POGON - kwestia smaku czy konkretne kryterium?

Tu możecie pisać posty, które mają wymiar bardziej filozoficzny niż teoretyczny na temat alkoholu wytwarzanego w domu...

Autor tematu
popcorner

Post autor: popcorner »

Koledzy,
Poczęstowałem moim destylatem z pot-stilla trzech znajomych "z branży". Próbki wysłałem pocztą. Efekt jest taki, że dwóch się w ogóle nie odezwało, jeden przesłał opinię - mało pochlebną. Rozwijając temat - destylat ten jest z przeznaczeniem na stażenie w beczce dębowej. Chodziło mi o uzyskanie max. smaku i aromatu, stąd nie puszczałem na długiej kolumnie która większość tego ucina.

Ta jedna negatywna opinia była bardzo rzeczowa. Kolega wyłapał pewne smaki (co jest tu mniej istotne, bo wiem jak to poprawić). Co istotniejsze, napisał, że w destylacie bardzo dominowały pogony (co bardziej mnie martwi).

I teraz mam prośbę - pokuście się proszę o jakieś smakowe sklasyfikowanie pogodnów. Co w Waszej opinii (smakowo) jest pogonem?

Co do przedgonu - nie mam wątpliwości. Jest to wyraźny posmak czegoś jakby rozpuszczalnika. Bardzo łatwo i precyzyjnie umiem wyłapać kiedy się to kończy. Potem wg mnie leci już cały czas smaczny destylat, aż gdy jego stężenie spadnie do około 45-40 procent, nim zacznie jeszcze lecieć mleczno/mętne.

To co wysłałem jako próbki do testów było z przedziału procentowego 72-45. Dla mnie esencja smaku. Destylat był zrobiony z samego żyta (zacierany z enzymami). Testy Kolegów musiały jednak wyjść fatalnie, skoro dwóch wolało się w ogóle nie odezwać, jeden skrytykował (konstruktywnie).

W sprawach kulinarnych mam bardzo sprawnego nosa. Nikt nie nabierze mnie na ciasto z margaryną (zamiast masła). Jajecznicę z jaj ekologicznych po zapachu odróżnię od fermowych. W sprawie pogonów jednak się poddaję.
Proszę o pomoc.
koncentraty wina

Konto usunięte1
100
Posty: 119
Rejestracja: środa, 22 lut 2012, 18:49
Re: POGON - kwestia smaku czy konkretne kryterium?

Post autor: Konto usunięte1 »

Witaj.
He he, ludzie z forum piją słynny "bezwonny absolut" to się nie dziwię, że Cię skrytykowali, lub nie odpisali z grzeczności.... i mieli rację. Sądząc po tym co piszesz to musisz się jeszcze trochę pouczyć, lub zmienić sprzęt. Na dobrym sprzęcie uzyskuje się 94-96 Wolt bezwonnego spirytusu od początku do końca procesu.
Potem rozrabia się to z dobrą wodą i dopiero częstuje się tym kubki smakowe.
No chyba, że ktoś lubi posmak bimbru, ale to sprawa gustu.
:piwo:

Pozdrawiam. Paweł.
Posty napisane przez użytkownika koalak. Na prośbę konto zostało usunięte.
Awatar użytkownika

radius
7000
Posty: 7334
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1695 razy
Re: POGON - kwestia smaku czy konkretne kryterium?

Post autor: radius »

koalak pisze:Sądząc po tym co piszesz to musisz się jeszcze trochę pouczyć, lub zmienić sprzęt. Na dobrym sprzęcie uzyskuje się 94-96 Wolt bezwonnego spirytusu od początku do końca procesu.
A nie doczytałeś się czasem, że kolega zrobił surówkę z żyta, na pot stillu, z przeznaczeniem na starzenie w beczce :?: Więc nie doradzaj mu zmianę sprzętu.
A tak w ogóle to na dobrym sprzęcie uzyskuje się >96% i ni chu, chu... mniej :mrgreen:
SPIRITUS FLAT UBI VULT
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: POGON - kwestia smaku czy konkretne kryterium?

Post autor: lesgo58 »

@koalak
Lepiej jakbyś siedział cicho. A nie robił z siebie błazna... :czytaj:
Tu się rozmawia o destylacie a nie spirytusie.
Wracając do pogonu.
Tutaj mamy niezły orzech do zgryzienia.
Pogony czy się to komu podoba czy nie biorą udział w bukiecie destylatów. Problemem jest wyczuć ten złoty środek. Tak żeby ich było w sam raz - ewentualnie jeśli nie są w ogóle wskazane - żeby ich w ogóle nie było.
Co "producent" to inny sposób cięcia. Są tacy co tną wszystko dobre między 80-50% , są też tacy, którzy tną nawet między 70-60%. Tak ,że spektrum do wyboru jest duże. Zostaje Ci próbować i dopasowywać się do swoich smaków.
Jednak tutaj napotkasz następną trudność.
Trunki to rzeczywistej oceny muszą mieć co najmniej rok jeśli nie więcej. To tak jak z winami...
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
Awatar użytkownika

pokrec
1850
Posty: 1896
Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: POGON - kwestia smaku czy konkretne kryterium?

Post autor: pokrec »

Kolego, ustal uwagę: chcesz osiągnąć absolut, czy bimber zbożowy?
Absolut robi się na kolumnie refluksowej, żaden deflegmator, zimne palce, cuda - wianki - ma być kolumna refluksowa z prawdziwego zdarzenia.
Na deflegmatorze robi się smakówki. Za smak odpowiadają w takim układzie również pogony. Sam musisz decydować, ile chcesz odebrać. Musisz wziąć deflegmator, robić 2 razy i powoli. I odbierać za pierwszym razem - wszystko jak leci, za drugim pracujesz powoli i odcinasz przedgony, bierzesz serce do stężenia 50 - 60%, resztę traktujesz jako pogon.
Na deflegmatorze nie masz szans na żadne kryterium, tu masz ciągłe przechodzenie serca w pogony i na to nic nie poradzisz. Robisz wyłącznie na własny gust i wyczucie bukietu. Bimber z pot - stilla zawiera pogony, czy chcesz, czy nie i na to się nie da nic poradzić. Spokojnie, deflegmator nie obetnie Ci aromatów zbożowych, pogony pomoże ubić. Spróbuj i zobacz, co wyjdzie. A nóz będzie lepiej?
Kolumna refluksowa z kolei daje Ci możliwość w miarę precyzyjnego odcięcia pogonów: patrzysz na termometr w wypełnieniu i po skoku temperatury o 0,1 stopnia od tej ustalonej - zmieniasz odbieralnik. I masz kryterium pogonów.

Koledzy, nie najeżdżajcie na siebie wzajemnie. To nie ma sensu. Głupie nieporozumienia a pyskówka jak na sąsiednim forum...
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.

Autor tematu
popcorner
Re: POGON - kwestia smaku czy konkretne kryterium?

Post autor: popcorner »

koalak pisze:Na dobrym sprzęcie uzyskuje się 94-96 Wolt bezwonnego spirytusu od początku do końca procesu. Potem rozrabia się to z dobrą wodą i dopiero częstuje się tym kubki smakowe.
Jak już pisałem, celowo nie wybrałem długiej kolumny (ze stabilizacją), bo nie chodziło mi o uzyskaniu wódki/spirytusu, tylko o coś na kształt whisky, a więc efektu prostej destylacji na pot-still (dwukrotnej). To są zupełnie dwa inne produkty. Whisky nie destyluje się na tak wysoki procent z tego właśnie powodu, że szukamy w niej bogactwa smaków.

Gdybym do stażenia dał wódkę z długiej kolumny to bym otrzymał w efekcie wódkę z posmakiem dębu. Jeśli stażeniu poddam coś znacznie bogatszego w smaki to właśnie one będą wchodzić w reakcję z drewnem i z czasem przekształcać się w (mam nadzieję fantastyczny) bukiet.

To właśnie dlatego do dalszej obróbki chciałem wziąć "serce", a więc coś z przedziału 75-45% alkoholu.
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5377
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 667 razy
Kontakt:
Re: POGON - kwestia smaku czy konkretne kryterium?

Post autor: Zygmunt »

94-96 Wolt bezwonnego spirytusu
Bezwonny 94% spirytus- dobre. Dopisujemy do złotej listy.

Pogony to generalnie zapachy rozpuszczalnika. Przedgony- kwiatki i owocowo pachnące estry. Duże uogólnienie, ale chyba dość trafne.
Tutaj masz tabelkę:
http://bimber.ovh.org/przemyslowo3.html#spirytus_surowy

Ostatnie kolumny to zacier zbożowy, sprawdź, co może zawierać:) Związki te mają dość dobrze opisane profile zapachowe, wystarczy poszukać w necie.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"

Autor tematu
popcorner
Re: POGON - kwestia smaku czy konkretne kryterium?

Post autor: popcorner »

@lesgo58
@pokrec

Dziękuję za wypowiedzi. Właśnie problem jest w tym, że destylat oceniam ja, własnym smakiem. Mi taki surowy (dwukrotnie na pot-stillu, raz do surówki a drugi raz powoli) smakuje! Jest ostry, lecz ostrość ta nie dominuje. Jest taki jakby piernikowo/przypieczony. Później wyraźnie czuję razowy chleb. Na końcu jest lekka pieprzność. Bardzo mi to smakuje. Jedyny problem jaki zauważyłem ma charakter estetyczny - z tych ostatnich frakcji przedostała się jakaś parafina która przy schłodzeniu (kostka lodu w kieliszku) wytrąca się do białych farfoclii. Z tym jednak łatwo sobie poradzę bo planuję zmrozić całość przed beczkowaniem i przefiltrować.

Wracając do smaku - mi to smakuje! Problem w tym, ze wygląda na to, iż TYLKO mi smakuje... Trunek robię w zasadzie dla siebie, niemniej jednak pewnie sporą jego część wypiją także inni. Nie jestem aż tak zarozumiały by nie brać pod uwagę ich gustów i robić jedynie pod swój smak. Właśnie tu jest problem (z którym jakoś duzi producenci muszą sobie radzić, skoro robią swoje DOBRE whisky dla szerokiego grona odbiorców).
Awatar użytkownika

pokrec
1850
Posty: 1896
Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: POGON - kwestia smaku czy konkretne kryterium?

Post autor: pokrec »

To spróbuj dla siebie robić tak, jak lubisz, odebrać część "dla siebie" a resztę puścić jeszcze raz i co jakiś czas kontrolować, czy dodanie do kielonka odrobiny lodu wytrąci kłaczki. Wtedy przerwać.
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.

Autor tematu
popcorner
Re: POGON - kwestia smaku czy konkretne kryterium?

Post autor: popcorner »

Zygmunt pisze:Pogony to generalnie zapachy rozpuszczalnika. Przedgony- kwiatki i owocowo pachnące estry.
Dziękuję za tabelkę. Jesteś pewien tej kolejności? Głowę sobie dam obciąć (albo język) że "rozpuszczalnik" jest właśnie na początku. Po wywaleniu tego co niepijalne, przy tej konkretnej żytniej surówce był on nadal wyczuwalny do jakiś 80%. Dopiero w kolejnej butelce (o niższym stężeniu) był już pomijalnie mały. Czyli chronologicznie: najpierw napój dla poborców podatkowych, potem spirytus ostro śmierdzący rozpuszczalnikiem, potem słabnie zapach rozpuszczalnika aż do jakiś 80%. Pogony nie mają dla mnie w sobie nic charakterystycznego (w smaku).
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5377
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 667 razy
Kontakt:
Re: POGON - kwestia smaku czy konkretne kryterium?

Post autor: Zygmunt »

Hm, ciężko sie pisze o zapachach:) Na początku ja wyczuwam aceton, zmywacz do paznoki, czasami jakiś aldehyd (z pracy po prostu wiem, jaki one wywierają efekt) a dalej estry. Aceton nie jest w mojej klasyfikacji rozpuszczalnikiem, rozpuszczalnikiem nazwałbym zapach zbliżony do szuwaksu do moczenia pędzli, jaki znam z dzieciństwa.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Awatar użytkownika

Emiel Regis
1700
Posty: 1723
Rejestracja: niedziela, 6 maja 2012, 10:18
Ulubiony Alkohol: własne nalewki, czerwone wytrawne
Lokalizacja: Picardie (Oise) Francja, Żywiec
Podziękował: 81 razy
Otrzymał podziękowanie: 253 razy
Re: POGON - kwestia smaku czy konkretne kryterium?

Post autor: Emiel Regis »

popcorner pisze:Poczęstowałem moim destylatem z pot-stilla trzech znajomych "z branży"
Co w Waszej opinii (smakowo) jest pogonem?
Do mnie też miałeś wysłać, i co? :P
Dla mnie to cholerna gorycz w smaku i zapachu, ale przy odp. odbiorze występuje baaardzo późno.
popcorner pisze:smaczny destylat, aż gdy jego stężenie spadnie do około 45-40 procent, nim zacznie jeszcze lecieć mleczno/mętne...
To co wysłałem jako próbki do testów było z przedziału procentowego 72-45
Za mocno grzejesz :!: Zmętnienie powinno się pojawiać przy 30, a najlepiej 20% na odbiorze.
Przy tak mocnym grzaniu i liberalnym cięciu frakcji jestem pewien nawet bez próbowania że będzie tam od groma pogonów.
popcorner pisze:z tych ostatnich frakcji przedostała się jakaś parafina która przy schłodzeniu (kostka lodu w kieliszku) wytrąca się do białych farfoclii
Jeszcze nałapałeś olei fuzlowych, :haha: (sorry ale kurde nie mogę się powstrzymać, to tak bez złośliwości)
Głowę sobie dam obciąć (albo język) że "rozpuszczalnik" jest właśnie na początku.
Swoją też kładę pod topór :)

Pisałem to już parę razy, ale powtórzę (w nadziei że ta próbka jednak dojedzie)
Grzejesz z taką mocą żeby przedgony odbierać kropelkowo, wszystko do 80% traktuj jako wsad do następnej destylacji.
Serce odbieraj b. szybkim odbiorem kropelkowym lub delikatnym strumykiem, kończ je odbierać najpóźniej przy 50% (a najlepiej już od 55% zbieraj w małe butelki do analizy)
Pogony (uwaga- to tylko moja opinia, nie spotkałem się jeszcze z tym nigdzie więc nie udowodnię takiego postępowania odsyłając do mądrych ksiąg) odbieraj na jeszcze słabszym grzaniu niż serce, odbiór szybki kropelkowy- dostaniesz jeszcze bardzo dużo aromatów bez ciężkich frakcji i smrodów.
I jeszcze jedno, za co pewnie niejeden mi łeb ukręci (który przecież już spoczywa na pieńku :odlot: );
Steruj procesem za pomocą mocy grzania, refluksu użyj tylko przy przedgonach (podpałce)
Przedstawiłem mój punkt widzenia, jeśli zdecydujesz się na użycie tej metody to destyluj tylko raz trunek przeznaczony do leżakowania, do szybkiego spożycia destylat dwukrotny nabierze więcej ogłady.
Uff, ale elaborat :mrgreen:
http://www.youtube.com/watch?v=xZb3jJE8pYM

Autor tematu
popcorner
Re: POGON - kwestia smaku czy konkretne kryterium?

Post autor: popcorner »

Emiel Regis pisze:Dla mnie to cholerna gorycz w smaku i zapachu, ale przy odp. odbiorze występuje baaardzo późno.
Właśnie też tak bym to opisał. Smak się nie zmienia (czuć właściwe dla destylatu estry), za to stopniowo wzrasta gorycz/ostrość.
Emiel Regis pisze:Za mocno grzejesz :!:[..] Jeszcze nałapałeś olei fuzlowych


Po tym co napisałeś zaczyna wszystko mieć sens. Na tym sprzęcie jednak nie dam rady nic innego zrobić, i cieszę się, że to wyszło. Nie ma tu mowy o regulacji grzania. Są jedynie dwie grzałki po jakieś 2kW. Od zadanej temp. działa tylko jedna, ale ją już nie reguluję. Poza tym to zbiornik w płaszczu, oooogromna bezwładność, nie ma mowy o sterowaniu jego temperaturą. Wygląda na to że z powodu zbyt dużej mocy grzania to, co stanowi pogony pojawia mi się przez cały odbiór.

Robi mi się nowy sprzęt (Piotr robi) i to powinno załatwić sprawę. O jednokrotnej destylacji jednak mowy nie będzie. Weź pod uwagę że gotuję zawsze gęsty nastaw (więc musi być płaszcz), a wiec wyklucza to całą resztę wysublimowanych sterowań.

Jeszcze w temacie olejów fuzlowych... Faktycznie końcówka jest taka dość gęsta i oleista. Zastanawiam się, (o ile to są te oleje fuzlowe), czy faktycznie są takie złe. Po wypiciu tego czuję się dobrze (w przeciwieństwie do produkcji Polmosów). Zauważyłem też, że dobre trunki (whisky, koniak) mają taką oleistą charakterystykę, są takie tłustawe (czuć to na języku i podniebieniu). Czy całkowite ucinanie tej oleistej końcówki faktycznie jest uzasadnione? W smaku jest wyraźnie ostrzejsza niż wcześniej, ale nie jakoś wybitnie. Zakładając że stanowi około 10% całości nie zmienia to znacząco całego urobku (sprawdziłem).

By jakoś podsumować temat narysowałem taki wzór dotyczący tego mojego destylatu:
wykres.jpg
Na czerwono jest przedgon (o smaku rozpuszczalnika/zmywacza/acetonu), na zielono są estry odpowiednie dla danego destylatu, na niebiesko jest pogonowa ostrość przechodząca w końcówce w oleistość.

Co do wysyłki - nadal nie mam Twojego adresu! :) Ale jeśli mam Ci już coś wysyłać to wolałbym coś smaczniejszego, tak więc poczekaj jeszcze chwilę aż będę miał możliwość sterowania temperaturą.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5377
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 667 razy
Kontakt:
Re: POGON - kwestia smaku czy konkretne kryterium?

Post autor: Zygmunt »

Na Artisanie swego czasu w temacie o wykorzystaniu pogonu i przedgonu (!) do powtórnej destylacji pokazał się taki wykresik, obrazujący o co chodzi z oddzielaniem serca:
Obrazek
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"

Brzydal
300
Posty: 328
Rejestracja: poniedziałek, 17 paź 2011, 13:51
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 9 razy
Re: POGON - kwestia smaku czy konkretne kryterium?

Post autor: Brzydal »

Zygmunt pisze:Hm, ciężko sie pisze o zapachach:) Na początku ja wyczuwam aceton, zmywacz do paznoki, czasami jakiś aldehyd (z pracy po prostu wiem, jaki one wywierają efekt) a dalej estry. Aceton nie jest w mojej klasyfikacji rozpuszczalnikiem, rozpuszczalnikiem nazwałbym zapach zbliżony do szuwaksu do moczenia pędzli, jaki znam z dzieciństwa.
Przed acetonem jest jeszcze zapach dawniejszego paliwa do modeli latających eter, a po acetonie jedzie octanem etylu - bardzo dobry rozpuszczalnik. ;)
"Jeżeli w ogóle warto coś robić, to warto to robić dobrze" - Albert Einstein

cinekpaco
20
Posty: 20
Rejestracja: piątek, 16 sie 2013, 18:27
Podziękował: 6 razy
Re: POGON - kwestia smaku czy konkretne kryterium?

Post autor: cinekpaco »

Emiel Regis dzięki za rozjaśnienie sytuacji z pogonami, bo już chyba wiem co robię źle. Sytuacja wygląda tak:

Moja aparaturka to http://allegro.pl/destylator-i-szybkowa ... 50101.html

Ostatnio goniłem owocówkę jabłkowo-aroniową, odlałem pierwsze 50ml jako "napój dla teściowej", potem zbierałem wszystko aż do temperatury na odstojniku 93 stopni, a do 97 stopni ciągnąłem pogony które dałem do drugiej porcji tego samego destylowanego nastawu. Odbiór był nie kropelkowy, tylko lało się bardzo ładnie bo grzanie było dość intensywne(stwierdziłem, że nie ma co się pieścić przy pierwszym gotowaniu). Efekt był taki, że po pierwszym gotowaniu wyszedł trunek gorzki i w smaku i zapachu z wyraźnym posmakiem i zapachem drożdży, jak się okazało Dunder zawierał sporo zapachów owocowych których destylat nie przyjął. Mam nauczkę że trzeba grzać dużo wolniej. Drugie gotowanie zrobiłem już o wiele wolniejsze, a mimo to dalej lało się bardzo wąskim strumykiem(ale nie kropelkowo), pierwsze 50ml znów dla "mamusi", a potem leciało sobie 85-80%(ciężko określić bo temperatura jaką powinien mieć destylat to 20 stopni, a z chłodnicy wychodzi ciecz mająca około 10 stopni i alkoholomierz z biowinu często mi świruje, bo mierzę inny % alkoholu bezpośrednio z chłodnicy i inny po osiągnięciu przez destylat temp. pokojowej), to wszystko traktowałem jako serce i najwięcej leciało w okolicach 81-84 stopnie na odstojniku, po przekroczeniu 86 stopni na odstojniku nakapało jeszcze 400ml, a potem zebrałem pogony do kolejnej destylacji(ciągnąłem do 96 stopni na odstojniku). Efekt wyszedł taki, że serce wyszło całkiem dobre, aczkolwiek z lekkim posmakiem goryczy i tu moje pytania:

1. Może być to od aronii, czy myślicie że bardziej zawartość pogonów w destylacie?
2. Te 400ml z końca po dodaniu przegotowanej wody dałem ojcu(lubi se chlapnąć) i stwierdził, że na razie się nie da tego pić, czyżbym za długo odbierał destylat? Może wcześniej zacząć zbierać pogony?
3. Jeśli ktoś również ma termometr na odstojniku, albo po prostu termometr który wyłapuje temperaturę par, to w praktyce do kiedy ciągniecie serce tak aby wzorować się tylko na temperaturze bez mierzenia alkoholomierzem?

Pozdrawiam
Cinek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Bimbrownia”