Zrobiłem taki oto nastawik:
13,7l wody
4kg cukru
7 małych słoiczków z dżemem
30g drożdży t3.
Zeszło do -1BLG
Wychodzi z grubsza licząc 16 litrów całości.
Ściągnąłem znad osadu, dodałem bentoint żeby wyklarować. Dwukrotnie ściągnąłem znad osadu i zostało tylko 12,5l...
Czy to normalne, że na dnie zrobiło się aż tyle syfu? Przecież to aż 3,5litra straty nastawu, czyli jakieś 0,4 litra spirytusu
spora utrata nastawu po klarowaniu
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: spora utrata nastawu po klarowaniu
@baltic80
Jak Ci się spieszy i nie chcesz mięć strat to wlewasz wszystko do gara i gotujesz. Efektem może być gorsza jakość destylatu. Pytanie czy robisz na P-S'ie czy na kolumnie?
Jeśli chcesz dobrej jakości destylat to niestety - mimo iż mówimy o pędzeniu to tutaj pośpiech nie jest na miejscu.
Procedura powinna być następująca:
- koniec fermentacji; pierwsze zlanie ( resztę "gęstego" ze zbiornika wlewamy w całości do osobnego naczynia - w miarę wąskiego aby dodatkowo się doklarowało.
- odgazowujesz nastaw i albo odstawiasz do kilkudniowego klarowania grawitacyjnego, albo dodajesz jakiegoś środka klarującego.
- po odpowiednim czasie w zależności w jaki sposób klarujesz zlewasz znad osadu płyn gotowy do gotowania,- resztę "gęstego" zamąconego płynu odlewasz do osobnego naczynia na doklarowanie.
- jeśli poczekasz kilka dni to te resztki odstawione na doklarowanie, które w międzyczasie się wyklarują możesz dolać do gotowania. Jeśli Ci się śpieszy to te płyny doklarowane odstawiasz na bok i wlewasz następnym razem do następnego nastawu.
Sklarowany nastaw - tak jak wino - może stać bardzo długo bez obawy popsucia.
Zasada nr 1 zlewać płyny za pomocą wężyka.
Ja wykonując powyższe czynności mam odpadów z 40-litrowego nastawu zaledwie w ilości 0,5 l słownie pół litra.
Jak Ci się spieszy i nie chcesz mięć strat to wlewasz wszystko do gara i gotujesz. Efektem może być gorsza jakość destylatu. Pytanie czy robisz na P-S'ie czy na kolumnie?
Jeśli chcesz dobrej jakości destylat to niestety - mimo iż mówimy o pędzeniu to tutaj pośpiech nie jest na miejscu.
Procedura powinna być następująca:
- koniec fermentacji; pierwsze zlanie ( resztę "gęstego" ze zbiornika wlewamy w całości do osobnego naczynia - w miarę wąskiego aby dodatkowo się doklarowało.
- odgazowujesz nastaw i albo odstawiasz do kilkudniowego klarowania grawitacyjnego, albo dodajesz jakiegoś środka klarującego.
- po odpowiednim czasie w zależności w jaki sposób klarujesz zlewasz znad osadu płyn gotowy do gotowania,- resztę "gęstego" zamąconego płynu odlewasz do osobnego naczynia na doklarowanie.
- jeśli poczekasz kilka dni to te resztki odstawione na doklarowanie, które w międzyczasie się wyklarują możesz dolać do gotowania. Jeśli Ci się śpieszy to te płyny doklarowane odstawiasz na bok i wlewasz następnym razem do następnego nastawu.
Sklarowany nastaw - tak jak wino - może stać bardzo długo bez obawy popsucia.
Zasada nr 1 zlewać płyny za pomocą wężyka.
Ja wykonując powyższe czynności mam odpadów z 40-litrowego nastawu zaledwie w ilości 0,5 l słownie pół litra.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego