Co i kiedy paruje z destylowanego zacieru. Jak oddzielać od siebie poszczególne frakcje tak, aby produkt był najwyższej klasy.
Awatar użytkownika

Autor tematu
Juliusz
1050
Posty: 1066
Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 15:28
Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
Ulubiony Alkohol: Whiskey.
Status Alkoholowy: Drinker
Lokalizacja: Australia
Załączniki
Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

Postautor: Juliusz » poniedziałek, 8 mar 2010, 15:02

Przedgony i pogony, no ale,... dlaczego wylewać?

W czasie destylacji każdej mieszaniny płynów składniki, które mają najniższą temperaturę parowania (najbardziej lotne) wydostają się jako pierwsze z destylatora. Gdy np. destylujesz piwo, zacier, czy wino, najniższą temperaturę wrzenia mają substancje np. azotanowe, metanol, aldehydy czy estry. One pierwsze pojawią się w destylacie. Ta część destylatu nazywana jest ‘przedgonem’.
Aby nie zanieczyścić swojego cennego destylatu, frakcję tą oddzielamy (obserwując temperaturę) – potocznie mówimy: „Wylej do zlewu pierwsze 50ml-100ml”.
Celowo napisałem ogólnie ‘obserwując temperaturę’, aby zwrócić uwagę, że obserwowanie temperatury, aby wychwycić przedgony, bardzo często jest trudne lub wręcz nie możliwe. Bardzo łatwo jest nie zauważyć substancji wrzących w temp. 70C gdy do systemu dostarczamy dużo ciepła i opary wędrują w górę kolumny bardzo szybko. Tu rozwiązaniem jest doświadczenie i praktyka operatora; tu ważną rolę odgrywają smak i aromat. W tej fazie procesu destylat jest zwyczajnie próbowany smakowo i aromatowo do momentu aż wszystkie przedgony są już oddzielone. W Gorzelniach (np. znanych whiskey czy koniaków) osoba, która, dokładnie określa, co jeszcze jest a co już nie jest przedgonem (i pogonem) nosi miano Mistrza Gorzelniczego.
Przedgony należy wylewać (nie dodawać do kolejnego gotowania), bo ich procentowa ilość w płynie destylowanym wzrasta.
Podobna faza ‘zanieczyszczeń’ pod koniec procesu destylacji, gdy zawartość etanolu w zacierze znacznie spadnie. W tej fazie destylat nazywa się ‘pogonem’. W tej fazie destylacji w oparach pojawia się coraz więcej oparów substancji wrzących w temperaturze wyższej niż etanol. W przemyśle gorzelniczym jest jakby główna zasada, aby odbiór destylatu ograniczyć do przedziału temperatur np. 78.2C – 80C. Tu znów Mistrzowie polegają na smaku i zapachu jako kryteriach oceny, kiedy destylat zmienia się w pogon. W tej fazie bardzo często dokonuje się również pomiaru gęstości (zawartość, %) aby ocenić moment pojawienia się pogonów. Główny odbiór destylatu powinien zakończyć się wtedy, gdy moc wypływającej cieczy jest w granicach 30%-40%.
O ile przedgon, którego jest w zasadzie bardzo mało można wylać lub zbierać jako rozpuszczalnik o tyle pogony stanowią znaczną część destylatu i te należy oddzielić od destylatu głównego i dolać do następnego procesu. Cały proces destylacji w zasadzie przerywamy, gdy wypływająca ciecz ma moc 20%-30% - w zależności od upodobań operatora.

No ale dlaczego oddzielać przedgony i pogony?

1. Aby pozbyć się niemiłych smaków i aromatów (estetyka).

2. Aby na drugi dzień nie cierpieć na poważnego kaca i śladów depresji (samopoczucie).

3. Aby pozwolić organizmowi na szybszy metabolizm dostarczonego alkoholu – im więcej fuzli tym więcej pracy ma nasza wątroba i TYM dłużej utrzymuje się stan upojenia ( zdrowie).
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne


profimator_1200x350

rajbi
1
Posty: 1
Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 09:21
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Lokalizacja: CIESZYN
Załączniki
Re: Przedgony i pogony, no ale,... dlaczego wylewać?

Postautor: rajbi » sobota, 13 mar 2010, 09:53

Jestem początkujący dlatego bardzo zaciekawił mnie ten temat.Mam kilka pytań , a mianowicie :
1. Używając destylatora z odstojnikiem i deflegmatorem + kolba 6l występują te same procesy co opisane powyżej (ponieważ mi musi płyn w kolbie wrzeć żeby cokolwiek
kapało a część płynu zostaje w odstojniku i co dokładnie w odstojniku zostaje)
http://www.biowin.pl/?bio=1&str=4&grupa ... 94a3a43d3e
2.Metyl podczas destylacji .Prawda czy fałsz ?Według wikipedi metodą domową raczej trudny do uzyskania http://pl.wikipedia.org/wiki/Alkohol_metylowy
3.Do jakiego bezpiecznego % mogę w mojej aparaturze prowadzić destylację tzn przy jakim stężeniu zakończyć proces.
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Gorąco pozdrawiam mistrzów gorzelników :poklon; :poklon;

Awatar użytkownika

Qwet
50
Posty: 97
Rejestracja: poniedziałek, 2 mar 2009, 00:06
Ulubiony Alkohol: Redd's jabłkowy - moje nowe bożyszcze
Status Alkoholowy: Producent Wódek
Lokalizacja: Gdzieś w okolicach Bydgoszczy
Kontakt:
Załączniki
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

Postautor: Qwet » piątek, 2 kwie 2010, 16:53

Tak rozmyślałem na temat rozdzielania frakcji, analizowałem doświadczenia i doszedłem do wniosku, że podział frakcji na trzy części chyba nie wystarczy. Już tłumaczę o co chodzi.
Dotychczas destylując 6 litrów zacieru (kolba 6l z allegro i chłodnica, żadnych odstojników czy deflegmatorów) odbierałem kolejno: przedgon (20-50ml pierwszych kropel), wygon właściwy (1000ml 50-60%) oraz pogon (1000ml ~30%). Przedgon przeznaczałem do spryskiwaczy. Wygon właściwy rozcieńczałem i destylowałem drugi raz. Pogon bez rozcieńczania destylowałem i oddzielałem pierwszą jedną-trzecią skapu jako część dobrą, a pozostałe dwie-trzecie skapu o mocy 20% wlewałem do następnego zacieru. Zauważyłem, że ten przedgon otrzymany z pogonu bardziej pachnie wódką niż wygon właściwy z drugiej destylacji. Wygon z drugiej destylacji jednak trochę jeszcze pośmierduje, a przedgon otrzymany z pogonu wcale. Wynika to z faktu, że smród to substancje lotne, które nie przechodzą do pogonu.
Wymyśliłem więc taką metodę: Podczas destylacji zastosuję podział na CZTERY frakcje: przedgon I (20-50ml pierwszych kropel), przedgon II (200-400ml ~70%) wygon właściwy (800ml ~50%) oraz pogon (800ml ~30%). Przedgon I przeznaczę do spryskiwaczy. Przedgon II będę destylował i odbierał z niego pogon jako część dobrą. Wygon właściwy i pogon bez zmian.
Co o tym myślicie? :)
Przecier pomidorowy w cukrówce jest jak turbosprężarka w dieslu :)

Awatar użytkownika

Autor tematu
Juliusz
1050
Posty: 1066
Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 15:28
Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
Ulubiony Alkohol: Whiskey.
Status Alkoholowy: Drinker
Lokalizacja: Australia
Załączniki
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

Postautor: Juliusz » piątek, 2 kwie 2010, 17:23

Piszę tu tylko o pierwszej destylacji.

Tą dzielę w zasadzie na trzy części:

I - mała ilość jako rozpuszczalnik, spryskiwacz.
II - odbieram wszystko do około 30% nawet 25% tego co wylatuje (mierzę destylat ciągle papugą).
III - odbieram aż do około 20% nawet niżej.

I = śmiecie.
II - idzoe do drugiej destylacji razem rozcieńczone do około 40% - 45%
III - zostawiam do kolejnego pędzenia zacieru (dodaję do zacieru).

Druga destylacja to już inna szkoła jazdy i tu bardziej mają znaczenie gusta osobiste.

J
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne

Awatar użytkownika

manowar
850
Posty: 892
Rejestracja: poniedziałek, 11 maja 2009, 16:36
Krótko o sobie: I ain't no nice guy after all
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Kontakt:
Załączniki
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

Postautor: manowar » wtorek, 20 kwie 2010, 23:31

Juliuszu - wiem że jak laik ale chce się upewnić - na pot-stillu obie destylacje? No i czy mógłbyś opisać jak dzielisz drugą?

U mnie idzie to tak:

1 destylacja - 50ml klop - potem ciągnę ile sił i czasu

2. destylacja - 50ml klop - ciągnę do 50% - potem do 40% - potem ile siły starczy

gon wychodzi w granicach 60-65%, 0,3-0,5 43-45% - idzi na owocki do szybkiego spicia - reszta do balona szklanego i czeka na pogonówkę
Pierwszego nie przepijam, drugiego zresztą też, trzeciego i czwartego, i piątego też nie!
Na kolorowe drinki wiem, że jest teraz moda, dla mnie drink najlepszy to spirytus plus woda!

https://www.facebook.com/PiwniceRedutowe/ - moje przygody alkoholowe

Awatar użytkownika

Autor tematu
Juliusz
1050
Posty: 1066
Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 15:28
Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
Ulubiony Alkohol: Whiskey.
Status Alkoholowy: Drinker
Lokalizacja: Australia
Załączniki
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

Postautor: Juliusz » środa, 21 kwie 2010, 04:05

@manowar

Wystarczy (ja tak robię) odlać te 50ml tylko z pierwszej destylacji. Zakładam, że masz prosty kociołek (bez refluksu).

Dzielenie w drugiej destylacji zależy od tego co destylujesz. Jeśli czystą cukrówkę to ja robiłem to na smak i zapach (jest trochę uciążliwe ale to jedyna metoda aby wybrać dobrą wódkę).

Trunki smakowe (brandy, whiskey) najogólniej (nie jest to zasada) w drugim gotowaniu dzieli się na trzy części w stosunkach:

Przedgon 17%
Gon główny 60%
Pogon 23%

Można przyjąć, że

Przedgon stanowi destylat o mocy od 90% do 80%
Gon główny to destylat 80% - 55%
Pogon to destylat 55% - 30%/25%

Przedgon i pogon zbiera się do następnego gotowania (ja dodaję do zacieru czyli do pierwszej destylacji).

W dzieleniu destylatu nie ma unormowanych zasad i każdy dochodzi do swojej metody po kilku doświadczeniach.

J
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne


kedziorek91
50
Posty: 54
Rejestracja: poniedziałek, 7 gru 2009, 20:54
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Kontakt:
Załączniki
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

Postautor: kedziorek91 » środa, 21 kwie 2010, 10:57

Czyli przedgony i pogony dodajecie do kolejnego gotowania zacieru?

Awatar użytkownika

Agneskate
200
Posty: 230
Rejestracja: sobota, 11 paź 2008, 20:16
Krótko o sobie: Cicha woda... ;P
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Kontakt:
Załączniki
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

Postautor: Agneskate » środa, 21 kwie 2010, 11:05

Jedni dodają, a inni nie i je po prostu wylewają, a jeszcze inni używają jako rozpałki do grilla. :)

P.S.
Możesz dodać spokojnie do następnego gotowania, ale nie musisz.
Pozdrawiam Aga

Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5362
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 11:55
Kontakt:
Załączniki
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

Postautor: Zygmunt » środa, 21 kwie 2010, 11:45

Pzedgonu dodawać nie ma po co (bo po co dodawac sobie syfu), jak chcesz to możesz dolewać sobie pogony...
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"

Awatar użytkownika

drgranatt
1500
Posty: 1549
Rejestracja: poniedziałek, 13 lip 2009, 10:04
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Nemiroff Smorodina
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Lokalizacja: 3-city
Załączniki
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

Postautor: drgranatt » poniedziałek, 26 kwie 2010, 13:39

@ Juliusz

A powiedz mi jak dzielić i czy w zasadzie dzielić jeżeli w całym procesie nie leci nic słabszego niż 90%?

Ja do tej pory dzieliłem tylko na dwie frakcje a mianowicie na przedgon i na gon. Zastosowałem zasadę, że lepiej odlać o 50 ml więcej i tak z 6 kg przerobionej słodyczy odlewałem 100 ml jako przedgon.

W tej chwili, aby uzyskać psotę o jak najlepszych właściwościach organoleptycznych chcę zastosować takie dzielenie frakcji przy założeniu, że z 1 kg słodyczy otrzymujemy 0,5 l psotki 95-96 %:

1. Przedgon - 5 % przewidzianej ilości (do zlewu albo jako środek do czyszczenia)
2. Gon - 50-60 % przewidzianej ilości (do konsumpcji po czyszczeniu węglem)
3. Pogon 35-45 % przewidzianej ilości ( po rozcieńczeniu do drugiego psocenia)

Oczywiście, całe te dywagacje mają zastosowanie jeżeli używamy drożdży typu "pure" o bardzo czystej fermentacji a nastaw do gotowania jest wyklarowany prawie jak woda.

Co o tym sądzicie?

Pozdrawiam
"最不喜欢的粗鲁所持的以及各种各样的虚伪的混蛋。"
http://alkohole-domowe.com/forum/regulatory-drgranatta-t6000.html

Awatar użytkownika

Maciej_K
400
Posty: 407
Rejestracja: niedziela, 8 lis 2009, 18:47
Krótko o sobie: Majster
Ulubiony Alkohol: Nalewka aptekarska i polskie krafty
Status Alkoholowy: Konstruktor
Załączniki
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

Postautor: Maciej_K » poniedziałek, 26 kwie 2010, 15:30

Szanowny Juliusz pisał o frakcjonowaniu na pot-stillu, kolega ddrgranatt mówi o kolumnie. Na kolumnie odlewasz pierwszą, umowną pięćdziesiątkę, potem stabilizujesz kolumnę, odbierasz gon główny, a o pojawieniu się pogonów świadczy nagły wzrost temperatury o 0,2 stopnia. Operowanie aparaturą refluksową jest solidnie opisane na tym forum.
"Nigdy nie polemizuj z idiotą. On najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a potem pokona siłą własnych argumentów."

Awatar użytkownika

Autor tematu
Juliusz
1050
Posty: 1066
Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 15:28
Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
Ulubiony Alkohol: Whiskey.
Status Alkoholowy: Drinker
Lokalizacja: Australia
Załączniki
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

Postautor: Juliusz » poniedziałek, 26 kwie 2010, 17:06

Dla pewności potwierdzę post Macieja_k.

Być może nastąpiło nieporozumienie. Dzielenie destylacji na 'części' (w zasadzie) nie istnieje gdy używamy kolumny refluksowej/rektyfikacyjnej bo odbieramy tylko jeden główny gon (po odlaniu śmieci) spirytus o mocy około 95%+. Ten dział destylowania jest już dość dokładnie opisany.

Destylowanie kociołkiem/garnkiem/pot pozostanie kwestią otwartą ponieważ tu najważniejszą rolę odgrywa gust, poczucie smaku i aromatu każdego z nas. Podawane ilości/proporcje dzielenia gonów z kociołka będą tylko ogólne i indywidualne.

J
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne

Awatar użytkownika

miszello
20
Posty: 24
Rejestracja: poniedziałek, 22 mar 2010, 09:07
Załączniki
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

Postautor: miszello » poniedziałek, 26 kwie 2010, 20:04

Im więcej czytam o dzieleniu frakcji przy destylacji na pot-stillu, tym bardziej dochodzę do wniosku, że nie ma tu żelaznej reguły jak przy instalacjach refluxowych... Tu chyba musimy zdać się na węch, smak i % psoty, która aktualnie kapie z chłodnicy, a może się mylę...? Może ktoś z doświadczonych kolegów pokusi się o napisanie tutorialu na wzór i podobieństwo opisu Juliusza, o operowaniu systemem refluxowym, tylko w tym przypadku o psoceniu na pot-stillu...? Dla takich "zielonków" jak ja byłoby to światełkiem w tunelu niewiedzy na temat destylacji. Wprawdzie jestem już po pierwszym psoceniu, ale już teraz wiem, że nie zrobiłem tego do końca poprawnie...
Pozdrawiam
miszello

Awatar użytkownika

drgranatt
1500
Posty: 1549
Rejestracja: poniedziałek, 13 lip 2009, 10:04
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Nemiroff Smorodina
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Lokalizacja: 3-city
Załączniki
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

Postautor: drgranatt » wtorek, 27 kwie 2010, 14:22

Witam ponownie,

Dzięki za zwrócenie uwagi. Tak zgadza się, nie można porównywać kolumny z pot-stillem. W obydwu przypadkach odbiór "urobku" będzie inny. Na kolumnie z refluksem przez cały czas odbieramy jednakową moc psotki tylko spada wydajność a na pot-stilu moc psotki cały czas nam spada.
Co do przedgonu to wiadomo-utarło się, że pierwsza 50 [out] a może więcej to już zależy od indywidualnego podejścia hobbysty (ja odlewam 100-150 ml).
Ja u siebie zauważyłem, że z 6 kg słodyczy pierwsze 2l jest bez zarzutu mając na uwadze moc, smak i zapach, natomiast reszta już zaczyna lekko trącić. Właśnie po odbiorze tej ilości gonu temperatura zaczyna skakać do góry i od tej chwili to co odbieram traktuję jako pogon mimo, że ma 93-95%.
Nic nie stanie się jak odbierzemy wszystko jako gon główny ale po zmieszaniu tracimy jednak na walorach smakowych i zapachowych. Dla jednych to będzie znaczące dla innych nie.
Dlatego ten świat jest piękny ponieważ nie wszyscy mają takie same gusta.

Pozdrawiam wszystkich
"最不喜欢的粗鲁所持的以及各种各样的虚伪的混蛋。"
http://alkohole-domowe.com/forum/regulatory-drgranatta-t6000.html

Awatar użytkownika

Calyx
1050
Posty: 1057
Rejestracja: środa, 26 lis 2008, 18:47
Krótko o sobie: Hobbysta :)
Ulubiony Alkohol: kazdy z polki "zrob to sam"
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Lokalizacja: Las nad Pilica
Załączniki
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

Postautor: Calyx » wtorek, 27 kwie 2010, 15:21

Juliusz pisze:Destylowanie kociołkiem/garnkiem/pot pozostanie kwestią otwartą ponieważ tu najważniejszą rolę odgrywa gust, poczucie smaku i aromatu każdego z nas. Podawane ilości/proporcje dzielenia gonów z kociołka będą tylko ogólne i indywidualne.


Wielu początkujących Psotników na początku przygody jest "pazurem".
Chcą duuuużo i w dodatku szybko. Sam również taki byłem.
Z czasem doszedłem do wniosku, że liczy się "jakość" a nie "jakoś".
Również z czasem wypracowałem metody dzielenia takie,
które dają satysfakcję migdałom nie zważając na ilość.
Moja metoda dzielenia, to metoda na termometr. (Destylacja prosta).
Pierwszą pięćdziesiątkę zachowuje jako rozpałkę grilla.
Następne krople, które lecą do 90*C zbieram w butlę i odstawiam (nie do picia).
Wszystko co leci od 90*C do końca 95*C traktuję jako środek
i przeznaczam do powtórnego psocenia. Od 96*C do 98*C zbieram
w tą samą butlę co początek (nie do picia).
Cały "środek" w drugim gotowaniu odbieram od początku kapania
do końca 95*C i ta psota jest "smakota".
Kiedy w butli (nie do picia) zbierze się wystarczająca ilość,
traktuję ją chemią i wrzucam na rury do "psotyfikacji".

Kiedy nastaw jest przewidziany w całości na spirytus,
to w pierwszym podejściu (destylacja prosta) wylewam tylko pierwsze 50ml.
Później odbieram wszystko jak leci aż do 98-99*C (czasem nawet metne leci).
Taki urobek traktuję chemią i po rozcieńczeniu wrzucam na instrument
psotyfikacyjny. Dzielenia w takim przypadku również dokonuję.
Tu decyduje "gust, poczucie smaku i aromatu" (cytat z Julesa :) )
Praktyka pokazuje, że ok. 10% z początku, to rozpałka.
Zalatuje rozpuszczalnikiem, acetonem i tylko do rozpalania się nadaje.
Odbiór "serca" to wszystko co leci do momentu, aż termometr wskaże
różnicę 0,2*C. Później nie warto się wysilać na wyciśnięcie jeszcze, jeszcze.
Może i można to jeszcze łapać z przeznaczeniem na powtórne psocenie.
Osobiście tą końcówkę odpuszczam

Pokrótce przedstawiłem moje sposoby dzielenia smakoty.
Tak naprawdę każdy z nas wypracowuje sobie własne, (w jego podejściu)
najlepsze metody uzyskania psoty nad psotami :) :) :)

Pozdrawiam serdecznie
Calyx
Kiedy fikam, to jestem grafikiem, kiedy psocę, to jestem psotnikiem :)

Awatar użytkownika

miszello
20
Posty: 24
Rejestracja: poniedziałek, 22 mar 2010, 09:07
Załączniki
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

Postautor: miszello » czwartek, 6 maja 2010, 11:11

Calyx pisze:Cały "środek" w drugim gotowaniu odbieram od początku kapania
do końca 95*C i ta psota jest "smakota".


Calyx czyli w drugim gotowaniu nie musimy oddzielać już ślepoty i przedgonów?
Czy wszystkie "smrody" odcięliśmy już w pierwszej destylacji?
Pozdrawiam
miszello

Awatar użytkownika

Calyx
1050
Posty: 1057
Rejestracja: środa, 26 lis 2008, 18:47
Krótko o sobie: Hobbysta :)
Ulubiony Alkohol: kazdy z polki "zrob to sam"
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Lokalizacja: Las nad Pilica
Załączniki
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

Postautor: Calyx » wtorek, 7 gru 2010, 23:15

miszello pisze:
Calyx pisze:Cały "środek" w drugim gotowaniu odbieram od początku kapania
do końca 95*C i ta psota jest "smakota".


Calyx czyli w drugim gotowaniu nie musimy oddzielać już ślepoty i przedgonów?
Czy wszystkie "smrody" odcięliśmy już w pierwszej destylacji?


Późna ta odpowiedź ale..., lepiej późno niż wcale :)

W poście wyżej opisałem metodę jaką stosuję podczas psocenia.
Przy drugim razie nie widzę powodu oddzielania "ślepotki" i przedgonów,
gdyż już pierwszy raz, w krótkim zakresie temperatur pozbawił psotę tych "syfiloków".
Zdaję sobie sprawę, że uzyskane ilości są niższe od przyjętych (1kg = 1L)
ale jak już napisałem wole jakość a nie jakoś :)

Oczywiście można ciąć jeszcze początek przy drugim psoceniu,
co choć jeszcze zmniejszy ilość, to poprawi "łagodność".
Warto wtedy mocno przykręcić grzanie i bardzo powolutku,
(kierując się powonieniem i smakiem) odebrać po kropelce sam początek.
Traktuję jednak takie działania jako "aptekarskie" i wg mnie zbędne.

Możesz spróbować prowadzić drugie psocenie dzieląc cały proces
na porcje po np. 100ml, jednocześnie notując temperatury.
Wtedy sam będziesz mógł ocenić, które "setki" są OK a zapis
temperatur pozwoli przy następnych razach posługiwać się
tylko termometrem.

Pozdrawiam serdecznie
Calyx
Kiedy fikam, to jestem grafikiem, kiedy psocę, to jestem psotnikiem :)


maxlamop
30
Posty: 33
Rejestracja: piątek, 23 kwie 2010, 04:49
Załączniki
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

Postautor: maxlamop » niedziela, 20 mar 2011, 10:33

Witam

Ile zostaje alkoholu w gotowanym nastawie, gdy przerwiemy proces destylacji przy 50% kapiących z chłodnicy? Dodam, że była to druga destylacja a wsad miał około 50% (nie mierzone). Za kilka godzin będę próbował sam zmierzyć, ale mam aerometr od zera do, stu. Wiadomo że jego dokładność pozostawia wiele do życzenia szczególnie w niższych stężeniach.

Pozdrawiam Sylwester
Ostatnio zmieniony niedziela, 20 mar 2011, 12:15 przez Wald, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Interpunkcja.

Awatar użytkownika

gobo
100
Posty: 115
Rejestracja: wtorek, 7 gru 2010, 16:03
Załączniki
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

Postautor: gobo » niedziela, 20 mar 2011, 12:30

A ile wynosiła temperatura wrzenia nastawu w kotle w momencie przerwania destylacji? Z tej temperatury wrzenia idzie ustalić jakie stężenie alkoholu jest w pozostałości.
Oto link do wykresu z którego ustalisz zawartość alkoholu na podstawie temperatury wrzenia (niebieska krzywa na wykresie).
download/file.php?id=2594
Weź trochę z tego nastawu do małego naczynia, doprowadź do wrzenia i zmierz temperaturę w momencie wrzenia.


gotiger
150
Posty: 196
Rejestracja: piątek, 19 lis 2010, 01:57
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Scotch Whisky
Załączniki
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

Postautor: gotiger » niedziela, 20 mar 2011, 13:22

Calyx pisze:Przy drugim razie nie widzę powodu oddzielania "ślepotki" i przedgonów,
gdyż już pierwszy raz, w krótkim zakresie temperatur pozbawił psotę tych "syfiloków".

Nie do końca, bo np. u mnie przy powtórnym pędzeniu w pierwszej ~100-tce czuć było min acetony (3-4 krople roztarte na jęzorze po odparowaniu pozostawiały posmak). Tak więc pierwszą 100-tkę potraktowałem jako przedgon, bo dalej już nic na nos i jęzor nie wyczułem. Dodam, że przy pierwszym gonieniu odlewałem z każdej z 4 części (2x20L i 2x25L) po 50-tce. Wszystkie pogony zchemizowałem, a to co miało ponad 90% puściłem tylko po rozcięczeniu razem z chemo-pogonami.
Co do samej chemi, to długo się wachałem, ale stwierdziłem, że zaryzykuję z pogonami - opłaciło się.
Pogony po min dawce chemii, 2-3dniowym klarowaniu i przefiltrowaniu przez filtr od kawy były na zapach idealne, a przy tym krystalicznie czyste (zastanawiałem się nawet czy nie skosztować nawet łyżeczką trochę, ale się powstrzymałem). Procent pogonów spadł mi minimalnie - wejściowo miałem jakieś 42-44% (dokładnie nie pamiętam), a wyjściowo było równo 40 volt.
Z całą pewnością mogę wszystkim polecić chemię na pogony, ale należy pamiętać o bezpiecznym podejciu do tematu. Obowiązkowo waga z dokładnością min do 0,5g, a najlepiej do 0,1g. Przestrzeganie zasad bezpieczeństwa - w końcu NaOH to bardzo silna zasada, a KMnO4 b. silny utleniacz.
Osobiście użyłem dawki 0,5g/L 50% psoty (pogonu), dodając jednocześnie odrobinę więcej NaOH (o jakieś 10% więcej) niż nadmanganianu.

Calyx pisze:Oczywiście można ciąć jeszcze początek przy drugim psoceniu,
co choć jeszcze zmniejszy ilość, to poprawi "łagodność".
Warto wtedy mocno przykręcić grzanie i bardzo powolutku,
(kierując się powonieniem i smakiem) odebrać po kropelce sam początek.
Traktuję jednak takie działania jako "aptekarskie" i wg mnie zbędne.

Calyx, ale przecież cięcie przy powtórnym puszczaniu nie musi być jakieś drastyczne - może to być nawet 25-50ml (wszystko na nos i smak najlepiej odzielać).
Co do wolnego odbierania to mogę tylko potwierdzić - sam tak zrobiłem i mogłem na bierząco sprawdzać, łapiąc materiał do kieliszka 50ml. W sumie mogłem już 2-giej 50-tki nie odcinać całej, ale wolałem ciut więcej odciąć i nie marudzić później.
Wiadomo oczywiście, że wszystko zależy od ilości nastawu. Ja z 90L wydzieliłem zaledie ~300ml do wylania, a reszta jest już "kryształ" :D

Pozdrówka


Wróć do „Dzielenie frakcji podczas destylacji”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość