Po prawie trzyletniej pracy na kolumnie pot-still przyszedł czas na zmianę aparaturki. Za namową naszego bardzo doświadczonego kolegi z forum

Wymiary kolumny są następujące: wysokość 200cm, średnica 51mm. Keg o pojemności 50l, ocieplony. Grzałki 2x 2kWh, dwa termometry, wypełnienie pryzmatyczne + kilka zmywaków jako podparcia. Całość po skręceniu ma 260 cm wysokości.
Wczoraj przeprowadziłem pierwszy proces (35l surówki). Gdy temperatura na szczycie zaczęła rosnąć odkręciłem przepływ wody (uprzednio napełniony) i przykręciłem grzanie do połowy. Kolumna nie chciała się zalać, ale nie zraziłem się bo zauważyłem we wzierniku, że następuje stabilizacja, nic nie skacze, nie gotuje się, a temperatura na górnym termometrze jest stała. Po ok. 30 minutach zacząłem odbierać przedgon systemem LM. Odebrałem ok. 300ml i po zamknięciu zaworu LM powolutku otworzyłem VM. I wszystko poszło jak po maśle. Kolumna pracowała bardzo stabilnie, a ja starałem się odebrać jak najwięcej. Gdy temperatura podskoczyła nie zakończyłem odbioru. Odstawiłem główny zbiornik do którego wpadał destylat i odbierałem do małej buteleczki. Po sprawdzeniu alkoholomierzem pokazało 96% Mimo wszystko delikatnie przymknąłem zawór VM. Po odebraniu ok. 4l 96% złapałem pogon przez maksymalnie otwarty zawór LM (zamykając wcześniej VM).
Jakie wnioski po pierwszym procesie??? Sprzęt warty swojej ceny, wykonany bardzo starannie, dokładnie, widać fachowe rzemiosło. Oczywiście czeka mnie jeszcze sporo nauki z nowym sprzętem, ale jak to powiadają: musimy nauczyć się siebie wzajemnie

Po destylacji pozostałej części nastawu uzyskaną surówkę przepuszczę jeszcze raz.
W tym miejscu chciałbym podziękować Zygmuntowi za wszelką pomoc, wskazówki, cierpliwość w odpowiadaniu na moje pytanie (czasem banalne i głupie)



Mile widziane uwagi i komentarze. Za wszystkie z góry dziękuję.