Bimber z Brzozy
-
Autor tematu - Posty: 30
- Rejestracja: czwartek, 3 lis 2011, 14:20
- Podziękował: 3 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Hejka!
Mam taki poszarpany przepis na nastaw z soku brzozowego. Poszarpany, bo drogą słowną z ust do ust przekazywany. Przepis jest od kolegi mojego kolegi co pędzi głównie właśnie z tego soczku raz w roczku.
Podobno psota jest smakota.
20 L soku z brzozy
4 kg cukru
4 małe puszeczki przecieru pomidorowego /lub buraki - ale tu brak szczegółów/
skórki z około połowy chleba.
Co myślicie o tym przepisie
Soczek leci teraz jak z cebra. Beczka czeka...
Pozdrawiam!
Summa
Mam taki poszarpany przepis na nastaw z soku brzozowego. Poszarpany, bo drogą słowną z ust do ust przekazywany. Przepis jest od kolegi mojego kolegi co pędzi głównie właśnie z tego soczku raz w roczku.
Podobno psota jest smakota.
20 L soku z brzozy
4 kg cukru
4 małe puszeczki przecieru pomidorowego /lub buraki - ale tu brak szczegółów/
skórki z około połowy chleba.
Co myślicie o tym przepisie
Soczek leci teraz jak z cebra. Beczka czeka...
Pozdrawiam!
Summa
+ Owoc Żywota Twojego Je Zus +
-
- Posty: 5374
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 664 razy
- Kontakt:
Re: Bimber z Brzozy
Jako, że sok z brzozy nie ma praktycznie aromatu, za to chłonie inne to dodanie do tego koncentratu pomidorowego zabije smak całkiem. Przepis jest na cukrówkę, cała reszta to "polsko-wiejskie" voodoo. Skórka od chleba ma zapewniać drożdże. Ty w magie wierzyć nie musisz, jak chcesz sobie zrobić cukrówkę to wsyp cukier i daj drożdże turbo. Będzie szybciej.
Jeżeli liczysz na wódkę z posmakiem brzozy- niestety.
Jeżeli liczysz na wódkę z posmakiem brzozy- niestety.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
Autor tematu - Posty: 30
- Rejestracja: czwartek, 3 lis 2011, 14:20
- Podziękował: 3 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Bimber z Brzozy
W takim razie pytanko:
Jak najlepiej wykorzystać sok z brzozy, co by jakiś procent miało i smak.
Możesz podać jakiś przepis?
Czy po prostu zrobić wino wg tego przepisu co jest na 4um w temacie "Wino brzozowe" i ewentualnie puścić na rury ?
Zbadałem, że sok ściągany z wysokości "ile można sięgnąć od ziemi" ma specyficzny aromat, smakuje lasem i jest słodszy od tego ściąganego z wysokości kolana, który smakuje jak woda.
Oko!radius pisze:Żadna ironia Po prostu nigdy nie robiłem wg takiego przepisu
A co do drożdży - Dawać Najlepiej winne m-ki Tokay
W takim razie pytanko:
Jak najlepiej wykorzystać sok z brzozy, co by jakiś procent miało i smak.
Możesz podać jakiś przepis?
Czy po prostu zrobić wino wg tego przepisu co jest na 4um w temacie "Wino brzozowe" i ewentualnie puścić na rury ?
dobre !Zygmunt pisze:"polsko-wiejskie" voodoo
Zbadałem, że sok ściągany z wysokości "ile można sięgnąć od ziemi" ma specyficzny aromat, smakuje lasem i jest słodszy od tego ściąganego z wysokości kolana, który smakuje jak woda.
+ Owoc Żywota Twojego Je Zus +
-
- Posty: 5374
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 664 razy
- Kontakt:
Re: Bimber z Brzozy
Jak go postawisz w oborze, to będzie śmierdział gównem. Ten sok tak ma, chłonie zapachy jak gąbka... Żeby maksymalnie wykorzystać darmowy cukier polecam odparowanie soku- tak jak się to robi z sokiem klonowym uzyskując syrop. Tylko trzeba policzyć, czy koszt gotowania nie będzie większy od kosztu cukru
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
Autor tematu - Posty: 30
- Rejestracja: czwartek, 3 lis 2011, 14:20
- Podziękował: 3 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Bimber z Brzozy
Czytałem o tym, że sok można stężyć... ale nic to!
Postawię winko na tokajach.
I na próbę 20L Nastawu VOODOO !!! Ale będzie zabawa !
Tylko muszę się dowiedzieć jak przecier zastąpić burakami.
Przecier w przeciwieństwie do buraka jest "mało voodoo"
cdn
Postawię winko na tokajach.
I na próbę 20L Nastawu VOODOO !!! Ale będzie zabawa !
Tylko muszę się dowiedzieć jak przecier zastąpić burakami.
Przecier w przeciwieństwie do buraka jest "mało voodoo"
cdn
+ Owoc Żywota Twojego Je Zus +
-
- Posty: 1723
- Rejestracja: niedziela, 6 maja 2012, 10:18
- Ulubiony Alkohol: własne nalewki, czerwone wytrawne
- Lokalizacja: Picardie (Oise) Francja, Żywiec
- Podziękował: 81 razy
- Otrzymał podziękowanie: 253 razy
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Bimber z Brzozy
Co do bimbru z soku to moim zdaniem niezbyt fortunny pomysł.
W samym soku jest bardzo mało cukru , a dodając cukru z zewnątrz to jest mijanie się z celem.
Lepiej wykorzystać sok do rozcieńczenia destylatów.
Co też uczyniłem osobiście.
Robiłem pierwszy raz - wódeczki różnego rodzaju mają już ponad miesiąc i tak jak się spodziewałem - wynik przeszedł moje oczekiwania.
Są łagodne.Przyjemnie się pije.
Powstał trunek , który będzie pity tylko w szczególnych okazjach.
Nie mam tego dużo.
Tak ,że zadanie na przyszły rok - przygotować się lepiej.
I rozcieńczać co się da.
W samym soku jest bardzo mało cukru , a dodając cukru z zewnątrz to jest mijanie się z celem.
Lepiej wykorzystać sok do rozcieńczenia destylatów.
Co też uczyniłem osobiście.
Robiłem pierwszy raz - wódeczki różnego rodzaju mają już ponad miesiąc i tak jak się spodziewałem - wynik przeszedł moje oczekiwania.
Są łagodne.Przyjemnie się pije.
Powstał trunek , który będzie pity tylko w szczególnych okazjach.
Nie mam tego dużo.
Tak ,że zadanie na przyszły rok - przygotować się lepiej.
I rozcieńczać co się da.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 1723
- Rejestracja: niedziela, 6 maja 2012, 10:18
- Ulubiony Alkohol: własne nalewki, czerwone wytrawne
- Lokalizacja: Picardie (Oise) Francja, Żywiec
- Podziękował: 81 razy
- Otrzymał podziękowanie: 253 razy
-
- Posty: 7299
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Bimber z Brzozy
Zrobiłem w tym roku dokładnie tak samo jak kol. lesgo58.
Rozcieńczyłem spirytus (oczywiście własny) sokiem z brzozy i wyszła naprawdę super wódeczka Z lekko słodkawym posmakiem i bardzo łagodna przy przełykaniu. Polecam każdemu smakoszowi czystych, przezroczystych
Rozcieńczyłem spirytus (oczywiście własny) sokiem z brzozy i wyszła naprawdę super wódeczka Z lekko słodkawym posmakiem i bardzo łagodna przy przełykaniu. Polecam każdemu smakoszowi czystych, przezroczystych
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Bimber z Brzozy
Po prostu wychodzi czysta bezsmakowa ( jeśli nie liczyć tej łagodności) wódka.Tylko o wiele łagodniejsza jak rozcieńczona zwykłą wodą.
Rozrabiałem na 40% i muszę powiedzieć, że gdybym zrobił 45% to nie byłoby źle. Po prostu wychodzi taka łagodna po tym miesiącu leżakowania, że w pierwszej chwili przemknęło mi przez myśl, czy się nie pomyliłem. Teraz już nie do sprawdzenia, bo ta lekka słodycz soku może przekłamywać.
Do zaprawiania wódki używam własnoręcznie przygotowanych zaprawek.
Pisałem tylko o soku z brzozy - własnoręcznie zebranym. Po prostu rozcieńczam tak jakbym używał wody w/g proporcji zgodnie z tabelą mocy. Leję sok do spirytusu.Emiel Regis pisze:lesgo58 napisz coś więcej;
- chodzi Ci o sok z brzozy czy piszesz ogólnie o naturalnych sokach?
- jak rozcieńczasz; lejesz spirytus bezpośrednio do soku czy 'łagodzisz' go pierwsze wodą a potem lejesz do soku?
Pozdrawiam
Po prostu wychodzi czysta bezsmakowa ( jeśli nie liczyć tej łagodności) wódka.Tylko o wiele łagodniejsza jak rozcieńczona zwykłą wodą.
Rozrabiałem na 40% i muszę powiedzieć, że gdybym zrobił 45% to nie byłoby źle. Po prostu wychodzi taka łagodna po tym miesiącu leżakowania, że w pierwszej chwili przemknęło mi przez myśl, czy się nie pomyliłem. Teraz już nie do sprawdzenia, bo ta lekka słodycz soku może przekłamywać.
Do zaprawiania wódki używam własnoręcznie przygotowanych zaprawek.
Ostatnio zmieniony piątek, 1 cze 2012, 14:08 przez Agneskate, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: kosmetyka
Powód: kosmetyka
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 773
- Rejestracja: wtorek, 24 sie 2010, 22:25
- Krótko o sobie: Lubie psocić i przy okazji próbować, a najlepiej smakuje w święta kiedy delektujemy się naszymi wyrobami, i te wędzonki...
- Ulubiony Alkohol: Żubrówka
- Status Alkoholowy: Piwowar
- Lokalizacja: Jeweuropa czyli nowy trzeci swiat
- Podziękował: 19 razy
- Otrzymał podziękowanie: 33 razy
-
- Posty: 13
- Rejestracja: niedziela, 14 lut 2010, 20:50
- Krótko o sobie: Początkujący bimbernauta, czasem łowca podwodny. Sympatyk wszystkiego co własnymi "ręcami" zrobione.
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: Mazury
- Podziękował: 1 raz
Re: Bimber z Brzozy
To i ja kilka groszy o brzozie wrzucę. Doświadczenie mam mikre, ale zawsze jakieś.
Nastaw na oskole (bo tak to u nas nazywają, jaskoła dla osób z kurpiowszczyzny;) ) pracuje bardzo ładnie, ale w efekcie końcowym różnic w porównaniu z wodą nie zauważyłem. Jednak z pełną odpowiedzialnością potwierdzam, że do zmniejszania woltażu nadaje się świetnie z efektem "delikatności" produktu.
Wina na oskole wychodzą. Korzystając z naszego forum polecam przepis staroangielski, jest rewelacyjny! Fajny kolor i smak taki, że ... noo generalnie pycha. Przepis staropolski i wg. Nowickiego aż tak dobre nie są, ale też dają radę.
Zagęszczanie oskoły, jest wykonalne, ale trzeba zagotować raz a potem grzać ale bez wrzenia. Wtedy wychodzi słodziutki syrop koloru miodu wieloowocowego, przy czym wydajność marna bo z 10 l robi się koło 300 ml przez jakieś 3-4 dni!(na kuchni). Jak ktoś ma kuchnię kaflową i w niej pali to działa. Produkcja "masowa" przy pomocy wojskowej dużej garkuchni na razie mnie zniechęciła, łatwo przypalić a produkt ma ciemny kolor jak miód gryczany, a smak kompotu z suszu na Święta Bożonarodzeniowe z suszoną śliwką, a i czas szału nie robi, z 3 dni gotowani pod garkuchnią a potem zebranie "resztek" koło 50 l, i odparowanie na kuchni kolejne dobre 2 dni. Po zmieszaniu z bimbrem wytrąca się straszny syf na dnie i w smaku ostre i palące. Chociaż po pierwszym i następne wejdą, ale przecież nie o to chodzi, aby jakoś weszło a o to by przyjemność sprawiało. Przy czym taki syrop podobno bardzo zdrowy jest dla diabetyków!
Reasumując i wnioski wyciągając:
- oskoła na wino tak!
- oskoła na nastaw nie!
- oskoła do rozcieńczania tak!
- oskoła odparowywana, przy dużej cierpliwości i zacięciu tak;
- oskoła czysta, "prosto z drzewa" na bieżąco, bądź mrożona na później TAK! (podobno bardzo zdrowa) wcześniejszy oskołosceptycy po kilku próbach zmieniają zdanie, że na wiosnę dobra jest!
Nastaw na oskole (bo tak to u nas nazywają, jaskoła dla osób z kurpiowszczyzny;) ) pracuje bardzo ładnie, ale w efekcie końcowym różnic w porównaniu z wodą nie zauważyłem. Jednak z pełną odpowiedzialnością potwierdzam, że do zmniejszania woltażu nadaje się świetnie z efektem "delikatności" produktu.
Wina na oskole wychodzą. Korzystając z naszego forum polecam przepis staroangielski, jest rewelacyjny! Fajny kolor i smak taki, że ... noo generalnie pycha. Przepis staropolski i wg. Nowickiego aż tak dobre nie są, ale też dają radę.
Zagęszczanie oskoły, jest wykonalne, ale trzeba zagotować raz a potem grzać ale bez wrzenia. Wtedy wychodzi słodziutki syrop koloru miodu wieloowocowego, przy czym wydajność marna bo z 10 l robi się koło 300 ml przez jakieś 3-4 dni!(na kuchni). Jak ktoś ma kuchnię kaflową i w niej pali to działa. Produkcja "masowa" przy pomocy wojskowej dużej garkuchni na razie mnie zniechęciła, łatwo przypalić a produkt ma ciemny kolor jak miód gryczany, a smak kompotu z suszu na Święta Bożonarodzeniowe z suszoną śliwką, a i czas szału nie robi, z 3 dni gotowani pod garkuchnią a potem zebranie "resztek" koło 50 l, i odparowanie na kuchni kolejne dobre 2 dni. Po zmieszaniu z bimbrem wytrąca się straszny syf na dnie i w smaku ostre i palące. Chociaż po pierwszym i następne wejdą, ale przecież nie o to chodzi, aby jakoś weszło a o to by przyjemność sprawiało. Przy czym taki syrop podobno bardzo zdrowy jest dla diabetyków!
Reasumując i wnioski wyciągając:
- oskoła na wino tak!
- oskoła na nastaw nie!
- oskoła do rozcieńczania tak!
- oskoła odparowywana, przy dużej cierpliwości i zacięciu tak;
- oskoła czysta, "prosto z drzewa" na bieżąco, bądź mrożona na później TAK! (podobno bardzo zdrowa) wcześniejszy oskołosceptycy po kilku próbach zmieniają zdanie, że na wiosnę dobra jest!
-
- Posty: 103
- Rejestracja: wtorek, 1 maja 2012, 20:20
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Bimber z Brzozy
Czas na zbiory soku z brzozy
edit;
Od wczoraj, na czterech stanowiskach nakapało mi 24 litry. Jako, że pierwszy raz zbieram osokę, popełniłem mały błąd; dwa drzewa wybrałem zbyt małe. Dobrze kapie tylko z dużych drzew. Dzisiaj wwierciłem się w następna brzozę 3m nad ziemią, zobaczę jaka jest różnica w smaku.
edit2:
Fajny artykuł o soku z brzozy znalazłem na portalu Rynki Alkoholowe:
http://www.rynki.pl/index.php?option=co ... iew&id=107
edit3:
Sok z brzozy wyżej wierconej jest bardziej wyrazisty w smaku, co stwierdziłem dzisiaj organoleptycznie
edit;
Od wczoraj, na czterech stanowiskach nakapało mi 24 litry. Jako, że pierwszy raz zbieram osokę, popełniłem mały błąd; dwa drzewa wybrałem zbyt małe. Dobrze kapie tylko z dużych drzew. Dzisiaj wwierciłem się w następna brzozę 3m nad ziemią, zobaczę jaka jest różnica w smaku.
edit2:
Fajny artykuł o soku z brzozy znalazłem na portalu Rynki Alkoholowe:
http://www.rynki.pl/index.php?option=co ... iew&id=107
edit3:
Sok z brzozy wyżej wierconej jest bardziej wyrazisty w smaku, co stwierdziłem dzisiaj organoleptycznie
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
http://www.youtube.com/watch?v=tDTQQWSmo8s&feature=related
Pozdrawiam
Pozdrawiam
-
- Posty: 30
- Rejestracja: niedziela, 16 sty 2011, 21:46
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: piwo, wódeczki smakowe (swojskie)
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Praszka
- Podziękował: 26 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Bimber z Brzozy
Witam! Kolego Pogezan powodem bardziej wyrazistego smaku tego soku jest cukier. Im wyżej tym większe jego stężenie. Cukier występujący w brzozie to Ksylitol,występuje również w innych produktach jak warzywa owoce. Tu podaję link do dość fajnie opisanego działania i zastosowania tego cukru.http://www.birplus.pl/ksylitol_-_cukier ... y-p53.html. Osobiście uważam, że nie uzyskasz jakiegoś super bimbru na tym soku bo jest on bez jakiegokolwiek aromatu, ale pity surowy dla zdrowotności jak najbardziej polecam. Ja osobiście w tym miesiącu ze swoją żonką i dzieciaczkiem już "wytrąbiliśmy" ok. 20litrów. Pozdrawiam. arek
-
- Posty: 30
- Rejestracja: niedziela, 16 sty 2011, 21:46
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: piwo, wódeczki smakowe (swojskie)
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Praszka
- Podziękował: 26 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Bimber z Brzozy
...hhhmmmm.
No i zgadnij kolego Zygmunt na czym upłynęła mi niedziela?
Niezłego klina mi zabiłeś Od lat korzystam z dobrodziejstw natury. Sok z brzozy, syrop z sosny, miód z mniszka, sok z kwiatów dzikiego bzu, sok z owoców dzikiego bzu, sok z pokrzywy ( tak zwana breja ciężka do wypicia ohyda ), nalewka z zielonych owoców orzecha włoskiego.
To wszystko co roku robimy wraz z żonką.
Kupuję także w sklepie zielarskim powyższy ksylitol i... jestem-to znaczy byłem do dzisiaj przekonany iż pozyskuje się go między innymi z soku brzozy. Kiedyś o tym rozmawiałem z tutejszym zielarzem i otrzymałem informację, że co prawda w znikomych ilościach, ale znajduje się w składzie tego soku i im wyżej nawiercisz pień brzozy, tym więcej możesz uzyskać w soku tego cukru.
Pisząc powyższego posta byłem o tym święcie przekonany, ale po Twoim poście Zygmunt postanowiłem się zagłębić w temat. Poczytałem trochę o pozyskiwaniu ksylitolu - jak, z czego, dlaczego. No i muszę szczerze przyznać, że byłem w błędzie nigdzie się nie doczytałem że ksylitol w chodzi w skład soku z brzozy. Jest w nim bardzo wiele składników, ale ksylitolu w nim nie ma.
Pozyskiwanie ksylitolu z brzozy jest troszkę bardziej skomplikowane niż nawiercenie otworu w pniu i podstawienie słoja .
Także Zygmunt wielkie dzięki za zobligowanie mnie do poczytania w tym temacie, no ale od czego są ziomale z forum Oczywiście brak ksylitolu w soku nie zniechęci mnie do corocznego jego pozyskiwania-fajna, przyjemna i pożyteczna zabawa. Pozdrawiam. arek
No i zgadnij kolego Zygmunt na czym upłynęła mi niedziela?
Niezłego klina mi zabiłeś Od lat korzystam z dobrodziejstw natury. Sok z brzozy, syrop z sosny, miód z mniszka, sok z kwiatów dzikiego bzu, sok z owoców dzikiego bzu, sok z pokrzywy ( tak zwana breja ciężka do wypicia ohyda ), nalewka z zielonych owoców orzecha włoskiego.
To wszystko co roku robimy wraz z żonką.
Kupuję także w sklepie zielarskim powyższy ksylitol i... jestem-to znaczy byłem do dzisiaj przekonany iż pozyskuje się go między innymi z soku brzozy. Kiedyś o tym rozmawiałem z tutejszym zielarzem i otrzymałem informację, że co prawda w znikomych ilościach, ale znajduje się w składzie tego soku i im wyżej nawiercisz pień brzozy, tym więcej możesz uzyskać w soku tego cukru.
Pisząc powyższego posta byłem o tym święcie przekonany, ale po Twoim poście Zygmunt postanowiłem się zagłębić w temat. Poczytałem trochę o pozyskiwaniu ksylitolu - jak, z czego, dlaczego. No i muszę szczerze przyznać, że byłem w błędzie nigdzie się nie doczytałem że ksylitol w chodzi w skład soku z brzozy. Jest w nim bardzo wiele składników, ale ksylitolu w nim nie ma.
Pozyskiwanie ksylitolu z brzozy jest troszkę bardziej skomplikowane niż nawiercenie otworu w pniu i podstawienie słoja .
Także Zygmunt wielkie dzięki za zobligowanie mnie do poczytania w tym temacie, no ale od czego są ziomale z forum Oczywiście brak ksylitolu w soku nie zniechęci mnie do corocznego jego pozyskiwania-fajna, przyjemna i pożyteczna zabawa. Pozdrawiam. arek
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Bimber z Brzozy
Oskoła do nastawów zwykłych - a tym bardziej cukrowych -to pomyłka.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 1265
- Rejestracja: czwartek, 19 lip 2018, 19:55
- Krótko o sobie: Blisko 50 lat na karku zobowiązuje do spożywania trunków o podobnym stężeniu ;)
- Ulubiony Alkohol: od jakiegoś czasu- mój własny :)
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: podkarpackie
- Podziękował: 61 razy
- Otrzymał podziękowanie: 154 razy
- Kontakt:
Re: Bimber z Brzozy
Napadłem właśnie na jakąś brzozę i zobaczę ile mi wypłacze Jak będzie dobre, to będę szukał więcej drzew, bo na OLX to minimum 7zł/l
I jeszcze jedno - czy już jest właściwy czas na pozyskiwanie soku z brzozy?
Zainteresował mnie temat... Jakieś proporcje? Czy po prostu zamiast wody do rozcieńczenia użyć soku?Kamal pisze:Nie gotować. Wyłącznie świeży, aby zachował wartości.
Po rozrobieniu ze spirytusem, wtrąci się osad.
K.
Napadłem właśnie na jakąś brzozę i zobaczę ile mi wypłacze Jak będzie dobre, to będę szukał więcej drzew, bo na OLX to minimum 7zł/l
I jeszcze jedno - czy już jest właściwy czas na pozyskiwanie soku z brzozy?
Ostatnio zmieniony piątek, 8 mar 2019, 17:03 przez arTii, łącznie zmieniany 1 raz.
Pędzący hobbysta zajmujący się również odrobinę elektroniką.
Zamówienia i zapytania o sterowniki destylatorów email: info @ sterownikiWiFi.pl lub przez wiadomość PW
Zamówienia i zapytania o sterowniki destylatorów email: info @ sterownikiWiFi.pl lub przez wiadomość PW