Skrobia kukurydziana
-
- Posty: 2918
- Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Owocówki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 129 razy
- Otrzymał podziękowanie: 552 razy
Re: Skrobia kukurydziana
Wydają kupę kasy na wypasione sprzęty i po co . Żeby przez węgiel przepuszczać
Z aabratka ma wyjść dobry towar, skoro nie wychodzi to coś nie tak .
Producent znany sprawdzony no to: Maszyna gra i gwizda tylko operator p...a.
Po co robić z zboża skoro węgiel zabije aromaty Cukrówkę nastawiać
Pozdrawiam Góral
Z aabratka ma wyjść dobry towar, skoro nie wychodzi to coś nie tak .
Producent znany sprawdzony no to: Maszyna gra i gwizda tylko operator p...a.
Po co robić z zboża skoro węgiel zabije aromaty Cukrówkę nastawiać
Pozdrawiam Góral
Wszystko co " wyprodukuje " nazywam BIMBERKIEM
-
- Posty: 118
- Rejestracja: środa, 13 sty 2010, 07:05
- Podziękował: 19 razy
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Skrobia kukurydziana
Góral poprostu ta skrobia dla bydla daje tak ohydny alkohol jak i melasa cukrowa że bez węgla się nie obejdzie. Sprzedawca twierdzi że to skrobia a to MALTODESTRYNA
Ostatnio zmieniony czwartek, 30 sty 2020, 15:51 przez zor-ro1970, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 751
- Rejestracja: wtorek, 29 kwie 2014, 23:12
- Podziękował: 114 razy
- Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Skrobia kukurydziana
Skrobia dla bydła? Hmm ciekawe jak ją uzyskują? Może jakiś metoda chemiczna? Albo jakieś inne dodatki? Minerały, nie wiem?
Przerobiłem swego czasu sporo śruty, którą karmione było bydło i spirytusik pierwsza klasa Mieszanka pszenżyta, owsa, jęczmienia i pszenicy.
Jedynie mam zastrzeżenie do częściowego refluksu, ostatnio gdzieś już czytałem takie spostrzeżenia, ale nie było czasu żeby wtrącić swoje 3 grosze.
Otóż swego czasu zrobiłem odpęd kilku zacierów, później surówka do kotła, wody na 20% i jedziemy. Stabilizacja, przedgony i ustawiam refluks tak, żeby było kolo 80% - no syf straszny, to już końcówka przedgonu lepsza była, surówka była lepsza... Odebrałem chyba ze 2 czy 3 butelki i mówię walić, rezygnuje z refluksu i jadę tak jak Pan Bóg przykazał - no poezja, "bimber" najwyższej klasy, dość oczyszczone, ale wyraźne zbożowe aromaty, lekka słodycz. Ale gdzie ja to podziałem, czy już wypiłem, czy gdzieś rozdałem, czy stoi w jakiś zapomnianych butelkach - no po prostu nie wiem... Normalnie, gdzie me flaszki się podziały? Pamiętacie jeszcze? Ja ostatnio przy sprzątaniu znalazłem płytkę Ehhh...
Jednak wiem co się stało z tymi flaszkami odebranymi z refuksem, przynajmniej przez jakiś czas wiedziałem... Liczyłem że się ułoży z czasem, po miesiącu nic, bez zmian... Pół roku albo lepiej, jest jakby światełko w tunelu ale nadal syf... Później może 2 lata, może dłużej, ale nadal ten okropny niezidentyfikowany posmak, który był wyczuwany nawet w zapachu, nawet nie trzeba było próbować... Zostawiłem, nawet bez żadnej etykiety, bo przecież wiem gdzie stoi. A co dalej z tym się stało? Nie wiem? Przemeblowanie w chałupie, jakieś remonty itp i wszystko poginęło - ale na pewno ja tego nie wypiłem. Mam nadzieję, że jeśli już to trafiło na sąsiada co zawsze przynosi paskudną ciecz zaprawioną malinowym lub wiśniowym sokiem bliżej nieokreślonej marki, jednak o perfidnym chemicznym posmaku.
A więc konkludując tą przydługą historię moich zbożowych perypetii, albo ja gdzieś popełniłem błąd, albo utrzymywanie refluksu tak, żeby na wylocie było koło 80% przy przerobie surówki nie daje zbyt dobrych rezultatów. Dodam, że to chyba na aabratku było, z dość pokaźnym wypełnieniem. Albo spirytus - wg mnie najlepszy, najpierw odpęd, a później klasyczna rektyfikacja z zachowaniem wszystkich prawideł - no może z dopuszczalnym małym skokiem w wiadomym miejscu Albo całkowicie prosta destylacja bez udziwnień. Temat półkowych i alembików jest mi obcy i póki co niech tak pozostanie
Temat skrobi też jest mi obcy, bo śrutę podkradam z karmnika dla ptaków A więc mam za free, ale ciiii!
Pozdrawiam i życzę samych udanych "przetworów", czy to ze skrobi czy to ze zboża
Przerobiłem swego czasu sporo śruty, którą karmione było bydło i spirytusik pierwsza klasa Mieszanka pszenżyta, owsa, jęczmienia i pszenicy.
Jedynie mam zastrzeżenie do częściowego refluksu, ostatnio gdzieś już czytałem takie spostrzeżenia, ale nie było czasu żeby wtrącić swoje 3 grosze.
Otóż swego czasu zrobiłem odpęd kilku zacierów, później surówka do kotła, wody na 20% i jedziemy. Stabilizacja, przedgony i ustawiam refluks tak, żeby było kolo 80% - no syf straszny, to już końcówka przedgonu lepsza była, surówka była lepsza... Odebrałem chyba ze 2 czy 3 butelki i mówię walić, rezygnuje z refluksu i jadę tak jak Pan Bóg przykazał - no poezja, "bimber" najwyższej klasy, dość oczyszczone, ale wyraźne zbożowe aromaty, lekka słodycz. Ale gdzie ja to podziałem, czy już wypiłem, czy gdzieś rozdałem, czy stoi w jakiś zapomnianych butelkach - no po prostu nie wiem... Normalnie, gdzie me flaszki się podziały? Pamiętacie jeszcze? Ja ostatnio przy sprzątaniu znalazłem płytkę Ehhh...
Jednak wiem co się stało z tymi flaszkami odebranymi z refuksem, przynajmniej przez jakiś czas wiedziałem... Liczyłem że się ułoży z czasem, po miesiącu nic, bez zmian... Pół roku albo lepiej, jest jakby światełko w tunelu ale nadal syf... Później może 2 lata, może dłużej, ale nadal ten okropny niezidentyfikowany posmak, który był wyczuwany nawet w zapachu, nawet nie trzeba było próbować... Zostawiłem, nawet bez żadnej etykiety, bo przecież wiem gdzie stoi. A co dalej z tym się stało? Nie wiem? Przemeblowanie w chałupie, jakieś remonty itp i wszystko poginęło - ale na pewno ja tego nie wypiłem. Mam nadzieję, że jeśli już to trafiło na sąsiada co zawsze przynosi paskudną ciecz zaprawioną malinowym lub wiśniowym sokiem bliżej nieokreślonej marki, jednak o perfidnym chemicznym posmaku.
A więc konkludując tą przydługą historię moich zbożowych perypetii, albo ja gdzieś popełniłem błąd, albo utrzymywanie refluksu tak, żeby na wylocie było koło 80% przy przerobie surówki nie daje zbyt dobrych rezultatów. Dodam, że to chyba na aabratku było, z dość pokaźnym wypełnieniem. Albo spirytus - wg mnie najlepszy, najpierw odpęd, a później klasyczna rektyfikacja z zachowaniem wszystkich prawideł - no może z dopuszczalnym małym skokiem w wiadomym miejscu Albo całkowicie prosta destylacja bez udziwnień. Temat półkowych i alembików jest mi obcy i póki co niech tak pozostanie
Temat skrobi też jest mi obcy, bo śrutę podkradam z karmnika dla ptaków A więc mam za free, ale ciiii!
Pozdrawiam i życzę samych udanych "przetworów", czy to ze skrobi czy to ze zboża
-
- Posty: 248
- Rejestracja: sobota, 2 lut 2013, 08:38
- Podziękował: 23 razy
- Otrzymał podziękowanie: 32 razy
Re: Skrobia kukurydziana
Pierwszy odpęd - pot-still - ciągnięty do końca, do mętnego destylatu. Kolumna wypełniona do połowy, miedzią.
Drugi odpęd - rozcieńczenie do 25% - kolumna wypełniona 2 zmywaki - reflux minimalny - najpierw kropelkowo odbiór przedgonów - później destylacja serca.
Na moim sprzęcie w taki sposób uzyskuje trunek o mocy około 82-88%, który idealnie się nadaje do w miarę krótkiego leżakowania i picia (np. po 3 miesiącach z wiórkami dębowymi).
Nie ma żadnych dziwnych smaków i aromatów. Jest porządny desylat, mniej aromatyczny niż potstilowy, ale i szybciej zdatny do picia, nie musi lat leżeć. To bardziej na whisky w stylu łagodnym irlandzkim.
Drugi odpęd - rozcieńczenie do 25% - kolumna wypełniona 2 zmywaki - reflux minimalny - najpierw kropelkowo odbiór przedgonów - później destylacja serca.
Na moim sprzęcie w taki sposób uzyskuje trunek o mocy około 82-88%, który idealnie się nadaje do w miarę krótkiego leżakowania i picia (np. po 3 miesiącach z wiórkami dębowymi).
Nie ma żadnych dziwnych smaków i aromatów. Jest porządny desylat, mniej aromatyczny niż potstilowy, ale i szybciej zdatny do picia, nie musi lat leżeć. To bardziej na whisky w stylu łagodnym irlandzkim.
Re: Skrobia kukurydziana
hm chyba czuje się wywołany do tablicy. Zacznijmy od tego czy ja pisałem że robię Whisky albo Burbon żeby mi zależało na aromatach i smaku? jak by tak było to bym robił z słodu albo z zwykłej qq. W tym przypadku to był eksperyment co wyjdzie z tego produktu który jest dodatkiem do paszy a nie zbożem z przeznaczeniem na czysty 96%. Góralu a czy ja napisałem że coś się nie udało albo źle poszło? że od razu mówisz że operator p...a? Chyba się troszkę z tym określeniem zagalopowałeś moim zdaniem. Po rozcieńczeniu towar był ok ale chciałem zobaczyć smak po węglu jak opisał to zor-ro, eksperymentowanie chyba polega na tym że chcemy sprawdzić czy czegoś się nie da zrobić lepiej. I po co ten komentarz o wydawaniu kupy kasy na sprzęt? co dupka za szczypała że ktoś ma droższą zabawkę? zaczynałem od zwykłego aabratka potem franz ulepszał jak się $ odłożyło. Co do filtracji to chyba każdego indywidualna sprawa czy chce czy nie chce. Zapraszam do testowania owego produktu i późniejszego komentowania uzyskanego wyniku. Pozdrawiam