Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
-
- Posty: 22
- Rejestracja: środa, 24 sie 2011, 21:02
- Krótko o sobie: albo szybko albo dokładnie... inaczej się nie da!
- Ulubiony Alkohol: Laproaig 10 YO
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: Wschodnie rubieże Wlkp
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Uwierz mi że ja też... a masz jakieś wątpliwości co do powodzenia tego przedsięwzięcia? Niby teoretycznie wszystko powinno się udać ale... zawsze istnieje jakieś ale...
Ostatnio zmieniony czwartek, 15 gru 2011, 09:11 przez Agneskate, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Nie cytujemy postu pod którym piszemy.
Powód: Nie cytujemy postu pod którym piszemy.
Naród wspaniały, tylko ludzie kur*wy - Marszałek Piłsudski
-
- Posty: 92
- Rejestracja: poniedziałek, 10 sty 2011, 21:28
- Krótko o sobie: MATA HARI w jęz. indonezyjskim słońce, dosł. oko dnia,
podstępna postać z historii (trochę jak alkohol) - Ulubiony Alkohol: piwo, wino,wódka tyż - he,he
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: woj.mazowieckie
- Podziękował: 3 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Zrobiłem ok 4 l wujka. Teraz maceruje się z dębem średnio pieczonym. Próbowałem smak jest ok. Jak myślicie, czy dodanie troszeczkę karmelu dodało by tego słodkawego zapachu jaki się czuje w orginalnych burbonach?
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
https://witchbeer.pl
https://witchbeer.pl
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Witam.
Od niedawna zaczęłam się interesować tzw. psoceniem, no i oczywiście z tego powodu zacząłem śledzić strony internetowe na w/w temat. Przepis Juliusza na zacier Wujka Jessie bardzo przypadł mi do gustu i postanowiłem go wypróbować ściśle wg. wskazań. Jestem na etapie już czwartego przerobu, tylko nie jestem pewien czy jest wszystko w porządku z moim wyrobem. Pierwsza destylacja nosiła w sobie piękny delikatny wyczuwalny aromat kukurydzy, muszę dodać że zgodnie z zaleceniami odkładam tylko ten destylat w zakresie 80 – 60%, pozostały idzie na tradycyjną wódkę, drugi destylat już tego aromatu nie posiadał, chociaż smak był dobry, za kolejnym razem to samo – brak tego aromatu, za każdym razem po dodaniu dundru proces fermentacji zaczyna niemal od zaraz, destylat wychodzi kryształ. Muszę dodać że destylację wykonuje kolumną wysokości 130 cm. Zastanawia mnie czy coś nie skopałem, z powodu braku aromatu, chociaż wydajność moim zdaniem z porcji przepisu 20 l surówki jest OK., ponieważ otrzymuję 2,25 l trunku 70 % i w granicach 0.5 – 1 l trunku 50%. Czy na uzyskanie aromatu potrzeba czasu?
Pozdrawiam.
Od niedawna zaczęłam się interesować tzw. psoceniem, no i oczywiście z tego powodu zacząłem śledzić strony internetowe na w/w temat. Przepis Juliusza na zacier Wujka Jessie bardzo przypadł mi do gustu i postanowiłem go wypróbować ściśle wg. wskazań. Jestem na etapie już czwartego przerobu, tylko nie jestem pewien czy jest wszystko w porządku z moim wyrobem. Pierwsza destylacja nosiła w sobie piękny delikatny wyczuwalny aromat kukurydzy, muszę dodać że zgodnie z zaleceniami odkładam tylko ten destylat w zakresie 80 – 60%, pozostały idzie na tradycyjną wódkę, drugi destylat już tego aromatu nie posiadał, chociaż smak był dobry, za kolejnym razem to samo – brak tego aromatu, za każdym razem po dodaniu dundru proces fermentacji zaczyna niemal od zaraz, destylat wychodzi kryształ. Muszę dodać że destylację wykonuje kolumną wysokości 130 cm. Zastanawia mnie czy coś nie skopałem, z powodu braku aromatu, chociaż wydajność moim zdaniem z porcji przepisu 20 l surówki jest OK., ponieważ otrzymuję 2,25 l trunku 70 % i w granicach 0.5 – 1 l trunku 50%. Czy na uzyskanie aromatu potrzeba czasu?
Pozdrawiam.
-
- Posty: 9
- Rejestracja: piątek, 30 gru 2011, 15:07
- Krótko o sobie: Jestem człowiekiem bezkonfliktowym i otwartym na nowe doświadczenia.
- Ulubiony Alkohol: Whisk(e)y. (w szerokim tego słowa znaczeniu...)
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: Wodzisław Śląski, okolice
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Nadeszjła wiekopomna chwila kiedy to i ja mogę pochwalić się swoimi doświadczeniami w wytwarzaniu swojskiej „Łyski”
10.01.2012
Składniki dokładnie jak na samym początku tematu, Łatwy kwaśny wujek Jessie.
20l wody
3,5 kg cukru
3,5 kg śruty kukurydzianej
Paczka drożdży Whisky Alcotec.
Woda zagotowana, w niej rozpuszczony cukier. Całość przestudzona do 72 *C. Do tego wsypałem kukurydzę, co obniżyło temperaturę do 62*C. Całość odstawiona do ostygnięcia. Przy ok. 30*C dodano drożdże Whisky. Mocno zamieszane co by drożdżakom zakręcić w głowach
BLG wynosił 16.
Następnie wszystko do wiadra z rurką. Fermentator stał w pokoju przy grzejniku, temperatura jak to w domu, wahała się w granicach 25 – 28*C.
Chodziłem koło tego niczym przysłowiowy kot koło gorącego dżemu bo nie mogłem się doczekać czy to ruszy
Fermentacja ruszyła po ok. 24 godzinach.. Z rurki pykało raczej spokojnie przez 10 dni.
20.01.2012
Zacier przestał pracować, BLG ok. -4. (mam skalę tylko do 0 ale myślę że mogło być właśnie około -4). Znad kukurydzy odsiorbałem około 16l cieczy, która poszła do kany.
Po 4 godzinach destylacji wyszło: 0.5l – 60%, 0,7l – 50%, 0,5l – 40%. To 40% przeznaczono do następnej destylacji.
W międzyczasie do pozostałej kukurydzy w fermentatorze dolałem około 11l wody (około bo byłem już wtedy po degustacji wyników destylacji) . Po zakończeniu destylacji odlałem też około 8l dundru, w którym rozpuściłem 4kg cukru a następnie wlałem to do fermentatora.
Po jakichś 30min zacier zaczął walić jak wspomniana już kiedyś, ruska pepeszka.
Pracował przez 5 dni
25.01.2012
Fermentacja ustała (zadziwiająco nagle, w ciągu kilku godzin po prostu przestało bulkać). BLG ok. -2, Zsiorbałem z nad kukurydzy ok. 20l do destylacji. Tym razem płyn był dużo bardziej klarowny. Zapach lekko kwaśno – winny ale całkiem przyjemny. Do tego wlałem około 1,5 litra 40 procentowej z wcześniejszego psocenia.
Po kilku godzinach destylacji wyszło:
2,7l – 65%
1,2l – 50%
0,5l – 40%
Do pozostałej w fermentatorze kukurydzy dolałem 8l wody. Następnie po destylacji, w 7l dundru rozmieszałem 3,5kg cukru i po ostygnięciu dołączyłem do reszty.
Martwi mnie niski woltaż uzyskanej „Łyski” ale pewnie na tej mojej aparaturze wiecej nie dam rady wyciągnąć. Na początku leciało około 70% a potem dość długo utrzymywało się w granicach 55%.
Poszczególne frakcje psotki zdecydowanie różnią się od siebie zapachem. Oczywiście im wyższy procent tym zapach lepszy. Po wciągnięciu go w nozdrza, wywołuje błogi uśmiech i zadowolenie na twarzy oraz przywołuje w pamięci obraz złotych, pachnących łanów zbóż To poniżej 50% rzec można, że przestaje pachnieć a zaczyna po prostu wytwarzać lekki smrodek.
Przyznam szczerze, że nie wykazywałem się aptekarską dokładnością przy odbieraniu psotki. Po prostu jak naleciało do kufelka to zmierzyłem procent itd.
Jak widzicie przy dobieraniu proporcji składników też nie używałem wagi i miary aptekarskiej a wynik jest jak dla mnie wyśmienity
A satysfakcja z własnoręcznie wyprodukowanej ‘Łyski’ – BEZCENNA
Przy degustacji psotki po raz pierwszy wyczułem to o czym dużo kolegów tu pisze, mianowicie - oleistość w smaku. Uczucie nie do opisania
W zamiarze mam przegonić jeszcze 3 raz i to będzie chyba na tyle.
Wypróbuje chyba jakieś inne przepisy, którymi podzielili się z nami na stronach tego forum dobrzy koledzy
Prosiłbym tez kolegów, z większym niż moje, doświadczeniem o opinię na temat mojej produkcji.
10.01.2012
Składniki dokładnie jak na samym początku tematu, Łatwy kwaśny wujek Jessie.
20l wody
3,5 kg cukru
3,5 kg śruty kukurydzianej
Paczka drożdży Whisky Alcotec.
Woda zagotowana, w niej rozpuszczony cukier. Całość przestudzona do 72 *C. Do tego wsypałem kukurydzę, co obniżyło temperaturę do 62*C. Całość odstawiona do ostygnięcia. Przy ok. 30*C dodano drożdże Whisky. Mocno zamieszane co by drożdżakom zakręcić w głowach
BLG wynosił 16.
Następnie wszystko do wiadra z rurką. Fermentator stał w pokoju przy grzejniku, temperatura jak to w domu, wahała się w granicach 25 – 28*C.
Chodziłem koło tego niczym przysłowiowy kot koło gorącego dżemu bo nie mogłem się doczekać czy to ruszy
Fermentacja ruszyła po ok. 24 godzinach.. Z rurki pykało raczej spokojnie przez 10 dni.
20.01.2012
Zacier przestał pracować, BLG ok. -4. (mam skalę tylko do 0 ale myślę że mogło być właśnie około -4). Znad kukurydzy odsiorbałem około 16l cieczy, która poszła do kany.
Po 4 godzinach destylacji wyszło: 0.5l – 60%, 0,7l – 50%, 0,5l – 40%. To 40% przeznaczono do następnej destylacji.
W międzyczasie do pozostałej kukurydzy w fermentatorze dolałem około 11l wody (około bo byłem już wtedy po degustacji wyników destylacji) . Po zakończeniu destylacji odlałem też około 8l dundru, w którym rozpuściłem 4kg cukru a następnie wlałem to do fermentatora.
Po jakichś 30min zacier zaczął walić jak wspomniana już kiedyś, ruska pepeszka.
Pracował przez 5 dni
25.01.2012
Fermentacja ustała (zadziwiająco nagle, w ciągu kilku godzin po prostu przestało bulkać). BLG ok. -2, Zsiorbałem z nad kukurydzy ok. 20l do destylacji. Tym razem płyn był dużo bardziej klarowny. Zapach lekko kwaśno – winny ale całkiem przyjemny. Do tego wlałem około 1,5 litra 40 procentowej z wcześniejszego psocenia.
Po kilku godzinach destylacji wyszło:
2,7l – 65%
1,2l – 50%
0,5l – 40%
Do pozostałej w fermentatorze kukurydzy dolałem 8l wody. Następnie po destylacji, w 7l dundru rozmieszałem 3,5kg cukru i po ostygnięciu dołączyłem do reszty.
Martwi mnie niski woltaż uzyskanej „Łyski” ale pewnie na tej mojej aparaturze wiecej nie dam rady wyciągnąć. Na początku leciało około 70% a potem dość długo utrzymywało się w granicach 55%.
Poszczególne frakcje psotki zdecydowanie różnią się od siebie zapachem. Oczywiście im wyższy procent tym zapach lepszy. Po wciągnięciu go w nozdrza, wywołuje błogi uśmiech i zadowolenie na twarzy oraz przywołuje w pamięci obraz złotych, pachnących łanów zbóż To poniżej 50% rzec można, że przestaje pachnieć a zaczyna po prostu wytwarzać lekki smrodek.
Przyznam szczerze, że nie wykazywałem się aptekarską dokładnością przy odbieraniu psotki. Po prostu jak naleciało do kufelka to zmierzyłem procent itd.
Jak widzicie przy dobieraniu proporcji składników też nie używałem wagi i miary aptekarskiej a wynik jest jak dla mnie wyśmienity
A satysfakcja z własnoręcznie wyprodukowanej ‘Łyski’ – BEZCENNA
Przy degustacji psotki po raz pierwszy wyczułem to o czym dużo kolegów tu pisze, mianowicie - oleistość w smaku. Uczucie nie do opisania
W zamiarze mam przegonić jeszcze 3 raz i to będzie chyba na tyle.
Wypróbuje chyba jakieś inne przepisy, którymi podzielili się z nami na stronach tego forum dobrzy koledzy
Prosiłbym tez kolegów, z większym niż moje, doświadczeniem o opinię na temat mojej produkcji.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Posty: 139
- Rejestracja: czwartek, 1 gru 2011, 13:04
- Podziękował: 6 razy
- Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Witajcie,
skuszony opowieściami nastawiłem zacier:
8 kg kukurydzy (aż 8 bo moczyłem kukurydzę celem słodowania, jednak dupa wyszła i nie chciała kiełkować, więc tylko się namoczyła plus zaczęła puszczać swój "kwasek". Przyjąłem namoczenie około 33% stąd trochę więcej kukurydzy dałem).
6kg cukru
38l wody
niecałe 2 paczki drożdży Fermiol gorzelniczych.
Zbliża się drugi tydzień i zacier powoli kończy pracę Blg na razie około 3. W smaku jest kwaskowy, im mniej już cukru tym bardziej kwaskowy. Tutaj się zastanawiam, czy pierwszy pęd nie będzie już tym na Łyski?
Przeglądając wątek, natknąłem się na wpisy o podwajaniu zacieru. I tak mnie natknęło.
Czy można dodać kolejne np. 6kg cukru, żeby zacier wyszedł mocniejszy?
Wtedy uzyskałoby się łatwiej i więcej destylatu bo więcej alkoholu w zacierze.
Czy może jednak będzie to błąd i najlepiej destylować przy tych około 8% alkoholu?
Pytam, bo pierwszy raz będę psocił, a czytając wiele postów o psoceniu są wzmianki, że zaleca się rozcieńczyć destylat do ponownego przerobu do 40%. Więc skoro można startować z 40% to pomyślałem o wzmocnieniu zacieru kolejnym cukrem np. wg wzoru 1410.
Co Wy na to, próbował ktoś, jakie efekty?
P.S. Ponieważ się nie doczekałem odpowiedzi, sam zdecydowałem. Dodałem kolejne 3.45kg cukru (akurat tyle miałem pod ręką co prawie dało wzór 1410). Licząc Blg powinno dać początkowe prawie 22. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Pozdrawiam
Woxy
skuszony opowieściami nastawiłem zacier:
8 kg kukurydzy (aż 8 bo moczyłem kukurydzę celem słodowania, jednak dupa wyszła i nie chciała kiełkować, więc tylko się namoczyła plus zaczęła puszczać swój "kwasek". Przyjąłem namoczenie około 33% stąd trochę więcej kukurydzy dałem).
6kg cukru
38l wody
niecałe 2 paczki drożdży Fermiol gorzelniczych.
Zbliża się drugi tydzień i zacier powoli kończy pracę Blg na razie około 3. W smaku jest kwaskowy, im mniej już cukru tym bardziej kwaskowy. Tutaj się zastanawiam, czy pierwszy pęd nie będzie już tym na Łyski?
Przeglądając wątek, natknąłem się na wpisy o podwajaniu zacieru. I tak mnie natknęło.
Czy można dodać kolejne np. 6kg cukru, żeby zacier wyszedł mocniejszy?
Wtedy uzyskałoby się łatwiej i więcej destylatu bo więcej alkoholu w zacierze.
Czy może jednak będzie to błąd i najlepiej destylować przy tych około 8% alkoholu?
Pytam, bo pierwszy raz będę psocił, a czytając wiele postów o psoceniu są wzmianki, że zaleca się rozcieńczyć destylat do ponownego przerobu do 40%. Więc skoro można startować z 40% to pomyślałem o wzmocnieniu zacieru kolejnym cukrem np. wg wzoru 1410.
Co Wy na to, próbował ktoś, jakie efekty?
P.S. Ponieważ się nie doczekałem odpowiedzi, sam zdecydowałem. Dodałem kolejne 3.45kg cukru (akurat tyle miałem pod ręką co prawie dało wzór 1410). Licząc Blg powinno dać początkowe prawie 22. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Pozdrawiam
Woxy
Woxy
-
- Posty: 1
- Rejestracja: wtorek, 31 sty 2012, 08:43
-
- Posty: 13
- Rejestracja: wtorek, 1 lis 2011, 15:02
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Jestem po 3 gotowaniu wujka.
Jadę na abratku eksperymentując temperaturą.
Staram się utrzymywać temperaturę ok 85 % na kolumnie co daje mi produkt ok 75%
Do kukurydzy dodaję wędzony słód.
Zaprawiłem to co do tej pory udało mi się uzyskać śrenio palonymi płatkami dębowymi.
Pytanie: Do ilu procent rozcieńczyć całość przed zapakowaniem w beczkę dębową ?
Jadę na abratku eksperymentując temperaturą.
Staram się utrzymywać temperaturę ok 85 % na kolumnie co daje mi produkt ok 75%
Do kukurydzy dodaję wędzony słód.
Zaprawiłem to co do tej pory udało mi się uzyskać śrenio palonymi płatkami dębowymi.
Pytanie: Do ilu procent rozcieńczyć całość przed zapakowaniem w beczkę dębową ?
-
- Posty: 1474
- Rejestracja: czwartek, 21 lip 2011, 15:50
- Ulubiony Alkohol: dobry
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: elda/alicante/, hiszpania
- Podziękował: 369 razy
- Otrzymał podziękowanie: 64 razy
- Kontakt:
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Powiedźcie mi koledzy gdyż mam problem, kupiłem kukurydzę, ale ziarna /nie śrutowaną- Hiszpania/ i nie chce mi się pracować po pracy młotkiem , jakiś sposobik domowy na rozdrobnienie tego, czy może namoczyć na kilka dni tę kukurydzę i potem zmielić na maszynce do mięsa a następnie woda, cukier i drożdżaki, doradźcie , tak mnie nakręcił ten przepis Juliusza że muszę go popełnić
-
- Posty: 1412
- Rejestracja: poniedziałek, 2 sty 2012, 02:50
- Ulubiony Alkohol: Whiskey
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: Władysławowo woj.pomorskie
- Podziękował: 523 razy
- Otrzymał podziękowanie: 124 razy
- Kontakt:
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
No w sumie to po wyglądzie to nie wiem
Pastewną (paszową) kupujesz jako karmę dla ptaków, zwierząt, a cukrową masz np w puszkach (konserwową)
albo w torebkach taką na pop-corn czy czasem w kolbach do gotowania.
No właśnie koledzy co myślicie o tym żeby zrobić zacier z takiej puszkowanej (konserwowej)?
Wyjdzie coś z tego?
Pastewną (paszową) kupujesz jako karmę dla ptaków, zwierząt, a cukrową masz np w puszkach (konserwową)
albo w torebkach taką na pop-corn czy czasem w kolbach do gotowania.
No właśnie koledzy co myślicie o tym żeby zrobić zacier z takiej puszkowanej (konserwowej)?
Wyjdzie coś z tego?
-
- Posty: 1412
- Rejestracja: poniedziałek, 2 sty 2012, 02:50
- Ulubiony Alkohol: Whiskey
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: Władysławowo woj.pomorskie
- Podziękował: 523 razy
- Otrzymał podziękowanie: 124 razy
- Kontakt:
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
No ogólnie powinno dać radę, tylko pytanie jak chcesz to moczyć?
Bo w paszowej jest ogólnie mniej cukru i jak będziesz ją obficie moczył to możesz
"wypłukać" z niej część cukru i "posmaku", co za tym idzie zacier będzie mniej aromatyczny.
Ja ostatnio nastawiłem zacier z 5kg paszowej (bo nie mogę innej kupić), zmieliłem ją w młynku do kawy,
tak rozdrobnioną wrzuciłem do gara w którym najpierw zagotowałem 9l wody i rozpuściłem kilo cukru,
całość ostudziłem, dolałem jeszce 3kg cukru rozpuszczonego w 3l wody i całość przelałem do fermentatora
dolałem jeszcze 15l wody, zadałem drożdże i pożywkę, po dwóch godzinach zaczeło bulgotać w rurce,
teraz czekam na koniec fermentacji, i pójdzie płyn na rurki, dodam, że pachnie dużo lepiej niż ostatnio
(kiedy przypaliłem zacier w garnku, jeszcze przed fermętacją)
Bo w paszowej jest ogólnie mniej cukru i jak będziesz ją obficie moczył to możesz
"wypłukać" z niej część cukru i "posmaku", co za tym idzie zacier będzie mniej aromatyczny.
Ja ostatnio nastawiłem zacier z 5kg paszowej (bo nie mogę innej kupić), zmieliłem ją w młynku do kawy,
tak rozdrobnioną wrzuciłem do gara w którym najpierw zagotowałem 9l wody i rozpuściłem kilo cukru,
całość ostudziłem, dolałem jeszce 3kg cukru rozpuszczonego w 3l wody i całość przelałem do fermentatora
dolałem jeszcze 15l wody, zadałem drożdże i pożywkę, po dwóch godzinach zaczeło bulgotać w rurce,
teraz czekam na koniec fermentacji, i pójdzie płyn na rurki, dodam, że pachnie dużo lepiej niż ostatnio
(kiedy przypaliłem zacier w garnku, jeszcze przed fermętacją)
-
- Posty: 1474
- Rejestracja: czwartek, 21 lip 2011, 15:50
- Ulubiony Alkohol: dobry
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: elda/alicante/, hiszpania
- Podziękował: 369 razy
- Otrzymał podziękowanie: 64 razy
- Kontakt:
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Dzięki, od jakiegoś czasu dużo czytam na TE tematy /okres zimowy i nawet w Hiszpanii owoców jak na lekarstwo/ i poza tym chciałem spróbować coś zbożowo-kukurydzianowego , niestety brak mi zupełnie doświadczenia, stąd te dziwne pytania, chcę popróbować przepisy które zamieścił Calyx /bez zacierania/ oraz Juliusza /wujek Jessie/, no i pobawić się w zacieranie. Generalnie okazało się że nie ma problemu ze zdobyciem tutaj materiału na tego typu trunki no i druga sprawa - lubię eksperymentować, dzięki i pozdrawiam
Ha!!! udało mi się kupić dzisiaj kukurydzę śrutowaną 4 kg no i będę dzisiaj wieczorkiem nastawiał wujka Jessie, mam pytanko!!! czy płukać tą kukurydzę czy sypać jak jest do baniaka i drugie pytanko czy drożdże gorzelniane /fermiol -biowin/ będą się nadawać do tego, z góry dzięki!!!!!
Ha!!! udało mi się kupić dzisiaj kukurydzę śrutowaną 4 kg no i będę dzisiaj wieczorkiem nastawiał wujka Jessie, mam pytanko!!! czy płukać tą kukurydzę czy sypać jak jest do baniaka i drugie pytanko czy drożdże gorzelniane /fermiol -biowin/ będą się nadawać do tego, z góry dzięki!!!!!
-
- Posty: 1412
- Rejestracja: poniedziałek, 2 sty 2012, 02:50
- Ulubiony Alkohol: Whiskey
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: Władysławowo woj.pomorskie
- Podziękował: 523 razy
- Otrzymał podziękowanie: 124 razy
- Kontakt:
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Drożdże Fermiol u mnie się bardzo dobrze spisują, działają juz po kilku godzinach od ich zadania,
płukanie śruty chyba nie ma sensu, najlepij jakbyś zagotował odpowiednią ilość wody i do tego wrzątku
wsypał srutę, tylko pamietaj żeby ciągle mieszać bo się lubi przypalić albo "skleić", całości nie gotuj
tylko zostaw do ostygnięcia i przełóż do fermentatora uzupełnij resztą składników i na koniec dodaj
drożdże (ja jeszcze dodawałem pożywkę dla drożdży) mocno wymieszaj i już
Teoretycznie to fermentuje koło tygodnia (czasem 10dni), u mnie blg na poczatku było 17 a na koniec
jakoś -4 całość zlałem z nad osadu i sklarowałem, puściłem na rurki, gotowałem 3 razy i wyszło smaczne
płukanie śruty chyba nie ma sensu, najlepij jakbyś zagotował odpowiednią ilość wody i do tego wrzątku
wsypał srutę, tylko pamietaj żeby ciągle mieszać bo się lubi przypalić albo "skleić", całości nie gotuj
tylko zostaw do ostygnięcia i przełóż do fermentatora uzupełnij resztą składników i na koniec dodaj
drożdże (ja jeszcze dodawałem pożywkę dla drożdży) mocno wymieszaj i już
Teoretycznie to fermentuje koło tygodnia (czasem 10dni), u mnie blg na poczatku było 17 a na koniec
jakoś -4 całość zlałem z nad osadu i sklarowałem, puściłem na rurki, gotowałem 3 razy i wyszło smaczne
-
- Posty: 1412
- Rejestracja: poniedziałek, 2 sty 2012, 02:50
- Ulubiony Alkohol: Whiskey
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: Władysławowo woj.pomorskie
- Podziękował: 523 razy
- Otrzymał podziękowanie: 124 razy
- Kontakt:
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Tak chodzi o destylację, szczerze Ci napiszę, że trzy razy bo za pierwszym to jakoś tak nie do końca
mi smakowało, za drugim razem było lepiej ale jeszcze coś "było nie tak" to przepuściłem trzeci raz i wtedy wyszło
tak jak chciałem
Ogólnie to zrobiłem to tak. Pierwsze gotowanie: odbierałem wszystko (do 20%) do jednego zbiornika,
poniżej 20% (do 10%) jako pogon, drugie gotowanie: (po rozcieńczeniu tego z pierwszego, bez pogonu) to wszystko
do 50% do jednego zbiornika a poniżej 50% (do 20%) jako pogon, oba pogony z (pierwszego i drugiego gotowania)
zmieszałem i zagotowałem, to co powyżej 50% odebrałem osobno i osobno znowu pogon do 20% , zmieszałem wszystkie
serca (do 50%) i zagotowałem trzeci raz i znowu odebrałem do jednego zbiornika (wszystko do 50%), wszystkie pogony
z wcześniejszych gotowań zmieszałem z tym pogonem z trzeciego i zagotowałem, serce które z tego otrzymałem zmieszłem
z tym z trzeciego gotowania i rozcieńczyłem na 60% i teraz leży z dębem, a pozostałe pogony stoja w butelce i czekają na
nowe gotowanie nowego zacieru.
Kurczę cholernie skomplikowanie to brzmi ale w sumie do zrobienia jest bardzo proste
mi smakowało, za drugim razem było lepiej ale jeszcze coś "było nie tak" to przepuściłem trzeci raz i wtedy wyszło
tak jak chciałem
Ogólnie to zrobiłem to tak. Pierwsze gotowanie: odbierałem wszystko (do 20%) do jednego zbiornika,
poniżej 20% (do 10%) jako pogon, drugie gotowanie: (po rozcieńczeniu tego z pierwszego, bez pogonu) to wszystko
do 50% do jednego zbiornika a poniżej 50% (do 20%) jako pogon, oba pogony z (pierwszego i drugiego gotowania)
zmieszałem i zagotowałem, to co powyżej 50% odebrałem osobno i osobno znowu pogon do 20% , zmieszałem wszystkie
serca (do 50%) i zagotowałem trzeci raz i znowu odebrałem do jednego zbiornika (wszystko do 50%), wszystkie pogony
z wcześniejszych gotowań zmieszałem z tym pogonem z trzeciego i zagotowałem, serce które z tego otrzymałem zmieszłem
z tym z trzeciego gotowania i rozcieńczyłem na 60% i teraz leży z dębem, a pozostałe pogony stoja w butelce i czekają na
nowe gotowanie nowego zacieru.
Kurczę cholernie skomplikowanie to brzmi ale w sumie do zrobienia jest bardzo proste
-
- Posty: 1474
- Rejestracja: czwartek, 21 lip 2011, 15:50
- Ulubiony Alkohol: dobry
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: elda/alicante/, hiszpania
- Podziękował: 369 razy
- Otrzymał podziękowanie: 64 razy
- Kontakt:
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Faktycznie, brzmi bardzo, bardzo skomplikowanie, podziwiam Cię za upór, to zacna cecha w naszym hobby, ja też teraz dopiero skończyłem.
Wróciłem z pracy po 21-szej i szybko przepędziłem /1-wsza destylacja/ w ramach eksperymentu winko wytrawne 5-cio letnie o mocy 15%, jutro druga destylacja i inne winko w ramach poznawczych /to taka moja ostatnia obsesja/ a potem oczywiście nastawiłem nastaw wujka Jessie, 3kg kukurydzy śrutowanej, 3 kg cukru, woda i paczka drożdży gorzelnianych i jestem tak padnięty że ledwo na oczy widzę ale szczęśliwy /jak to cieszy/, jutro zapodam jakieś fotki, pozdrawiam
Holerka!!!
Nie wiem o co chodzi ale jest już 14 godz. dnia następnego a nastaw mi nie ruszył /nic, dosłownie nic /
Co mam zrobić
Wróciłem z pracy po 21-szej i szybko przepędziłem /1-wsza destylacja/ w ramach eksperymentu winko wytrawne 5-cio letnie o mocy 15%, jutro druga destylacja i inne winko w ramach poznawczych /to taka moja ostatnia obsesja/ a potem oczywiście nastawiłem nastaw wujka Jessie, 3kg kukurydzy śrutowanej, 3 kg cukru, woda i paczka drożdży gorzelnianych i jestem tak padnięty że ledwo na oczy widzę ale szczęśliwy /jak to cieszy/, jutro zapodam jakieś fotki, pozdrawiam
Holerka!!!
Nie wiem o co chodzi ale jest już 14 godz. dnia następnego a nastaw mi nie ruszył /nic, dosłownie nic /
Co mam zrobić
-
- Posty: 1412
- Rejestracja: poniedziałek, 2 sty 2012, 02:50
- Ulubiony Alkohol: Whiskey
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: Władysławowo woj.pomorskie
- Podziękował: 523 razy
- Otrzymał podziękowanie: 124 razy
- Kontakt:
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
A jak to kolego zrobiłeś? Od początku do końca. I jakich drożdzy użyłeś? Pisałeś, że masz
Fermiol. Jakąś pożywkę dodałeś? Jak przygotowałeś drożdże? Jaka była temperatura kiedy
zadałeś drożdże, jakie blg?
Opisz jakoś ten temat... Dodam tylko, że już kilka razy używałem Fermiol'e i u mnie zacier
ruszał po dwóch - trzech godzinach.
Fermiol. Jakąś pożywkę dodałeś? Jak przygotowałeś drożdże? Jaka była temperatura kiedy
zadałeś drożdże, jakie blg?
Opisz jakoś ten temat... Dodam tylko, że już kilka razy używałem Fermiol'e i u mnie zacier
ruszał po dwóch - trzech godzinach.
-
- Posty: 1474
- Rejestracja: czwartek, 21 lip 2011, 15:50
- Ulubiony Alkohol: dobry
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: elda/alicante/, hiszpania
- Podziękował: 369 razy
- Otrzymał podziękowanie: 64 razy
- Kontakt:
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Alarm odwołany, wczoraj wieczorem zauważyłem lekkie poruszenie w baniaku a dziś nastaw bardzo ładnie pracuje.
Wszystko zrobiłem w miarę poprawnie, myślę że te opóźnienie mogło być spowodowane temperaturą otoczenia, w nocy było około 13 stopni C /tu upatruję przyczynę w/g mnie/ ale teraz temperatura wzrasta /wreszcie robi się ciepło/, no i dzięki za troskę.
Najbardziej się bałem że może drożdże są padnięte ale wszystko skończyło się happy end-em , pozdrawiam
Wszystko zrobiłem w miarę poprawnie, myślę że te opóźnienie mogło być spowodowane temperaturą otoczenia, w nocy było około 13 stopni C /tu upatruję przyczynę w/g mnie/ ale teraz temperatura wzrasta /wreszcie robi się ciepło/, no i dzięki za troskę.
Najbardziej się bałem że może drożdże są padnięte ale wszystko skończyło się happy end-em , pozdrawiam
-
- Posty: 1412
- Rejestracja: poniedziałek, 2 sty 2012, 02:50
- Ulubiony Alkohol: Whiskey
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: Władysławowo woj.pomorskie
- Podziękował: 523 razy
- Otrzymał podziękowanie: 124 razy
- Kontakt:
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
No spoko kolego. W takim przypadku to napewno była temperatura, ja staram się trzymać
optymalną (25*C) przez całą fermentację (dogrzewam grzałką, albo kocem elektrycznym),
ale jeśli nadal będziesz miał takie skoki temperatur to czas fermentacji może Ci śię wydłużyć.
optymalną (25*C) przez całą fermentację (dogrzewam grzałką, albo kocem elektrycznym),
ale jeśli nadal będziesz miał takie skoki temperatur to czas fermentacji może Ci śię wydłużyć.
-
- Posty: 1412
- Rejestracja: poniedziałek, 2 sty 2012, 02:50
- Ulubiony Alkohol: Whiskey
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: Władysławowo woj.pomorskie
- Podziękował: 523 razy
- Otrzymał podziękowanie: 124 razy
- Kontakt:
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Trochę odchodzimy od tematu ale chyba nam wybaczą
Smakowo wychodzi lepsza dlatego bo drożdże pracują wolniej, teoretycznie temperatura
nastawu powinna wynosić 26*C (optymalna) wtedy drożdże pracują na 100% swoich
możliwości (czyli np 8kg cukru przerabiają w trzy dni - przy drożdżach turbo), szybko
przerabiają ale przez to produkują dużo fuzli, a jeśli pracują wolniej (w niższej temperaturze)
to już sam nastaw wychodzi mniej smrodliwy...
No w sumie jak w życiu - robisz coś szybko, nerwowo to Ci wyjdzie syf, a jak włożysz w to troche
więcej czasu i cierpliwości to wyjdzie bardzo dobrze
Smakowo wychodzi lepsza dlatego bo drożdże pracują wolniej, teoretycznie temperatura
nastawu powinna wynosić 26*C (optymalna) wtedy drożdże pracują na 100% swoich
możliwości (czyli np 8kg cukru przerabiają w trzy dni - przy drożdżach turbo), szybko
przerabiają ale przez to produkują dużo fuzli, a jeśli pracują wolniej (w niższej temperaturze)
to już sam nastaw wychodzi mniej smrodliwy...
No w sumie jak w życiu - robisz coś szybko, nerwowo to Ci wyjdzie syf, a jak włożysz w to troche
więcej czasu i cierpliwości to wyjdzie bardzo dobrze
-
- Posty: 7334
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1695 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Jeżeli fermentacja ustała a blg wynosi +2, to tylko na rurki. Nie ma co żałować tej reszty cukru ani też restartować. Przedestyluj i ewentualnie użyj dundru do kolejnego nastawu. Ja osobiście nie patyczkował bym się tylko nakarmił tym porcelanowego mumina
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 1412
- Rejestracja: poniedziałek, 2 sty 2012, 02:50
- Ulubiony Alkohol: Whiskey
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: Władysławowo woj.pomorskie
- Podziękował: 523 razy
- Otrzymał podziękowanie: 124 razy
- Kontakt:
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Ja tak miałem za pierwszym razem i do teraz nie wiem dlaczego, dunder dałem do następnego
nastawu i przy następnym było już ok, teraz to już piąty powtarzany nastaw i jest coraz
lepszy, tylko coraz mniej produktu wychodzi i nie wiem czy tak ma być czy ja coś źle robie,
no ale trunek wychodzi naprawdę smaczny (jak dla mnie), jedno co mnie osobiście przeraża
to powolny rozpad mojego małżeństwa przez "bimbrowanie" - wiem nie na temat ale cóż...
(wyć się czasem chce ale facetowi nie wypada...)
nastawu i przy następnym było już ok, teraz to już piąty powtarzany nastaw i jest coraz
lepszy, tylko coraz mniej produktu wychodzi i nie wiem czy tak ma być czy ja coś źle robie,
no ale trunek wychodzi naprawdę smaczny (jak dla mnie), jedno co mnie osobiście przeraża
to powolny rozpad mojego małżeństwa przez "bimbrowanie" - wiem nie na temat ale cóż...
(wyć się czasem chce ale facetowi nie wypada...)
-
- Posty: 1474
- Rejestracja: czwartek, 21 lip 2011, 15:50
- Ulubiony Alkohol: dobry
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: elda/alicante/, hiszpania
- Podziękował: 369 razy
- Otrzymał podziękowanie: 64 razy
- Kontakt:
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Co sugerujeszradius pisze:Ja osobiście nie patyczkował bym się tylko nakarmił tym porcelanowego mumina
No to chłopie leć po kwiaty, najlepiej hibiskusa, ułagodź sprawy a potem z bukieciku winko nastawjedno co mnie osobiście przeraża
to powolny rozpad mojego małżeństwa przez "bimbrowanie" - wiem nie na temat ale cóż...
(wyć się czasem chce ale facetowi nie wypada...)
-
- Posty: 1412
- Rejestracja: poniedziałek, 2 sty 2012, 02:50
- Ulubiony Alkohol: Whiskey
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: Władysławowo woj.pomorskie
- Podziękował: 523 razy
- Otrzymał podziękowanie: 124 razy
- Kontakt:
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
klodek4 spoko puść to co masz, dunder (ok 5l) daj do następnego nastawu, podmień trochę
kukurydzy, wlej nowy cukier i niech "chodzi", powinno wyjść lepsze niż za pierwszym razem, ja
tak robie i jestem zadowolony, a odnośnie blg to pamiętasz jakie było na początku fermentacji?
obawiam się, że kwiaty hibiskusa tu nic nie pomogą, mam z tym poważny problem i sie wjeb...
po same uszy no ale życie proste nie może być i sie zobaczy co z tego wyjdzie ale dziękuję
kolego za radę
kukurydzy, wlej nowy cukier i niech "chodzi", powinno wyjść lepsze niż za pierwszym razem, ja
tak robie i jestem zadowolony, a odnośnie blg to pamiętasz jakie było na początku fermentacji?
obawiam się, że kwiaty hibiskusa tu nic nie pomogą, mam z tym poważny problem i sie wjeb...
po same uszy no ale życie proste nie może być i sie zobaczy co z tego wyjdzie ale dziękuję
kolego za radę
-
- Posty: 1474
- Rejestracja: czwartek, 21 lip 2011, 15:50
- Ulubiony Alkohol: dobry
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: elda/alicante/, hiszpania
- Podziękował: 369 razy
- Otrzymał podziękowanie: 64 razy
- Kontakt:
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Dzięki za radę, tak zrobię ale jutro, dzisiaj kończę kapać rodzynkówke, jaki miało blg na początku to nie wiem, niestety nie mierzyłem /3kg kukurydzy+3kg cukru+20 litrowy balon dopełniony wodą/,pozdrawiam
Zycie to nie-je-bajka, w tych sprawach ciężko jest radzić
Zycie to nie-je-bajka, w tych sprawach ciężko jest radzić
-
- Posty: 1474
- Rejestracja: czwartek, 21 lip 2011, 15:50
- Ulubiony Alkohol: dobry
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: elda/alicante/, hiszpania
- Podziękował: 369 razy
- Otrzymał podziękowanie: 64 razy
- Kontakt:
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
No dobra dzisiaj z tym jadę, nie jest tego dużo ale kto nie próbuje ten nie wie, do dzieła psotniku
Niech moc będzie z Wami
No i przegoniłem to, bez sukcesu niemniej, bo po pierwszym gotowaniu wyszło mi jakieś 2 literki 50%, rozcieńczyłem i pociągnąłem na drugi dzień drugi raz, summa summarum wyszło 1250 ml 70% trunku /ciągnąłem do 60%/, w zapachu nie wiem dlaczego ale jakby brandy owocowe, żadnego zapaszku kukurydzy, dziwne, a może spodziewałem się czegoś innego i dlatego, nieważne.
Rozcieńczyłem to do 40% dodałem płatków dębowych średnio pieczonych i zaprawiłem /troszkę/ karmelem, za parę dni spróbuję.
Nastawiłem następny nastaw, czyli do kukurydzy która została z resztką dolałem dundru z rozpuszczonymi 3 kg cukru i dopełniłem wodą, po dwóch godzinkach zaczęło bulkać, zastanawiam się tylko czy nie powiększyć nastawu bo skórka nie warta wyprawy, pozdrawiam
ps. mam nadzieję że następne wybryki będą lepsze,
a jak u Was to wyglądało
No dobra dzisiaj z tym jadę, nie jest tego dużo ale kto nie próbuje ten nie wie, do dzieła psotniku
Niech moc będzie z Wami
No i przegoniłem to, bez sukcesu niemniej, bo po pierwszym gotowaniu wyszło mi jakieś 2 literki 50%, rozcieńczyłem i pociągnąłem na drugi dzień drugi raz, summa summarum wyszło 1250 ml 70% trunku /ciągnąłem do 60%/, w zapachu nie wiem dlaczego ale jakby brandy owocowe, żadnego zapaszku kukurydzy, dziwne, a może spodziewałem się czegoś innego i dlatego, nieważne.
Rozcieńczyłem to do 40% dodałem płatków dębowych średnio pieczonych i zaprawiłem /troszkę/ karmelem, za parę dni spróbuję.
Nastawiłem następny nastaw, czyli do kukurydzy która została z resztką dolałem dundru z rozpuszczonymi 3 kg cukru i dopełniłem wodą, po dwóch godzinkach zaczęło bulkać, zastanawiam się tylko czy nie powiększyć nastawu bo skórka nie warta wyprawy, pozdrawiam
ps. mam nadzieję że następne wybryki będą lepsze,
a jak u Was to wyglądało
-
- Posty: 1412
- Rejestracja: poniedziałek, 2 sty 2012, 02:50
- Ulubiony Alkohol: Whiskey
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: Władysławowo woj.pomorskie
- Podziękował: 523 razy
- Otrzymał podziękowanie: 124 razy
- Kontakt:
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
U mnie jest podobnie, wydajność nie jest za wielka bo w sumie nie ma z czego być,
nie zacieramy przecież kukurydzy enzymami i alkohol wytwarza się tylko z tego dodanego
cukru a kukurydza jest dla smaku tylko. Co do smaku to zaraz po destylacji jest taki nijaki
ale jak trochę postoi to nabiera smaku kukurydzy. Odnośnie rozcieńczenia do picia to ja
rozrobiłem tak na 55% i dałem dębu, jak narazie stoi i naciąga, zobaczymy za kilka miesięcy
co z tego wyjdzie.
nie zacieramy przecież kukurydzy enzymami i alkohol wytwarza się tylko z tego dodanego
cukru a kukurydza jest dla smaku tylko. Co do smaku to zaraz po destylacji jest taki nijaki
ale jak trochę postoi to nabiera smaku kukurydzy. Odnośnie rozcieńczenia do picia to ja
rozrobiłem tak na 55% i dałem dębu, jak narazie stoi i naciąga, zobaczymy za kilka miesięcy
co z tego wyjdzie.
-
- Posty: 1474
- Rejestracja: czwartek, 21 lip 2011, 15:50
- Ulubiony Alkohol: dobry
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: elda/alicante/, hiszpania
- Podziękował: 369 razy
- Otrzymał podziękowanie: 64 razy
- Kontakt:
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
No ale czy ten smak poprawia się /zmienia/ przy kolejnych nastawach
ja zwiększę trochę następny nastaw, dam większy fermentator i powiększę o 2 kg cukru i proporcjonalnie kukurydzę, poza tym niedługo jak skończy się fermentacja pszenicy, jęczmienia i sogo, potraktuję to w podobny sposób jak wujka i chcę porównać smaki
ja zwiększę trochę następny nastaw, dam większy fermentator i powiększę o 2 kg cukru i proporcjonalnie kukurydzę, poza tym niedługo jak skończy się fermentacja pszenicy, jęczmienia i sogo, potraktuję to w podobny sposób jak wujka i chcę porównać smaki