Witam, chciałbym przedstawić szanownym forumowiczom przepis na warzonkę. Jest to stary, domowy napój alkoholowy na bazie żytniówki stosowany w zimie na przeziębienia. Przepis dokładny nie istnieje, każda gospodyni tworzyła go po swojemu, ale wygląda to mniej więcej tak:
Składniki
-cukier
-żytniówka (nie słabsza niż 60%)
-tłuszcz (najlepiej smalec gęsi, może też być masło)
Cukier przepalamy w garnku, na taki niby karmel, dolewamy troszkę wody, dodajemy tłuszcz, mieszamy intensywnie. Na koniec dolewamy żytniówkę, tylko UWAGA! Bardzo ostrożnie, żeby się nie zapaliła. Wtedy mieszamy delikatnie gotując na malutkim ogniu. Warto jest mieć przy sobie przykrywkę od garnka - w razie zapłonu w naczyniu przykrywamy je, by nie spalić domu
Warzonkę należy spożywać bardzo gorąca, najlepiej z literatki. Jest to świetny lek na jesienne i zimowe choroby.
Wiem, wiem, przepis bardzo ogólny, bez proporcji, ale taki jest urok starych wiejskich medykamentów.
Smacznego
"Warzonka"
-
Autor tematu - Posty: 194
- Rejestracja: czwartek, 11 lip 2013, 18:09
- Ulubiony Alkohol: śliwowica, piwo, nalewki
- Lokalizacja: Łącko
- Podziękował: 4 razy
- Otrzymał podziękowanie: 17 razy
-
- Posty: 2913
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 159 razy
- Otrzymał podziękowanie: 298 razy
-
Autor tematu - Posty: 194
- Rejestracja: czwartek, 11 lip 2013, 18:09
- Ulubiony Alkohol: śliwowica, piwo, nalewki
- Lokalizacja: Łącko
- Podziękował: 4 razy
- Otrzymał podziękowanie: 17 razy
-
- Posty: 126
- Rejestracja: środa, 8 paź 2008, 10:05
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 7 razy
Re: "Warzonka"
W Poznaniu stosuje się coś podobnego, tzw.: GROKA.
- wrzątek,
- spirytus, lub wódka,
- cukier.
Wszystko połączyć w szklance, i na gorąco szybko wypić i pod pierzynkę.
Moc ma mieć taką aby chory, lub w stanie podgorączkowym, był w stanie to wypić.
Osobiście, jeśli mnie coś chwytać próbuje, zawsze to piję i dodaję inne dodatki.
Ostatnio wypiłem: 100 ml spirytusu, 150 ml wody, 1,5 łyżki miodu, sok z cytryny i 2 ząbki czosnku. Woda oczywiście gotująca z sokiem i miodem, później spirytus+czosnek i szybko wypiłem i do łóżka.
Przez 3 godziny nie potrzeba się nakrywać kołdrą, tak grzeje.
Polecam na wypocenie lub na rozgrzanie po powrocie do domu, po zimowym spacerze, ale wtedy nie na spirytusie tylko na wódce.
Kiedyś dodałem czosnek i się ociągałem z piciem, a gdy trochę wystygło, czosnek tak oddał aromat że na zimno, nie można było pić, więc podgrzałem i ...... na gorąco. Polopiryna się chowa
- wrzątek,
- spirytus, lub wódka,
- cukier.
Wszystko połączyć w szklance, i na gorąco szybko wypić i pod pierzynkę.
Moc ma mieć taką aby chory, lub w stanie podgorączkowym, był w stanie to wypić.
Osobiście, jeśli mnie coś chwytać próbuje, zawsze to piję i dodaję inne dodatki.
Ostatnio wypiłem: 100 ml spirytusu, 150 ml wody, 1,5 łyżki miodu, sok z cytryny i 2 ząbki czosnku. Woda oczywiście gotująca z sokiem i miodem, później spirytus+czosnek i szybko wypiłem i do łóżka.
Przez 3 godziny nie potrzeba się nakrywać kołdrą, tak grzeje.
Polecam na wypocenie lub na rozgrzanie po powrocie do domu, po zimowym spacerze, ale wtedy nie na spirytusie tylko na wódce.
Kiedyś dodałem czosnek i się ociągałem z piciem, a gdy trochę wystygło, czosnek tak oddał aromat że na zimno, nie można było pić, więc podgrzałem i ...... na gorąco. Polopiryna się chowa
Wychylylybymy ?