Mój sputnik ;-)
-
Autor tematu - Posty: 566
- Rejestracja: sobota, 6 paź 2012, 19:33
- Krótko o sobie: Robię najlepszą pieprzówkę po tej stronie Wisły ;-)
- Ulubiony Alkohol: Moja osobista nalewka agrestowa ;-)
- Lokalizacja: Braniewo
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 44 razy
Moi drodzy parafianie...
Wspominałem o tym, że coś projektuję, a co, każdemu wolno!
Kolega potrzebował niskiej kolumny no to zacząłem kombinować, nie wiem czy ktoś takiej wcześniej nie zrobił, pewnie Ameryki nie odkrywam i oto rysunek pierwszej wersji głowicy.
Głowica już jest wyspawana i powinienem fotki niedługo pokazać a na razie szkic do "cenzury". Oczywiście jest już w głowie inna wersja spływu refluksu. Średnica puchy 200mm, wewnątrz rura karbowana 12/16 - 3m(!), cholernie duża wydajność i już wiem, że do rur 50-60mm może być 160-180mm puszka i 2,5m chłodnicy.
Wiem, że w tej branży nazwa sputnik już występuje, ale nie mogłem się oprzeć nazwaniu tego właśnie Sputnikiem
Pozdrawiam, Sławomir.
P.S. Kolumna z tą głowicą trafia niebawem do beta testera i nie omieszkam pochwalić się wrażeniami
Wspominałem o tym, że coś projektuję, a co, każdemu wolno!
Kolega potrzebował niskiej kolumny no to zacząłem kombinować, nie wiem czy ktoś takiej wcześniej nie zrobił, pewnie Ameryki nie odkrywam i oto rysunek pierwszej wersji głowicy.
Głowica już jest wyspawana i powinienem fotki niedługo pokazać a na razie szkic do "cenzury". Oczywiście jest już w głowie inna wersja spływu refluksu. Średnica puchy 200mm, wewnątrz rura karbowana 12/16 - 3m(!), cholernie duża wydajność i już wiem, że do rur 50-60mm może być 160-180mm puszka i 2,5m chłodnicy.
Wiem, że w tej branży nazwa sputnik już występuje, ale nie mogłem się oprzeć nazwaniu tego właśnie Sputnikiem
Pozdrawiam, Sławomir.
P.S. Kolumna z tą głowicą trafia niebawem do beta testera i nie omieszkam pochwalić się wrażeniami
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Pozdrawiam, Sławomir
-
- Posty: 1896
- Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
- Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
- Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: Mój sputnik ;-)
Pomysł niezły, ale dolna krawędź przelewu powinna być co najwyżej na poziomie górnej krawędzi króćca odbioru, inaczej jeziorko nigdy nie zaleje otworu odbiorczego i pary będą mogły uciec z urządzenia zanim skroplą się na spirali.
A można było zostawić skraplacz puszkowy, zlikwidować grzybek i w kolumnie pod skraplaczem dać skośne półki jak u Bokakoba... Wtedy masz i ładnie (skraplacz puszkowy), i łatwo zrobić.
A można było zostawić skraplacz puszkowy, zlikwidować grzybek i w kolumnie pod skraplaczem dać skośne półki jak u Bokakoba... Wtedy masz i ładnie (skraplacz puszkowy), i łatwo zrobić.
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
-
Autor tematu - Posty: 566
- Rejestracja: sobota, 6 paź 2012, 19:33
- Krótko o sobie: Robię najlepszą pieprzówkę po tej stronie Wisły ;-)
- Ulubiony Alkohol: Moja osobista nalewka agrestowa ;-)
- Lokalizacja: Braniewo
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 44 razy
Re: Mój sputnik ;-)
Pozdrawiam, Sławomir
No tak, rysunek nie oddaje do końca rzeczywistości, krawędź otworu przelewowego jest trochę wyżej, na wysokości 7-8mm a jeziorko całkiem przyzwoicie małe.pokrec pisze:Pomysł niezły, ale dolna krawędź przelewu powinna być co najwyżej na poziomie górnej krawędzi króćca odbioru, inaczej jeziorko nigdy nie zaleje otworu odbiorczego i pary będą mogły uciec z urządzenia zanim skroplą się na spirali.
Półki pod skraplaczem, znaczy w rurze? Plan jest taki, że tam jeszcze będzie odejście na VM, i nie chciałem żadnych elementów dodatkowych pod skraplaczem, które by podwyższały konstrukcję.pokrec pisze:A można było zostawić skraplacz puszkowy, zlikwidować grzybek i w kolumnie pod skraplaczem dać skośne półki jak u Bokakoba... Wtedy masz i ładnie (skraplacz puszkowy), i łatwo zrobić.
Pozdrawiam, Sławomir
Pozdrawiam, Sławomir
-
- Posty: 1896
- Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
- Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
- Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: Mój sputnik ;-)
Przyszło mi do głowy jeszcze, że można było zrobić przelew naprzeciwko odbioru, wtedy można byłoby jeziorko wypełnić (np. "nasmarkac" spawarką) na 90% obwodu zostawiając rant, żeby nic nie wracało do kolumny poza rurka przelewu, nasmarkanie zrobić ze spadkiem w strone jeziorka a jeziorko zrobić minimalne, tyle, żeby może wchodził tam z 1 - 2 cm3 płynu.
No, ale to już smaczenie prawdopodobnie poza jakąkolwiek opłacalnością. Szlifowanie "nasmarkania" tak, żeby był spadek, to hiszpańska szkoła jazdy...
A jak z rozbieraniem głowicy w celu jej mycia? Czy jest zaspawana na wieki i jedyne, co mozna zrobic, to wlać wodę, potrzepać i wylać?
Czasami przy owocówkach kipiąca zawiesina potrafi przebić się nawet przez półtora metra zmywaków i dojść do głowicy. Serio.
Skoro tak, to pomysł jest niezły.Półki pod skraplaczem, znaczy w rurze? Plan jest taki, że tam jeszcze będzie odejście na VM, i nie chciałem żadnych elementów dodatkowych pod skraplaczem, które by podwyższały konstrukcję.
Przyszło mi do głowy jeszcze, że można było zrobić przelew naprzeciwko odbioru, wtedy można byłoby jeziorko wypełnić (np. "nasmarkac" spawarką) na 90% obwodu zostawiając rant, żeby nic nie wracało do kolumny poza rurka przelewu, nasmarkanie zrobić ze spadkiem w strone jeziorka a jeziorko zrobić minimalne, tyle, żeby może wchodził tam z 1 - 2 cm3 płynu.
No, ale to już smaczenie prawdopodobnie poza jakąkolwiek opłacalnością. Szlifowanie "nasmarkania" tak, żeby był spadek, to hiszpańska szkoła jazdy...
A jak z rozbieraniem głowicy w celu jej mycia? Czy jest zaspawana na wieki i jedyne, co mozna zrobic, to wlać wodę, potrzepać i wylać?
Czasami przy owocówkach kipiąca zawiesina potrafi przebić się nawet przez półtora metra zmywaków i dojść do głowicy. Serio.
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
-
- Posty: 5374
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 664 razy
- Kontakt:
Re: Mój sputnik ;-)
Odbiór VM z powodzeniem może być nawet dużo poniżej głowicy. Oczywiście nie pół metra od kotła, ale tak 1,4 daje fajne rezultaty. Jeżeli możesz pójść z kolumną wysoko, to warto się nad tym zastanowić.Plan jest taki, że tam jeszcze będzie odejście na VM, i nie chciałem żadnych elementów dodatkowych pod skraplaczem, które by podwyższały konstrukcję.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
Autor tematu - Posty: 566
- Rejestracja: sobota, 6 paź 2012, 19:33
- Krótko o sobie: Robię najlepszą pieprzówkę po tej stronie Wisły ;-)
- Ulubiony Alkohol: Moja osobista nalewka agrestowa ;-)
- Lokalizacja: Braniewo
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 44 razy
Re: Mój sputnik ;-)
Trochę za dużo pomysłów ciśnieniomierz "niezatykalny" też mam wymyślony, jak wykonam i przetestuję to się pochwalę
Pozdrawiam, Sławomir
Na rysunku nie ma samej chłodnicy, ona jest włożona z "pokrywką" od góry, cała głowica jest dostępna do mycia. Chodzi mi jeszcze taki pomysł, ale to dla mniej dostępnych głowic, żeby wspawać taką specjalną dyszę czyszczącą, taka kula z dziurami.pokrec pisze: A jak z rozbieraniem głowicy w celu jej mycia? Czy jest zaspawana na wieki i jedyne, co mozna zrobic, to wlać wodę, potrzepać i wylać?
Trochę za dużo pomysłów ciśnieniomierz "niezatykalny" też mam wymyślony, jak wykonam i przetestuję to się pochwalę
Pozdrawiam, Sławomir
Pozdrawiam, Sławomir
-
- Posty: 5374
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 664 razy
- Kontakt:
Re: Mój sputnik ;-)
Żeby sprayball się sprawdzał to teoretycznie średnica zbiornika musi być kilkunastokrotnie większa od średnicy samej kulki- więc nie wiem, czy przy myciu głowicy się to sprawdzi. Skoro góra jest zdejmowana, to mycie i tak jest już proste.Chodzi mi jeszcze taki pomysł, ale to dla mniej dostępnych głowic, żeby wspawać taką specjalną dyszę czyszczącą, taka kula z dziurami.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 5374
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 664 razy
- Kontakt:
Re: Mój sputnik ;-)
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
Autor tematu - Posty: 566
- Rejestracja: sobota, 6 paź 2012, 19:33
- Krótko o sobie: Robię najlepszą pieprzówkę po tej stronie Wisły ;-)
- Ulubiony Alkohol: Moja osobista nalewka agrestowa ;-)
- Lokalizacja: Braniewo
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 44 razy
Stworzyłem potwora Re: Mój sputnik ;-)
Olaboga! Waszmościowie... i Waćpanny
Strach się bać, mój sputnik miał w niedzielę premierowe gotowanie. Przed gotowaniem popracował chwilę na wodzie celem oczyszczenia duszy
1. Keg 25l
2. Katalizator fi50 25cm- sprężynki
3. Kolumna fi 50 125cm- sprężynki
4. Głowica jak na rysunku- średnica ~25cm
5. Skraplacz- rura karbowana DN12- 3m
6. Grzanie na taborecie gazowym
Pierwsze zaskoczenie to czas stabilizacji, po prostu błyskawica. Nie patrzyłem na zegarek ale to było stałe szybkie opadanie temperatury do 78,2 i trwało pewnie około kilku minut- mniej więcej czas jednego papierosa, mój Bokakob tak nie potrafi, możliwe że ogromny jak na tę kolumnę skraplacz ma na to wpływ. Po 40 minutach zaczęliśmy odbiór z prędkością 1 l/h, ale momentami prawie 2 l/h- co ciekawe w zapachu różnicy nie było. pierwszy wzrost temperatury był tym ostatnim, nie chciała wrócić do stabilności i pogonów odebraliśmy ze 300ml (wsad 20l cukrówki na turbo drożdżach- nie pamiętam, ale z jakimś bykiem na opakowaniu). W sumie to przedgonów trochę sporo, z zapasem odebraliśmy 250ml. Serce ~2,3l. Plan był taki, że oczywiście będzie to robione dwa razy, ale właściciel uznał, że nie ma sensu bo w zapachu nic niedobrego nie było, co było dość zaskakujące, jeszcze bardziej zaskakujący był pomiar stężenia, o ile na mojej kolumnie wychodzi towar 96,5%, miernik sprawdzony, poprzedni poszedł do kosza za oszukiwanie (niestety uważam, że Biowin niczego dobrego nam nie sprzedaje), to tu pomiar mnie powalił na kolana- 97,25%- chyba muszę jeszcze lepszy aerometr kupić bo zaczynam mieś wątpliwości czy sklepowy spiryt ma tyle co na naklejce , temperatura pomiarów korygowana do 20^C. Walory smakowe będą sprawdzane niebawem, myślę że jednak niespodzianek nie będzie.
Tak czy inaczej, kolega któremu sprzęt zrobiłem ma niesamowitą maszynkę, oczywiście zdecydowanie lepsza od mojego Bokakoba, u mnie po pierwszym razie są jakieś smrodki zawsze. Kilka fotek poniżej niestety z telefonu, bez lampy, ale aparat sie w samochodzie schował i nie miałem czym robić fotek.
Strach się bać, mój sputnik miał w niedzielę premierowe gotowanie. Przed gotowaniem popracował chwilę na wodzie celem oczyszczenia duszy
1. Keg 25l
2. Katalizator fi50 25cm- sprężynki
3. Kolumna fi 50 125cm- sprężynki
4. Głowica jak na rysunku- średnica ~25cm
5. Skraplacz- rura karbowana DN12- 3m
6. Grzanie na taborecie gazowym
Pierwsze zaskoczenie to czas stabilizacji, po prostu błyskawica. Nie patrzyłem na zegarek ale to było stałe szybkie opadanie temperatury do 78,2 i trwało pewnie około kilku minut- mniej więcej czas jednego papierosa, mój Bokakob tak nie potrafi, możliwe że ogromny jak na tę kolumnę skraplacz ma na to wpływ. Po 40 minutach zaczęliśmy odbiór z prędkością 1 l/h, ale momentami prawie 2 l/h- co ciekawe w zapachu różnicy nie było. pierwszy wzrost temperatury był tym ostatnim, nie chciała wrócić do stabilności i pogonów odebraliśmy ze 300ml (wsad 20l cukrówki na turbo drożdżach- nie pamiętam, ale z jakimś bykiem na opakowaniu). W sumie to przedgonów trochę sporo, z zapasem odebraliśmy 250ml. Serce ~2,3l. Plan był taki, że oczywiście będzie to robione dwa razy, ale właściciel uznał, że nie ma sensu bo w zapachu nic niedobrego nie było, co było dość zaskakujące, jeszcze bardziej zaskakujący był pomiar stężenia, o ile na mojej kolumnie wychodzi towar 96,5%, miernik sprawdzony, poprzedni poszedł do kosza za oszukiwanie (niestety uważam, że Biowin niczego dobrego nam nie sprzedaje), to tu pomiar mnie powalił na kolana- 97,25%- chyba muszę jeszcze lepszy aerometr kupić bo zaczynam mieś wątpliwości czy sklepowy spiryt ma tyle co na naklejce , temperatura pomiarów korygowana do 20^C. Walory smakowe będą sprawdzane niebawem, myślę że jednak niespodzianek nie będzie.
Tak czy inaczej, kolega któremu sprzęt zrobiłem ma niesamowitą maszynkę, oczywiście zdecydowanie lepsza od mojego Bokakoba, u mnie po pierwszym razie są jakieś smrodki zawsze. Kilka fotek poniżej niestety z telefonu, bez lampy, ale aparat sie w samochodzie schował i nie miałem czym robić fotek.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Pozdrawiam, Sławomir
-
- Posty: 47
- Rejestracja: wtorek, 28 kwie 2015, 10:29
- Krótko o sobie: Pokora i nauka - to czego obecnie potrzebuję :D
- Ulubiony Alkohol: To com sam spreparował - musi napawać mnie dumą do tego stopnia, że się nie będę chciał dzielić!
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Podziękował: 4 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz