Śliwkowy konkurs degustacyjny 2018
Regulamin forum
Jest to specjalne forum przeznaczone do fajnych akcji, dzięki którym można promować różne konkursy, produkty, wydarzenia, spotkania, działania i wiele więcej. Wszystko po to by promować alkoholowe wyroby domowe.
Jeśli chcesz zaproponować coś ciekawego to pisz do nas, zapraszamy!
Jest to specjalne forum przeznaczone do fajnych akcji, dzięki którym można promować różne konkursy, produkty, wydarzenia, spotkania, działania i wiele więcej. Wszystko po to by promować alkoholowe wyroby domowe.
Jeśli chcesz zaproponować coś ciekawego to pisz do nas, zapraszamy!
Gratulacje!
W tym roku pokusiłem się o zrobienie śliwowicy ortodoksyjnej, tj. w beczkę 50L poszły umyte węgierki w całości, trochę ubite by puściły sok, bez wody, cukru i drożdży, jedynie dzikusy. Fermentacja ok. 2 tygodni, i potem wszystko do gara z grubym dnem. Destylacja 2x na potstillu, w 1. gotowaniu bez podziału na frakcje, w 2. z rozdzieleniem. Na chwilę obecną produkt jest jak dla mnie niepijalny (sama "pestka" ), choć ojcu bardzo smakuje Poczekamy, poleżymy i zobaczymy co z tego będzie
W roku poprzednim natomiast w tę samą beczkę poszły rozdrobnione owoce z pestkami, pektoenzymem i drożdżami (nie pamiętam jakimi). Gdy śliwki zupełnie się rozpadły, przecedziłem wszystko i w beczce został jedynie przefermentowany sok wraz z dodatkiem 2kg cukru. 1 gotowanie na potstillu z podziałem frakcji. Efekt przerósł moje oczekiwania, "sok" o klasę lepszy niż śliwowice, które można nabyć, czy to u nas na południu, w Czechach, czy w Chorwacji (chociaż może jakość została przyćmiona ogromną dumą z włożonej we wszystko własnej pracy)Do dziś nie zostało nic, jedynie 100g, które schowałem w celach porównawczych
Wniosek z tego taki, że to co tradycyjne i bardziej naturalnie nie zawsze jest lepsze (jak pisze wyżej @Lesgo58 w kwestii dzikusów)
W tym roku pokusiłem się o zrobienie śliwowicy ortodoksyjnej, tj. w beczkę 50L poszły umyte węgierki w całości, trochę ubite by puściły sok, bez wody, cukru i drożdży, jedynie dzikusy. Fermentacja ok. 2 tygodni, i potem wszystko do gara z grubym dnem. Destylacja 2x na potstillu, w 1. gotowaniu bez podziału na frakcje, w 2. z rozdzieleniem. Na chwilę obecną produkt jest jak dla mnie niepijalny (sama "pestka" ), choć ojcu bardzo smakuje Poczekamy, poleżymy i zobaczymy co z tego będzie
W roku poprzednim natomiast w tę samą beczkę poszły rozdrobnione owoce z pestkami, pektoenzymem i drożdżami (nie pamiętam jakimi). Gdy śliwki zupełnie się rozpadły, przecedziłem wszystko i w beczce został jedynie przefermentowany sok wraz z dodatkiem 2kg cukru. 1 gotowanie na potstillu z podziałem frakcji. Efekt przerósł moje oczekiwania, "sok" o klasę lepszy niż śliwowice, które można nabyć, czy to u nas na południu, w Czechach, czy w Chorwacji (chociaż może jakość została przyćmiona ogromną dumą z włożonej we wszystko własnej pracy)Do dziś nie zostało nic, jedynie 100g, które schowałem w celach porównawczych
Wniosek z tego taki, że to co tradycyjne i bardziej naturalnie nie zawsze jest lepsze (jak pisze wyżej @Lesgo58 w kwestii dzikusów)
-
- Posty: 17
- Rejestracja: czwartek, 1 lis 2018, 11:50
- Podziękował: 19 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
-
- Posty: 2360
- Rejestracja: wtorek, 9 paź 2012, 11:54
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Rum i ogólnie większość domowych trunków
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 210 razy
Re: Śliwkowy konkurs degustacyjny 2018
Uchylając rąbek o procesie (później opiszę całość).
Śliwki były w odmianie podobne do węgierki, ale miały mało cukru. Cały nastaw składał się ze śliw, i tyle.
Gratulacje dla wszystkich biorących udział.
P. S. Radius która jest Tw próbka?
K.
Śliwki były w odmianie podobne do węgierki, ale miały mało cukru. Cały nastaw składał się ze śliw, i tyle.
Gratulacje dla wszystkich biorących udział.
P. S. Radius która jest Tw próbka?
K.
Ostatnio zmieniony środa, 21 lis 2018, 17:36 przez wawaldek11, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 212
- Rejestracja: piątek, 27 sty 2017, 15:54
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 35 razy
Re: Śliwkowy konkurs degustacyjny 2018
Ostanie miejsce pudła, ale pudło! Fajne uczucie, nie powiem zwłaszcza że wszytsko było robione na wariackich papierach.
Śliwki z marketu, odmiana nieznana. Smak i zapach zawdzięczamy dostawcy Lewiatana, gdyż zakup był w niedzielę i nic innego otwartego w okolicy nie było. Drożdże to turbo Fruit, bo w domu jestem tylko w weekendy i musiałem się z fermentacją wyrobić w tydzień. Owoce rozwalane mieszadłem do farb, fermentowane z pestkami bez cedzenia. Nie dodawałem cukru nic a nic, bo białego nie chciałem a glukozy w domu nie było. A we wspomnianym Lewiatanie tylko po 500g z Delecty po 5zł więc odpuściłem.
Destylacja na miedzianej kolumnie półkowej:
Destylowałem wszytsko jak leci, na dnie beczki po fermentacji zostało troche pestek, ale sporo poszło do kotła. Wykorzystałem konfigurację kula+ 4 półki + aromatyzator. Aromatyzator wypełniony był suszonymi własną suszarką śliwkami z lata tego roku. To pewnie odpowiada za specyficzny zapach destylatu, wcześniej ten patent wykrozytsałem przy czereśniowicy. Kol. Wawaldek zgłosił się już po próbkę, więc na forum publicum obiecuję, że prześlę:)
Śliwki z marketu, odmiana nieznana. Smak i zapach zawdzięczamy dostawcy Lewiatana, gdyż zakup był w niedzielę i nic innego otwartego w okolicy nie było. Drożdże to turbo Fruit, bo w domu jestem tylko w weekendy i musiałem się z fermentacją wyrobić w tydzień. Owoce rozwalane mieszadłem do farb, fermentowane z pestkami bez cedzenia. Nie dodawałem cukru nic a nic, bo białego nie chciałem a glukozy w domu nie było. A we wspomnianym Lewiatanie tylko po 500g z Delecty po 5zł więc odpuściłem.
Destylacja na miedzianej kolumnie półkowej:
Destylowałem wszytsko jak leci, na dnie beczki po fermentacji zostało troche pestek, ale sporo poszło do kotła. Wykorzystałem konfigurację kula+ 4 półki + aromatyzator. Aromatyzator wypełniony był suszonymi własną suszarką śliwkami z lata tego roku. To pewnie odpowiada za specyficzny zapach destylatu, wcześniej ten patent wykrozytsałem przy czereśniowicy. Kol. Wawaldek zgłosił się już po próbkę, więc na forum publicum obiecuję, że prześlę:)
-
- Posty: 2896
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 159 razy
- Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: Śliwkowy konkurs degustacyjny 2018
Aktualnie kończę drugą destylację surówki ze śliwki bez dosładzania. I efekt taki sobie - wali lekko butwą. Może to "zasługa" węgierek późno kupowanych? Ale już pierwsza partia poszła do mBeczki (trzecie zalanie) i może się ułoży?
W poprzednich sezonach dodawałem glukozę do 20% i było lepiej od razu.
Chyba w przyszłości będę dodawał glukozę, bo może wyższe stężenie alko w "winku" zabezpiecza je przed niepożądanymi procesami np. gnilnymi.
Ostatnimi laty oddzielam pestki przed gotowaniem i przeznaczam je na karmę dla dzików Zacząłem to robić po akcji z mirabelką, która gotowałem z pestkami i wyszła ostra w smaku.Feti pisze: Na chwilę obecną produkt jest jak dla mnie niepijalny (sama "pestka" ), choć ojcu bardzo smakuje Poczekamy, poleżymy i zobaczymy co z tego będzie
Wniosek z tego taki, że to co tradycyjne i bardziej naturalnie nie zawsze jest lepsze (jak pisze wyżej @Lesgo58 w kwestii dzikusów)
Aktualnie kończę drugą destylację surówki ze śliwki bez dosładzania. I efekt taki sobie - wali lekko butwą. Może to "zasługa" węgierek późno kupowanych? Ale już pierwsza partia poszła do mBeczki (trzecie zalanie) i może się ułoży?
W poprzednich sezonach dodawałem glukozę do 20% i było lepiej od razu.
Chyba w przyszłości będę dodawał glukozę, bo może wyższe stężenie alko w "winku" zabezpiecza je przed niepożądanymi procesami np. gnilnymi.
Pozdrawiam,
Waldek
Waldek
-
- Posty: 89
- Rejestracja: piątek, 8 sty 2010, 20:33
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 25 razy
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Śliwkowy konkurs degustacyjny 2018
Gratulacje dla zwycięzców,@redholt piękny sprzęt i reszta godna pozazdroszczenia.
A gdzie jest miejsce 5 w arkuszu.
A gdzie jest miejsce 5 w arkuszu.
Ostatnio zmieniony środa, 21 lis 2018, 20:55 przez zarazek4, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 17
- Rejestracja: czwartek, 1 lis 2018, 11:50
- Podziękował: 19 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
-
- Posty: 2360
- Rejestracja: wtorek, 9 paź 2012, 11:54
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Rum i ogólnie większość domowych trunków
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 210 razy
Re: Śliwkowy konkurs degustacyjny 2018
No to tak.
Śliwki kupiłem po promocyjnej cenie, w warzywniaku. Sprzedawczyni mówi, jak na śliwowicę to te. i kupiłem 60kg ,
Odmiana podobna trochę do węgierki, cukru za dużo nie miały szczególnie. 20 kg zostało wypestkowane, a reszta zmiażdżona i do beki. Zero cukru i drożdży. Tylko dzikusy. Czasami tylko mieszadłem mieszałem, aby pestki odeszły. I tak po 2 tygodniach smak już wytrawny, ale czapa pływa w górze. Ale po przejażdżce w aucie, czapa opadła.
I teraz najlepsze destylacjia.
Śliwki zostały odciśnięte i sam płyn do kega (rura 50cm, wypełniona sprężynkami miedzianymi). I standardowa procedura, odbiór przedgonów bardzo powoli, a później też serce leciało już malutkim ciurkiem. Odbiór na węch, tak do 20% chyba zszedłem. A później druga destylacja ale już w szybkowarze, (rura 50cm, tym razem pusta w środku), i znowu odbiór przedgonów powoli, wręcz kropelkowy. A serce już szybciej troszkę, taki szypki odbiór kropelkowy. I tak do 50 albo 55% zszedłem. Przy obu destylacjach starałem się sumiennie odciąć przed i po gony od serca.
Cały urobek wyniósł, lekko ponad 1L 70+%.
Później rozrobienie z wodą, ze studni do 53%.
I tak to było
Śliwki kupiłem po promocyjnej cenie, w warzywniaku. Sprzedawczyni mówi, jak na śliwowicę to te. i kupiłem 60kg ,
Odmiana podobna trochę do węgierki, cukru za dużo nie miały szczególnie. 20 kg zostało wypestkowane, a reszta zmiażdżona i do beki. Zero cukru i drożdży. Tylko dzikusy. Czasami tylko mieszadłem mieszałem, aby pestki odeszły. I tak po 2 tygodniach smak już wytrawny, ale czapa pływa w górze. Ale po przejażdżce w aucie, czapa opadła.
I teraz najlepsze destylacjia.
Śliwki zostały odciśnięte i sam płyn do kega (rura 50cm, wypełniona sprężynkami miedzianymi). I standardowa procedura, odbiór przedgonów bardzo powoli, a później też serce leciało już malutkim ciurkiem. Odbiór na węch, tak do 20% chyba zszedłem. A później druga destylacja ale już w szybkowarze, (rura 50cm, tym razem pusta w środku), i znowu odbiór przedgonów powoli, wręcz kropelkowy. A serce już szybciej troszkę, taki szypki odbiór kropelkowy. I tak do 50 albo 55% zszedłem. Przy obu destylacjach starałem się sumiennie odciąć przed i po gony od serca.
Cały urobek wyniósł, lekko ponad 1L 70+%.
Później rozrobienie z wodą, ze studni do 53%.
I tak to było
Ostatnio zmieniony niedziela, 25 lis 2018, 10:19 przez Kamal, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 744
- Rejestracja: środa, 26 lut 2014, 19:16
- Ulubiony Alkohol: swój
- Lokalizacja: Beskid Niski
- Podziękował: 94 razy
- Otrzymał podziękowanie: 97 razy
Re: Śliwkowy konkurs degustacyjny 2018
Żeby nie było, że to post starego zgorzknialca to podam inny przykład. Na tym samym sprzęcie przedestylowaliśmy z kolegą, jego nastaw trochę dosłodzony, śliwy to tzw "krakowianki" na drożdżach turbo (łyżka stołowa puriFerm). Może kogoś zdziwię, ten destylat nadawał by się na konkurs ale było po czasie no i nie był mój.
Nadal się zastanawiam, w czym lepsze były Krakowianki od Węgierek? Chyba to nie drożdży wina.
Dla pewności zastanowiłem się 4 razy. Potwierdzam to co napisał Kolega lesgo58, zrobiłem śliwowicę z super węgierki na drożdżach dzikich bez dodatku jakiejkolwiek słodyczy. To co uzyskałem nie pozwoliło mi wysłać próbek na konkurs, destylat jest taki sobie, na pewno nie ma czym się chwalić.lesgo58 pisze:... robiłem też próbę z nastawem w pełni ortodoksyjnym - czyli robionym na dzikusach. Na dzień dzisiejszy śliwowica z takiego nastawu wyszła w/g mnie najgorsza. ...
Żeby nie było, że to post starego zgorzknialca to podam inny przykład. Na tym samym sprzęcie przedestylowaliśmy z kolegą, jego nastaw trochę dosłodzony, śliwy to tzw "krakowianki" na drożdżach turbo (łyżka stołowa puriFerm). Może kogoś zdziwię, ten destylat nadawał by się na konkurs ale było po czasie no i nie był mój.
Nadal się zastanawiam, w czym lepsze były Krakowianki od Węgierek? Chyba to nie drożdży wina.
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Śliwkowy konkurs degustacyjny 2018
No to może sprawę Śliwowicy na dzikusach opiszę jeszcze raz ale już dokładniej .
Zrobiłem ją tak naprawdę z przypadku. A właściwie z rozpędu. Miałem już 3 nastawy więc zrobiłem 4. Z ciekawości. Właśnie na dzikusach. Co mnie zdziwiło - wystartowały bardzo szybko. i pracowały dosyć burzliwie pierwsze 3 dni. po czym bardzo zwolniły. Zupełnie inaczej niż poprzednie nastawy, które pracowały spokojnie i równomiernie.
Jednak były też inne niespodzianki. Po pierwsze gdy minęły pierwsze 3 dni sprawdziłem jak pachniał nastaw. Było czuć śliwkę ale zupełnie inaczej niż poprzednie. Pod koniec zaczął być wyczuwalny nawet sztych octowy. Zaniepokojony nie czekałem już do końca fermentacji (było dopiero 10 brix mierzone refraktometrem - 4 blg spławikiem). Poszło do destylacji. To co kapało różniło się bardzo od tego co kapało podczas destylacji poprzednich nastawów.
Mam małe podejrzenie do tego co się stało. Śliwki nie były z ogródka - tylko z giełdy. Były prawdopodobnie czymś pryskane - co jest normą w uprawach przemysłowych. Te śliwki potraktowane drożdżami dały radę. Te na dzikusach niestety ale w którymś momencie z jakiegoś nieznanego mi powodu sfiksowały.
Oczywiście była to moja pierwsza próba z dzikusami i mimo iż uważam ją za nieudaną to nie zamierzam na tym poprzestawać. W przyszłym roku powtórzę eksperyment. Aż do skutku.
Zrobiłem ją tak naprawdę z przypadku. A właściwie z rozpędu. Miałem już 3 nastawy więc zrobiłem 4. Z ciekawości. Właśnie na dzikusach. Co mnie zdziwiło - wystartowały bardzo szybko. i pracowały dosyć burzliwie pierwsze 3 dni. po czym bardzo zwolniły. Zupełnie inaczej niż poprzednie nastawy, które pracowały spokojnie i równomiernie.
Jednak były też inne niespodzianki. Po pierwsze gdy minęły pierwsze 3 dni sprawdziłem jak pachniał nastaw. Było czuć śliwkę ale zupełnie inaczej niż poprzednie. Pod koniec zaczął być wyczuwalny nawet sztych octowy. Zaniepokojony nie czekałem już do końca fermentacji (było dopiero 10 brix mierzone refraktometrem - 4 blg spławikiem). Poszło do destylacji. To co kapało różniło się bardzo od tego co kapało podczas destylacji poprzednich nastawów.
Mam małe podejrzenie do tego co się stało. Śliwki nie były z ogródka - tylko z giełdy. Były prawdopodobnie czymś pryskane - co jest normą w uprawach przemysłowych. Te śliwki potraktowane drożdżami dały radę. Te na dzikusach niestety ale w którymś momencie z jakiegoś nieznanego mi powodu sfiksowały.
Oczywiście była to moja pierwsza próba z dzikusami i mimo iż uważam ją za nieudaną to nie zamierzam na tym poprzestawać. W przyszłym roku powtórzę eksperyment. Aż do skutku.
Ostatnio zmieniony niedziela, 25 lis 2018, 18:39 przez lesgo58, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 53
- Rejestracja: niedziela, 21 mar 2010, 11:03
- Podziękował: 8 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Śliwkowy konkurs degustacyjny 2018
lesgo58 trzeba było wysłać próbkę na dzikusach, może miałbyś 1 miejce
Ostatnio zmieniony niedziela, 25 lis 2018, 19:23 przez geoorge, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 325
- Rejestracja: niedziela, 27 sie 2017, 14:51
- Podziękował: 25 razy
- Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Śliwkowy konkurs degustacyjny 2018
Z tymi śliwkami to nie taka prosta sprawa jest. Mam zrobione z 3 źródeł, i w mojej ocenie najlepsza jest ze śliwek z warzywniaka, jakichś małych, nie znam nazwy. Wszystkie trzy, mimo dodania drożdży (choć w minimalnej ilości) w pewnej fazie fermentacji lekko dawały sztychem octowym - ale po skończonej fermentacji pachniały dobrze.
I po tylu opisach, jak tu dojść do ideału?!
I po tylu opisach, jak tu dojść do ideału?!
-
- Posty: 2360
- Rejestracja: wtorek, 9 paź 2012, 11:54
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Rum i ogólnie większość domowych trunków
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 210 razy
Re: Śliwkowy konkurs degustacyjny 2018
Ostatnio zmieniony wtorek, 27 lis 2018, 16:59 przez Kamal, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Posty: 325
- Rejestracja: niedziela, 27 sie 2017, 14:51
- Podziękował: 25 razy
- Otrzymał podziękowanie: 21 razy
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Śliwkowy konkurs degustacyjny 2018
Dziękuję za nagrody...
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 2896
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 159 razy
- Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: Śliwkowy konkurs degustacyjny 2018
I ja dziękuję za próbki
Ale jestem pod wrażeniem gruszkowicy: liznąłem i jakbym jadł dojrzałą aromatyczną gruszkę. Nawet czułem jak sok po brodzie mi spływa I też porównam do swojej - od razu wyczuwam inne gruszki. I wysoki kunszt twórcy
Warto znać i mieć takie smaki w swej biblioteczce
Tylko liznąłem z każdej buteleczki - śliwowica delikatna, aromatyczna - ja ciągnę dłużej do beczki i czuć pogony.Ale jestem pod wrażeniem gruszkowicy: liznąłem i jakbym jadł dojrzałą aromatyczną gruszkę. Nawet czułem jak sok po brodzie mi spływa I też porównam do swojej - od razu wyczuwam inne gruszki. I wysoki kunszt twórcy
Warto znać i mieć takie smaki w swej biblioteczce
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Pozdrawiam,
Waldek
Waldek
-
- Posty: 1265
- Rejestracja: czwartek, 19 lip 2018, 19:55
- Krótko o sobie: Blisko 50 lat na karku zobowiązuje do spożywania trunków o podobnym stężeniu ;)
- Ulubiony Alkohol: od jakiegoś czasu- mój własny :)
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: podkarpackie
- Podziękował: 61 razy
- Otrzymał podziękowanie: 154 razy
- Kontakt:
Re: Śliwkowy konkurs degustacyjny 2018
Echhhh a ja dotąd nie lubię śliwowicy Ciekawe czy taki porządny trunek był by mnie w stanie "nawrócić"?
Jak do tej pory wszystko co próbowałem spożywać (w większości z Łącka) było paskudne.
Jak do tej pory wszystko co próbowałem spożywać (w większości z Łącka) było paskudne.
Pędzący hobbysta zajmujący się również odrobinę elektroniką.
Zamówienia i zapytania o sterowniki destylatorów email: info @ sterownikiWiFi.pl lub przez wiadomość PW
Zamówienia i zapytania o sterowniki destylatorów email: info @ sterownikiWiFi.pl lub przez wiadomość PW
-
- Posty: 4912
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 845 razy
Re: Śliwkowy konkurs degustacyjny 2018
No cóż.
Jakiś dziadzia w Łącku zrobił porządny trunek.
Powtórzył proces wielokrotnie, sukces był, ponieważ zrobił to naprawdę porządnie.
Ktoś powielił jego metodę, również robiąc porządny trunek.
Fama poszła, i reszta nie wytwórców ( tępych bimbrowników) na tej wypracowanej latami fali sobie płynie, korzystając jedynie z nazwy, bezczeszcząc ją dokumentnie, normalnie porażka. Bardziej dbających o opakowanie niż zawartość. Ładne butelki, stylowe korki, stylizowane na retro, a środku gryzący niepijalny syf.
Aż przylazł Kamal, grama cukru nie dał, upędził zacny trunek, i dobre imię Łąckiej przywrócił. Na dzikusach zresztą. (tu kwestia sporna) A że osobnik z natury dziki zapewne jest to sobie i na swoje podobieństwo grzybki dobrał
Tak dla kompanii, aby raźniej było
Ale wiara w przywrócenie prawdziwego, pysznego aromatycznego trunku we mnie pozostaje.
I tego się trzymam.
Jakiś dziadzia w Łącku zrobił porządny trunek.
Powtórzył proces wielokrotnie, sukces był, ponieważ zrobił to naprawdę porządnie.
Ktoś powielił jego metodę, również robiąc porządny trunek.
Fama poszła, i reszta nie wytwórców ( tępych bimbrowników) na tej wypracowanej latami fali sobie płynie, korzystając jedynie z nazwy, bezczeszcząc ją dokumentnie, normalnie porażka. Bardziej dbających o opakowanie niż zawartość. Ładne butelki, stylowe korki, stylizowane na retro, a środku gryzący niepijalny syf.
Aż przylazł Kamal, grama cukru nie dał, upędził zacny trunek, i dobre imię Łąckiej przywrócił. Na dzikusach zresztą. (tu kwestia sporna) A że osobnik z natury dziki zapewne jest to sobie i na swoje podobieństwo grzybki dobrał
Tak dla kompanii, aby raźniej było
Ale wiara w przywrócenie prawdziwego, pysznego aromatycznego trunku we mnie pozostaje.
I tego się trzymam.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 1265
- Rejestracja: czwartek, 19 lip 2018, 19:55
- Krótko o sobie: Blisko 50 lat na karku zobowiązuje do spożywania trunków o podobnym stężeniu ;)
- Ulubiony Alkohol: od jakiegoś czasu- mój własny :)
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: podkarpackie
- Podziękował: 61 razy
- Otrzymał podziękowanie: 154 razy
- Kontakt:
Re: Śliwkowy konkurs degustacyjny 2018
Pewnie i masz rację. Słyszałem o tym wielokrotnie. I nawet osobiście w tym roku nastawiłem dużą ilość śliwek żeby się przekonać (śliwki + pekto + bayanusy)
Część z nich odpędziłem po raz pierwszy. Dla mnie - śmierdzi Dlatego reszta (głównie gęste z którym i tak nie miał bym co zrobić) została użyta jako pokarm dla rybek w rzece.
A to co odpędziłem (jakieś 25l) stoi i czeka. Nie wiem jak długo jeszcze będzie czekać, bo wciąż uważam że nie lubię śliwowicy
Część z nich odpędziłem po raz pierwszy. Dla mnie - śmierdzi Dlatego reszta (głównie gęste z którym i tak nie miał bym co zrobić) została użyta jako pokarm dla rybek w rzece.
A to co odpędziłem (jakieś 25l) stoi i czeka. Nie wiem jak długo jeszcze będzie czekać, bo wciąż uważam że nie lubię śliwowicy
Pędzący hobbysta zajmujący się również odrobinę elektroniką.
Zamówienia i zapytania o sterowniki destylatorów email: info @ sterownikiWiFi.pl lub przez wiadomość PW
Zamówienia i zapytania o sterowniki destylatorów email: info @ sterownikiWiFi.pl lub przez wiadomość PW
-
- Posty: 632
- Rejestracja: czwartek, 3 lis 2016, 15:42
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: żytnia
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 20 razy
- Otrzymał podziękowanie: 31 razy
Re: Śliwkowy konkurs degustacyjny 2018
Z uwagi, że nastał okres grypowy i coś się do mnie przylepiło postanowiłem zrobić sobie herbatkę regeneracyjną oczywiście z dodatkiem śliwowicy. Postanowiłem, że nie będę szalał i dodam jakieś 30ml na kubek + miód. Woń dojrzałej śliweczki dało się wyczuć już z daleka. W smaku pyszna fajnie grzeją ale nie wyginająca facjaty pomimo, że napój gorący i moc trunku 70 koni. Na weekend pokuszę się o dawkę 50ml będę miał porównanie tym co mi podali w knajpie na krupówkach.
@artii mój brat był zachwycony zapachem po pierwszej destylacji i nawet z łakomstwa wziął sobie małpkę do domu na degustację. Na drugi dzień mówi, że mu nie podchodzi:) Dam mu jeszcze małpkę już gotowego produktu z podziałem na frakcje i po drugiej destylacji może się nawróci
@artii mój brat był zachwycony zapachem po pierwszej destylacji i nawet z łakomstwa wziął sobie małpkę do domu na degustację. Na drugi dzień mówi, że mu nie podchodzi:) Dam mu jeszcze małpkę już gotowego produktu z podziałem na frakcje i po drugiej destylacji może się nawróci
Ostatnio zmieniony sobota, 1 gru 2018, 19:54 przez wawaldek11, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Śliwkowy konkurs degustacyjny 2018
Potwierdzam zbawienne i fantastyczne działanie w połączeniu z herbatą. O aromatach unoszących się w powietrzu nie wspomnę.
Dla zwolenników i pasjonatów prawdziwego espresso proponuję spróbować tzw. espresso coretto - tzn kawa z "wkładką". Oryginalnie używa się grappy albo sambuco. Tym razem polecam dodatek śliwowicy. Pozytywny błogostan jaki ogarnia pijącego tak przygotowaną kawę - bezcenny.
Dla zwolenników i pasjonatów prawdziwego espresso proponuję spróbować tzw. espresso coretto - tzn kawa z "wkładką". Oryginalnie używa się grappy albo sambuco. Tym razem polecam dodatek śliwowicy. Pozytywny błogostan jaki ogarnia pijącego tak przygotowaną kawę - bezcenny.
Ostatnio zmieniony sobota, 1 gru 2018, 08:04 przez lesgo58, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego