Śliwowica 2009 - 2024
-
- Posty: 509
- Rejestracja: sobota, 31 sty 2009, 13:44
- Krótko o sobie: Jestem dziadkiem lecz nie dziadem
- Ulubiony Alkohol: Ten którego jeszcze nie wypiłem
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Otrzymał podziękowanie: 10 razy
Re: Śliwowica 2009
pozdrawiam Bogdan
Kolego mpi4.
Z tego co napisałeś, mniemam, że skoro wcześniej bimbru nie piłeś to również nie psociłeś.
Skoro jechałeś na kolumnie i uzyskałeś psotę o mocy 90%, musiało tam zachodzić zjawisko refluksu, a to oznacza że dużo aromatu straciłeś.
Skoro wcześniej nie psociłeś to pewno nie oddzieliłeś przedgonów, stąd smrodek.
Uważam, że kolumna może być świetnym narzędziem do produkcji śliwowicy, lecz trzeba umieć z niej skorzystać. Najpierw uruchomić refluks by oddzielić przedgon, potem jechać absolutnie bez refluksu (w Twoim przypadku maksymalnie otwarty kurek odbioru) i w końcu po spadku mocy poniżej 50% odebrać w dowolny sposób pogony do wykorzystania w innym celu.
Z tego co napisałeś, mniemam, że skoro wcześniej bimbru nie piłeś to również nie psociłeś.
Skoro jechałeś na kolumnie i uzyskałeś psotę o mocy 90%, musiało tam zachodzić zjawisko refluksu, a to oznacza że dużo aromatu straciłeś.
Skoro wcześniej nie psociłeś to pewno nie oddzieliłeś przedgonów, stąd smrodek.
Uważam, że kolumna może być świetnym narzędziem do produkcji śliwowicy, lecz trzeba umieć z niej skorzystać. Najpierw uruchomić refluks by oddzielić przedgon, potem jechać absolutnie bez refluksu (w Twoim przypadku maksymalnie otwarty kurek odbioru) i w końcu po spadku mocy poniżej 50% odebrać w dowolny sposób pogony do wykorzystania w innym celu.
pozdrawiam Bogdan
-
- Posty: 5377
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 667 razy
- Kontakt:
Re: Śliwowica 2009
Właśnie jestem w trakcie pierwszej psotyfikacji śliwowicy
Bimbrokegomat w akcji:
Surówka:
Jak dobrze pójdzie to dzisiaj przepsocę jeszcze drugi raz. Czy ktoś z Was próbował śliwowicę leżakować tylko po jednej destylacji?
Bimbrokegomat w akcji:
Surówka:
Jak dobrze pójdzie to dzisiaj przepsocę jeszcze drugi raz. Czy ktoś z Was próbował śliwowicę leżakować tylko po jednej destylacji?
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 5377
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 667 razy
- Kontakt:
Re: Śliwowica 2009
Przy pierwszej potstillowej destylacji samego 70% alkoholu jest kilkadziesiąt mililitrów- chyba, że miałeś blisko 20% nastaw, co przy śliwowicy jest rzadkością...
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Re: Śliwowica 2009
To nie do końca zwykły potstill
A zacier też był mocny - mam porównanie bo miałem tego 3 rodzaje
Kliknij TU
A zacier też był mocny - mam porównanie bo miałem tego 3 rodzaje
Kliknij TU
-
- Posty: 5377
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 667 razy
- Kontakt:
Re: Śliwowica 2009
Melduje rozpoczęcie 2giej destylacji. Pierwszą odebrałem do 44 kapiących %, całość rozcieńczyłem do ok. 40% wodą i teraz odbiór jest na poziomie 80% (niecałe 84 stopnie C). Planuję odbierać do temp. 92 stopni, co odpowiada 60 kapiącym procentom, wtedy ogólny wynik powinien być ok 70%... Jakieś sugestie bądź zastrzeżenia mile widziane
UpDate:
Zakończyłem druga psotyfikację. Odbierałem do 91,9C. Muszę przyznać, że domowy desylat śliwkowy pachnie zupełnie inaczej niż sobie to wyobrażałem- jest łagodniejszy, a śliwki są "pełne". Poza tym zostawia bardzo miły posmak- ciekawe co będzie za kilka miesięcy
UpDate:
Zakończyłem druga psotyfikację. Odbierałem do 91,9C. Muszę przyznać, że domowy desylat śliwkowy pachnie zupełnie inaczej niż sobie to wyobrażałem- jest łagodniejszy, a śliwki są "pełne". Poza tym zostawia bardzo miły posmak- ciekawe co będzie za kilka miesięcy
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 5377
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 667 razy
- Kontakt:
Re: Śliwowica 2009
Ze dwa dni temu robiłem "obchód" po okolicznych targowiskach- niestety wszyscy albo nie mają wcale, albo mają ostatnie pół skrzynki. Nawet jakby kupić u każdego wyszłoby jakieś może 15-20 kg... Cóż, na przyszyły rok kupuję beczkę 120l i śliwki na giełdzie owocowo-warzywnej
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Re: Śliwowica 2009
Witam ponownie
przypomnę
miałem 90l nastawu, po wytłoczeniu otrzymałem 60l zacieru
z tych 60l, nakapało ok 6-6,5 l 65% psoty (pot still, 5 odstojników)
z drugiegi pędzenia zostało 4,2 l 65% śliwowicy (pot still, 2 odstojniki)
Z wytłoczyn nastawiłem balon 50l winka, pracuje elegancko. Weszło juz do niego 12 kg cukru. A po fermentacji do gara
W przyszłym roku spróbuję przepis Kucyka.
przypomnę
miałem 90l nastawu, po wytłoczeniu otrzymałem 60l zacieru
z tych 60l, nakapało ok 6-6,5 l 65% psoty (pot still, 5 odstojników)
z drugiegi pędzenia zostało 4,2 l 65% śliwowicy (pot still, 2 odstojniki)
Z wytłoczyn nastawiłem balon 50l winka, pracuje elegancko. Weszło juz do niego 12 kg cukru. A po fermentacji do gara
W przyszłym roku spróbuję przepis Kucyka.
-
- Posty: 228
- Rejestracja: sobota, 11 paź 2008, 21:16
- Krótko o sobie: Cicha woda... ;P
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 13 razy
- Kontakt:
Re: Śliwowica 2009
Dyskusja na temat stosowanie odpowiedniej wody została przeniesiona do wątku:
Jaką wodę stosować do rozcieńczania psot?
Jaką wodę stosować do rozcieńczania psot?
Pozdrawiam Aga
Re: Śliwowica 2009
Ja stoję właśnie przed drugim razem - napisz proszę czy odbierałeś to co leciało po 92 stopniach i czy dzieliłeś to co odebrałeś - czy wszystko do jednego garaZygmunt pisze:Melduje rozpoczęcie 2giej destylacji. Pierwszą odebrałem do 44 kapiących %, całość rozcieńczyłem do ok. 40% wodą i teraz odbiór jest na poziomie 80% (niecałe 84 stopnie C). Planuję odbierać do temp. 92 stopni, co odpowiada 60 kapiącym procentom, wtedy ogólny wynik powinien być ok 70%...
-
- Posty: 5377
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 667 razy
- Kontakt:
Re: Śliwowica 2009
Po osiągnięciu stabilnych 91.9 stopni wyłączyłem grzanie- nie odbierałem już później- zgodnie z zasadą "co się nie najesz to się nie naliżesz"...
Dzisiaj rozcieńczyłem produkt do 65% i dałem malutki czipsik dębowy. Butle zakorkowałem (po wlaniu dwóch łyżek do herbaty ) i zaniosłem do mojego psotowego barku w piwnicy... Będzie tam stało co najmniej do świąt!
Dzisiaj rozcieńczyłem produkt do 65% i dałem malutki czipsik dębowy. Butle zakorkowałem (po wlaniu dwóch łyżek do herbaty ) i zaniosłem do mojego psotowego barku w piwnicy... Będzie tam stało co najmniej do świąt!
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 509
- Rejestracja: sobota, 31 sty 2009, 13:44
- Krótko o sobie: Jestem dziadkiem lecz nie dziadem
- Ulubiony Alkohol: Ten którego jeszcze nie wypiłem
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Otrzymał podziękowanie: 10 razy
Re: Śliwowica 2009
pozdrawiam Bogdan
A jaki ma smak, zapach Wasza śliwowica? Wiem, że to trudno słowami opisać, ale czy głównym aromatem jest śliwka, czy smak i zapach typowy dla bimbru mocno przebija?
Spróbujcie to jakoś opisać.
Mój kolega też właśnie śliwowicę spsocił i nie bardzo jest zadowolony, latem piliśmy oryginalną (produkcja krewnych górali). No więc kolega stwierdził, że tamto i to, to zupełnie inna bajka.
W piątek jadę do niego (350 km) na degustację, choć wiem, że właściwy smak uzyska za min. 0,5 roku.
Może na podstawie Waszych opinii uda mi się ustosunkować do tego półproduktu.
Spróbujcie to jakoś opisać.
Mój kolega też właśnie śliwowicę spsocił i nie bardzo jest zadowolony, latem piliśmy oryginalną (produkcja krewnych górali). No więc kolega stwierdził, że tamto i to, to zupełnie inna bajka.
W piątek jadę do niego (350 km) na degustację, choć wiem, że właściwy smak uzyska za min. 0,5 roku.
Może na podstawie Waszych opinii uda mi się ustosunkować do tego półproduktu.
pozdrawiam Bogdan
Re: Śliwowica 2009
Mam jeszcze jeden dylemat - przy pierwszym razie dzieliłem (właściwie jeszcze dzielę - 130l odgotowałem już w mojej bańce - było tego 8 razy - zostało jeszcze 2 razy ) odebrane dobroci na:
1,5l -2 l (zapachowo żeby było ok) - będzie tego około 17 literków
potem około 2,5l-3l - tego wyjdzie około 25 literków
i tak jeszcze około 0,5 - 0,7l - to dolewałem do następnego gotowanego zacieru
Teraz moje pytanie drugi raz destylować to oddzielnie tak jak odebrałem (wcześniej rozcieńczając do 40 % wodą) - czy może wymieszać wszystko razem??
Woda do rozcieńczenia - zwykła kranówka??
1,5l -2 l (zapachowo żeby było ok) - będzie tego około 17 literków
potem około 2,5l-3l - tego wyjdzie około 25 literków
i tak jeszcze około 0,5 - 0,7l - to dolewałem do następnego gotowanego zacieru
Teraz moje pytanie drugi raz destylować to oddzielnie tak jak odebrałem (wcześniej rozcieńczając do 40 % wodą) - czy może wymieszać wszystko razem??
Woda do rozcieńczenia - zwykła kranówka??
-
- Posty: 5377
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 667 razy
- Kontakt:
Re: Śliwowica 2009
Bogdan- na mojej maszynie wstrętny zapach bimbrowo-drożdżowy mam tylko po pierwszej destylacji. Śliwowica jechana dwa razy pachnie bardzo mocno śliwką (jak otworzysz butlę w rogu kuchni, to w przeciwległym ją po chwili czuć). Nie wyczuwam żadnego zapachu ani smaku typowego dla 1-destylacyjnej psoty.
Dodam, że mój nastaw filtrowałem- tj odcisnąłem śliwki "na wiór" przez worek filtracyjny, a potem dałem nastawowi dwa dni postać. Dopiero potem destylowałem- może to miało na to jakiś wpływ?
Dodam, że mój nastaw filtrowałem- tj odcisnąłem śliwki "na wiór" przez worek filtracyjny, a potem dałem nastawowi dwa dni postać. Dopiero potem destylowałem- może to miało na to jakiś wpływ?
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 1057
- Rejestracja: środa, 26 lis 2008, 18:47
- Krótko o sobie: Hobbysta :)
- Ulubiony Alkohol: kazdy z polki "zrob to sam"
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Las nad Pilica
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Śliwowica 2009
Ja również w tym roku popełniłem nastaw na tych zacnych owocach
i wczoraj zacząłem pierwsze psocenia. Na pierwszy "ogień" poszło samo gęste.
Ot tak sobie wykombinowałem, że jak ma się coś spitulić, to na początku.
Rzadzizna musi się udać. Nic nie filtrowałem, nie cedziłem.
Gęstwę ze skórkami wpakowałem w kega od Coli i zapuściłem grzałę electric.
Oczywiście z dużym zaciekawieniem dałem zahipnotyzować się kapiącym kroplom
i wgapiałem się w ciurkanie do końca procesu. Psotny utwór grałem
na mojej trąbce (look gallery) i pierwszy raz pociągnąłem do 96*C po całości.
Dzielił będę w drugim psoceniu ze wskazaniem na serducho.
Keg na gęstwie aż drżał, na cukrówkach takie zjawisko nigdy nie wystąpiło.
Mimo drgawek wszystko przebiegło wzorcowo. Nic mi się na grzałkach
nie przypaliło więc miedzy baśnie wkładam, że nastaw, gęstwa śliwkowa
może się przypalić
Co do mojego eksperymentu śliwkowego, to nastawiałem go wg wzorców Kucyka.
Kolanko Mastachu Co prawda troszku skróciłem sobie tę drogę, bo cukier
zapakowałem do 80L beki w jednej porcji a "srających alkoholem" użyłem
Bayanus G995. Trzy tygodnie i balling mniej niż zero.
Transport w trzech wiadrach 30L w miejsce zameldowania i... dwa psocenia
jestem do przodu i zostały dwa wiadra Uzysk z jednego to 6L.
Uważam, że nieźle. Ciekaw jestem ile wypsocę z rzadzizny?
Pozdrawiam wszystkich "Plum" Psotników
Calyx
Witajcie Braci Psocąca Śliwkowe NastawyZygmunt pisze:...nastaw filtrowałem- tj odcisnąłem śliwki "na wiór" przez worek filtracyjny...
Ja również w tym roku popełniłem nastaw na tych zacnych owocach
i wczoraj zacząłem pierwsze psocenia. Na pierwszy "ogień" poszło samo gęste.
Ot tak sobie wykombinowałem, że jak ma się coś spitulić, to na początku.
Rzadzizna musi się udać. Nic nie filtrowałem, nie cedziłem.
Gęstwę ze skórkami wpakowałem w kega od Coli i zapuściłem grzałę electric.
Oczywiście z dużym zaciekawieniem dałem zahipnotyzować się kapiącym kroplom
i wgapiałem się w ciurkanie do końca procesu. Psotny utwór grałem
na mojej trąbce (look gallery) i pierwszy raz pociągnąłem do 96*C po całości.
Dzielił będę w drugim psoceniu ze wskazaniem na serducho.
Keg na gęstwie aż drżał, na cukrówkach takie zjawisko nigdy nie wystąpiło.
Mimo drgawek wszystko przebiegło wzorcowo. Nic mi się na grzałkach
nie przypaliło więc miedzy baśnie wkładam, że nastaw, gęstwa śliwkowa
może się przypalić
Co do mojego eksperymentu śliwkowego, to nastawiałem go wg wzorców Kucyka.
Kolanko Mastachu Co prawda troszku skróciłem sobie tę drogę, bo cukier
zapakowałem do 80L beki w jednej porcji a "srających alkoholem" użyłem
Bayanus G995. Trzy tygodnie i balling mniej niż zero.
Transport w trzech wiadrach 30L w miejsce zameldowania i... dwa psocenia
jestem do przodu i zostały dwa wiadra Uzysk z jednego to 6L.
Uważam, że nieźle. Ciekaw jestem ile wypsocę z rzadzizny?
Pozdrawiam wszystkich "Plum" Psotników
Calyx
Kiedy fikam, to jestem grafikiem, kiedy psocę, to jestem psotnikiem
Re: Śliwowica 2009
Ja mogę również potwierdzić, że gęstwina pięknie się destyluje - wprawdzie moja bańka grzałki nie ma, tylko grzałem na gazie - ale z 10 razy które przerobiłem (ufff ) - po żadnym nie zauważyłem żadnego przypalonka!!Calyx pisze: Keg na gęstwie aż drżał, na cukrówkach takie zjawisko nigdy nie wystąpiło.
Mimo drgawek wszystko przebiegło wzorcowo. Nic mi się na grzałkach
nie przypaliło więc miedzy baśnie wkładam, że nastaw, gęstwa śliwkowa
może się przypalić
-
- Posty: 1704
- Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
- Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Śliwowica 2009
Czas na raport z moich wybryków:
Nastawiłem 300kg śliw w czterech bekach.
Okres fermentacji 16.X - 31.XI, fermentacja po 10 dniach zdechła pomimo dogrzewania fermentorów od 8 dnia fermentacji grzałkami akwariowymi, choć czuć było nieprzerobiony cukier. Winę ponoszą pewnie drożdże gorzelniane...
Do nastawu wsypałem 80kg cukru, co daje ogólną ilość cukrów do przefermentowania 80+15=95kg.
Gotowań było 10 w trzech grupach, z których destylaty trzymam osobno:
1. Pulpa z wierzchu - dwa załadunki Bimber Boy,a - uzysk 11L posty o średniej mocy 55%.
2. Płyn, a właściwie wino śliwkowe - 4 załadunki - uzysk 40L.
3. Towar z dołu - farfocle z całą masą pestek - 4 załadunki - 25L.
W sumie z obliczeń wynika, że sprawność fermentacji wyniosła 88%, czyli 12% cukru poszło w kanalizę.
Co do destylacji szlamu z dna beczek, to musiałem mocno towar wodą rozcieńczać z uwagi na gęstość. Dwa razy przypaliło mi się trochę masy do dna, co jednak jakoś nie stanowiło problemu, gdyż po namoczeniu zwęglone śliwki odpuściły. Samo przypalenie spowodowane było niewłaściwą obsługą paleniska, ale cóż - jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz.
Co do wydajności płyn vs pulpa, to jest ona prawie dokładnie jak 2:1 więc opłaca się gotować gęste.
Mam taki plan, co by towar otrzymany z płynu przepuścić drugi raz na Guttmanie bez refluksu, zaś destylaty z części stałych (szczególnie "pestkówkę") mające nieco mniej wykwintny aromat przerobić na spiryt. W sumie będzie okazja sprawdzić ile aromatów rektyfikacja odbiera.
Nastawiłem 300kg śliw w czterech bekach.
Okres fermentacji 16.X - 31.XI, fermentacja po 10 dniach zdechła pomimo dogrzewania fermentorów od 8 dnia fermentacji grzałkami akwariowymi, choć czuć było nieprzerobiony cukier. Winę ponoszą pewnie drożdże gorzelniane...
Do nastawu wsypałem 80kg cukru, co daje ogólną ilość cukrów do przefermentowania 80+15=95kg.
Gotowań było 10 w trzech grupach, z których destylaty trzymam osobno:
1. Pulpa z wierzchu - dwa załadunki Bimber Boy,a - uzysk 11L posty o średniej mocy 55%.
2. Płyn, a właściwie wino śliwkowe - 4 załadunki - uzysk 40L.
3. Towar z dołu - farfocle z całą masą pestek - 4 załadunki - 25L.
W sumie z obliczeń wynika, że sprawność fermentacji wyniosła 88%, czyli 12% cukru poszło w kanalizę.
Co do destylacji szlamu z dna beczek, to musiałem mocno towar wodą rozcieńczać z uwagi na gęstość. Dwa razy przypaliło mi się trochę masy do dna, co jednak jakoś nie stanowiło problemu, gdyż po namoczeniu zwęglone śliwki odpuściły. Samo przypalenie spowodowane było niewłaściwą obsługą paleniska, ale cóż - jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz.
Co do wydajności płyn vs pulpa, to jest ona prawie dokładnie jak 2:1 więc opłaca się gotować gęste.
Mam taki plan, co by towar otrzymany z płynu przepuścić drugi raz na Guttmanie bez refluksu, zaś destylaty z części stałych (szczególnie "pestkówkę") mające nieco mniej wykwintny aromat przerobić na spiryt. W sumie będzie okazja sprawdzić ile aromatów rektyfikacja odbiera.
-
- Posty: 509
- Rejestracja: sobota, 31 sty 2009, 13:44
- Krótko o sobie: Jestem dziadkiem lecz nie dziadem
- Ulubiony Alkohol: Ten którego jeszcze nie wypiłem
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Otrzymał podziękowanie: 10 razy
Re: Śliwowica 2009
pozdrawiam Bogdan
No to i ja się pochwalę. Stałem się szczęśliwym posiadaczem 5L 60% śliwowicy. Wprawdzie nie moje to dzieło, jednak w tworzeniu konsultantem pierwszym byłem.
Ponieważ nie jestem zwolennikiem picia w herbatce, mam zamiar owe cudo do 45-50% rozcieńczyć oczywiście. Konsumpcja nastąpi po minimum 6-ścio miesięcznej kwarantannie.
I tu moje pytanie: Rozcieńczyć teraz, czy po kwarantannie?
Nie wypsociłem sam bo kąpieli nie mam! Jednak skoro piszecie, że przypalanie między bajki włożyć, na drugi rok jak dobrze pójdzie........
Ponieważ nie jestem zwolennikiem picia w herbatce, mam zamiar owe cudo do 45-50% rozcieńczyć oczywiście. Konsumpcja nastąpi po minimum 6-ścio miesięcznej kwarantannie.
I tu moje pytanie: Rozcieńczyć teraz, czy po kwarantannie?
Nie wypsociłem sam bo kąpieli nie mam! Jednak skoro piszecie, że przypalanie między bajki włożyć, na drugi rok jak dobrze pójdzie........
pozdrawiam Bogdan
-
- Posty: 353
- Rejestracja: piątek, 7 lis 2008, 10:47
- Krótko o sobie: Będę stillman'em :)
- Ulubiony Alkohol: Bimbrozja
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Gdzieś w Polsce
- Podziękował: 35 razy
- Otrzymał podziękowanie: 44 razy
Re: Śliwowica 2009
Witam
Do bogdan i pozoatałych też. Myślę ,że do Łąckiej dodawany jest aromat(to tylko moje domysły). Za bardzo pachnie. Kupowałem Łącką, ale wiśniówkę i dodawałem do rozrobionego spirytusu dla poprawienia zapachu. Na 0,5l wódki dolewałem 50ml. Łąckiej wiśniówki. Wystarczyło aby zabić zapach spirytu. Można tak samo postąpić ze śliwowicą. Moja śliwowica z zeszłego roku (właśnie wącham - ostatnia butelka) pachnie śliweczkami, ale..... jest w niej zatopiona śliwka suszona i taki sposób teraz stosuje. Oczywiście jest koloru brązowego, ale mnie to odpowiada.
Pozdro.
Do bogdan i pozoatałych też. Myślę ,że do Łąckiej dodawany jest aromat(to tylko moje domysły). Za bardzo pachnie. Kupowałem Łącką, ale wiśniówkę i dodawałem do rozrobionego spirytusu dla poprawienia zapachu. Na 0,5l wódki dolewałem 50ml. Łąckiej wiśniówki. Wystarczyło aby zabić zapach spirytu. Można tak samo postąpić ze śliwowicą. Moja śliwowica z zeszłego roku (właśnie wącham - ostatnia butelka) pachnie śliweczkami, ale..... jest w niej zatopiona śliwka suszona i taki sposób teraz stosuje. Oczywiście jest koloru brązowego, ale mnie to odpowiada.
Pozdro.
Jedzenie, picie, sen, miłość cielesna - wszystko z umiarem. Hipokrates
-
- Posty: 509
- Rejestracja: sobota, 31 sty 2009, 13:44
- Krótko o sobie: Jestem dziadkiem lecz nie dziadem
- Ulubiony Alkohol: Ten którego jeszcze nie wypiłem
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Otrzymał podziękowanie: 10 razy
Re: Śliwowica 2009
pozdrawiam Bogdan
Ja raczej pewny jestem, że do oryginalnej Łąckiej nic takiego nie dodają. Podróby, których wszędzie pełno, to tak, oczywiście i na pewno. Do tego stopnia, że kupują trefny spirytus, dodają różne zaprawki, polepszacze i upiększacze, a cepr to kupi.
Kolega ma w rodzinie łąckich górali, więc miałem okazję pić śliwowicę dobrze, tradycyjnie wykonaną z zupełnie nieoryginalnej butelki.
I jeszcze o znikającym zapachu. Może ten rok (mało słoneczny) jest tego przyczyną?
WYLEWAĆ CZY NIE WYLEWAĆ - OTO JEST PYTANIE????
Przy produkcji win, żadnego metylu się nie wylewa.
Przy cukrówce, wylewa się bo nie żal, wszak to kropla w morzu.
Przy smakówkach którą jest np śliwowica może wylewamy dziecko z kąpielą???
Czy górale w Łącka wylewają?
Kolega ma w rodzinie łąckich górali, więc miałem okazję pić śliwowicę dobrze, tradycyjnie wykonaną z zupełnie nieoryginalnej butelki.
I jeszcze o znikającym zapachu. Może ten rok (mało słoneczny) jest tego przyczyną?
WYLEWAĆ CZY NIE WYLEWAĆ - OTO JEST PYTANIE????
Przy produkcji win, żadnego metylu się nie wylewa.
Przy cukrówce, wylewa się bo nie żal, wszak to kropla w morzu.
Przy smakówkach którą jest np śliwowica może wylewamy dziecko z kąpielą???
Czy górale w Łącka wylewają?
pozdrawiam Bogdan
-
- Posty: 1057
- Rejestracja: środa, 26 lis 2008, 18:47
- Krótko o sobie: Hobbysta :)
- Ulubiony Alkohol: kazdy z polki "zrob to sam"
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Las nad Pilica
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Śliwowica 2009
Skończyłem psocenie śliwkowego nastawu
Tak jak pisałem wcześniej, pierwszy raz poszedł po całosci (stop 96*C).
Nie wlewałem wszystkiego w jeden baniak, tylko łapałem w butle po Kubusiu.
Na początku w kanał 50ml, reszta w szkło, konkretny podział w drugim psoceniu.
Wniosek taki, że 96* przy owocówce to za daleko.
Kwaśny smrodek w ostatniej butelce - dyskwalifikacja.
Kolejne podejście skróciłem o 1* więc koniec przy 95*C stop.
Zdecydowanie lepiej, choć uzysk ciut mniejszy.
W ten sposób skończyłem (w sumie na 5 razy) mój pierwszy
nastaw śliwkowy a uzyskałem 15L 50% "razówki".
Kolejne psocenia na trąbkę zrobiłem na dwa razy.
Podzieliłem "razówkę" na pół, 7,5L uzupełniłem wodą do 18L
i kolejne psocenie zaprawiłem sodą (4 czubate łyżeczki do herbaty).
Kiedy temperatura zaczęła rosnąć, skręciłem grzanie i powolutku
odebrałem 400ml przedgonu. Odbiór ciągnąłem znów do 95*C (stop).
Uzysk to 5L 68%. Kolejny raz identycznie, tylko bez sody.
To co wykapało z sodą mniej ma aromatu śliwki.
Pierwsze wrażenia "wóda", po chwili roztarty w dłoniach trunek
przestaje dominować etanolem za to śliwka zaczyna się "wydobywać" na wierzch.
Drugi raz śliwka może nie dominuje ale jest o wiele bardziej wyczuwalna jako aromat.
W smaku oba destylaty podobnie, zostawiają zdecydowanie smak
owoców na migdałach. Zmieszałem obie psoty ze sobą.
Po rozcieńczeniu testowym do 30% zapach śliwki jakby bardziej się wybijał
ale jednocześnie lekko "nutą bimbru" trąci. (Chyba mi to nie przeszkadza).
Część zaprawię prażoną dębiną, część zostawię jako czystą śliwowicę.
Na natychmiastowe "zniszczenia" odlałem 0,5L flaszeczkę, resztę schowałem.
Za kilka miesięcy naleję znów na migdał. Ciekawka jakie będę miał wrażenia
Pozdrawiam serdecznie
Calyx
Edit: 22.11.09
Aby nie pisać pod własnym postem, dopisuję info do istniejącego.
Jak napisałem wyżej 0,5L odlałem na natychmiastowe zniszczenie.
Właśnie jestem w trakcie mini degustacji.
Pełen obaw o znikający aromat odkorkowałem i...
Mmmmm.... nie tylko nie zniknął ale wylazł na wierzch.
Smak również taki bardziej okrągły i zdecydowanie śliwkowy.
Jeśli tak jest po paru dniach, to już się cieszę co będzie za kilka miesięcy.
Dębem prażonym jeszcze nie zaprawiłem i po dzisiejszej degustacji
mocno się zastanawiam czy to zrobić?
Edit: 19.12.09
Produkując "bateryjki" prezenty dla znajomych i przyjaciół
nie omieszkałem oczywiście zamoczyć dziabary w tegorocznej śliwowicy.
Wiem jedno, już zawsze, póki sił, będę taki nastaw corocznie popełniał.
Aromat i smak wg mnie "zgęstniał" na ogromny + z !!!
Pozdrawiam
Calyx
Tak jak pisałem wcześniej, pierwszy raz poszedł po całosci (stop 96*C).
Nie wlewałem wszystkiego w jeden baniak, tylko łapałem w butle po Kubusiu.
Na początku w kanał 50ml, reszta w szkło, konkretny podział w drugim psoceniu.
Wniosek taki, że 96* przy owocówce to za daleko.
Kwaśny smrodek w ostatniej butelce - dyskwalifikacja.
Kolejne podejście skróciłem o 1* więc koniec przy 95*C stop.
Zdecydowanie lepiej, choć uzysk ciut mniejszy.
W ten sposób skończyłem (w sumie na 5 razy) mój pierwszy
nastaw śliwkowy a uzyskałem 15L 50% "razówki".
Kolejne psocenia na trąbkę zrobiłem na dwa razy.
Podzieliłem "razówkę" na pół, 7,5L uzupełniłem wodą do 18L
i kolejne psocenie zaprawiłem sodą (4 czubate łyżeczki do herbaty).
Kiedy temperatura zaczęła rosnąć, skręciłem grzanie i powolutku
odebrałem 400ml przedgonu. Odbiór ciągnąłem znów do 95*C (stop).
Uzysk to 5L 68%. Kolejny raz identycznie, tylko bez sody.
To co wykapało z sodą mniej ma aromatu śliwki.
Pierwsze wrażenia "wóda", po chwili roztarty w dłoniach trunek
przestaje dominować etanolem za to śliwka zaczyna się "wydobywać" na wierzch.
Drugi raz śliwka może nie dominuje ale jest o wiele bardziej wyczuwalna jako aromat.
W smaku oba destylaty podobnie, zostawiają zdecydowanie smak
owoców na migdałach. Zmieszałem obie psoty ze sobą.
Po rozcieńczeniu testowym do 30% zapach śliwki jakby bardziej się wybijał
ale jednocześnie lekko "nutą bimbru" trąci. (Chyba mi to nie przeszkadza).
Część zaprawię prażoną dębiną, część zostawię jako czystą śliwowicę.
Na natychmiastowe "zniszczenia" odlałem 0,5L flaszeczkę, resztę schowałem.
Za kilka miesięcy naleję znów na migdał. Ciekawka jakie będę miał wrażenia
Pozdrawiam serdecznie
Calyx
Edit: 22.11.09
Aby nie pisać pod własnym postem, dopisuję info do istniejącego.
Jak napisałem wyżej 0,5L odlałem na natychmiastowe zniszczenie.
Właśnie jestem w trakcie mini degustacji.
Pełen obaw o znikający aromat odkorkowałem i...
Mmmmm.... nie tylko nie zniknął ale wylazł na wierzch.
Smak również taki bardziej okrągły i zdecydowanie śliwkowy.
Jeśli tak jest po paru dniach, to już się cieszę co będzie za kilka miesięcy.
Dębem prażonym jeszcze nie zaprawiłem i po dzisiejszej degustacji
mocno się zastanawiam czy to zrobić?
Edit: 19.12.09
Produkując "bateryjki" prezenty dla znajomych i przyjaciół
nie omieszkałem oczywiście zamoczyć dziabary w tegorocznej śliwowicy.
Wiem jedno, już zawsze, póki sił, będę taki nastaw corocznie popełniał.
Aromat i smak wg mnie "zgęstniał" na ogromny + z !!!
Pozdrawiam
Calyx
Kiedy fikam, to jestem grafikiem, kiedy psocę, to jestem psotnikiem
-
- Posty: 1704
- Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
- Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Śliwowica 2009
Mam Ją! Mam Śliwowice 2009! Heeheheheh!
Wczoraj, w późnych godzinach wieczornych przepsociłem po raz drugi aromatyczne frakcje powstałe z destylacji miąższu owocowego. Użyłem BF10 i Guttmana bez refluksu.
Dziś wącham gąsiorek do którego skapało 5L 80% destylatu i cudnie pachnie!!!!
Siostry i Bracia w rzemiośle: róbcie śliwowicę, bo warto!
Wczoraj, w późnych godzinach wieczornych przepsociłem po raz drugi aromatyczne frakcje powstałe z destylacji miąższu owocowego. Użyłem BF10 i Guttmana bez refluksu.
Dziś wącham gąsiorek do którego skapało 5L 80% destylatu i cudnie pachnie!!!!
Siostry i Bracia w rzemiośle: róbcie śliwowicę, bo warto!
-
- Posty: 86
- Rejestracja: poniedziałek, 1 cze 2009, 20:47
- Ulubiony Alkohol: własne wyroby, szczególnie o posmaku owocowym
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: południe mazowsza
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
-
Autor tematu - Posty: 242
- Rejestracja: wtorek, 15 wrz 2009, 22:21
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: swój :D
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: bdg
- Otrzymał podziękowanie: 7 razy
Re: Śliwowica 2009
W końcu i ja doczekałem się swojej sliwownicy po 2,5 miesięcznej fermentacji
8l z pierwszego tłoczenia, leży już z dębem i czeka na 2 tłoczenie...
Tyle ze zaistniał pewien paradox... Otóż przy pierwszym tłoczeniu 1 kociołek zleciało 4l kryształu odbierałem do 30% tyle ze po otwarciu i wylaniu kompostu moim oczą ukazał sie widok... To wącham produkt minimalna nutka spalenizny ledwo wyczuwalna..
A przy drugim kociołku.... pierwsze 2 litry kryształu a potem 2 mętnego.... to myślę teraz to się przyjarało ostro... zlewam kompost i dno czyściutkie... zapach jak trzeba tyle ze w butli się rozwarstwiło połowa od dolo mleko połowa od góry kryształ...
Zawartość beczki była mieszana a więc w każdym z kociołków było to samo...
Jak myślicie pryz 2 jeździe mętny kolor zniknie ?
8l z pierwszego tłoczenia, leży już z dębem i czeka na 2 tłoczenie...
Tyle ze zaistniał pewien paradox... Otóż przy pierwszym tłoczeniu 1 kociołek zleciało 4l kryształu odbierałem do 30% tyle ze po otwarciu i wylaniu kompostu moim oczą ukazał sie widok... To wącham produkt minimalna nutka spalenizny ledwo wyczuwalna..
A przy drugim kociołku.... pierwsze 2 litry kryształu a potem 2 mętnego.... to myślę teraz to się przyjarało ostro... zlewam kompost i dno czyściutkie... zapach jak trzeba tyle ze w butli się rozwarstwiło połowa od dolo mleko połowa od góry kryształ...
Zawartość beczki była mieszana a więc w każdym z kociołków było to samo...
Jak myślicie pryz 2 jeździe mętny kolor zniknie ?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Dobry bimber nie jest zły ;]
-
- Posty: 38
- Rejestracja: poniedziałek, 9 lis 2009, 22:14
Re: Śliwowica 2009
A tak w ogóle to śliwowica nie powinna mieć lekkiego kolorku wpadającego w czerwień, fiolet?
Ostatnio zmieniony wtorek, 8 gru 2009, 19:15 przez Agneskate, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Ortografia!
Powód: Ortografia!
-
- Posty: 5377
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 667 razy
- Kontakt:
Re: Śliwowica 2009
Pomyliłeś ją z denaturatem
Śliwowica (i każdy inny destylat) zawsze będzie przezroczysta, ponieważ barwniki mają o wiele wyższe temp. wrzenia od alkoholu i wody.
Śliwowica (i każdy inny destylat) zawsze będzie przezroczysta, ponieważ barwniki mają o wiele wyższe temp. wrzenia od alkoholu i wody.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 1704
- Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
- Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Śliwowica 2009
@Jouu
Mi też się przypaliło i nie zepsuło to smaku. Destyluj drugi raz po rozcieńczeniu wodą to żadnej mętności nie będzie.
@Szczot
Nie. Destylat śliwkowy (śliwowica) może być tylko bezbarwny, no, chyba, że z dębem leżakuje. Niebiesko-różowa jest śliwówka, czyli nalewka na śliwach.
P.S.
Żółty destylat potrafią uzyskać jedynie producenci z Łodzi.
Mi też się przypaliło i nie zepsuło to smaku. Destyluj drugi raz po rozcieńczeniu wodą to żadnej mętności nie będzie.
@Szczot
Nie. Destylat śliwkowy (śliwowica) może być tylko bezbarwny, no, chyba, że z dębem leżakuje. Niebiesko-różowa jest śliwówka, czyli nalewka na śliwach.
P.S.
Żółty destylat potrafią uzyskać jedynie producenci z Łodzi.
-
- Posty: 5377
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 667 razy
- Kontakt:
Re: Śliwowica 2009
Tzw. ""Żółtanol"Kucyk pisze: P.S.
Żółty destylat potrafią uzyskać jedynie producenci z Łodzi.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 1057
- Rejestracja: środa, 26 lis 2008, 18:47
- Krótko o sobie: Hobbysta :)
- Ulubiony Alkohol: kazdy z polki "zrob to sam"
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Las nad Pilica
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Śliwowica 2009
Mnie jeszcze nigdy się nie udało wyprodukować żółtanolu.
Widać musi jeszcze wiele kropel wykapać zanim się nauczę.
Mam wciąż szansę jako LodzMan
Pozdrawiam
Calyx
O! Nie zauważyłem wcześniej tej wypowiedzi.Zygmunt pisze:Tzw. ""Żółtanol"Kucyk pisze: P.S.
Żółty destylat potrafią uzyskać jedynie producenci z Łodzi.
Mnie jeszcze nigdy się nie udało wyprodukować żółtanolu.
Widać musi jeszcze wiele kropel wykapać zanim się nauczę.
Mam wciąż szansę jako LodzMan
Pozdrawiam
Calyx
Kiedy fikam, to jestem grafikiem, kiedy psocę, to jestem psotnikiem