Projekt GIN
-
Autor tematu - Posty: 3806
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 459 razy
Maceracja ziół rozpoczęta
Ponieważ dygestia powinna przebiegać w temperaturze 50 stopni przez okres 24 godzin, a ja nie jestem w stanie utrzymać tej temperatury dla 22 litrów przez ten czas, postanowiłem macerować przez okres 48 godzin, podnosząc okresowo temp. do tych 45-50 stopni (3 - 4 razy co 12 godzin i owijam naczynie kocem). W sobotę napiszę czym to pachnie
Ponieważ dygestia powinna przebiegać w temperaturze 50 stopni przez okres 24 godzin, a ja nie jestem w stanie utrzymać tej temperatury dla 22 litrów przez ten czas, postanowiłem macerować przez okres 48 godzin, podnosząc okresowo temp. do tych 45-50 stopni (3 - 4 razy co 12 godzin i owijam naczynie kocem). W sobotę napiszę czym to pachnie
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 4907
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 845 razy
-
- Posty: 485
- Rejestracja: czwartek, 20 sie 2009, 21:18
- Podziękował: 138 razy
- Otrzymał podziękowanie: 77 razy
Re: Projekt GIN
Miałem przyjemność umoczyć dzioba w ginie z chmielem Azacca od kolegi Ramzola, super.
Miał ktoś negatywne doświadczenie z chmielem aromatycznym w ginie?
U mnie skromnie tylko 30 g, wybór padł na chmiel Wai-Iti przy wsadzie w 30 l w kociołku z płaszczem.
Miał ktoś negatywne doświadczenie z chmielem aromatycznym w ginie?
U mnie skromnie tylko 30 g, wybór padł na chmiel Wai-Iti przy wsadzie w 30 l w kociołku z płaszczem.
Ostatnio zmieniony piątek, 1 kwie 2022, 20:29 przez gary1966, łącznie zmieniany 1 raz.
https://www.youtube.com/watch?v=Kuv7n0x3hko
https://www.youtube.com/watch?v=AHbHSXajgZA
https://www.youtube.com/watch?v=AHbHSXajgZA
-
Autor tematu - Posty: 3806
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 459 razy
Re: Projekt GIN
Po 24 godzinach pachnie pięknie, zupełnie podobnie do oryginału. Co do przepisu to nie jest skopany bo trzyma się żelaznych zasad ginu:
Jałowiec 1, kolendra 0,5, dodatki podstawowe 0,1, dodatki zapachowe 0,01. Musi coś z tego wyjść dobrego. Bardziej się boję żeby nie zakończyć maceracji zbyt wcześnie niż zbyt późno.
Jałowiec 1, kolendra 0,5, dodatki podstawowe 0,1, dodatki zapachowe 0,01. Musi coś z tego wyjść dobrego. Bardziej się boję żeby nie zakończyć maceracji zbyt wcześnie niż zbyt późno.
Ostatnio zmieniony piątek, 1 kwie 2022, 23:05 przez Doody, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
Autor tematu - Posty: 3806
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 459 razy
Re: Projekt GIN
No i jestem po destylacji, która odbyła się wczoraj wieczorem. Ponieważ pierwszy raz robiłem gin jestem zdumiony przebiegiem destylacji. Proces przeprowadziłem na kolumnie półkowej, wykorzystanej w charakterze pot stilla, czyli od początku grzania zawór LM na głowicy (aabratek) ustawionej na kolumnie był otwarty na maksa. Wlałem go kega 21,5 litra odfiltrowanego z botaników maceratu o mocy 45% i dolałem jeszcze 10 litrów wody aby na pewno podczas procesu nie odsłonić grzałek. Roztwór miał 31-32%. Grzałem z mocą 2300W przez cały proces (oprócz rozgrzewania) Pierwszy błąd jaki zrobiłem to to że trzeba było odbierać destylat do litrowych butelek (w sumie odebrałem 13l destylatu). Nie spodziewałem się tak zróżnicowanego destylatu w czasie procesu.
Najpierw, leciał destylat o zapachu ginu jaki oczekiwałem, plus jakaś dziwna nuta, którą ciężko jest określić. Po około litrze zaczął lecieć chyba najlepszy destylat jaki kapał. Pomyślałem to teraz tak będzie pewnie do 95 stopni w kegu a potem zacznę odbierać do małych butelek. Jakież było moje zdziwienie, kiedy po około 3litrach odebranych destylat zmienił się w jakiś dziwny posmak i dziwny zapach. Po następnej partii odebranego urobku, znowu wrócił "gin". Po odebraniu około 9 litrów zaczęła nasilać się nuta jakby przypieczonego ciasta, skórki chlebowej, melanoidyny, opisywane przez piwowarów w niektórych gatunkach piwa. Potem pojawiły się jeszcze gorsze nut i tak do końca
Gdybym miał litrowe butelki mógłbym wybrać naprawdę fajne serce, a tak miałem dwie damy 5l + 3 litry w butelkach. Zostawiłem to wszystko na noc i spróbowałem dzisiaj. Te 3 litry końcowe do rektyfikacji na spirytus, a te dwie damy? No cóż, nie jest tak źle. Postanowiłem, ze rozrobię za jakieś 2 dni osobno jedną i drugą do 40%, spróbuję kupażu w różnych konfiguracjach, może uda się coś fajnego z tego wycisnąć.
Napiszę o rezultatach przed świętami, bo taki trunek też musi chwile poleżeć.
Najpierw, leciał destylat o zapachu ginu jaki oczekiwałem, plus jakaś dziwna nuta, którą ciężko jest określić. Po około litrze zaczął lecieć chyba najlepszy destylat jaki kapał. Pomyślałem to teraz tak będzie pewnie do 95 stopni w kegu a potem zacznę odbierać do małych butelek. Jakież było moje zdziwienie, kiedy po około 3litrach odebranych destylat zmienił się w jakiś dziwny posmak i dziwny zapach. Po następnej partii odebranego urobku, znowu wrócił "gin". Po odebraniu około 9 litrów zaczęła nasilać się nuta jakby przypieczonego ciasta, skórki chlebowej, melanoidyny, opisywane przez piwowarów w niektórych gatunkach piwa. Potem pojawiły się jeszcze gorsze nut i tak do końca
Gdybym miał litrowe butelki mógłbym wybrać naprawdę fajne serce, a tak miałem dwie damy 5l + 3 litry w butelkach. Zostawiłem to wszystko na noc i spróbowałem dzisiaj. Te 3 litry końcowe do rektyfikacji na spirytus, a te dwie damy? No cóż, nie jest tak źle. Postanowiłem, ze rozrobię za jakieś 2 dni osobno jedną i drugą do 40%, spróbuję kupażu w różnych konfiguracjach, może uda się coś fajnego z tego wycisnąć.
Napiszę o rezultatach przed świętami, bo taki trunek też musi chwile poleżeć.
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
Autor tematu - Posty: 3806
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 459 razy
Re: Projekt GIN
Kolega Szlumf na białym forum doradził aby wszystko wlać z powrotem i przedestylować ponownie z odbiorem do mniejszych butelek.
Pomysł całkiem dobry. Jak nie uzyskam po kilku dniach i rozcieńczeniu czegoś co mnie zadowoli, być może skorzystam z rady, zwłaszcza, że aromat i smak botaników jest dość wyraźny.
Taki wariant zawsze można wdrożyć
Pomysł całkiem dobry. Jak nie uzyskam po kilku dniach i rozcieńczeniu czegoś co mnie zadowoli, być może skorzystam z rady, zwłaszcza, że aromat i smak botaników jest dość wyraźny.
Taki wariant zawsze można wdrożyć
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 1868
- Rejestracja: poniedziałek, 17 gru 2012, 14:56
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: zielona wróżka
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: podlaskie/ mazowieckie
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 106 razy
- Kontakt:
Re: Projekt GIN
Doody czekaj, bo inaczej spłaszczysz ten alkohol. Będzie wódka o smaku ginu, a nie gin. Czas to podstawa. Zrobiłem raz bananowe brandy. Nie pijalna w ogóle. Po 5 latach dopiero pokazało swój potencjał.
Wysłane z mojego Redmi Note 9 Pro przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego Redmi Note 9 Pro przy użyciu Tapatalka
zapraszam na wczasy na podlasie - jaglowo.com
-
Autor tematu - Posty: 3806
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 459 razy
Re: Projekt GIN
Za 5 lat to mi lekarz zabroni wszystkiego na P....
Ale jak to mówił mój znajomy akwarysta, w naszym hobby, pośpiech jest wskazany tylko przy ścieraniu wody z podłogi
Ale jak to mówił mój znajomy akwarysta, w naszym hobby, pośpiech jest wskazany tylko przy ścieraniu wody z podłogi
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 4 kwie 2022, 00:00 przez Doody, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
Autor tematu - Posty: 3806
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 459 razy
Re: Projekt GIN
Mały edit.
Odrzuciłem te 3 końcowe litry, a zmieszałem 2 damy 5 L. Okazało się, że zmieszany destylat ma 74,5%. Rozcienczyłem go do 42% i jest naprawdę nieźle Już świeży trunek jest przyzwoity. Aromatyczny i smaczny, choć dość intensywny (intensywniejszy od oryginału) w sumie mi to pasuje. Właśnie sączę świeżynkę z tonikiem i limonką i jest to przyjemne uczucie
Odrzuciłem te 3 końcowe litry, a zmieszałem 2 damy 5 L. Okazało się, że zmieszany destylat ma 74,5%. Rozcienczyłem go do 42% i jest naprawdę nieźle Już świeży trunek jest przyzwoity. Aromatyczny i smaczny, choć dość intensywny (intensywniejszy od oryginału) w sumie mi to pasuje. Właśnie sączę świeżynkę z tonikiem i limonką i jest to przyjemne uczucie
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 4907
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 845 razy
-
- Posty: 723
- Rejestracja: wtorek, 5 wrz 2017, 08:23
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 107 razy
Re: Projekt GIN
Z tym czasem, to pozwolę sobie mieć inną opinię. Bardzo pozytywnie, choć z pewnymi wyjątkami, wpływa na destylaty otrzymane po fermentacji. Natomiast po ekstrakcji substancji aromatycznych czy to alkoholem czy parą wodną niekoniecznie. Kilka, kilkanaście dni układania wystarczy. Potem aromat stopniowo się degraduje - tym bardziej im niższe stężenie alkoholu. Oczywiście jest to też zależne od surowca ale sprawdzone dla: skórek cytrusów, mięty, kminku, kolendry, jałowca, anyżu, eukaliptusa, płatków róży... Zostawiałem sobie notatki z aromatyzowania tymi hydrozolami lub alkozolami różnych trunków i w miarę czasu przechowywania musiałem ich dawać coraz więcej, nawet kilkukrotnie.
-
- Posty: 5374
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 664 razy
- Kontakt:
Re: Projekt GIN
Gin nie dojrzewa spektakularnie. Nie będzie lepszy po roku, ani po dwóch. To niezły destylat na początek przygody, bo w przeciwieństwie do owocowych destylatów, które trzeba długo przetrzymać, gin możemy pic w zasadzie od razu, a po kilku dniach mamy pełnię obrazu jego smaku.
W destylarniach ginu, które miałem przyjemność zaopatrywać w sprzęt pomiędzy destylacją, a butelkowaniem mija od 10 do 14 dni, za wyjątkiem jakichś leżakowanych wynalazków. Degradacja pinenu i limonenu (a te odpowiadają za 80% aromatu) będzie skutkowała coraz bardziej "płaskim" ginem, ale nie jest szczególnie szybka, jeżeli nie zostawimy go w otartej (oksydacja), przezroczystej (światło UV) butelce na kuchennym parapecie (temperatura).
W destylarniach ginu, które miałem przyjemność zaopatrywać w sprzęt pomiędzy destylacją, a butelkowaniem mija od 10 do 14 dni, za wyjątkiem jakichś leżakowanych wynalazków. Degradacja pinenu i limonenu (a te odpowiadają za 80% aromatu) będzie skutkowała coraz bardziej "płaskim" ginem, ale nie jest szczególnie szybka, jeżeli nie zostawimy go w otartej (oksydacja), przezroczystej (światło UV) butelce na kuchennym parapecie (temperatura).
Ostatnio zmieniony środa, 6 kwie 2022, 10:45 przez Zygmunt, łącznie zmieniany 1 raz.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 1868
- Rejestracja: poniedziałek, 17 gru 2012, 14:56
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: zielona wróżka
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: podlaskie/ mazowieckie
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 106 razy
- Kontakt:
Re: Projekt GIN
Zygmuncie. Ja piłem Gin 10 letni. Pytanie zasadnicze jest czego oczekujemy. Czy oczekujemy jalowcówki czy też wielo aromatycznego ginu w nowoczesnym stylu do drinków czy też picia samego na kostkach lodu. Niby gin to gin ale jeden drugiemu nie równy. Jak tylko będę miał czas by zająć się koji to kolejny projekt będzie gin. Z chęcią się wtedy powymieniam z kolegami.
Wysłane z mojego Redmi Note 9 Pro przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego Redmi Note 9 Pro przy użyciu Tapatalka
zapraszam na wczasy na podlasie - jaglowo.com
-
- Posty: 396
- Rejestracja: poniedziałek, 13 gru 2021, 10:55
- Podziękował: 112 razy
- Otrzymał podziękowanie: 15 razy
Re: Projekt GIN
Kurde jestem w szoku, otworzyłem wlasnie swoją 3 letnia butelke w celu powąchania z ciekawości i faktycznie, zniknął w drastycznie aromat jałowca wrecz bym powiedział ze zminil.sie w coś nie milo pachnącego. Na dodatek na dnie butelki zrobiły mi się jak by kuleczki żywicy
Zygmunt pisze:Gin nie dojrzewa spektakularnie. Nie będzie lepszy po roku, ani po dwóch. To niezły destylat na początek przygody...
...Degradacja pinenu i limonenu (a te odpowiadają za 80% aromatu) będzie skutkowała coraz bardziej "płaskim" ginem, ale nie jest szczególnie szybka, jeżeli nie zostawimy go w otartej (oksydacja), przezroczystej (światło UV) butelce na kuchennym parapecie (temperatura).
Kurde jestem w szoku, otworzyłem wlasnie swoją 3 letnia butelke w celu powąchania z ciekawości i faktycznie, zniknął w drastycznie aromat jałowca wrecz bym powiedział ze zminil.sie w coś nie milo pachnącego. Na dodatek na dnie butelki zrobiły mi się jak by kuleczki żywicy
-
- Posty: 396
- Rejestracja: poniedziałek, 13 gru 2021, 10:55
- Podziękował: 112 razy
- Otrzymał podziękowanie: 15 razy
Re: Projekt GIN
Zapomniałem nadmienić ze to co ja mam w butelce to destylacja prosta z 3 dniowego maceratu z jalowca kolendry, goździka, kardomonu, skorki cytryny i cynamonumichal278 pisze:O kurcze. Strach się bać. To teraz pytanie co robi taki np Beefather że i po 5 latach w butelce to sano w smaku.
Wysłane z mojego Redmi Note 9 Pro przy użyciu Tapatalka
-
- Posty: 100
- Rejestracja: wtorek, 16 cze 2020, 15:57
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Projekt GIN
Robię swój pierwszy GIN i jestem już po maceracji 24h składników jak ze screena w proporcjach jak że screena. Składniki dość mocno zmiażdżyłem w moździerzu. Po przecedzeniu i dodaniu wody wyszedł mętny płyn o różnej barwie. Zakładam że to normalne ale czy po destylacji i rozcieńczeniu nie będzie podobnej historii z czystym destylatem ?
-
- Posty: 4907
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 845 razy
-
- Posty: 100
- Rejestracja: wtorek, 16 cze 2020, 15:57
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Projekt GIN
Przedestylowałem całość na aabratku po odfiltrowaniu. Skróciłem kolumnę do minimum czyli bufor wypełniony sprężynkami nierdzewnymi + pusta rura 30cm i głowica. Grzanie 1200 W/ odbiór ok 40 ml/min. Zaworek otwarty na maksa, zero refluksu. Początek trafił do małych słoików i to pachnie tak jak oczekiwałem czyli zacnym ginem. Kolejne 5l odebrałem do jednego naczynia traktując to jako serce. Resztę alkoholu odebrałem do ponownej rektyfikacji.
To 5 l pachnie już mniej intensywniej i trąci jakimś dziwnym zapachem takim nieświeżym. Liczyłem że po zgnieceniu zielska gin będzie bardzo intensywny a tu tylko początek daje fajną nutę. Nie wiem co zrobić z tym 5 l bo szkoda roboty a zapach nie powala. Planuje drugie podejście do maceracji wg tego samego składu ale z mniejszym masakrowaniem zielska w moździerzu i z dłuższym czasem maceracji żeby zintensyfikować aromat.
Czy ktoś miał podobne doświadczenie i efekty zapachowe po destylacji maceratu ? Warto czekać aż ten Gin się ułoży ?
To 5 l pachnie już mniej intensywniej i trąci jakimś dziwnym zapachem takim nieświeżym. Liczyłem że po zgnieceniu zielska gin będzie bardzo intensywny a tu tylko początek daje fajną nutę. Nie wiem co zrobić z tym 5 l bo szkoda roboty a zapach nie powala. Planuje drugie podejście do maceracji wg tego samego składu ale z mniejszym masakrowaniem zielska w moździerzu i z dłuższym czasem maceracji żeby zintensyfikować aromat.
Czy ktoś miał podobne doświadczenie i efekty zapachowe po destylacji maceratu ? Warto czekać aż ten Gin się ułoży ?
Re: Projekt GIN
W tym tygodniu popełniłem swój pierwszy gin.
125g jałowca, 30g kolendry, 12g korzenia arcydzięgla, skorka z jednej cytryny, limonki i pomaranczy. Macerowało się to przez 36h w 5l spirytusu rozcieńczonego do 70%. Następnie dolanie wody do 40% i na rurę.
Aparatura to gar na kuchence, 30cm rury oproznionej z miedzi+ 30cm rury ze sprężynkami nierdzewnymi i glowica aabratek.
Destylowane na minimalnym gazie z zerowym refluksem.
Pierwsze krople- cytrusowa ambrozja! Później trochę jałowca(jak dla mnie teochę za mało), następnie marichuanina i na koniec zapach warzonego piwa.
Wszystko pieknie i fajnie ale ulepek po dodaniu wody do 40% zrobił sie jak mleko.
Pomyślałem, że skoro są w nim olejki eteryczne to wyklaruje sie w kilka dni jak cytrynowka ale mija już tydzień i zero efektu- ani w butelkach w temperaturze pokojowej ani w zamrażarce.
Macie jakiś fajny sposób na zmetnienie ginu? Nie chcę dolewać do mocniejszego procentu.
Do jednej butelki dodałem bentonitu ale efekt nie powala.
125g jałowca, 30g kolendry, 12g korzenia arcydzięgla, skorka z jednej cytryny, limonki i pomaranczy. Macerowało się to przez 36h w 5l spirytusu rozcieńczonego do 70%. Następnie dolanie wody do 40% i na rurę.
Aparatura to gar na kuchence, 30cm rury oproznionej z miedzi+ 30cm rury ze sprężynkami nierdzewnymi i glowica aabratek.
Destylowane na minimalnym gazie z zerowym refluksem.
Pierwsze krople- cytrusowa ambrozja! Później trochę jałowca(jak dla mnie teochę za mało), następnie marichuanina i na koniec zapach warzonego piwa.
Wszystko pieknie i fajnie ale ulepek po dodaniu wody do 40% zrobił sie jak mleko.
Pomyślałem, że skoro są w nim olejki eteryczne to wyklaruje sie w kilka dni jak cytrynowka ale mija już tydzień i zero efektu- ani w butelkach w temperaturze pokojowej ani w zamrażarce.
Macie jakiś fajny sposób na zmetnienie ginu? Nie chcę dolewać do mocniejszego procentu.
Do jednej butelki dodałem bentonitu ale efekt nie powala.
-
- Posty: 2896
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 159 razy
- Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: Projekt GIN
No właśnie mój dokładnie tak samo reaguje. Przekroczenie pewnego rozcieńczenia natychmiast powoduje zmętnienie.
Pobawiłem się trochę tym i nadal lipa:
-podgrzany w butelce robi się kryształ,
-ponownie schłodzony robi się mleko,
-czas nie działa na klarowanie,
-nic się nie wytrąca, ścianki butelek bez osadu,
- filtracja na zimno- lipa. Zmrożony kapie przez filtr do kawy gorzej niż krew z nosa i nadal jest tak samo mętny,
-dodanie bentonitu wytraca osad który osiada na dno a w butelce pozostaje zawiesina która ciężko odfiltrować bo szybko zapycha filtr. Filtracja przez płatki kosmetyczne również nie powala prędkością.
To co skapuje z filtra jest krystalicznie czyste, ale po schłodzeniu znowu mętne . Już nie takie mleko ale i tak bardzo mętne.
Żaden sklepowy gin tak nie reaguje. Jak oni to robią???
Pobawiłem się trochę tym i nadal lipa:
-podgrzany w butelce robi się kryształ,
-ponownie schłodzony robi się mleko,
-czas nie działa na klarowanie,
-nic się nie wytrąca, ścianki butelek bez osadu,
- filtracja na zimno- lipa. Zmrożony kapie przez filtr do kawy gorzej niż krew z nosa i nadal jest tak samo mętny,
-dodanie bentonitu wytraca osad który osiada na dno a w butelce pozostaje zawiesina która ciężko odfiltrować bo szybko zapycha filtr. Filtracja przez płatki kosmetyczne również nie powala prędkością.
To co skapuje z filtra jest krystalicznie czyste, ale po schłodzeniu znowu mętne . Już nie takie mleko ale i tak bardzo mętne.
Żaden sklepowy gin tak nie reaguje. Jak oni to robią???
Ostatnio zmieniony sobota, 4 lut 2023, 16:28 przez manowar, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Projekt GIN
Zawartość albedo była praktycznie zerowa. Specjalnie nożyk ostrzyłem, żeby zest był grubości papieru.
Z tym klarowaniem poległem. Męczyłem jedną butelkę bentonitem kilka razy i dalej po schłodzeniu mętnieje. Już mi to tak bardzo nie przeszkadza - obdarowanym również. Domagają się większej ilości .
Po tak krótkim czasie leżakowania czuję, że cytryna i limonka wychodzą na 1 miejsce. Jałowiec się za nimi ukrywa. Jak kiedyś będę robił (mam jeszcze z 8l gotowego) to nie dodam skórek z cytryny i limonki a więcej pomarańczy i kieliszek ouzo którego nikt od 15lat nie chce dopić.
Z tym klarowaniem poległem. Męczyłem jedną butelkę bentonitem kilka razy i dalej po schłodzeniu mętnieje. Już mi to tak bardzo nie przeszkadza - obdarowanym również. Domagają się większej ilości .
Po tak krótkim czasie leżakowania czuję, że cytryna i limonka wychodzą na 1 miejsce. Jałowiec się za nimi ukrywa. Jak kiedyś będę robił (mam jeszcze z 8l gotowego) to nie dodam skórek z cytryny i limonki a więcej pomarańczy i kieliszek ouzo którego nikt od 15lat nie chce dopić.
Ostatnio zmieniony niedziela, 12 lut 2023, 13:39 przez manowar, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 117
- Rejestracja: wtorek, 8 sty 2013, 22:59
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Brak
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: Poznań
- Podziękował: 17 razy
- Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Re: Projekt GIN
Cześć. Właśnie zrobiłem swój pierwszy Gin. Nie jestem znawcą Gin-u, ale lubię od czasu do czasu wypić sobie Gin z tonikiem i lodem. Już od jakiegoś czasu chciałem go zrobić i w końcu przyszedł czas na ten pierwszy raz.
Zrobiłem go wg. przepisu z filmu na YouTube. https://www.youtube.com/watch?v=YO2f9uNUsoc
Z małą modyfikacją.
Składniki i proporcje jakich użyłem :
-4 litry + alkoholu 70% (cukrówka dwa razy destylowana)
- 30 gramów owoców jałowca czarnego
- 30 gramów owoców jałowca czerwonego
- 60 gramów ziaren kolendry
- 60 gramów plastrów ogórka zielonego
- 15 gramów korzenia arcydzięgiela
- 15 gramów róży stulistnej
- 10 gramów pieprzu kubeba
- 12 gramów skórki z pomarańczy
- 12 gramów skórki z cytryny
- 8 gramów skórki z limonki
- 2,5 grama ziaren kminu rzymskiego
Trochę czasu zajęło mi skompletowanie składników, ale w końcu się udało.
Zioła bez rozdrabniania wrzuciłem do damy i zalałem alkoholem. Miało to się macerować tydzień. Ze względu na brak czasu na pracę przy sprzęcie całość macerowała się 2,5 tygodnia. Od czasu do czasu dama była wstrząśnięta i zamieszana. Wywar nabrał pięknego ciemno-bursztynowego koloru i bardzo ładnie pachniał.
Dzisiaj odcedziłem zioła od wywaru, zalałem je ok. 1L wody by oddały resztę alko i smaku, odcedziłem ponownie. Płyny połączyłem ze sobą i dwukrotnie przefiltrowałem przez ręczniki papierowe, żeby żadnych farfocli nie było w garze. Roztwór ten rozcieńczyłem do 30% (zmętniał jakbym mleka dolał) i do gara. Gotowanie na krótkiej róże bez żadnego wkładu. Przygotowałem się do odbioru ewentualnych przedgonów, ale nie było takiej potrzeby. Gdyby nie wysoki procent (80%) trunek nadawałby się do spożycia. Bardzo ładnie pachniał cytrusem i jałowcem. W smaku bardziej pietruszkowo-jałowcowo-pieprzno-gorzkawy. Nie umiem dokładnie określić tego smaku. Jak dla mnie bardzo dobre.
Powolutku się gotowało na małej mocy grzania tak by bardziej kapało niż ciurkało. Odbierałem do 40% mocy. Uzyskałem 3,75L alkoholu o mocy 70%. Resztę odbierałem do innego naczynia. W smaku było dobre, ale szybko zaczął kapać mętny trunek. Nie jakoś bardzo mętny. Wyglądał bardziej opalizująco więc zaprzestałem już gotowania.
Te 3,75L 70% rozcieńczyłem do 45% uzyskując 5,8L klarownego, bardzo ładnie pachnącego i smakującego mi Gin-u. Wody jakiej używałem do płukania i rozcieńczania to woda z filtra odwróconej osmozy bez żadnych mineralizatorów. Jestem bardzo zadowolony z tego trunku. Gin stoi w szkle i czeka na święta wtedy będzie jeszcze lepszy. Polecam ten przepis.
Pozdrawiam
Zrobiłem go wg. przepisu z filmu na YouTube. https://www.youtube.com/watch?v=YO2f9uNUsoc
Z małą modyfikacją.
Składniki i proporcje jakich użyłem :
-4 litry + alkoholu 70% (cukrówka dwa razy destylowana)
- 30 gramów owoców jałowca czarnego
- 30 gramów owoców jałowca czerwonego
- 60 gramów ziaren kolendry
- 60 gramów plastrów ogórka zielonego
- 15 gramów korzenia arcydzięgiela
- 15 gramów róży stulistnej
- 10 gramów pieprzu kubeba
- 12 gramów skórki z pomarańczy
- 12 gramów skórki z cytryny
- 8 gramów skórki z limonki
- 2,5 grama ziaren kminu rzymskiego
Trochę czasu zajęło mi skompletowanie składników, ale w końcu się udało.
Zioła bez rozdrabniania wrzuciłem do damy i zalałem alkoholem. Miało to się macerować tydzień. Ze względu na brak czasu na pracę przy sprzęcie całość macerowała się 2,5 tygodnia. Od czasu do czasu dama była wstrząśnięta i zamieszana. Wywar nabrał pięknego ciemno-bursztynowego koloru i bardzo ładnie pachniał.
Dzisiaj odcedziłem zioła od wywaru, zalałem je ok. 1L wody by oddały resztę alko i smaku, odcedziłem ponownie. Płyny połączyłem ze sobą i dwukrotnie przefiltrowałem przez ręczniki papierowe, żeby żadnych farfocli nie było w garze. Roztwór ten rozcieńczyłem do 30% (zmętniał jakbym mleka dolał) i do gara. Gotowanie na krótkiej róże bez żadnego wkładu. Przygotowałem się do odbioru ewentualnych przedgonów, ale nie było takiej potrzeby. Gdyby nie wysoki procent (80%) trunek nadawałby się do spożycia. Bardzo ładnie pachniał cytrusem i jałowcem. W smaku bardziej pietruszkowo-jałowcowo-pieprzno-gorzkawy. Nie umiem dokładnie określić tego smaku. Jak dla mnie bardzo dobre.
Powolutku się gotowało na małej mocy grzania tak by bardziej kapało niż ciurkało. Odbierałem do 40% mocy. Uzyskałem 3,75L alkoholu o mocy 70%. Resztę odbierałem do innego naczynia. W smaku było dobre, ale szybko zaczął kapać mętny trunek. Nie jakoś bardzo mętny. Wyglądał bardziej opalizująco więc zaprzestałem już gotowania.
Te 3,75L 70% rozcieńczyłem do 45% uzyskując 5,8L klarownego, bardzo ładnie pachnącego i smakującego mi Gin-u. Wody jakiej używałem do płukania i rozcieńczania to woda z filtra odwróconej osmozy bez żadnych mineralizatorów. Jestem bardzo zadowolony z tego trunku. Gin stoi w szkle i czeka na święta wtedy będzie jeszcze lepszy. Polecam ten przepis.
Pozdrawiam
Spawam, skręcam, lutuję, kleję, remontuje, buduje.
-
- Posty: 117
- Rejestracja: wtorek, 8 sty 2013, 22:59
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Brak
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: Poznań
- Podziękował: 17 razy
- Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Re: Projekt GIN
Niestety Gin po ok. 2 dniach zrobił się opalizujący. Najprawdopodobniej za długi czas maceracji i za dużo różnych olejków uwolniło się do alkoholu. Po za tym Gim okazał się zbyt intensywny w smaku. Na szczęście miałem jeszcze "wódeczkę" 50%. Po rozrobieniu 1 do 1 ginu i wódki opal znikł, a smak chyba jest w sam raz. Koledzy, których obdarowałem twierdzą, że im bardzo smakuje i co nie którzy zamówili kilka butelek.
Myślę, że właśnie w ten sam sposób będę robił następną partię Gimu.
Myślę, że właśnie w ten sam sposób będę robił następną partię Gimu.
Spawam, skręcam, lutuję, kleję, remontuje, buduje.