Śliwowica 2009 - 2024
-
- Posty: 499
- Rejestracja: środa, 19 gru 2012, 15:20
- Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Sorry, że tak cały czas pytam o te odmiany, ale chcę uzyskać jak najwięcej destylatu wysokiej jakości. Czy macie porównanie węgierki zwykłej i wczesnej jeśli chodzi o destylat oraz o ilość owoców z jednego drzewa? Ponoć ta wczesna jest najbardziej plenna ze wszystkich śliw. A mam ograniczoną powierzchnie i mogę zasadzić max. 30 drzew.
Pędzić, pić, zalegalizować.
-
- Posty: 499
- Rejestracja: środa, 19 gru 2012, 15:20
- Otrzymał podziękowanie: 21 razy
-
- Posty: 2916
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 159 razy
- Otrzymał podziękowanie: 298 razy
-
- Posty: 187
- Rejestracja: czwartek, 19 kwie 2012, 21:53
- Krótko o sobie: Postępuję według zasady: stalowa ręka na łagodnym sercu. Ale dzień w którym nie zrobię komuś psikusa uważam za stracony.
- Ulubiony Alkohol: Moje nalewki, owocówki, czerwone wino,
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: EU
- Podziękował: 22 razy
- Otrzymał podziękowanie: 59 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2013
Nie zgadzam się. Zauważ, że w Polsce mówimy tylko o węgierkach. Podczas, gdy w Niemczech, skoro od tego się zaczęło można kupić śliwowicę zwaną ogólnie Pflaumenschnaps, z podkreśleniem odmian jak Haferpflaumenschnaps, Löhrpflaumenschnaps, Gelbe Bergpflaumenschnaps, śliwowicę z węgierek (Zwetschenschnaps), mirabelek (Mirabellenschnaps), z tych "moich" śliwek (Zibartenschnaps). Do tego dodałbym śliwowicę z lokalnych odmian śliwek np. w Badenii. Długo by wyliczać. I wierz mi moje urlopy, gościnne występy czy przypadkowe imprezy to długie studia śliwowiczne. Od tego samego producenta śliwowice smakowały inaczej, bo to odmiana decydowała a nie aparatura. Ziemba, ja w przeciwieństwie do przeciętnego Polaka, który za folkswagena czy innego merola, da sobie uciąć jedno jajko, jednocześnie mówiąc o nich szwaby, nie mam kompleksów wobec Niemców będących jednocześnie mieszaniną nienawiści, pogardy i przekonania, że co niemieckie to lepsze. Nie sugeruję, że Ty taki jesteś albo inni Koledzy. Kto ma VW czy BMW to ich sprawa. Ja z wyjątkiem Opla, bo to GM z przekory nigdy nie kupiłem niemieckiego auta. Ale cenię Niemców za to że nawet Chińczykom potrafią wok sprzedać i to drożej niż w Niemczech i m.in. za bogactwo owocowych trunków. Mnie tylko drażni, że skoro sam nie chcesz i pewnie nie próbowałeś, zabierasz głos z kraju, w którym śliwowicy ot tak w każdym sklepie kupić nie można. A jeśli już to tylko z węgierek. Chwała Ci za to że dbasz o tradycję i pędzisz śliwowicę ale są koledzy którzy nie są Wandami i zwyczajnie chcą Niemki. A innych to nie interesuje więc się nie mieszają. Tu mi się Trylogia przypomniała. Ja wiem, że to bajki i argumentować Sienkiewiczem trudno ale mimo to nie mogę się powstrzymać. Niestety nieuważnie czytamy Trylogię i nie uczymy się z niej. A warto! Otóż, jest w "Ogniem i mieczem" taki fragment, gdzie Skrzetuski wybiera się na Sicz. Wieczorem przed odpłynięciem pożegnał się z przyjaciółmi. A potem: Pan Skrzetuski poszedł do kościoła, pan Zaćwilichowski do cerkwi, a pan Zagłoba do ... karczmy jakiegoś Wołocha. Możesz sobie chadzać do kościoła węgierki takiej czy innej ale pozwól niektórym z nas do karczmy pójść. Wiesz, ja od lat szukam roślinę zwaną Cerapadus. To hybryda Miczurina powstała z mezaliansu wiśni z czeremchą. Taki ruski cudak a mnie kręci. Jakaż ciekawa by z tego nalewka wyszła. Tylko, że strach tu o tym pisać, bo znowu się ktoś odezwie, że można nalewki z obu owoców połączyć i nie kombinować jak koń pod górę. A ja jednak wolę po staropolsku: szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie. Kilka lat temu sąsiad mnie wkurzył, bo mi się wtrącał do moich planów nasadzeniowych. Akurat posadziłem owocową odmianę czarnego bzu. Facet chodził wrecz po innych sąsiadach i mówił o zagrożeniu, że niby wszedzie będą bzy rosły. Trafił na serdytego Lacha. Na całej granicy posadziłem bzy. Czerwone, żółte, pstrokate i jakie tam jeszcze były. Cała osiedle chichało. Tego Cerapadusa kiedyś zdobędę.
[/quote]Co do węgierek. Mam 30 lat i odkąd pamiętam rosła u mnie do niedawna śliwka węgierka. Ostatnio już nie miala prawie owoców i ją wyciąłem. Myślę, że miała koło 40. Ale jej śliwki były połowę mniejszę od obecnych odmian węgierek. Także obecne odmiany, mają raczej mało wspólnego z dawnymi węgierkami.[/quote]
Wielka szkoda. Może to była jakaś lokalna śliwa, przyzwyczajona do klimatu i ziemi. Jak masz więcej takich skarbów a sam nie potrafisz rozmnażać, to koniecznie zapisz się na jakieś forum ogrodnicze. Być może pod nosem mieszka tam miłośnik starych odmian, który pobierze zrazy i ocali śliwę od zapomnienia.
ziemba12345 pisze:Spokojnie Kochanek, tak szybko nie strzelam fochów.Nie miałem na myśli, że niemiecka to gorsza. Chodzi mi o to, że jak zrobisz z dwóch dobrych odmian śliwowice, ten sam czas, przepis, długość stania, aparatura, taka sama destylacja itp. To śmiem twierdzić, że nie odróżnisz jednej od drugiej, obie będą wyśmienite. Więc po co te kombinacje z przywożeniem drzewek z Niemiec.
Wiedziałem, że jak przyjdę z kwiatami to zmiękniesz.
Nie zgadzam się. Zauważ, że w Polsce mówimy tylko o węgierkach. Podczas, gdy w Niemczech, skoro od tego się zaczęło można kupić śliwowicę zwaną ogólnie Pflaumenschnaps, z podkreśleniem odmian jak Haferpflaumenschnaps, Löhrpflaumenschnaps, Gelbe Bergpflaumenschnaps, śliwowicę z węgierek (Zwetschenschnaps), mirabelek (Mirabellenschnaps), z tych "moich" śliwek (Zibartenschnaps). Do tego dodałbym śliwowicę z lokalnych odmian śliwek np. w Badenii. Długo by wyliczać. I wierz mi moje urlopy, gościnne występy czy przypadkowe imprezy to długie studia śliwowiczne. Od tego samego producenta śliwowice smakowały inaczej, bo to odmiana decydowała a nie aparatura. Ziemba, ja w przeciwieństwie do przeciętnego Polaka, który za folkswagena czy innego merola, da sobie uciąć jedno jajko, jednocześnie mówiąc o nich szwaby, nie mam kompleksów wobec Niemców będących jednocześnie mieszaniną nienawiści, pogardy i przekonania, że co niemieckie to lepsze. Nie sugeruję, że Ty taki jesteś albo inni Koledzy. Kto ma VW czy BMW to ich sprawa. Ja z wyjątkiem Opla, bo to GM z przekory nigdy nie kupiłem niemieckiego auta. Ale cenię Niemców za to że nawet Chińczykom potrafią wok sprzedać i to drożej niż w Niemczech i m.in. za bogactwo owocowych trunków. Mnie tylko drażni, że skoro sam nie chcesz i pewnie nie próbowałeś, zabierasz głos z kraju, w którym śliwowicy ot tak w każdym sklepie kupić nie można. A jeśli już to tylko z węgierek. Chwała Ci za to że dbasz o tradycję i pędzisz śliwowicę ale są koledzy którzy nie są Wandami i zwyczajnie chcą Niemki. A innych to nie interesuje więc się nie mieszają. Tu mi się Trylogia przypomniała. Ja wiem, że to bajki i argumentować Sienkiewiczem trudno ale mimo to nie mogę się powstrzymać. Niestety nieuważnie czytamy Trylogię i nie uczymy się z niej. A warto! Otóż, jest w "Ogniem i mieczem" taki fragment, gdzie Skrzetuski wybiera się na Sicz. Wieczorem przed odpłynięciem pożegnał się z przyjaciółmi. A potem: Pan Skrzetuski poszedł do kościoła, pan Zaćwilichowski do cerkwi, a pan Zagłoba do ... karczmy jakiegoś Wołocha. Możesz sobie chadzać do kościoła węgierki takiej czy innej ale pozwól niektórym z nas do karczmy pójść. Wiesz, ja od lat szukam roślinę zwaną Cerapadus. To hybryda Miczurina powstała z mezaliansu wiśni z czeremchą. Taki ruski cudak a mnie kręci. Jakaż ciekawa by z tego nalewka wyszła. Tylko, że strach tu o tym pisać, bo znowu się ktoś odezwie, że można nalewki z obu owoców połączyć i nie kombinować jak koń pod górę. A ja jednak wolę po staropolsku: szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie. Kilka lat temu sąsiad mnie wkurzył, bo mi się wtrącał do moich planów nasadzeniowych. Akurat posadziłem owocową odmianę czarnego bzu. Facet chodził wrecz po innych sąsiadach i mówił o zagrożeniu, że niby wszedzie będą bzy rosły. Trafił na serdytego Lacha. Na całej granicy posadziłem bzy. Czerwone, żółte, pstrokate i jakie tam jeszcze były. Cała osiedle chichało. Tego Cerapadusa kiedyś zdobędę.
[/quote]Co do węgierek. Mam 30 lat i odkąd pamiętam rosła u mnie do niedawna śliwka węgierka. Ostatnio już nie miala prawie owoców i ją wyciąłem. Myślę, że miała koło 40. Ale jej śliwki były połowę mniejszę od obecnych odmian węgierek. Także obecne odmiany, mają raczej mało wspólnego z dawnymi węgierkami.[/quote]
Wielka szkoda. Może to była jakaś lokalna śliwa, przyzwyczajona do klimatu i ziemi. Jak masz więcej takich skarbów a sam nie potrafisz rozmnażać, to koniecznie zapisz się na jakieś forum ogrodnicze. Być może pod nosem mieszka tam miłośnik starych odmian, który pobierze zrazy i ocali śliwę od zapomnienia.
NUNC EST BIBENDUM!
kochanek Kranei
kochanek Kranei
-
- Posty: 187
- Rejestracja: czwartek, 19 kwie 2012, 21:53
- Krótko o sobie: Postępuję według zasady: stalowa ręka na łagodnym sercu. Ale dzień w którym nie zrobię komuś psikusa uważam za stracony.
- Ulubiony Alkohol: Moje nalewki, owocówki, czerwone wino,
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: EU
- Podziękował: 22 razy
- Otrzymał podziękowanie: 59 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2013
Właśnie - surowiec. Już nie pamiętam, czy w próbkach które Ci wysłałem był "duch" tarninowy. Przypominam Kolegom, ktorzy nie szprechają, że to owocówka powstała z maceratu na owocach. W krajach niemieckojęzycznych - Geist. Otóż raz kupiłem taką w sklepie i... pachniała, nawet ładnie ale nie smakowała. Dosłownie nic. Ale to był produkt z supersamu.Co do śliwowicy - mnie też wychodzi Śliwowica taka jak opisujesz. I nie widzę w tym nic wielkiego. Po prostu wystarczy mieć odpowiedni surowiec - czyli śliwkę - i odpowiednio przyłożyć się do destylacji.
Czy mogę trochę pokadzić? Otóż, w Pyrlandii, na krótkim spotkaniu, podarował mi Lesgo kilkanascie próbek. Kilka z nich zabrałem na zgrupowanie. Celowo bo jeden z moich kolegów wychował się w cieniu kolumny półkowej. Po spróbowaniu wyraził zdziwienie, że Polacy coś takiego robią. Wyraził też żal, że to jeszcze młody trunek i nieco surowy i że zbyt mocny a przez to zabijający smak ale zaraz dodał, że chętnie spróbuje w przyszłości jak się postarzeje. To ma potencjał - dodał. To komplement z ust gościa, który wyżej ceni sobie owocówki nad winiakami.W tym roku robiłem Śliwowicę na bardzo starej odmianie węgierki. Była tak słodka, że wyszło mi z 40kg owoców 1,2 litra 70% trunku. Trunku o takim aromacie i takich posmakach, że odbija się śliwkami nie tylko po wypiciu ale jeszcze dwie godziny po ostatnim kieliszku.
NUNC EST BIBENDUM!
kochanek Kranei
kochanek Kranei
-
- Posty: 194
- Rejestracja: czwartek, 11 lip 2013, 18:09
- Ulubiony Alkohol: śliwowica, piwo, nalewki
- Lokalizacja: Łącko
- Podziękował: 4 razy
- Otrzymał podziękowanie: 17 razy
-
- Posty: 499
- Rejestracja: środa, 19 gru 2012, 15:20
- Otrzymał podziękowanie: 21 razy
-
- Posty: 499
- Rejestracja: środa, 19 gru 2012, 15:20
- Otrzymał podziękowanie: 21 razy
-
- Posty: 7334
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1695 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2013
to znak, że można butelczyny otwierać
Zakręcić dobrze butelki, wynieść do piwnicy, a samemu przestać się golić. Jak będziesz choć trochę wyglądał jak ci faceci,ddmarcin pisze:Jak to doprawić, postarzeć żeby było pyszne i delikatne?
to znak, że można butelczyny otwierać
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 2625
- Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
- Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
- Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: Rzeszów
- Podziękował: 50 razy
- Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2013
Możesz jeszcze do 1-2 butelek wrzucić po 1 suszonej śliwce na 0,5l i odstawić je do piwniczki na rok lub więcej. Im dłużej poleży w dobrze zakręconej butelce, tym lepiej.
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
-
- Posty: 194
- Rejestracja: czwartek, 11 lip 2013, 18:09
- Ulubiony Alkohol: śliwowica, piwo, nalewki
- Lokalizacja: Łącko
- Podziękował: 4 razy
- Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2013
Ja bym z był ostrożny z trzymaniem śliwowicy w ciepłym miejscu. Nie próbowałem tego nigdy, ale jeśli się przesadzi z temperaturą, a butelka jest pełna, to w najlepszym przypadku wystrzeli zakrętka, w gorszym razie butelka może strzelić.
Daje krzepę, krasi lica
Nasza łącka Śliwowica!
Nasza łącka Śliwowica!
-
- Posty: 513
- Rejestracja: czwartek, 5 wrz 2013, 05:52
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Zimne piwo
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 31 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2013
Małe pytanko. Rozcieńczyłem kilkumiesięczną 60% śliwowice do 40%, ponieważ dla niektórych jest za mocna. Ale po rozcieńczeniu strasznie śmierdzi i w zapachu nie jest nawet podobna do orginału. Czy to normalne i po takim rozcieńczeniu śliwowica musi od nowa dojrzewać, tak jakby była dopiero zrobiona?
-
- Posty: 887
- Rejestracja: środa, 19 wrz 2012, 00:23
- Krótko o sobie: Psotnik, dłubacz i leń patentowany.
- Status Alkoholowy: Destylator
- Lokalizacja: Warszawa
- Podziękował: 97 razy
- Otrzymał podziękowanie: 171 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2013
Jeśli można zastosować analogię i zachowa się podobnie do mojej jabłkowicy, to powinno jej wystarczyć kilka dni aby się ułożyła. Ale faktem też jest że rozcieńczanie wydobywa wiele nowych aromatów, które przy wyższych stężeniach są w ogóle bądź słabo wyczuwalne. Daj jej chwilę czasu, powinno być dobrze .
-
- Posty: 513
- Rejestracja: czwartek, 5 wrz 2013, 05:52
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Zimne piwo
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 31 razy
-
- Posty: 194
- Rejestracja: czwartek, 11 lip 2013, 18:09
- Ulubiony Alkohol: śliwowica, piwo, nalewki
- Lokalizacja: Łącko
- Podziękował: 4 razy
- Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2013
Ja bym tam nie rozcieńczał, żeby nie była zbyt wodnista, nie mam doświadczenia z rozcieńczaniem, ale nie chcę tego próbować, szkoda mi sparnicy
Jak Ci się smaki nie ułożą po jakimś czasie, to zawsze można znowu oczyścić to z wody
Co do odkrywania smaków po rozcieńczeniu, których nie czuć jak destylat jest mocny, to jeśli o owocówki chodzi, to po pięciu latach wzwyż wszystko pięknie czuć. Czereśniówka z 2007 roku pachnie teraz jak kompocik słodziutko, tak samo jabłkowica, gruszkowica, śliwowica. Ciekawe jak będą smakowały za 10 lat
Jak Ci się smaki nie ułożą po jakimś czasie, to zawsze można znowu oczyścić to z wody
Co do odkrywania smaków po rozcieńczeniu, których nie czuć jak destylat jest mocny, to jeśli o owocówki chodzi, to po pięciu latach wzwyż wszystko pięknie czuć. Czereśniówka z 2007 roku pachnie teraz jak kompocik słodziutko, tak samo jabłkowica, gruszkowica, śliwowica. Ciekawe jak będą smakowały za 10 lat
Daje krzepę, krasi lica
Nasza łącka Śliwowica!
Nasza łącka Śliwowica!
-
- Posty: 2625
- Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
- Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
- Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: Rzeszów
- Podziękował: 50 razy
- Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2013
Rozcieńczanie destylatów owocowych to kwestia dość delikatna. Ja wolę je w formie "konkretniejszej", która nie koniecznie musi wszystkim smakować. Poniżej 45% nie rozcieńczam, "słabsze" utrzymuję w zakresie 45-50% (jarzębina, malina), "średniej mocy" 50-60% (jabłko, gruszka, porzeczka, wieloowocowy) i "mocne" 60-80% (śliwka). Dlatego zużywam jak najwięcej owoców w przeliczeniu na uzyskany trunek, żeby alkohol był faktycznie owocowy.
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
-
- Posty: 499
- Rejestracja: środa, 19 gru 2012, 15:20
- Otrzymał podziękowanie: 21 razy
-
- Posty: 194
- Rejestracja: czwartek, 11 lip 2013, 18:09
- Ulubiony Alkohol: śliwowica, piwo, nalewki
- Lokalizacja: Łącko
- Podziękował: 4 razy
- Otrzymał podziękowanie: 17 razy
-
- Posty: 499
- Rejestracja: środa, 19 gru 2012, 15:20
- Otrzymał podziękowanie: 21 razy
-
- Posty: 194
- Rejestracja: czwartek, 11 lip 2013, 18:09
- Ulubiony Alkohol: śliwowica, piwo, nalewki
- Lokalizacja: Łącko
- Podziękował: 4 razy
- Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2013
Witam.
Na początku pragnę się przywitać, to mój pierwszy post. Pisze z Bydgoszczy, może ktoś jest w moim mieście kto robi ten świetny trunek i chce się podzielić doświadczeniem.
Zamierzam zabrać się za śliwowice, chociaż to będzie moja pierwsza destylacja i może powinienem zabrać się za coś innego, nabrać doświadczenia.
Na początku pragnę się przywitać, to mój pierwszy post. Pisze z Bydgoszczy, może ktoś jest w moim mieście kto robi ten świetny trunek i chce się podzielić doświadczeniem.
Zamierzam zabrać się za śliwowice, chociaż to będzie moja pierwsza destylacja i może powinienem zabrać się za coś innego, nabrać doświadczenia.
Ostatnio zmieniony piątek, 8 sie 2014, 09:01 przez Wald, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Kosmetyka.
Powód: Kosmetyka.
-
- Posty: 499
- Rejestracja: środa, 19 gru 2012, 15:20
- Otrzymał podziękowanie: 21 razy
-
- Posty: 324
- Rejestracja: sobota, 22 wrz 2012, 18:23
- Podziękował: 129 razy
- Otrzymał podziękowanie: 37 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2013
Można tak: na beczce pustej rozpinam gęstą firankę. Firanka obwisa do środka. Firanka zbiera grube. Zalewam i nakładam pokrywę. Czasem zostawiam do następnego dnia. Grube wrzucam do pojemnika na grube i do destylatora Nastaw/wino - odcedzone klaruje się samoczynnie. Warto spróbować.BartekBartek1 pisze:Raczej tylko wężykiem można próbować spod kożucha.
-
- Posty: 2916
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 159 razy
- Otrzymał podziękowanie: 298 razy
-
- Posty: 379
- Rejestracja: poniedziałek, 26 lis 2012, 11:16
- Ulubiony Alkohol: S.W.Ó.J.
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Gród Kraka
- Podziękował: 47 razy
- Otrzymał podziękowanie: 53 razy
Re: Odp: Śliwowica 2009 - 2013
Wysłane z mojego SM-T705 przy użyciu Tapatalka
Jakie proporcje daleś? Dosładzałeś coś?BartekBartek1 pisze:Ja przed chwilą przelewałem moje śliwki do destylatora. Po zakończonej fermentacji był nadal kożuch na powierzchni. Raczej tylko wężykiem można próbować spod kożucha.
Wysłane z mojego SM-T705 przy użyciu Tapatalka
-
- Posty: 499
- Rejestracja: środa, 19 gru 2012, 15:20
- Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2013
Od początku roku nie używam cukru i chyba, nie będę w ogóle używał. Po prostu wrzuciłem śliwki (coś jakby mirabelki ale fioletowe), dodałem namnożone Fermivin PDM i rozciapałem śliwki ręką trochę. Później codziennie wszystko mieszałem i po 10 dniach przedestylowałem.
Pędzić, pić, zalegalizować.
-
- Posty: 168
- Rejestracja: wtorek, 25 lut 2014, 14:03
- Krótko o sobie: Najważniejsza jest rodzina (żona i córka) To dla nich muszę się starać
- Ulubiony Alkohol: Whisky Szkocka Chivas Regal 12 Year Old
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 25 razy
- Otrzymał podziękowanie: 9 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2013
Ja używam mojej maszynki do srutowania (zdjecia w temacie przepis na whisky jest też tam film jak krusze kukurydzę) do rozdrabniania owocow praktycznie wychodzi dżem. Na 50 kg śliwek dodalem 20 l wody i 5 kg cukru. W czwartek puszczam na moim potstilu "by radius". Myślicie że to można będzie zakwalifikować jako sliwowice? Czy przesadzilem z to wodą i cukrem?
Bo pić to trza umić
-
- Posty: 36
- Rejestracja: środa, 30 paź 2013, 12:20
- Podziękował: 3 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Śliwowica 2009 - 2013
U mnie kożuch dziś znikł, choć fermentacja chyba jeszcze nie ustała, pęcherzyki z CO2 wciąż się wydobywają na powierzchnię. No chyba, że ten kożuch jest tuż pod powierzchnią. Są to mirabelki wraz z pestkami zaprawione pektoenzymem i potraktowane mieszadłem. Cukier w ilości 2 kg na 10 kg owoców. Temperatura dziś w nocy spadła do 16, więc może to przyczyną. Niestety pojemnik nie przezroczysty więc nie wiem co się tam dokładnie dzieje. Faktem jest, że podczas zatapiania kożucha z dnia na dzień robił on się coraz cieńszy.BartekBartek1 pisze:Ja przed chwilą przelewałem moje śliwki do destylatora. Po zakończonej fermentacji był nadal kożuch na powierzchni. Raczej tylko wężykiem można próbować spod kożucha.
Ostatnio zmieniony wtorek, 12 sie 2014, 22:11 przez ironimo, łącznie zmieniany 1 raz.