Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
-
- Posty: 1498
- Rejestracja: środa, 7 sie 2013, 09:14
- Status Alkoholowy: Producent Wódek
- Lokalizacja: Podkarpackie
- Podziękował: 87 razy
- Otrzymał podziękowanie: 364 razy
To nic tylko pogratulować otrzymywanej wysokiej jakości(którą po 1 razie też da się otrzymać - ale nie uprzedzajmy faktów ). Odnośnie "surówki odpadowej" to sam 2-krotnie się już naciąłem no to, że w postaci stężonej było bardzo dobrze, a po rozcieńczeniu do odpowiedniej mocy wychodziły po przegryzieniu jakieś dziwne zapachy i w myśl zasady: "strzeżonego..." wole to przepuścić 2 raz, chociaż moja ostatnia surówka odpadowa(odbiór OLM/LM) po "leżakowaniu" w niezamkniętych na szczelnie damach zbliżyła się zapachowo niebezpiecznie blisko spirytusu po 2 razach i było lekkie zastanowienie czy na pewno nie pomyliłem pojemników.
-
- Posty: 36
- Rejestracja: środa, 30 paź 2013, 12:20
- Podziękował: 3 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
Nazbierało mi się z 8 l. pogonów ze śliwowicy. Żal mi ich było więc przegoniłem 2 razy. Otrzymałem ok 3 l. Niestety w smaku medyczny, mydlany, jednym słowem nigdy więcej.
Dałem dębu i odstawiam do zapomnienia. Wylać mi szkoda, może czas to trochę złagodzi.
Dałem dębu i odstawiam do zapomnienia. Wylać mi szkoda, może czas to trochę złagodzi.
-
- Posty: 2914
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 159 razy
- Otrzymał podziękowanie: 298 razy
-
- Posty: 2625
- Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
- Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
- Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: Rzeszów
- Podziękował: 50 razy
- Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
Coś słabo się przyłożyłeś do przerobu pogonów, bo ja specjalnie zbieram wszelakie przedgony i pogony z wsadów na destylaty smakowe (owocowe, miodowe, rumowe) i przerabiam później na smakówki, które wszystkim smakują. Najlepszym przykładem jest brandy wieloowocowe (http://alkohole-domowe.com/forum/post11 ... ml#p115845), które zebrało bardzo pozytywne opinie (m.in. aronii, eldiera, boxer1981228, Szymcia, manowara i kilku innych osób), co dało mi motywację do powtórzenia tego trunku z jeszcze bardziej dopracowanym składem dodatków.
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
-
- Posty: 830
- Rejestracja: poniedziałek, 19 sty 2015, 20:36
- Krótko o sobie: Na ile moge to pomagam ludziom.
- Lokalizacja: Centralna Polska
- Podziękował: 73 razy
- Otrzymał podziękowanie: 94 razy
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
Dziś robiłem surówke cukrówki na OLM i zauważyłem, że dobrą metodą ciągnięcia pogonów jest ich ciągnięcie do momentu gdy na głowicy pokaże się temperatura z 10-tej półki, ale podwyższona o ten skok temperatury, przez którą musieliśmy zmienić naczynie na pogon . Np. dziś temperatura na 10tej była równo 70 *C, po skoku o 0,4 * C zaczoł się pogon to zamknołem dolny zawór i ciągnolem z górnego do momentu aż i na głowicy pokazała się temperatura 70,40 setnych stopnia.
Po przekroczeniu tej temperatury leciał syf i to co leci to jest nie warte żeby dolewać i spaprać sobie następną destylacje sórówki. Myśle, że dotyczy to tylko wyższych kolumn.
Uff...
Po przekroczeniu tej temperatury leciał syf i to co leci to jest nie warte żeby dolewać i spaprać sobie następną destylacje sórówki. Myśle, że dotyczy to tylko wyższych kolumn.
Uff...
I like noble drinks.
-
- Posty: 2368
- Rejestracja: wtorek, 9 paź 2012, 11:54
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Rum i ogólnie większość domowych trunków
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 210 razy
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
Ja choć pędzę na pot-stilu to ważne jest kiedy tniemy pogony. Z pierwszch pogonów, po drugiej/trzeciej destylacji, może powstać ciekawy destylat. Ale przedgonów nigdy nie dolewałem, bo dla mnie to już odpad na rozpałkę. I do tego dobrze służą.
K.
K.
-
- Posty: 6
- Rejestracja: poniedziałek, 30 sty 2012, 22:25
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
Witam serdecznie wszystkich forumowiczów.
Jest to mój chyba pierwszy post, choć czytam to forum od lat kilku. Destyluję od dwóch lat, przeważnie cukrówki, choć owocówki też często mi się zdarza. Destylaty używam najczęściej do nalewek, choć "wódeczkę" też często sobie robię. Ale chcę się podzielić pewnym spostrzeżeniem, odnośnie destylatów pogonowych. Otóż wszelkie nalewki robione na tych destylatach, powodują "poranne bóle głowy". Robiłem często dwie wersje niektórych nalewek, na destylacie "właściwym" i pogonowym. I te na pogonach zawsze powodowały po wypiciu kilku szklaneczek mały ból głowy. Nie pomaga nawet chemia taka jak soda oczyszczona dodana przed gotowaniem pogonów. To takie moje spostrzeżenie. Może ktoś z szanownych forumowiczów ma podobne doświadczenia?
Jest to mój chyba pierwszy post, choć czytam to forum od lat kilku. Destyluję od dwóch lat, przeważnie cukrówki, choć owocówki też często mi się zdarza. Destylaty używam najczęściej do nalewek, choć "wódeczkę" też często sobie robię. Ale chcę się podzielić pewnym spostrzeżeniem, odnośnie destylatów pogonowych. Otóż wszelkie nalewki robione na tych destylatach, powodują "poranne bóle głowy". Robiłem często dwie wersje niektórych nalewek, na destylacie "właściwym" i pogonowym. I te na pogonach zawsze powodowały po wypiciu kilku szklaneczek mały ból głowy. Nie pomaga nawet chemia taka jak soda oczyszczona dodana przed gotowaniem pogonów. To takie moje spostrzeżenie. Może ktoś z szanownych forumowiczów ma podobne doświadczenia?
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
Co to oznacza? Opisz jak otrzymujesz tzw. destylat pogonowy?mirekzak pisze: Robiłem często dwie wersje niektórych nalewek, na destylacie "właściwym" i pogonowym. I te na pogonach zawsze powodowały po wypiciu kilku szklaneczek mały ból głowy.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 6
- Rejestracja: poniedziałek, 30 sty 2012, 22:25
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
Witam ponownie
Pierwszą destylację nastawu ciągnę "na maxa" aż procenty spadają do 30. Po drugiej destylacji, zbieram pogony. Jak ich się "uzbiera" jakieś 20l, z kilku nastawów, zasypuję baniak sodą oczyszczoną, po 2 dniach pogony destyluję dwukrotnie. Z 20l pogonów wychodzi czasem około 4-5l destylatu "pogonowego" 70-75%. Jednak jak pisałem poprzednio, destylat ten powoduje "skutki uboczne". Wódeczka tak otrzymana czasem ma lekkie pogonowe posmaki, dlatego używałem jej do nalewek, oczywiście w ramach eksperymentu, mając nadzieję, że posmaki te zostaną zniwelowane przez aromaty owoców.
I faktycznie, nalewka na takim "pogonowym" destylacie w smaku nie różni się od nalewki na destylacie "właściwym", niemniej jednak efekt uboczny jest. Być może jest to zbieg okoliczności, gdyż nalewki wymagają długiego dojrzewania. Te nalewki robiłem na przełomie 2014-2015, nie przywiązywałem zbytnio uwagi do destylatu z pogonów, bo traktowałem to jako trunek drugiej jakości. Dodam, że destyluję metodą "pot still", zbiornik 25l ze stali nierdzewnej, mała kolumna 40 cm wypełniona miedzią (zmywaki miedziane), chłodnica stalowa. Proste urządzenie, ale do owocówek nadaje się idealnie.
Owoców mam czasem dużo, bo po winach i sokach, żal mi je "wywalać" więc robię nastaw na bazie tych owoców. Oczywiście na beczkę 50l dodaję około 10 kg cukru, więc w zasadzie jest to cukrówka z "lekką nutą owocową". Wódeczka z takiego nastawu wychodzi doskonała, o lekkim owocowym posmaku i zapachu. Oczywiście nie ma żadnych bimbrowych zapachów, bo dla mnie trunek śmierdzący bimbrem jest niepijalny.
Pierwszą destylację nastawu ciągnę "na maxa" aż procenty spadają do 30. Po drugiej destylacji, zbieram pogony. Jak ich się "uzbiera" jakieś 20l, z kilku nastawów, zasypuję baniak sodą oczyszczoną, po 2 dniach pogony destyluję dwukrotnie. Z 20l pogonów wychodzi czasem około 4-5l destylatu "pogonowego" 70-75%. Jednak jak pisałem poprzednio, destylat ten powoduje "skutki uboczne". Wódeczka tak otrzymana czasem ma lekkie pogonowe posmaki, dlatego używałem jej do nalewek, oczywiście w ramach eksperymentu, mając nadzieję, że posmaki te zostaną zniwelowane przez aromaty owoców.
I faktycznie, nalewka na takim "pogonowym" destylacie w smaku nie różni się od nalewki na destylacie "właściwym", niemniej jednak efekt uboczny jest. Być może jest to zbieg okoliczności, gdyż nalewki wymagają długiego dojrzewania. Te nalewki robiłem na przełomie 2014-2015, nie przywiązywałem zbytnio uwagi do destylatu z pogonów, bo traktowałem to jako trunek drugiej jakości. Dodam, że destyluję metodą "pot still", zbiornik 25l ze stali nierdzewnej, mała kolumna 40 cm wypełniona miedzią (zmywaki miedziane), chłodnica stalowa. Proste urządzenie, ale do owocówek nadaje się idealnie.
Owoców mam czasem dużo, bo po winach i sokach, żal mi je "wywalać" więc robię nastaw na bazie tych owoców. Oczywiście na beczkę 50l dodaję około 10 kg cukru, więc w zasadzie jest to cukrówka z "lekką nutą owocową". Wódeczka z takiego nastawu wychodzi doskonała, o lekkim owocowym posmaku i zapachu. Oczywiście nie ma żadnych bimbrowych zapachów, bo dla mnie trunek śmierdzący bimbrem jest niepijalny.
-
- Posty: 7333
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
No i wszystko jasnemirekzak pisze:destyluję metodą "pot still"
A możesz napisać jak dzielisz frakcje na swoim pot stillu? Co to wg ciebie, uzyskane na tej aparaturze, są pogony?mirekzak pisze:Po drugiej destylacji, zbieram pogony
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
Nalewki na takich destylatach to prawdziwe wyzwanie. Nie wyobrażam sobie robienia ich na destylacie czysto cukrowym, ale już na surowcach bardziej szlachetnym mogą być niezłe. Pozostaje też kwestia komponowania się z poszczególnymi składnikami wchodzącymi w skład takiej nalewki. Sam destylat jest już wystarczająco aromatyczny.
@mirekzak
Piszesz o próbach robienia nalewek na pogonach. Jak dla mnie to mija się z celem. Dlatego masz problemy z akceptacją takich nalewek. A także z dobrym samopoczuciem w dniu następnym.
Nalewki to tylko i wyłącznie z najlepszej jakości spirytusu. To surowiec dodany powinien stanowić o jakości i charakterze nalewek. Przynajmniej ja do tego tak podchodzę.
@mirekzak
Piszesz o próbach robienia nalewek na pogonach. Jak dla mnie to mija się z celem. Dlatego masz problemy z akceptacją takich nalewek. A także z dobrym samopoczuciem w dniu następnym.
Nalewki to tylko i wyłącznie z najlepszej jakości spirytusu. To surowiec dodany powinien stanowić o jakości i charakterze nalewek. Przynajmniej ja do tego tak podchodzę.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 6
- Rejestracja: poniedziałek, 30 sty 2012, 22:25
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
Pierwsze 100ml idzie jako rozpałka do grila, przedgony zbieram do małych buteleczek 100ml jakieś 3-4szt, gon właściwy to przeważnie około 5l, po czym reszta do 0,5l butelek aż procenty spadną do około 20. Po destylacji organoleptycznie badam zapach i smak. Jak wyczuwam aceton, to są to jeszcze przedgony, z ostatnich butelek pogony też rozdzielam po zapachu.
radius pisze:A możesz napisać jak dzielisz frakcje na swoim pot stillu? Co to wg ciebie, uzyskane na tej aparaturze, są pogony?
Pierwsze 100ml idzie jako rozpałka do grila, przedgony zbieram do małych buteleczek 100ml jakieś 3-4szt, gon właściwy to przeważnie około 5l, po czym reszta do 0,5l butelek aż procenty spadną do około 20. Po destylacji organoleptycznie badam zapach i smak. Jak wyczuwam aceton, to są to jeszcze przedgony, z ostatnich butelek pogony też rozdzielam po zapachu.
Zgadzam się z kolegą, to były eksperymenty, bo mając takich "pogonowych" destylatów 15l trzeba je było wykorzystać. Oczywiście również się zgadzam, że nalewki wymagają dobrego spirytusu, ale ja w zeszłym roku zrobiłem około 20 różnych nalewek, średnio po 5l każdej, więc kupując dobry spirytus poszedłbym z torbami. Z drugiej jednak strony, destylat z cukrówki wcale nie jest zły do nalewek, nawet destylat z "lekką nutą owocową" daje ciekawe efekty smakowe.lesgo58 pisze:Piszesz o próbach robienia nalewek na pogonach. Jak dla mnie to mija się z celem. Dlatego masz problemy z akceptacją takich nalewek. A także z dobrym samopoczuciem w dniu następnym.
Nalewki to tylko i wyłącznie z najlepszej jakości spirytusu. To surowiec dodany powinien stanowić o jakości i charakterze nalewek. Przynajmniej ja do tego tak podchodzę.
-
- Posty: 253
- Rejestracja: środa, 14 wrz 2011, 12:14
- Krótko o sobie: ... to co mnie interesuje to ŻYCIE... i wszystko co z nim związane aby było lepsze i przyjemniejsze ;)
- Ulubiony Alkohol: no troszkę ich jest ... :> ;)
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: W-wa & Lubuskie
- Podziękował: 7 razy
- Otrzymał podziękowanie: 42 razy
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
Myślę że jednak lepiej dozbierać, rozcieńczyć i powtórnie przedestylować z dobrym cięciemmirekzak pisze:
mając takich "pogonowych" destylatów 15l trzeba je było wykorzystać. .
Pozdrawiam
Robert
-----------------------------------
˙˙˙˙˙˙ ʎuɯnɹʇ po oʞǝıʍ oʇ ɯǝsɐzɔ ǝz ɐpoʞzs ˙˙˙˙˙˙˙ ɯǝıʞǝıʍ z ǝɾǝzɹpɐɯ ʞǝıʍolzɔ
oj ciężko jest lekko żyć
Robert
-----------------------------------
˙˙˙˙˙˙ ʎuɯnɹʇ po oʞǝıʍ oʇ ɯǝsɐzɔ ǝz ɐpoʞzs ˙˙˙˙˙˙˙ ɯǝıʞǝıʍ z ǝɾǝzɹpɐɯ ʞǝıʍolzɔ
oj ciężko jest lekko żyć
-
- Posty: 253
- Rejestracja: środa, 14 wrz 2011, 12:14
- Krótko o sobie: ... to co mnie interesuje to ŻYCIE... i wszystko co z nim związane aby było lepsze i przyjemniejsze ;)
- Ulubiony Alkohol: no troszkę ich jest ... :> ;)
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: W-wa & Lubuskie
- Podziękował: 7 razy
- Otrzymał podziękowanie: 42 razy
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
No tak masz racje na pot sillu będzie ciężko
Ale zawsze można "uśmiechnąć" się do kogoś z kolumną
Ale zawsze można "uśmiechnąć" się do kogoś z kolumną
Pozdrawiam
Robert
-----------------------------------
˙˙˙˙˙˙ ʎuɯnɹʇ po oʞǝıʍ oʇ ɯǝsɐzɔ ǝz ɐpoʞzs ˙˙˙˙˙˙˙ ɯǝıʞǝıʍ z ǝɾǝzɹpɐɯ ʞǝıʍolzɔ
oj ciężko jest lekko żyć
Robert
-----------------------------------
˙˙˙˙˙˙ ʎuɯnɹʇ po oʞǝıʍ oʇ ɯǝsɐzɔ ǝz ɐpoʞzs ˙˙˙˙˙˙˙ ɯǝıʞǝıʍ z ǝɾǝzɹpɐɯ ʞǝıʍolzɔ
oj ciężko jest lekko żyć
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
Jak już się wyjasniło - masz bardzo ograniczony w swoich funkcjach sprzęt. Słusznie robisz, że gromadzisz pogony. Tylko, żeby je oczyścić potrzeba sprzętu z trochę wyższej półki. Piszesz, że robisz dużo nalewek. Dlatego nie wiem czy nie warto się zastanowić nad kupnem kolumny. Wiem, że to nie mały wydatek. Ale w podstawowej i wystarczającej do Twoich potrzeb wersji jesteś w stanie kupić za 1200-1500żł. Przelicz to na spirytus, który zużywasz do nalewek. oczywiście po cenie akcyzowej. Przy tej ilości gwarantuję ci że koszt kolumny zwróci się w ciągu roku. Później już tylko korzystasz do woli.mirekzak pisze:Destylaty "pogonowe" to pogony destylowane przeze mnie dwukrotnie, czasem potraktowane sodą oczyszczoną. Samych pogonów nie dawał bym do czegokolwiek.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 6
- Rejestracja: poniedziałek, 30 sty 2012, 22:25
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
Tak wiem o tym. Mam w zasadzie 2/3 sprzętu, bo zbiornik i 40cm kolumna jest ze stali nierdzewnej, na złączach "clamp" brakuje reszty kolumny i chłodnicy Aabratek z oprzyrządowaniem. W końcu, z tą myślą zamawiałem obecny sprzęt. Ale jestem tylko amatorem-hobbystą, pomału przyjdzie czas na rozbudowę . Dziękuję za wszelkie sugestie, tak na marginesie, robiłem ostatnio nastaw cukrowy na bazie wytłoków z malin (żona soki robiła), a że było tego z 10l, więc żal było wywalać (trochę cukru i aromatów w tym pozostało). Po fermentacji na rurki, dwukrotna destylacja i wódeczka wyszła dokonała. Lekki, malinowy zapach i posmak. W dwa tygodnie rodzina i znajomi wypili prawie 10l 40% wódeczki
Pozdrawiam
Mirek
PS: cyt "alkohol niszczy skórę .. na łokciach i kolanach" - bardzo podoba mi się ten cytat z jednego z forum
Pozdrawiam
Mirek
PS: cyt "alkohol niszczy skórę .. na łokciach i kolanach" - bardzo podoba mi się ten cytat z jednego z forum
-
- Posty: 2914
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 159 razy
- Otrzymał podziękowanie: 298 razy
-
- Posty: 1032
- Rejestracja: czwartek, 25 wrz 2014, 17:30
- Ulubiony Alkohol: Czysta
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Naas
- Podziękował: 259 razy
- Otrzymał podziękowanie: 179 razy
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
To zrób tak jak ja to zrobiłem, to co Ty robisz to jedno a to co rodzinka to drugie. Mnie też złościło wypijanie moich nalewek, moja wina bo dawałem, od szwagrów nie mogłem się odgonić a teraz robię dla nich super przepalaneczkę i dla rodzinki szybkie limoncello . Szybko i dobrze, im posmakowało a moje naleweczki i destylaty mogą sobie dojrzewać na strychu. Wilk sytu i owca cała
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
Witam
Proponuję oczyszczenie pogonów (i nie tylko) olejem roślinnym...
Technologia wygląda w skrócie tak:
1 rozcieńczamy pogon do mocy 15-25% (im bardziej tym lepiej)
2 dodajemy na każdy litr roztworu ~20ml oleju jadalnego
3 mieszamy przez wstrząsanie (tu uwaga: nie stosujemy miksera aby
nie wytworzyć emulsji)
4 odstawiamy na dzień dwa aby olej wypłynął na powierzchnię
5 oddzielamy olej
6 dla lepszego efektu możemy proces powtórzyć
7 destylujemy ( można przed destylacją filtrować np. przez węgiel)
Efekt b.dobry
Zasada procesu polega na malej rozpuszczalności fuzli
w rozcieńczonym alkoholu a dobrej w oleju...
powodzenia
DZ
Proponuję oczyszczenie pogonów (i nie tylko) olejem roślinnym...
Technologia wygląda w skrócie tak:
1 rozcieńczamy pogon do mocy 15-25% (im bardziej tym lepiej)
2 dodajemy na każdy litr roztworu ~20ml oleju jadalnego
3 mieszamy przez wstrząsanie (tu uwaga: nie stosujemy miksera aby
nie wytworzyć emulsji)
4 odstawiamy na dzień dwa aby olej wypłynął na powierzchnię
5 oddzielamy olej
6 dla lepszego efektu możemy proces powtórzyć
7 destylujemy ( można przed destylacją filtrować np. przez węgiel)
Efekt b.dobry
Zasada procesu polega na malej rozpuszczalności fuzli
w rozcieńczonym alkoholu a dobrej w oleju...
powodzenia
DZ
-
- Posty: 5377
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 667 razy
- Kontakt:
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
Nie bardzo, bo alkohol (~750g/l) ma mniejszą gęstość od oleju roślinnego (~930g/l) i żeby olej się zawziął w sobie, to nie wypłynie.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 751
- Rejestracja: wtorek, 29 kwie 2014, 23:12
- Podziękował: 114 razy
- Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
@Zygmunt ale kolega wyraźnie napisał że chodzi o rozcieńczony alkohol, nawet w kolejnym poście to podkreślił, a więc chyba jednak wypłynie
A co do samego sposobu to się nie wypowiem, bo mam za małą wiedze na ten temat. Być może Wald ma racje, o ile bierze pod uwagę rozcieńczony alkohol, bo o takim tu mowa
A co do samego sposobu to się nie wypowiem, bo mam za małą wiedze na ten temat. Być może Wald ma racje, o ile bierze pod uwagę rozcieńczony alkohol, bo o takim tu mowa
-
- Posty: 5377
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 667 razy
- Kontakt:
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
Istotnie, nie doczytałem o rozcieńczeniu, oburzyłem się "na pamięć". Z tablic wynika, że poniżej 40% olej rzeczywiście będzie na górze. Na fotce 50% pogon.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 63
- Rejestracja: środa, 12 sie 2015, 11:45
- Krótko o sobie: Jak to Jeż na pierwszy rzut oka szorstki i kłujący,
ale przy bliższym poznaniu całkiem sympatyczny ;) - Ulubiony Alkohol: Jim Beam, śliwowica, wśniówka, orzechówka i dobre zimne piwo.
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Wielkopolska - kraina lasów i jezior "Małe Mazury"
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 12 razy
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
Czytając, niektóre posty miałem pewne obawy co do destylacji pogonów na moim szybkowarze, czy aby nie stracę tylko czasu i pieniędzy. A uzbierało mi się ich ok 11 L. o zawartości alkoholu ok 30%.
Ale po wczorajszej długiej destylacji moje obawy się rozwiały i da się na pot stilu uzyskać całkiem dobry destylat z pogonów.
Mimo późnej godziny 00:30 po zakończeniu oczywiście 1 kieliszek poszedł na degustacje smakowo i zapachowo bez zarzutu.
Jeszcze w trakcie produkcji mój tester zapachowy - moja żona po powąchaniu kilku próbek nie stwierdziła żadnych smrodków, a nosa to ona ma .
Pogony przed gotowaniem rozcieńczyłem 2 litrami wody mineralnej z dwoma łyżkami cukru i grzałem na małym gazie ok 6 godzin. Urobek z tego to ponad 4 litry o mocy 65%.
Ale po wczorajszej długiej destylacji moje obawy się rozwiały i da się na pot stilu uzyskać całkiem dobry destylat z pogonów.
Mimo późnej godziny 00:30 po zakończeniu oczywiście 1 kieliszek poszedł na degustacje smakowo i zapachowo bez zarzutu.
Jeszcze w trakcie produkcji mój tester zapachowy - moja żona po powąchaniu kilku próbek nie stwierdziła żadnych smrodków, a nosa to ona ma .
Pogony przed gotowaniem rozcieńczyłem 2 litrami wody mineralnej z dwoma łyżkami cukru i grzałem na małym gazie ok 6 godzin. Urobek z tego to ponad 4 litry o mocy 65%.
-
- Posty: 63
- Rejestracja: środa, 12 sie 2015, 11:45
- Krótko o sobie: Jak to Jeż na pierwszy rzut oka szorstki i kłujący,
ale przy bliższym poznaniu całkiem sympatyczny ;) - Ulubiony Alkohol: Jim Beam, śliwowica, wśniówka, orzechówka i dobre zimne piwo.
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Wielkopolska - kraina lasów i jezior "Małe Mazury"
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 12 razy
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
Greg co daje dosładzanie tak z definicji to ci nie powiem, ale wyszło dobre czyli coś w tym musi być, chyba że po prostu mi się udało . Może ktoś bardziej doświadczony w tym temacie opowie o tym dosładzaniu.
A informację taką też kiedyś zasłyszałem z dwóch różnych źródeł od mojego taty i od kogoś zupełnie obcego. I dlatego postanowiłem wypróbować tą metodę sam.
A informację taką też kiedyś zasłyszałem z dwóch różnych źródeł od mojego taty i od kogoś zupełnie obcego. I dlatego postanowiłem wypróbować tą metodę sam.
-
- Posty: 7333
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
I chyba jest to jedyny powód dodawania go do niezbyt udanego produktu, gdyż jako taki nie rozpuszcza się w alkoholu, więc i nie wiąże żadnych "zanieczyszczeń". Dodawanie go przed kolejnym gotowaniem, to tylko efekt psychologiczny
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 2914
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 159 razy
- Otrzymał podziękowanie: 298 razy
-
- Posty: 74
- Rejestracja: niedziela, 15 mar 2015, 23:15
- Krótko o sobie: Adres BitMessage: BM-2cXXZ6g6xhfqMaNwCV68oLeuSZQsRQaVun
- Podziękował: 22 razy
- Otrzymał podziękowanie: 11 razy
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
Wczoraj udało mi się zregenerować wyschnięty (ale nie wypisany) zakreślacz, nasączając go denaturatem. Myślę, że do tego samego celu można by wykorzystać przedgony. Tylko ważne, żeby trzymać je w odpowiednio oznaczonym naczyniu, łatwym do odróżnienia od pijalnego bimbru.
Wczoraj Moskwa, dziś Bruksela
Suwerenność nam odbiera!
Suwerenność nam odbiera!
-
- Posty: 12
- Rejestracja: wtorek, 9 lut 2010, 21:58
- Podziękował: 4 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
Destyluje potstill trzykrotnie. Destylacja nr1 do 20%, nr2 do 30%, nr 3 do 40%. I to działa.Przy każdej destylacji odlewam do 100ml przedgonu minimum .Pazerny traci dwa razy. Co chcesz pić, bo ja syfu nie pije? Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony niedziela, 7 lut 2016, 19:36 przez radius, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Niezbędne poprawki
Powód: Niezbędne poprawki
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
Rosyjski filmik o oczyszczaniu olejem jadalnym
http://dmgreetings.ru/eoKNhkSpkSc/%D0%B ... D0%B0.html
http://dmgreetings.ru/eoKNhkSpkSc/%D0%B ... D0%B0.html
-
- Posty: 414
- Rejestracja: środa, 29 sty 2014, 10:57
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: podlaskie
- Podziękował: 81 razy
- Otrzymał podziękowanie: 103 razy
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
Mam taki problem. Krótko bawię się w zacieranie (enzymami, głównie kukurydza z domieszką żyta i pszenicy). Te zaciery destyluję na krótkiej kolumnie wypełnionej 30 cm miedzią. Destyluję raz do leżakowania i starzenia. Posługuje się papugą i dobrym alkoholomierzem. Przedgon odbieram do pojawienia się smaków zbożowych, serce od 75 do ok. 50%.Pogon zaczynam po kontroli organoleptycznej, do małych buteleczek (czasami dolewam małe ilości do serca jak mi pasuje). Mam za sobą udaną żytniówkę i bourbona. Jednak postanowiłem na wzór Grooby 'ego zacierać z dodatkiem dundru.Zaciera się dobrze, fermentuje dobrze. Do zacieru przed gotowaniem dodawałem ok. 0,7 -1,0 l pogonów z poprzedniej destylacji. Efekt: początkowo wyczuwalna słodycz destylatu, mniej wyrazisty posmak zbożowy, no i niestety na koniec (dwukrotnie) złapane pogony. Skąd? Wg. mnie zaczęły się za wcześnie. Po rozcieńczeniu ( oaza z biedronki) do ok. 40 % zaliczyłem zmętnienie, smak wyraźnie pogonowy. Czy mógł mieć na to wpływ dunder? Czy ew.dolewane pogony? Czy wy też dolewacie zbożowe pogony do zacieru przed destylacją?
Gdy wszyscy myślimy tak samo, nikt nie myśli. W.Lipman
-
- Posty: 397
- Rejestracja: wtorek, 22 paź 2013, 10:03
- Podziękował: 86 razy
- Otrzymał podziękowanie: 177 razy
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
Moim skromnym zdaniem, jeżeli doisz tylko raz i ciągniesz aż do 50%, to przy zacierze o woltażu rzędu 8-10%, tam już jest wystarczająco dużo pogonów. Jeśli na dodatek dodajesz dunder i wcześniejsze pogony, to w destylacie nie ma prawa nie być pogonów. Etanolu w dundrze nie ma, ale przecież Cisowianka to też nie jest.
Przeszedłem chyba wszystkie możliwe kombinacjo-permutacje i iloczyn skalarny wygląda u mnie tak:
- żadnego dundru - więcej w tym jakiegoś kwaśnego razowca, niż słodkiej kukurydzy,
- zawsze dwa razy, z tym że cięcie pogonów w okolicach 63-60% (reszta to pogon lub ew. w słoiczki (są wygodniejsze, niż buteleczki)
- pogon do następnego pierwszego odpędu.
Po pół roku pijalność wyraźnie się poprawia, a po roku właściwie nie ma już się czego wstydzić. Z tym, że coraz bardziej męczy mnie zmora dębu. Zwłaszcza, że to wszystko w szkiełku, bo nie mam beczki.
Kiedyś, pod wpływem Gr000bego dodawałem dunder, ale mi przeszło. Nie będę się mądrzył, ale wydaje mi się, że pod wpływem kwasu gorzej pracował enzym upłynniający. Dziś dokwaszam dopiero przed scukrzaniem.
Przeszedłem chyba wszystkie możliwe kombinacjo-permutacje i iloczyn skalarny wygląda u mnie tak:
- żadnego dundru - więcej w tym jakiegoś kwaśnego razowca, niż słodkiej kukurydzy,
- zawsze dwa razy, z tym że cięcie pogonów w okolicach 63-60% (reszta to pogon lub ew. w słoiczki (są wygodniejsze, niż buteleczki)
- pogon do następnego pierwszego odpędu.
Po pół roku pijalność wyraźnie się poprawia, a po roku właściwie nie ma już się czego wstydzić. Z tym, że coraz bardziej męczy mnie zmora dębu. Zwłaszcza, że to wszystko w szkiełku, bo nie mam beczki.
Kiedyś, pod wpływem Gr000bego dodawałem dunder, ale mi przeszło. Nie będę się mądrzył, ale wydaje mi się, że pod wpływem kwasu gorzej pracował enzym upłynniający. Dziś dokwaszam dopiero przed scukrzaniem.