pierwszy Rum... prośba o poradę

Tu podejmiemy próby otrzymania trunku wilków morskich.

Autor tematu
Pawelek5us
20
Posty: 25
Rejestracja: czwartek, 8 lis 2012, 22:41
Otrzymał podziękowanie: 2 razy

Post autor: Pawelek5us »

Witam Psotników,

Jesienna pora, zmiana czasu i zimowe chłody powodują u mnie pogorszenie samopoczucia. W ub. roku rum był doskonałym lekarstwem na mój przypadek. Nastał zatem czas by go popełnić. Jako zielony w zagadnieniach psocenia ale wprawiony w bojach winiarskich, bo wina robię różnorakie i dużo, miesiąc w wolnych chwilach czytałem forum zdobywając wiedzę. I tak popełniłem pierwszy swój aparat do psocenia smako-owocówek.

APARAT:
Aparat powstał prawie identyczny jak turbo-still kolegi Radiusa. Składa się z:
1. keg 30 l po żywcu + termometr w nim
2. deflegmator - 1 m rura miedziana fi 42. Kolega osadził na jej końcu oryginalny
gwint z fittingu z kega i wyfrezował otwory na 2 wzierniki (10x70 mm), jeden
na środku i drugi ok 4 cm przed końcem rury. Powstały one dla mnie jako element
dydaktyczny... chciałem widzieć jak wypełnienie się zalewa oraz jak poziom opada
przy zmniejszeniu grzania. Wypełnienie od dołu 0,25 sprężynek pryzmatycznych
z miedzi a nad nimi 11 zmywaków co spełniło wymaganie 260-320 g/dm3.
Rura zatykana jest korkiem z rurką miedzianą fi10 do odprowadzenia par. Przez
korek wpuszczona jest również sonda termometru ok. 5 cm poniżej końca wypełnienia
(oczywiście również w celach dydaktycznych).
3. Chłodnica zrobiona w godzinę z tego co miałem czyli rura kanalizacyjna PCV fi160
w sposób bez klejowy czyli od dołu patrząc wciskane w siebie: dekiel+mufa
+rura+dekiel. W środku 4 m rurki Cu fi 10. Uszczelnione zostały tylko 4 wejścia
rurek (2 spirala+zasilanie+powrót). Moc tej chłodnicy jest kosmiczna, chyba
większa niż mojej lodówki, no ale takie elementy miałem. Kupiona była tylko
rurka Cu do niej.
Tyle o aparacie.

ZACIER:
Tu zdania forumowiczów były podzielone. Można je podzielić na 2 główne grupy. Pierwsza to przewaga melasy nad cukrem z trzciny przy nastawie na 25l - 4 kg melasy + 2 kg cukru i odwrotnie 2 kg melasy + ok. 4 kg cukru. Ja wybrałem ta pierwszą opcję. Drożdże Cobra z forumowego sklepiku dedykowane do rumu + węgiel płynny do nastawu. Nastaw wystartował.... średnio. Trochę się męczył ale pomogła łyżeczka pożywki do winnych. W ciągu praktycznie 2,5 dni blg spadło z początkowego 24 do ok. 5. Sprawdziłem po 2 dniach i było 0. Dorobiłem z zawartości pojemnika + 0,6 kg cukru trzcinowego dolewkę i dolałem. Po ok. 8 dniach wszystko stanęło przy blg 1-2 więc cukru jeszcze trochę zostało ale drożdże już kaput. W celach poznawczych wpuściłem do fermentatora sondę termomentru. Na podstawie jej odczytów widać ładnie jak przebiega fermentacja i kiedy się kończy. Ocieplony zbiornik drożdże same rozpędziły do 35°C w maximum a cały parter w domu pachniał ładnie melasą :). Moja Barbara się cieszyła wtedy :lol: Klarowanie klarmedelem i wioooo...

PROCES:
Przed zacierem rumowym żeby poznać co i jak z moją konstrukcją puściłem parę litrów wody + 0,5l octu. Po tym 20 litrów jałowego tegorocznego jabłkowego winiacza. Winiacz był, z za przeproszeniem, "jałowych" jabłek, to i mało jabłkowa "jałowa" psota z niego powstała. Coś tam jabłkiem niby lekko czuć ale jestem zawiedziony. Zapominam o tym. Podrzucę trochę płatków dębowych i sprawdzę za jakiś czas. Po winiaczu z jabłek puściłem ok 16 litrów całkiem niezłego winiacza tegorocznego z czerwonych winogron i tu już było lepiej. Wino było całkiem... wiec i psota pachnie i smakuje obiecująco.

Z chłodnicy grzejąc gazem zacier rumowy na kuchence w tempie ok 0,75 l/h odebrałem:
1. przedgon do spryskiwacza bo mróz ok 75 ml.
2. 78% - 0,5l
3. 72% - 0,75l
4. 69% - 0,5l
5. 65% - 0,5l
6. 60% - 0,5l
7. 58% - 0,5l
8. 50% - 0,5l
9. poniżej 50% do 45% - 0,5l - tym się zajmował nie będę

MOJE OBSERWACJE:
1. Temp grzanego zacieru w kotle to prawie zawsze o 10°C więcej niż tuż przed końcem wypełnienia gdzie jest umieszczona sonda drugiego termometru i ładnie książkowo zaczyna kapać w ok. 78-79°C.
2. Pomimo max. grzania na początku nie udało mi się zalać deflegmatora. Dlaczego? Tym zagadnieniem bawiłem się przy procesie z jabłkowego i wina gronowego. Przy rumie odpuściłem już.
3. Aromat i smak zadowala mnie tylko z flaszek od 2 do 4 wiec w procentach od 78% do 70% min. No może do 69%. Jest miły, słodki taki prawie waniliowy... no rumowy lekki. We flaszkach 5-8 jakiś już taki lekko hmmmmm.... drożdżowy? No według mnie po prostu gorszy niż w tych pierwszych.
4. Nie zauważyłem pomiędzy 60% a 50% jakiejś zwiększonej aromatyczności rumowej psoty. Gony łapałem sumiennie, a z tego co wyczytałem,to własnie w tym zakresie miały lecieć te olejki i esencje rumowe. U mnie aromat i smak jakby się pogarszał.

PYTANIA DO DOŚWIADCZONYCH KOLEGÓW:
Wszystkich, którzy rum popełnili i są zadowoleni z jego walorów :)
1. Dlaczego nie udało mi się zalać rury? Dobić więcej zmywaków?
2. Jeśli destylat w przedziale 70-78% spełnia moje oczekiwania, to czy mam to gorsze rozrobić wodą do 30% i dać na rurki jeszcze raz i wtedy bedzie tak jak to z przedziału 78-70?
3. Gdzie się podziały moje olejki rumowe z przedziału 60-50% hehe...?

Poczekam z decyzją na powtórne psocenie chwilę. Może coś z własnego doświadczenia podpowiecie...... plizzzz. Potem psotę podzielę na pół i do jednej pójdzie laska wanilii + dąb mocno pieczony. Do drugiej... ambrozja kolegi Radiusa czyli Canadian Spiced zrobię + średnio pieczony dąb.

Mam materiały na drugi zacier, bo wszystko kupiłem razy 2. Dysponuję albowiem już dundrem :) Dam mu "dojść" i jakoś za miesiąc może dwa popełnię rum właściwy z dundrem w nastawie.
Jeśli ktoś z kolegów chce dundru to chętnie użyczę, bo po co mi 20 l. Mogę również tych, co chcą, bo są niedaleko w lubuskiem zaprosić na degustację i wymianę doświadczeń. Może nie tych z zakresu psocenia, bo w tym raczkuję ale spraw winiarskich na przykład.

O mamo... ale wypracowanie mi wyszło...

Pozdrawiam całą brać!
Ostatnio zmieniony środa, 19 gru 2012, 11:08 przez Pawelek5us, łącznie zmieniany 1 raz.
... bo moja Barbara twierdzi, że piję za mało...
promocja

Autor tematu
Pawelek5us
20
Posty: 25
Rejestracja: czwartek, 8 lis 2012, 22:41
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Rum... pierwsza psota - czy warto spsocić ją ponownie celem poprawienia walo

Post autor: Pawelek5us »

Ponawiam pytanie do bardziej doświadczonych kolegów. Jeśli nakapana psota w zakresie 78-70% jest znacznie lepsza smakowo i zapachowo od tej poniżej 69%, to czy warto to puścić na rurki jeszcze raz i walory się poprawią zbliżając do tej mocniejszej? Czy tylko to gorsze rozrobić i psocić jeszcze raz czy wszystko razem? Byłbym wdzięczny za jakiekolwiek podpowiedzi. Może ktoś już to przerabiał w przypadku rumu?
... bo moja Barbara twierdzi, że piję za mało...
Awatar użytkownika

Wald
2500
Posty: 2591
Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
Ulubiony Alkohol: do 20%
Status Alkoholowy: Miodosytnik
Podziękował: 21 razy
Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Rum... jako mój jesienno-zimowy antydepresant

Post autor: Wald »

Mieszaj razem i gotuj raz jeszcze. Odbieraj w mniejsze naczynia, a zobaczysz, że tego lepszego będzie więcej. Możesz to, co nie jest "ostre" zmieszać do spożycia, albo z każdej części zrobić kilka różnych trunków. Aromaty i smaki nie odparowują równomiernie. Większość z nich odbierasz na początku, stąd takie różnice. Im dalej tym gorzej to czuć. Za drugim razem smrodów będzie mniej, będą bardziej zagęszczone.
Dlaczego nie udało mi się zalać rury? Dobić więcej zmywaków?
To nie kolumna, tego się nie zalewa. Możesz tylko zagrzać na tyle, mówiąc językiem kuchennym, żeby nastaw wykipiał, ale bardzo szkodliwe i niebezpieczne. Nie kombinuj!
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!

Autor tematu
Pawelek5us
20
Posty: 25
Rejestracja: czwartek, 8 lis 2012, 22:41
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: pierwszy Rum... prośba o poradę

Post autor: Pawelek5us »

Ok. Ale uspokój mnie i powiedz, że nie "wyjałowię" przy drugim podejściu tego co najbardziej rumowe, prawda?
... bo moja Barbara twierdzi, że piję za mało...
Awatar użytkownika

stoney
50
Posty: 67
Rejestracja: wtorek, 14 lut 2012, 23:20
Lokalizacja: Warszawa
Otrzymał podziękowanie: 12 razy
Kontakt:
Re: pierwszy Rum... prośba o poradę

Post autor: stoney »

Chcesz więcej rumu w rumie?

1. Więcej melasy w nastawie, więcej rumowego aromatu.
2. Wykorzystaj dunder z gotowania do zakwaszenia następnego nastawu, tak ze 20% - za trzecim razem poczujesz różnicę.
3. Możesz pokusić się o dodanie nieco głębszych pogonów do serca.

Klarowanie wydaje się zbędne, wystarczy że po zakończonej fermentacji odciągniesz znad opadniętych drożdży i poczekasz kolejne 5 dni.
MIEĆ MIEDŹ
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nastaw na Rum”