Emiel Regis pisze: ze spożyciem już gorzej.
Mogę się pochwalić, bo to wszystko poza granicami kraju
I myślisz, że Cię nie znajdziemy Wpadam z ekipą na tydzień i będziesz żałował,
bo nie będzie miało się co starzeć.
A na poważnie, znam nie jedno "archiwum" z nalewami po 20 lat.
Zasobność 100 litrów to konieczne minimum żeby to z 10 lat stało.
Moje miody jak zliczę z winami, to też 100 dobiję.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
Wald pisze:I myślisz, że Cię nie znajdziemy Wpadam z ekipą na tydzień i będziesz żałował,
bo nie będzie miało się co starzeć.
Emiel Regis pisze:...jeśli wcześniej Ciebie lub kogoś z Bractwa drogi zaprowadzą w okolice Paryża to zapraszam do siebie na małą degustację związaną z poruszeniem kilku istotnych kwestii z punktu widzenia naszej egzystencji i jej miejsca we wszechświecie
Pisane rok temu, ale wciąż aktualne, dotyczy każdego aktywnego członka forum.
Dodam, że ekipa musiałaby być spora, mnóstwo zaległości zagraca mi półki.
Trza by to opróżnić- potrzebuję pustych butelek
Emiel Regis pisze:
Pisane rok temu, ale wciąż aktualne, dotyczy każdego aktywnego członka forum.
Dodam, że ekipa musiałaby być spora
Nijaki Zbyszko Szatowski w roku pańskim 1789 wysłał przez gońca list o podobnej treści, z Paryża do kolegów z Mazowsza. Koledzy przybyli, impreza była udana.... przeszła do historii pod nazwą Wielka Rewolucja Francuska Wiadome siły przekłamały genezę tego wydarzenia... ale MY wiemy jak TO się zaczęło Miało być świętowanie dzień później (15 lipca), ale to już szczegół Francois Hollande mógłby być zaniepokojony.
Witam szanowne bractwo
Z tego co pamiętam zakazana jest destylacja produktów od 22% wzwyż. Możemy to inaczej obejść. Teoretycznie kupujemy w sklepie alkohol z opłaconą akcyzą. Następnie ponieważ jakość jego nam nie odpowiada,rozcięczamy go z wodą i poddajemy go dstylacji na naszym sprzęcie. Otrzymany produkt służy nam do sporządzanie wódek czy nalewek. Wedlug mnie prawa nie łamiemy. Akcyza została opłacona, a my tylko uszlachetniliśmy wcześniejszy produkt. Mamy też wytłumaczenie dla naszych zbiorów. Pomysł zaczerpnięty z sąsiedniego forum.
A jak to prawnie wygląda? Bo język prawniczy potrafi być kręty i zawiły...
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
Bzdura, zabroniona jest destylacja po fermentacji. Akcyza na wino jest zupełnie inna, niż ta na spirytus, poza tym wytwarzanie w/w bez koncesji i składu podatkowego jest nielegalne.
Jakby nie kombinować, w domu sie nie da. Uzyskanie zezwolenia od Ministerstwa Gospodarki jest możliwe i jest do przejścia, ale jako firma (firmy biotechnologiczne znają ścieżkę)- jest to proces długi i kosztowany, ale wykonalny.
www.destylatorymiedziane.pl "Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Zgodnie z uzasadnieniem projektu ustawy oraz oceną skutków regulacji, przepisy odnoszą się wyłącznie do przedsiębiorców i działalności gospodarczej. Zresztą sama określenie "bezpośrednio w wyniku destylacji po fermentacji alkoholowej" jest dyskusyjne.
Moim zdaniem, w państwie prawa nie ma możliwości ścigania obywatela zajmującego się hobbystyczną produkcją napojów spirytusowych.
Niestety, praktyka pokazuje, że jest inaczej. Sąd Najwyższy już raz pokazał, że ma w głębokim poważaniu tradycję (nie mylić z gnojeniem ludzi przez różnych zaborców) i wolności obywatelskie.
Cosik ta nasza Policja uaktywniła się w mojej Pogezanii. Kilkanaście dni temu Pasłęk, dzisiaj Rychliki. http://www.portel.pl/artykul.php3?i=65471
Znowu czuję w tym mały donosik obywatelski.
Najlepsze są komentarze do tego newsa.
ps. sprzęt na zdjęciu trochę syfiasty, i za to reprymenda się należy, ale żeby odrazu sądy w to angażować?
Dwa liczące się fora branżowe, a ONI podejrzewają że ktoś zajumał 1,2 mld zł.!
"Ale według producentów spożycie nie spada, tylko coraz więcej Polaków kupuje wódkę produkowaną nielegalnie. Z tego powodu nasz budżet traci rocznie 1,2 mld zł." http://niezalezna.pl/45795-rzad-da-zarobic-bimbrowniom
Trunki smakują niemal identycznie jak te z alkoholem, bo proces dezalkoholizacji odbywa się mechanicznie. W takim wypadku gotowe wino alkoholowe wlewane jest do kolumny wirujących stożków (SCC - Spinning Cone Column), która w nieszkodzącej napojowi niskiej temperaturze odseparowuje alkohol poprzez odwirowywanie.
Teraz, wystarczy poszukać na starociach albo w internecie, wirówki do śmietany
W takiej wirówce, są właśnie wirujące stożki...
I nie będzie już nielegalnej destylacji po fermentacji tylko wirowanie
Destylację można zrobić po wirowaniu.
Swoją wirówkę kupiłem kilka lat temu na starociach, na targu, za 50,- zł.
W pierwszej chwili jak usłyszałem, że 50,- zł to myślałem, że się przesłyszałem ale nie, faktycznie sprzedawca chciał za nią 50,- zł - nie zastanawiałem się ani przez chwilę.
Pozdrawiam
Winiarek
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Wódka sklepowa też może być produkowana nielegalnie. Sam np nie kupuję wódki z popularnej sieci sklepów z czerwonym owadem w czarne kropki. Kilka razy próbowałem - nie da się pić. Wódka zamiast być słodkawa w posmaku, była ostra, nie przechodziła przez gardło, przypominała mi wódkę z Ukrainy-ciężko przez gardło przechodziła, ale miała jednorazowy korek, także trzeba było dopić. Problem podrabianej wódki jest dość pospolity, nie wiem czy tylko w moich okolicach, czy w całej Polsce.
Pamiętam jak kilka lat temu SG zrobiła akcje w gorzelni podrabiających sklepową wódkę...Robili ją z rozpuszczalników, pasty do butów itd...Jak coponiektórzy się o tej akcji dowiedzieli, to masowo wywozili swoją wódkę niby "oryginalną" z Barów
Także nie tylko bimberek jest wódką nielegalną.
Dzisiaj na jednym z portali wyczytałem i tu cytat.
Zaplanowano także 15-proc. podwyżkę akcyzy na wyroby spirytusowe. Rostowski nazwał ją "urealnieniem akcyzy", bowiem podatek ten nie rósł przez ostatnie pięć lat. - Myślę, że to racjonalna decyzja, choć nie dla wszystkich, także dla mnie, niekoniecznie przyjemna - zaznaczył. Główny ekonomista MF Ludwik Kotecki obliczył, że 15-proc. wzrost akcyzy może przełożyć się na podwyżkę ceny butelki wódki czystej o ok. 1,7-1,8 zł.
Przecież tu nie idzie normalnie żyć. Tylko pędzić i nie patrzeć na oszołomów z wiejskiej.
_______________________________________________________________________________ Pozdrawiam KRZYSZTOF
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
Szczerze powiedziawszy, to chętnie zacząłbym pracować nawet dla kogoś, kto taki biznesik już ma. Choćby dla jakiejś gorzelni niedaleko Poznania. Ale niestety nie ma ich zbyt wiele i jak na razie zero odpowiedzi na kilka wysłanych listów.
Po drogach jeździ masa świrów i psychopatów. Pędzą na złamanie karku, nie zważając na nic... Aż czasami trudno mi ich wyprzedzić.
Myślę, że każdy z nas chciałby, aby hobby było też możliwością czerpania zysków:)
Praca w gorzelni - ciekawa sprawa. Mógłbym być testerem produktu końcowego i wydawać certyfikat jakości:D
Zastanawiam się, czy praca testera nie wymaga od razu dwóch etatów... Jednego dla testera, a drugiego dla kierowcy, który odwozi testera do domu po skończonym dniu pracy
Mimo wszystko, raczej wolałbym pracować na różnych etapach produkcji, bo po miesiącu testowania, nie mógłbym już chyba na końcowy wyrób patrzeć
Po drogach jeździ masa świrów i psychopatów. Pędzą na złamanie karku, nie zważając na nic... Aż czasami trudno mi ich wyprzedzić.
Odwidziało by Wam się po tygodniu. Kiedyś tak myślałem o dorywczej, hobbystycznej pracy w browarze. To jednak zupełnie co innego, niż warzenie dla siebie- już sama papierologia to mordęga, niemała jest też odpowiedzialność: za surowce, za całą warkę, za fermentację, za utrzymanie parametrów. Niektóre rzeczy powinny pozostać hobby, chyba, że chcecie to znienawidzić.
www.destylatorymiedziane.pl "Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Oj, Zygmunt, masz rację. U mnie jest tak samo. Jak tylko coś staje się moją pracą zawodową, to przestaje być hobby, choćbym wcześniej się temu z namiętnością oddawał. Odpowiedzialność, presja czasu i pracodawcy klienta powodują, że z zabawy zostaje harówka...
Dla siebie mogę zrobić tak jak lubię albo polubić tak, jak zrobię. W pracy, jak się trafi na wybrzydzającego klienta, "ni ma letko". Musi być tak, jak klient sobie zażyczy, choćbyś robił "po kosztach" i przy zerowym zysku...
ポーランド語が書けますちょっと。 得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
No nie wiem czy macie rację... Panowie Kozuba podejrzewam nie podzielają waszej opinii. Z pracy można uczynić pasję i odwrotnie. Decyduje o tym zakres i swoboda zajęcia. Trzeba "być na swoim" i nie zawsze łapać klienta za wszelką cenę za nogawki. Wiem, zaraz ktoś napisze, że mogą sobie na to pozwolić tylko bogaci.
Alkoholu tak naprawdę boją się tylko ludzie, którzy mają coś złego do ukrycia... Ludziom pięknym od wewnątrz alkohol nie szkodzi... - Piotr Skrzynecki
Zygmunt, pokrec zgodzę się z Wami, że robiąc dla kogoś może być to zapie..ol i niestety znienawidzenie hobby, ale na swoim jak pisze ta_moko może być to całkiem przyjemna praca. Ale obecnie na takie coś mogą sobie pozwolić nasi koledzy z Czech ze swoimi przydomowymi destylarniami:)
ta_moko pisze:...Z pracy można uczynić pasję i odwrotnie. Decyduje o tym zakres i swoboda zajęcia. Trzeba "być na swoim" i nie zawsze łapać klienta za wszelką cenę za nogawki. Wiem, zaraz ktoś napisze, że mogą sobie na to pozwolić tylko bogaci.
Miałem tak kiedyś. Moja praca była moja pasją; rozkwitała.... do czasu, kiedy weszła niezdrowa konkurencja. I dzisiaj moja własna praca (firma) i pasja już nie istnieją:(
A wracając do linka z domową destylarnią i produkcją spersonalizowanego ginu, to jaka to produkcja 150 butelek w roku? Licząc nawet 200 funtów za butelkę to daje 30000 funtów rocznie minus koszty i podatki. Oni muszą mieć inne dochody, chyba że zaczną produkować na większą skalę kosztem jakości, co może mieć odwrotny skutek.
Jakiś czas temu naszła mnie pewna myśl. Ale zacznijmy od początku.
Miałem ostatnio okazję uczestniczyć w zebraniu wspólnoty mieszkaniowej z zarządcą nieruchomości. Nie wszyscy mogą wiedzieć o co chodzi, więc już wyjaśniam.
Stając się właścicielem mieszkania w większym budynku (bloku lub wieżowcu), wszelkie sprawy np. administracyjne, związane z finansami, remontami, itp, itd, spadają osobiście na każdego nabywcę mieszkania. Lecz grupa nabywców może być sprytna i wynająć prywatną firmę, tzw. zarządcę nieruchomości, która to firma zajmuje się wszystkimi sprawami grupy właścicieli i przed tymi właścicielami odpowiada.
Wszelkie propozycje i działania zarządcy, muszą być zatwierdzone na drodze głosowania przez właścicieli i przechodzą tylko większością głosów. Co więcej zarządca liczy się z każdym głosem i nie traktuje właścicieli mieszkań jak półgłówków (mimo, iż niektórzy mogliby nawet na to miano zasłużyć). Zarządca wie, że jeśli nie będzie działał zgodnie z wolą właścicieli i w ich najlepszym interesie, to właściciele zrezygnują z usług firmy, a na jego miejsce czeka już kolejka chętnych. Czyli dokładnie jak w prawdziwej demokracji (demos kratos – władza ludu).
Skoro więc demokracja sprawdza się w tym wydaniu, dlaczego by nie sprywatyzować rządu?
Patrząc na to z perspektywy wspólnoty mieszkaniowej, obecny rząd to jakiś dziwny, żyjący twór (a właściwie nowotwór), który z ustrojem demokratycznym – poza nazwą - ma niewiele wspólnego.
Co to za demokracja w której rząd reprezentujący Naród, nie zgadza się na referenda i nie chce słuchać głosu Obywateli? Co więcej podejmuje działania bez zgody, a często nawet wbrew interesom Narodu, którego woli powinien być przedstawicielem.
Idąc dalej tym tropem, zaprojektowane prawo oraz instytucje państwowe, powinny chronić interesów Obywateli i Państwa, a nie rządu oraz podmiotów z nim powiązanych.
Rzetelne media powinny informować Obywateli o każdym posunięciu poczynionym przez rząd, być w stosunku do rządu krytyczne, a nie go wspierać i do tego walczyć z opozycją.
Zresztą patrząc z tej perspektywy, nie ma większego znaczenia to, czy rządzi akurat PO, PiS, PSL, SLD, Ruch Palikota, czy inne "dzikie węże", ponieważ wszystkie obecnie istniejące partie stanowią ten sam "stan chorobowy".
Doszło do jakiegoś potwornego odwrócenia pojęć.
To Obywatele w powszechnym referendum powinni zadecydować, czy chcą legalizacji możliwości powszechnego wytwarzania wyrobów alkoholowych (jak i w każdej innej kwestii), a nie czekać z podkulonym ogonem na łaskawe pozwolenie wydane przez rząd. Przez rząd, który powinien służyć NAM, a nie MY jemu.
Ostatnio zmieniony niedziela, 22 gru 2013, 01:46 przez Trener, łącznie zmieniany 1 raz.
Po drogach jeździ masa świrów i psychopatów. Pędzą na złamanie karku, nie zważając na nic... Aż czasami trudno mi ich wyprzedzić.
Miałem kiedyś nauczyciela fizyki, który zawsze powtarzał, że demokracja to taki ustrój, w którym głupi mają rację... Większość (ci głupi) nie mają pojęcia o sprawach, o których chcieliby decydować.
Teraz po wielu latach dochodzę do wniosku, że ten człowiek miał całkowitą rację.
Nie zauważyłem by w rządzie przybyło intelektualistów. Można by ich za to określić mniej pochlebnymi epitetami. Twój nauczyciel fizyki nie wziął pod uwagę jednej zmiennej, a mianowicie mediów. Gdyby pełniły one funkcję informacyjną, a nie dezinformacyjną i propagandową, wtedy faktycznie mógłby przyrównywać ludzi do stada baranów, które trzeba prowadzić na łańcuchu. Jak na ironię, poprzez różne medialne socjotechniki, tak się właśnie dzieje. Rozpowszechnianie błędnych informacji, prowadzi do wyciągania błędnych wniosków oraz podejmowania błędnych wyborów. A nawet te wybory które pozostały, tak naprawdę mogą być tylko wyborami pozornymi.
Po drogach jeździ masa świrów i psychopatów. Pędzą na złamanie karku, nie zważając na nic... Aż czasami trudno mi ich wyprzedzić.
@trener to co piszesz to po prostu Utopia. Zwłaszcza w naszym kręgu kulturowym, w którym czynnik ludzki jest najbardziej zawodny i korupcjogenny.
Spójrz na Szwajcarię. Tam jest prawie to o czym piszesz. Tylko, że u nas taki ustrój się nie przyjmie.
A największą winę ponosi Ordynacja Wyborcza. Napisana w sposób mało demokratyczny, bo pisana przez tych samych ludzi ,którzy dorwali się do rządzenia.
Długo by pisać - ja jestem tylko pikuś aby to wszystko objąć - i też wylano już morze atramentu opisując nasze bolączki i dewiacje.
Jednak gdyby przykład i sposób rządzenie poszedł od dołu to może doczekalibyśmy się w końcu tego o czym piszesz. Ale niestety natura Polaka i jego mentalność na to nie pozwala. Na swoim podwórku potrafi zarządzić i zadbać o swoją własność, ale już za płotem zmienia się tylko w użytkownika rzeczy "niczyjej', a więc nie ma skrupułów aby śmiecić, niszczyć czy uprawiać korupcję...Nie ma skrupułów aby kraść, oszukiwać, kłamać. Byleby moje było na wierzchu.
Ale dość tej polityki - Idą Święta
A bimbrownictwo jest już zalegalizowane. Wystarczy opłacić akcyzę i podatki, i można pędzić do woli...
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
A dlaczego trzeba płacić podatki za pędzenie? Ja się z tym nie zgadzam... Poczekajcie jeszcze trochę, jestem w trakcie organizacji, legalny bimber na własny użytek... Jesli chodzi o sprzedaż to jak najbardziej jestem za tym aby były kontrole takiego produktu. A z tym to chyba każdy się zgodzi.
Jesli ktoś myśli że jest wolnym człowiekiem, to oznacza że jest niewolnikiem!
Czytam wasze posty i ręce opadają.
Zagłosujmy jeszcze raz na Tuska, to Polska będzie zieloną (bezludną )wyspą jak wielokrotnie zapowiadał.
Tusk w Brukseli dostał najmniejsze dotacje, w tym dla rolnictwa i po przyjeździe do Polski powiedział, że jest szczęśliwy, że dostał tak mało. Tusk jest szczęśliwy, że polacy są biedni i dostają jałmużne z Brukseli.
Zagłosujmy jeszcze raz na Tuska, a będziemy eksponowani w ZOO w krajach europy i świata jako wymierający gatunek.
Chcecie legalnego wyrobu bimbru, popieram inicjatywę jedynie jeżeli to będzie wyrób na własny użytek, bez prawa zbytu. jeżeli chcesz produkować na sprzedaż, to załóż działalność.
Przepisy prawne muszą być jasne i wspierające polskiego przedsiębiorce, a nie przeciw niemu.
Musi być dopuszczony polski sprzęt do produkcji a nie europejski.
I tu zaczynają się schody. Za sprawą polskich debili za biurkami w polskich urzędach, jako bardzo bogate społeczeństwo musimy wnieść bardzo wysokie opłaty za koncesje, jeśli uda nam się przejść całą drogę w biurokracji, to może dostaniesz koncesje.
W tej sytuacji dokładamy się ze swoim grosikiem do tworzenia i wspierania miejsc pracy w bardzo bogatych firmach niemieckich. bo tylko taki sprzęt możesz używać.
No cuż, Polak to jest wielki gość. Przez dwadzieścia pięć lat demokracji nasze rządy konsekwentnie pomagają w tworzeniu miejsc pracy w bogatej unii europejskiej, zamykając nasze przedsiębiorstwa, rozgrabjając nasz majątek narodowy i eksportując półdarmową siłę roboczą.
W takim układzie społeczno-gospodarczym nigdy nie będzie normalnie. Wybrani przez nas samorządowcy i politycy, zaraz po obięciu stołków pokazują nam co oni potrafią i jak krótko będą nas trzymać za mordę, a wy chcecie legalnie pędzić bimber.
Najpierw trzeba zmienić władze i prawo, aby działało w interesie państwa i społeczeństwa, a nie w interesie unii europejskiej. Nie stety, marsjanie dla nas tego nie zrobją , sami musimy to zrobić. Jeżeli nadal będziemy tylko chcieć, to w takim układzie legalnie produkować bimber będziemy mogli dopiero za jakieś dwa i półtysiącz lat.
Ostatnio zmieniony wtorek, 15 kwie 2014, 21:53 przez Wald, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:Dbaj również o język wypowiedzi.
Moim zdaniem to jest istny cyrk żeby nie można było sobie robić alkoholu na własny użytek .
USTAWA
z dnia 18 października 2006 r.
o wyrobie napojów spirytusowych oraz o rejestracji i ochronie oznaczeń geograficznych napojów spirytusowych.
Dziwie się jeszcze tylko, że nie wprowadzili zakazu picia dykty