do połowy pusta butla

Fermentacja, otrzymywanie moszczu, filtracja, butelkowanie, przechowywanie, choroby i wady wina, pasteryzacja, szczepienie drożdżami, itp...

Autor tematu
qqnamuniu
1
Posty: 1
Rejestracja: środa, 8 kwie 2009, 21:49

Post autor: qqnamuniu »

ja mam takie pytanie bo po zlaniu wina umieściłem je znowu w butli żeby się wyklarowało jednak teraz jest ona do połowy pusta czy tak duża ilość powietrza nie zaszkodzi winku ?
Awatar użytkownika

Qba
700
Posty: 706
Rejestracja: wtorek, 26 sie 2008, 19:17
Krótko o sobie: Mówię mało, myślę dużo, czasem coś odpędzę, czasem coś wypiję.
Ulubiony Alkohol: Wino z własnnej winnicy. Bimber tatusia.
Status Alkoholowy: Winiarz
Lokalizacja: Bydgoszcz
Podziękował: 138 razy
Otrzymał podziękowanie: 177 razy
Kontakt:
Re: do połowy pusta butla

Post autor: Qba »

Witam, nic sie nie stanie, butla może w takim stanie stać bez problemu. Pamiętaj tylko o tym aby wino było szczelnie zamknięte korkiem z rurką fermentacyjną. Teraz czeka Cię druga fermentacja (cicha), z czasem w butli powietrze zostanie zastąpione CO2 :)
Alkohole-domowe.com - Przepisy, wiedza, forum
Alkohole-domowe.pl - Zakupy, asortyment, zaopatrzenie
Awatar użytkownika

Kucyk
1700
Posty: 1704
Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: do połowy pusta butla

Post autor: Kucyk »

...zaś jeśli ktoś ma jeszcze jakieś obawy, czy nadmiar powietrza nie zaszkodzi winku może wsypać do butli szklane kulki wypełniające, które podniosą poziom cieczy aż pod samą szyjkę. Tak pro forma dobrze jest trochę zasiarkować butlę (balon) przed wlaniem do niej zawartości. Ja w tym celu sporządziłem takowy przyrząd: naparstek stalowy obwiązałem drutem tak, że powstała taka "chochelka" którą można wkładać i wyjmować za drut owy z naczynia. Naparstek napełniam sproszkowaną siarką i podpalam na palniku gazowym. Wymaga to trochę czasu, gdyż siarka najpierw się topi, potem trzeba ją nagrzać do temperatury zapłonu i wreszcie zaczyna się palić ledwo widocznym, błękitnym płomieniem. Wtedy chochelkę wprowadzam do butli (można to robić nawet wtedy, gdy już coś do niej zostało wlane) i zawieszam na rancie szyjki tak, aby naparstek z płonącą siarką był możliwie głęboko, zginając w tym celu odpowiednio drucik. Wylot butli korkuje szmatką. Po kilkunastu minutach siarka gaśnie i można naparstek wyjąć. Biada temu, kto wpadnie na "mądry" pomysł powąchania oparów z wnętrza zasiarkowanego naczynia, gdyż zacny, piekielny (Ave 666! :twisted:) aromat postawi na nogi nawet umarlaka. Takie siarkowanie bardzo dobrze wybija wszelkie mikroby co wraz z powietrzem do butli mogły by się dostać i w przyszłości założyć Związek Zawodowy Fermentacji Octowej. ;P
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wytwarzanie Wina”