenzym, drożdże Zamojscy Uniwersalne, mieszanie wiertarką z mieszadłem codziennie, pestki wybrane po kilku dniach fermentacji z dna. W 2 tyg było po wszystkim
-
- Posty: 499
- Rejestracja: środa, 19 gru 2012, 15:20
- Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2014
Ja w tym roku zrywałem śliwki u kuzyna. Nazrywałem tylko 60kg odmiany Węgierka Wczesna, ale bardzo dojrzałe i bardzo słodkie. Śliwki rozmiażdżyłem kijem. Nastawiłem je na drożdżach FERMIVIN PDM. Oczywiście bez wody. Po 5 dniach kupiłem na giełdzie 480kg śliwek. Te śliwki nie były tak dojrzałe jak te węgierki :/ Była to odmiana bardzo duża. Chyba President albo Stanley. Ta odmiana była o wiele twardsza niż Węgierka, więc wrzucałem po 25kg śliwek do 200l beczki i w umytych gumofilcach deptałem je na miazgę. Do śliwek dodałem 15% pracującego nastawu z Węgierek. Wszystko wystartowało w ciągu kilku godzin. Gdy następnego dnia przemieszałem beczki to aż wychodziło z beczek i tworzyła się górka z kożucha. W beczce która miała rurkę to śliwki strzelały przez rurkę na 70cm. Po 2 dniach dodałem pierwszą porcję cukru. Po następnych 5 dniach kolejną. Po kolejnych 4 dniach ostatnio chyba porcję. Możliwe że jutro dodam jeszcze 6kg na całość. Na razie zużyłem 26kg cukru i 7g drożdży na 540kg śliwek. Za około 10 dni planuje to przedestylować. Przy wyznaczeniu końca fermentacji będę kierował się kożuchem na powierzchni. Jeśli całkowicie opadnie, a na górze będzie płyn to przystąpię do destylowania. Tylko nie wiem jeszcze jaką metodę destylacji wybrać jedno czy dwukrotną. Mój sprzęt to coś na styl alembika. Zbiornik z nierdzewki z ciśnieniowym płaszczem wodnym, do tego pokrywa z miedzy o średnicy 20cm i wysokości 30cm oraz chłodnica z 4m rury miedzianej fi22 w beczce 120L. Jak proponujecie to destylować? Odebrać powoli przedgon i resztę ciągnąć do 40%?
Pędzić, pić, zalegalizować.
Re: Śliwowica 2009 - 2014
Witam, jeżeli chodzi o produkcję śliwowicy to w tym roku debiutuję. Wszystko robiłem zgodnie z przepisem Kucyka. Wczoraj nastawiłem towar- robiłem z 50 kg śliwek w 100 l beczce. Dzisiaj zadziwiłem się mocno bo na górze wytworzyło się bardzo dużo piany o smaku śliwkowym. Nie wiem co z tym zrobić bo niedługo wykipi mi z beczki. Czy jest ona istotna w procesie czy mogę ją ujmować i wyrzucać ??
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2014
Nic nie wyrzucasz. Co najwyżej ujmij trochę. Jak przestanie "buzować" dolejesz z powrotem do beczki.
A na razie, żeby opanować sytuację wystarczy co jakiś czas dziurawić czapę pozwalając gazom ujść. Po jednym dniu powinno się uspokoić.
No chyba, że dałeś stanowczo za dużo w stosunku do objętości beczki. Nie zostaje wtedy nic innego tylko ujmować.
A na razie, żeby opanować sytuację wystarczy co jakiś czas dziurawić czapę pozwalając gazom ujść. Po jednym dniu powinno się uspokoić.
No chyba, że dałeś stanowczo za dużo w stosunku do objętości beczki. Nie zostaje wtedy nic innego tylko ujmować.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 5376
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 666 razy
- Kontakt:
Re: Śliwowica 2009 - 2014
Nie trzeba, nastaw od powietrza skutecznie odgradza poducha z CO2 unoszącego się nad lustrem cieczy i kożuchem. Warto jednak zadbać o zabezpieczenie dostępu niechcianych owadów- np muszek owocówek, które ów gaz przyciąga.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 2625
- Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
- Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
- Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: Rzeszów
- Podziękował: 50 razy
- Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2014
Wczoraj pogoniłem swoją śliwowicę. Do nastawu poszła niewiadoma ilość dojrzałych śliwek (wsypywałem do beczki kolejne porcje jak się uzbierały, wszystkie to różne odmiany starych węgierek lub węgierkopodobnych), coś 80-100kg, plus do tego również bliżej niewiadoma ilość cukru, obstawiam 5-6kg (dodawany w partiach po 1-2kg) oraz na start 15l wody, 5ml pektoenzymu i 20g G995 - trafiłem na felerną partię, bardzo ciężko startujących (może przegrzane w transporcie?). Po "wyprasowaniu" nastawu po fermentacji uzyskałem 35l klarownego płynu (z górnej części nastawu w beczce) oraz 45l mętnego płynu (z dolnej części beczki).
W pierwszym etapie destylacji odpędziłem cały alkohol z mętnej porcji płynu, uzyskując 5l 50% surówki śliwkowej (po kilku dniach pięknie pachniała śliwką), bez odrzucania przed- i pogonów. W drugim etapie pomieszałem surówkę oraz klarowny płyn. Na początek odebrałem powoli 0,3l przedgonów (o silnych aromatach od-pestkowych) a następnie przeszedłem do sprawnego, dość szybkiego odbioru serca. Na początek oddzieliłem 0,5l 80% wczesnego serca, a potem zebrałem 3l 75% serca. Uzyskałem jeszcze 0,7l 70% późnego serca (z pierwszymi pogonami), a na koniec wyciągnąłem "ile się jeszcze dało" i uzbierałem 1,75l 40% pogonów (smak niezbyt przyjemny, ale gdzieś w tle czuć śliwkę). Frakcje cięte na smak i zapach, odstawione do odetchnięcia na kilka dni - po tym czasie będę je degustował i decydował się, na co je przeznaczyć. Planuję kilka butelek mocnej (60-70%) czystej śliwowicy, do części wrzucę samodzielnie wysuszone węgierki, może kilka butelek słabszej (45-55%) czystej śliwowicy z suszonymi śliwkami oraz kilka butelek średnio mocnej (55-60%) lekko dębionej.
EDIT: Można to nazwać "1,5krotną destylacją" lub metodą "1,5 destylacji".
W pierwszym etapie destylacji odpędziłem cały alkohol z mętnej porcji płynu, uzyskując 5l 50% surówki śliwkowej (po kilku dniach pięknie pachniała śliwką), bez odrzucania przed- i pogonów. W drugim etapie pomieszałem surówkę oraz klarowny płyn. Na początek odebrałem powoli 0,3l przedgonów (o silnych aromatach od-pestkowych) a następnie przeszedłem do sprawnego, dość szybkiego odbioru serca. Na początek oddzieliłem 0,5l 80% wczesnego serca, a potem zebrałem 3l 75% serca. Uzyskałem jeszcze 0,7l 70% późnego serca (z pierwszymi pogonami), a na koniec wyciągnąłem "ile się jeszcze dało" i uzbierałem 1,75l 40% pogonów (smak niezbyt przyjemny, ale gdzieś w tle czuć śliwkę). Frakcje cięte na smak i zapach, odstawione do odetchnięcia na kilka dni - po tym czasie będę je degustował i decydował się, na co je przeznaczyć. Planuję kilka butelek mocnej (60-70%) czystej śliwowicy, do części wrzucę samodzielnie wysuszone węgierki, może kilka butelek słabszej (45-55%) czystej śliwowicy z suszonymi śliwkami oraz kilka butelek średnio mocnej (55-60%) lekko dębionej.
EDIT: Można to nazwać "1,5krotną destylacją" lub metodą "1,5 destylacji".
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
-
- Posty: 440
- Rejestracja: poniedziałek, 30 sie 2010, 12:15
- Ulubiony Alkohol: Zioła, owoce
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Podziękował: 40 razy
- Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2014
Spieszę ze sprawozdaniem z gotowania gęstej pulpy śliwkowej z pestkami na dnie.
Pulpa, którą gotowałem była bardzo gęsta. Pozostała z wyciskanego ręcznie winka.
Dno garnka przykryłem dość grubo pestkami.
Na to położyłem tkaninę. Niestety, nie było niczego, co nie byłoby płukane w płynie zmiękczającym,więc musiałem pozbyć się małego worka filtracyjnego.
... i na to pulpa.
Kocioł zamykamy ...
... i gotujemy.
Gotowanie przebiegło bez żadnych niespodzianek. Usłyszałem kilka puknięć. Podejrzewam, że to pękające pestki, które zresztą grzechoczą w trakcie destylacji. Destylat z gotowania pulpy ma o wiele "głębszy" zapach od tego otrzymanego z wina śliwkowego.
Nie wiem czy to kwestia pestek czy pulpy, która sama w sobie jest esencją.
Po otwarciu okazało się, że pulpa bardzo się podniosła.
Powinienem kocioł napełniać max. do połowy a nie 3/4.
Na misce od wewnątrz też było jej sporo.
Podniosła się więc do niebezpiecznego poziomu i mogła zapchać wylot par.
No, ale gar nie ma nawet śladu przypalenia (zacienienia na dnie to pozostałość wcześniejszych przypaleń).
Opróżnienie garnka nie nastręczało żadnych trudności. Całość po prostu zsunęła się do śmietnika.
Reasumując. Uważam, że jest to bardzo dobry sposób na wygotowanie pulpy i wyssanie do cna wszystkiego, co można.
Pestki będę też stosował (sporo zostało) do gotowania innych gęstych "końcówek".
Pulpa, którą gotowałem była bardzo gęsta. Pozostała z wyciskanego ręcznie winka.
Dno garnka przykryłem dość grubo pestkami.
Na to położyłem tkaninę. Niestety, nie było niczego, co nie byłoby płukane w płynie zmiękczającym,więc musiałem pozbyć się małego worka filtracyjnego.
... i na to pulpa.
Kocioł zamykamy ...
... i gotujemy.
Gotowanie przebiegło bez żadnych niespodzianek. Usłyszałem kilka puknięć. Podejrzewam, że to pękające pestki, które zresztą grzechoczą w trakcie destylacji. Destylat z gotowania pulpy ma o wiele "głębszy" zapach od tego otrzymanego z wina śliwkowego.
Nie wiem czy to kwestia pestek czy pulpy, która sama w sobie jest esencją.
Po otwarciu okazało się, że pulpa bardzo się podniosła.
Powinienem kocioł napełniać max. do połowy a nie 3/4.
Na misce od wewnątrz też było jej sporo.
Podniosła się więc do niebezpiecznego poziomu i mogła zapchać wylot par.
No, ale gar nie ma nawet śladu przypalenia (zacienienia na dnie to pozostałość wcześniejszych przypaleń).
Opróżnienie garnka nie nastręczało żadnych trudności. Całość po prostu zsunęła się do śmietnika.
Reasumując. Uważam, że jest to bardzo dobry sposób na wygotowanie pulpy i wyssanie do cna wszystkiego, co można.
Pestki będę też stosował (sporo zostało) do gotowania innych gęstych "końcówek".
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Kto w winku nie smakował, Wstręt do kobiet czuje,
Ten, jeśli nie zwariował, To pewnie zwariuje.
بطرس
Ten, jeśli nie zwariował, To pewnie zwariuje.
بطرس
-
- Posty: 138
- Rejestracja: sobota, 9 lut 2013, 13:10
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: woj. Podkarpackie
- Podziękował: 33 razy
- Otrzymał podziękowanie: 26 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2014
Koledzy odpowiedzcie proszę bo zaczynam mieć pewne wątpliwości: Z kontekstu wypowiedzi bardziej doświadczonych ludzi z tego forum wynika, że ostatnimi czasy nie przywiązuje się już takiej wagi do kwestii klarowania nastawów owocowych przed destylacją. Czy też tylko mi się tak wydaje? Wkrótce mam zamiar przegotować mój nastaw śliwkowy (po uprzednim odciśnięciu pulpy) i nie wiem czy czekać aż zrobi się z tego czyste jak łza wino czy też poczekać parę dni by opadło tylko to co opada najszybciej i ściągać znad osadu?
Jeżeli spożywamy alkohol - nie pijemy
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2014
@Sołtys
Pytanie do czego jest Ci potrzebna informacja o klarowaniu?
Jeśli z obawy o przypalenie - to jak najbardziej "klarujemy". A tak naprawdę odciskamy. Nie musimy świrować z tym klarowaniem - nie ma być z tego wino. Trochę "mułu'' przy umiejętnym grzaniu nie powinno mieć wpływu na przypalenie. Można sobie pomóc grzaniem na mniejszej mocy albo rozłożyć moc na więcej grzałek (jeśli ktoś posiada ich kilka na wyposażeniu).
Z kolei jeśli masz obawy o jakość śliwowicy powstałej z gotowania całej gęstwy nie odciskanej ( dla osób posiadających płaszcz wodny) - to nie ma o co się bać. Jest raczej wskazane gotowanie całości. Ma to duży wpływ na bukiet późniejszej śliwowicy jak i na wydajność.
Pytanie do czego jest Ci potrzebna informacja o klarowaniu?
Jeśli z obawy o przypalenie - to jak najbardziej "klarujemy". A tak naprawdę odciskamy. Nie musimy świrować z tym klarowaniem - nie ma być z tego wino. Trochę "mułu'' przy umiejętnym grzaniu nie powinno mieć wpływu na przypalenie. Można sobie pomóc grzaniem na mniejszej mocy albo rozłożyć moc na więcej grzałek (jeśli ktoś posiada ich kilka na wyposażeniu).
Z kolei jeśli masz obawy o jakość śliwowicy powstałej z gotowania całej gęstwy nie odciskanej ( dla osób posiadających płaszcz wodny) - to nie ma o co się bać. Jest raczej wskazane gotowanie całości. Ma to duży wpływ na bukiet późniejszej śliwowicy jak i na wydajność.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 138
- Rejestracja: sobota, 9 lut 2013, 13:10
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: woj. Podkarpackie
- Podziękował: 33 razy
- Otrzymał podziękowanie: 26 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2014
Dzięki za odp. Nie chodzi mi o obawę przed przypaleniem ale raczej o jak najlepszy smak. Sugerowałem się tym postem: http://alkohole-domowe.com/forum/podsta ... t7110.html, gdzie mowa o klarowaniu:
Zauważyłem po prostu, że różni użytkownicy różnie piszą - wszakże to forum. Jedni gotują płyn czysty jak łza (pamiętam jak ktoś pisał, że nie chce pić wywaru z trupów drożdży:) ) a inni piszą, że destylacja ułożonego, wyklarowanego nastawu spowoduje ostrość w smaku gotowego destylatu, co sam zresztą chyba zaobserwowałem. Stąd pytam bo zdaje się, że powoli zaznacza się tendencja by nie przesadzać z tym klarowaniem...
.KLAROWANIE.
Nastaw będzie zdatny do gotowania, gdy drożdże przerobią cały zaplanowany cukier na alkohol i osiądą na dnie jako osad. Klarowanie można przyśpieszyć np. turbo klarem, potem czysty płyn delikatnie ściągamy z nad osadów. Destylacja niewyklarowanego nastawu może trwale zepsuć smak i aromat gotowego produktu.
Zauważyłem po prostu, że różni użytkownicy różnie piszą - wszakże to forum. Jedni gotują płyn czysty jak łza (pamiętam jak ktoś pisał, że nie chce pić wywaru z trupów drożdży:) ) a inni piszą, że destylacja ułożonego, wyklarowanego nastawu spowoduje ostrość w smaku gotowego destylatu, co sam zresztą chyba zaobserwowałem. Stąd pytam bo zdaje się, że powoli zaznacza się tendencja by nie przesadzać z tym klarowaniem...
Jeżeli spożywamy alkohol - nie pijemy
-
- Posty: 1498
- Rejestracja: środa, 7 sie 2013, 09:14
- Status Alkoholowy: Producent Wódek
- Lokalizacja: Podkarpackie
- Podziękował: 87 razy
- Otrzymał podziękowanie: 364 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2014
Wszystkich drożdży i tak nie wydzielisz - a co do gotowania całości to należy rozróżnić parę kwestii:
1. Przypalenia, która według mnie jest najistotniejsza - szczególnie przy grzaniu elektrycznym
2. Jak rozumiemy wlewanie wszystkiego do kotła - czy razem z samoistnie wydzielonym się osadem drożdżowym z dna "fermentatora" (a nawet z popłuczynami) czy prawie wszystkiego tzn. cała góra, ale bez odstanych już drożdży z dna.
Ja ze względu na chwilowy brak płaszcza i zbiornik z elektryką "gęste" wyciskam w prasie z dodatkowym oddzieleniem części z wyciskania osadu drożdżowego w celu zgrubnego wyklarowania. Za interesujący uważam też sposób użytkownika gr000by z podziałem przefermentowanego płynu na część klarowną i nieklarowną.
1. Przypalenia, która według mnie jest najistotniejsza - szczególnie przy grzaniu elektrycznym
2. Jak rozumiemy wlewanie wszystkiego do kotła - czy razem z samoistnie wydzielonym się osadem drożdżowym z dna "fermentatora" (a nawet z popłuczynami) czy prawie wszystkiego tzn. cała góra, ale bez odstanych już drożdży z dna.
Ja ze względu na chwilowy brak płaszcza i zbiornik z elektryką "gęste" wyciskam w prasie z dodatkowym oddzieleniem części z wyciskania osadu drożdżowego w celu zgrubnego wyklarowania. Za interesujący uważam też sposób użytkownika gr000by z podziałem przefermentowanego płynu na część klarowną i nieklarowną.
-
- Posty: 2625
- Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
- Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
- Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: Rzeszów
- Podziękował: 50 razy
- Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2014
Pomysł z podziałem narodził się w tamtym roku, gdy destylowałem nastaw z czarnej porzeczki. Nieklarowna, bogata w mus, część nastawu dawała destylat o znacznie bogatszym bukiecie smakowo-zapachowym, ale również trudniej oddzielało się ogony od serca (nieco gęstszy wsad utrudniał dobry rozdział). Klarowniejsza część zaś dawała destylat mniej aromatyczny, ale dzielenie frakcji szło o wiele prościej. Stąd teraz praktycznie wszystkie owocówki destyluję metodą kombinowaną - najpierw całkowite odpędzenie nieklarownego wsadu bez dzielenia frakcji (lub z odbiorem rozpałkowej części przedgonu), a następnie destylacja klarownej części wraz z uzyskaną surówką, po ewentualnej korekcji wodą mocy wsadu do mniej niż 25-30% (można równie dobrze założyć inną wartość, taką jaką się stosowało do tej pory). Wymaga to zgrubnego zaplanowania destylacji na etapie pozbywania się pulpy owocowej i pozwala przeskoczyć destylację z samej surówki (zwykle zmniejsza to ilość wszystkich destylacji). Jak dla mnie jest to metoda dająca nieco bardziej aromatyczny produkt, szczególnie przydatny do dębienia. Jak destylat się zmienia w czasie leżakowania, to niestety jest kwestia dopiero do zbadania - porównanie będę miał w przypadku śliwek i gruszek, bo właśnie na nich pierwszy raz stosuję tą metodę zamiast redestylacji surówki lub bezpośredniej destylacji nastawu. Można to nazwać "1,5krotną destylacją" lub metodą "1,5 destylacji".
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
Re: Śliwowica 2009 - 2014
Panowie,
dziś mój tata zobił mi mały prezent. Oświadczył, że za 2 dni dowiezie mi 40kg śliwek. Szczerze mówiąc uczucia mam mieszane bo... zaczyna mi brakować beczek!
Mimo wszystko. Chciałbym zrobić śliwowicę typowa na samych śliwkach. Czy moja metoda będzie ok?
40kg śliwek do beczki, później rozdrabniam całość, dodaję 2l wrzątku, w którym rozpuszczone jest pół kilo cukru. Po wystygnięciu całość zaprawiam pektopolem. Nie chce dodawać drożdży - aczkolwiek chcę zapytać czy będzie to lepiej smakować, jeśli dodam bayanusy.
Całość zostawiam do fermentacji. Wiem, że trunku nie wyjdzie z tego dużo, ale nie interesuje mnie to. Chcę otrzymać coś dobrego. Jak sądzicie? Ma to ręce i nogi?
Pozdrawiam Dawid
dziś mój tata zobił mi mały prezent. Oświadczył, że za 2 dni dowiezie mi 40kg śliwek. Szczerze mówiąc uczucia mam mieszane bo... zaczyna mi brakować beczek!
Mimo wszystko. Chciałbym zrobić śliwowicę typowa na samych śliwkach. Czy moja metoda będzie ok?
40kg śliwek do beczki, później rozdrabniam całość, dodaję 2l wrzątku, w którym rozpuszczone jest pół kilo cukru. Po wystygnięciu całość zaprawiam pektopolem. Nie chce dodawać drożdży - aczkolwiek chcę zapytać czy będzie to lepiej smakować, jeśli dodam bayanusy.
Całość zostawiam do fermentacji. Wiem, że trunku nie wyjdzie z tego dużo, ale nie interesuje mnie to. Chcę otrzymać coś dobrego. Jak sądzicie? Ma to ręce i nogi?
Pozdrawiam Dawid
-
- Posty: 440
- Rejestracja: poniedziałek, 30 sie 2010, 12:15
- Ulubiony Alkohol: Zioła, owoce
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Podziękował: 40 razy
- Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2014
Smak i zapach, tak jak pisałem, pełniejszy niż z "winka".
Zazwyczaj jest tak, że po pierwszej destylacji destylat ma dla mnie "tekturowy" smak w finiszu.
Tym razem nie czułem tektury, ale bardzo szybko destylat zaczął lecieć mętny.
U mnie to zazwyczaj znak, że leci poniżej 45%.
Tyle mogę powiedzieć.
Wyniku procentowego nie znam, bo nie mierzyłem.pawgin pisze:A najważniejsze? Wynik% i opisz smak, zapach.
Smak i zapach, tak jak pisałem, pełniejszy niż z "winka".
Zazwyczaj jest tak, że po pierwszej destylacji destylat ma dla mnie "tekturowy" smak w finiszu.
Tym razem nie czułem tektury, ale bardzo szybko destylat zaczął lecieć mętny.
U mnie to zazwyczaj znak, że leci poniżej 45%.
Tyle mogę powiedzieć.
Kto w winku nie smakował, Wstręt do kobiet czuje,
Ten, jeśli nie zwariował, To pewnie zwariuje.
بطرس
Ten, jeśli nie zwariował, To pewnie zwariuje.
بطرس
-
- Posty: 2625
- Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
- Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
- Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: Rzeszów
- Podziękował: 50 razy
- Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2014
@Czarny79, do litrowej flaszki wrzucam 5 samodzielnie wysuszonych połówek śliwek (eksperyment tegoroczny) lub 1 kupną śliwkę suszoną do półlitrówki. Trzymam tak długo jak jest trunek w butelce, nawet i 2 lata. Suszoną, pod żadnym pozorem wędzoną.
@pl_dk, jak wymieszasz te 2l wrzątku z 40kg śliwek to nie będzie znać, że wlałeś tam coś gorącego. Pekto możesz dodać zaraz po zamieszaniu (żeby nie wlać go do wrzątku), a potem wszystko porządnie wymieszać. Jak dodasz drożdże to będziesz miał gwarancję, że nie zostawiłeś nastawu przypadkowi (fermentacja na dzikich drożdżach) - wybór należy do ciebie. Dawkę cukru możesz zwiększyć do pełnego kilograma, w takiej ilości śliwek nie będzie tego czuć.
@pl_dk, jak wymieszasz te 2l wrzątku z 40kg śliwek to nie będzie znać, że wlałeś tam coś gorącego. Pekto możesz dodać zaraz po zamieszaniu (żeby nie wlać go do wrzątku), a potem wszystko porządnie wymieszać. Jak dodasz drożdże to będziesz miał gwarancję, że nie zostawiłeś nastawu przypadkowi (fermentacja na dzikich drożdżach) - wybór należy do ciebie. Dawkę cukru możesz zwiększyć do pełnego kilograma, w takiej ilości śliwek nie będzie tego czuć.
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
-
- Posty: 73
- Rejestracja: czwartek, 31 lip 2014, 09:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2014
Osobiście sprawdzę przepis z suszoną śliwką. Akurat dzisiaj pójdzie około 4,5 litra śliwowicy do leżakowania . Bo powiem szczerzę dębiona jakaś dla mnie za goryczkowata . Może jeszcze za świeża - dopiero 2 tygodnie stoi w ciemnej piwnicy. Choć płatki wywaliłem już po 4 dniach jakoś.
-
- Posty: 324
- Rejestracja: sobota, 22 wrz 2012, 18:23
- Podziękował: 129 razy
- Otrzymał podziękowanie: 37 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2014
Piękny kolor daje ciemna część drzewa - jak masz z pnia.
Mam mały zapas szczapek - odezwij się na priv.
Podaj namiar to się z tobą podzielę
I zapamiętaj by usunąć korę. Jak pokroisz w małe szczapki to farelka powinna ci wysuszyć na super za dobę.Pretender pisze:Świeżych nie dodawaj, drewno musi być wysuszone.
Piękny kolor daje ciemna część drzewa - jak masz z pnia.
Mam mały zapas szczapek - odezwij się na priv.
Podaj namiar to się z tobą podzielę
-
- Posty: 513
- Rejestracja: czwartek, 5 wrz 2013, 05:52
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Zimne piwo
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 31 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2014
Co do przypalenia, to śliwki sa jedynym owocem który gotuję z cała pulpą i pestkami na dużym ogniu i nigdy sie nie przypala. Odbiór 5-6l/h. Zresztą pulpy po śliwkach jest naprawde mało. Wszystko rozdrabnia sie w wodę. W tym roku zrobiłem już porzeczki i strasznie sie przypalały mimo malutkiego ognia a śliwki grzane na połowie mocy i nic. Zostały mi jeszcze 2 beczki.
Ale mam inny problem. Zeszłoroczna śliwowica stoi w balonach i pieknie pachnie. Ale kiedy przeleje ją do butelek to ta w butelce traci zapach i zaczyna śmierdzieć jakby była dopiero ugotowana. Smak pozostaje śliwkowy. Podpowie ktoś dlaczego tak się dzieje? Dodam, że jak otworze balon i pomieszam nim dłużej, tak koło minuty, to śliwowica traci zapach i zaczyna śmierdzieć jak świerzonka. Ale po czasie wszystko wraca do normy.
Ale mam inny problem. Zeszłoroczna śliwowica stoi w balonach i pieknie pachnie. Ale kiedy przeleje ją do butelek to ta w butelce traci zapach i zaczyna śmierdzieć jakby była dopiero ugotowana. Smak pozostaje śliwkowy. Podpowie ktoś dlaczego tak się dzieje? Dodam, że jak otworze balon i pomieszam nim dłużej, tak koło minuty, to śliwowica traci zapach i zaczyna śmierdzieć jak świerzonka. Ale po czasie wszystko wraca do normy.
-
- Posty: 2914
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 159 razy
- Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2014
A tak na serio, to czy po pewnym czasie stania w butelce zapach wraca?
A smakowo jak to wygląda - jest różnica między nalaną świeżo z gąsiorka, a tą pomieszaną.
Poteoretyzuję: Może w spokojnie stojącej śliwowicy nad powierzchnią unoszą się lżejsze frakcje odpowiedzialne za miły zapach, a po zmieszaniu mamy mix zapachów, niekoniecznie przyjemnych?
Twój nastaw pracuje wolno, a to ma też i dobre strony - będziesz miał więcej aromatówGoliat pisze:Kurcze zazdroszczę Wam. Wy już macie gotową śliwowicę i możecie sobie popróbować, a moja jeszcze pracuje... Eh te dzikusy. Ostatni raz na nich nastawiam .
Mogę Ci pomóc rozwiązać problem, ale musiałbyś przysłać pięciolitrową damę śliwowicy do badańziemba12345 pisze:...Ale mam inny problem. Zeszłoroczna śliwowica stoi w balonach i pieknie pachnie. Ale kiedy przeleje ją do butelek to ta w butelce traci zapach i zaczyna śmierdzieć jakby była dopiero ugotowana. Smak pozostaje śliwkowy. Podpowie ktoś dlaczego tak się dzieje? Dodam, że jak otworze balon i pomieszam nim dłużej, tak koło minuty, to śliwowica traci zapach i zaczyna śmierdzieć jak świerzonka. Ale po czasie wszystko wraca do normy.
A tak na serio, to czy po pewnym czasie stania w butelce zapach wraca?
A smakowo jak to wygląda - jest różnica między nalaną świeżo z gąsiorka, a tą pomieszaną.
Poteoretyzuję: Może w spokojnie stojącej śliwowicy nad powierzchnią unoszą się lżejsze frakcje odpowiedzialne za miły zapach, a po zmieszaniu mamy mix zapachów, niekoniecznie przyjemnych?
Pozdrawiam,
Waldek
Waldek
-
- Posty: 513
- Rejestracja: czwartek, 5 wrz 2013, 05:52
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Zimne piwo
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 31 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2014
Podesłać to nie podeśle bo zostały mi tylko dwie zeszłoroczne damy i obiecałem sobie, że otworze je dopiero na osiemnastkę mojego syna który własnie mi się urodził. Jest jeszcze pół damy ale to są za małe ilości na wysyłke Nie wiem czy zapach w butelce wraca bo jak przelewam to zwykle idzie to zaraz do wypicia. Ale w damie zapach wraca do normy po ok. 2 tygodnich. Z koniakiem czy pożeczkowicą nie ma takich problemów.
-
- Posty: 28
- Rejestracja: środa, 30 lip 2014, 15:55
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2014
Może powód jest trywialny, czyli nawąchasz się wcześniej, a ponieważ zapach pewnie jest bardzo intensywny, później troszkę mniej go czujesz bo tak działa nasz węch? Jakoś nie mogę uwierzyć w znikający i pojawiający się zapach. Gdzieś czytałem na forum i któryś z użytkowników miał podobny problem z znikającą cytrynówką, tylko tam chodziło o objętość i niestety zguba nie chciała wrócić .
-
- Posty: 513
- Rejestracja: czwartek, 5 wrz 2013, 05:52
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Zimne piwo
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 31 razy
-
- Posty: 513
- Rejestracja: czwartek, 5 wrz 2013, 05:52
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Zimne piwo
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 31 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2014
No to nie wiem jak wy to robicie. Każdy mój trunek czy to śliwki, pożeczki czy winogrona po zrobieniu śmierdzi zwkłym bimbrem. Czuć w nim dany owoc ale dla mnie to jest smród taniego bimbru. Dopiero po czasie zaczyna wydobywac sie aromat i smak. Zapewne wina leży w szybkości odbioru. Przy wolnym tempie macie już jakoś ułożony trunek a przy moim szybkim odbiorze potrzeba czasu na poukładanie sie smaku i aromatu.
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2014
@ziemba12345
Pominę fakt jakości surowca, rodzaju drożdży, sposobu fermentacji.
Spróbuj grzać słabiej. Jesli masz głowicę to użyj delikatnie refluksu. I tnij bardziej restrykcyjnie. Początek serca odbieraj w małe buteleczki i ta samo końcówkę serca. Później porównasz (np. po kilku tygodniach/miesiącach) celem kupażowania z właściwym sercem.
Jesli masz prosty aparat to tylko słabe grzanie i tak samo restrykcyjne cięcie.
A-ha jeszcze jedno: po zagotowaniu spróbuj pogotować dodatkowo jeszcze z godzinę. Taka pseudo "stabilizacja". Celem maksymalnego przegotowania nastawu.
P.S. Jeśli tak zrobisz to gwarantuję, że wszystkie bolączki znikną.
Jesli jednak - nie - to patrz pierwsze zdanie. Może tam tkwi problem.
Pominę fakt jakości surowca, rodzaju drożdży, sposobu fermentacji.
Spróbuj grzać słabiej. Jesli masz głowicę to użyj delikatnie refluksu. I tnij bardziej restrykcyjnie. Początek serca odbieraj w małe buteleczki i ta samo końcówkę serca. Później porównasz (np. po kilku tygodniach/miesiącach) celem kupażowania z właściwym sercem.
Jesli masz prosty aparat to tylko słabe grzanie i tak samo restrykcyjne cięcie.
A-ha jeszcze jedno: po zagotowaniu spróbuj pogotować dodatkowo jeszcze z godzinę. Taka pseudo "stabilizacja". Celem maksymalnego przegotowania nastawu.
P.S. Jeśli tak zrobisz to gwarantuję, że wszystkie bolączki znikną.
Jesli jednak - nie - to patrz pierwsze zdanie. Może tam tkwi problem.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 513
- Rejestracja: czwartek, 5 wrz 2013, 05:52
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Zimne piwo
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 31 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2014
To, że destylat smierdzi na początku wogóle mi nie przeszkadza. Każdy trunek owocowy musi swoje odstac, minimum rok, żeby go pić. I po tym czasie smak i zapach są bardzo dobre. Zdaje sobie sprawe, żejak bym odbieralł wolniej to zapach zaraz po byłby lepszy ale nie zależy mi na tym bo i tak odstawiam gotowy produkt na min. rok. Dlatego wole gotowac szybko przez dwa dni niż wolno przez tydzień. Problemem jest to, że po mocnym wietrzeniu rocznej śliwowicy ginie jej aromat i pojawia sie ponownie po ok. 2 tygodniach. Z pożeczką czy koniakiem nie ma takich problemów.