Tatar
-
Autor tematu - Posty: 112
- Rejestracja: czwartek, 10 wrz 2009, 20:24
- Krótko o sobie: Zbyt wiele szczegółów nie ma co zdradzać. Kocham moją Rodzinę a Przyjaciele są ważni jak moi Krewni. Kiedyś kupię sobie ranczo, wybuduję dom, wędzarnię, ziemiankę i szopę do pędzenia. Kto wie? Może wykopię staw? Posadzę na pewno brzozy. A może dęby i lipy ;-) Świerki i sosny też tam będą. Będę miał kurki i świnki, a kto wie, czy nie będzie tam krówki i konika :-)
- Ulubiony Alkohol: własne wódki i nalewki oraz piwo braciszka Siurka
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: Puszcze Mazowsza
- Otrzymał podziękowanie: 13 razy
TATAR WOŁOWY
Przy ogromnym wyborze urządzeń miksujących dziś maszynki do mięsa schodzą na dalszy plan. Szkoda, ale nie o sentymentach mowa.
-polędwica wołowa
-cebule
-ogórki kiszone
-sól
-pieprz
To naprawdę szybkie danie. Bez wątpienia najlepszy tatar jest z polędwicy wołowej. Bierzemy kawał, tyle, ile damy radę z nagłym gościem, czy gośćmi zjeść. Rozdrabniamy (oryginalnie było to mięso nie mielone, lecz siekane), solimy i pieprzymy do smaku, zagniatamy, formujemy dużą górę na talerzu, lub turlamy spore ilości, jak na duże kotlety mielone. Układamy na półmisku, można, jak ktoś lubi, zrobić w środku dołek i wbić kurze żółtko, posypujemy obficie np. z jednej strony pokrojoną drobno cebulką, z drugiej zaś również na drobno pokrojonym ogórkiem kiszonym.
Smacznego!
Przy ogromnym wyborze urządzeń miksujących dziś maszynki do mięsa schodzą na dalszy plan. Szkoda, ale nie o sentymentach mowa.
-polędwica wołowa
-cebule
-ogórki kiszone
-sól
-pieprz
To naprawdę szybkie danie. Bez wątpienia najlepszy tatar jest z polędwicy wołowej. Bierzemy kawał, tyle, ile damy radę z nagłym gościem, czy gośćmi zjeść. Rozdrabniamy (oryginalnie było to mięso nie mielone, lecz siekane), solimy i pieprzymy do smaku, zagniatamy, formujemy dużą górę na talerzu, lub turlamy spore ilości, jak na duże kotlety mielone. Układamy na półmisku, można, jak ktoś lubi, zrobić w środku dołek i wbić kurze żółtko, posypujemy obficie np. z jednej strony pokrojoną drobno cebulką, z drugiej zaś również na drobno pokrojonym ogórkiem kiszonym.
Smacznego!
"Picie sklepowej wódki Panu Bogu się nie podoba, ale picie dobrego bimbru to nie grzech. To owoc ziemi i pracy rąk ludzkich".
Pan Piotr, bas kościelny, doświadczony bimbrownik
Ave Księstwo Oświęcimskie
Pan Piotr, bas kościelny, doświadczony bimbrownik
Ave Księstwo Oświęcimskie
-
- Posty: 1704
- Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
- Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Tatar
Kuc lubi tatara!!!
Podłączę się do tematu, bo miałem już wcześniej taki swój przepis zapodać. Będzie to przepis z kucykowego cyklu "How to cook shit" czyli cover prawdziwego tatara, zwany tatarem dla ubogich. W bonusie potrawa zahaczy o restauracje Mc Donald.
Jako, że polędwica wołowa jest nieco "drogawa" (70-80zł/kg) posiłkuję się mięsem z udźca wołowego (25zł/kg).
Porcja do litra (na 3 osoby):
1-1,2 kg udźca;
2 cebule, najlepiej ostre w smaku;
kilka ogórów kiszonych kwaśnych;
sól, pieprz, Maggi;
olej dobrej jakości, najlepiej z pierwszego tłoczenia (młodego żołnierza), broń Bachusie oliwa z oliwek!;
ciemny chleb, najlepiej "Pumpernikiel".
Ponadto nóż ostry i maszyna do mięsa.
O ile w przypadku opisanym powyżej przez Kolegę Coorp'a, i przedstawiającym najszlachetniejszy tatar, rozdrobnienie polędwicy wołowej nie nastręcza problemów - wystarczy skrobanie ostrym jak brzytwa nożem zgodnie z kierunkiem włókien, o tyle w przypadku tatara drugiej kategorii trzeba użyć mechanizacji...
1. Mięso kroimy na podłużne kawałki 3X3 takie aby weszły w gardziel maszynki do mielenia. Przy tej czynności starannie wykrawamy wszelkie ścięgna i żyłki, gdyż potem będą wchodzić ucztującym między zęby (jeśli je posiadają). Jest to bardzo ważne i należy temu poświęcić dużo uwagi. Żyłkami karmimy koty-mamroty które tłumnie zebrały się pod stołem.
2. Mięso mielimy używając sitka o największych otworach (8mm). Po czym doprawiamy solą, pieprzem (najlepiej grubo mielonym w ręcznym młynku) i kilkunastoma, kilkudziesięcioma kroplami Maggi. Wygniatamy całość łapą i ponownie puszczamy przez maszynę. Daje to nam nie tyle rozdrobnienie, a dokładne przemieszanie masy.
3. Próbujemy czy smakowo (chodzi o słoność) wszystko gra. Jeśli tak, to dodajemy olej roślinny dobrej jakości. Tu przestrzegam przed "przedobrzeniem" przez dodatek oliwy z oliwek - jej aromat i mdły smak psuje potrawę. Całość mieszamy i formujemy kulę, którą wkładamy do foliowego woreczka, który umieszczamy w reklamówce, bądź czystej ściereczce i mocno skręcamy tak, aby masa została silnie ściśnięta. Odkładamy do lodówki na pół godziny.
4. Gdy mięso się maceruje kroimy cebulę i ogóry bacząc, aby uzyskać drobniutką, równomierną kostkę, bo efekt wizualny jest ważny, poza tym duże kawały cebuli (która ma być dodatkiem) zagłuszają smak wołowiny, który jest niepowtarzalny.
5. Serwujemy danie nie szczędząc kielichów.
A co zrobić, gdy mieliśmy tatara na trzech, ale dwóch nie przyszło? Wiadomo, litr poszedł prawie cały, 1/3 potrawy też, łeb boli i co dalej z tym fantem począć?
- To okazja aby zrobić cover Mc Donald'a w domu!
Przepis na Mak Adolfa:
Bułki - mogą być kajzerki, ale najlepsze są takie do hamburgerów;
Tatar, cebla i ogóry - czyli to co z wczoraj pozostało;
Majonez i dobry keczup.
Ponadto dwie patelnie, łopatka do odwracania i odrobina oleju.
1. Z mięsiwa formujemy drżącymi dłońmi kulki o średnicy ok. 5-6cm które rozpłaszczamy do grubości ok. 1cm na takie hamburgery bacząc aby nie popękały zbytnio na brzegach.
2. Bułki kroimy na pół i umieszczamy na suchej patelni aby się podgrzały i zarumieniły od wewnątrz, równocześnie na drugiej patelasze smażymy hamburgery na niewielkiej ilości oleju. Wystarczy po 1,5-2min na każdą stronę. Nie zrażamy się gdy coś brunatnego z nich wycieka.
3. Zarumienione bułki smarujemy: dolne części majonezem, górne keczupem. Na keczup sypiemy trochę cebulki i ogórków ale tylko tyle żeby się poprzyklejały do sosu. Na dolną część buły (tą posmarowaną majonezem) kładziemy hamburger i sprawnie przykrywamy górną częścią aby nie naświnić na około cebulą i ogórkami.
4. Potrawę układamy na talerzyku, stajemy na baczność, prawą rękę unosimy ku słońcu, krzyczymy głośno "Sieg Heil!" i mamy gotowego Mak Adolfa.
5. Spożywamy dokańczając resztkę z litra.
Smacznego.
Podłączę się do tematu, bo miałem już wcześniej taki swój przepis zapodać. Będzie to przepis z kucykowego cyklu "How to cook shit" czyli cover prawdziwego tatara, zwany tatarem dla ubogich. W bonusie potrawa zahaczy o restauracje Mc Donald.
Jako, że polędwica wołowa jest nieco "drogawa" (70-80zł/kg) posiłkuję się mięsem z udźca wołowego (25zł/kg).
Porcja do litra (na 3 osoby):
1-1,2 kg udźca;
2 cebule, najlepiej ostre w smaku;
kilka ogórów kiszonych kwaśnych;
sól, pieprz, Maggi;
olej dobrej jakości, najlepiej z pierwszego tłoczenia (młodego żołnierza), broń Bachusie oliwa z oliwek!;
ciemny chleb, najlepiej "Pumpernikiel".
Ponadto nóż ostry i maszyna do mięsa.
O ile w przypadku opisanym powyżej przez Kolegę Coorp'a, i przedstawiającym najszlachetniejszy tatar, rozdrobnienie polędwicy wołowej nie nastręcza problemów - wystarczy skrobanie ostrym jak brzytwa nożem zgodnie z kierunkiem włókien, o tyle w przypadku tatara drugiej kategorii trzeba użyć mechanizacji...
1. Mięso kroimy na podłużne kawałki 3X3 takie aby weszły w gardziel maszynki do mielenia. Przy tej czynności starannie wykrawamy wszelkie ścięgna i żyłki, gdyż potem będą wchodzić ucztującym między zęby (jeśli je posiadają). Jest to bardzo ważne i należy temu poświęcić dużo uwagi. Żyłkami karmimy koty-mamroty które tłumnie zebrały się pod stołem.
2. Mięso mielimy używając sitka o największych otworach (8mm). Po czym doprawiamy solą, pieprzem (najlepiej grubo mielonym w ręcznym młynku) i kilkunastoma, kilkudziesięcioma kroplami Maggi. Wygniatamy całość łapą i ponownie puszczamy przez maszynę. Daje to nam nie tyle rozdrobnienie, a dokładne przemieszanie masy.
3. Próbujemy czy smakowo (chodzi o słoność) wszystko gra. Jeśli tak, to dodajemy olej roślinny dobrej jakości. Tu przestrzegam przed "przedobrzeniem" przez dodatek oliwy z oliwek - jej aromat i mdły smak psuje potrawę. Całość mieszamy i formujemy kulę, którą wkładamy do foliowego woreczka, który umieszczamy w reklamówce, bądź czystej ściereczce i mocno skręcamy tak, aby masa została silnie ściśnięta. Odkładamy do lodówki na pół godziny.
4. Gdy mięso się maceruje kroimy cebulę i ogóry bacząc, aby uzyskać drobniutką, równomierną kostkę, bo efekt wizualny jest ważny, poza tym duże kawały cebuli (która ma być dodatkiem) zagłuszają smak wołowiny, który jest niepowtarzalny.
5. Serwujemy danie nie szczędząc kielichów.
A co zrobić, gdy mieliśmy tatara na trzech, ale dwóch nie przyszło? Wiadomo, litr poszedł prawie cały, 1/3 potrawy też, łeb boli i co dalej z tym fantem począć?
- To okazja aby zrobić cover Mc Donald'a w domu!
Przepis na Mak Adolfa:
Bułki - mogą być kajzerki, ale najlepsze są takie do hamburgerów;
Tatar, cebla i ogóry - czyli to co z wczoraj pozostało;
Majonez i dobry keczup.
Ponadto dwie patelnie, łopatka do odwracania i odrobina oleju.
1. Z mięsiwa formujemy drżącymi dłońmi kulki o średnicy ok. 5-6cm które rozpłaszczamy do grubości ok. 1cm na takie hamburgery bacząc aby nie popękały zbytnio na brzegach.
2. Bułki kroimy na pół i umieszczamy na suchej patelni aby się podgrzały i zarumieniły od wewnątrz, równocześnie na drugiej patelasze smażymy hamburgery na niewielkiej ilości oleju. Wystarczy po 1,5-2min na każdą stronę. Nie zrażamy się gdy coś brunatnego z nich wycieka.
3. Zarumienione bułki smarujemy: dolne części majonezem, górne keczupem. Na keczup sypiemy trochę cebulki i ogórków ale tylko tyle żeby się poprzyklejały do sosu. Na dolną część buły (tą posmarowaną majonezem) kładziemy hamburger i sprawnie przykrywamy górną częścią aby nie naświnić na około cebulą i ogórkami.
4. Potrawę układamy na talerzyku, stajemy na baczność, prawą rękę unosimy ku słońcu, krzyczymy głośno "Sieg Heil!" i mamy gotowego Mak Adolfa.
5. Spożywamy dokańczając resztkę z litra.
Smacznego.
-
Autor tematu - Posty: 112
- Rejestracja: czwartek, 10 wrz 2009, 20:24
- Krótko o sobie: Zbyt wiele szczegółów nie ma co zdradzać. Kocham moją Rodzinę a Przyjaciele są ważni jak moi Krewni. Kiedyś kupię sobie ranczo, wybuduję dom, wędzarnię, ziemiankę i szopę do pędzenia. Kto wie? Może wykopię staw? Posadzę na pewno brzozy. A może dęby i lipy ;-) Świerki i sosny też tam będą. Będę miał kurki i świnki, a kto wie, czy nie będzie tam krówki i konika :-)
- Ulubiony Alkohol: własne wódki i nalewki oraz piwo braciszka Siurka
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: Puszcze Mazowsza
- Otrzymał podziękowanie: 13 razy
Re: Tatar
Widzę, że temat trafiony
Coraz modniejsze są tatary z ryb. Zapodam smaczniutkiego, owszem - dość wykwintnego, ale równie szybkiego do zrobienia:
TATAR Z ŁOSOSIA NA LIŚCIACH CYKORII
-łosoś
-cebule
-ogórki kiszone
-cykoria
-cytryna
-oliwki (opcjonalnie)
Jak nam zostanie łososia ze świąt, nie od razu dawać to psu! Pościągać rybę z półmisków, posiekać, zmieszać z posiekaną cebulką i ogórkiem kiszonym, ułożyć na liściu cykorii, można przydekorować krążkami z oliwek, obok położyć kawałek cytryny i... W paszczu
Coraz modniejsze są tatary z ryb. Zapodam smaczniutkiego, owszem - dość wykwintnego, ale równie szybkiego do zrobienia:
TATAR Z ŁOSOSIA NA LIŚCIACH CYKORII
-łosoś
-cebule
-ogórki kiszone
-cykoria
-cytryna
-oliwki (opcjonalnie)
Jak nam zostanie łososia ze świąt, nie od razu dawać to psu! Pościągać rybę z półmisków, posiekać, zmieszać z posiekaną cebulką i ogórkiem kiszonym, ułożyć na liściu cykorii, można przydekorować krążkami z oliwek, obok położyć kawałek cytryny i... W paszczu
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
"Picie sklepowej wódki Panu Bogu się nie podoba, ale picie dobrego bimbru to nie grzech. To owoc ziemi i pracy rąk ludzkich".
Pan Piotr, bas kościelny, doświadczony bimbrownik
Ave Księstwo Oświęcimskie
Pan Piotr, bas kościelny, doświadczony bimbrownik
Ave Księstwo Oświęcimskie
-
Autor tematu - Posty: 112
- Rejestracja: czwartek, 10 wrz 2009, 20:24
- Krótko o sobie: Zbyt wiele szczegółów nie ma co zdradzać. Kocham moją Rodzinę a Przyjaciele są ważni jak moi Krewni. Kiedyś kupię sobie ranczo, wybuduję dom, wędzarnię, ziemiankę i szopę do pędzenia. Kto wie? Może wykopię staw? Posadzę na pewno brzozy. A może dęby i lipy ;-) Świerki i sosny też tam będą. Będę miał kurki i świnki, a kto wie, czy nie będzie tam krówki i konika :-)
- Ulubiony Alkohol: własne wódki i nalewki oraz piwo braciszka Siurka
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: Puszcze Mazowsza
- Otrzymał podziękowanie: 13 razy
Re: Tatar
Nigdy nie próbowałem robić tatara innego, niż te, o których wyżej pisałem, ale podobno bardzo dobry jest tatar z koniny - bardzo chude i niskokaloryczne mięsko. To, że smaczne, to już chyba nie ulega wątpliwości. U nas niestety mało popularne, chyba przez wzgląd na zamiłowania ułańskie i tradycyjną siłę roboczo - pociągową w gospodarstwie. Cóż, sentymenty, sentymentami...
"Picie sklepowej wódki Panu Bogu się nie podoba, ale picie dobrego bimbru to nie grzech. To owoc ziemi i pracy rąk ludzkich".
Pan Piotr, bas kościelny, doświadczony bimbrownik
Ave Księstwo Oświęcimskie
Pan Piotr, bas kościelny, doświadczony bimbrownik
Ave Księstwo Oświęcimskie
-
- Posty: 1704
- Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
- Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Tatar
Ja miałem wątpliwą przyjemność próbowania (bo kosztowaniem nie nazwał bym tego) myśliwskiego tatara z polędwicy sarny. Kolega który to przyrządzał był fachowcem niczego sobie. Wielgachnym nożem zwinnie w kilka minut naskrobał cały półmisek mięsiwa zgodnie z rytuałem. Przyprawił, przystroił i podał biesiadnikom. Większość jadła z uznaniem i smakiem, oczywiście nie szczędząc kielichów, mi natomiast owa dziczyzna woniała jak to brać łowiecka powiada "wiatrem". Jeść - nie jadłem, ale toastów też nie opuszczałem.
Jak to skąd? Z Tesco! Biedronki jeszcze wtedy nie wymyślono.czutka pisze:Tylko skąd ogórki kiszone brali.
Ja miałem wątpliwą przyjemność próbowania (bo kosztowaniem nie nazwał bym tego) myśliwskiego tatara z polędwicy sarny. Kolega który to przyrządzał był fachowcem niczego sobie. Wielgachnym nożem zwinnie w kilka minut naskrobał cały półmisek mięsiwa zgodnie z rytuałem. Przyprawił, przystroił i podał biesiadnikom. Większość jadła z uznaniem i smakiem, oczywiście nie szczędząc kielichów, mi natomiast owa dziczyzna woniała jak to brać łowiecka powiada "wiatrem". Jeść - nie jadłem, ale toastów też nie opuszczałem.
Re: Tatar
Tatra z konia nie jadłem. Kiełbasę z konia a i owszem. Sarnę spotkałem raz, parę lat temu za wielką wodą, tylko że ja jechałem Fordem F150 a ona była piechotą.
Stary góral, fachowo zdjął skórę, rozprawił elementy, namoczył w maślance.
A potem do wędzarni, wyszło całkiem przyzwoicie.
Pozdrawiam Czutka
Stary góral, fachowo zdjął skórę, rozprawił elementy, namoczył w maślance.
A potem do wędzarni, wyszło całkiem przyzwoicie.
Pozdrawiam Czutka
-
Autor tematu - Posty: 112
- Rejestracja: czwartek, 10 wrz 2009, 20:24
- Krótko o sobie: Zbyt wiele szczegółów nie ma co zdradzać. Kocham moją Rodzinę a Przyjaciele są ważni jak moi Krewni. Kiedyś kupię sobie ranczo, wybuduję dom, wędzarnię, ziemiankę i szopę do pędzenia. Kto wie? Może wykopię staw? Posadzę na pewno brzozy. A może dęby i lipy ;-) Świerki i sosny też tam będą. Będę miał kurki i świnki, a kto wie, czy nie będzie tam krówki i konika :-)
- Ulubiony Alkohol: własne wódki i nalewki oraz piwo braciszka Siurka
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: Puszcze Mazowsza
- Otrzymał podziękowanie: 13 razy
Re: Tatar
Myślę Kucyk, że Ty po prostu na kłusownictwie byleś, a nie na legalu, bo na polowaniach zawsze jest mnóstwo myśliwych, a jak ktoś sarnę rozbierał, to wie, że poza szynką, udkami i odrobiną żeberek, to na niej mięsa wiele nie ma, a polędwica z sarenki, to już jest tyci, tyci. Ubili, oprawili, i zezierli. Cóż. Dziczyzna musi być dobrze zamrożona, żeby skruszała i leśny wiatr z niej wyleciał. Wiatrem jechała, a nie końską kupą. Owszem, sarnina jest w ogóle specyficzna w smaku, nawet jak na dziczyznę i nie każdemu smakuje, ale trzeba ją też dobrze przyrządzić. Nie wątpię, że Twój kolega jest dobrym kucharzem. Po prostu Tobie ten smak nie pasuje i tyle. Mamy chyba jeszcze polędwice sarniny w zamrażalce. Trzeba będzie spróbować. Dobry pomysłKucyk pisze:Ja miałem wątpliwą przyjemność próbowania (bo kosztowaniem nie nazwał bym tego) myśliwskiego tatara z polędwicy sarny.
"Picie sklepowej wódki Panu Bogu się nie podoba, ale picie dobrego bimbru to nie grzech. To owoc ziemi i pracy rąk ludzkich".
Pan Piotr, bas kościelny, doświadczony bimbrownik
Ave Księstwo Oświęcimskie
Pan Piotr, bas kościelny, doświadczony bimbrownik
Ave Księstwo Oświęcimskie
-
- Posty: 1066
- Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
- Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
- Ulubiony Alkohol: Whiskey.
- Status Alkoholowy: Drinker
- Lokalizacja: Australia
- Podziękował: 82 razy
- Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Tatar
Np. Kucyk podkreślił aby nie dawać oliwy z oliwek bo 'pachnie'. Ja z kolei do tatara daję tylko z oliwek.
A czy jadał ktoś tatara z polędwicy jagnięcej?
Dziczyznę można lubić albo nie. Ma ona swój smak i tyle. Moja Mama zawsze dziczyznę (szczególnie sarninę) okładała kruszonym jałowcem, zawijała w szmatkę lnianą, którą nawilgotniła octem jabłkowym. Taki pakunek leżał min. 48 godzin w piwnicy (nie w lodówce). Tatar z polędwicy jeleniej pycha.Coorp.pl pisze:Kucyk pisze:Ja miałem wątpliwą przyjemność próbowania (bo kosztowaniem nie nazwał bym tego) myśliwskiego tatara z polędwicy sarny.
Np. Kucyk podkreślił aby nie dawać oliwy z oliwek bo 'pachnie'. Ja z kolei do tatara daję tylko z oliwek.
A czy jadał ktoś tatara z polędwicy jagnięcej?
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
-
- Posty: 2738
- Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
- Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
- Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: PL
- Podziękował: 308 razy
- Otrzymał podziękowanie: 432 razy
- Kontakt:
Re: Tatar
Ja robię klasyka, czyli skład jak w pierwszym poście , z małymi modyfikacjami. Często dodaję jeszcze marynowane w occie grzyby oprócz cebuli. Jeśli jest z grzybami to bez ogórków kiszonych.
Zawsze zamrażam polędwicę wołową, lepiej smakuje gdy skruszeje.
Raz w bardzo wykwintnej restauracji w Krakowie jadłem tatara do którego oprócz żółtka podano na wierzchu wędzone szprotki. Muszę przyznać, że to połączenie było ciekawe.
Zawsze zamrażam polędwicę wołową, lepiej smakuje gdy skruszeje.
Raz w bardzo wykwintnej restauracji w Krakowie jadłem tatara do którego oprócz żółtka podano na wierzchu wędzone szprotki. Muszę przyznać, że to połączenie było ciekawe.
Zapraszam do mojego sklepu: https://alkohole-domowe.pl Pokolenie Silver jeszcze daje radę:)
-
- Posty: 190
- Rejestracja: piątek, 4 wrz 2009, 09:50
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Lozovaca, Whiskey, Tequila
- Status Alkoholowy: Destylator
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Tatar
Przecież oliwa jest często pikantna i ostra, lekko gorzkawa, może być ziołowa nawet. Nie mówię o oliwach smakowych.
Szczerze polecam dodawanie oliwy tylko prawdziwej włoskiej a nie z "biedronki".
Mdły smak?Kucyk pisze: Tu przestrzegam przed "przedobrzeniem" przez dodatek oliwy z oliwek - jej aromat i mdły smak psuje potrawę.
Przecież oliwa jest często pikantna i ostra, lekko gorzkawa, może być ziołowa nawet. Nie mówię o oliwach smakowych.
Szczerze polecam dodawanie oliwy tylko prawdziwej włoskiej a nie z "biedronki".
"Cywilizacja narodziła się wraz z odkryciem fermentacji"
- William Faulkner
- William Faulkner
-
- Posty: 190
- Rejestracja: piątek, 4 wrz 2009, 09:50
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Lozovaca, Whiskey, Tequila
- Status Alkoholowy: Destylator
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Tatar
Znalazłem oliwę do tatara. Kupiłem i spróbowałem
http://www.oliwnygaj.eu/modules/newscor ... d_entry=51
http://www.oliwnygaj.eu/modules/newscor ... d_entry=51
"Cywilizacja narodziła się wraz z odkryciem fermentacji"
- William Faulkner
- William Faulkner
-
- Posty: 2738
- Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
- Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
- Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: PL
- Podziękował: 308 razy
- Otrzymał podziękowanie: 432 razy
- Kontakt:
-
- Posty: 5376
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 666 razy
- Kontakt:
Re: Tatar
Ostatnio jadłem tatara, w którym oprócz cebulki, grzybków, ogóreczków i jajka był posiekany tuńczyk, niestety konserwowy. Bardzo ciekawe i smaczne połączenie:)
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
Autor tematu - Posty: 112
- Rejestracja: czwartek, 10 wrz 2009, 20:24
- Krótko o sobie: Zbyt wiele szczegółów nie ma co zdradzać. Kocham moją Rodzinę a Przyjaciele są ważni jak moi Krewni. Kiedyś kupię sobie ranczo, wybuduję dom, wędzarnię, ziemiankę i szopę do pędzenia. Kto wie? Może wykopię staw? Posadzę na pewno brzozy. A może dęby i lipy ;-) Świerki i sosny też tam będą. Będę miał kurki i świnki, a kto wie, czy nie będzie tam krówki i konika :-)
- Ulubiony Alkohol: własne wódki i nalewki oraz piwo braciszka Siurka
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: Puszcze Mazowsza
- Otrzymał podziękowanie: 13 razy
Re: Tatar
Polecam gorąco podawać żółtko nie tradycyjnie, w dołku zrobionym w porcji mięsa, lecz w kieliszku. Dzięki temu nie spaskudzamy całej porcji jajkiem i możemy nieskonsumowane mięsko wykorzystać później do innych celów. Miałem tak podanego tatara możliwość konsumować w płockiej "Oberży" przy "Hotelu Czardasz".
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
"Picie sklepowej wódki Panu Bogu się nie podoba, ale picie dobrego bimbru to nie grzech. To owoc ziemi i pracy rąk ludzkich".
Pan Piotr, bas kościelny, doświadczony bimbrownik
Ave Księstwo Oświęcimskie
Pan Piotr, bas kościelny, doświadczony bimbrownik
Ave Księstwo Oświęcimskie
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Tatar
Ja mam tak dziwnie poukładane, że jeśli słyszę (lub czytam):
"tatar" -Podświadomie myślę polędwica końska,
"kabanosy" -myślę nutria,
"salami" -myślę osioł, itp.
Cała reszta to zamienniki. I to z marnego surowca. Ciężko przecież nazwać wieprzowiną to co jest do kupienia w sklepach. Podobnie jak nazywanie brojlera kurą. Zróbcie rosół z obu, pogadamy. Dwa z tych zamienników są godne nazwy pod którą się podłączają. Jest to tatar z sarniny, oraz kabanosy z koniny. Te drugie robią wspaniałe w Lądku. Polecam jeśli macie w planach to uzdrowisko.
"tatar" -Podświadomie myślę polędwica końska,
"kabanosy" -myślę nutria,
"salami" -myślę osioł, itp.
Cała reszta to zamienniki. I to z marnego surowca. Ciężko przecież nazwać wieprzowiną to co jest do kupienia w sklepach. Podobnie jak nazywanie brojlera kurą. Zróbcie rosół z obu, pogadamy. Dwa z tych zamienników są godne nazwy pod którą się podłączają. Jest to tatar z sarniny, oraz kabanosy z koniny. Te drugie robią wspaniałe w Lądku. Polecam jeśli macie w planach to uzdrowisko.
Już chyba oko nie to. Albo kłusownicy kolegę uprzedzili? A szkoda.zebazdan pisze:Jak strzelę to się podzielę z chętnymi
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy