Trocinowka hehehe - kora dębowa w akcji
-
Autor tematu - Posty: 1057
- Rejestracja: środa, 26 lis 2008, 18:47
- Krótko o sobie: Hobbysta :)
- Ulubiony Alkohol: kazdy z polki "zrob to sam"
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Las nad Pilica
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Tak, tak (to nie reklama telefonii komorkowej), popelnilem trocinowke i...
Zaskoczka i to jak najbardziej pozytywna.
1L psoty 45%
2 lyzeczki kory debowej, takiej kupinej w aptece
10 rodzynek (rodzynkow jak kto woli)
3 suszone (nie wedzone) sliwki.
1 garsc lupin z laskowych orzechow
Wszystko wymieszalem ze soba i odsyawilem na tydzien.
Przefiltrowalem przez przez filtr od kawy i zapuscilem na migdaly.
Efekt zaskoczenia (pozytyw), smak i aromat przyjemny, nieco ostry.
Polowe zdegustuje z przyjemnoscia, druga odstawie i sprobuje za miesiac.
Drugi litr psoty zasypalem 4 lyzeczkami YerbaMate.
Smak i zapach tez dos, dosc, ale wole trocinowke
Pozdrawiam serdecznie Calyx
Zaskoczka i to jak najbardziej pozytywna.
1L psoty 45%
2 lyzeczki kory debowej, takiej kupinej w aptece
10 rodzynek (rodzynkow jak kto woli)
3 suszone (nie wedzone) sliwki.
1 garsc lupin z laskowych orzechow
Wszystko wymieszalem ze soba i odsyawilem na tydzien.
Przefiltrowalem przez przez filtr od kawy i zapuscilem na migdaly.
Efekt zaskoczenia (pozytyw), smak i aromat przyjemny, nieco ostry.
Polowe zdegustuje z przyjemnoscia, druga odstawie i sprobuje za miesiac.
Drugi litr psoty zasypalem 4 lyzeczkami YerbaMate.
Smak i zapach tez dos, dosc, ale wole trocinowke
Pozdrawiam serdecznie Calyx
Kiedy fikam, to jestem grafikiem, kiedy psocę, to jestem psotnikiem
-
- Posty: 1704
- Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
- Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Trocinowka hehehe
Trochę wody w chłodnicach upłynęło od zapodania przez Calyx'a przepisu na trocinówkę i temat jakoś umknął z mej pamięci. Dziś nań trafiłem ponownie i od razu przypomniały mi się dwa pytania dotyczące przypraw do owego trunku.
1. Co to jest za kora i do czego służy, albo jak to się nazywa. Pytam, bo w pobliskiej aptece pani farmaceutka, po tym jak się zapytałem o korę dębową, zrobiła takie oczy, jakby ją Murzyn w kakalak zasunął
2. Czy łupiny mają być z orzechów LASKOWYCH czy WŁOSKICH. Ja o wykorzystaniu łup z laskowych pierwszy raz słyszę. Jeśli takowe też mają zastosowanie w uzyskiwaniu wyrafinowanych smaków destylatów, to mam prośbę o rozwinięcie tematu.
Pozdrawiam. Janusz.
1. Co to jest za kora i do czego służy, albo jak to się nazywa. Pytam, bo w pobliskiej aptece pani farmaceutka, po tym jak się zapytałem o korę dębową, zrobiła takie oczy, jakby ją Murzyn w kakalak zasunął
2. Czy łupiny mają być z orzechów LASKOWYCH czy WŁOSKICH. Ja o wykorzystaniu łup z laskowych pierwszy raz słyszę. Jeśli takowe też mają zastosowanie w uzyskiwaniu wyrafinowanych smaków destylatów, to mam prośbę o rozwinięcie tematu.
Pozdrawiam. Janusz.
-
- Posty: 5377
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 667 razy
- Kontakt:
Re: Trocinowka hehehe
Korę dębową robi np. Herbapol. Można dostać też w Internecie. Generalnie wywar z kory jest stosowany do okładów.
Ja korą barwie psotę, bo nie mam dostępu do dębu- płyn błyskawicznie nabiera koloru. Dla aromatu dorzucam jeszcze trzy listki świeżej mięty i dodaje pół łyżki brązowego cukru (na ~2l).
Nawet Ci to zobrazuję:
Ja korą barwie psotę, bo nie mam dostępu do dębu- płyn błyskawicznie nabiera koloru. Dla aromatu dorzucam jeszcze trzy listki świeżej mięty i dodaje pół łyżki brązowego cukru (na ~2l).
Nawet Ci to zobrazuję:
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 5377
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 667 razy
- Kontakt:
Re: Trocinowka hehehe
Subtelnie roślinny, lekko gorzki, raczej delikatny i nienachalny (oczywiście zależy od ilości).
Jeżeli byś nigdzie nie mógł tego kupić- odezwij się na PW, podeślę Ci kilka gramów, sprawdzisz sam jak Ci to leży
Jeżeli byś nigdzie nie mógł tego kupić- odezwij się na PW, podeślę Ci kilka gramów, sprawdzisz sam jak Ci to leży
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 5377
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 667 razy
- Kontakt:
Re: Trocinowka hehehe
Raczej młode. Jak tak wysypałem sobie troszeczkę, to widac, że zawartość "kory w korze" jest niewielka- tzn. tych ciemnych fragmentów. Głównie to drobno zmielone drewno, czyli pewnie całe młode gałązki mielą.
Kora z pnia byłaby ciemniejsza.
Kora z pnia byłaby ciemniejsza.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
Autor tematu - Posty: 1057
- Rejestracja: środa, 26 lis 2008, 18:47
- Krótko o sobie: Hobbysta :)
- Ulubiony Alkohol: kazdy z polki "zrob to sam"
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Las nad Pilica
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Trocinowka hehehe
Miales Kucyku pecha i trafiles do dziwnej apteki (heh)
Ja jak pytam w aptekach o kore debu, to jeszcze musze konkret zapodac
czy luzem trociny czy w saszetkach do parzenia.
Psobiscie wole trociny, ktore wrzucam luzem
lub sam pakuje w torebki po herbacie expresowej.
Co do smaku to jedyne co potrafie odpowiedziec,
to smakuje debina nie ma tylko tego posmaczku przypalenia
jaki daja chipsy debowe. Tym nie mniej posmak jest ciekawy
z taka nuta jak w winiakach (???) albo whisky (???)
Co do pytania 2. Opisalem, ze chodzi o lupiny orzecha laskowego.
Kiedys znalazlem przepis (oczywiscie gdzies w necie) na trunek
przypominajacy w smaku starke. Tam uzyto wlasnie lupin
orzecha laskowego. Starki nie robilem ale dorzucam lupiny
do trocinowki. Dodaja dodatkowy posmak (lekko ziemisty?)
Kurcze, nie potrafie opisywac co jak mi smakuje
Zdecydownie preferuje wytrawne trunki, dlatego tez
nie dodaje do trocinowki cukru. Sliwka i rodzynki
wnosza (jak dla mnie) wystarczajaca nute slodyczy.
Choc musze stwierdzic, ze przepis Zygmunta brzmi smakotnie
Ostatnio smakowalem trocinowke, ktorej dalem postac
i efekt smakowy jest o wiele lepszy niz trunku tygodniowego.
Taki jakby bardiej lagodny i "okragly" (??? znow ten opis )
Pozdrawiam serdecznie
Calyx
Zymunt wlasciwie odpowiedzial calkowicie na 1 pytanie.Kucyk pisze:
1. Co to jest za kora i do czego służy, albo jak to się nazywa. Pytam, bo w pobliskiej aptece pani farmaceutka, po tym jak się zapytałem o korę dębową, zrobiła takie oczy, jakby ją Murzyn w kakalak zasunął
2. Czy łupiny mają być z orzechów LASKOWYCH czy WŁOSKICH. Ja o wykorzystaniu łup z laskowych pierwszy raz słyszę. Jeśli takowe też mają zastosowanie w uzyskiwaniu wyrafinowanych smaków destylatów, to mam prośbę o rozwinięcie tematu.
Pozdrawiam. Janusz.
Miales Kucyku pecha i trafiles do dziwnej apteki (heh)
Ja jak pytam w aptekach o kore debu, to jeszcze musze konkret zapodac
czy luzem trociny czy w saszetkach do parzenia.
Psobiscie wole trociny, ktore wrzucam luzem
lub sam pakuje w torebki po herbacie expresowej.
Co do smaku to jedyne co potrafie odpowiedziec,
to smakuje debina nie ma tylko tego posmaczku przypalenia
jaki daja chipsy debowe. Tym nie mniej posmak jest ciekawy
z taka nuta jak w winiakach (???) albo whisky (???)
Co do pytania 2. Opisalem, ze chodzi o lupiny orzecha laskowego.
Kiedys znalazlem przepis (oczywiscie gdzies w necie) na trunek
przypominajacy w smaku starke. Tam uzyto wlasnie lupin
orzecha laskowego. Starki nie robilem ale dorzucam lupiny
do trocinowki. Dodaja dodatkowy posmak (lekko ziemisty?)
Kurcze, nie potrafie opisywac co jak mi smakuje
Zdecydownie preferuje wytrawne trunki, dlatego tez
nie dodaje do trocinowki cukru. Sliwka i rodzynki
wnosza (jak dla mnie) wystarczajaca nute slodyczy.
Choc musze stwierdzic, ze przepis Zygmunta brzmi smakotnie
Ostatnio smakowalem trocinowke, ktorej dalem postac
i efekt smakowy jest o wiele lepszy niz trunku tygodniowego.
Taki jakby bardiej lagodny i "okragly" (??? znow ten opis )
Pozdrawiam serdecznie
Calyx
Kiedy fikam, to jestem grafikiem, kiedy psocę, to jestem psotnikiem
-
- Posty: 1704
- Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
- Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Trocinowka hehehe
Test kory dębowej z Herbapolu rozpoczęty.
2 łyżki stołowe trocin zakupionych za 3,48zł w których zawartość kory można chyba porównać do zawartości żelaza w szpinaku, zalałem 10 minut temu 78% destylatem z jabłek. Zdjęcia wykonane w piwnicznej czeluści przy oświetleniu żarówą zwisającą na drucie ze stropu, przedstawiają destylat w chwili zalania i 5 minut później. Barwa już jest zauważalna. Zobaczymy, za czas jakiś, co z tego wyjdzie...
2 łyżki stołowe trocin zakupionych za 3,48zł w których zawartość kory można chyba porównać do zawartości żelaza w szpinaku, zalałem 10 minut temu 78% destylatem z jabłek. Zdjęcia wykonane w piwnicznej czeluści przy oświetleniu żarówą zwisającą na drucie ze stropu, przedstawiają destylat w chwili zalania i 5 minut później. Barwa już jest zauważalna. Zobaczymy, za czas jakiś, co z tego wyjdzie...
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
Autor tematu - Posty: 1057
- Rejestracja: środa, 26 lis 2008, 18:47
- Krótko o sobie: Hobbysta :)
- Ulubiony Alkohol: kazdy z polki "zrob to sam"
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Las nad Pilica
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Trocinowka hehehe
Tak polepszajac wzrok wydaje mi sie, ze naczynie szklane ma ok 1L pojemnosci.
Jesli sie nie myle, to 2 lyzki stolewe bedzie chyba za duzo na te ilosc.
Kora szybko oddaje smak, zapach i kolor do destylatu.
Moze nie trzymaj za dlugo z ta kora, bo zrobi sie "cierpkie" w smaku.
Ja na litr (co prawda ok. 40%) zapodaje 2 lyzeczki i to nie czubate.
Ciekaw jestem Kucyku Twych wrazen organoleptycznych za jakis czas.
Moze tylko ja mam zboczenia smakowe i taki wynalazek
na korze i lupinach innym nie przypasi. (A moze jednak )
Pozdrowionka
Calyx
Jesli sie nie myle, to 2 lyzki stolewe bedzie chyba za duzo na te ilosc.
Kora szybko oddaje smak, zapach i kolor do destylatu.
Moze nie trzymaj za dlugo z ta kora, bo zrobi sie "cierpkie" w smaku.
Ja na litr (co prawda ok. 40%) zapodaje 2 lyzeczki i to nie czubate.
Ciekaw jestem Kucyku Twych wrazen organoleptycznych za jakis czas.
Moze tylko ja mam zboczenia smakowe i taki wynalazek
na korze i lupinach innym nie przypasi. (A moze jednak )
Pozdrowionka
Calyx
Kiedy fikam, to jestem grafikiem, kiedy psocę, to jestem psotnikiem
-
- Posty: 1704
- Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
- Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Trocinowka hehehe
Ciekawie się zapowiada. Złota barwa stała się udziałem destylatu, na dnie jakaś księżycowa atmosfera się udziela, ale w końcu tu "trocinówka - księżycówka".
Ale jak aromat się zmienia... Mmmmmm... Coś spaniałego. Na kolejnej porcji destylatu zrobię próbę z dodaniem podpieczonych trocin.
Ale póki co:
Ale jak aromat się zmienia... Mmmmmm... Coś spaniałego. Na kolejnej porcji destylatu zrobię próbę z dodaniem podpieczonych trocin.
Ale póki co:
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Re: Trocinowka hehehe - kora dębowa w akcji
pozdrówka - Ramzes22
Ja korę lub wiórki dębowe przygotowuję sam:
Przepis na wiórki:
Polano wysezonowanego już trochę dębu (pół roku po ścięciu) traktuję strugiem elektrycznym o zadanej wysokości ostrza (w zależności od tego jak drobne wiórki chcę uzyskać). Na strug zakładam worek na wióry, żeby ich nie ganiać po całym pomieszczeniu. I już. Potem ewentualnie prażę w kominku na blasze z ss (kładę ja na dogasający żar). Jeżeli wcześniej w kominku było palone dębem, to prażone wiórki nabierają jeszcze lepszego aromatu. Czasami do kominka rzucę garść gałązek jałowca i wtedy wiórki przechodzą dodatkowo niezwykłym aromatem.
Wiórki zalane psotką, dają piękny źółtawo - jasno brązowy kolor, lekko dębowy posmak. Wędzone (prażone) - ciemniejszy kolor i osobliwy zapach i smak (szczególnie te po jalowcu).
Przepis na korę
Polano z dużego dębu (gruba kora) - strugiem o największej wysokości ostrza zbieram warstwę wierzchnią kory (ciemno szara, czarna). Tam jest najwięcej brudu - więc wyrzucam. Od spodu oddzielam korę od polana (jak trochę przesuszone to prawie samo schodzi). Zostaje mi czerwonawa, czysta kora. Piłuję ją piłą do drewna o grubych ostrzach i gotowe.
Po dodaniu kory do psotki uzyskuję kolor prawie whisky oraz trochę ostrzejszy (niż wiórków) posmak. Zapach niewiele się zmienia. Kory jeszcze nie prażyłem, a wiem że niektórzy to robią.
Przepis na wiórki:
Polano wysezonowanego już trochę dębu (pół roku po ścięciu) traktuję strugiem elektrycznym o zadanej wysokości ostrza (w zależności od tego jak drobne wiórki chcę uzyskać). Na strug zakładam worek na wióry, żeby ich nie ganiać po całym pomieszczeniu. I już. Potem ewentualnie prażę w kominku na blasze z ss (kładę ja na dogasający żar). Jeżeli wcześniej w kominku było palone dębem, to prażone wiórki nabierają jeszcze lepszego aromatu. Czasami do kominka rzucę garść gałązek jałowca i wtedy wiórki przechodzą dodatkowo niezwykłym aromatem.
Wiórki zalane psotką, dają piękny źółtawo - jasno brązowy kolor, lekko dębowy posmak. Wędzone (prażone) - ciemniejszy kolor i osobliwy zapach i smak (szczególnie te po jalowcu).
Przepis na korę
Polano z dużego dębu (gruba kora) - strugiem o największej wysokości ostrza zbieram warstwę wierzchnią kory (ciemno szara, czarna). Tam jest najwięcej brudu - więc wyrzucam. Od spodu oddzielam korę od polana (jak trochę przesuszone to prawie samo schodzi). Zostaje mi czerwonawa, czysta kora. Piłuję ją piłą do drewna o grubych ostrzach i gotowe.
Po dodaniu kory do psotki uzyskuję kolor prawie whisky oraz trochę ostrzejszy (niż wiórków) posmak. Zapach niewiele się zmienia. Kory jeszcze nie prażyłem, a wiem że niektórzy to robią.
pozdrówka - Ramzes22
Re: Trocinowka hehehe - kora dębowa w akcji
Zrobiłem z psoty nastawionej na zbożu - trocinówkę wg przepisu Calyx .
Płyn o mocy 98 % rozrobiłem 50/50 z wodą dodałem wszystko jak w przepisie i co ???
Wali jak bimber - znaczy przy spożywaniu coś ala śliwowica łącka - być może za mało rozcieńczyłem .
Dodałem profilaktycznie 2 łyżeczki miodu może cos złagodzi .....
A może podpowiecie czym lub jak złamać "ostrość"
Płyn o mocy 98 % rozrobiłem 50/50 z wodą dodałem wszystko jak w przepisie i co ???
Wali jak bimber - znaczy przy spożywaniu coś ala śliwowica łącka - być może za mało rozcieńczyłem .
Dodałem profilaktycznie 2 łyżeczki miodu może cos złagodzi .....
A może podpowiecie czym lub jak złamać "ostrość"
Sprzedam sprzęt do dystrybucji piwa - wszystko nowa schładzarka Cornelius i inne - mozliwa zamiana.