Psocenie w bloku
Re: Psocenie w bloku
Życie w bloku się zmieniło od jakiegoś czasu.Kiedyś z sąsiadami się żyło spoko.Wpadałeś po cukier a wieczorem wracałeś wstawiony bez cukru.Teraz ludzie (nie wszyscy,po prostu procentowo to się zmieniło) nie są dla siebie życzliwi.Pamiętaj,że jesteś nowy i tylko jak coś poczują jesteś pierwszy podejrzany (chyba że znają te zapachy ). Moim zdaniem będzie czuć.
"Bezapelacyjnie ,do samego końca...mojego lub jej"
-
- Posty: 39
- Rejestracja: czwartek, 6 sty 2011, 14:27
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Psocenie w bloku
Witam ja już od dawna destyluję w bloku i większych problemów nie było. Drzwi wejściowe trzeba tylko przypilnować, aby się nie zagapić i nie zostawić ich nie zamkniętych na kluczyk. Bo czasami jakaś sąsiadka albo listonosz może wparować bez pukania i ZONK. Odnośnie zapachu to chyba najgorzej podczas wylewania zacieru z bojlera ale to wtedy czekam aż ostygnie i tak nie daje po nosie i wtedy wylewam. Podczas destylacji wystarczy uchylić okienko i balkonik wtedy ładnie przeciąg zabiera zapach
Nastawiając zacier w domu mam taki patencik na zapach drożdżowy : Zawsze pojemnik fermentacyjny stawiam koło okna i zamiast rurki fermentacyjnej wtykam wężyk około 1 cm średnicy a drugi koniec wężyka wtykam w przygotowaną dziurę w futrynie okna i tym sposobem załość zapachu odlatuje na zewnątrz. Aby obserwować pracę drożdży i aby żadne owady nie dostały się do środka wężyk mniej więcej w połowie swojej długości wiąże na guza coś w stylu świńskiego ogona po tym wlewam do wężyka troszkę wody.
Tym sposobem powstaje coś w stylu spirali w rurce fermentacyjnej, spełnia swoje zadanie.
Pozdrawiam
Nastawiając zacier w domu mam taki patencik na zapach drożdżowy : Zawsze pojemnik fermentacyjny stawiam koło okna i zamiast rurki fermentacyjnej wtykam wężyk około 1 cm średnicy a drugi koniec wężyka wtykam w przygotowaną dziurę w futrynie okna i tym sposobem załość zapachu odlatuje na zewnątrz. Aby obserwować pracę drożdży i aby żadne owady nie dostały się do środka wężyk mniej więcej w połowie swojej długości wiąże na guza coś w stylu świńskiego ogona po tym wlewam do wężyka troszkę wody.
Tym sposobem powstaje coś w stylu spirali w rurce fermentacyjnej, spełnia swoje zadanie.
Pozdrawiam
-
- Posty: 791
- Rejestracja: sobota, 14 lut 2009, 17:10
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Lublin/Ostrowiec Św.
- Podziękował: 45 razy
- Otrzymał podziękowanie: 69 razy
- Kontakt:
Re: Psocenie w bloku
W chwili obecnej przechodzę podobną sytuację jak wioli14 najbardziej smrodliwe jest na pewno wylewanie oddestylowanego nastawu a wiadomo, że nie chce on stygnąć za szybko . I tutaj trzeba jakiś sposób opatentować
Polecałbym też przejście na grzanie prądem, wiadomo spalający się gaz też trochę śmierdzi, poza tym w małym mieszkaniu szybko pożre nam tlen.
Pozdrawiam
Polecałbym też przejście na grzanie prądem, wiadomo spalający się gaz też trochę śmierdzi, poza tym w małym mieszkaniu szybko pożre nam tlen.
Pozdrawiam
Kolumny w różnych konfiguracjach :
https://mojdestylator.pl
https://mojdestylator.pl
-
- Posty: 773
- Rejestracja: wtorek, 24 sie 2010, 22:25
- Krótko o sobie: Lubie psocić i przy okazji próbować, a najlepiej smakuje w święta kiedy delektujemy się naszymi wyrobami, i te wędzonki...
- Ulubiony Alkohol: Żubrówka
- Status Alkoholowy: Piwowar
- Lokalizacja: Jeweuropa czyli nowy trzeci swiat
- Podziękował: 19 razy
- Otrzymał podziękowanie: 33 razy
Re: Psocenie w bloku
Jeśli chcecie ochłodzić szybko oddestylowany nastaw, to zróbcie chłodnice taką jaką używa się w chłodzeniu brzeczki. Zwykła spirala, najlepiej z miedzi z wejściem i wyjściem wody. Po kilkunastu minutach wszystko będzie chłodne.
Oczywiście nie jest to patent do wszystkich kotłów, do keg-a trzeba by było trochę po kombinować.
Oczywiście nie jest to patent do wszystkich kotłów, do keg-a trzeba by było trochę po kombinować.
Jesli ktoś myśli że jest wolnym człowiekiem, to oznacza że jest niewolnikiem!
-
- Posty: 791
- Rejestracja: sobota, 14 lut 2009, 17:10
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Lublin/Ostrowiec Św.
- Podziękował: 45 razy
- Otrzymał podziękowanie: 69 razy
- Kontakt:
Re: Psocenie w bloku
No właśnie kombinuje wrzucić do kega skraplacz bo powinien się zmieścić ale to sprawdzimy na żywym organizmie. Tylko trzeba by było wykombinować jakąś przykrywkę, żeby pary nie wychodziły z kega;/ a potem wężyk i zlanie bezpośrednio do kibelka
Trzeba się poświęcać
Trzeba się poświęcać
Kolumny w różnych konfiguracjach :
https://mojdestylator.pl
https://mojdestylator.pl
-
- Posty: 324
- Rejestracja: sobota, 22 wrz 2012, 18:23
- Podziękował: 129 razy
- Otrzymał podziękowanie: 37 razy
Re: Psocenie w bloku
Witam.
Że się wtrącę ze swoją myślą
Odkręcacie od kega aparaturę i po wcześniejszym dorobieniu drugiego korka z dwoma rurkami - nie ma kłopotów z parami i zapachami.
Drugi korek ma dwie rurki
pierwsza siega dna kega - druga krótka zakończona pod samym korkiem - przez nia wdmuchujemy powietrze, które wypycha pozostałą ciecz.
Ta wężykiem wypływa do - kibelka, zlewu, gdzie wam się podoba.
Wydaje mi się że nie ma problemu.
Powodzenia
Że się wtrącę ze swoją myślą
Odkręcacie od kega aparaturę i po wcześniejszym dorobieniu drugiego korka z dwoma rurkami - nie ma kłopotów z parami i zapachami.
Drugi korek ma dwie rurki
pierwsza siega dna kega - druga krótka zakończona pod samym korkiem - przez nia wdmuchujemy powietrze, które wypycha pozostałą ciecz.
Ta wężykiem wypływa do - kibelka, zlewu, gdzie wam się podoba.
Wydaje mi się że nie ma problemu.
Powodzenia
-
- Posty: 22
- Rejestracja: poniedziałek, 31 maja 2010, 20:52
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Psocenie w bloku
Witam, ja od samego początku psocę w bloku a dokładnie w kuchni. Moim zdaniem to najlepsze wyjście w moim przypadku. Wszystko pod ręką (nawet lodówka). Nie czuć nic, daję na to słowo, wszystko zależy od sprzętu i chęci - no może jak po psoceniu rozbieram kolumnę, żeby ją umyć to przegotowany zacier troszkę jedzie, ale to go szybko do kibelka i po sprawie. Nie chcę być gołosłownym dlatego załączam linka do krótkiego filmiku.
http://youtu.be/-ASMW1DDdg8
http://youtu.be/-ASMW1DDdg8
-
- Posty: 52
- Rejestracja: wtorek, 2 paź 2012, 20:10
- Ulubiony Alkohol: Jack Daniel's Gentleman i inne odmiany Whisky poza domowymi oczywiście tego się nie da podrobić :D
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
Re: Psocenie w bloku
Witam.
Ja również psocę w bloku i faktycznie nie jest to, aż tak odczuwalne!
Otwieram okienko w kuchni i już miło i przyjemnie i nawet nie za gorąco , a jeśli z jakiegoś powodu wyczuję opary i stwierdzę, iż jest ich zbyt dużo, wówczas mam pod ręką kadzidełka zapachowe i po kłopocie .
Takie kadzidełka zabijają dziwne zapachy i odświeżają powietrze ale trzeba to też lubić bo jak przesadzisz to można na łeb dostać
Pozdrawiam i miłego psocenia życzę!
Ja również psocę w bloku i faktycznie nie jest to, aż tak odczuwalne!
Otwieram okienko w kuchni i już miło i przyjemnie i nawet nie za gorąco , a jeśli z jakiegoś powodu wyczuję opary i stwierdzę, iż jest ich zbyt dużo, wówczas mam pod ręką kadzidełka zapachowe i po kłopocie .
Takie kadzidełka zabijają dziwne zapachy i odświeżają powietrze ale trzeba to też lubić bo jak przesadzisz to można na łeb dostać
Pozdrawiam i miłego psocenia życzę!
-
- Posty: 9
- Rejestracja: wtorek, 28 lut 2012, 11:29
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: śliwowica
- Status Alkoholowy: Konstruktor
Re: Psocenie w bloku
No to i ja się podzielę swoimi sposobami na smrodek. Posiadając kolumnę aabratka, zakładam wężyk na głowice (wspawana dodatkowa rurka kolo chłodnicy), którą później umieszczam w kratce wentylacyjnej. Co do wylewania pozostałości z kega to wylewam ją do wanny, która jest prawie pełna, bo właśnie tam jest skierowany odpływ z chłodnicy. Ciecz się momentalnie chłodzi dając minimum par. Dodatkowo trzymając kega za dolny rant (gdy wylatują już resztki), zanurzam kega w tej wodzie i w 2 sec. keg jest pełny ponownie. Płucząc, mam wszystko w środku z silą wodospadu. Trzeba tylko bardzo mocno trzymać bo ssie strasznie.
Ostatnio zmieniony sobota, 17 lis 2012, 19:18 przez Agneskate, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: interpunkcja, ogonki
Powód: interpunkcja, ogonki
-
- Posty: 188
- Rejestracja: wtorek, 16 mar 2010, 12:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: GIN
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Trójmiasto
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Psocenie w bloku
Pawellos999 i wszystkie pozostałe osoby, używające odświeżaczy powietrza. Polecam bardzo spróbować zamiast kadzideł, które faktycznie mogą przyprawić o ból głowy, spróbować używać kominka zapachowego.
Do tego wsad z drzewa sandałowego. Świetnie pachnie, a głowa po tym nie boli.
Do tego wsad z drzewa sandałowego. Świetnie pachnie, a głowa po tym nie boli.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Posty: 52
- Rejestracja: wtorek, 2 paź 2012, 20:10
- Ulubiony Alkohol: Jack Daniel's Gentleman i inne odmiany Whisky poza domowymi oczywiście tego się nie da podrobić :D
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
-
- Posty: 41
- Rejestracja: poniedziałek, 5 lis 2012, 11:12
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, wiśniówka na spirytusie
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 5 razy
Smrodki, odgłosy a bezpieczeństwo psocenia.
Tu pragnę skierować pytanie do "starych (stażem) psotników": czy podczas procesu psotyfikacji wydzielają się wonie, które mogą zaalarmować sąsiadów (chodzi o pędzenie w bloku mieszkalnym) ?. Jakie przedsięwziąć środki ostrożności aby móc pozostać "w ukryciu"?
Edit:
Dzięki Radius za ustawienie posta tam gdzie powinien być i od razu naprowadzenie mnie na właściwy temat.
Edit:
Dzięki Radius za ustawienie posta tam gdzie powinien być i od razu naprowadzenie mnie na właściwy temat.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 10 gru 2012, 11:36 przez Arturddz, łącznie zmieniany 1 raz.
Per Aspera ad Astra.
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Psocenie w bloku
Przy dobrych jakościowo nastawach i prawidłowo zestawionych aparatach, wystarcza standardowa wentylacja. Człowiek zaznajomiony z zapachami przy destylacji zorientuje się dopiero po wejściu do mieszkania, świeżak coś wyczuje, ale nie skojarzy zapachu. W korytarzu nic nie będzie wyczuwalne. W domu, po 30 minutach od zakończenia gotowania, nikt jeszcze się nie zorientował co robiłem.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
-
- Posty: 25
- Rejestracja: wtorek, 22 lis 2011, 18:22
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Homemade ;)
- Lokalizacja: Lubelskie
Re: Psocenie w bloku
Również użytkuję swojego pot still'a w bloku, delikatny zapach podczas gotowania,
jest wyczuwany tylko w kuchni. Sprawa wygląda gorzej gdy przychodzi czas na wylanie pozostałości z kociołka, kiedyś robiłem to na świeżo i wtedy pojawiał się mocny zapach "alkoholu", teraz czekam aż całość wystygnie i wtedy wylewam zawartość.
jest wyczuwany tylko w kuchni. Sprawa wygląda gorzej gdy przychodzi czas na wylanie pozostałości z kociołka, kiedyś robiłem to na świeżo i wtedy pojawiał się mocny zapach "alkoholu", teraz czekam aż całość wystygnie i wtedy wylewam zawartość.
Woda 60% - nowy napój dietetyczny! Woda 60% jest zalecana dla ludzi z nadmiarem wody w organizmie. Łatwa w spożyciu, poprawia apetyt i dobry nastrój. Rozluźnia świadomość. Skład: 60% wody, środek konserwujący (alkohol etylowy) - 40%...
Re: Psocenie w bloku
Zapachy akurat nie w bloku...
kilka dni przed świętami wieczorem przemieszczając się przez znajomą wioskę,
do mojego nosa docierały różne zapachy:
- dym spalanego drewna, a tu ktoś węglem pali i tak na przemian i nagle znajome zapachy .
Ktoś się do świąt szykował i tu nie w bloku a na ulicy było czuć ... i dalej znów to węgiel to drewno.
kilka dni przed świętami wieczorem przemieszczając się przez znajomą wioskę,
do mojego nosa docierały różne zapachy:
- dym spalanego drewna, a tu ktoś węglem pali i tak na przemian i nagle znajome zapachy .
Ktoś się do świąt szykował i tu nie w bloku a na ulicy było czuć ... i dalej znów to węgiel to drewno.
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Psocenie w bloku
Pewnie gotował zupełnie coś innego. Pewnie i efekt gotowania był z goła inny.
Za pewne nie był czytelnikiem AD i wszystko dla tego. Tak to bywało. Potwierdzam.
Ale świat idzie z postępem i wcale nie musi "capić jak z murzyńskiej chaty".
Za pewne nie był czytelnikiem AD i wszystko dla tego. Tak to bywało. Potwierdzam.
Ale świat idzie z postępem i wcale nie musi "capić jak z murzyńskiej chaty".
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
-
- Posty: 41
- Rejestracja: poniedziałek, 5 lis 2012, 11:12
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, wiśniówka na spirytusie
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 5 razy
Re: Psocenie w bloku
Ja też miałem mnóstwo obaw przed psoceniem w bloku, ale jak się okazało czystość nastawu naszym przyjacielem. Za drugim razem poczekałem aż kolba z resztkami się schłodzi, przeniosłem do wanny, dolałem jeszcze zimnej wody i chlup do kibla. Przez moment zaśmierdziało i było po sprawie. W trakcie procesu nic nie czuć.
Per Aspera ad Astra.
-
- Posty: 43
- Rejestracja: niedziela, 13 sty 2013, 21:17
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Izabelin
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Re: Psocenie w bloku
Kolega, w czasie psocenia, rozkładał kilka patelni zalanych octem. Sąsiadom mówił, że robi marynaty. W zimę z dyni, na wiosnę mięso, latem owoce, a na jesieni ogórki. Ale rzeczywiście, w powietrzu był tylko i wyłącznie ocet.
"Właśnie fakty nie istnieją, jedynie interpretacje." - Fryderyk Nietzsche
-
- Posty: 440
- Rejestracja: poniedziałek, 30 sie 2010, 12:15
- Ulubiony Alkohol: Zioła, owoce
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Podziękował: 40 razy
- Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Re: Psocenie w bloku
Ja robię to od lat w bloku.
Grunt to szczelna aparatura - kocioł, połączenia wężyków, wąski wlew naczynia do którego trafiają skropliny.
Najwięcej kłopotu miałem z kolumną. Psocę na garnku z pokrywą i silikonową uszczelką. Wszystko dociśnięte spinaczami.
Przy pot stilu nic a przy refluksie smród jak w gorzelni.
Skleiłem więc gar z pokrywą silikonem raz na zawsze i po problemie.
Niestety, podczas gotowania gęstych wsadów w mniejszym kotle, ten sklejony służył mi jako większy do gotowania w płaszczu.
Ale z tym też sobie poradziłem. Zakupiłem na targu okrągłą "fajerkę" ze starego pieca.
Nawet przy dość gęstym nic się nie przypala.
Klaruj nastawy, uszczelnij połączenia i będzie git.
Co do piwnicy to z jednej strony szczęściarz z Ciebie, że masz podłączenie wody, z drugiej dozór procesu jest bardzo utrudniony. Czasami to parę godzin wgapiania się w sprzęt.
Grunt to szczelna aparatura - kocioł, połączenia wężyków, wąski wlew naczynia do którego trafiają skropliny.
Najwięcej kłopotu miałem z kolumną. Psocę na garnku z pokrywą i silikonową uszczelką. Wszystko dociśnięte spinaczami.
Przy pot stilu nic a przy refluksie smród jak w gorzelni.
Skleiłem więc gar z pokrywą silikonem raz na zawsze i po problemie.
Niestety, podczas gotowania gęstych wsadów w mniejszym kotle, ten sklejony służył mi jako większy do gotowania w płaszczu.
Ale z tym też sobie poradziłem. Zakupiłem na targu okrągłą "fajerkę" ze starego pieca.
Nawet przy dość gęstym nic się nie przypala.
Klaruj nastawy, uszczelnij połączenia i będzie git.
Co do piwnicy to z jednej strony szczęściarz z Ciebie, że masz podłączenie wody, z drugiej dozór procesu jest bardzo utrudniony. Czasami to parę godzin wgapiania się w sprzęt.
Kto w winku nie smakował, Wstręt do kobiet czuje,
Ten, jeśli nie zwariował, To pewnie zwariuje.
بطرس
Ten, jeśli nie zwariował, To pewnie zwariuje.
بطرس
-
- Posty: 773
- Rejestracja: wtorek, 24 sie 2010, 22:25
- Krótko o sobie: Lubie psocić i przy okazji próbować, a najlepiej smakuje w święta kiedy delektujemy się naszymi wyrobami, i te wędzonki...
- Ulubiony Alkohol: Żubrówka
- Status Alkoholowy: Piwowar
- Lokalizacja: Jeweuropa czyli nowy trzeci swiat
- Podziękował: 19 razy
- Otrzymał podziękowanie: 33 razy
Re: Psocenie w bloku
To jeszcze pionem puść parę kabli i będziesz miał tv, domofon, internet i jest komunikacja
Ja w mojej(prowizorycznej) bimbrowni jeszcze tylko muszę zamontować wzmacniacz Wi-Fi, bo nie zawsze łapię sygnał, a tak to mam już prawie wszystko
Ja w mojej(prowizorycznej) bimbrowni jeszcze tylko muszę zamontować wzmacniacz Wi-Fi, bo nie zawsze łapię sygnał, a tak to mam już prawie wszystko
Jesli ktoś myśli że jest wolnym człowiekiem, to oznacza że jest niewolnikiem!
-
- Posty: 779
- Rejestracja: środa, 26 gru 2012, 03:09
- Podziękował: 19 razy
- Otrzymał podziękowanie: 62 razy
Re: Psocenie w bloku
Ja również psocę w bloku Bańka 25l +1m deflegmatora fi 50mm (dziś 1 raz po wakacyjnej przerwie) i praktycznie nic nie czuć. Psocąc w kuchni z zamkniętymi drzwiami i zapraszając kogoś do domu osoba nie wyczuwa żadnych obcych zapachów. Jedynie w kuchni można poczuć lekki zapach drożdżowy jak by się pyzy drożdżowe na parze robiło. Uchylając okno wszystko ucieka. Dunder wylewam chłodny na drugi dzień rano ale tylko dlatego, że już w nocy nie chce mi się kombinować i ze względów bezpieczeństwa. Choć zdarzało mi się nastawiać 2x w ciągu dnia i wylewałem taki gorący, fakt śmierdzi ale tylko chwilkę, nie utrzymuje się zapach w powietrzu. Gorsze zapachy zostawiam po innych czynnościach.
Więc ogólnie nie ma co się przejmować i pędzić w bloku.
A ta historia z octem na patelniach to największa głupota jaką czytałem w tym wątku.
To daje taki smród, że tym bardziej może kogoś zainteresować, częste robienie takich "marynat"
Co do płynącej wody to przecież nie puszczamy jej silnym, tylko lekkim strumieniem.
Wiem, że są bloki w których słychać jak ktoś puszcza wodę, akurat u mnie to zjawisko nie występuje. A wiem co mówię bo jestem osobą z nadwrażliwością dzwiękową i słyszę każdy szmer.
A taki jednostajnie puszczenie wody to się wtopi w otoczenie ludziom i nawet nie zwrócą uwagi. Ty zwracasz bo wiesz, że woda płynie i się wsłuchujesz.
Więc ogólnie nie ma co się przejmować i pędzić w bloku.
A ta historia z octem na patelniach to największa głupota jaką czytałem w tym wątku.
To daje taki smród, że tym bardziej może kogoś zainteresować, częste robienie takich "marynat"
Co do płynącej wody to przecież nie puszczamy jej silnym, tylko lekkim strumieniem.
Wiem, że są bloki w których słychać jak ktoś puszcza wodę, akurat u mnie to zjawisko nie występuje. A wiem co mówię bo jestem osobą z nadwrażliwością dzwiękową i słyszę każdy szmer.
A taki jednostajnie puszczenie wody to się wtopi w otoczenie ludziom i nawet nie zwrócą uwagi. Ty zwracasz bo wiesz, że woda płynie i się wsłuchujesz.
-
- Posty: 2993
- Rejestracja: piątek, 11 lis 2011, 14:17
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Centrum
- Podziękował: 38 razy
- Otrzymał podziękowanie: 251 razy
Re: Psocenie w bloku
Ja również psocę w bloku. Jedynie di czego mogę się przyczepić to zapach dudndru, jak zostawię kega do opróżnienia na drugi dzień. Keg opróżniam od razu po psoceniu, nic nie czuć chwilę później. Hałasu przy psoceniu nie ma praktycznie żadnego, nie zapalam żadnych kadzidełek, czy też octu na patelni.
-
- Posty: 773
- Rejestracja: wtorek, 24 sie 2010, 22:25
- Krótko o sobie: Lubie psocić i przy okazji próbować, a najlepiej smakuje w święta kiedy delektujemy się naszymi wyrobami, i te wędzonki...
- Ulubiony Alkohol: Żubrówka
- Status Alkoholowy: Piwowar
- Lokalizacja: Jeweuropa czyli nowy trzeci swiat
- Podziękował: 19 razy
- Otrzymał podziękowanie: 33 razy
Re: Psocenie w bloku
Jeśli szlauf jest podłączony pod ciśnieniem, nic nie będzie słychać. Nawet jak powolnie schodzi woda, też nie idzie wyczuć odgłosów wody, no chyba że leci ciurkiem i kapie na chama do jakiegoś zbiornika.
Jesli ktoś myśli że jest wolnym człowiekiem, to oznacza że jest niewolnikiem!
-
- Posty: 914
- Rejestracja: środa, 24 lip 2013, 21:19
- Krótko o sobie: Taki sobie ze mnie psotnik ;)
- Ulubiony Alkohol: Benedyktynka
- Status Alkoholowy: Destylator
- Lokalizacja: Poznań
- Podziękował: 152 razy
- Otrzymał podziękowanie: 150 razy
Re: Psocenie w bloku
Mam podobnie jak kolega Szfagir. Mieszkam w 40-50 letnim wieżowcu i doskonale słyszę gdy sąsiedzi z góry czy z dołu odkręcają wodę. Co gorsza oni również słyszą gdy odkręcam ją ja. I nie ma znaczenia czy odkręca się do oporu czy puszcza małym strumyczkiem - to po prostu słychać.
Po drogach jeździ masa świrów i psychopatów. Pędzą na złamanie karku, nie zważając na nic... Aż czasami trudno mi ich wyprzedzić.
-
- Posty: 773
- Rejestracja: wtorek, 24 sie 2010, 22:25
- Krótko o sobie: Lubie psocić i przy okazji próbować, a najlepiej smakuje w święta kiedy delektujemy się naszymi wyrobami, i te wędzonki...
- Ulubiony Alkohol: Żubrówka
- Status Alkoholowy: Piwowar
- Lokalizacja: Jeweuropa czyli nowy trzeci swiat
- Podziękował: 19 razy
- Otrzymał podziękowanie: 33 razy