Siemanko Bodek!
Twoją chłodnice umieściłeś najwłaściwiej jak tylko można było to uczynić przy metodzie pot still. Gdyby chłodnic było kilka pracujących równolegle jak tu: post3943.html#p3943 trzeba było by je ustawić w pionie dla wyrównania oporów przepływów, ale to akurat Ciebie nie dotyczy. Zauważ, że chłodnice w laboratoriach w prostych aparatach destylacyjnych są ustawiane właśnie ze spadkiem 30*. Zasyfonowanie spirali chłodzącej powoduje stabilizację wrzenia, zapobiega wydostawaniu się charakterystycznego aromatu bimberku z aparatury przez spowolnienie strumienia przepływającej pary co daje dokładne skroplenie wszystkiego co z kotła idzie, jak również pozwala na kontrole szybkości odparowania. Normalnie ustawiam przepływ wody chłodzącej tak, aby na wyjściu miała ok. 50*C, zaś grzeję (z tym, że w bańce 20L, zobacz: galeria-kucyka-typ-bf-20-t151.html ) tak że 1/4 - 1/3 długości chłodnicy skrapla, zaś pozostała część jest wypełniona cieczą. Strumień wypływającej wtedy wódeczki jest zimny i bardzo równomierny. I nie obawiaj się, że przy zasyfonowaniu spirali wystąpi zjawisko "plucia" chłodnicy. Na początku (akurat gdy idzie "ślepotka") może strumień trochę falować, ale to nie ma znaczenia technologicznego. Destyluję z pochyloną chłodnicą kupę czasu i jeszcze nigdy tego zjawiska nie zaobserwowałem...
Zanim przebudujesz swą aparaturę, na co zawsze będzie czas, zrób próbę na takim układzie jaki jest, a może okazać się że jesteś zadowolony.
I jeszcze mała prośba o większą zdjęciówkę, bo oślepłem od bimbru i słabo widzę sprzęcik, a wydaje się on być baaaardzo ciekawie rozwiązany.
Pozdrówko!
. Co o tym sądzicie ?
.
...
