Zapomniałem nadmienić ze to co ja mam w butelce to destylacja prosta z 3 dniowego maceratu z jalowca kolendry, goździka, kardomonu, skorki cytryny i cynamonumichal278 pisze:O kurcze. Strach się bać. To teraz pytanie co robi taki np Beefather że i po 5 latach w butelce to sano w smaku.
Wysłane z mojego Redmi Note 9 Pro przy użyciu Tapatalka
Projekt GIN
-
- Posty: 400
- Rejestracja: poniedziałek, 13 gru 2021, 10:55
- Podziękował: 112 razy
- Otrzymał podziękowanie: 16 razy
-
- Posty: 100
- Rejestracja: wtorek, 16 cze 2020, 15:57
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Projekt GIN
Robię swój pierwszy GIN i jestem już po maceracji 24h składników jak ze screena w proporcjach jak że screena. Składniki dość mocno zmiażdżyłem w moździerzu. Po przecedzeniu i dodaniu wody wyszedł mętny płyn o różnej barwie. Zakładam że to normalne ale czy po destylacji i rozcieńczeniu nie będzie podobnej historii z czystym destylatem ?
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
-
- Posty: 100
- Rejestracja: wtorek, 16 cze 2020, 15:57
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Projekt GIN
Przedestylowałem całość na aabratku po odfiltrowaniu. Skróciłem kolumnę do minimum czyli bufor wypełniony sprężynkami nierdzewnymi + pusta rura 30cm i głowica. Grzanie 1200 W/ odbiór ok 40 ml/min. Zaworek otwarty na maksa, zero refluksu. Początek trafił do małych słoików i to pachnie tak jak oczekiwałem czyli zacnym ginem. Kolejne 5l odebrałem do jednego naczynia traktując to jako serce. Resztę alkoholu odebrałem do ponownej rektyfikacji.
To 5 l pachnie już mniej intensywniej i trąci jakimś dziwnym zapachem takim nieświeżym. Liczyłem że po zgnieceniu zielska gin będzie bardzo intensywny a tu tylko początek daje fajną nutę. Nie wiem co zrobić z tym 5 l bo szkoda roboty a zapach nie powala. Planuje drugie podejście do maceracji wg tego samego składu ale z mniejszym masakrowaniem zielska w moździerzu i z dłuższym czasem maceracji żeby zintensyfikować aromat.
Czy ktoś miał podobne doświadczenie i efekty zapachowe po destylacji maceratu ? Warto czekać aż ten Gin się ułoży ?
To 5 l pachnie już mniej intensywniej i trąci jakimś dziwnym zapachem takim nieświeżym. Liczyłem że po zgnieceniu zielska gin będzie bardzo intensywny a tu tylko początek daje fajną nutę. Nie wiem co zrobić z tym 5 l bo szkoda roboty a zapach nie powala. Planuje drugie podejście do maceracji wg tego samego składu ale z mniejszym masakrowaniem zielska w moździerzu i z dłuższym czasem maceracji żeby zintensyfikować aromat.
Czy ktoś miał podobne doświadczenie i efekty zapachowe po destylacji maceratu ? Warto czekać aż ten Gin się ułoży ?
Re: Projekt GIN
W tym tygodniu popełniłem swój pierwszy gin.
125g jałowca, 30g kolendry, 12g korzenia arcydzięgla, skorka z jednej cytryny, limonki i pomaranczy. Macerowało się to przez 36h w 5l spirytusu rozcieńczonego do 70%. Następnie dolanie wody do 40% i na rurę.
Aparatura to gar na kuchence, 30cm rury oproznionej z miedzi+ 30cm rury ze sprężynkami nierdzewnymi i glowica aabratek.
Destylowane na minimalnym gazie z zerowym refluksem.
Pierwsze krople- cytrusowa ambrozja! Później trochę jałowca(jak dla mnie teochę za mało), następnie marichuanina i na koniec zapach warzonego piwa.
Wszystko pieknie i fajnie ale ulepek po dodaniu wody do 40% zrobił sie jak mleko.
Pomyślałem, że skoro są w nim olejki eteryczne to wyklaruje sie w kilka dni jak cytrynowka ale mija już tydzień i zero efektu- ani w butelkach w temperaturze pokojowej ani w zamrażarce.
Macie jakiś fajny sposób na zmetnienie ginu? Nie chcę dolewać do mocniejszego procentu.
Do jednej butelki dodałem bentonitu ale efekt nie powala.
125g jałowca, 30g kolendry, 12g korzenia arcydzięgla, skorka z jednej cytryny, limonki i pomaranczy. Macerowało się to przez 36h w 5l spirytusu rozcieńczonego do 70%. Następnie dolanie wody do 40% i na rurę.
Aparatura to gar na kuchence, 30cm rury oproznionej z miedzi+ 30cm rury ze sprężynkami nierdzewnymi i glowica aabratek.
Destylowane na minimalnym gazie z zerowym refluksem.
Pierwsze krople- cytrusowa ambrozja! Później trochę jałowca(jak dla mnie teochę za mało), następnie marichuanina i na koniec zapach warzonego piwa.
Wszystko pieknie i fajnie ale ulepek po dodaniu wody do 40% zrobił sie jak mleko.
Pomyślałem, że skoro są w nim olejki eteryczne to wyklaruje sie w kilka dni jak cytrynowka ale mija już tydzień i zero efektu- ani w butelkach w temperaturze pokojowej ani w zamrażarce.
Macie jakiś fajny sposób na zmetnienie ginu? Nie chcę dolewać do mocniejszego procentu.
Do jednej butelki dodałem bentonitu ale efekt nie powala.
-
- Posty: 2917
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 159 razy
- Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: Projekt GIN
No właśnie mój dokładnie tak samo reaguje. Przekroczenie pewnego rozcieńczenia natychmiast powoduje zmętnienie.
Pobawiłem się trochę tym i nadal lipa:
-podgrzany w butelce robi się kryształ,
-ponownie schłodzony robi się mleko,
-czas nie działa na klarowanie,
-nic się nie wytrąca, ścianki butelek bez osadu,
- filtracja na zimno- lipa. Zmrożony kapie przez filtr do kawy gorzej niż krew z nosa i nadal jest tak samo mętny,
-dodanie bentonitu wytraca osad który osiada na dno a w butelce pozostaje zawiesina która ciężko odfiltrować bo szybko zapycha filtr. Filtracja przez płatki kosmetyczne również nie powala prędkością.
To co skapuje z filtra jest krystalicznie czyste, ale po schłodzeniu znowu mętne . Już nie takie mleko ale i tak bardzo mętne.
Żaden sklepowy gin tak nie reaguje. Jak oni to robią???
Pobawiłem się trochę tym i nadal lipa:
-podgrzany w butelce robi się kryształ,
-ponownie schłodzony robi się mleko,
-czas nie działa na klarowanie,
-nic się nie wytrąca, ścianki butelek bez osadu,
- filtracja na zimno- lipa. Zmrożony kapie przez filtr do kawy gorzej niż krew z nosa i nadal jest tak samo mętny,
-dodanie bentonitu wytraca osad który osiada na dno a w butelce pozostaje zawiesina która ciężko odfiltrować bo szybko zapycha filtr. Filtracja przez płatki kosmetyczne również nie powala prędkością.
To co skapuje z filtra jest krystalicznie czyste, ale po schłodzeniu znowu mętne . Już nie takie mleko ale i tak bardzo mętne.
Żaden sklepowy gin tak nie reaguje. Jak oni to robią???
Ostatnio zmieniony sobota, 4 lut 2023, 16:28 przez manowar, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Projekt GIN
Zawartość albedo była praktycznie zerowa. Specjalnie nożyk ostrzyłem, żeby zest był grubości papieru.
Z tym klarowaniem poległem. Męczyłem jedną butelkę bentonitem kilka razy i dalej po schłodzeniu mętnieje. Już mi to tak bardzo nie przeszkadza - obdarowanym również. Domagają się większej ilości .
Po tak krótkim czasie leżakowania czuję, że cytryna i limonka wychodzą na 1 miejsce. Jałowiec się za nimi ukrywa. Jak kiedyś będę robił (mam jeszcze z 8l gotowego) to nie dodam skórek z cytryny i limonki a więcej pomarańczy i kieliszek ouzo którego nikt od 15lat nie chce dopić.
Z tym klarowaniem poległem. Męczyłem jedną butelkę bentonitem kilka razy i dalej po schłodzeniu mętnieje. Już mi to tak bardzo nie przeszkadza - obdarowanym również. Domagają się większej ilości .
Po tak krótkim czasie leżakowania czuję, że cytryna i limonka wychodzą na 1 miejsce. Jałowiec się za nimi ukrywa. Jak kiedyś będę robił (mam jeszcze z 8l gotowego) to nie dodam skórek z cytryny i limonki a więcej pomarańczy i kieliszek ouzo którego nikt od 15lat nie chce dopić.
Ostatnio zmieniony niedziela, 12 lut 2023, 13:39 przez manowar, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 117
- Rejestracja: wtorek, 8 sty 2013, 22:59
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Brak
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: Poznań
- Podziękował: 17 razy
- Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Re: Projekt GIN
Cześć. Właśnie zrobiłem swój pierwszy Gin. Nie jestem znawcą Gin-u, ale lubię od czasu do czasu wypić sobie Gin z tonikiem i lodem. Już od jakiegoś czasu chciałem go zrobić i w końcu przyszedł czas na ten pierwszy raz.
Zrobiłem go wg. przepisu z filmu na YouTube. https://www.youtube.com/watch?v=YO2f9uNUsoc
Z małą modyfikacją.
Składniki i proporcje jakich użyłem :
-4 litry + alkoholu 70% (cukrówka dwa razy destylowana)
- 30 gramów owoców jałowca czarnego
- 30 gramów owoców jałowca czerwonego
- 60 gramów ziaren kolendry
- 60 gramów plastrów ogórka zielonego
- 15 gramów korzenia arcydzięgiela
- 15 gramów róży stulistnej
- 10 gramów pieprzu kubeba
- 12 gramów skórki z pomarańczy
- 12 gramów skórki z cytryny
- 8 gramów skórki z limonki
- 2,5 grama ziaren kminu rzymskiego
Trochę czasu zajęło mi skompletowanie składników, ale w końcu się udało.
Zioła bez rozdrabniania wrzuciłem do damy i zalałem alkoholem. Miało to się macerować tydzień. Ze względu na brak czasu na pracę przy sprzęcie całość macerowała się 2,5 tygodnia. Od czasu do czasu dama była wstrząśnięta i zamieszana. Wywar nabrał pięknego ciemno-bursztynowego koloru i bardzo ładnie pachniał.
Dzisiaj odcedziłem zioła od wywaru, zalałem je ok. 1L wody by oddały resztę alko i smaku, odcedziłem ponownie. Płyny połączyłem ze sobą i dwukrotnie przefiltrowałem przez ręczniki papierowe, żeby żadnych farfocli nie było w garze. Roztwór ten rozcieńczyłem do 30% (zmętniał jakbym mleka dolał) i do gara. Gotowanie na krótkiej róże bez żadnego wkładu. Przygotowałem się do odbioru ewentualnych przedgonów, ale nie było takiej potrzeby. Gdyby nie wysoki procent (80%) trunek nadawałby się do spożycia. Bardzo ładnie pachniał cytrusem i jałowcem. W smaku bardziej pietruszkowo-jałowcowo-pieprzno-gorzkawy. Nie umiem dokładnie określić tego smaku. Jak dla mnie bardzo dobre.
Powolutku się gotowało na małej mocy grzania tak by bardziej kapało niż ciurkało. Odbierałem do 40% mocy. Uzyskałem 3,75L alkoholu o mocy 70%. Resztę odbierałem do innego naczynia. W smaku było dobre, ale szybko zaczął kapać mętny trunek. Nie jakoś bardzo mętny. Wyglądał bardziej opalizująco więc zaprzestałem już gotowania.
Te 3,75L 70% rozcieńczyłem do 45% uzyskując 5,8L klarownego, bardzo ładnie pachnącego i smakującego mi Gin-u. Wody jakiej używałem do płukania i rozcieńczania to woda z filtra odwróconej osmozy bez żadnych mineralizatorów. Jestem bardzo zadowolony z tego trunku. Gin stoi w szkle i czeka na święta wtedy będzie jeszcze lepszy. Polecam ten przepis.
Pozdrawiam
Zrobiłem go wg. przepisu z filmu na YouTube. https://www.youtube.com/watch?v=YO2f9uNUsoc
Z małą modyfikacją.
Składniki i proporcje jakich użyłem :
-4 litry + alkoholu 70% (cukrówka dwa razy destylowana)
- 30 gramów owoców jałowca czarnego
- 30 gramów owoców jałowca czerwonego
- 60 gramów ziaren kolendry
- 60 gramów plastrów ogórka zielonego
- 15 gramów korzenia arcydzięgiela
- 15 gramów róży stulistnej
- 10 gramów pieprzu kubeba
- 12 gramów skórki z pomarańczy
- 12 gramów skórki z cytryny
- 8 gramów skórki z limonki
- 2,5 grama ziaren kminu rzymskiego
Trochę czasu zajęło mi skompletowanie składników, ale w końcu się udało.
Zioła bez rozdrabniania wrzuciłem do damy i zalałem alkoholem. Miało to się macerować tydzień. Ze względu na brak czasu na pracę przy sprzęcie całość macerowała się 2,5 tygodnia. Od czasu do czasu dama była wstrząśnięta i zamieszana. Wywar nabrał pięknego ciemno-bursztynowego koloru i bardzo ładnie pachniał.
Dzisiaj odcedziłem zioła od wywaru, zalałem je ok. 1L wody by oddały resztę alko i smaku, odcedziłem ponownie. Płyny połączyłem ze sobą i dwukrotnie przefiltrowałem przez ręczniki papierowe, żeby żadnych farfocli nie było w garze. Roztwór ten rozcieńczyłem do 30% (zmętniał jakbym mleka dolał) i do gara. Gotowanie na krótkiej róże bez żadnego wkładu. Przygotowałem się do odbioru ewentualnych przedgonów, ale nie było takiej potrzeby. Gdyby nie wysoki procent (80%) trunek nadawałby się do spożycia. Bardzo ładnie pachniał cytrusem i jałowcem. W smaku bardziej pietruszkowo-jałowcowo-pieprzno-gorzkawy. Nie umiem dokładnie określić tego smaku. Jak dla mnie bardzo dobre.
Powolutku się gotowało na małej mocy grzania tak by bardziej kapało niż ciurkało. Odbierałem do 40% mocy. Uzyskałem 3,75L alkoholu o mocy 70%. Resztę odbierałem do innego naczynia. W smaku było dobre, ale szybko zaczął kapać mętny trunek. Nie jakoś bardzo mętny. Wyglądał bardziej opalizująco więc zaprzestałem już gotowania.
Te 3,75L 70% rozcieńczyłem do 45% uzyskując 5,8L klarownego, bardzo ładnie pachnącego i smakującego mi Gin-u. Wody jakiej używałem do płukania i rozcieńczania to woda z filtra odwróconej osmozy bez żadnych mineralizatorów. Jestem bardzo zadowolony z tego trunku. Gin stoi w szkle i czeka na święta wtedy będzie jeszcze lepszy. Polecam ten przepis.
Pozdrawiam
Spawam, skręcam, lutuję, kleję, remontuje, buduje.
-
- Posty: 117
- Rejestracja: wtorek, 8 sty 2013, 22:59
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Brak
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: Poznań
- Podziękował: 17 razy
- Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Re: Projekt GIN
Niestety Gin po ok. 2 dniach zrobił się opalizujący. Najprawdopodobniej za długi czas maceracji i za dużo różnych olejków uwolniło się do alkoholu. Po za tym Gim okazał się zbyt intensywny w smaku. Na szczęście miałem jeszcze "wódeczkę" 50%. Po rozrobieniu 1 do 1 ginu i wódki opal znikł, a smak chyba jest w sam raz. Koledzy, których obdarowałem twierdzą, że im bardzo smakuje i co nie którzy zamówili kilka butelek.
Myślę, że właśnie w ten sam sposób będę robił następną partię Gimu.
Myślę, że właśnie w ten sam sposób będę robił następną partię Gimu.
Spawam, skręcam, lutuję, kleję, remontuje, buduje.
-
- Posty: 176
- Rejestracja: czwartek, 26 wrz 2019, 09:29
- Podziękował: 27 razy
- Otrzymał podziękowanie: 29 razy
Re: Projekt GIN
Ja trochę z innej beczki. Nie poczyniłem jeszcze nigdy ginu i robię delikatne przymiarki. Generalnie jestem nastawiony na pominięcie maceracji i wykorzystanie aromatyzera, który chcę nabyć z początkiem roku. Czy ma ktoś z Was doświadczenie z takim sposobem produkcji ginu?
Ostatnio zmieniony środa, 6 gru 2023, 20:13 przez aras.aras, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 176
- Rejestracja: czwartek, 26 wrz 2019, 09:29
- Podziękował: 27 razy
- Otrzymał podziękowanie: 29 razy
Re: Projekt GIN
Jakieś podpowiedzi, co do ilości botaniki względem wsadu zbiornika? Jakie stężenie % jest preferowane przy destylacji i jak frakcjonować urobek? Zamierzam złożyć wersję na miedzianym pot-still'u 60cm + aromatyzer z bocznym podpieciem i możliwością podmiany koszyka (pod modułem będzie shotgun do ewentualnego zatrzymania oparów). O proporcję nie śmiem pytać skoro wygrywały medale ale na co zwracać uwagę przy doborze botaników?
Ostatnio zmieniony piątek, 8 gru 2023, 22:12 przez aras.aras, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 310
- Rejestracja: środa, 19 mar 2014, 12:43
- Podziękował: 7 razy
- Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Re: Projekt GIN
Korzystam z półkowej od Zygmunta i z jego instrukcji, podstawową tabelkę masz w pierwszym poscie i jest świetną bazą wyjściową.
Przy zbiornikach do 100 litrów (większych nie sprawdzałem- może trzeba) nie widzę potrzeby zmiany botaników. Z mojego doświadczenia wynika, że ich podmiana może całkowicie zniszczyć proces. Selekcjonowanie odbioru może być trudne, ponieważ przy podmianie występuje ryzyko utraty właściwych nut, zwłaszcza dla "rozmokniętych" botaników. Ich nuty pojawiają się na końcu, podczas gdy podczas podmiany mogą zostać przytłoczone przez intensywne aromaty świeżych, na przykład jałowca.
Dlatego zazwyczaj łapię wszystko, co się da, aż do momentu, gdy osiągnę wartość 0, dodatkowo zachowując kawałek tej "wody desylowanej" które leci na końcu dla pewności.
Odbieram po 50ml pierwsze 0,5l (10 słoiczkow typu Gerber), potem po 100-150ml zalezy od nosa i zostawiam przykryte watą na następny dzień. Selekcja co 24h, to co nie przechodzi idzie na spirytus.
Stratuję z wsadem 30% (cukrówka 96% rozcienczona zwykłą wodą).
Przy zbiornikach do 100 litrów (większych nie sprawdzałem- może trzeba) nie widzę potrzeby zmiany botaników. Z mojego doświadczenia wynika, że ich podmiana może całkowicie zniszczyć proces. Selekcjonowanie odbioru może być trudne, ponieważ przy podmianie występuje ryzyko utraty właściwych nut, zwłaszcza dla "rozmokniętych" botaników. Ich nuty pojawiają się na końcu, podczas gdy podczas podmiany mogą zostać przytłoczone przez intensywne aromaty świeżych, na przykład jałowca.
Dlatego zazwyczaj łapię wszystko, co się da, aż do momentu, gdy osiągnę wartość 0, dodatkowo zachowując kawałek tej "wody desylowanej" które leci na końcu dla pewności.
Odbieram po 50ml pierwsze 0,5l (10 słoiczkow typu Gerber), potem po 100-150ml zalezy od nosa i zostawiam przykryte watą na następny dzień. Selekcja co 24h, to co nie przechodzi idzie na spirytus.
Stratuję z wsadem 30% (cukrówka 96% rozcienczona zwykłą wodą).
-
- Posty: 176
- Rejestracja: czwartek, 26 wrz 2019, 09:29
- Podziękował: 27 razy
- Otrzymał podziękowanie: 29 razy
Re: Projekt GIN
Czy ja dobrze rozumiem, że odbierasz destylat do 0% na papudze?
Kolumnę półkową masz w trybie pot-still?
Jaką moc albo tempo odbioru zakładasz?
Polecisz jakieś fajne źródło dla pozyskania botaników?
Z góry dziękuję za cenne informacje
Pozdrawiam
Kolumnę półkową masz w trybie pot-still?
Jaką moc albo tempo odbioru zakładasz?
Polecisz jakieś fajne źródło dla pozyskania botaników?
Z góry dziękuję za cenne informacje
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony piątek, 8 gru 2023, 22:30 przez aras.aras, łącznie zmieniany 2 razy.
-
Autor tematu - Posty: 3847
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Projekt GIN
Są jak zwykle dwie szkoły a nawet trzy
Pierwsza mówi o macerowaniu, druga o wrzuceniu do kotła z płaszczem a trzecia o umieszczeniu botaników w aromatyzerze. Ja osobiście macerowałem (jak opisałem w tym wątku wcześniej) i uważam, że destylat wychodzi OK. Na dodatek uważam, że jakby po macerowaniu odsączone botaniki po pierwszej partii zalać jeszcze raz spirytusem i pomacerować ze 3 - 4 dni to moglibyśmy uzyskać niewiele ustępujący pierwszemu - drugi destylat.
Pierwsza mówi o macerowaniu, druga o wrzuceniu do kotła z płaszczem a trzecia o umieszczeniu botaników w aromatyzerze. Ja osobiście macerowałem (jak opisałem w tym wątku wcześniej) i uważam, że destylat wychodzi OK. Na dodatek uważam, że jakby po macerowaniu odsączone botaniki po pierwszej partii zalać jeszcze raz spirytusem i pomacerować ze 3 - 4 dni to moglibyśmy uzyskać niewiele ustępujący pierwszemu - drugi destylat.
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 303
- Rejestracja: środa, 15 lip 2015, 16:21
- Podziękował: 16 razy
- Otrzymał podziękowanie: 20 razy
Re: Projekt GIN
macerowalem botniki w 40% alkoholu przez 24h, a następnie wszystko lądowało w kociołku ( z plaszczem) i destylowałem na krótkiej rurze.
Opierałem się na przepisie @gary1966 z podlinkowanego posta z pierwszej strony
@-julian- Ja robiąc swój GIN
macerowalem botniki w 40% alkoholu przez 24h, a następnie wszystko lądowało w kociołku ( z plaszczem) i destylowałem na krótkiej rurze.
Opierałem się na przepisie @gary1966 z podlinkowanego posta z pierwszej strony
-
- Posty: 310
- Rejestracja: środa, 19 mar 2014, 12:43
- Podziękował: 7 razy
- Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Re: Projekt GIN
Botaniki kupuję na giełdzie w Broniszach, a te bardziej egzotyczne w sklepach internetowych (np. pieprz kubeba). Najlepszy jałowiec udało mi się kupić w... Tigerze. Odradzam przyprawy sklepowe, nie dość że drogie, to bardzo przesuszone. Na przykład taki jałowiec kamisu zupełnie się nie nadaje.
Odbieram nawet przy 0% na papudze, czyli dalej, gdy już nie leci alkohol, a właśnie ta "woda". Ale nie w trybie pot-still, po prostu w pewnym momencie nie jestem już w stanie utrzymać % na wyjściu, bo w kotle już nie ma alkoholu. Cały odbiór zwykle przeprowadzam w mocy 70-80%. Potem jest bardzo szybki spadek do zera. Zauważyłem, że im drobniej rozdrobnione botaniki, tym lepiej odbierać gin w wyższym procencie (czyli kruszone pod 80%, całe około 70%) - nie wiem z czego to wynika, po prostu taka obserwacja. Na logikę powinno być odwrotnie, no ale nie jest i z tym żyję.Czy ja dobrze rozumiem, że odbierasz destylat do 0% na papudze?
Kolumnę półkową masz w trybie pot-still?
Jaką moc albo tempo odbioru zakładasz?
Polecisz jakieś fajne źródło dla pozyskania botaników?
Botaniki kupuję na giełdzie w Broniszach, a te bardziej egzotyczne w sklepach internetowych (np. pieprz kubeba). Najlepszy jałowiec udało mi się kupić w... Tigerze. Odradzam przyprawy sklepowe, nie dość że drogie, to bardzo przesuszone. Na przykład taki jałowiec kamisu zupełnie się nie nadaje.
-
- Posty: 303
- Rejestracja: piątek, 6 wrz 2013, 16:33
- Podziękował: 11 razy
- Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Re: Projekt GIN
Nabazgrane w Tapatalk.
Gdy pierwszy raz popełniałem Gin stosowałem macerację (podgrzewalem całość bodajże do 40 st) a owoce jałowca zebrałem z ogrodu. Było bardzo ok.jpiwek pisze:Odradzam przyprawy sklepowe, nie dość że drogie, to bardzo przesuszone. Na przykład taki jałowiec kamisu zupełnie się nie nadaje.
Nabazgrane w Tapatalk.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 11 gru 2023, 10:59 przez stuf, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam serdecznie.
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Projekt GIN
Maksymalnie 2 doby.
Potem to puszczasz na destylację prostą. Razem z botanikami.
Nie musisz się martwić ani przed, ani pogonem. Ponieważ zalewasz czyściutkim alkoholem.
I masz trunek przedni.
Wygógluj 'nalewka Łazowska'
A gwarantuję że ci dżin wyskoczy z butelki.
Tylko nie spirytusem. Takim do max 65 procent.60-65.
Pozdrawiam serdecznie.
Ps: z tym dżinem to żart był.
Holendrzy z kolei macerują ok tygodnia.
To za długo.
To musi mieć łagodny zapach i smak surowca. Inaczej to zrobisz zaprawkę.
Pozdro dla cię raz jeszcze.
Macerować. Ale krótko.
Maksymalnie 2 doby.
Potem to puszczasz na destylację prostą. Razem z botanikami.
Nie musisz się martwić ani przed, ani pogonem. Ponieważ zalewasz czyściutkim alkoholem.
I masz trunek przedni.
Wygógluj 'nalewka Łazowska'
A gwarantuję że ci dżin wyskoczy z butelki.
Tylko nie spirytusem. Takim do max 65 procent.60-65.
Pozdrawiam serdecznie.
Ps: z tym dżinem to żart był.
Holendrzy z kolei macerują ok tygodnia.
To za długo.
To musi mieć łagodny zapach i smak surowca. Inaczej to zrobisz zaprawkę.
Pozdro dla cię raz jeszcze.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 633
- Rejestracja: poniedziałek, 19 lip 2021, 02:57
- Podziękował: 182 razy
- Otrzymał podziękowanie: 121 razy
Re: Projekt GIN
Wendo/Deptana na portalu aukcyjnym. Jałowiec 100 g, z Macedonii. Da się zgnieść w palcach, nie kruszy się. Używam do jałowcówki, mogę polecić.
Re: Projekt GIN
@Doody
Tylko proporcje będą inne dla maceracji i dla gotowania razem .
Będę się wzorował na Twoich proporcjach tylko kusi mnie gotować razem z botanikami, tyle że nie wiem o ile zmniejszyć ilość składników.
Tylko proporcje będą inne dla maceracji i dla gotowania razem .
Będę się wzorował na Twoich proporcjach tylko kusi mnie gotować razem z botanikami, tyle że nie wiem o ile zmniejszyć ilość składników.
Ostatnio zmieniony sobota, 16 gru 2023, 16:55 przez Qba, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Projekt GIN
Dzisiaj destylacja na pustej krótkiej rurze w trybie potstill, destylat bez zapachu jałowca, od początku wyczuwalna dziwna nuta jakby skórki chlebowej, i tak do końca bardziej lub mniej, w żadnym momencie nie leciał pachnący gin… W smaku dziwna nuta i gorzko.
Zalałem przyprawy znowu 10l spirytusu rozcieńczonego do 55 stopni teraz jest w zbiorniku z płaszczem, jutro druga próba tym razem z botanikami.
Tak zrobilem, maceracja 36 godzin w 20 stopniach, nastaw był aromatyczny, przyjemny.
Dzisiaj destylacja na pustej krótkiej rurze w trybie potstill, destylat bez zapachu jałowca, od początku wyczuwalna dziwna nuta jakby skórki chlebowej, i tak do końca bardziej lub mniej, w żadnym momencie nie leciał pachnący gin… W smaku dziwna nuta i gorzko.
Zalałem przyprawy znowu 10l spirytusu rozcieńczonego do 55 stopni teraz jest w zbiorniku z płaszczem, jutro druga próba tym razem z botanikami.
Re: Projekt GIN
Destylowane w płaszczu trochę bardziej czuć ginem, ale to nie to. Końcówka destylacji, ostatnie 3 litry również poszły na bok.
Pierwsza seta dziwnie śmierdziała, następny litr też poszedł na bok.
Destylowane w płaszczu trochę bardziej czuć ginem, ale to nie to. Końcówka destylacji, ostatnie 3 litry również poszły na bok.
-
- Posty: 400
- Rejestracja: poniedziałek, 13 gru 2021, 10:55
- Podziękował: 112 razy
- Otrzymał podziękowanie: 16 razy
Re: Projekt GIN
Zlej to w całość i rozcieńcz do 40%. Tylko samą końcówkę olej.
Ja robiłem parę lat temu tak (tak sobie wymyśliłem)
3,3 90% bezwonnej czystej
1,4 wody
Owoce jałowca 100szt zgniecione
Kolender plaska lyzeczka
Gozdziki 2szt
Kardamon 1/2 lyzeczki
Mielona skorka cytryny łyżeczka
Cynamon 1/3 lyzeczki
Po 48h dolać 10 l wody i na ruryczki.
Ja robiłem parę lat temu tak (tak sobie wymyśliłem)
3,3 90% bezwonnej czystej
1,4 wody
Owoce jałowca 100szt zgniecione
Kolender plaska lyzeczka
Gozdziki 2szt
Kardamon 1/2 lyzeczki
Mielona skorka cytryny łyżeczka
Cynamon 1/3 lyzeczki
Po 48h dolać 10 l wody i na ruryczki.
Ostatnio zmieniony czwartek, 25 sty 2024, 22:50 przez AAmatorek, łącznie zmieniany 1 raz.