Śliwowica 2009 - 2024
-
- Posty: 2914
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 159 razy
- Otrzymał podziękowanie: 298 razy
-
- Posty: 61
- Rejestracja: niedziela, 4 lut 2018, 19:37
- Krótko o sobie: https://youtu.be/vIeoLnC_BVg
- Ulubiony Alkohol: Własny
- Status Alkoholowy: Producent Nalewek
- Lokalizacja: Mazowsze
- Podziękował: 44 razy
- Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Witam.
Odebrałem dziś pierwszą śliwowice i jestem z niej średnio zadowolony , tzn zapach i smak jakoś tak mało śliwkowy a bardziej nieokreślony owocowy lub jabłkowy.
Nastaw zrobiłem tak -
20 kg śliwek wegierek , zdewastowałem owoce tłuczkiem do ziemniaków.
Dodałem 5 l wody i 3 kg cukru .
Drożdże turbo fruit.
Może za dużo wody dodałem i cukru ?
Blg końcowe 0 , więc towar odsączyłem z miąższu i do kega, odsączyłem dość dokładnie ponieważ balem się o przypalenie grzałki.
Sprzęt
Keg 30l , grzałki 2x2kw praca tylko na jednej , katalizator sprężynki miedź 30 cm , głowica .
Odbiór
Rozgrzałem towar , gdy temperatura na głowicy ustabilizowała się, odczekalem jeszcze około 20 minut i odebrałem kropelkowo około 200 mili podpałki.
Nowe naczynie i odbiór tego co do spożycia , kreciłem zaworkiem w prawo i w lewo by utrzymać temperaturę na głowicy w granicach 90 st.
Wyczytałem że przy tych 90 st leci towar o mocy 70 % , a taki chciałem uzyskać .
No i po odbiorze gdy urobek wystygł i osiągną temperaturę otoczenia słabo pachnie śliwka a bardziej mi przypomina urobek z jabłek który robiłem około pół roku temu .
Proszę o podpowiedź gdzie popełniłem błąd.?
Odebrałem dziś pierwszą śliwowice i jestem z niej średnio zadowolony , tzn zapach i smak jakoś tak mało śliwkowy a bardziej nieokreślony owocowy lub jabłkowy.
Nastaw zrobiłem tak -
20 kg śliwek wegierek , zdewastowałem owoce tłuczkiem do ziemniaków.
Dodałem 5 l wody i 3 kg cukru .
Drożdże turbo fruit.
Może za dużo wody dodałem i cukru ?
Blg końcowe 0 , więc towar odsączyłem z miąższu i do kega, odsączyłem dość dokładnie ponieważ balem się o przypalenie grzałki.
Sprzęt
Keg 30l , grzałki 2x2kw praca tylko na jednej , katalizator sprężynki miedź 30 cm , głowica .
Odbiór
Rozgrzałem towar , gdy temperatura na głowicy ustabilizowała się, odczekalem jeszcze około 20 minut i odebrałem kropelkowo około 200 mili podpałki.
Nowe naczynie i odbiór tego co do spożycia , kreciłem zaworkiem w prawo i w lewo by utrzymać temperaturę na głowicy w granicach 90 st.
Wyczytałem że przy tych 90 st leci towar o mocy 70 % , a taki chciałem uzyskać .
No i po odbiorze gdy urobek wystygł i osiągną temperaturę otoczenia słabo pachnie śliwka a bardziej mi przypomina urobek z jabłek który robiłem około pół roku temu .
Proszę o podpowiedź gdzie popełniłem błąd.?
https://youtu.be/vIeoLnC_BVg
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
A wystarczyło, że odbierałbyś na maksymalnie otwartym zaworku i tylko na wskazania alkoholomierza w widełkach 85%-55% i byłbyś w siódmym niebie.
Przerabiałem to i też mi się w tamtym czasie wydawało, że to jest dobra droga. Niestety to nie takie oczywiste i proste.icemen11 pisze:... kreciłem zaworkiem w prawo i w lewo by utrzymać temperaturę na głowicy w granicach 90 st.
Wyczytałem że przy tych 90 st leci towar o mocy 70 % , a taki chciałem uzyskać ...
...Proszę o podpowiedź gdzie popełniłem błąd.?
A wystarczyło, że odbierałbyś na maksymalnie otwartym zaworku i tylko na wskazania alkoholomierza w widełkach 85%-55% i byłbyś w siódmym niebie.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Niezaprzeczalnie korzystniejsza jest wersja ze 100% odbiorem. Jednak możesz spróbować też refluks, ale z pustą kolumną. Alternatywnie maksymalnie 2-3 zmywaki robiące za pseudo półki. Musisz zrobić próby. Porównać. To jest trudny temat i każdy samodzielnie musi dojść do satysfakcjonujących wyników. I najważniejsze - nie porównywac z produktami gotowymi - komercyjnymi.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Niewiele Ci pomogę, bo sam się dopiero uczę. W dodatku mam półki kołpakowe. Ja na Twoim miejscu zostawiłbym wszystko tak jak masz. Dopasował tylko moc grzania w taki sposób aby barbotaż był na odpowiednim poziomie i nie martwił się zbytnio refluksem. Te półki pracują i frakcjonują zupełnie inaczej niż teoretyczne w kolumnie wypełnionej.
Tak więc za dużo nie "stracisz". Jeśli w ogóle. Najważniejsze to delikatnie oddzielić przedgon i na koniec wyłapać kiedy zaczyna się pogon. Ja dla pewności początek odbieram małymi porcjami (ostatnio po 50ml) do osobnych buteleczek, a końcówkę tak od 96*C (rzeczywistych) do buteleczek po 200ml.
Sprawa stabilizacji to osobny temat. Zwłaszcza przy owocówkach. Ja po wielu próbach z ostatnich lat obecnie postanowiłem nie stabilizować prawie w ogóle. Pod koniec rozgrzewania zmniejszam grzanie do 1000W. Powoduje to bardziej równomierne rozgrzanie gęstego wsadu. I tak grzeję aż do końca odebrania pierwszych 50ml przedgonu. Zwiększam grzanie to mocy roboczej (u mnie 1500W) i po następnych 50 ml "przedgonu" przechodzę do odbioru gonu. Zauważyłem, że te drugie 50ml już można potraktować przyjaźnie i dolać do gonu. Ale to jest indywidualna decyzja operatora.
Tak mała podpowiedź. Rozmawiałem z jednym z kolegów, który też ma półkową (sitową), że on po odbiorze przedgonu przechodzi do odbioru z OLM. Pod koniec (krótko przed pojawieniem się pogonu) przechodzi do odbioru reszty gonu - ale już z głowicy. Tak aby odebrać resztki końcowego przedgonu, który pozostał w wypełnieniu bufora nad OLM. Stwierdził, że było mu żal to zostawiać do wylania gdyż tak pachniało śliwką. Dał mi nawet to posmakować i powąchać. I miał rację.
Taka mała uwaga. Aby pokazać, że jednokrotne gotowanie nie jest takie złe (a jestem wrażliwy na wszelkie niedoskonałości). Ostatnio robiłem pospolity bimber na wesele. Zrobiłem dwie próby. Na drożdżach babuninych i turbo. Pędziłem na 5 półkach. Stabilizowałem regularnie jakbym miał robić spirytus. Odebrałem przedgon z głowicy aż mi przestało śmierdzieć i przeszedłem do odbioru z OLM. Przy mocy 2400W odbierałem z prędkością 40ml. Czyli ze sporym refluksem - podobnie jak na kolumnie wypełnionej. Powstały regularne bardzo dobre trunki o buracznym duchu. Bimber, który miał swój bardzo delikatny zapaszek i łagodny smak. Po dodaniu zaprawki zrobił prawdziwą furorę.
Tak więc za dużo nie "stracisz". Jeśli w ogóle. Najważniejsze to delikatnie oddzielić przedgon i na koniec wyłapać kiedy zaczyna się pogon. Ja dla pewności początek odbieram małymi porcjami (ostatnio po 50ml) do osobnych buteleczek, a końcówkę tak od 96*C (rzeczywistych) do buteleczek po 200ml.
Sprawa stabilizacji to osobny temat. Zwłaszcza przy owocówkach. Ja po wielu próbach z ostatnich lat obecnie postanowiłem nie stabilizować prawie w ogóle. Pod koniec rozgrzewania zmniejszam grzanie do 1000W. Powoduje to bardziej równomierne rozgrzanie gęstego wsadu. I tak grzeję aż do końca odebrania pierwszych 50ml przedgonu. Zwiększam grzanie to mocy roboczej (u mnie 1500W) i po następnych 50 ml "przedgonu" przechodzę do odbioru gonu. Zauważyłem, że te drugie 50ml już można potraktować przyjaźnie i dolać do gonu. Ale to jest indywidualna decyzja operatora.
Tak mała podpowiedź. Rozmawiałem z jednym z kolegów, który też ma półkową (sitową), że on po odbiorze przedgonu przechodzi do odbioru z OLM. Pod koniec (krótko przed pojawieniem się pogonu) przechodzi do odbioru reszty gonu - ale już z głowicy. Tak aby odebrać resztki końcowego przedgonu, który pozostał w wypełnieniu bufora nad OLM. Stwierdził, że było mu żal to zostawiać do wylania gdyż tak pachniało śliwką. Dał mi nawet to posmakować i powąchać. I miał rację.
Taka mała uwaga. Aby pokazać, że jednokrotne gotowanie nie jest takie złe (a jestem wrażliwy na wszelkie niedoskonałości). Ostatnio robiłem pospolity bimber na wesele. Zrobiłem dwie próby. Na drożdżach babuninych i turbo. Pędziłem na 5 półkach. Stabilizowałem regularnie jakbym miał robić spirytus. Odebrałem przedgon z głowicy aż mi przestało śmierdzieć i przeszedłem do odbioru z OLM. Przy mocy 2400W odbierałem z prędkością 40ml. Czyli ze sporym refluksem - podobnie jak na kolumnie wypełnionej. Powstały regularne bardzo dobre trunki o buracznym duchu. Bimber, który miał swój bardzo delikatny zapaszek i łagodny smak. Po dodaniu zaprawki zrobił prawdziwą furorę.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 62
- Rejestracja: niedziela, 21 mar 2010, 11:03
- Podziękował: 8 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Pierwsza śliwowica przegoniona na trzech półkach, odbiera z OLM z mocą 2 kW, refluks 1:1.
Spodziewałem się trochę więcej aromatów. Podczas gonienia trochę panikowałem bo aromaty były ledwo wyczuwalne, ale po ostygnięciu i rozcięczeniu serca z 76% do 65% zaczęło pachnieć śliwką
P. S.
Spodziewałem się trochę więcej aromatów. Podczas gonienia trochę panikowałem bo aromaty były ledwo wyczuwalne, ale po ostygnięciu i rozcięczeniu serca z 76% do 65% zaczęło pachnieć śliwką
P. S.
Które drożdże lepiej wypadły?lesgo58 pisze:... Zrobiłem dwie próby. Na drożdżach babuninych i turbo. ...
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Ostatnio zmieniony wtorek, 2 paź 2018, 19:20 przez lesgo58, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 513
- Rejestracja: czwartek, 5 wrz 2013, 05:52
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Zimne piwo
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 31 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Ponad 70 stron tematu i ciagle te same bledy. Moze administracja powinna usuwac posty i problemy ktore sie powtarzaja co kilka stron.
Owoce robimy na zwyklych drozdzach, nie turbo.
Cukru MAX 2kg/10g owocow. Nastaw ma pracowac powoli w chlodnym pomieszczeniu a nie dwa tygodnie i na rurki. Probujemy i oceniamy po kilku miesiacach a nie kilku minutach od odbioru. To sa proste zasady ktorych trzymanie sie da dobre wyniki koncowe.
Owoce robimy na zwyklych drozdzach, nie turbo.
Cukru MAX 2kg/10g owocow. Nastaw ma pracowac powoli w chlodnym pomieszczeniu a nie dwa tygodnie i na rurki. Probujemy i oceniamy po kilku miesiacach a nie kilku minutach od odbioru. To sa proste zasady ktorych trzymanie sie da dobre wyniki koncowe.
-
- Posty: 513
- Rejestracja: czwartek, 5 wrz 2013, 05:52
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Zimne piwo
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 31 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
No tak Dynio, tylko wiesz jaka jest wydajnosc bez cukru. Zeby zrobic jakas sensowna ilosc ktora bedzie mozna zalac do beczki na kilka lat to trzeba by z tone owocow nastawic. Jak zalejesz do beczki i zostawisz na rok czy wiecej to uwierz mi, ze i tak bedzie smaczne jak dodasz troche cukru.
-
- Posty: 527
- Rejestracja: środa, 13 cze 2018, 06:47
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: Kraków
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 58 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Może i tak, ale u mnie destylaty owocowe znikają już po pół roku...
Może właśnie dlatego że dla siebie robię bez cukru (generalnie jestem jego przeciwnikiem).
A jak już mam coś dodać do owoców to jedynie glukozę krystaliczną 1/10.
Różnica jest kolosalna w porównaniu z cukrem, a kupuję po 90zl za worek 25kg (z przesyłką) i uważam że jednak warto
Wysłane z mojego RNE-L21 przy użyciu Tapatalka
Może właśnie dlatego że dla siebie robię bez cukru (generalnie jestem jego przeciwnikiem).
A jak już mam coś dodać do owoców to jedynie glukozę krystaliczną 1/10.
Różnica jest kolosalna w porównaniu z cukrem, a kupuję po 90zl za worek 25kg (z przesyłką) i uważam że jednak warto
Wysłane z mojego RNE-L21 przy użyciu Tapatalka
"priusquam superbia ambulat" - pycha kroczy przed upadkiem
-
- Posty: 513
- Rejestracja: czwartek, 5 wrz 2013, 05:52
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Zimne piwo
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 31 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Dynio, ja po pol roku to pierwszy raz probuje. Rok, to jest takie minimum. Dlatego jak robie, to nie bawie sie w ilosci 5-10 litrow. Mam starego bednarza ktory robi mi beczki ok. 60l i jak juz cos gotuje to tak, zeby zapelnic taka beczke. Kilka lat temu robilem calvados, to do zapelnienia takiej debowej beczki i dodaniu niewielkiej ilosci cukru musialem przerobic 600l soku. Nie pamietam dokladnych ilosci ale mam to zapissne. Wiem, ze cukru dodalem nieduzo. W tym roku tez planuje nastawic jablka i chce wlasnie zrobic ortodoksa. To mysle, ze soku musze wycisnac cos pod 1000l.
-
- Posty: 513
- Rejestracja: czwartek, 5 wrz 2013, 05:52
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Zimne piwo
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 31 razy
-
- Posty: 527
- Rejestracja: środa, 13 cze 2018, 06:47
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: Kraków
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 58 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Śliwki (na forumowy konkurs) właśnie destyluje
Z jabłek z 200L soku wyszło mi prawie 20L 80vol
Mam miedzianego P-S 150cm wys fi 54mm (ale w listopadzie przesiadam się na półkową )
Wysłane z mojego RNE-L21 przy użyciu Tapatalka
Z jabłek z 200L soku wyszło mi prawie 20L 80vol
Mam miedzianego P-S 150cm wys fi 54mm (ale w listopadzie przesiadam się na półkową )
Wysłane z mojego RNE-L21 przy użyciu Tapatalka
"priusquam superbia ambulat" - pycha kroczy przed upadkiem
-
- Posty: 96
- Rejestracja: wtorek, 1 sie 2017, 13:47
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 10 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Miałem 2 przebiegi śliwek w tym roku
i jak proporcje mialem 60kg śliwek 5kg cukru i 6litrów wody to zjechało mi do -1;0 blg.
drugi przebieg był z proporcji 80kgśliwek 5kg cukru 5litrow wody i koncowe bylko wlasnie na 4blg
Trzeci przebieg leci podobnie do drugiego więc dobrze by było wiedzieć czemu tak jest z tym blg...
Dodatkowo jak sprawdzić zawartość cukru w tego typu nastawach?
Jest meeega gęste bez prasy chyba wyciągnięcie soku nie jest łatwe... (nawet z małej partii)
To co najbardziej płynne udało mi się "wysączyć" pokazuje blg na poziomie 17-10... z taką dokładnością mogę zmierzyć więc można uśrednić, że jest to 13-14blg - jak zanurzę miernik to sam sie podnosi do ~10blg jak go wyciągnę do topi się do 17blg jakoś tak, każde inne położenie pomiędzy 17-10 to zostaje na swoim miejscu...
Rozwiń proszę czemu...?kwik44 pisze:Bez cukru? To tak.
Miałem 2 przebiegi śliwek w tym roku
i jak proporcje mialem 60kg śliwek 5kg cukru i 6litrów wody to zjechało mi do -1;0 blg.
drugi przebieg był z proporcji 80kgśliwek 5kg cukru 5litrow wody i koncowe bylko wlasnie na 4blg
Trzeci przebieg leci podobnie do drugiego więc dobrze by było wiedzieć czemu tak jest z tym blg...
Dodatkowo jak sprawdzić zawartość cukru w tego typu nastawach?
Jest meeega gęste bez prasy chyba wyciągnięcie soku nie jest łatwe... (nawet z małej partii)
To co najbardziej płynne udało mi się "wysączyć" pokazuje blg na poziomie 17-10... z taką dokładnością mogę zmierzyć więc można uśrednić, że jest to 13-14blg - jak zanurzę miernik to sam sie podnosi do ~10blg jak go wyciągnę do topi się do 17blg jakoś tak, każde inne położenie pomiędzy 17-10 to zostaje na swoim miejscu...
-
- Posty: 1261
- Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 11:17
- Podziękował: 29 razy
- Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Mnie (i nie tylko mnie) drożdże w nastawach bez dodatku cukru zatrzymują się w okolicy 4BLG/6-8BRIX.
A cukier w nastawach - prosto. Trzeba wycisnąć owoce, odfiltrować sok i można mierzyć gęstość. Jak już fermentuje mierzysz gęstość winka. I możesz też kupić sobie refraktometr...
A cukier w nastawach - prosto. Trzeba wycisnąć owoce, odfiltrować sok i można mierzyć gęstość. Jak już fermentuje mierzysz gęstość winka. I możesz też kupić sobie refraktometr...
Ostatnio zmieniony wtorek, 9 paź 2018, 20:40 przez kwik44, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 22
- Rejestracja: środa, 4 wrz 2013, 20:27
- Krótko o sobie: Kapacz hobbysta
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 13 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Kolejna relacja z produkcji następnej partii płynnych śliwek na alembiku. Jako że z wcześniejszej partii nie byłem zadowolony (fotorelacja kilkanaście postów wcześniej), urobek trochę mało śliwkowy, dość agresywny w smaku (fakt że jeszcze wszystko świeże i nieułożone), postanowiłem podejść do tematu raz jeszcze. Zmieniłem kilka rzeczy, a właściwie wszystko. Po pierwsze owoce, użyłem mocno dojrzałych, drobnych węgierek, przy rozpoławianiu były miąższyste (wcześniej też węgierki ale były chrupiące). Drożdże winne do win czerwonych, wcześniej drożdże do owocówek turbo. Tym razem zamiast cukru dałem glukozę. Na 24 kilogramy śliwek 2 kilogramy glukozy, przy moich wielkościach produkcji trzeba się czymś wesprzeć w celu podniesienia wydajności. Pektoenzym rozprowadzony w niewielkiej ilości wody. Owoce fermentowane z pestkami. Woda dodana w minimalnej ilości, tylko tyle, ile potrzeba do uwodnienia drożdży i pektoenzymu. Glukoza dodana po trzech dniach od ruszenia fermentacji. Blg początkowe ciężko określić ze względu na gęstość nastawu.
Pierwsza część nastawu po 9 dniach poszła do odgonienia. Tytułem próby do wewnętrznego sita w alembiku dałem dwa kilo wydrylowanych śliwek. Na początku po kropelce łapałem przedgony. W porównaniu do nastawu z doadtkiem cukru było ich mniej i były łagodniejsze w zapachu. Resztę odgotowałem już jak leci aż zaczęła lecieć woda, którą też częściowo łapałem bo miała w sobie dużo aromatu. Całość była aromatyczna, biorąc pod uwagę zawartość pogonów dość zjadliwa i w zasadzie nadająca się do konsumpcji. moc ogólna około 45%. Drugą część nastawu odgotowałem po kolejnych 4 dniach, tym razem bez śliwek na sicie. Całość również miła w odbiorze, może trochę niej aromatyczna ze względu na brak śliwek na sicie (a może to tylko autosugestia).
Końcowe gotowanie odbyło się po rozcieńczeniu uzyskanego wcześniej półproduktu 1:1 wodą. Z dodatkiem świeżych śliwek na sicie. Uzyskałem około 3 litrów wyrobu o mocy 65%, rozcieńczyłem do 55%. Na świeżo wyrób aromatyczny i dość łagodny. Brak tak dużej agresywności w porównaniu do nastawu z dodatkiem cukru. W zasadzie można spożywać bez leżakowania. Całość rodzi dość duże nadzieje na przyzwoity trunek po leżakowaniu. Teraz czas dodatek dębu. Na razie seria w buteleczkach po 100ml. z różnymi płatkami w ilości 0,1 grama na 100 ml. Mam też przygotowane do opieczenia gałązki śliwy (suszą się aktualnie), które też planuję zastosować podobnie jak płatki dębowe. Czas pokaże co z tego wyszło.
Pierwsza część nastawu po 9 dniach poszła do odgonienia. Tytułem próby do wewnętrznego sita w alembiku dałem dwa kilo wydrylowanych śliwek. Na początku po kropelce łapałem przedgony. W porównaniu do nastawu z doadtkiem cukru było ich mniej i były łagodniejsze w zapachu. Resztę odgotowałem już jak leci aż zaczęła lecieć woda, którą też częściowo łapałem bo miała w sobie dużo aromatu. Całość była aromatyczna, biorąc pod uwagę zawartość pogonów dość zjadliwa i w zasadzie nadająca się do konsumpcji. moc ogólna około 45%. Drugą część nastawu odgotowałem po kolejnych 4 dniach, tym razem bez śliwek na sicie. Całość również miła w odbiorze, może trochę niej aromatyczna ze względu na brak śliwek na sicie (a może to tylko autosugestia).
Końcowe gotowanie odbyło się po rozcieńczeniu uzyskanego wcześniej półproduktu 1:1 wodą. Z dodatkiem świeżych śliwek na sicie. Uzyskałem około 3 litrów wyrobu o mocy 65%, rozcieńczyłem do 55%. Na świeżo wyrób aromatyczny i dość łagodny. Brak tak dużej agresywności w porównaniu do nastawu z dodatkiem cukru. W zasadzie można spożywać bez leżakowania. Całość rodzi dość duże nadzieje na przyzwoity trunek po leżakowaniu. Teraz czas dodatek dębu. Na razie seria w buteleczkach po 100ml. z różnymi płatkami w ilości 0,1 grama na 100 ml. Mam też przygotowane do opieczenia gałązki śliwy (suszą się aktualnie), które też planuję zastosować podobnie jak płatki dębowe. Czas pokaże co z tego wyszło.
-
- Posty: 23
- Rejestracja: piątek, 10 kwie 2015, 00:55
- Podziękował: 8 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Śliwowica 2009 - 2018
domito jesteś kolejnym doskonałym przykładem, że cukier to zło. Ludzie to naprawdę działa Wystarczy być ortodoksem, i macie w domu niebo na kubkach smakowych. No chyba, że dla kogoś liczy się ilość i by sponiewierało, albo robi hurtowo dla innych . To zasypy cukrowe na pewno pomogą się mu wyrobić . Śliwowica to tradycja. Tyle tu na tym forum członków, większość z tego co czytam ma dostęp do kilkuset kg surowców i ciągle sypią ten cukier... i ciągle nie znają smaku prawdziwej śliwowicy.
Ostatnio zmieniony środa, 10 paź 2018, 14:13 przez Kamal, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Nie cytujemy posta poprzedzającego w całości.
Powód: Nie cytujemy posta poprzedzającego w całości.
-
- Posty: 1261
- Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 11:17
- Podziękował: 29 razy
- Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Kamal, uważam, że nie jest. Dopuszczam dodanie spirytu na 15blg początkowego cukru. Dasz 1 kg cukru na 10kg owoców i nawet przy dokładnej destylacji rozcieńczasz smak 2x. A większość i tak jeszcze dodatkowo nastaw destyluje jak na spirytus... to co tej śliwki finalnie zostanie?
-
- Posty: 2368
- Rejestracja: wtorek, 9 paź 2012, 11:54
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Rum i ogólnie większość domowych trunków
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 210 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Niektórzy lubią mocny aromat "wypalanki" a inni wódkę owocową.
Też lubię ortodoksy. I często tak nastawiam, a jak surowiec ma mało cukru to podbijam. Ale staram się nie przekroczyć 1kg cukru na 10-12kg owoców.
Zrobiłem kiedyś coś w stylu whisky, ale z dodatkiem cukru, nie zachowując proporcji i smak whisky jest, ale z nutą bimbru niestety. Więc proporcje są według mnie ok.
Co do spirytusu, to jeszcze nie dodawałem, więc będę musiał wypróbować.
K.
Też lubię ortodoksy. I często tak nastawiam, a jak surowiec ma mało cukru to podbijam. Ale staram się nie przekroczyć 1kg cukru na 10-12kg owoców.
Zrobiłem kiedyś coś w stylu whisky, ale z dodatkiem cukru, nie zachowując proporcji i smak whisky jest, ale z nutą bimbru niestety. Więc proporcje są według mnie ok.
Co do spirytusu, to jeszcze nie dodawałem, więc będę musiał wypróbować.
K.
-
- Posty: 1261
- Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 11:17
- Podziękował: 29 razy
- Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Śliwowica 2009 - 2018
Wypróbuj. Dając spirytus po zakończonej fermentacji podbijasz %. Zysk jest taki, że nie fermentujesz cukru więc nie masz przedgonu i pogonu z cukru. Tym samym zachowujesz oryginalny aromat i tylko zwiększasz nieco ilość finalnego produktu.
Dawałem spirytus bezpośrednio przed destylacją, kilka dni przed - nie ma to znaczenia. Na 15 brix początkowego cukru = średnio 1l spirytusu na 100 kg owoców. Podejrzewam że można by podbić trochę wyżej nawet, do 18brix, miałem i takie owoce. Ale nie chcę
Dawałem spirytus bezpośrednio przed destylacją, kilka dni przed - nie ma to znaczenia. Na 15 brix początkowego cukru = średnio 1l spirytusu na 100 kg owoców. Podejrzewam że można by podbić trochę wyżej nawet, do 18brix, miałem i takie owoce. Ale nie chcę
Ostatnio zmieniony środa, 10 paź 2018, 15:51 przez kwik44, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Posty: 62
- Rejestracja: niedziela, 21 mar 2010, 11:03
- Podziękował: 8 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Najpierw zrobiłem szybki odpęd (ciągnięte do około 20 %), potem na trzech półkach i destylat wyszedł mało aromatyczny .
Ze 100 kg. węgierek bez cukru wyszło 200 lm przedgonów (daje rozpuszczalnikami), 0,5 l wczesnego serca (około 83 %, śliwki nie czuć za bardzo), 5 l serca około 77 %, 2,3 l pogonów (w buteleczkach 0,3 l, ciągnięte do 97-98 stopni w zbiorniku).
Po czasie będzie więcej aromatów?
Może jednak 3 półki do za dużo?
A może to wina refluksu 1:1 (od początku się tego obawiałem)?
Ze 100 kg. węgierek bez cukru wyszło 200 lm przedgonów (daje rozpuszczalnikami), 0,5 l wczesnego serca (około 83 %, śliwki nie czuć za bardzo), 5 l serca około 77 %, 2,3 l pogonów (w buteleczkach 0,3 l, ciągnięte do 97-98 stopni w zbiorniku).
Po czasie będzie więcej aromatów?
Może jednak 3 półki do za dużo?
A może to wina refluksu 1:1 (od początku się tego obawiałem)?
-
- Posty: 3838
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Po pierwsze, pierwszy odpęd robi się do 0%, tak aby wyciągnąć wszystkie aromaty. Po drugie, jak rozcieńczysz w drugiej destylacji do 25-28% to możesz bez refluksu odbierać na kolumnie aż do 92 stopni w kotle. Potem wprowadzasz lekki refluks aby utrzymać temperaturę na głowicy w wyznaczonych widełkach (ja utrzymuję 89-91 stopni).
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 527
- Rejestracja: środa, 13 cze 2018, 06:47
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: Kraków
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 58 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Nie wiem jak to jest dokładnie z półkową,
ale ja na P-S śliwki (w odróżnieniu do innych owoców) destyluję b.powoli tylko 1x. Serce zbieram między 90:60 vol.
Wszystko co mi kapie poniżej 60% daję do kotła z następnym nastawem.
Też zauważyłem, że podwójna destylacja w przypadku śliwek powoduje mocne wycięcie aromatów.
Półkowej chyba to też będzie dotyczyło.
Wysłane z mojego RNE-L21 przy użyciu Tapatalka
ale ja na P-S śliwki (w odróżnieniu do innych owoców) destyluję b.powoli tylko 1x. Serce zbieram między 90:60 vol.
Wszystko co mi kapie poniżej 60% daję do kotła z następnym nastawem.
Też zauważyłem, że podwójna destylacja w przypadku śliwek powoduje mocne wycięcie aromatów.
Półkowej chyba to też będzie dotyczyło.
Wysłane z mojego RNE-L21 przy użyciu Tapatalka
"priusquam superbia ambulat" - pycha kroczy przed upadkiem
-
- Posty: 62
- Rejestracja: niedziela, 21 mar 2010, 11:03
- Podziękował: 8 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Kiedyś wspominałem że mam tak skonstruowaną kolumnę że na całkowicie otwartym zaworku ma refluks 1:1.
Muszę jednak przerobić kolumnę.
Mimo zaleceń nie dociągnąłem do 0 %, brakło cierpliwości i to co leciało pod koniec o mocy około 20 % było ohydne.
Tak czy inaczej na konkurs trzeba wysłać
Muszę jednak przerobić kolumnę.
Mimo zaleceń nie dociągnąłem do 0 %, brakło cierpliwości i to co leciało pod koniec o mocy około 20 % było ohydne.
Tak czy inaczej na konkurs trzeba wysłać
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 15 paź 2018, 09:23 przez geoorge, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 1261
- Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 11:17
- Podziękował: 29 razy
- Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Nie ma znaczenia że ohydne. Odpędu się nie pije. A tak to w kotle zostało ci 2,5% alkoholu. Dużo. A co gorsze mnóstwo aromatów.
@dynio przy dobrze zrobionym odpędzie nie powinno. Ale warunkiem jest to, żeby odpędzać do "0", aż leci bezsmakowa woda, i dodawać cały przegdon i pogon do kolejnej destylowanej partii. Szczególnie te ogony mają mnóstwo aromatu i smaku. To można zaraz wyczuć porównując pierwszą destylowaną partię z drugą. Sprzęt jest trochę drugorzędny. Może nie do końca, półkowa/wypełniona kolumna da "gładszy" destylat iż aparat prosty. Ale to też zależy od operatora.
Ja sam się zastanawiam jak moje śliwki destylować. Odpęd na pewno. Drugie pędzenie może zrobię też na "alembiku", tyle tylko, że będzie musiało długo stać. W sumie i tak ma iść do beczki... Której jeszcze nie mam... Przy łysej odpęd robiłem na 6kW, druga destylacja 1400W. Schodziłem z % nisko, nawet do 48%. A i kiedyś na homedistillers niejaka Palinka pisała o destylacji prostej. Robiła ciekawą rzecz. Destylowała 2x. W drugiej destylacji ciągnęła do 40% chyba, następnie odbierała frakcję 40-30% osobno jako pogon i dodawała jeszcze zakres 30-20% do serca. Co operator to inny smak i inne podejście
@dynio przy dobrze zrobionym odpędzie nie powinno. Ale warunkiem jest to, żeby odpędzać do "0", aż leci bezsmakowa woda, i dodawać cały przegdon i pogon do kolejnej destylowanej partii. Szczególnie te ogony mają mnóstwo aromatu i smaku. To można zaraz wyczuć porównując pierwszą destylowaną partię z drugą. Sprzęt jest trochę drugorzędny. Może nie do końca, półkowa/wypełniona kolumna da "gładszy" destylat iż aparat prosty. Ale to też zależy od operatora.
Ja sam się zastanawiam jak moje śliwki destylować. Odpęd na pewno. Drugie pędzenie może zrobię też na "alembiku", tyle tylko, że będzie musiało długo stać. W sumie i tak ma iść do beczki... Której jeszcze nie mam... Przy łysej odpęd robiłem na 6kW, druga destylacja 1400W. Schodziłem z % nisko, nawet do 48%. A i kiedyś na homedistillers niejaka Palinka pisała o destylacji prostej. Robiła ciekawą rzecz. Destylowała 2x. W drugiej destylacji ciągnęła do 40% chyba, następnie odbierała frakcję 40-30% osobno jako pogon i dodawała jeszcze zakres 30-20% do serca. Co operator to inny smak i inne podejście
-
- Posty: 2382
- Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
- Podziękował: 630 razy
- Otrzymał podziękowanie: 584 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Sorry za te pytania ale mam wrażenie, że nie do końca poznałeś swój sprzęt i stąd te "ohydne" pogony.
Moim zdaniem na półkowej wystarczy jedna destylacja owocówek by uzyskać gotowy produkt. Nawet przy pierwszym odpędzie do 0% przy drugiej destylacji tracimy trochę aromatów.
Odbierasz z OLM czy z głowicy? Chyba za słabo oczyszczasz końcówkę skoro leci Ci ohyda. Jeżeli odbierasz z OLM i mocno grzejesz to nic dziwnego. Ostre pogony skraplają się na wypełnieniu nad OLM i spływają do odbioru. Spróbuj odbioru z głowicy albo usuń wypełnienie z nad OLM. Nie rozumiem też konieczności przeróbki kolumny ze względu na refluks 1:1. Sitowa musi mieć zapewniony jakiś powrót by prawidłowo pracować. Nie masz regulatora mocy grzania? Sprawdzałeś w jakim zakresie mocy Twoja kolumna pracuje prawidłowo? Czy regulujesz pracę kolumny tylko odbiorem, czy sterujesz też mocą? Pod koniec "pompujesz" dla lepszego rozdzielenia frakcji?geoorge pisze:..........Mimo zaleceń nie dociągnąłem do 0 %, brakło cierpliwości i to co leciało pod koniec o mocy około 20 % było ohydne.
Sorry za te pytania ale mam wrażenie, że nie do końca poznałeś swój sprzęt i stąd te "ohydne" pogony.
Moim zdaniem na półkowej wystarczy jedna destylacja owocówek by uzyskać gotowy produkt. Nawet przy pierwszym odpędzie do 0% przy drugiej destylacji tracimy trochę aromatów.
-
- Posty: 62
- Rejestracja: niedziela, 21 mar 2010, 11:03
- Podziękował: 8 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Moje sita to prototyp otwory 1,4 mm, powierzchnia przelotu 13 %, jak dobrze pamiętam, średnica wewnętrzna rury 70 mm, odstęp między półkami 20 cm.
Najpierw krótka stabilizacja około 5-15 min. z mocą około 1 kW.
Następnie odbiór z OLM z mocą 2,5 kW, powyżej 4 kW nie testowałem (mam regulację mocy do 4 kW).
Próbowałem odbierać z głowicy, ale tak dawało rozpuszczalnikiem że zrezygnowałem.
Przedgony gromadzą się w głowicy, spuszczam je na końcu.
Jak wyczuwam pogony zwiększam stopniowo refluks (mocy nie reguluję).
Mam dla porównania gruszkę z trzech półek, ale od razu półkowa bez szybkiego odpędu (odbiór z mocą około 3,5 kW).
Jest dużo bardziej aromatyczna od śliwki.
Jeszcze mam trochę nastawu z wytłoków jabłkowych, ale od rau na 3 półki i moc około 3,5 kW (w zbiorniku z płaszczem nie mam regulacji mocy).
Wychodzi na to że największy błąd to szybki odpęd tylko do 20 %, następne podejście dopiero za rok jak będą śliwki
To się tyczy szybkiego odpędu, głowica bezpośrednio na zbiorniku.Szlumf pisze:geoorge pisze:..........Mimo zaleceń nie dociągnąłem do 0 %, brakło cierpliwości i to co leciało pod koniec o mocy około 20 % było ohydne.
Moje sita to prototyp otwory 1,4 mm, powierzchnia przelotu 13 %, jak dobrze pamiętam, średnica wewnętrzna rury 70 mm, odstęp między półkami 20 cm.
Najpierw krótka stabilizacja około 5-15 min. z mocą około 1 kW.
Następnie odbiór z OLM z mocą 2,5 kW, powyżej 4 kW nie testowałem (mam regulację mocy do 4 kW).
Próbowałem odbierać z głowicy, ale tak dawało rozpuszczalnikiem że zrezygnowałem.
Przedgony gromadzą się w głowicy, spuszczam je na końcu.
Jak wyczuwam pogony zwiększam stopniowo refluks (mocy nie reguluję).
Mam dla porównania gruszkę z trzech półek, ale od razu półkowa bez szybkiego odpędu (odbiór z mocą około 3,5 kW).
Jest dużo bardziej aromatyczna od śliwki.
Jeszcze mam trochę nastawu z wytłoków jabłkowych, ale od rau na 3 półki i moc około 3,5 kW (w zbiorniku z płaszczem nie mam regulacji mocy).
Wychodzi na to że największy błąd to szybki odpęd tylko do 20 %, następne podejście dopiero za rok jak będą śliwki
-
- Posty: 397
- Rejestracja: wtorek, 22 paź 2013, 10:03
- Podziękował: 86 razy
- Otrzymał podziękowanie: 177 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Kwiku - kilka drobnych detali.
Po pierwsze primo, to ta Palinka jest Paulinka
A po drugie primo - od jej Keczkemetu do CK Krakowa jest 450 km i to przez Karpaty. Więc samo się rozumie, że jej śliwki to zupełnie inne śliwki, a już zwłaszcza, że ma swój "bio-sad", gdzie zbiera się wyłącznie dojrzałe, a nie gotowe do składowania i transportu owoce.
Trzecie primo - nie 40-30%, ino dokładnie w okolicach 32% tych pogonów, gdzie Paulinka znajduje "nice mellow buttery cherry-jam". Tylko czy na naszych śliwkach? Może we Wrocławiu, czy pod Krakowem, bo u mnie...
Dynio - te 90% na PS to rozumiem, że z przystawką? Czyli wcale nie na PS-ie?
Po pierwsze primo, to ta Palinka jest Paulinka
A po drugie primo - od jej Keczkemetu do CK Krakowa jest 450 km i to przez Karpaty. Więc samo się rozumie, że jej śliwki to zupełnie inne śliwki, a już zwłaszcza, że ma swój "bio-sad", gdzie zbiera się wyłącznie dojrzałe, a nie gotowe do składowania i transportu owoce.
Trzecie primo - nie 40-30%, ino dokładnie w okolicach 32% tych pogonów, gdzie Paulinka znajduje "nice mellow buttery cherry-jam". Tylko czy na naszych śliwkach? Może we Wrocławiu, czy pod Krakowem, bo u mnie...
Dynio - te 90% na PS to rozumiem, że z przystawką? Czyli wcale nie na PS-ie?