Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
-
- Posty: 1723
- Rejestracja: niedziela, 6 maja 2012, 10:18
- Ulubiony Alkohol: własne nalewki, czerwone wytrawne
- Lokalizacja: Picardie (Oise) Francja, Żywiec
- Podziękował: 81 razy
- Otrzymał podziękowanie: 253 razy
Dajcie już spokój z tymi tanimi bajkami. Wyobrażacie sobie że ktoś daje się sfilmować przy popełnianiu przestępstwa?
Kiepska produkcja robiona przez osoby nie znające się na sztuce, dla zapatrzonych w telewizję konsumentów, którzy wszystko kupią.
Skupmy się lepiej na Jessim z tematu.
Otóż mój nastaw po reaktywacji na fermiolach (tym razem acotek'i nie chciały nawet ruszyć) kończy fermentować, jednak capi przy tym tak okrutnie, że przebywanie razem w pomieszczeniu jest udręką.
Z tego, co pamiętam to na samym początku też były jakieś nieprzyjemne zapachy, ale teraz to mało nosa nie urywa. Jak to było u Was?
Kiepska produkcja robiona przez osoby nie znające się na sztuce, dla zapatrzonych w telewizję konsumentów, którzy wszystko kupią.
Skupmy się lepiej na Jessim z tematu.
Otóż mój nastaw po reaktywacji na fermiolach (tym razem acotek'i nie chciały nawet ruszyć) kończy fermentować, jednak capi przy tym tak okrutnie, że przebywanie razem w pomieszczeniu jest udręką.
Z tego, co pamiętam to na samym początku też były jakieś nieprzyjemne zapachy, ale teraz to mało nosa nie urywa. Jak to było u Was?
http://www.youtube.com/watch?v=xZb3jJE8pYM
-
- Posty: 24
- Rejestracja: sobota, 7 maja 2011, 13:26
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Podziękował: 1 raz
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Witam brać psotniczą .....
Już od jakiegoś czasu bawię się z ŁKZWJ i nie byłbym sobą gdybym nie zmieniał czegoś..... a mianowicie w przepisie jest, że do następnego nastawu wlać około 3-5l dundru z rurek ale pomyślałem że jeśli wleję więcej to będzie smaczek bardziej kukurydziany. No i tak było ale tylko w 3-4 nastawach, niestety przerabianie cukru z nastawu na nastaw trwało coraz dłużej.
Aż do teraz kiedy cukier przerabia już ponad 3 tygodnie... bulgocze jak wino pomalutku... myślę ze to wina że zakwasiłem zacier zbyt mocno i dlatego to wszytko tak zwolniło... Co o tym myślicie, jakie rady??... No i nie wiem czy zlać wszytko i zalać tylko samą woda z cukrem, czy wywalić wszytko i zrobić nowe od początku.... Co wy na to???
ps. i jeszcze jedno pytanie...czy jak mielicie kukurydzę ( ja kupiłem specjalnie młynek do kawy.... ) to wsypujecie wszystko, czy tylko te duże kawałki razem z wytworzoną maczką?
No i ile razy powtarzacie proces dodając zawsze kukurydzę??....Pytam bo na jednym wiaderku mam ciemniejszy pas kukurydzy, ale zaznaczam pachnie ładnie.
Już od jakiegoś czasu bawię się z ŁKZWJ i nie byłbym sobą gdybym nie zmieniał czegoś..... a mianowicie w przepisie jest, że do następnego nastawu wlać około 3-5l dundru z rurek ale pomyślałem że jeśli wleję więcej to będzie smaczek bardziej kukurydziany. No i tak było ale tylko w 3-4 nastawach, niestety przerabianie cukru z nastawu na nastaw trwało coraz dłużej.
Aż do teraz kiedy cukier przerabia już ponad 3 tygodnie... bulgocze jak wino pomalutku... myślę ze to wina że zakwasiłem zacier zbyt mocno i dlatego to wszytko tak zwolniło... Co o tym myślicie, jakie rady??... No i nie wiem czy zlać wszytko i zalać tylko samą woda z cukrem, czy wywalić wszytko i zrobić nowe od początku.... Co wy na to???
ps. i jeszcze jedno pytanie...czy jak mielicie kukurydzę ( ja kupiłem specjalnie młynek do kawy.... ) to wsypujecie wszystko, czy tylko te duże kawałki razem z wytworzoną maczką?
No i ile razy powtarzacie proces dodając zawsze kukurydzę??....Pytam bo na jednym wiaderku mam ciemniejszy pas kukurydzy, ale zaznaczam pachnie ładnie.
Ostatnio zmieniony czwartek, 2 maja 2013, 12:09 przez Emiel Regis, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: konieczne poprawki
Powód: konieczne poprawki
-
- Posty: 7333
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
A napowietrzałeś każdy kolejny nastaw Dunder jest całkowicie pozbawiony tlenu, którego potrzebują drożdże do życia (jak ja piwa )zeba28 pisze: niestety przerabianie cukru z nastawu na nastaw trwało coraz dłużej.
Zmierz pH, jak za kwaśny nastaw to spróbuj odkwasić zwykłą kredą. Na forum winiarskim przeczytasz jak to zrobić.zeba28 pisze:myślę ze to wina że zakwasiłem zacier zbyt mocno i dlatego to wszytko tak zwolniło
Wszystkozeba28 pisze:...wsypujecie wszystko, czy tylko te duże kawałki razem z wytworzoną maczką?
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 1474
- Rejestracja: czwartek, 21 lip 2011, 15:50
- Ulubiony Alkohol: dobry
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: elda/alicante/, hiszpania
- Podziękował: 369 razy
- Otrzymał podziękowanie: 64 razy
- Kontakt:
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Ja też nie uświadczyłem nigdy żadnego smrodku, a jest to już 15 nastaw, ostatni z przed paru dni nie chciał mi ruszyć /napowietrzałem dwa razy mieszadłem po 15 minut/ i po dwóch dniach ruszył i teraz pracuje normalnie. Przypuszczam że to kwestia temperatury /nastawy trzymam na zewnątrz/, co do czasu pracy fermentacji to u mnie to trwa 3-4 tygodnie, aż do w miarę dużego wyklarowania. Kukurydzy dodaję tyle ile odejmę do gotowania, unikam w ten sposób nawarstwiania się osadu.
Pozdrówka
Pozdrówka
-
- Posty: 1723
- Rejestracja: niedziela, 6 maja 2012, 10:18
- Ulubiony Alkohol: własne nalewki, czerwone wytrawne
- Lokalizacja: Picardie (Oise) Francja, Żywiec
- Podziękował: 81 razy
- Otrzymał podziękowanie: 253 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Smrodek już mniejszy, Blg4, powoli sobie pyrka, mieszam codziennie.
Tak myślę, że winą smrodku mogła być spora ilość ziaren i osadu (ok. 10l), który w ciągu prawie 4 m-cy bezczynności mógł się nieźle 'zakisić'.
W krytycznych momentach myślałem o wylaniu całości, ale po próbach okazało się że smak nastawu o dziwo jak najbardziej ok, nawet chyba lepszy niż wcześniej.
No nic, pogonimy, zobaczymy
Tak myślę, że winą smrodku mogła być spora ilość ziaren i osadu (ok. 10l), który w ciągu prawie 4 m-cy bezczynności mógł się nieźle 'zakisić'.
W krytycznych momentach myślałem o wylaniu całości, ale po próbach okazało się że smak nastawu o dziwo jak najbardziej ok, nawet chyba lepszy niż wcześniej.
No nic, pogonimy, zobaczymy
http://www.youtube.com/watch?v=xZb3jJE8pYM
-
- Posty: 1896
- Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
- Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
- Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Tym razem ja z małym pytaniem:
Załóżmy, że w połowie przyszłego tygodnia osiągnę -3 BLG. Nie bardzo będę miał szansę od razu zająć się nastawem. Najchętniej bym to odłożył do weekendu. Co w takiej sytuacji? Poczekać po prostu te kilka dni i ryzykować, że drożdże zostaną zabite na śmierć wytworzonym alkoholem, czy lepiej odcedzić co mam do osobnego wiaderka i klarować, a nastaw odnowić nowa porcją wody z cukrem i resztę cukru z dundrem dodać dopiero w weekend? Ja bym skłaniał się ku temu drugiemu rozwiązaniu, ale na wszelki wypadek wolę skonsultować.
A może nie dopuszczać do -3 BLG, tylko jechać po zejściu do 0, żeby nie ubić drożdżaków?
Druga kwestia - co myślicie o takim pomyśle, żeby ŁKZWJ robić w wiaderku z filtrem sraczrurkowym na dnie i z kranikiem? Wtedy można sitkiem zebrać z powierzchni zużytą kukurydzę, kranikiem spuścić odfiltrowany, gotowy nastaw, a od góry wlać nową porcję surowca z dundrem? Łazi mi to po łbie i myślę, że znacznie ułatwiłoby to robotę...
Załóżmy, że w połowie przyszłego tygodnia osiągnę -3 BLG. Nie bardzo będę miał szansę od razu zająć się nastawem. Najchętniej bym to odłożył do weekendu. Co w takiej sytuacji? Poczekać po prostu te kilka dni i ryzykować, że drożdże zostaną zabite na śmierć wytworzonym alkoholem, czy lepiej odcedzić co mam do osobnego wiaderka i klarować, a nastaw odnowić nowa porcją wody z cukrem i resztę cukru z dundrem dodać dopiero w weekend? Ja bym skłaniał się ku temu drugiemu rozwiązaniu, ale na wszelki wypadek wolę skonsultować.
A może nie dopuszczać do -3 BLG, tylko jechać po zejściu do 0, żeby nie ubić drożdżaków?
Druga kwestia - co myślicie o takim pomyśle, żeby ŁKZWJ robić w wiaderku z filtrem sraczrurkowym na dnie i z kranikiem? Wtedy można sitkiem zebrać z powierzchni zużytą kukurydzę, kranikiem spuścić odfiltrowany, gotowy nastaw, a od góry wlać nową porcję surowca z dundrem? Łazi mi to po łbie i myślę, że znacznie ułatwiłoby to robotę...
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
-
- Posty: 2993
- Rejestracja: piątek, 11 lis 2011, 14:17
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Centrum
- Podziękował: 38 razy
- Otrzymał podziękowanie: 251 razy
Re: Odp: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Drożdży nie ubijesz w taki sposób. Chyba że jechałeś na maxa z cukierem. Dodatkiem cukru możesz je ubić. Chociaż niewielki dodatek spowoduje że nie zapomną one gdzie i po co są.
Spokojnie możesz poczekać do łikendu te kilka dni. Nic się nie powinno stać. Wg mnie lepiej tego nie ruszać. Fermentor masz zamknięty więc jest ok. Mi również zdarza się czekać z koncertem do sprzyjającego momentu i nic się nie wydarzyło jak na razie.
Spokojnie możesz poczekać do łikendu te kilka dni. Nic się nie powinno stać. Wg mnie lepiej tego nie ruszać. Fermentor masz zamknięty więc jest ok. Mi również zdarza się czekać z koncertem do sprzyjającego momentu i nic się nie wydarzyło jak na razie.
-
- Posty: 1723
- Rejestracja: niedziela, 6 maja 2012, 10:18
- Ulubiony Alkohol: własne nalewki, czerwone wytrawne
- Lokalizacja: Picardie (Oise) Francja, Żywiec
- Podziękował: 81 razy
- Otrzymał podziękowanie: 253 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Mój nastaw stał w kolejce miesiąc bez problemu, z tego co pamiętam to klodek4 pisał że u niego to trwało nawet dwa miesiące, chłopaki przeżyły. Czterech miesięcy nie wytrzymują, sprawdzałem ostatnio:)
Nie wiem jak to będzie z Twoimi piekarzami, jednak zrobiłbym tak jak pisze przedmówca.
Filtracja przez rurkę z oplotu sprawdza się w piwowarstwie więc pewnie i w tym przypadku będzie ok.
Ps. Nie liczyłbym na spadek Blg do -4, to nie cukrówka.
Nie wiem jak to będzie z Twoimi piekarzami, jednak zrobiłbym tak jak pisze przedmówca.
Filtracja przez rurkę z oplotu sprawdza się w piwowarstwie więc pewnie i w tym przypadku będzie ok.
Ps. Nie liczyłbym na spadek Blg do -4, to nie cukrówka.
http://www.youtube.com/watch?v=xZb3jJE8pYM
-
- Posty: 1896
- Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
- Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
- Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Myślałem o dodaniu nie cukru, tylko spuszczeniu przerobionej cieczy i zastąpieniu jej nową porcją odżywki w stylu 3 kilo cukru i 15 l wody a 5 l dundru i kilo cukru dodać dopiero po koncercie za kilka dni. Ale jak piszesz, że nie ma problemu, to może spokojnie poczekam... Zresztą - zobaczę, jak mi czas się poukłada. Dałem 4 kg cukru i 22 l wody + 4 kg kukurydzy, więc nie tak znowu na maksa.
Swoją drogą, to z kukurydzą drożdże babunine (w ilości 1/3 normalnie dodawanej) poradziły sobie świetnie, zeszły z BLG w 2 tygodnie do tego, co normalnie zajmowało im tak ze 3,5 tygodnia w cukrówce z przecierem. Nastaw stoi w piwnicy, gdzie jest tak w okolicach 13 stopni... Nieźle.
Ale dzięki za wsparcie merytoryczne. Teraz spokojnie doczekam do weekendu.
Swoją drogą, to z kukurydzą drożdże babunine (w ilości 1/3 normalnie dodawanej) poradziły sobie świetnie, zeszły z BLG w 2 tygodnie do tego, co normalnie zajmowało im tak ze 3,5 tygodnia w cukrówce z przecierem. Nastaw stoi w piwnicy, gdzie jest tak w okolicach 13 stopni... Nieźle.
Ale dzięki za wsparcie merytoryczne. Teraz spokojnie doczekam do weekendu.
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
-
- Posty: 92
- Rejestracja: poniedziałek, 10 sty 2011, 21:28
- Krótko o sobie: MATA HARI w jęz. indonezyjskim słońce, dosł. oko dnia,
podstępna postać z historii (trochę jak alkohol) - Ulubiony Alkohol: piwo, wino,wódka tyż - he,he
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: woj.mazowieckie
- Podziękował: 3 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
a tak idąc na skróty, robił ktoś na ekstracie kukurydzianym z puchy jakieś trunki?
chodzi mi nie o stosunek jakość/cena, ale jak ekstrakt (kukurydziany, pszeniczny) nadaje się na trunek o smaku zboża i jaki z tego efekt.
chodzi mi nie o stosunek jakość/cena, ale jak ekstrakt (kukurydziany, pszeniczny) nadaje się na trunek o smaku zboża i jaki z tego efekt.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
https://witchbeer.pl
https://witchbeer.pl
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Witam.
Robił ktoś ŁKZWJ na aabratek-u, mam dzieloną kolumnę i zastanawiam się, czy gonić z wypełnieniem, czy wkręcić jedynie szczyt kolumny, bez wypełnienia jak do owocówek.
Robił ktoś ŁKZWJ na aabratek-u, mam dzieloną kolumnę i zastanawiam się, czy gonić z wypełnieniem, czy wkręcić jedynie szczyt kolumny, bez wypełnienia jak do owocówek.
Ostatnio zmieniony wtorek, 7 maja 2013, 19:02 przez Wald, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Kosmetyka.
Powód: Kosmetyka.
-
- Posty: 67
- Rejestracja: środa, 21 gru 2011, 23:51
- Krótko o sobie: W bimbrologii stawiam pierwsze kroki. Zrobiłem już trochę bourbona z 'łatwego kwaśnego zacieru wujka Jessie'... i nadal będę go robił, bo nieco za szybko się rozchodzi. Mam nastawionych kilka baniaczków z różnego rodzaju winami i... liczę, że któreś mi zasmakuje co pozwoli mi rozpocząć nieco szerszą produkcję w przyszłości. Niestety mieszkanie w bloku nie pozwala za bardzo się rozwijać, ale jakoś daję radę... mimo, że żona grozi sankcjami :-(
- Ulubiony Alkohol: wszelkiej maści bourbony oraz wina... czerwone, wytrawne i najlepiej hiszpańskie
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: Poznań
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Spróbuj, porównaj... najłatwiejszy sposób na uzyskanie odpowiedzi. Ja próbowałem na kolumnie 120 cm z druciakami i 10 cm miedzi + refluks, a później bez refluksu. Różnica jest. I w zapachu i w smaku. Ale, który z wyrobów jest lepszy, to Ci nie powiem, bo nie potrafię określić.
Powodzenia.
Powodzenia.
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Robił i to nie jeden. W sumie wystarczy przeczytasz 33 stronę tego tematu. Znajdziesz tam podpowiedzi i zobaczysz, że nie ma jednego sposobu. Czytaj, przyswajaj wiedzę i rób co lubisz najbardziej.iharp pisze:Robił ktoś
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
-
- Posty: 43
- Rejestracja: poniedziałek, 21 sty 2013, 14:51
- Krótko o sobie: Jestem CZŁOWIEKIEM
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Witam zwolenników nastawu z kukurydzy i nie tylko. Jako nowy w temacie mam pytanie odnośnie wymiany kukurydzy. Mianowicie dlaczego podmieniać kukurydzę pływającą skoro /moim zdaniem / ona właśnie dlatego pływa, bo zachodzi w niej fermentacja której efektem jest wydzielanie dwutlenku węgla i unoszenie jej ku powierzchni. Może lepiej zagarnąć z dna określoną ilość i zastąpić nowym ziarnem ?
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Hmmm, będę brał się za ten przepis wujka Jessiego tylko mam jeden mankament, moja kolumna produkuje jedynie ponad 90% destylat... Jak to robicie że na waszych aparaturach leci słabszy destylat? Coś trzeba przestawiać z rurkami od chłodniczki? Bo w przepisie najlepszy destylat wychodzi około 70% a póki co nie wiem jak zrobić aby leciało u mnie mniej niż 90%... Jeżeli ktoś zna się na rzeczy mogę przesłać zdjęcia kolumny i spróbowałbym coś poprzestawiać w tym celu.
-
- Posty: 7333
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Wystarczy, że ustawisz zerowy refluks, czyli w LM-ie zaworek odbioru otwarty na maksa, a w CM-ie nie puszczasz wody na skraplacz refluksu (spirala, zimne palce) a odbierany destylat będzie jednostajnie zmniejszał moc procentową
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 379
- Rejestracja: poniedziałek, 26 lis 2012, 11:16
- Ulubiony Alkohol: S.W.Ó.J.
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Gród Kraka
- Podziękował: 47 razy
- Otrzymał podziękowanie: 53 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Pytanie do zaprawionych znawców. Odbierałem łyżeczkę i udało mi się uzbierać 5,5 litra do uzupełnienia beczki. Wszystko to trwało i trwało, ale teraz w beczce jest 5,5 literka łyżeczki o mocy 60%. Beczka zalana 8 marca 2013 i dopiero teraz zapaliło mi się czerwone światełko - czy dobrze zrobiłem, czy może powinienem tą zawartość beczki przepuścić jeszcze raz przez aparaturę i ponownie uzupełnić beczkę?
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Wywołany postaram się napisać co wiem i jak to widzę, ale do znawców wódek zacieranych nie należę, nie moja bajka. Nigdy nie robiłem i jak na razie nie planuję niczego ze zbóż.
Beczki z alkoholem, przechowywane w stałej temperaturze i dużej wilgotności oddają 1 do 2% alkoholu "dla aniołów". W domowej, suchej piwnicy ubywa nie tylko więcej z mocy, ale też sporo całego płynu. Trzeba to uzupełniać, ile to będzie w Twoim przypadku, tego nie wiem. Jest dużo zmiennych do oceny tej ilości. Inaczej też będzie alkohol pobierał smaki z drewna, intensywniej i nieco inne. Lepsze, gorsze, to rzecz gustu. Smakosze to wyczują na pewno.
Czy trzeba przerabiać to co masz? Nie wiem. Twoja decyzja. Myślę jednak, że jak zaakceptowałeś i smakowało przed wlaniem do beczki, to później może być tylko lepiej. A jak było nie do przełknięcia i liczysz na cuda które czyni czas, możesz się przeliczyć. Możesz, ale nie musisz. Beczka i leżakowanie na prawdę czynią cuda z każdym trunkiem. Przez neta nie da się ocenić co masz i co z tego możesz mieć. Może koledzy z praktyką w zacieraniu podpowiedzą coś bardziej konkretnie, mnie w tym temacie wiedza kończy się na teorii.
Beczki z alkoholem, przechowywane w stałej temperaturze i dużej wilgotności oddają 1 do 2% alkoholu "dla aniołów". W domowej, suchej piwnicy ubywa nie tylko więcej z mocy, ale też sporo całego płynu. Trzeba to uzupełniać, ile to będzie w Twoim przypadku, tego nie wiem. Jest dużo zmiennych do oceny tej ilości. Inaczej też będzie alkohol pobierał smaki z drewna, intensywniej i nieco inne. Lepsze, gorsze, to rzecz gustu. Smakosze to wyczują na pewno.
Czy trzeba przerabiać to co masz? Nie wiem. Twoja decyzja. Myślę jednak, że jak zaakceptowałeś i smakowało przed wlaniem do beczki, to później może być tylko lepiej. A jak było nie do przełknięcia i liczysz na cuda które czyni czas, możesz się przeliczyć. Możesz, ale nie musisz. Beczka i leżakowanie na prawdę czynią cuda z każdym trunkiem. Przez neta nie da się ocenić co masz i co z tego możesz mieć. Może koledzy z praktyką w zacieraniu podpowiedzą coś bardziej konkretnie, mnie w tym temacie wiedza kończy się na teorii.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
-
- Posty: 2625
- Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
- Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
- Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: Rzeszów
- Podziękował: 50 razy
- Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Z destylatem kukurydzianym jest tak - jak na świeżo (nawet z chłodnicy) jest akceptowalny w smaku i zapachu, to nie ma co się bać. Beczka dębowa tylko mu pomoże, nie zaszkodzi. Ja osobiście swoją whiskey z kukurydzy robioną w stylu burbona destyluję tylko raz, a ponadto wszystko co leci do ok. 40% (mój sprzęt to kolumna ze zmywakami + zimne palce)(poza ostrymi przedgonami) mieszam razem. Taki wyrób idzie poleżeć z opalanymi dębowymi szczypkami i z każdym miesiącem jest coraz delikatniejszy, chociaż cały czas przyjemnie burbonowy.
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
-
- Posty: 1723
- Rejestracja: niedziela, 6 maja 2012, 10:18
- Ulubiony Alkohol: własne nalewki, czerwone wytrawne
- Lokalizacja: Picardie (Oise) Francja, Żywiec
- Podziękował: 81 razy
- Otrzymał podziękowanie: 253 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Próbowałeś przed wlaniem do beczki?
Dobrze 'zrobiony' Jessie już po pierwszej destylacji jest smaczny- bardzo łagodny z nutką słodyczy.
Piłem go z winnego pucharka z kolegą, który do sklepowej wódki nie podchodzi bez czegoś do popicia. W tym wypadku popijał małymi łyczkami i delektował się smakiem i zapachem.
Ile odrzuciłeś przedgonów, kiedy zakończyłeś odbiór?szfagir pisze: Wszystko to trwało i trwało, ale teraz w beczce jest 5,5 literka łyżeczki o mocy 60%.
Próbowałeś przed wlaniem do beczki?
Dobrze 'zrobiony' Jessie już po pierwszej destylacji jest smaczny- bardzo łagodny z nutką słodyczy.
Piłem go z winnego pucharka z kolegą, który do sklepowej wódki nie podchodzi bez czegoś do popicia. W tym wypadku popijał małymi łyczkami i delektował się smakiem i zapachem.
http://www.youtube.com/watch?v=xZb3jJE8pYM
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Mam pytanie, robię już 9 fermentację na tej samej kukurydzy. W przepisie napisane jest aby zebrać pływającą na wierzchu kukurydzę ( zużytą) ale ile tak naprawdę powinno jej być ( mniej więcej) ? Pytam ponieważ mi zbiera się może łyżka stołowa pływającej na powierzchni kukurydzy, i to nie przy każdej fermentacji, na 3,5 kg kukurydzy wydaje mi się to mało...
Dodam że zgodnie z przepisem po mniej więcej 8 fermentacji powinienem całkowicie wymienić kukurydzę, u mnie wymienione zostało max 0,5 kg
Dodam że zgodnie z przepisem po mniej więcej 8 fermentacji powinienem całkowicie wymienić kukurydzę, u mnie wymienione zostało max 0,5 kg
-
- Posty: 379
- Rejestracja: poniedziałek, 26 lis 2012, 11:16
- Ulubiony Alkohol: S.W.Ó.J.
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Gród Kraka
- Podziękował: 47 razy
- Otrzymał podziękowanie: 53 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Jeśli chodzi o drugie gotowanie Jessie'go to czy też mam lecieć na PS? Tak samo odbierać przed- i pogony? Same odpady mam zamiar przepuścić przez kolumnę i osiągnąć duży oczyszczony z zapaszków voltarz. Wypełnienie mojego PS to pierścienie, a kolumny w połowie pierścienie oraz sprężynki]
Zawsze odbieram z początku ok 100/150ml, a odbiór Jessie'go kończę przy temperaturze 92*C. Jako, że mam tylko 2 przełączniki grzania 4kW albo 2kW to łatwiej mi odbierać do mocy 60%. Reszta do 95*C jest przeznaczona na wódeczkę, a poniżej 95*C odbieram wszystko jak leci i w tym momencie już zbieram aż będę miał 25l odpadu i to wszystko przepuszczę razem ponownie.Emiel Regis pisze: Ile odrzuciłeś przedgonów, kiedy zakończyłeś odbiór?
Próbowałeś przed wlaniem do beczki?
Za każdym razem inaczej. Ja czasem zbieram samą pszenicę (mam ją zmieszana z kukurydzą), a innym razem zbieram to i to.maciekmac pisze: ale ile tak naprawdę powinno jej być ( mniej więcej) ?
Jeśli chodzi o drugie gotowanie Jessie'go to czy też mam lecieć na PS? Tak samo odbierać przed- i pogony? Same odpady mam zamiar przepuścić przez kolumnę i osiągnąć duży oczyszczony z zapaszków voltarz. Wypełnienie mojego PS to pierścienie, a kolumny w połowie pierścienie oraz sprężynki]
-
- Posty: 1723
- Rejestracja: niedziela, 6 maja 2012, 10:18
- Ulubiony Alkohol: własne nalewki, czerwone wytrawne
- Lokalizacja: Picardie (Oise) Francja, Żywiec
- Podziękował: 81 razy
- Otrzymał podziękowanie: 253 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
@maciekmac
Wymieniaj stopniowo, powiedzmy za każdym razem 1/4 całości ziarna.
Robiłem kiedyś podobnie jak Ty i zauważyłem pogorszenie smaku, dopiero klodek4 naprowadził mnie na takie rozwiązanie.
@szfagir
Grzejesz ze zbyt dużą mocą, u mnie 1870W (moc grzałki bez regulatora) używam tylko do odpędu surówki, inaczej czuję już w połowie serca zanieczyszczenie pogonami. Proponuję jakikolwiek regulator mocy i moc 1200-1400W.
Z powodów wymienionych powyżej, jak i dlatego że moim zdaniem za mało odrzucasz przedgonów zalecam powtórną destylację z ponownym dzieleniem frakcji.
Ps. Nie napisałeś o wyniku smakowania. Jeśli Ci smakuje takie jak jest to ciesz się tym co masz a powyższe rady traktuj jako zachętę do zabawy i eksperymentów przy następnych destylacjach.
Wymieniaj stopniowo, powiedzmy za każdym razem 1/4 całości ziarna.
Robiłem kiedyś podobnie jak Ty i zauważyłem pogorszenie smaku, dopiero klodek4 naprowadził mnie na takie rozwiązanie.
@szfagir
Grzejesz ze zbyt dużą mocą, u mnie 1870W (moc grzałki bez regulatora) używam tylko do odpędu surówki, inaczej czuję już w połowie serca zanieczyszczenie pogonami. Proponuję jakikolwiek regulator mocy i moc 1200-1400W.
Z powodów wymienionych powyżej, jak i dlatego że moim zdaniem za mało odrzucasz przedgonów zalecam powtórną destylację z ponownym dzieleniem frakcji.
Ps. Nie napisałeś o wyniku smakowania. Jeśli Ci smakuje takie jak jest to ciesz się tym co masz a powyższe rady traktuj jako zachętę do zabawy i eksperymentów przy następnych destylacjach.
http://www.youtube.com/watch?v=xZb3jJE8pYM
-
- Posty: 379
- Rejestracja: poniedziałek, 26 lis 2012, 11:16
- Ulubiony Alkohol: S.W.Ó.J.
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Gród Kraka
- Podziękował: 47 razy
- Otrzymał podziękowanie: 53 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Zatem taki regulator powinien mi wystarczyć?
Odnośnie smaków to nigdy nie narzekałem i mi smakowało:) Może posmakuje bardziej jak skosztuje drugiego pędzenia:)
Odnośnie smaków to nigdy nie narzekałem i mi smakowało:) Może posmakuje bardziej jak skosztuje drugiego pędzenia:)
-
- Posty: 67
- Rejestracja: środa, 21 gru 2011, 23:51
- Krótko o sobie: W bimbrologii stawiam pierwsze kroki. Zrobiłem już trochę bourbona z 'łatwego kwaśnego zacieru wujka Jessie'... i nadal będę go robił, bo nieco za szybko się rozchodzi. Mam nastawionych kilka baniaczków z różnego rodzaju winami i... liczę, że któreś mi zasmakuje co pozwoli mi rozpocząć nieco szerszą produkcję w przyszłości. Niestety mieszkanie w bloku nie pozwala za bardzo się rozwijać, ale jakoś daję radę... mimo, że żona grozi sankcjami :-(
- Ulubiony Alkohol: wszelkiej maści bourbony oraz wina... czerwone, wytrawne i najlepiej hiszpańskie
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: Poznań
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Ja odbieram do 45%. Potem odbieram jeszcze około 0.5l do około 35% i kończę, bo robi się mętne. Tę końcówkę o średniej mocy 40% przepuszczam 2 razy przez węgiel aktywny i na koniec zadaję zwykłym dębem. Po kilku miesiącach mam bardzo fajną wódeczkę, łagodną w smaku, z lekkim aromatem bourbona. Można ciągnąć do jeszcze niższego woltarzu, ale nawet moja poznańska dusza nie pozwala mi być aż tak pazernym, żeby to co zostanie wlać do kolejnego gonienia
-
- Posty: 2625
- Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
- Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
- Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: Rzeszów
- Podziękował: 50 razy
- Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Warto czasem odebrać nawet to, co kapie mętne, do 25-30%, bo tam właśnie kryje się mnóstwo kukurydzianych aromatów i "słodkiego" smaku w destylacie, bardzo pożądanych w burbonie. Ja pogony wlewam do kolejnych wsadów zacieru kukurydzianego, dzięki czemu destylat jest jeszcze lepszy.darth_y2k pisze:Można ciągnąć do jeszcze niższego woltarzu, ale nawet moja poznańska dusza nie pozwala mi być aż tak pazernym, żeby to co zostanie wlać do kolejnego gonienia
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
-
- Posty: 67
- Rejestracja: środa, 21 gru 2011, 23:51
- Krótko o sobie: W bimbrologii stawiam pierwsze kroki. Zrobiłem już trochę bourbona z 'łatwego kwaśnego zacieru wujka Jessie'... i nadal będę go robił, bo nieco za szybko się rozchodzi. Mam nastawionych kilka baniaczków z różnego rodzaju winami i... liczę, że któreś mi zasmakuje co pozwoli mi rozpocząć nieco szerszą produkcję w przyszłości. Niestety mieszkanie w bloku nie pozwala za bardzo się rozwijać, ale jakoś daję radę... mimo, że żona grozi sankcjami :-(
- Ulubiony Alkohol: wszelkiej maści bourbony oraz wina... czerwone, wytrawne i najlepiej hiszpańskie
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: Poznań
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
-
- Posty: 30
- Rejestracja: niedziela, 16 sty 2011, 21:46
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: piwo, wódeczki smakowe (swojskie)
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Praszka
- Podziękował: 26 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Witam! Wczoraj wstawiłem pierwszy mój ŁKZWJ Temat ten analizowałem już od jakiegoś czasu i powodem tego, że wcześniej się nie zdecydowałem na ten nastaw jest to, że koledzy piszecie tutaj o dość niskiej wydajności docelowego trunku. Jednak swoimi doznaniami smakowymi, które żeście tutaj opisywali przekonaliście mnie do popracowania nad tym nastawikiem (chciałbym zrozumieć co oznacza opis- oleisty w smaku). Do pierwszego nastawy dałem: 20L wody, 5kg cukru, 4kg kukurydzy śrutowanej i zaszczepiłem to wszystko drożdżami Coobra Whisky Yeast, połowę saszetki dałem. Plan jest taki- jeżeli z proporcji woda-cukier uzyskam zakładane 10-11% i te % ukatrupią mi drożdżaki, to wypsocę z tego spirol, bo i tak nie nadaje się to na docelowy trunek (tak piszecie), ale uzyskam dunder. Drugi nastaw sporządzę z 15l wody 5L dundru i dam do 4kg cukru i jeżeli będzie taka potrzeba dorzucę drugą połowę saszetki drożdży Coobra. Drugi nastaw powinien uzyskać o ok. 2% mniej alkoholu, więc drożdżaki powinny mieć się dobrze. Kolejne nastawy (jak wszystko się powiedzie) będą już bez dorzucania drożdży. Sam jestem ciekaw jak to będzie wyglądać. Na dobry początek wczoraj popełniony nastaw buzuje jak szalony, po prostu "gotuje się" w całym tego słowa znaczeniu Pierwszy odpęd planuję zrobić w najbliższą sobotę. Dam znać co i jak Pozdrawiam arek
-
- Posty: 379
- Rejestracja: poniedziałek, 26 lis 2012, 11:16
- Ulubiony Alkohol: S.W.Ó.J.
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Gród Kraka
- Podziękował: 47 razy
- Otrzymał podziękowanie: 53 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
@arek Ja do swojego nastawu wrzuciłem te same drożdże co Ty, a było to w grudniu zeszłego roku. Ze 3 miesiące temu wymieniłem połowę kukurydzy i pszenżyta w swoim nastawie i żadnych drożdzy nie dodawałem. Do tej pory Coobra Whisky Yeast daje radę. Jedno co robię żeby mieć pewność, że "robotnicy" przeżyją to po spuszczeniu cieczy do gotowania dodaję do samego ziarna wodę z rozpuszczonym 1kg cukru (tak do zakrycia ziarna). Dunder i pozostałe porcje cukru dodaje później.
-
- Posty: 30
- Rejestracja: niedziela, 16 sty 2011, 21:46
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: piwo, wódeczki smakowe (swojskie)
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Praszka
- Podziękował: 26 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Witam ponownie! Kolego szfagier, napisz mi proszę jak szybko te drożdże zżerają Ci cukier, do jakiego poziomu blg schodzisz? Napisz mi również, czy po zakończonej fermentacji bez zwłoki dajesz to na rury i zasilasz drożdże w nowy cukier, czy może to parę dni poczekać (chodzi mi o to czy drożdże to przetrwają). Moje pytania są powodowane tym, iż w minioną sobotę o godzinie ok.16 miałem wszystkie składniki w fermentatorze. Po ok. 2godz. już ładnie nastaw pracował. Wczoraj jak napisałem wyżej wszystko się gotowało-dosłownie!!! Temperatura otoczenia jest 23 stopnia. Dzisiaj przed chwilą przyjechałem z pracy i pierwsze kroki skierowałem do mojej kukurydzy i... Woda w rurce fermentacyjnej chodzi sobie bardzo wolno, więc zaczerpnąłem trochę cieczy - pomiar blg i... -3blg. O pomyłce w pomiarach nie może być mowy ponieważ nawet na smak ciecz ma b.wyraźny wytrawny smak. Planowałem sobie rozłożyć cykl produkcji na soboty- w sobotę nastawiam, a w kolejna sobotę psocę i zalewam nowy nastaw i tak aż mi się znudzi Tak zaplanowany cykl jest również wymuszony moja pracą-pracuję od ciemka do ciemka i tylko w soboty pracuje od ciemka do prawie ciemka Koledzy napiszcie czy jak przetrzymam ten nastaw do soboty to będzie już pozamiatane?
-
- Posty: 1723
- Rejestracja: niedziela, 6 maja 2012, 10:18
- Ulubiony Alkohol: własne nalewki, czerwone wytrawne
- Lokalizacja: Picardie (Oise) Francja, Żywiec
- Podziękował: 81 razy
- Otrzymał podziękowanie: 253 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
http://www.youtube.com/watch?v=xZb3jJE8pYM
-
- Posty: 30
- Rejestracja: niedziela, 16 sty 2011, 21:46
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: piwo, wódeczki smakowe (swojskie)
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Praszka
- Podziękował: 26 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Dzięki, dzięki kolego Emiel Regis post który mi podsunąłeś to dokładnie moja sytuacja Przeczytałem wszystkie 48 stron tego tematu (na raty, bo na raty),ale przeczytałem. Jest tu tyle informacji, iż nie wszystko można zapamiętać i troszkę miałem mętlik w głowie jak zobaczyłem -3blg, a post który mi podesłałeś i odpowiedzi na niego też czytałem, ale kompletnie nie miałem ich w pamięci. Jeszcze raz dzięki za przypomnienie Jest to mój pierwszy ŁKZWJ, nigdy nie pracowałem w ten sposób z nastawami, więc chyba trochę panikuje. Czekam spokojnie do soboty
-
- Posty: 1896
- Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
- Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
- Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
No, ja jestem po drugim gotowaniu, trzecia porcja dojrzewa.
Prawdę mówiąc, to chyba mi coś nie idzie. Jest niby kukurydziany posmak na końcu, ale to się nijak ma do opisu Juliusza o słodkawo - oleistych doznaniach. Gotuję tak:
Mam krótką kolumnę, metrową, wypełnioną zmywakami, fi 66. Najpierw zalanie i stabilizacja przez 10 minut, jak do psotyfikacji i potem skapanie pierwszej setki ślepotki. Następnie otwieram zawór na maksa i ciągnę na grzaniu w okolicach 1,2 kW do ok. 50%. Kukurydzę i słodycz daje się wyczuć, kiedy kapie coś w okolicach 60%.
Nie, no, całość jest bardzo dobra a ojciec mówi, że jak żyje, to czegoś tak wspaniałego nie pił (na przysłowiowy "bimber" z beczki po ropie ma strasznie wyczulony smak i go nie znosi), ale spodziewałem się, że trochę kukurydzy tam będzie więcej w smaku. Owszem, siary nie ma, jak się to postawi na stół, ale nie dałoby się lepiej? Kukurydza droga nie jest...
Za mocny deflegmator? Mogę założyć taki półmetrowy...
Albo - za krótko trzymałem nastaw nad kukurydzą, albo - za mało kukurydzy w nastawie...
Jak robiłem wino zbożowe z jęczmienia, to robiłem pół na pół zboża z syropem "grunwaldzkim". Wino skończyło na rurkach, ale wyszedł bardzo ciekawy produkt. Bardzo wyraźnie zbożowy w smaku.
A tu... Hmmm...
Prawdę mówiąc, to chyba mi coś nie idzie. Jest niby kukurydziany posmak na końcu, ale to się nijak ma do opisu Juliusza o słodkawo - oleistych doznaniach. Gotuję tak:
Mam krótką kolumnę, metrową, wypełnioną zmywakami, fi 66. Najpierw zalanie i stabilizacja przez 10 minut, jak do psotyfikacji i potem skapanie pierwszej setki ślepotki. Następnie otwieram zawór na maksa i ciągnę na grzaniu w okolicach 1,2 kW do ok. 50%. Kukurydzę i słodycz daje się wyczuć, kiedy kapie coś w okolicach 60%.
Nie, no, całość jest bardzo dobra a ojciec mówi, że jak żyje, to czegoś tak wspaniałego nie pił (na przysłowiowy "bimber" z beczki po ropie ma strasznie wyczulony smak i go nie znosi), ale spodziewałem się, że trochę kukurydzy tam będzie więcej w smaku. Owszem, siary nie ma, jak się to postawi na stół, ale nie dałoby się lepiej? Kukurydza droga nie jest...
Za mocny deflegmator? Mogę założyć taki półmetrowy...
Albo - za krótko trzymałem nastaw nad kukurydzą, albo - za mało kukurydzy w nastawie...
Jak robiłem wino zbożowe z jęczmienia, to robiłem pół na pół zboża z syropem "grunwaldzkim". Wino skończyło na rurkach, ale wyszedł bardzo ciekawy produkt. Bardzo wyraźnie zbożowy w smaku.
A tu... Hmmm...
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
-
- Posty: 1723
- Rejestracja: niedziela, 6 maja 2012, 10:18
- Ulubiony Alkohol: własne nalewki, czerwone wytrawne
- Lokalizacja: Picardie (Oise) Francja, Żywiec
- Podziękował: 81 razy
- Otrzymał podziękowanie: 253 razy
-
- Posty: 379
- Rejestracja: poniedziałek, 26 lis 2012, 11:16
- Ulubiony Alkohol: S.W.Ó.J.
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Gród Kraka
- Podziękował: 47 razy
- Otrzymał podziękowanie: 53 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Dla mnie aż dziwne, że taki doświadczony Psotnik jak Ty dopiero teraz skusił się na ŁKZWJ.pokrec pisze:No, ja jestem po drugim gotowaniu,
Dzięki temu, że dopiero co zacząłeś działać ze smakami ŁKZWJ poszerzyłeś horyzonty mojego psocenia. Fajnie, że w opisie wspomniałeś o zalaniu i stabilizacji, gdyż to właśnie zmusiło mnie do poszukania większej ilości informacji na ten temat. Od posta do posta i dzięki Tobie, oraz czterem innym użytkownikom (radius, Emiel Regis, Zygmunt oraz gobo) od następnego tygodnia zmieniam sposób psocenia. Podziękowania poszły.pokrec pisze:Gotuję tak:
Mam krótką kolumnę, metrową, wypełnioną zmywakami, fi 66. Najpierw zalanie i stabilizacja przez 10 minut, jak do psotyfikacji i potem skapanie pierwszej setki ślepotki. Następnie otwieram zawór na maksa i ciągnę na grzaniu w okolicach 1,2 kW do ok. 50%.