Mój pierwszy raz - czyli wino wiśniowe i przebieg fermentacji.
Witam wszystkich na tym forum Wczoraj postanowiłem zabrać się za produkcję wina z wiśni (nie mogłem bezczynnie patrzeć jak marnują się na drzewach). Nigdy wcześniej wina nie robiłem i z tego powodu mam do was kilka pytań, ponieważ chciałbym żeby moje wino było idealne Rozpocząłem namnażanie drożdży od wlania do butelki 150ml soku, 300ml wody, 2 łyżeczek cukru no i oczywiście drożdży w płynie. Odczekałem już jedną dobę jednak nie jestem pewny czy drożdże ruszyły, najlepiej pokażę wam zdjęcie butelki z nastawem a wy oceńcie
a teraz krótko o przepisie który znalazłem gdzieś na youtube, co o nim sądzicie, nada się ?
3,5kg wiśni(z pestkami), 1,2kg cukru, 2,5l wody, drożdże, pektopol i pirosiarczyn sobie podarowałem bo ciężko je u mnie dostać.
- zgniatamy wiśnie, do miazgi dolewamy 0,5l wody + 0,5kg cukru
- dodajemy drożdże aktywne (niestety ja takich nie miałem)
- przykrywamy całość ściereczką i zostawiamy na 1-2 dni
- odcedzamy owoce i pestki, a sok przelewamy do balona i zatykamy korkiem z rurką
- po ustaniu fermentacji zlewamy wino do butli a następnie do butelek
Na koniec pewna niejasność, ponieważ nie wiem w którym momencie dolać pozostałą wodę i cukier. To by było na tyle przynudzania, jeśli ktoś ma lepszy pomysł na produkcję wina proszę niech się nim podzieli.
Podzdarwiam
a teraz krótko o przepisie który znalazłem gdzieś na youtube, co o nim sądzicie, nada się ?
3,5kg wiśni(z pestkami), 1,2kg cukru, 2,5l wody, drożdże, pektopol i pirosiarczyn sobie podarowałem bo ciężko je u mnie dostać.
- zgniatamy wiśnie, do miazgi dolewamy 0,5l wody + 0,5kg cukru
- dodajemy drożdże aktywne (niestety ja takich nie miałem)
- przykrywamy całość ściereczką i zostawiamy na 1-2 dni
- odcedzamy owoce i pestki, a sok przelewamy do balona i zatykamy korkiem z rurką
- po ustaniu fermentacji zlewamy wino do butli a następnie do butelek
Na koniec pewna niejasność, ponieważ nie wiem w którym momencie dolać pozostałą wodę i cukier. To by było na tyle przynudzania, jeśli ktoś ma lepszy pomysł na produkcję wina proszę niech się nim podzieli.
Podzdarwiam
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 261 razy
Re: Mój pierwszy raz - czyli wino wiśniowe i przebieg fermentacji.
Kup cukromierz Możesz w sklepie AD lub gdziekolwiek w necie, albo w marketach. Bez tego nie będziesz wiedział co robisz i my też, więc podpowiedzi będą na "oko".
Matka drożdżowa rusza bardzo ładnie, ale na których drożdżach? Sok do niej powinieneś przegotować, żeby zabić dzikusy. Teraz to one mogą tam rządzić. Płynne źle przechowywane (magazynowane w handlu) często nie ruszają wcale. Piana to połowa oznak dobrego namnażania, druga oznaka to mleczne zmętnienie. Twoja na razie wygląda dość klarownie. Zaczekaj jeszcze dzień czy dwa. Różnica będzie wyraźna.
Sok odciskaj po 5 do 7 dni. Wylicz objętość soku, odejmując wodę już dodaną do miazgi. Teraz dolej wody z cukrem. Ilość wody w nastawie powinna wynosić od 25% do 50% objętości soku i zależy od kasowości nastawu. Cukru zadaj tyle, żeby nie przekroczyć 20 max 22 Blg. W zależności od oczekiwanych efektów więcej cukru będziesz dodawał partiami jak drożdże przerobią ten pierwszy.
Matka drożdżowa rusza bardzo ładnie, ale na których drożdżach? Sok do niej powinieneś przegotować, żeby zabić dzikusy. Teraz to one mogą tam rządzić. Płynne źle przechowywane (magazynowane w handlu) często nie ruszają wcale. Piana to połowa oznak dobrego namnażania, druga oznaka to mleczne zmętnienie. Twoja na razie wygląda dość klarownie. Zaczekaj jeszcze dzień czy dwa. Różnica będzie wyraźna.
Sok odciskaj po 5 do 7 dni. Wylicz objętość soku, odejmując wodę już dodaną do miazgi. Teraz dolej wody z cukrem. Ilość wody w nastawie powinna wynosić od 25% do 50% objętości soku i zależy od kasowości nastawu. Cukru zadaj tyle, żeby nie przekroczyć 20 max 22 Blg. W zależności od oczekiwanych efektów więcej cukru będziesz dodawał partiami jak drożdże przerobią ten pierwszy.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
Re: Mój pierwszy raz - czyli wino wiśniowe i przebieg fermentacji.
Cukromierz posiadam. Właśnie nie byłem pewny czy mam gotować ten sok, znalazłem parę opinii na tym forum, że szkoda na to czasu.. no cóż zobaczymy co z tego będzie, wczoraj późnym wieczorem dodałem te drożdże do zmiksowanych wiśni i dodałem 0,5l wody + 0,5 kg cukru. Nie jestem pewny czy wyrobie się z czasem z tym wyciskaniem bo w środę - czwartek mam wyjazd i tak szybko nie wrócę. Teraz troszkę nastraszyłeś mnie tymi dzikimi drożdżami, da się to teraz jakoś sprawdzić które pracują ?
Re: Mój pierwszy raz - czyli wino wiśniowe i przebieg fermentacji.
Początek mam już za sobą, nastaw który miał 22 blg zlałem do bańki 5l (7.08.2012), wydaje mi się, że drożdże ładnie pracują ponieważ dzisiaj sprawdziłem cukromierzem i winko miało 13 blg. Powinienem coś teraz robić, czy zostawić w tej samej bańce do dalszej fermentacji ?
Za kwaśne wino wiśniowe
Witam, miesiąc temu zrobiłem wino z wiśni dzisiaj pierwszy raz zlałem je znad osadu i podczas kosztowania zauważyłem, że jest za kwaśne. Zastanawiam się teraz co mogę zrobić, co myślicie o dodaniu syropu malinowego (akurat tak się składa, że też trochę go zrobiłem) ? Nie chce dodawać więcej syropu z cukru, żeby zbytnio nie rozcieńczyć wina. Jak co wino aktualnie ma 0blg. Pozdrawiam i czekam na wasze rady
-
- Posty: 1896
- Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
- Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
- Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 79 razy
Re: Za kwaśne wino wiśniowe
Odlej trochę wina do czystego garnka i podgrzej na kuchence (ale nie gotuj!), tyle, żeby się cukier w nim rozpuścił. Tak na oko z litr wina na kilo cukru. Jak podgrzejesz umiarkowanie, mieszając cukier w trakcie rozgrzewania, to nie stracisz za wiele z tego litra. Potem przykryj syrop, zostaw do wystudzenia i wlej go do balonu. W ten sposób nie rozcieńczysz wina tak bardzo.
Musisz tylko sobie dobrać ilość cukru do ilości wina, wina słodkie mają ok. 2 BLG po ustaniu fermentacji. I nie zdziw się, jak przy drugim obciągu znowu będzie 0 BLG - oznaczać to będzie, że drożdże, co przeżyły uradowały się kolejna porcja słodkości. Dosładzasz więc jeszcze raz.
Albo zabijasz ewentualne drożdże pirosiarczynem i wtedy dosładzasz.
Ja osobiście preferuję metodę "au naturell" - dokarmiania drożdży póki mają ochotę żreć a dosładzam na sam koniec.
Musisz tylko sobie dobrać ilość cukru do ilości wina, wina słodkie mają ok. 2 BLG po ustaniu fermentacji. I nie zdziw się, jak przy drugim obciągu znowu będzie 0 BLG - oznaczać to będzie, że drożdże, co przeżyły uradowały się kolejna porcja słodkości. Dosładzasz więc jeszcze raz.
Albo zabijasz ewentualne drożdże pirosiarczynem i wtedy dosładzasz.
Ja osobiście preferuję metodę "au naturell" - dokarmiania drożdży póki mają ochotę żreć a dosładzam na sam koniec.
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
-
- Posty: 1728
- Rejestracja: niedziela, 6 maja 2012, 10:18
- Ulubiony Alkohol: własne nalewki, czerwone wytrawne
- Lokalizacja: Picardie (Oise) Francja, Żywiec
- Podziękował: 81 razy
- Otrzymał podziękowanie: 253 razy
-
- Posty: 985
- Rejestracja: poniedziałek, 11 maja 2009, 17:36
- Krótko o sobie: I ain't no nice guy after all
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 218 razy
- Kontakt:
Re: Mój pierwszy raz - czyli wino wiśniowe i przebieg fermentacji.
Po pierwsze http://alkohole-domowe.com/forum/post55911.html#p55911 - akurat to pytanie przewija się często i jest. I w zasadzie tyle w tym temacie.
@pokrec - 2blg to wina półwytrawne nie słodkie. Słodkie 7+
@pokrec - 2blg to wina półwytrawne nie słodkie. Słodkie 7+
Pierwszego nie przepijam, drugiego zresztą też, trzeciego i czwartego, i piątego też nie!
Na kolorowe drinki wiem, że jest teraz moda, dla mnie drink najlepszy to spirytus plus woda!
https://www.facebook.com/PiwniceRedutowe/ - moje przygody alkoholowe
Na kolorowe drinki wiem, że jest teraz moda, dla mnie drink najlepszy to spirytus plus woda!
https://www.facebook.com/PiwniceRedutowe/ - moje przygody alkoholowe
-
- Posty: 1896
- Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
- Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
- Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 79 razy
Re: Mój pierwszy raz - czyli wino wiśniowe i przebieg fermentacji.
OK, masz rację, Manowar, ja i tak słodzę na smak i na oko. Zasada jest prosta - dosłodzić mogę niemal zawsze, nawet dojrzałe wino, odsłodzić - raczej nie bardzo.
Wino z 7 BLG - to chyba już syrop...
Wino z 7 BLG - to chyba już syrop...
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 261 razy
Re: Mój pierwszy raz - czyli wino wiśniowe i przebieg fermentacji.
Jeszcze nie syrop, tylko słodkie. Są jeszcze bardzo słodkie i np. dwójniaki, oraz półtoraki.
Przecież czytałeś podział win http://alkohole-domowe.com/forum/post55947.html#p55947 .
Przecież czytałeś podział win http://alkohole-domowe.com/forum/post55947.html#p55947 .
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
-
- Posty: 985
- Rejestracja: poniedziałek, 11 maja 2009, 17:36
- Krótko o sobie: I ain't no nice guy after all
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 218 razy
- Kontakt:
Re: Mój pierwszy raz - czyli wino wiśniowe i przebieg fermentacji.
No właśnie pokrec trudno mi się z tobą zgodzić z tym "dosładzaniem zawsze". Dosłodzić można tylko w jednym momencie - jak wino jest w zasadzie gotowe. Inne dosładzanie to ryzyko wznowienia fermentacji a nie o to przecież chodzi. Ja wiem, że Polacy lubią słodkie mózgotrzepy co mają maksymalny woltarz gdzie moc jest zamaskowana słodyczą. Przy takich winach to można dosypywać cukru aż do ubicia drożdży. Ale po pierwsze nie wszystkie wina wychodzą smaczne jako deserowe, po drugie deserowe wymagają dłuższego dojrzewania, po trzecie ja nie lubię ani mocnych ani deserowych - a działając tak jak ty nie da się osiągnąć wytrawnego/półwytrawnego wina 11/12%.
Pierwszego nie przepijam, drugiego zresztą też, trzeciego i czwartego, i piątego też nie!
Na kolorowe drinki wiem, że jest teraz moda, dla mnie drink najlepszy to spirytus plus woda!
https://www.facebook.com/PiwniceRedutowe/ - moje przygody alkoholowe
Na kolorowe drinki wiem, że jest teraz moda, dla mnie drink najlepszy to spirytus plus woda!
https://www.facebook.com/PiwniceRedutowe/ - moje przygody alkoholowe
Re: Mój pierwszy raz - czyli wino wiśniowe i przebieg fermentacji.
Gdzieś prawdopodobnie popełniłem błąd, bo wino jest hmmm gorzkie. Dodałem syropu malinowego, muszę przyznać, że dodało to całkiem niezłego smaku, jednak chyba niepotrzebnie dodałem drożdży z nadzieją, że wznowie fermentację. No cóż zobaczę co z tego będzie. Wszelkie rady mile widziane
-
- Posty: 99
- Rejestracja: piątek, 5 lis 2010, 12:05
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 11 razy
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Mój pierwszy raz - czyli wino wiśniowe i przebieg fermentacji.
Przymierzam się do zrobienia wina z wiśni w tym roku. Patrzyłem na kilka różnych przepisów i najczęściej pojawia się w nich wymóg drylowania jeśli nie całości to chociaż większości wiśni. Przyznam, że trochę mnie przeraża wizja drylowania kilku czy kilkunastu kilogramów.. Czy na prawdę jest to konieczne dla uzyskania smacznego efektu? Zakładam oczywiście krótką, 2-3 dni, fermentację w miazdze, a następnie odfiltrowanie.
-
- Posty: 985
- Rejestracja: poniedziałek, 11 maja 2009, 17:36
- Krótko o sobie: I ain't no nice guy after all
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 218 razy
- Kontakt:
Re: Mój pierwszy raz - czyli wino wiśniowe i przebieg fermentacji.
Na tak krótki czas możesz nie drylować. Ale jakbyś fermentację w miazdze przeciągał to wino może zbyt wiele posmaków migdałowych nabrać.
Pierwszego nie przepijam, drugiego zresztą też, trzeciego i czwartego, i piątego też nie!
Na kolorowe drinki wiem, że jest teraz moda, dla mnie drink najlepszy to spirytus plus woda!
https://www.facebook.com/PiwniceRedutowe/ - moje przygody alkoholowe
Na kolorowe drinki wiem, że jest teraz moda, dla mnie drink najlepszy to spirytus plus woda!
https://www.facebook.com/PiwniceRedutowe/ - moje przygody alkoholowe
-
- Posty: 99
- Rejestracja: piątek, 5 lis 2010, 12:05
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 11 razy
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Mój pierwszy raz - czyli wino wiśniowe i przebieg fermentacji.
Ok, dzięki za podpowiedź. U mnie w domu przykładowo kompoty z wiśni zawsze robiło się bez drylowania i nigdy mi to nie przeszkadzało. Więc spróbuję zrobić tak i z winem.
Planuję zebrać wiśnie w sobotę lecz zagapiłem się z zakupami i nie mam drożdży, pożywki itp. Pomyślałem by wiśnie wstępnie oczyścić i zapakować do zamrażarki do czasu skompletowania surowców. Czy taki zabieg nie zaszkodzi jakoś przyszłemu winu? Teoretycznie chyba jedynie pomoże 'rozluźnić' wiśnie przed fermentacją, ale co ja tam wiem. :p
Planuję zebrać wiśnie w sobotę lecz zagapiłem się z zakupami i nie mam drożdży, pożywki itp. Pomyślałem by wiśnie wstępnie oczyścić i zapakować do zamrażarki do czasu skompletowania surowców. Czy taki zabieg nie zaszkodzi jakoś przyszłemu winu? Teoretycznie chyba jedynie pomoże 'rozluźnić' wiśnie przed fermentacją, ale co ja tam wiem. :p
-
- Posty: 985
- Rejestracja: poniedziałek, 11 maja 2009, 17:36
- Krótko o sobie: I ain't no nice guy after all
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 218 razy
- Kontakt:
Re: Mój pierwszy raz - czyli wino wiśniowe i przebieg fermentacji.
Masz czas - wiśnie przynajmniej w Warszawie jeszcze bardzo marne - lepiej niech na drzewie będą, choć oczywiście przemrożenie nie powinno im zaszkodzić. Popękają ściany komórkowe jedynie, więc łatwiej je będzie tłoczyć.
Pierwszego nie przepijam, drugiego zresztą też, trzeciego i czwartego, i piątego też nie!
Na kolorowe drinki wiem, że jest teraz moda, dla mnie drink najlepszy to spirytus plus woda!
https://www.facebook.com/PiwniceRedutowe/ - moje przygody alkoholowe
Na kolorowe drinki wiem, że jest teraz moda, dla mnie drink najlepszy to spirytus plus woda!
https://www.facebook.com/PiwniceRedutowe/ - moje przygody alkoholowe
-
- Posty: 87
- Rejestracja: sobota, 26 sty 2013, 18:29
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Mój pierwszy raz - czyli wino wiśniowe i przebieg fermentacji.
Wszystkim szanownym Kolegom zadam takie pytanie. Dlaczego nie radzicie drylować owoców pestkowych (w temacie wiśni)? Macie odporność na cyjanowodór, bo nie sądzę. Bezwzględnie takie owoce należny drylować/usunąć pestki. Zycie jest tylko jedno.
-
- Posty: 2449
- Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
- Podziękował: 647 razy
- Otrzymał podziękowanie: 604 razy
Re: Mój pierwszy raz - czyli wino wiśniowe i przebieg fermentacji.
Do ZdroweDomowe.
A są tacy co twierdzą, że pestki są bardzo wskazane ze względu na zdrowie właśnie:
Ta_Moko napisał:
"Pestki korzystnie wpływają na wino. Pojawia się lekko gorzki, migdałowy smak. To wpływ letrilu czyli witaminy B17, która zawierają właśnie pestki. Sama witamina B17 to połączenie 2 cząsteczek glukozy i 1 cząsteczki benzaldehydu i reszty kwasu cyjanowodorowego (to on nadaje ten specyficzny smaczek). Powszechnie wiadomo, że cyjanki (sole kwasu cyjanowodorowego, potocznie pruskiego) są trujące. Jednak w B17 związana reszta cyjanowodorowa jest nieaktywna i nie oddziałuje negatywnie na tkankę żywą organizmu. Ma za to działanie antyrakowe - ogólnie mówiąc tylko chore komórki zawierają enzym uwalniający cyjanowodór i tym samym same się zabijają. Dodam, że nigdy nasi przodkowie wiśni i innych owoców (śliwek) nie drylowali i byli zdrowi. A więc smacznie i zdrowo tylko z pestkami. Polecam książkę G. Edwarda Griffina pt. "Świat bez raka".
Post http://alkohole-domowe.com/forum/post78 ... Bni#p78820
A są tacy co twierdzą, że pestki są bardzo wskazane ze względu na zdrowie właśnie:
Ta_Moko napisał:
"Pestki korzystnie wpływają na wino. Pojawia się lekko gorzki, migdałowy smak. To wpływ letrilu czyli witaminy B17, która zawierają właśnie pestki. Sama witamina B17 to połączenie 2 cząsteczek glukozy i 1 cząsteczki benzaldehydu i reszty kwasu cyjanowodorowego (to on nadaje ten specyficzny smaczek). Powszechnie wiadomo, że cyjanki (sole kwasu cyjanowodorowego, potocznie pruskiego) są trujące. Jednak w B17 związana reszta cyjanowodorowa jest nieaktywna i nie oddziałuje negatywnie na tkankę żywą organizmu. Ma za to działanie antyrakowe - ogólnie mówiąc tylko chore komórki zawierają enzym uwalniający cyjanowodór i tym samym same się zabijają. Dodam, że nigdy nasi przodkowie wiśni i innych owoców (śliwek) nie drylowali i byli zdrowi. A więc smacznie i zdrowo tylko z pestkami. Polecam książkę G. Edwarda Griffina pt. "Świat bez raka".
Post http://alkohole-domowe.com/forum/post78 ... Bni#p78820
-
- Posty: 2996
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 162 razy
- Otrzymał podziękowanie: 304 razy
Re: Mój pierwszy raz - czyli wino wiśniowe i przebieg fermentacji.
Znałeś kogoś, kogo zabił cyjanowodór z pestek?
A może kogoś kto cierpi z tego powodu?
Bo zdania są mocno podzielone. Za drylowaniem przemawia na forum raczej teoria, a za niedrylowaniem doznania smakowe
Wiem też, że smaczne i przyjemne często jest niezdrowe
A może kogoś kto cierpi z tego powodu?
Bo zdania są mocno podzielone. Za drylowaniem przemawia na forum raczej teoria, a za niedrylowaniem doznania smakowe
Wiem też, że smaczne i przyjemne często jest niezdrowe
Pozdrawiam,
Waldek
Waldek
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2755 razy
Re: Mój pierwszy raz - czyli wino wiśniowe i przebieg fermentacji.
"...jesteś odporny na ołów, bo nie sądzę - jeśli nie to przestań oddychać..."
To taki problem pierwszy z brzegu. Szkodliwość newralgicznego składnika jakim jest cyjanowodór w nalewkach jest na pewno mniejsza od przedawkowania samej nalewki i zatrucia się alkoholem...
A tak ku pogłębieniu wiedzy na temat korzystnych właściwości spornych pestek dla naszego zdrowia i samopoczucia poczytaj sobie artykuł pod tym linkiem - http://smartfood.salon24.pl/188789,amig ... mioterapia
Zdziwisz się jakie szkody w naszej wiedzy potrafi wyrządzić dezinformacyjna krucjata lobby farmaceutycznego.
Zresztą Twój post jest jaskrawym przykładem skuteczności ich działań.
Bez urazy kolego. Ale zadam Ci następujące pytanie:ZdroweDomowe pisze:...Macie odporność na cyjanowodór, bo nie sądzę. Bezwzględnie takie owoce należny drylować/usunąć pestki. Zycie jest tylko jedno.
"...jesteś odporny na ołów, bo nie sądzę - jeśli nie to przestań oddychać..."
To taki problem pierwszy z brzegu. Szkodliwość newralgicznego składnika jakim jest cyjanowodór w nalewkach jest na pewno mniejsza od przedawkowania samej nalewki i zatrucia się alkoholem...
A tak ku pogłębieniu wiedzy na temat korzystnych właściwości spornych pestek dla naszego zdrowia i samopoczucia poczytaj sobie artykuł pod tym linkiem - http://smartfood.salon24.pl/188789,amig ... mioterapia
Zdziwisz się jakie szkody w naszej wiedzy potrafi wyrządzić dezinformacyjna krucjata lobby farmaceutycznego.
Zresztą Twój post jest jaskrawym przykładem skuteczności ich działań.
Ostatnio zmieniony czwartek, 25 lip 2013, 13:59 przez lesgo58, łącznie zmieniany 1 raz.
[URL=https://matchnow.info] Beautiful Womans from your city[/URL]
-
- Posty: 535
- Rejestracja: piątek, 7 gru 2012, 21:23
- Lokalizacja: Południe kraju
- Podziękował: 45 razy
- Otrzymał podziękowanie: 107 razy
Re: Mój pierwszy raz - czyli wino wiśniowe i przebieg fermentacji.
Dodam tylko że, odpowiedź na Twoje pytanie jest na forum w kilku miejscach. Oprócz artykułu, który podaje Ci @lesgo58 sięgnij po książkę G. Edwarda Griffina pt. "Świat bez raka".
Alkoholu tak naprawdę boją się tylko ludzie, którzy mają coś złego do ukrycia... Ludziom pięknym od wewnątrz alkohol nie szkodzi... - Piotr Skrzynecki
-
- Posty: 87
- Rejestracja: sobota, 26 sty 2013, 18:29
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Mój pierwszy raz - czyli wino wiśniowe i przebieg fermentacji.
Szanowni Koledzy,
Jestem wdzięczny za Wasze opinie na temat "nieszkodliwości pestek wiśni" lecz pozwolę sobie ugryźć temat inaczej. Owszem, nasze powietrze jest zanieczyszczone ołowiem, jednak musimy oddychać. Alkohol wyprodukowany z owoców z pestkami nie musimy pić (jest wybór), a to na pewno zmniejsza ryzyko zachorowania bo nie narażamy się na potencjalny czynnik kancerogenny jakim jest cyjanowodór. Swoja wiedzę opieram m.in. na studiach, które ukończyłem z zakresu Promocji zdrowia na kierunku zdrowie publiczne. Miałem ta przyjemność, słuchając osób będących krajowymi i wojewódzkimi konsultantami do spraw epidemiologi. Nie twierdzę, że każdy taki alkohol jest szkodliwy, ale może takowym być- więc po co ryzykować? Po za tym dawniej ludzie po prostu umierali i bardzo często nie można było określić przyczyny a w znakomitej większości były to po prostu nowotwory. I przeciętna długość życia kilka dekad do tyłu była znacznie niższa od obecnej. Co do stwierdzenia o wpływie firm farmaceutycznych na moją osobę, to na mnie on nie ma żadnego bo jestem przeciwnikiem wszelkiego nieuzasadnionego stosowania leków zwłaszcza antybiotyków.
Pozdrawiam
Jestem wdzięczny za Wasze opinie na temat "nieszkodliwości pestek wiśni" lecz pozwolę sobie ugryźć temat inaczej. Owszem, nasze powietrze jest zanieczyszczone ołowiem, jednak musimy oddychać. Alkohol wyprodukowany z owoców z pestkami nie musimy pić (jest wybór), a to na pewno zmniejsza ryzyko zachorowania bo nie narażamy się na potencjalny czynnik kancerogenny jakim jest cyjanowodór. Swoja wiedzę opieram m.in. na studiach, które ukończyłem z zakresu Promocji zdrowia na kierunku zdrowie publiczne. Miałem ta przyjemność, słuchając osób będących krajowymi i wojewódzkimi konsultantami do spraw epidemiologi. Nie twierdzę, że każdy taki alkohol jest szkodliwy, ale może takowym być- więc po co ryzykować? Po za tym dawniej ludzie po prostu umierali i bardzo często nie można było określić przyczyny a w znakomitej większości były to po prostu nowotwory. I przeciętna długość życia kilka dekad do tyłu była znacznie niższa od obecnej. Co do stwierdzenia o wpływie firm farmaceutycznych na moją osobę, to na mnie on nie ma żadnego bo jestem przeciwnikiem wszelkiego nieuzasadnionego stosowania leków zwłaszcza antybiotyków.
Pozdrawiam
-
- Posty: 7508
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 399 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1741 razy
Re: Mój pierwszy raz - czyli wino wiśniowe i przebieg fermentacji.
http://alkohole-domowe.com/forum/post48397.html#p48397
Ale tego, to pewnie nie mówili ;ZdroweDomowe pisze:...nie narażamy się na potencjalny czynnik kancerogenny jakim jest cyjanowodór. Swoja wiedzę opieram m.in. na studiach, które ukończyłem z zakresu Promocji zdrowia na kierunku zdrowie publiczne. Miałem ta przyjemność, słuchając osób będących krajowymi i wojewódzkimi konsultantami do spraw epidemiologi.
http://alkohole-domowe.com/forum/post48397.html#p48397
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2755 razy
Re: Mój pierwszy raz - czyli wino wiśniowe i przebieg fermentacji.
Nie nam rozstrzygać o słuszności tych czy innych informacji, którymi nas na co dzień bombardują.
Po prostu potrzeba zdrowego rozsądku w korzystaniu ze wszystkiego. Nie potrzebny nam jest wszelki alarmizm i sprowadzanie naszego jestestwa do ciągłego uczucia strachu o zdrowie, życie itp.
Czas najwyższy pozbyć się tej myśli, że jak nie zjem pestek od jabłek to będę zdrowszy, bądż jeśli nie ruszę wędliny czy też owocu tudzież warzyw nafaszerownych tablicą mendelejewa to będzie mi się lepiej żyło.
Gówno prawda. To jest tylko taki nasz taki malutki codzienny hipokrytyzm, który praktykujemy wytwarzając poczucie świadomości, że świat i wszystko co nas otacza jest, bądź stanie się lepsze. Rezygnujemy z pestek, ale z alkoholu już nie...
P.S. U mnie w domu jak daleko sięgam pamięcią to zawsze robiło się kompoty ( które stały po kilka lat) nalewki itp. bez drylowania i nikt nie umarł na jakieś tajemnicze choroby. W końcu co niektórym już się pomarło, ale raczej z racji słusznego wieku. I nie pisze tego aby kogoś przekonywać do używania pełnych owoców. Jeśli dla własnego dobrego samopoczucia będzie robił inaczej - szczęść mu Boże. Ale skończmy z tym uczuciem ciągłego lęku. I straszeniem się nawzajem. Już wystarczająco straszą nas wokoło wszelkie media i instytucje.
Długo by pisać. Ale dzisiaj piątek i w dodatku Anki ( moja córka jest Anna) więc napewno będziemy polewali i to tradycyjnym "Na Zdrowie"(sic!)
Po prostu potrzeba zdrowego rozsądku w korzystaniu ze wszystkiego. Nie potrzebny nam jest wszelki alarmizm i sprowadzanie naszego jestestwa do ciągłego uczucia strachu o zdrowie, życie itp.
Czas najwyższy pozbyć się tej myśli, że jak nie zjem pestek od jabłek to będę zdrowszy, bądż jeśli nie ruszę wędliny czy też owocu tudzież warzyw nafaszerownych tablicą mendelejewa to będzie mi się lepiej żyło.
Gówno prawda. To jest tylko taki nasz taki malutki codzienny hipokrytyzm, który praktykujemy wytwarzając poczucie świadomości, że świat i wszystko co nas otacza jest, bądź stanie się lepsze. Rezygnujemy z pestek, ale z alkoholu już nie...
P.S. U mnie w domu jak daleko sięgam pamięcią to zawsze robiło się kompoty ( które stały po kilka lat) nalewki itp. bez drylowania i nikt nie umarł na jakieś tajemnicze choroby. W końcu co niektórym już się pomarło, ale raczej z racji słusznego wieku. I nie pisze tego aby kogoś przekonywać do używania pełnych owoców. Jeśli dla własnego dobrego samopoczucia będzie robił inaczej - szczęść mu Boże. Ale skończmy z tym uczuciem ciągłego lęku. I straszeniem się nawzajem. Już wystarczająco straszą nas wokoło wszelkie media i instytucje.
Długo by pisać. Ale dzisiaj piątek i w dodatku Anki ( moja córka jest Anna) więc napewno będziemy polewali i to tradycyjnym "Na Zdrowie"(sic!)
[URL=https://matchnow.info] Beautiful Womans from your city[/URL]
Pierwsze wino z wiśni
Witam. Postanowiłem zrobić swoje pierwsze wino z wiśni i tu mam kilka pytań do doświadczonych winiarzy. Korzystałem z przepisu:
13kg wiśni
7L wody
6kg cukru
8g pożywki
drożdże aktywne
05.08 - Zacząłem fermentacje w miazdze dodałem 1.5L wody, 1kg cukru, pożywkę i gotowe drożdże. Po 12 godzinach pojawiła się piana i wszystko syczało jak by ktoś otwierał wodę mineralną.
08.08 - Oddzieliłem owoce od soku, wlałem do balona, dodałem kolejną porcję wody i cukru, pomiar cukromierzem wykazał 22 BLG. Zakorkowałem i wsadziłem rurkę, po 20 minutach myślałem że wyrwie rurkę, bardzo intensywnie bulgało co 2/3 sekundy, po około 12 godzinach pojawiła się piana na około 3 cm.
11.08 - Wszystko zwolniło, znikła piana i zaczęło słabiej bulgać, zmierzyłem zawartość cukru, wyszło 8 BLG, dodałem ostatnia porcję cukru i wody. Dalej sobie powoli bulga tak co 20 sekund i dalej nie ma pianay
14-08 - Pomiar wykazał 12 BLG,
Czy z tym winem jest wszystko dobrze? Co teraz ile czekać i kiedy ściągać znad osadu? Od 18 do 25 nie będzie mnie przy winie, nic mu się nie stanie?
13kg wiśni
7L wody
6kg cukru
8g pożywki
drożdże aktywne
05.08 - Zacząłem fermentacje w miazdze dodałem 1.5L wody, 1kg cukru, pożywkę i gotowe drożdże. Po 12 godzinach pojawiła się piana i wszystko syczało jak by ktoś otwierał wodę mineralną.
08.08 - Oddzieliłem owoce od soku, wlałem do balona, dodałem kolejną porcję wody i cukru, pomiar cukromierzem wykazał 22 BLG. Zakorkowałem i wsadziłem rurkę, po 20 minutach myślałem że wyrwie rurkę, bardzo intensywnie bulgało co 2/3 sekundy, po około 12 godzinach pojawiła się piana na około 3 cm.
11.08 - Wszystko zwolniło, znikła piana i zaczęło słabiej bulgać, zmierzyłem zawartość cukru, wyszło 8 BLG, dodałem ostatnia porcję cukru i wody. Dalej sobie powoli bulga tak co 20 sekund i dalej nie ma pianay
14-08 - Pomiar wykazał 12 BLG,
Czy z tym winem jest wszystko dobrze? Co teraz ile czekać i kiedy ściągać znad osadu? Od 18 do 25 nie będzie mnie przy winie, nic mu się nie stanie?
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 261 razy
Re: Mój pierwszy raz - czyli wino wiśniowe i przebieg fermentacji.
Do wina z 24 kg wiśni dodałem 5 litrów wody, natomiast do 10 kg porzeczki "poszło" 10 litrów. Nie ma jednej, z góry wyznaczonej ilości wody. Wszystko, łącznie z odpowiedziami na Twoje pytania, dokładnie jest opisane w temacie: http://alkohole-domowe.com/forum/podsta ... t6449.html , wystarczy przeczytać.
Do 25 sierpnia z nastawem nic się nie stanie, możesz spokojnie to zostawić na ten czas.
Do 25 sierpnia z nastawem nic się nie stanie, możesz spokojnie to zostawić na ten czas.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!