Śliwowica 2009 - 2024

Produkcja koniaku, brandy, śliwowicy, kalwadosu i innych nektarów które można uzyskać z owoców.
Awatar użytkownika

Kucyk
1700
Posty: 1704
Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Otrzymał podziękowanie: 157 razy

Post autor: Kucyk »

Pytanie pomocnicze: jaki smak ma nastaw? Chodzi o jego słodkość bądź wytrawność. Spróbuj przebić się rurką przez warstwę pulpy i pociągnąć cieczy.
koncentraty wina
Awatar użytkownika

PiotrekRodzyn
50
Posty: 86
Rejestracja: poniedziałek, 1 cze 2009, 20:47
Ulubiony Alkohol: własne wyroby, szczególnie o posmaku owocowym
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: południe mazowsza
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Śliwowica 2009

Post autor: PiotrekRodzyn »

Witam!
Co do doznan smakowych to zacier ma wzbitnie gorzki smak, az dziw, ze z czegos tak nieapetycznego powstanie cos tak swietnego...
No i babelki da sie wyczuc - CO2 :x
Pozdrawiam, Piotrek
Awatar użytkownika

Kucyk
1700
Posty: 1704
Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Śliwowica 2009

Post autor: Kucyk »

Skoro nastaw swą wytrawnością gębę wykręca, to Ty nie siedź na tym oto zacnym forum AD, tylko rozpalaj pod kotłem!!!
Awatar użytkownika

PiotrekRodzyn
50
Posty: 86
Rejestracja: poniedziałek, 1 cze 2009, 20:47
Ulubiony Alkohol: własne wyroby, szczególnie o posmaku owocowym
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: południe mazowsza
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Śliwowica 2009

Post autor: PiotrekRodzyn »

Oj wykręca, wykręca gębę...
Z tym, że nie można go tak dokładnie podzielić na pulpę i ciecz tylko na 5 cm ,,kożuch'' ze skórek śliwek i pozostałą część NIE CIECZ, tylko coś w rodzaju gęstego kisielu czy podobnej mu zawiesiny o brązowym kolorze.
Myślę, że ten stan fizyczny jest spowodowany działaniem pektopolu i wcześniejszym przemiałem przez maszynkę co polecam przy produkcji śliwowicy domowej. :D

heh ;)
trzeba łatwić wolny dzień w pracy i palić pod kociołkiem. . .

p.s.
Tzw. urlopu kacowego (urlop na żądanie) na razie nie wezmę - może później :hahaha:

Pozdrawiam Piotrek
Pozdrawiam, Piotrek
Awatar użytkownika

Kucyk
1700
Posty: 1704
Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Śliwowica 2009

Post autor: Kucyk »

Odpowiem Piotrze zatem na Twój post z poprzedniej strony.

Nastaw śliwkowy pracuje bardzo dynamicznie. Drożdże szaleją w nim nieporównywalnie do innych nastawów, no może za wyjątkiem tych z południowych winogron.
Przykładowo: w 36 godzin po starcie nastawu w beczce 160L rurka fermentacyjna zamarła, ciecz przyjęła smak kwaśny. Dodatek pierwszych 10 kg cukru drożdże zeżarły w czasie krótszym niż 24 godziny, gdyż na drugi dzień rano znów rurka stała. Potem ładując po 5-7 kg otrzymywałem gwałtowny start (w przeciągu 30 minut), a po godzinie wyrzucało już wodę z rurki. Następnego ranka znów cisza... Bezpośrednio po dodaniu cukru smak płynu był słodkawy, zaś gdy fermentacja ustawała stawał się coraz bardziej wytrawny i gorzki.
Wydaję mi się, że gdybym od razu władował 25 kg cukru, to w 4 dni wszystko by zostało przerobione, ale mogło by też dojść do erupcji pulpy z tak energicznie pracującego nastawu. Dodam, że użyłem drożdży gorzelnianych w ilości ok. 20g.
Co do samej rurki, to zdarzyło mi się, że nie bąbelkowała z powodu nieszczelnego wieka, wszak aby zakręcić szczelnie bekę trzeba się ostro przyłożyć...
Awatar użytkownika

Kucyk
1700
Posty: 1704
Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Śliwowica 2009

Post autor: Kucyk »

Kucyk melduje dołączenie do GTŚ (Grupy Trzymającej Śliwy)!

Właśnie wróciłem z targu, gdzie udało mi się znaleźć producenta śliwek węgierek tak słodkich, że aż drapią w gardle. Dostawa 300kg przyjdzie o świcie w piątek. Cenę wynegocjowałem na 1,40 za kilo. Zatem nie marnuję czasu, tylko idę sprzątać w bimbroforowni, która niedługo stanie się również nastawnią, bo w niej fermentować będą beki ze śliwkami, gdyż na dworze piździ już niemożebnie...

GIK1970
5
Posty: 9
Rejestracja: piątek, 25 wrz 2009, 14:08
Re: Śliwowica 2009

Post autor: GIK1970 »

Witam!
drodzy Śliwowiczanie mam pytanie.Balon 35l nastawiony ze dwa tyg. temu zakorkowany z rurką bulgoce do tej pory, nastawiony wg. przepisu : śliwki pozbieraj, do balona (z pestkami) ewentualnie 1kg cukru odrobina wody bez drożdży.
Czy jest sens zmiksować je teraz? Jak to destylować?-odcisnąć i do aparatury
pozdrawiam
młody stażem bimbrownik GIK
KOLUMNA, 120 CM ZMYWAKÓW, KEG 50L, GŁOWICA NIXONA STONEA
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5374
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 664 razy
Kontakt:
Re: Śliwowica 2009

Post autor: Zygmunt »

Uwaga, Zygmunt również melduje dołączenie do GTŚ! Co prawda w mniej przemysłowej ilości, bo zaledwie jedna bulgocząca beczka, ale zawsze to jakiś początek.

40 kg śliwek wypestkowałem ręcznie (1,5h roboty), potem mieszadełkiem i mikserem zmasakrowałem owocki, zalałem 5l wody i dodałem pektopol. Następnego dnia, czyli dzisiaj, dorzuciłem tam paczke Bayanusów. Startowe BLG wynosi ok 10.

Prawdopodobnie jutro dorzucę cukier, ale to bedzie zalezało od tempa pracy grzybków.


I jeszcze szybka odpowiedz na zadane wcześniej pytania:
jouu pisze:Co tydzień ładuje tam kilo cukru i szczyptę pożywki po przedziurawieniu kożucha alkometrem stawia się opornie trochę powyżej zera może mi ktoś powiedzieć ile to blg
Alkoholomierzem blg nie zbadasz- co prawda zasada działania jednego i drugiego jest taka sama (różnica w gęstości), to skala już zupełnie inna. Zainwestuj w bailingomierz za 12zł w markecie, albo wzorem Kucyka zakup profesjonalny przyrząd.

A, właśnie- wczoraj oglądałem w katalogu ROTH refraktometry labowe, ale pieroństwa zaczynają się od 120e za sztukę...


I pytanie nr 2:
GIK1970 pisze: Czy jest sens zmiksować je teraz?
Jeżeli jeszcze się same nie rozpadły, to jak najbardziej.
Jak to destylować?-odcisnąć i do aparatury
Robiąc w ten sposób stracisz sporą część aromatycznego nastawu. Śliwowice destyluje się w płaszczu wodnym bądź olejowym- było o tym sporo, poszukaj.


Pozdrawiam
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"

tudzik
5
Posty: 5
Rejestracja: środa, 9 wrz 2009, 15:56
Krótko o sobie: "Alkohol nie rozwiąże Twoich problemów... Z drugiej strony Mleko też nie"
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Wrocław
Re: Śliwowica 2009

Post autor: tudzik »

Problem ze Śliwowicą 2009

Witam! MAm mały problem.
Chciałem zrobić moją pierwszą śliwowicę - kupiłem śliwki z gatunku tych większych - były mega dojrzałe, a część z nich było aż tak miękkich w środku, że przy pestkowaniu rozpadały sie same w palcach - w smaku były dobre i mega słodkie, niemniej te podejrzane starałem sie wyrzucać.

Wydrylowane śliwki 7kg od razu poczęstowałem je blenderem coby je zmiksować, do takiej papki dolewałem wody w postaci wrzątku 5l i 1,5kg cukru oraz dwa dni wcześniej przygotowaną MD na drożdzach winnych. W związku że śliwki te były w części mega miękkie bałem się że część może być "trefnięta" (mogłem nie zauważyć że np część jest nadgnita itp. co nei jest trudne przy takiej ich miękkości) i może popsuć nastaw, więc dodałem na koniec około1-2g pirosiarczku rozpuszczonego w wodzie (200ml).

Problem jest taki że po nocy, nastaw nie startuje- ciepełko miał około 21 stopni, tyle że martwi mnie że pomimo sporej ilości wody to cały czas ma konsystencje papki.

Moje drugie podejrzenie - słaba matka - po dwóch dniach miała tylko lekką pianke, zapach niby był odpowiedni ale wcześniejsze jakoś "lepiej" wyglądały i z żadna nie miałęm problemu.

Pytanko czy pirosiarczek mógł zatrzymać MD i dlatego drożdże nie wystartowały? Na opakowaniu pisało że w celu stabilizacji to stosować 1g na 3-5l nastawu czyli proporcji raczej nie zepsułem

Czy jesli drożdźe były słabe to dodać je prosto z opakowania do balona, czy zrobić dziś nową MD i dodać ją za dwa dni? Czy do tego czasu szlag nie trafi mojej perspektywicznej papki?

Pozdrawiam
Awatar użytkownika

cafekot
250
Posty: 253
Rejestracja: sobota, 15 sie 2009, 15:34
Krótko o sobie: Grupa krwi +miodowa
Otrzymał podziękowanie: 47 razy
Re: Śliwowica 2009

Post autor: cafekot »

Wiem że, na forum popularny jest sposób miksowania owoców – ja jestem jednak zwolennikiem metody zwanej prze zemnie ,,cud osmoza” : owoce np. śliwki dryluję (rozdzielenie na pół) i przesypuję cukrem tak aby owoce były dokładnie oblepione białym pyłem.
Mieszanina ta puszcza sok i mieszam to energicznie raz dziennie i tak tydzień trwają te manewry, gdy powstanie gęsty kompocik przelewam wszystko (razem z owocami) do butla uzupełniam wodą i zaszczepiam drożdżakami - taki oto mam sposób, który daje bardzo aromatyczne nastawy.
Wracając do twojego nastawu to celuję w słabe drożdżaki , piro w takiej ilości nie powinno zaszkodzić, dobrym sposobem na takie kłopoty jest posiadanie tzw. aktywnych drożdży a szczególnie takich do refermentacji i ratowanie się nimi w przypadku kłopotów startowych.
Jeśli jesteś z większego miasta to może gdzieś dostaniesz jakieś aktywne drożdżaki.
Awatar użytkownika

Kucyk
1700
Posty: 1704
Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Śliwowica 2009

Post autor: Kucyk »

Dawanie drożdży będących przetrwalnikami w formie płynnej czy stałej, czyli tych które wymagają namnażania zwanego przygotowaniem MD*, bezpośrednio do nastawu nie ma sensu. Ratunkiem w Twoim przypadku, jeśli nie masz dostępu do sugerowanych przez Cafekota drożdży instant, będzie nastawienie nowej MD. Pulpa zaś, zaprawiona pirosiarczynem wytrzyma niezafermentowana i 7 dni bez problemu, jedynie nie trzymaj jej w cieple.

*) MD na kolei tak oznacza lokomotywownie, czyli miejsca gdzie się "rodzi" pociąg, cóż za zbieżność...
Awatar użytkownika

Winiarek5
200
Posty: 222
Rejestracja: czwartek, 12 mar 2009, 00:43
Otrzymał podziękowanie: 15 razy
Re: Śliwowica 2009

Post autor: Winiarek5 »

Widzę, że zanim zdążyłem sklecić do kupy swojego posta to koledzy zdążyli już popełnić małe co nie co ;) ale co tam:
Małe problemy powstają, zazwyczaj, gdy bez przygotowania teoretycznego bierzemy się do praktyki. Wynikają później z tego większe problemy a na końcu powstaje jeden wielki problem.
Do dezynfekcji 1 - 1,5 l nastawu/miazgi/moszczu nie powinno się dodawać więcej niż 0,1 g pirosiarczynu potasu - w tym samym czasie dodajemy też drożdże.
Większe dawki pirosiarczynu potasu mogą powodować kłopoty z ruszeniem fermentacji, szczególnie przy słabych drożdżach lub marnej MD.
Większą dawką pirosiarczynu potasu robi się właśnie stabilizację ale stabilizację młodego wina a nie dezynfekcję przed fermentacją.
Ja używam drożdży aktywnych, wcale to nie muszą być drożdże gorzelnicze - jest już bardzo duży wybór aktywnych drożdży przeznaczonych do wszelkich rodzajów win, piw i miodów pitnych.
W tym roku do śliwek zastosowałem aktywne drożdże ENARTIS Chellenge RED FRUIT oraz na próbę ENARTIS Chellenge AROMA WHITE i do tego pożywkę ENARTIS NUTRIFERM AROMA.
Pirosiarczynu potasu w ogóle nie stosowałem mimo, że pakowałem śliwki do beczek w całości, jak leci, bez pestkowania i wybierania nielicznych spleśniałych śliwek.
Beczki zasypywałem śliwkami do pełna, następnie po zmasakrowaniu mieszadłem dodałem drożdże. Drożdże aktywne wystarczy wsypać do letniej wody, wymieszać, po 30 minutach jeszcze raz wymieszać i do beczek. Następnie pożywka i wsio.
Beczki przykryte oryginalnymi pokrywami, bez rurek fermentacyjnych - muszki owocówki giną od CO2, gdy próbują się przedostać szczelinami między pokrywą i beczką.
Działa bez problemu.
Drożdże Enartis posiadają dużą zdolność do dominacji nad naturalną florą mikrobiologiczną (Killer factor) i poradziły sobie, mimo że śliwki nie były wcześniej myte, breja nie była dezynfekowana i na każdą beczkę mogło wypaść po kilka - kilkanaście spleśniałych śliwek.
Chociaż czystość to ważna rzecz to jednak nie popadam w skrajną sterylność. Jedynie zbiorniki fermentacyjne i narzędzia mające kontakt z owocami i nastawem są na bieżąco myte i utrzymywane w czystości. Zbiorniki fermentacyjne, jeśli stoją dłuższy czas puste (umyte od razu po opróżnieniu) to bezpośrednio przed użyciem przepłukuję roztworem Domestosa i spłukuję bieżącą wodą.


:ok:
Awatar użytkownika

Kucyk
1700
Posty: 1704
Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Śliwowica 2009

Post autor: Kucyk »

Gdzieś w centralnej Polsce. 16. X. 2009r. godz. 5.25 rano
Skrzynki.jpg
Śliwy.jpg
Minęło parę godzin:
Koleżanki już załadowane.jpg
W szeregu.jpg
Do rzeczy! Śliwki były bardzo dojrzałe i po wsypaniu do bek mieszadło poszło w ruch. I tu pojawił się problem w postaci dymku z wiertarki. Nie posłuchałem rady Kolegi Winiarka i użyłem wiertareczki 400W - takiej za 34zł z marketu. Momentalnie się sfajczyła. :o
Udałem się zatem znów do marketu i kupiłem taką za 90zł o mocy 700W, która też śmierdziała jak się ją mieszało, ale przynajmniej wciąż żyje.

Kiedy wiertarka stygła zapaliłem w Bimber Boy'u i zagotowałem wodę z cukrem i pożywką. W sumie na każdą bekę zapodałem po 25L H20 + 10kg cukru.

Na koniec drożdże gorzelniane 15g na bekę. Z tymi drożdżami to numer miałem, bo rozrobiłem je w ciepłej wodzie z cukrem w litrowym dzbanku. Wody było prawie do pełna. Chwila nieuwagi, dosłownie 3 minuty, i już piana płynęła po stole i podłodze.

Zobaczymy jak start będzie przebiegał...
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5374
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 664 razy
Kontakt:
Re: Śliwowica 2009

Post autor: Zygmunt »

Kucyku, a ile kg śliwek wchodzi do takiej beczki? No i co ile mieszasz kożuch? Ja na razie postawiłem sobie beczkę w kuchni i mieszam jak tylko tam jestem, ale podejrzewam, że zakiś czas mi się to znudzi- więc wymyśliłem, żeby na kożuch położyć talerz- i na razie jest utopiony :) Jak Ty sobie z tym radzisz?
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Awatar użytkownika

Kucyk
1700
Posty: 1704
Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Śliwowica 2009

Post autor: Kucyk »

Beczki mają pojemność 120L, ale uważam, że nie powinno się w początkowej fazie ładować więcej niż 90L (ponad górną "obręcz") gdyż pulpa rośnie podczas fermentacji.
Do każdej z bek weszło 75kg owoców z pestkami.

Kożuch będę, tak jak w poprzednim sezonie, mieszał przy użyciu wiertarki z mieszadłem: na początku 2-3 razy dziennie, a po 3-4 dniach 1 raz - przy okazji dodawania cukru. Beczki są szczelnie zamknięte. Do czasu startu dałem rurki sygnalizacyjne, które po rozpoczęciu fermentacji zastąpię wężykami PCV odprowadzającymi dwutlenek węgla poza pomieszczenie.

W 24 godziny po zaszczepieniu drożdżami beczek jestem niezadowolony z tempa rozwoju fermentacji. Beki dopiero startują, a powinny grzać już równo. Powodem jest niska temperatura w nastawni wynosząca w nocy 8*C. Ponadto śliwy były zimne niesamowicie i nawet dolanie po 25L wrzącej cukrówki nie rozgrzało ich tak, jak to rok temu się w ciepłe wrześniowe dni się działo, że nawet trzeba było czekać z dodaniem drożdży aż temperatura spadnie poniżej 40*C...
Obecnie na beki wieje ciepłem termowentylator 3,3kW i po czterech godzinach rurki się ożywiły, ale nie jest to jazda, jaką sobie bym życzył.
W poniedziałek kupuję 2 najmocniejsze grzały akwariowe i kolejno będę beki dogrzewał, bo inaczej do świąt mi ten nastaw nie przefermentuje, zaś ciągłe dogrzewanie bimbroforowni elektryką spowoduje powstanie rachunu takiego, :shock: że nawet nie chcę myśleć...

tudzik
5
Posty: 5
Rejestracja: środa, 9 wrz 2009, 15:56
Krótko o sobie: "Alkohol nie rozwiąże Twoich problemów... Z drugiej strony Mleko też nie"
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Wrocław
Re: Śliwowica 2009

Post autor: tudzik »

Problem ze śliwowicą 2009

Apropos startu śliwkowej papki:
Sliwki drylowałem w środe i wtedy potraktowałem je wrzątkiem, cukrówką, matka, pożywką, piro itp. W czwartek pytałem was forumowicze czemu nie wystartowało, ale zanim dostałem odpowiedz wyczytałem na tym forum że zamiast matki można dodać trochę innego winka które jest w trakcie burzliwej fermentacji. Tak się złożyło że miałem w tym czasie tygodniowe wino na ryżu które bulgotało że aż miło. W czwartek wieczorem dodałem tegoż winka tak z 300ml (lekko mieszając balonem) i początkowo coś zaczęło bulgać ale niemrawo, wracam w piątek po pracy i znowu cisza. No to dadałem znowu troche (też ok. 300ml), tyle że tym razem, oprócz MD z innego wina dodałem z 2g pożywki w 1,25 litra wody mineralnej (pomyślałem że może dałem za dużo cukru).
No i podziałało - z piątku na sobote najpierw bulgało co 40s potem co 20 a nad ranem w zasadzie co 2s (w nastawie 15 litrów). Dzisiaj cały dzień bulga jak po...ne, Jest tylko małe ale - zapach mi się nie podoba.
Początkowo był to owszem śliwkowy ale teraz to już ze śliwkami ma niewiele wspólnego - i czuć to w całym mieszkaniu, niestety bardziej przypomina to zgniłe jajka :-(

Podsumowanie i pytanka:
-Śliwkowa papka robiona w środe o 17 (był dany pirosiarczyn potasu w ilości nie więcej niż 2g na jakieś 12l nastawu czyli ciutke mniej niż wskazania na opakowaniu do piro)
-Dodanie "MD" z innego wina w czwartek wieczorem nic nie dało
-Dodanie jeszcze raz "MD" z wina ale razem z woda i pożywką i zamieszanie balonem w piątek poskutkowało mega bużliwie.
-Czy to co mi teraz tak bulgocze że aż próbuje wyjść z balonu to jest coś pożądanego, czy może to być równie dobrze efekt "zgniłych jaj" i lepiej od razu wylać to do klopa?

Nigdy jeszcze żadne wino (a było ich pare) mi się nie zepsuło, więc nie znam objawów (każe miało mniejszy lub większy smrodek podczas fermentacji ale nie taki jak to).
Na powierzchni tworzy się kożuch z fragmentów śliwek ale co kilka godzin mieszam balonem (nie mam możliwości jego zanurzenia ze względu na wąski wlot balonu).
Czy jak wino się psuje to tez tak burzliwie fermentuje? (Może najpierw się nadpsuło ale że było mega słodkie to sobie fermentuje mimo tego)
No i "czy się zepsuło" dopiero bedę mógł stwierdzić po destylacji czy to co czuc teraz to jest to?

Fermentowaliście już śliwki - czy to normalne że na początku fermentacji trochę nieładnie pachnie (to mało powiedziane ;-)? (bo na pewno to nie jest zapach śliwek skąpanych w słońcu ;-)

Czy może po prostu jestem przewrażliwiony tym opóźnionym startem :o

Z góry dzięki za pomoc
Awatar użytkownika

Kucyk
1700
Posty: 1704
Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Śliwowica 2009

Post autor: Kucyk »

Zdecydowanie jest za wcześnie na gnicie, bo zdarza się to w nastawach które stały nieodsączone wiele tygodni, a nie 72 godziny i to z pirosiarczynem! Wącham wylot moich rurek fermentacyjnych i wali z nich fermentacją, ale i owocami. Nie jest to perfumeria, ale i nie szambo... Może ten pirosiarczyn jakieś siarkowodorowe akcje buduje. Jedno jest pewne, nie ma co tego wylewać bo to dopiero początek fermentacji, której szybkość świadczy o prawidłowym przebiegu.

Mój nastaw dziś rano pracuje już normalnie, tzn. z prędkością taką, że wydmuchuje wodę z rurek fermentacyjnych. Jednak ogrzewanie termowentylatorem zrobiło swoje i drożdżaki się rozmnożyły. Teraz beczki już same z siebie są ciepłe, więc myślę, że obejdzie się bez grzałek... To kolejne doświadczenie, że trzeba sprawić aby szczepić drożdżami nastaw ciepły, bo tylko wtedy rozruch następuje dynamicznie w czasie krótszym niż 12 godzin.

eleswu
5
Posty: 7
Rejestracja: niedziela, 18 paź 2009, 13:37
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Śliwowica 2009

Post autor: eleswu »

Witam. Jestem nowy. Nie robiłem nigdy śliwowicy. Czasem psocę. Zalogowałem się, żeby pogadać o śliwowicy. Już nastawiłem i teraz mogę opisać co zrobiłem. 30 września zebrałem 4 wiaderka (ośmio litrowe) śliwek, zbierałem zdrowe, dojrzałe. Miazgę zrobiłem babciną metodą (gumowce na nogi i deptałem w misce). Wrzuciłem to do beczki, nic nie dodawałem. Zostawiłem na tydzień. W ubiegłą sobotę skosztowałem, było słodkie. Więc jeszcze uzbierałem takich wiadereczek 20, zbierałem jak leci, zdrowe, suche, z nalotem. I do beczki (bez żadnych dodatków). Mam tego ok 100 l. W piątek zajrzałem - zimno, cisza, słodkie. Wrzuciłem 2 grzałki akwariowe. Dzisiaj elegancko bulgocze. Potrzymam jeszcze tydzień, przez prasę do winogron wycisnę, żeby usunąć pestki, i zobaczymy co dalej. Jak będzie pracowało to do balonu. Jak przestanie pracować i nie będzie słodkie, to do kotła. A propo śliwek, mimo późnej pory, na jednym drzewku musiałem się zdrowo natelepac, żeby spadły. Mogły poczekać jeszcze z tydzień (ale biorąc pod uwagę pogodę, dobrze zrobiłem).
Pozdr
Mariusz
Awatar użytkownika

Kucyk
1700
Posty: 1704
Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Śliwowica 2009

Post autor: Kucyk »

Witaj Eleswu!

Wspaniale że do nas zawitałeś! Jesteś pierwszym, który tu robi śliwowicę saute - bez żadnych dodatków jak woda, drożdże, cukier czy pożywki. Temat takiej produkcji był już nie raz przedmiotem sporów na tym forum, dlatego wspaniale, że wśród braci forumowej jest wreszcie osoba, która będzie mogła opisać efekty takiego procesu produkcyjnego. Z niecierpliwością czekam na opis wyników eksperymentu!

Pozdrawiam. Kuc. :D

eleswu
5
Posty: 7
Rejestracja: niedziela, 18 paź 2009, 13:37
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Śliwowica 2009

Post autor: eleswu »

Dziękuję za przychylne przyjęcie. Myślałem, że mnie zjecie :)
Byłem teraz na wsi. Nastaw buzuje elegancko, jeszcze słodki. Trochę niepokoi mnie temperatura. Włożyłem rękę do łokcia, w palce gorąco. Grzeją 2 grzałki akwariowe, jedna 70 W, druga z termostatem 100W. Ustawiłem ją na 25 st. Po wymieszaniu, zmierzyłem 18 st. Nie mam możliwości podgrzania pomieszczenia (szkoda, że mam za mało obornika :D ). Myślę o psoceniu w kąpieli wodnej, żeby jak najmniej zmarnować. Przy tak niskiej temp może fermentacja potrwać dłużej. W tej chwili przyszedł mi pomysł, żeby bekę wstawić do piwnicy. W komórce jest 6 st a w piwnicy 10. Muszę poprosić kolegę o pomoc, beka ciężka, schody strome. Ale różnica 4 st to sporo, chyba warto będzie.
Pozdr
Mariusz

wierch
20
Posty: 25
Rejestracja: czwartek, 3 wrz 2009, 20:50
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Śliwowica 2009

Post autor: wierch »

Witajcie

Jestem po pierwszej destylacji śliwki i mam pytanko czy "serce" destylować drugi raz.
Jeżeli tak to czy za pierwszym razem jest sens oddzielać przedgon gon i po gon?
Miałem materiał śliwkowy w dwóch różnych pojemnikach pierwszy z nich to balon szklany 15 liter w którym były rozdrobnione śliwki w/g przepisu kucyka.
Jako że nie miałem sprzętu destylacja nastąpiła dopiero po ponad miesiącu
I niestety trochę wali jajami da się to jakoś usunąć?
Druga porcja to ok 40 liter materiału w beczce leżało krócej i w chłodniejszym miejscu
zapach z kanki po destylacji pachnący wiec myślę że będzie dobrze
Całość na maszynie kanka 25 litr weszło na raz ok 18 liter, deflegmator (czy coś zmieni jak podłączę go do kanki tam gdzie korek teraz jest?)
Później dwa odstojniki i chłodnica Czy ocieplenie odstojników coś daje?
Na kance miałem ok 88 90 stopni natomiast na termometrze przy wlocie par do chłodnicy ok 85, 87
Oddzieliłem przedgon ,gon i po gon tylko że gon najmniej pachnie co do przedgonu to trochę ostry w zapachu (lekko zaszczypie) w nosie
Najmniej zapachu ma gon i boje sie czy nie zatrace smaku i zapachu śliwowiczki
Oto mój sprzęt
Prosze wyrozumiałych kolegów o rady
Obrazek
Awatar użytkownika

Kucyk
1700
Posty: 1704
Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Śliwowica 2009

Post autor: Kucyk »

Moim zdaniem dzielenie destylatu ma sens przy drugim gotowaniu -tak, jak się to robi przy koniaku. Poza tym, właśnie w tym surowym spirycie wstępnie tworzy się bukiet produktu, za który odpowiadają estry których gros które zawiera przedgon. Ewentualnie można oddzielać mętny pogon o nieciekawym, mydlanym zapachu, ale uważam, że przodu nie należy ciąć.

W Twojej aparaturze wywalił bym te odstojniki pozostając, jeśli już koniecznie musisz takie szkiełko mieć, na deflegmatorze zamontowanym bezpośrednio nad bańką w taki sposób, aby towares mógł spłynąć z powrotem do kotła.

Najgorzej sytuacja wygląda z tym jajem. Tutaj chyba tylko węgiel może pomóc...

wierch
20
Posty: 25
Rejestracja: czwartek, 3 wrz 2009, 20:50
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Śliwowica 2009

Post autor: wierch »

Właśnie jestem w trakcie "przetwarzania" kolejnej porcji z beki i jak poradził kucyk zostawiłem tylko deflegmator i wygląda na to ze jest lepiej tzn więcej aromatu zostaje i wcale nie wali rozpuszczalnikiem ani innym świństwem trudno mi to jeszcze do śliwki podciągnąć ale np dodany w małej ilości do herbaty :D już piękną śliweczkę da się wyczuć wiec jestem chyba na dobrej drodze.
Podpowiedzcie do jakiego procentu jechać z ta śliwką żeby nie przeciągnąć,
brać tylko na zapach czy na procenty?
Co do katalizatora to spróbuje ze słoikiem rozumiem że za deflegmatorem ?
Awatar użytkownika

Kucyk
1700
Posty: 1704
Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Śliwowica 2009

Post autor: Kucyk »

Zapach to podstawa, ale w przypadku pogonów lepiej zdać się na oko. Jak mętne leci, to czas gasić gaz...

wierch
20
Posty: 25
Rejestracja: czwartek, 3 wrz 2009, 20:50
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Śliwowica 2009

Post autor: wierch »

ma ok 60 % i już trochę inny zapach (gorszy) zmętnienia nie zauważam ale już będę bardziej uważał.
Mam jeszcze pytanko czy taka śliwowica sama z siebie leząc w szkle nabierze lepszego smaku tak jak w przypadku wina?
Co daje dodanie wiórków dębowych? czy nie zmieni to trunku w dębówkę
Kucyk widziałem na zdjęciu twój bursztynowy galonik zapewne dębina tak zadziałała
czy w smaku wypukła smak śliwki czy tworzy inne smaki i aromaty?
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5374
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 664 razy
Kontakt:
Re: Śliwowica 2009

Post autor: Zygmunt »

Kurczę, mam straszny dylemat śliwowicowy- a w zasadzie dwa. Pierwszy to pulpa- mimo mało prawdopodobnego przypalenia mam jakoś obiekcje- a próbę tylko jedną, bo nastaw był (jest) w symbolicznej ilości. No i własnie- filtrować czy nie?

Żałuję, że nie posłuchałem Kucyka, który swego czasu pisał, że robienie 30l nastawu to głupota...

Drugi problem to sama destylacja- lecieć to raz czy dwa? Boje się, że za drugim stracę aromat... Kilka razy- przyznam, że wyłącznie z lenistwa- puszczałem cukrówki raz. Smak nie był za fajny, ale magiczne połączenie czasu i prażonego dębu jakoś zawsze dawało radę.

Myślałem nad schematem potstilacjii w stylu- pierwsze 100ml w kanał, potem odbiór do 52-56% i koniec, reszta w kibel. Ewentualnie do pozostałego w kegu nastawu dosypać cukru i zrestartowac to bayanusami- w następnym gotowaniu za kilka tygodni wyszła by jakaś "śliwowica dla ubogich"- może to też jest pomysł?

Ech, ciężkie jest życie gorzelnika amatora...
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"

adam1801
20
Posty: 24
Rejestracja: niedziela, 20 wrz 2009, 16:33
Krótko o sobie: trochę kombinuję...
Ulubiony Alkohol: piwo
Lokalizacja: lubelskie
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Śliwowica 2009

Post autor: adam1801 »

Drodzy koledzy(jeśli mogę się tak zwrócić)!
Dzisiaj przegoniłem część mojego zacieru śliwkowego :D na takim sprzęcie(za późno przeczytałem, że lepiej bez odstojników...):
śliwowicomat.jpg
i jeśli wierzyć radzieckiemu areometrowi kapało mi z mocą nieco poniżej 80%:
mocarność.jpg
Jako że to moje pierwsze pędzenie zebrałem cały temat ze wszystkich wylotów i muszę przyznać, że najbardziej i najładniej śliweczką pachnie to co wydostało się z odstojników... I nie wiem co zrobić w tej sytuacji wylać to czy nie wylewać?
I kolejna sprawa: podzieliłem cały temat na cztery części tak ja wyczytałem na tymże forumie tzn. początek(do kibla) przedgon, temat najzacniejszy i pogon. I teraz nie wiem czy jest sens ciągnąć sprawę jeszcze raz(zawsze mogę wszystko zlać do kupy i podzielić przy drugim popędzie). Żadnej mętności ani smrodu jajec nie zanotowałem.
Czekam na opinie i komentarze. :D
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

dmatys
50
Posty: 88
Rejestracja: niedziela, 13 wrz 2009, 19:43
Re: Śliwowica 2009

Post autor: dmatys »

Widzę że gotowałeś w kąpieli - rozumiem że zacier był gęsty? - ile czasu zajęło ci doprowadzenie do kapania pierwszych kropli dobroci??

adam1801
20
Posty: 24
Rejestracja: niedziela, 20 wrz 2009, 16:33
Krótko o sobie: trochę kombinuję...
Ulubiony Alkohol: piwo
Lokalizacja: lubelskie
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Śliwowica 2009

Post autor: adam1801 »

dmatys pisze:Widzę że gotowałeś w kąpieli
Plan był taki żeby gotować na kuchence elektrycznej z durszlakiem wsadzonym do beczki i w durszlaku miała znajdować się pulpa. Okazało się jednak, że beczka jest zaokrąglona od spodu i stoi dzięki gumowej osłonie. Nie chciałem czekać z zacierem żeby mi się nie zaśmiardł więc wstawiłem całość do gara i na gaz. Nie sprawdzałem dokładnie czasu ale rozgrzewanie na pełnym gazie mogło trwać z godzinę może półtorej.
Awatar użytkownika

Kucyk
1700
Posty: 1704
Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Śliwowica 2009

Post autor: Kucyk »

Dziś do Bimber Boy'a poszło 50L nastawu ze śliwek od omawianego na forum Dziadka Czereśniaka. Zmodyfikowałem nieco system palenia na bardziej lajtowy, co zaowocowało niezłymi wynikami jakości produktu jeśli o %% chodzi. Ciekawostką jest to, że pomimo zalegania przefermentowanej pulpy przez 2 tygodnie w baniakach nic jajem nie wali... Jutro druga jazda przez szkiełko BF-10, zobaczymy co wyjdzie.

IRECKI12
10
Posty: 19
Rejestracja: poniedziałek, 5 paź 2009, 20:32
zacier ze śliwek jest gorzki

Post autor: IRECKI12 »

Witam Panów psoty :klaszcze:
jestem tu nowy. Dużo czytałem postów jakie piszecie.
Ja mam mały problem. Zrobiłem śliwki w beczce 120l i nie wiem co się stało??? bo wyczuwam goryczkę w zacierze,
a jeszcze się nie przerobiło, jest słodkawe. CO ZROBIĆ Z TYM? Czy nic nie robić, poczekać, aż się przerobi i gotować?
Może ktoś wie i coś podpowie?
pozdrawiam :poklon;
Ostatnio zmieniony piątek, 23 paź 2009, 18:48 przez Agneskate, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Ortografia, styl, literówki- prawdę pisząc wszystko!
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5374
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 664 razy
Kontakt:
Re: Śliwowica 2009

Post autor: Zygmunt »

A jakieś szczegóły? Dawałeś cukier? Jakieś drożdże? Jeżeli tak- w jakiej ilości?
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Awatar użytkownika

Kucyk
1700
Posty: 1704
Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Śliwowica 2009

Post autor: Kucyk »

Dobrze że goryczka jest, bo to cecha charakterystyczna nastawu śliwkowego.

IRECKI12
10
Posty: 19
Rejestracja: poniedziałek, 5 paź 2009, 20:32
Re: Śliwowica 2009

Post autor: IRECKI12 »

Zygmunt pisze:A jakieś szczegóły? Dawałeś cukier? Jakieś drożdże? Jeżeli tak- w jakiej ilości?
Witam,
tak dawałem, cukier i pożywkę drożdżową.
Ilości takie jak były podane na forum:
20 kg śliwek
10 kg cukru.
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5374
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 664 razy
Kontakt:
Re: Śliwowica 2009

Post autor: Zygmunt »

Mhm, a drożdże? Dla dzikusów takie stężenie może być trochę za wysokie...
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"

mpi4
10
Posty: 18
Rejestracja: wtorek, 18 sie 2009, 20:08
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: każdy
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Re: Śliwowica 2009

Post autor: mpi4 »

Witaj świecie!
W tym roku po raz pierwszy w życiu postanowiłem zrobić śliwowicę. Postawiłem zacier z 12 kg śliwek bez pestek po czterech tygodniach w nocy rozpocząłem psocenie. Sprzęt to : kolumna typu aa bratek.. Po zakończeniu otrzymałem ok 2l psotki o stężeniu 90% procent. Aromat śliwek jest niezbyt wyraźny i czuć troszkę jakiś obcy zapach. (tutaj muszę dodać że nigdy wcześniej bimbru nie piłem więc ten zapach to może coś zupełnie normalnego). Po dwóch tygodniach leżakowania smrodek jest znacznie słabszy a aromat mocniejszy. Mam do Państwa następujące pytania. Czy destylować jeszcze raz? tak jak to piszecie na forum, czy filtrować przez węgiel? Czy może zamknąć i poprosić żonę o schowanie urobku przede mną. Czy leżakować gotowy produkt np po rozcieńczeniu do 60% i co z tym dębem dać czy nie?
Marek
Awatar użytkownika

Kucyk
1700
Posty: 1704
Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Śliwowica 2009

Post autor: Kucyk »

Witam!

Koledzy z działu refluks na pewno by stwierdzili, że mogłeś mocniej otworzyć zawór spustowy z kolumny tak, aby leciało 75% i wtedy aromat destylatu byłby bardziej śliwczany. Ale co do Twoich pytań końcowych moje zdanie jest takie:
mpi4 pisze:Czy destylować jeszcze raz?
Broń Bachusie nie!!! Druga jazda dotyczy kotłów pot still.
mpi4 pisze:Czy filtrować przez węgiel?
Nie!!! Chyba, że spirytus bezwonny chcesz uzyskać. Rzuć okiem tu: http://alkohole-domowe.com/forum/post10452.html#p10452
mpi4 pisze:Czy leżakować gotowy produkt np po rozcieńczeniu do 60% i co z tym dębem dać czy nie?
Tak! Zdecydowanie leżakować z dębem!
mpi4 pisze:Czy może zamknąć i poprosić żonę o schowanie urobku przede mną?
Tu jest problem, bo niby tak, ale jaką masz pewność, że Ona razem z koleżankami w czasie tego dojrzewania materiału nie opier... bo to naprawdę zacny trunek powstanie?


A co do mojego nastawu, to jednak zmuszony zostałem do zakupu dwóch grzałek akwariowych 200W z termostatami bo słabo fermentacja idzie podczas jesiennych chłodów. Wszak nie mam słynnego gnojownika... :bezradny:

eleswu
5
Posty: 7
Rejestracja: niedziela, 18 paź 2009, 13:37
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Śliwowica 2009

Post autor: eleswu »

witajcie Psotnicy
w czwartek dobrałem się do mojego nastawu. Przestał byc słodki, słabo pracował. Z 90 litrów nastawu odcisnąłem w prasie do winogron 60 l soku. Nastaw był mizernej mocy, ok 6%. Mam baniaczek 20 litrowy, wiec 3 razy goniłem. Zaczęło kapac przy 85 st.
Wydajnośc ...hm....raczej skromna, za każdym razem dało ok 2 litry sliwowicy 65%. Ale przecież nie chodziło mi o ilośc, więc ok.
W czasie pędzenia nie kosztowałem, dopiero przy końcu kapania spróbowałem kilka kropel. Zapach bimbrowaty. Smak ... POWALAJACY!!! Mimo mizernej mocy, NIEBO W GĘBIE!!! Słodycz i śliwka.
Jestem zachwycony tym smakiem i aromatem, dłuuugo czuć śliwkę na podniebieniu. Myslę, ze test z łyżeczką śliwowicy do szklanki herbaty, byłby pozytywny.
Mam znajomego speca który robi bimber niesmrodliwy. Umówiłem się z nim, że mi to drugi raz przegoni.
Z wytłoczyn zrobiłem 60 l nastawu (cukier+drożdże+woda). Potrzymam tydzień, dwa i w baniak. Co wyjdzie, to wyjdzie.
pozdr
Mariusz

30-10-2009 przeedytowałem posta, poniewaz napisałem, że śliwowica po pierwszym pędzeniu miała 40%. Była to moja ocena organoleptyczna (ładne słowo).
Pożyczyłem alkoholomierz i zmierzyłem, pokazał 65%.
Ostatnio zmieniony piątek, 30 paź 2009, 04:56 przez eleswu, łącznie zmieniany 1 raz.

IRECKI12
10
Posty: 19
Rejestracja: poniedziałek, 5 paź 2009, 20:32
Re: Śliwowica 2009

Post autor: IRECKI12 »

Zygmunt pisze:Mhm, a drożdże? Dla dzikusów takie stężenie może być trochę za wysokie...
Witam!
trochę nie łapię co znaczy "dla dzikusów takie stężenie może ......"
po zalaniu wodą z cukrem ładnie zaczęło pracować, więc dodałem tylko pożywki uważałem, że będzie dobrze,
i tak było. Do czasu, potem cała fermentacja z powolniała, a może, to że beczka stoi na dworze, albo trza już owoce od cedzić?
Wiem, że powinno być w cieple, ale ostatnio robiłem z porzeczek czerwonych i ładnie wypracowało.
POZDRAWIAM

adam1801
20
Posty: 24
Rejestracja: niedziela, 20 wrz 2009, 16:33
Krótko o sobie: trochę kombinuję...
Ulubiony Alkohol: piwo
Lokalizacja: lubelskie
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Śliwowica 2009

Post autor: adam1801 »

Jeśli kogoś to interesuje ja śliwowicę przygotowałem według innego przepisu niż najpopularniejsza na forum "Śliwowica Kucyka"
Otóż śliwki oberwałem i wydrylowałem, nieumyte zmiażdżyłem maszynką do mięsa i wlałem do balonu na wino do ok 4/5 objętości. Rozpuściłem kilogram cukru w ok 1l gorącej, przegotowanej wody. Jak woda trochę ostygła wlałem do balonu i wymieszałem. Za parę dni zrobiłem jeszcze raz to samo(ogólnie do balonu 25l dałem ok. 2-2,5kg cukru do 45l ok. 5kg). Nie dodawałem żadnych drożdży, pożywek ani pektopoli. Zacier chodził mi ok miesiąca i poszedł do gara. To było moje pierwsze pędzenie więc nie bardzo mam z czy porównywać ale to co wyszło w pełni mnie satysfakcjonuje. Generalnie PYCHA :D
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nastawy owocowe”