Problem z kolumną Rektyfikacja
Mam problemy z kolumną rektyfikacja
Aparatura wygląda tak:
- beczka 30 l keg
- kolumna 150 cm fi 60 na szczycie 3 zimne palce usytuowane gwiaździście w odległości 4 cm jeden od drugiego
- kolumna jest zabezpieczona przed utratą ciepła pianką
Problem jest taki. W czasie kiedy palce chodzą to nic nie leci, jak je odłączam to leci, ale zawartość alkoholu tylko tylko 85%. a jak czytałem powinna być 90-92%.
Tę kolumnę zbudowałem na podstawie planów z internetu.
Jeśli macie jakieś rady czekam.
Aparatura wygląda tak:
- beczka 30 l keg
- kolumna 150 cm fi 60 na szczycie 3 zimne palce usytuowane gwiaździście w odległości 4 cm jeden od drugiego
- kolumna jest zabezpieczona przed utratą ciepła pianką
Problem jest taki. W czasie kiedy palce chodzą to nic nie leci, jak je odłączam to leci, ale zawartość alkoholu tylko tylko 85%. a jak czytałem powinna być 90-92%.
Tę kolumnę zbudowałem na podstawie planów z internetu.
Jeśli macie jakieś rady czekam.
-
- Posty: 1057
- Rejestracja: środa, 26 lis 2008, 18:47
- Krótko o sobie: Hobbysta :)
- Ulubiony Alkohol: kazdy z polki "zrob to sam"
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Las nad Pilica
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Problem z kolumną Rektyfikacja
Piotrze, po prostu musisz nauczyć się grać na Swoim instrumencie.
Opisane przez Ciebie działanie ZP wskazuje, że jest wszystko OK.
Uzyskanie dobrych efektów opiera się właśnie na sterowaniu przepływem wody
przez ZP i dobraniem mocy grzania do tego przepływu wody.
Nic nie napisałeś czego używasz do zasilania bojlera.
Czy jest to palnik, czy grzałka a jeśli grzałka to o jakiej mocy.
Przy takiej rurze powinna mieć przynajmniej 2000W
Trzy ZP wydaje się mało, cztery sześć to optimum
ale skoro piszesz, że uruchomione zatrzymują całkowicie odbiór,
to znaczy, że spełniają swoje zadanie.
Spróbuj przeprowadzić proces następująco:
1- grzanie na max, rozpędzanie aparatury, przepływ wody przez ZP i chłodzenie zamknięty
2- wzrost temperatury na szczycie kolumny, włączasz przepływ przez ZP (mocno)
i skręcasz grzanie mniej więcej do połowy. Z chłodnicy nic nie leci więc jej
nie zasilasz. Taki stan utrzymujesz ok 0,5h. To stabilizowanie kolumny.
3- Zmniejszasz przepływ wody przez ZP, otwierasz przepływ przez chłodnicę,
podkręcasz grzanie (wszystko z wyczuciem) i przygotowujesz się do odbioru
przedgonów. Termometr zaczyna "piąć się w górę" do magicznej temperatury
ok 78*C. Cały czas leci jeszcze syf. Po ustabilizowaniu się temperatury
sprawdzasz czy to co leci (smak i zapach) nadaje się już do odbioru
i jeśli tak podstawiasz właściwe naczynia
4- po skoku temperatury na szczycie o 0,2*C przestajesz odbierać psotę,
możesz odebrać pogony.
Świadomie napisałem o naczyniach a nie o naczyniu do odbioru.
Warto mieć kilka mniejszych i je zmieniać co jakiś czas,
niż napuścić do gotowej psoty końcowych syfów,
które popsują efekt kilkugodzinnej zabawy.
Pozdrawiam Calyx
Opisane przez Ciebie działanie ZP wskazuje, że jest wszystko OK.
Uzyskanie dobrych efektów opiera się właśnie na sterowaniu przepływem wody
przez ZP i dobraniem mocy grzania do tego przepływu wody.
Nic nie napisałeś czego używasz do zasilania bojlera.
Czy jest to palnik, czy grzałka a jeśli grzałka to o jakiej mocy.
Przy takiej rurze powinna mieć przynajmniej 2000W
Trzy ZP wydaje się mało, cztery sześć to optimum
ale skoro piszesz, że uruchomione zatrzymują całkowicie odbiór,
to znaczy, że spełniają swoje zadanie.
Spróbuj przeprowadzić proces następująco:
1- grzanie na max, rozpędzanie aparatury, przepływ wody przez ZP i chłodzenie zamknięty
2- wzrost temperatury na szczycie kolumny, włączasz przepływ przez ZP (mocno)
i skręcasz grzanie mniej więcej do połowy. Z chłodnicy nic nie leci więc jej
nie zasilasz. Taki stan utrzymujesz ok 0,5h. To stabilizowanie kolumny.
3- Zmniejszasz przepływ wody przez ZP, otwierasz przepływ przez chłodnicę,
podkręcasz grzanie (wszystko z wyczuciem) i przygotowujesz się do odbioru
przedgonów. Termometr zaczyna "piąć się w górę" do magicznej temperatury
ok 78*C. Cały czas leci jeszcze syf. Po ustabilizowaniu się temperatury
sprawdzasz czy to co leci (smak i zapach) nadaje się już do odbioru
i jeśli tak podstawiasz właściwe naczynia
4- po skoku temperatury na szczycie o 0,2*C przestajesz odbierać psotę,
możesz odebrać pogony.
Świadomie napisałem o naczyniach a nie o naczyniu do odbioru.
Warto mieć kilka mniejszych i je zmieniać co jakiś czas,
niż napuścić do gotowej psoty końcowych syfów,
które popsują efekt kilkugodzinnej zabawy.
Pozdrawiam Calyx
Kiedy fikam, to jestem grafikiem, kiedy psocę, to jestem psotnikiem
Re: Problem z kolumną Rektyfikacja
kurcze, ale ja mam tylko termometr przy beczce
jak mam mierzyć temp. na szczycie kolumny?
to wygląd tak jak na tym zdjęciu
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/3a6 ... f473b.html
jak mam mierzyć temp. na szczycie kolumny?
to wygląd tak jak na tym zdjęciu
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/3a6 ... f473b.html
Ostatnio zmieniony czwartek, 24 wrz 2009, 21:31 przez piotr72, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Posty: 1057
- Rejestracja: środa, 26 lis 2008, 18:47
- Krótko o sobie: Hobbysta :)
- Ulubiony Alkohol: kazdy z polki "zrob to sam"
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Las nad Pilica
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Problem z kolumną Rektyfikacja
Termometr w beczce przy procesie rektyfikacji jest właściwie niepotrzebny.
Podczas destylacji i owszem, bardzo przydatny.
Proponuję, abyś zamontował jednak miejsce na sondę termometru
w szczycie kolumny. Dopiero wtedy będziesz mógł kontrolować proces.
Przeróbka niewielka ale przydatna.
Pozdrawiam Calyx
Hej Piotrze, link do fotki nie działa, trudno.piotr72 pisze:...kurcze, ale ja mam tylko termometr przy beczce...
Termometr w beczce przy procesie rektyfikacji jest właściwie niepotrzebny.
Podczas destylacji i owszem, bardzo przydatny.
Proponuję, abyś zamontował jednak miejsce na sondę termometru
w szczycie kolumny. Dopiero wtedy będziesz mógł kontrolować proces.
Przeróbka niewielka ale przydatna.
Pozdrawiam Calyx
Kiedy fikam, to jestem grafikiem, kiedy psocę, to jestem psotnikiem
-
- Posty: 37
- Rejestracja: niedziela, 14 cze 2009, 13:35
- Ulubiony Alkohol: piwko i swoje produkty
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: na wschód od warszawy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Problem z kolumną Rektyfikacja
No jest kolumna , ale ja tam nie widzę chłodnicy, tylko same zimne palce.
Kolego jak nie dasz termometru na szczycie kolumny to nie będziesz mógł kontrolować mocy destylatu, tylko że tam to by się przydał jakiś dokładniejszy. Najlepiej termometr cyfrowy z podziałką co 0.1 stopnia.
Jakie masz tam wypełnienie i na jakiej wysokości
Kolego jak nie dasz termometru na szczycie kolumny to nie będziesz mógł kontrolować mocy destylatu, tylko że tam to by się przydał jakiś dokładniejszy. Najlepiej termometr cyfrowy z podziałką co 0.1 stopnia.
Jakie masz tam wypełnienie i na jakiej wysokości
Pozdrawiam Leon!!!
Re: Problem z kolumną Rektyfikacja
Witam panów kapaczy.
Nie zaczynam nowego tematu bo mój problem jest podobny do kłopotów Piotra72, a wynik pierwszego wytopu mam chyba najgorszy z możliwych.
Aparaturkę zbudowałem z nierdzewki zgodnie ze schematem zamieszczonym na naszej stronce:
rurę wypełniłem na ok 1m gresem z potłuczonych hartowanych szyb samochodowych (bocznych bo nie klejone), całość skręciłem z kegiem 30l i po podłączeniu wody postawiłem na gazowym taborecie. Czekam na wynik. Jak temperatura doszła do ok 80 stopni i zaczęło kapać, nawet ciurkać powoli puściłem wodę na palce i przez chwilę wróciło do kapania, ale tylko na chwilę. Kapanie prawie całkiem ustało i rozpoczął się proces malowniczego "plucia" z rury. Zaznaczam, że nie ruszałem zaworu gazowego, starałem sie regulować temperaturę przepływem wody przez palce. Szarpanina trwała do końca, a ja zawiedziony nie bardzo wiedziałem co robić, żeby doprowadzić do jakiejś sensownej pracy całego układu. Ponadto, zgodnie zresztą z sugestiami zawartymi w opisie schematu przez otwarcie zaworu za chłodnicą próbowałem część wykapu kierować z powrotem do rury i takie zabiegi kończyły się niestety natychmiastowym wypływem pary z całkowitym pominięciem chłodnicy.
Nie mam pojęcia co źle zrobiłem, ale chciałbym to szybko i skutecznie naprawić przy Waszej pomocy.
Próbowałem wysłać zdjęcie, ale zameldowano mi, że za duży plik więc podpieram się tylko schematem, a całość jest niemalże idealnym wzorcem tego co na rysunku.
Nie zaczynam nowego tematu bo mój problem jest podobny do kłopotów Piotra72, a wynik pierwszego wytopu mam chyba najgorszy z możliwych.
Aparaturkę zbudowałem z nierdzewki zgodnie ze schematem zamieszczonym na naszej stronce:
rurę wypełniłem na ok 1m gresem z potłuczonych hartowanych szyb samochodowych (bocznych bo nie klejone), całość skręciłem z kegiem 30l i po podłączeniu wody postawiłem na gazowym taborecie. Czekam na wynik. Jak temperatura doszła do ok 80 stopni i zaczęło kapać, nawet ciurkać powoli puściłem wodę na palce i przez chwilę wróciło do kapania, ale tylko na chwilę. Kapanie prawie całkiem ustało i rozpoczął się proces malowniczego "plucia" z rury. Zaznaczam, że nie ruszałem zaworu gazowego, starałem sie regulować temperaturę przepływem wody przez palce. Szarpanina trwała do końca, a ja zawiedziony nie bardzo wiedziałem co robić, żeby doprowadzić do jakiejś sensownej pracy całego układu. Ponadto, zgodnie zresztą z sugestiami zawartymi w opisie schematu przez otwarcie zaworu za chłodnicą próbowałem część wykapu kierować z powrotem do rury i takie zabiegi kończyły się niestety natychmiastowym wypływem pary z całkowitym pominięciem chłodnicy.
Nie mam pojęcia co źle zrobiłem, ale chciałbym to szybko i skutecznie naprawić przy Waszej pomocy.
Próbowałem wysłać zdjęcie, ale zameldowano mi, że za duży plik więc podpieram się tylko schematem, a całość jest niemalże idealnym wzorcem tego co na rysunku.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Posty: 379
- Rejestracja: środa, 22 lip 2009, 16:51
- Podziękował: 3 razy
- Otrzymał podziękowanie: 12 razy
Re: Problem z kolumną Rektyfikacja
Alkdom, koniecznie musisz przykręcać gaz po zagotowaniu nastawu w kotle !
Przypuszczam, że posiadasz taboret gazowy o mocy jakieś 8KW.
To jest dużo jak na zbiornik 30 l - fajnie bo szybko można doprowadzić do wrzenia, ale potem trzeba dokręcić do minimum i to może sie okazać jeszcze za mało.
Myślę, ze wypełnienie z szyb samochodowych zajmuje przynajmniej trzy czwarte objetości rury. Jeżeli ma ona np. 2 litry, to pozostaje Ci około 0,5 litra miejsca na opary i skroplony alkohol.
Grzejąc pelną mocą zalewasz kolumnę w kilka sekund. Zimne jeszcze szkło skrapla dużo, do tego paluchy i masz malownicze plucie z rury
Dodam jeszcze, że Twoje pierwsze rektyfikowanie mogło się skończyć bardzo nieprzyjemnie- BUM!!!
Pozdrawiam.
Przypuszczam, że posiadasz taboret gazowy o mocy jakieś 8KW.
To jest dużo jak na zbiornik 30 l - fajnie bo szybko można doprowadzić do wrzenia, ale potem trzeba dokręcić do minimum i to może sie okazać jeszcze za mało.
Myślę, ze wypełnienie z szyb samochodowych zajmuje przynajmniej trzy czwarte objetości rury. Jeżeli ma ona np. 2 litry, to pozostaje Ci około 0,5 litra miejsca na opary i skroplony alkohol.
Grzejąc pelną mocą zalewasz kolumnę w kilka sekund. Zimne jeszcze szkło skrapla dużo, do tego paluchy i masz malownicze plucie z rury
Dodam jeszcze, że Twoje pierwsze rektyfikowanie mogło się skończyć bardzo nieprzyjemnie- BUM!!!
Pozdrawiam.
" Do pewnych informacji dochodzi się logiką...." ,
napisał Partyzant
napisał Partyzant
Re: Problem z kolumną Rektyfikacja
Lothar dzięki za odpowiedź i cenne uwagi
Refluksowanie jest dla mnie całkowitą nowością i z tego wynikają błędy, które popełniłem, ale obiecuję poprawę
Dla uzupełnienia: rurę mam fi 60, wypełnienia równe 2,5 litra, prawdopodobnie nie ma to wpływu na wynik, ale wiedza niech będzie pełna.
Nurtuje mnie pytanie: co z zaworem zawracającym część wykapu do rury? W trakcie moich śmiesznych poczynań przy wytopie każde otwarcie, newet najmniejsze, wspomnianego zaworu kończyło się bezczelnym przepływem pary z dołu do zbiornika odbierającego z całkowityn pominięciem chłodnicy. Nie pomagały tutaj żadne kombinacje z regulacją przepływów, wynik był zawsze ten sam tylko oddalony w czasie
I jeszcze jedno, czy schemat wg którego zbudowałe wieżyczkę zawiera jakieś błędy nieświadomie przeze mnie popełnione? Jeśli nie to nic mi nie pozostaje jak tylko uczyć się, uczyć i jeszcze raz uczyć, a potem podzielić się zdobytą wiedzą... też
Pozdrowienia
Refluksowanie jest dla mnie całkowitą nowością i z tego wynikają błędy, które popełniłem, ale obiecuję poprawę
Dla uzupełnienia: rurę mam fi 60, wypełnienia równe 2,5 litra, prawdopodobnie nie ma to wpływu na wynik, ale wiedza niech będzie pełna.
Nurtuje mnie pytanie: co z zaworem zawracającym część wykapu do rury? W trakcie moich śmiesznych poczynań przy wytopie każde otwarcie, newet najmniejsze, wspomnianego zaworu kończyło się bezczelnym przepływem pary z dołu do zbiornika odbierającego z całkowityn pominięciem chłodnicy. Nie pomagały tutaj żadne kombinacje z regulacją przepływów, wynik był zawsze ten sam tylko oddalony w czasie
I jeszcze jedno, czy schemat wg którego zbudowałe wieżyczkę zawiera jakieś błędy nieświadomie przeze mnie popełnione? Jeśli nie to nic mi nie pozostaje jak tylko uczyć się, uczyć i jeszcze raz uczyć, a potem podzielić się zdobytą wiedzą... też
Pozdrowienia
-
- Posty: 379
- Rejestracja: środa, 22 lip 2009, 16:51
- Podziękował: 3 razy
- Otrzymał podziękowanie: 12 razy
Re: Problem z kolumną Rektyfikacja
Dopiero teraz zobaczyłem ten schemat. Dziwny projekt sobie wybrałeś. Przy odkręconym zaworku pomiędzy kolumną a wylotem chłodnicy, opary będą lecieć zawsze po najmniejszej lini oporu, omijając chłodnicę.
Ja, na Twoim miejscu, zrezygnowałbym z refluksu zewnętrznego, wywalił kraniki i wstawił 1-2 palce na szczycie kolumny.
Przepływ wody chłodzącej zrobiłbym odwrotnie, albo rozdzielił- osobno palce i chłodnica.
W ten sposób będziesz miał prawie klasyczny refluks wewnętrzny i problemy powinne się skończyć.
Uważaj na ten kranik pod chłodnicą, jak go zakręcisz całkowicie, to wybuchnie.
Pozdrawiam
Ja, na Twoim miejscu, zrezygnowałbym z refluksu zewnętrznego, wywalił kraniki i wstawił 1-2 palce na szczycie kolumny.
Przepływ wody chłodzącej zrobiłbym odwrotnie, albo rozdzielił- osobno palce i chłodnica.
W ten sposób będziesz miał prawie klasyczny refluks wewnętrzny i problemy powinne się skończyć.
Uważaj na ten kranik pod chłodnicą, jak go zakręcisz całkowicie, to wybuchnie.
Pozdrawiam
" Do pewnych informacji dochodzi się logiką...." ,
napisał Partyzant
napisał Partyzant
Re: Problem z kolumną Rektyfikacja
Zasilenie chłodnicy i paluchów mam rozdzielone od zawsze, idąc za Twoją radą zamierzam wywalić zawór tzw. powrotu, a w jego miejsce wstawić jeden palec i ciut nad nim drugi, potem wszystkie palce połączyć w jeden układ chłodzenia oczywiście odzielony od chłodnicy. Zobaczymy czy to wypali, postaram się jakoś podzielić wynikami.
Projekt wyciągnąłem chyba nawet z naszej strony, ale z jakichś rozważań teoretycznych bądź edukacyjnych z tym, że opis postępowania przy takim sposobie wytopu wskazywał na sprawdzenie układu dlatego ufnie jak dziecko zabrałem sie ochoczo za budowę aparatu. Wynik zabiegów jest Ci znany. Przyznam, że po obserwacjach w czasie kapania tez wyszło mi, że każde otwarcie zaworu powrotu pominie chłodnicę i nic nie będzie z kapania, ale może cośtam jakoś działa, a jeszcze o tym nie wiem więc się uczę i mozolnie eliminuję błędy nawet nie swoje.
Pozdrowienia.
Projekt wyciągnąłem chyba nawet z naszej strony, ale z jakichś rozważań teoretycznych bądź edukacyjnych z tym, że opis postępowania przy takim sposobie wytopu wskazywał na sprawdzenie układu dlatego ufnie jak dziecko zabrałem sie ochoczo za budowę aparatu. Wynik zabiegów jest Ci znany. Przyznam, że po obserwacjach w czasie kapania tez wyszło mi, że każde otwarcie zaworu powrotu pominie chłodnicę i nic nie będzie z kapania, ale może cośtam jakoś działa, a jeszcze o tym nie wiem więc się uczę i mozolnie eliminuję błędy nawet nie swoje.
Pozdrowienia.