Kac po destylacie a kac po wódce

Metody walki z Kacem, zapobieganie zespołowi dnia następnego, najlepsze mikstury leczące kaca, sposoby na powrót do normalności w sobotę...

Autor tematu
jacekpolak111

Post autor: jacekpolak111 »

Jednym z ważniejszych aspektów podjęcia decyzji o budowie własnego sprzętu, była sprawa kaca, która w moim przypadku jest dość indywidualna, to znaczy, że w porównaniu z innymi osobami, które wypiły tyle samo, ja umieram, kiedy ci inni twierdzą, że czują się "jak młody bóg". Zasięgnąłem odrobinę wiedzy z mądrych książek oraz innych źródeł wiedzy i dowidziałem się, że jest to uwarunkowanie osobnicze, czyli ktoś "umiera", a niesamowity ból sprawia mu podniesienie powieki, kiedy ktoś inny jest całkiem "rześki". Bierze się to prosto z metabolizmu trawienia alkoholu. Każdy trawi go inaczej, zużywając do tego procesu więcej lub mniej wody. Oczywiście dzieje się to również w innym czasie, w zależności od osoby. Jednak nie bez znaczenia pozostaje tu fakt zawartości innych oprócz etanolu związków chemicznych w wódzie. Tak czy siak, po spożyciu produktu własnego zauważyłem znaczną, choć nie szokująca poprawę. Ta poprawa jednak zmienia wszystko, wyjście ze stanu "zombi - marsjanin" do stanu "świat trudny do zaakceptowania" to naprawdę duży pozytyw. Chcę dodać, że przynajmniej w moim przypadku mitem jest stwierdzenie, że jakoby po spożyciu rektyfikatu jednego dnia, a wody następnego znowu jestem pijany. Pijany jestem cały czas tak samo. Zaznaczam, że, choć nie piję zbyt często, to jeśli coś robię, lubię zrobić to jak najlepiej... Trzeźwienie natomiast jest trochę mniej bolesne, i nieco krótsze. Jakby nie patrzeć produkt własny jest znacznie mniej toksyczny, co stwierdzam organoleptycznie. Dzięki, Jacek.
alembiki

artaks
200
Posty: 227
Rejestracja: wtorek, 4 sty 2011, 15:02
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Kontakt:
Re: Destylat a wóda - krótka polemika

Post autor: artaks »

ja umieram, kiedy ci inni twierdzą, że czują się "jak młody bóg"
Też się chwal ; )
kalendarz zbiorów alkoholowych: https://www.google.com/calendar/embed?src=ucacf2t31986vvt5pqnsboei7s%40group.calendar.google.com&ctz=Europe/Warsaw
Awatar użytkownika

Diesel
50
Posty: 69
Rejestracja: czwartek, 28 kwie 2011, 16:42
Re: Destylat a wóda - krótka polemika

Post autor: Diesel »

Zgadzam się z tobą, wiem to po sobie że po sklepowych wódkach, raz mocniejszego a raz słabszego kaca ale zawsze miałem, a miałem już okazje przetestować swój produkt i powiem że chociaż był prawie raz mocniejszy od wódki sklepowej, to naprawdę jest szokująca różnica, rano czuję się jak nowo narodzony.

pozdrawiam TD
Awatar użytkownika

Partyzant
750
Posty: 773
Rejestracja: wtorek, 24 sie 2010, 22:25
Krótko o sobie: Lubie psocić i przy okazji próbować, a najlepiej smakuje w święta kiedy delektujemy się naszymi wyrobami, i te wędzonki...
Ulubiony Alkohol: Żubrówka
Status Alkoholowy: Piwowar
Lokalizacja: Jeweuropa czyli nowy trzeci swiat
Podziękował: 19 razy
Otrzymał podziękowanie: 33 razy
Re: Destylat a wóda - krótka polemika

Post autor: Partyzant »

Pamiętam,parę lat temu kiedy bylem w Polsce, piłem Soplicę, która była według wuja dobrą wódką. Wchodziła powiedzmy normalnie, ale na drugi dzień człowiek był naprawdę zmęczony tak jak by harował w polu przez dwie doby bez odpoczynku, i nie tylko ja, uczestnicy imprezy też. Nie mówiąc o innych rożnych wódkach przetestowanych na własnej wątrobie (nie mieszaliśmy nic)... Moje wyroby?... Nie wiem co to jest kac! Czuje się dobrze! Nie musi być zmrożona aby pic! A najważniejsze że nie krzywi mordy ;/ po degustacji.

Ps. Polemika? - Żadna! (moja opinia)... Sprawdziłem na sobie co to jest produkt własnej roboty. A o badziewiu :womit: można by wymieniać nie tylko wódkę sklepowa, ale i też inne produkty wspaniałych sieci handlowych :evil:

Zdrówko :piwo:
Jesli ktoś myśli że jest wolnym człowiekiem, to oznacza że jest niewolnikiem!
Awatar użytkownika

macius
200
Posty: 203
Rejestracja: środa, 22 wrz 2010, 19:19
Krótko o sobie: Lubię sprawiać przyjemność sobie i bliskim ;)
bo życie to przyjemność :)
Ulubiony Alkohol: własne naleweczki ;)
Status Alkoholowy: Producent Nalewek
Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Destylat a wóda - krótka polemika

Post autor: macius »

Wszyscy tak tutaj zachwalają swoje wyroby, jakby to miały być nie wiadomo jakie ambrozje, a w sklepie alkohol ma poziom denaturatu...

Ja za to przyznam szczerze, że nie potrafię zrobić spirytusu czy czystej na poziomie sklepowego. Dlatego robię różnego rodzaju wódki smakowe, nalewki, likiery zawierających całą masę substancji innych niż etanol które skutecznie ukryją wady destylatu.

I może właśnie w tym jest kwestia kaca lub jego braku. Pijąc jakąś zaprawioną wódkę, nałykamy się różnych innych substancji które mogą np przyspieszyć rozkład alkoholu, tudzież zmniejszyć objawy dnia następnego.

A może najważniejsza jest autosugestia? Budzimy się ze świadomością, że nie mamy prawa mieć kaca. W końcu "swoje" piliśmy. Kto wie... Ludzki umysł jest bardzo silny ;)

pozdrawiam z nad rurek :pije:
Robienie alkoholu sprawia, że nie muszę go pić(aż tyle)
Awatar użytkownika

lech14
50
Posty: 66
Rejestracja: niedziela, 30 sty 2011, 21:06
Krótko o sobie: Lubie podejmować wyzwania ;)
Ulubiony Alkohol: Piwo
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Destylat a wóda - krótka polemika

Post autor: lech14 »

Ja z swojego doświadczenia też mogę stwierdzić, że własne wyroby są bez konkurencyjne, z sklepowymi. Po spożyciu swoich wyrobów, nie spotkałem się z bólem głowy, zarówno jak i moi znajomi którzy, pijąc drinki nie wiedzieli, że to nie sklepowa była do nich wlana, nikt nie miał kaca, więc w tym przypadku siła umysłu raczej odpada. :)
Awatar użytkownika

mario_
150
Posty: 190
Rejestracja: piątek, 4 wrz 2009, 09:50
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Lozovaca, Whiskey, Tequila
Status Alkoholowy: Destylator
Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Destylat a wóda - krótka polemika

Post autor: mario_ »

macius pisze: Ja za to przyznam szczerze, że nie potrafię zrobić spirytusu czy czystej na poziomie sklepowego.
Zgadzam się. Ja też nie potrafię zrobić czegoś równie ochydnie śmierdzącego jak biała polska wóda, po wypiciu której wszyscy rozpaczliwie szukają "popitki". :twisted:

Whiskey - co innego. Jak dotychczas, moja zostaje w tyle za JD czy bourbonem.
Rum - biały Bacardi jest gorszy od mojego ale 12letni Pampero Anejo to nektar i tu JA zostaje z tyłu
Tequila - nie robiłem ale znalazłem na allegro syrop z agawy :-) więc to kwestia czasu... :D
"Cywilizacja narodziła się wraz z odkryciem fermentacji"
- William Faulkner
Awatar użytkownika

daro
5
Posty: 6
Rejestracja: wtorek, 28 cze 2011, 14:50
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Bimber
Status Alkoholowy: Piwowar
Lokalizacja: Warszawa
Re: Kac po destylacie a kac po wódce

Post autor: daro »

Jestem nowicjuszem i w temacie własnego wyrobu mocnego alkoholu (nie licząc stanu wojennego) i na tym forum .Dzień Dobry. :)
Decyzję zapoznania się z tym procesem jest taka sama jak u kolegi jackapolaka .
Miesiąc temu byłem na zlocie innego forum w Koniakowie .
Zaczęliśmy I dzień biesiady po 17 ,a ja zakończyłem około 2 .
Było nas 40 osób .Wszystko co jedliśmy i piliśmy było naszymi wyrobami .
Wypiłem 4 piwa , 0,25 l gronowego wina i różne nalewki , destylaty dużo ,dużo...
O 8 rano otwieram delikatnie oko czekam na trzaski , a tu nic .Czuję że piłem .Alkoholu przecież nie strawię przez 6 godzin , ale kaca nie ma .
Reasumując: Piłem wódeczki zrobione przez minimum 20 osób .To nie było ,że ktoś jeden zrobił dobry destylat .Wszystkie trunki były tak dobre ,że nie było kaca .
Dla mnie to wystarczający powód , żeby samemu robić te pyszności .
Mam oczywiście nadzieje , że mi w tym pomożecie .
daro

szybki999
20
Posty: 26
Rejestracja: poniedziałek, 30 sty 2012, 00:00
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: swojski
Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
Re: [eksperyment] Sprawdzenie samogonu za pomocą chromatografu

Post autor: szybki999 »

pokrec pisze:t tak paskudny a po moim rekodziele kaca nie ma? Może, o paradoksie, zanieczyszczenia powodują, że wątroba się zajmuje właśnie nimi i przerabia je na niekacogenne substancje a w tym czasie alkohol jest wydalany w postaci niezmienionej zamiast byc przerobionym do aldehydu octowego? No, tak by to wyglądało...
Tez się nad tym zastanawiałem gdy przeszedłem z pot stila na kolumnę.
Produkt pod stilowy mimo że ma więcej zanieczyszczeń to z tego co pamiętam bym mniej kacogenny niż obecny z kolumny. Smak wiadomo na korzyść kolumny i to nie podlega dyskusji.
Rura ø70 puszka + taboret 7.5kW + keg 50l = czyli pierwsza kolumna

lech.zywiec
50
Posty: 56
Rejestracja: poniedziałek, 5 wrz 2011, 15:11
Re: [eksperyment] Sprawdzenie samogonu za pomocą chromatografu

Post autor: lech.zywiec »

@szybki999, chyba nie chcesz powiedzieć, że po Twoim wyrobie z kolumny boli głowa? Mam sprzęt bardzo zbliżony do Twojego i nie obserwuję u siebie podobnych objawów.
Chyba, że podczas konsumpcji mieszasz swój wyrób z monopolem lub piwem?
Awatar użytkownika

eeic39
30
Posty: 46
Rejestracja: sobota, 3 gru 2011, 00:44
Krótko o sobie: Dużo pomysłów, gorzej z ich realizacją :)
Ulubiony Alkohol: whisky / whiskey, brandy
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: Eire
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: [eksperyment] Sprawdzenie samogonu za pomocą chromatografu

Post autor: eeic39 »

@Szamottomasz już jechałeś na swoim kompakciku? Ja rok temu wydałem pieniądze, tylko na model bez termostatu. I uważam ten zakup za nietrafiony. Porażka i wyrzucone pieniądze w błoto. Jeżeli go jeszcze nie odpalałeś, a chcesz uniknąć paru przykrych niespodzianek, to daj znać, dam Ci parę tipów.

Pozdro.
"Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi."
Albert Einstein

szybki999
20
Posty: 26
Rejestracja: poniedziałek, 30 sty 2012, 00:00
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: swojski
Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
Re: [eksperyment] Sprawdzenie samogonu za pomocą chromatografu

Post autor: szybki999 »

lech.zywiec pisze:@szybki999, chyba nie chcesz powiedzieć, że po Twoim wyrobie z kolumny boli głowa?
To zależy po jakiej dawce. ;P
Oczywiście nie jest to taki ból jak po sklepowej.
Rura ø70 puszka + taboret 7.5kW + keg 50l = czyli pierwsza kolumna
Awatar użytkownika

Partyzant
750
Posty: 773
Rejestracja: wtorek, 24 sie 2010, 22:25
Krótko o sobie: Lubie psocić i przy okazji próbować, a najlepiej smakuje w święta kiedy delektujemy się naszymi wyrobami, i te wędzonki...
Ulubiony Alkohol: Żubrówka
Status Alkoholowy: Piwowar
Lokalizacja: Jeweuropa czyli nowy trzeci swiat
Podziękował: 19 razy
Otrzymał podziękowanie: 33 razy
Re: [eksperyment] Sprawdzenie samogonu za pomocą chromatografu

Post autor: Partyzant »

@szybki999-666 zwolnij bo to co piszesz zaczyna wyglądać na Troll-owanie. Pijąc te same ilości po większości sklepowych mamy dynamit w mózgu. A po swojskiej nigdy, choćby nawet była tylko raz pędzona.
I nie zasłaniaj se dawkami, bo to jest kompletna bzdura. Nie mam bólu głowy od lat od momentu kiedy robię swoje i kropka .
Jesli ktoś myśli że jest wolnym człowiekiem, to oznacza że jest niewolnikiem!

szybki999
20
Posty: 26
Rejestracja: poniedziałek, 30 sty 2012, 00:00
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: swojski
Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
Re: [eksperyment] Sprawdzenie samogonu za pomocą chromatografu

Post autor: szybki999 »

Każdy ma inny organizm - Heniek co pije dyktę nie ma po niej kaca i robi to 365 dni w roku. Mi nigdy się nie zdarzyło zaczynać poranek od kieliszka bo najczęściej mam poranny wstręt do %.
Było pisane na forum ze kac zależy również od ilości enzymów wydzielanych przez wątrobę.

Ja ostatnio miałem spory ból głowy,ale jak się pije do 5 rano nic przy tym nie je i wstaje o 9 to chyba nie dziwne?

Wiec kolego jak ja troluje to udowodnij to!

Teraz na temat.Koledzy z sąsiedniego forum robili dokładne testy swoich produktów cześć związków była na tak niskim poziome ze spełniała normę dla spirytusu luksusowego ale aldehyd octowy przekraczał normę o 10X. Wiec skoro on jest odpowiedzialny za kaca i jest go w destylacie z 2.5m kolumny (rektyfikacja 2x) 10x więcej niż w sklepowym produkcie to skąd ten kac?
Rura ø70 puszka + taboret 7.5kW + keg 50l = czyli pierwsza kolumna
Awatar użytkownika

Partyzant
750
Posty: 773
Rejestracja: wtorek, 24 sie 2010, 22:25
Krótko o sobie: Lubie psocić i przy okazji próbować, a najlepiej smakuje w święta kiedy delektujemy się naszymi wyrobami, i te wędzonki...
Ulubiony Alkohol: Żubrówka
Status Alkoholowy: Piwowar
Lokalizacja: Jeweuropa czyli nowy trzeci swiat
Podziękował: 19 razy
Otrzymał podziękowanie: 33 razy
Re: Kac po destylacie a kac po wódce

Post autor: Partyzant »

Każdy ma inny organizm, zgadzam się ale nie mieszaj w to Heńka. Co jak co na tym forum nie znajdziesz meneli czy żuli... Jeśli nie ma kaca po dynksie to znaczy, że próbowałeś i znasz odpowiedz! Chyba, że chodziło Tobie o przenośnię... Tak się domyślam.

Na forum jest napisanych bardzo dużo rzeczy, co nie znaczy aby brać wszystko dosłownie... a niektóre z poprawką.

Jeśli chodzi o Troll-owanie to udowodnij że tak nie jest! :mrgreen: W żadnym monecie nie posądziłem Ciebie że trolujesz.

Jeśli będę widział naukowe potwierdzenia na papierze z laboratorium to można dyskutować o bimbrze. Póki co to się nie wypowiadam i pije tylko moje ;)

Twoje :piwo:
Jesli ktoś myśli że jest wolnym człowiekiem, to oznacza że jest niewolnikiem!

tranzing
10
Posty: 18
Rejestracja: środa, 8 sie 2012, 20:58
Re: Kac po destylacie a kac po wódce

Post autor: tranzing »

Ze sklepowych moim skromnym zdaniem palikotówa jest w porządku, nie zaobserwowałem po niej większego szoku dla organów wewnętrznych.
Swój destylat cukrowy na szklanym deflegmatorze krzywił mordę, zapachem też nie wabił, ale zamiast bólu głowy pić się chciało następnego dnia.
Na kolumnie: zapachu nie dostrzegam (chodź płeć piękna miewa odmienne zdanie<czasem>), smak uważam za dobry, a kaca nie ma. Że suszy to fakt, lepiej kupić tą mineralkę zawczasu i skitrać :)
Sklepowa wóda się nie równa, ale jak bym miał pić to .. już się wyraziłem:)
http://www.youtube.com/watch?v=HffPCDFsK1Q i nie pyskuj bo ci puszcze szczura

Konto usunięte
50
Posty: 71
Rejestracja: piątek, 14 wrz 2012, 21:16
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Kac po destylacie a kac po wódce

Post autor: Konto usunięte »

Czytając posty tak na szybkiego też chce coś od siebie napisać:)

Pijąc sklepową zawsze umieram 2 dni a po mojej na drugi dzień jak młody Bóg:)

we125
400
Posty: 410
Rejestracja: niedziela, 15 sie 2010, 12:50
Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Kac po destylacie a kac po wódce

Post autor: we125 »

A ja zauważyłem że po sklepowym alkoholu bardzo szybko się trzeźwieje w nocy suszy a rano już jest dobrze. Po rodzinnej imprezie z bimberkiem nawet rano czuć że się jest pod wpływem alkoholu. Ja osobiście nie zauważyłem jakiś strasznych różnic że po sklepowej wódce się umiera ,po północy jest się trzeźwy rano normalnie do pracy. Po bimberku rano jeszcze na śrubie ale do roboty się jedzie i wszystko przechodzi w trakcie. W obu przypadkach dobrze mieć browara na wszelki wypadek.

radius6
50
Posty: 54
Rejestracja: sobota, 21 kwie 2012, 21:35
Podziękował: 14 razy
Otrzymał podziękowanie: 7 razy
Re: Kac po destylacie a kac po wódce

Post autor: radius6 »

Witajcie kumotrowie

Po wczorajszym testowaniu wyrobów własnych organoleptycznie stwierdziliśmy, że
kac, jako taki nie wystąpił. Testowany był destylat z wina ryżowego o mocy ok 50% w ilości 0,7 na twarz oraz bandyci wykończyli mi leżakującego Jessiego wilości ok o,5 na ryło.
W dniu dzisiejszym wszyscy uczestnicy żywi, zdrowi, pałający żądzą powtórzenia eksperymentu co niestety moze spotkac się ze zdecydowanym sprzeciwem naszych TŻ.

Dziękuję za uwagę.

PS: po żubrówce białej kac gigant.
Awatar użytkownika

Partyzant
750
Posty: 773
Rejestracja: wtorek, 24 sie 2010, 22:25
Krótko o sobie: Lubie psocić i przy okazji próbować, a najlepiej smakuje w święta kiedy delektujemy się naszymi wyrobami, i te wędzonki...
Ulubiony Alkohol: Żubrówka
Status Alkoholowy: Piwowar
Lokalizacja: Jeweuropa czyli nowy trzeci swiat
Podziękował: 19 razy
Otrzymał podziękowanie: 33 razy
Re: Kac po destylacie a kac po wódce

Post autor: Partyzant »

we125 Kiedy pisałeś tego posta to na pewno byleś pod wpływem Polmos-a... :mrgreen:
Sorka ale nie zgadzam się z Twoim powyższym postem. :piwo:
Jesli ktoś myśli że jest wolnym człowiekiem, to oznacza że jest niewolnikiem!

we125
400
Posty: 410
Rejestracja: niedziela, 15 sie 2010, 12:50
Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Kac po destylacie a kac po wódce

Post autor: we125 »

W porządku partyzant możesz się nie zgadzać mamy demokracje .Prawdziwy kac jest jak się pomiesza wódkę z winem. Ostatnio piłem wódkę ale ukraińską ,którą przywiózł mój kolega Ukrainiec był to Miodow albo jakoś tak .Kaca nie miałem.
Awatar użytkownika

wolan
750
Posty: 791
Rejestracja: sobota, 14 lut 2009, 17:10
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Lublin/Ostrowiec Św.
Podziękował: 45 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Kontakt:
Re: Kac po destylacie a kac po wódce

Post autor: wolan »

I ja wtrącę swoje 3 grosze :) Jeżeli chodzi o sklepową wódkę to z kacem jest różnie :) pewnie zależy też od tego jak wódka się nad trafiła. Ostatnio parę razy piłem finkę i problemów żadnych nie było a wypiłem tego duuużo :) ale to nie ma reguły.
Była większa impreza i powiedzmy na kilka flaszek trafiło się 2 buble :) (na szczęście przez zdobyte doświadczenia udało mi się je wyłapać :P inni je wypili stwierdzili że nie ma różnicy, ja otworzyłem sobie kolejną :) i obyło się bez bólu głowy.)
Po swoich wódce zrobionej z spirytusu kaca nie posiadam. Inna sprawa pojawia się gdy pije bimberek, z tym, że nie jest to kac tylko trzyma mnie jak w termosie, a jak jeszcze ktoś zrobi taki pod 80% to dwa dni chodzi się nawalonym :) i to nie kac a utrzymujące się upojenie.
Kolumny w różnych konfiguracjach :
https://mojdestylator.pl
Awatar użytkownika

Emiel Regis
1700
Posty: 1723
Rejestracja: niedziela, 6 maja 2012, 10:18
Ulubiony Alkohol: własne nalewki, czerwone wytrawne
Lokalizacja: Picardie (Oise) Francja, Żywiec
Podziękował: 81 razy
Otrzymał podziękowanie: 253 razy
Re: Kac po destylacie a kac po wódce

Post autor: Emiel Regis »

wolan pisze:Jeżeli chodzi o sklepową wódkę to z kacem jest różnie :) pewnie zależy też od tego jak wódka się nad trafiła.
W pełni się zgadzam- do dziś pamiętam wesele, na którym podawana była Zawisza- wszyscy pili dużo bo smakowała, dobrze się bawili (nikomu nic nie odbiło co się czasem zdarza po lipnej wódzie) a na drugi dzień powtórka z rozrywki z uśmiechem na ustach.
Pisząc wszyscy mam też na myśli osoby grubo po 60 -siątce, które w takich sytuacjach poprzestawały na kilku naparstkach.
Niestety rzadko można trafić na taki dobry towar monopolowy.
http://www.youtube.com/watch?v=xZb3jJE8pYM
Awatar użytkownika

orzechopcja
30
Posty: 49
Rejestracja: środa, 19 wrz 2012, 21:15
Krótko o sobie: Dziś to więcej niż dwa jutra
Lokalizacja: Berdyczów
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Kac po destylacie a kac po wódce

Post autor: orzechopcja »

Ja już swój cm wypiłem z życiu ale to inna baja.
Ze szwagrem w tegoroczną majówkę od piątku wieczór do środy wytrąbiliśmy 18szt 0,5 Biernikowych rycerzy, czołgów i jak ich tam jeszcze nazywają (CHROBRY) 2 razy się tylko zwaliliśmy na maxa a poza tym żadnych skudów ubocznych nie było. Może jej jeszcze nie spieprzyli.
Alkohol oki, kaca nie było główki nie bolały tylko kobiety wstające rano po 10 stwierdzały ze my coś nie halo ( a my już po połówce hihihi) w odpowiedziach kaca mamy i proform piwko otwarte dla picu :D

Kumpel ostatnimi razy do wędzenia kurek przyniósł 1L wujka produkcji i tak sobie popijaliśmy potem zakąszając cieplutkim kurakiem i było luks. Rano główka luzik no może nie jak nowo narodzony bo to dawno było ale bałaganu na duszy nie było, więc sobie pomyślałem dlaczego nie i ja po psocę , człowiek w końcu nie jest taki co by nie po psocił dla zdrowotności :D
Dziś to więcej niż dwa jutra

siwyy73
5
Posty: 7
Rejestracja: wtorek, 4 wrz 2012, 14:15
Re: Kac po destylacie a kac po wódce

Post autor: siwyy73 »

Osobiście po wódce sklepowej, jak dobrze popije, cały następny dzień dosłownie zdycham. Ból głowy jest nie do zniesienia - pomaga czasami ketanol. Od jakiegoś czasu pije tylko swoją produkcję, jak dobrze do pieca dołożę, a tak jest raczej zawsze kiedy siadam do stołu, na drugi dzień wypijam z rana szklankę mleka i kawę i jest w miarę ok - nie ma bólu głowy i jestem w stanie kontaktować się ze światem - nawet żona to zauważyła. Na imprezy też zabieram swoje i piję swoje. Na zdrowie.
A najgorsza według mnie jest wódka smakowa w setkach, u nas bardzo popularna, niby nic a łeb mi po niej rozrywa to jakiś syf totalny.

Spacje po znakach przystankowych nie przed.
Awatar użytkownika

pawel-bob
20
Posty: 25
Rejestracja: wtorek, 22 lis 2011, 18:22
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Homemade ;)
Lokalizacja: Lubelskie
Re: Kac po destylacie a kac po wódce

Post autor: pawel-bob »

Panowie, sęk w tym, że w życiu trzeba postępować tak, żeby:
"Kac nigdy nie wyprzedził klina" ;)
pozdrawiam
Woda 60% - nowy napój dietetyczny! Woda 60% jest zalecana dla ludzi z nadmiarem wody w organizmie. Łatwa w spożyciu, poprawia apetyt i dobry nastrój. Rozluźnia świadomość. Skład: 60% wody, środek konserwujący (alkohol etylowy) - 40%...
ODPOWIEDZ

Wróć do „KAC”