"Wujek Jessie" inaczej, czyli jak whisky robiłem (fotostory)
-
Autor tematu - Posty: 7333
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Koledzy smakosze trunków wszelakich
Jako, że Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie już nabiera szlachetności w chłodnej piwniczce, postanowiłem zrobić kolejny tym razem lekko zmodyfikowany.
W tym celu zakupiłem:
5 kg śruty kukurydzianej 1 kg słodu jęczmiennego wędzonego dymem torfowym drożdże Whisky - Coobra Pierwszy nastaw zrobiłem jak klasyczny "kwaśny zacier wujka Jessie";
4 kg śruty kukurydzianej zalałem gorącym syropem z 3 kg cukru i 15 litrów wody.
Po ostygnięciu nastawu dodałem pełną łyżkę drożdży Whisky, resztę zostawiając na później. Po tygodniu fermentacji zlałem nastaw znad kukurydzy i poszedł na rurki.
W tym samym czasie przygotowałem nowy syrop z 3 kg cukru + 10 litrów wody, wyłowiłem sitkiem pływającą (czyli zużytą) kukurydzę. Było tego ok. 0,5 kg. Wlałem syrop do pozostałej kukurydzy i wziąłem się za przygotowanie słodu.
W pierwotnej wersji chciałem tylko dodać zmielony słód do kolejnego nastawu aby dostać nowy smak, ale w końcu postanowiłem trochę go zatrzeć żeby odzyskać z niego słodycz. Zacieranie zrobiłem jednotemperaturowe.
Do gara wlałem 3 litry gorącej wody, wsypałem słód oraz 0,5 kg kukurydzy (taką ilość odłowiłem) i mieszając podgrzałem do 640C. Temperaturę taką utrzymywałem przez 1,5 godziny po czym, odstawiłem zacier do ostygnięcia.
W tym czasie przedestylowałem pierwszy nastaw. Odlałem 1 litr dundru do zakwaszenia kolejnego nastawu i nie byłbym sobą gdybym nie wsadził do niego palucha i nie spróbował. Cholera, faktycznie był kwaśny
Po ostygnięciu zacieru ze słodu oraz dundru, wlałem oba składniki do nastawu kukurydzianego, dolałem jeszcze 2 litry wody, dobrze zamieszałem w celu napowietrzenia i wsypałem resztę drożdży. Zamieszałem, założyłem pokrywę z rurką fermentacyjną i ....czekam co z tego wyjdzie Już po godzinie z rurki pyrkało jak z ruskiej pepeszy Pyrkało tak calutkie 24 godziny, później trochę zwolniło. Po 3 dniach pyrka sobie już całkiem spokojnie, jak szlachetne winko
Gdy przestanie, pójdzie na rurę a destylat mam zamiar zaprawić specjalnie w tym celu kupionymi, płatkami struganymi z beczki dębowej, w której leżakowała prawdziwa WHISKY Jakie będą efekty mojej ciężkiej pracy opiszę w kolejnym poście
Pozdrawiam wszystkich smakoszy tego szlachetnego trunku
Jako, że Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie już nabiera szlachetności w chłodnej piwniczce, postanowiłem zrobić kolejny tym razem lekko zmodyfikowany.
W tym celu zakupiłem:
5 kg śruty kukurydzianej 1 kg słodu jęczmiennego wędzonego dymem torfowym drożdże Whisky - Coobra Pierwszy nastaw zrobiłem jak klasyczny "kwaśny zacier wujka Jessie";
4 kg śruty kukurydzianej zalałem gorącym syropem z 3 kg cukru i 15 litrów wody.
Po ostygnięciu nastawu dodałem pełną łyżkę drożdży Whisky, resztę zostawiając na później. Po tygodniu fermentacji zlałem nastaw znad kukurydzy i poszedł na rurki.
W tym samym czasie przygotowałem nowy syrop z 3 kg cukru + 10 litrów wody, wyłowiłem sitkiem pływającą (czyli zużytą) kukurydzę. Było tego ok. 0,5 kg. Wlałem syrop do pozostałej kukurydzy i wziąłem się za przygotowanie słodu.
W pierwotnej wersji chciałem tylko dodać zmielony słód do kolejnego nastawu aby dostać nowy smak, ale w końcu postanowiłem trochę go zatrzeć żeby odzyskać z niego słodycz. Zacieranie zrobiłem jednotemperaturowe.
Do gara wlałem 3 litry gorącej wody, wsypałem słód oraz 0,5 kg kukurydzy (taką ilość odłowiłem) i mieszając podgrzałem do 640C. Temperaturę taką utrzymywałem przez 1,5 godziny po czym, odstawiłem zacier do ostygnięcia.
W tym czasie przedestylowałem pierwszy nastaw. Odlałem 1 litr dundru do zakwaszenia kolejnego nastawu i nie byłbym sobą gdybym nie wsadził do niego palucha i nie spróbował. Cholera, faktycznie był kwaśny
Po ostygnięciu zacieru ze słodu oraz dundru, wlałem oba składniki do nastawu kukurydzianego, dolałem jeszcze 2 litry wody, dobrze zamieszałem w celu napowietrzenia i wsypałem resztę drożdży. Zamieszałem, założyłem pokrywę z rurką fermentacyjną i ....czekam co z tego wyjdzie Już po godzinie z rurki pyrkało jak z ruskiej pepeszy Pyrkało tak calutkie 24 godziny, później trochę zwolniło. Po 3 dniach pyrka sobie już całkiem spokojnie, jak szlachetne winko
Gdy przestanie, pójdzie na rurę a destylat mam zamiar zaprawić specjalnie w tym celu kupionymi, płatkami struganymi z beczki dębowej, w której leżakowała prawdziwa WHISKY Jakie będą efekty mojej ciężkiej pracy opiszę w kolejnym poście
Pozdrawiam wszystkich smakoszy tego szlachetnego trunku
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 791
- Rejestracja: sobota, 14 lut 2009, 17:10
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Lublin/Ostrowiec Św.
- Podziękował: 45 razy
- Otrzymał podziękowanie: 69 razy
- Kontakt:
Re: "Wujek Jessie" inaczej, czyli jak whiskey robiłem (fotostory)
Czekam z niecierpliwością na efekty Twojej pracy Sam zbieram się za zabawę z łychą już ze 2 lata ale czasu i samozaparcia trochę brak Ale są postępy załatwiłem sobie taką mega kankę 50l z SS(minusem jest cienkie dno ale zawsze można podłożyć kawałek blachy) tak że coś będzie można w tym zatrzeć
Pozdrawiam i czekam na wyniki
Pozdrawiam i czekam na wyniki
Kolumny w różnych konfiguracjach :
https://mojdestylator.pl
https://mojdestylator.pl
-
- Posty: 28
- Rejestracja: niedziela, 23 paź 2011, 01:02
- Krótko o sobie: robię fajne rzeczy
- Ulubiony Alkohol: własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: mazowsze
Re: "Wujek Jessie" inaczej, czyli jak whiskey robiłem (fotostory)
Strasznie kusicie tym trunkiem z Tennessie. Czy ten towar będzie ok ?
http://allegro.pl/kukurydza-sruta-kukur ... 85922.html
uzupełnienie
zadałem pytanie sprzedającemu o obcność zanieczyszczeń i otrzymałem poniższą odpowiedź:
Śruta ta to po prostu zmielone ziarno kukurydzy polskiej. Producent ma na to powolenie Inspekcji Weterynaryjnej. Podane sa na etykiecie zbadane wartości pokarmowe.
Jest stosowana przez tego producenta w produkcji róznych pasz dla zwierzat, szczególnie dla drobiu. Pesycydów na pewno nie zawiera, ponieważ jeśli w ogóle stosowane sa jakies opryski to tylko we wczesnym stadium rozwoju, potem kukurydza tego nie wymaga i ma długi okres wegetacji. Jesli pyta Pan czy jest jadalna przez ludzi jednoznacznie nie odpowiem, ponieważ zajmuje się żywieniem zwierząt.
skoro świnie dają rade, to Jessie też da radę...
http://allegro.pl/kukurydza-sruta-kukur ... 85922.html
uzupełnienie
zadałem pytanie sprzedającemu o obcność zanieczyszczeń i otrzymałem poniższą odpowiedź:
Śruta ta to po prostu zmielone ziarno kukurydzy polskiej. Producent ma na to powolenie Inspekcji Weterynaryjnej. Podane sa na etykiecie zbadane wartości pokarmowe.
Jest stosowana przez tego producenta w produkcji róznych pasz dla zwierzat, szczególnie dla drobiu. Pesycydów na pewno nie zawiera, ponieważ jeśli w ogóle stosowane sa jakies opryski to tylko we wczesnym stadium rozwoju, potem kukurydza tego nie wymaga i ma długi okres wegetacji. Jesli pyta Pan czy jest jadalna przez ludzi jednoznacznie nie odpowiem, ponieważ zajmuje się żywieniem zwierząt.
skoro świnie dają rade, to Jessie też da radę...
-
- Posty: 5376
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 666 razy
- Kontakt:
Re: "Wujek Jessie" inaczej, czyli jak whiskey robiłem (fotostory)
Zwłaszcza po odpowiedniej obróbce termicznej ;D
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 9
- Rejestracja: piątek, 30 gru 2011, 15:07
- Krótko o sobie: Jestem człowiekiem bezkonfliktowym i otwartym na nowe doświadczenia.
- Ulubiony Alkohol: Whisk(e)y. (w szerokim tego słowa znaczeniu...)
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: Wodzisław Śląski, okolice
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
-
Autor tematu - Posty: 7333
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: "Wujek Jessie" inaczej, czyli jak whiskey robiłem (fotostory)
Słód kupiłem w Centrum Piwowarstwa http://www.browar.biz/centrumpiwowarstw ... lting_1_kg
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
Autor tematu - Posty: 7333
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: "Wujek Jessie" inaczej, czyli jak whisky robiłem (fotostory)
Produkcji whisky c. d.
Wczoraj, po tygodniu fermentacji, nastaw uzyskał BLG -2 więc dzisiaj poszedł na rurki.
Właściwie na rurę, bo destylowałem na kolumnie wypełnionej pociętymi zmywakami ale z pełnym odbiorem, bez refluksu.
Pierwsze krople roztarte w palcach - ostry, spirytusowy zapach z lekką nutą zbożową.
Po odebraniu 200ml o mocy 90%, kolejna próba "na niuch".
Panooowie - zamknąłem oczy i po wciągnięciu aromatu w nozdrza, zobaczyłem łany zboża dojrzewającego w pełnym słońcu gdzieś na równinach Mazowsza
Q...wa co ja, Szymborska jestem Po prostu, piękny zbożowy zapach poczułem
Naprawdę ładnie pachnie. Klasyczny "Wujek Jessie" nie miał tego aromatu.
Po skończonej destylacji - pomiar.
Uzyskałem:
200 ml destylatu o mocy 90% (do następnego przerobu)
3000 ml destylatu o mocy 64% (do leżakowania z dębem)
700 ml destylatu o mocy 40% (do następnego przerobu)
Po przeliczeniu na spirytus, daje to ok. 2400 ml spirytusu 96%. W nastawie było 3 kg cukru, więc odliczając alkohol z niego uzyskany, z kukurydzy i słodu otrzymałem ok. 1 litr spirytusu Chyba nieźle jak na pierwsze doświadczenie z zacieraniem.
1,5 litra destylatu dostało płatki dębu średnio prażonego, drugie 1,5 litra - płatki whisky z beczki dębowej i oba poszły w zapomnienie do piwniczki. Ciekawe jak długo wytrzymam, żeby nie zamoczyć w nich gęby
Ogólnie eksperyment uważam za bardzo udany i polecam każdemu smakoszowi zbożowych destylatów
Następny etap - klasyczny zacier na whisky - bez cukru
Wczoraj, po tygodniu fermentacji, nastaw uzyskał BLG -2 więc dzisiaj poszedł na rurki.
Właściwie na rurę, bo destylowałem na kolumnie wypełnionej pociętymi zmywakami ale z pełnym odbiorem, bez refluksu.
Pierwsze krople roztarte w palcach - ostry, spirytusowy zapach z lekką nutą zbożową.
Po odebraniu 200ml o mocy 90%, kolejna próba "na niuch".
Panooowie - zamknąłem oczy i po wciągnięciu aromatu w nozdrza, zobaczyłem łany zboża dojrzewającego w pełnym słońcu gdzieś na równinach Mazowsza
Q...wa co ja, Szymborska jestem Po prostu, piękny zbożowy zapach poczułem
Naprawdę ładnie pachnie. Klasyczny "Wujek Jessie" nie miał tego aromatu.
Po skończonej destylacji - pomiar.
Uzyskałem:
200 ml destylatu o mocy 90% (do następnego przerobu)
3000 ml destylatu o mocy 64% (do leżakowania z dębem)
700 ml destylatu o mocy 40% (do następnego przerobu)
Po przeliczeniu na spirytus, daje to ok. 2400 ml spirytusu 96%. W nastawie było 3 kg cukru, więc odliczając alkohol z niego uzyskany, z kukurydzy i słodu otrzymałem ok. 1 litr spirytusu Chyba nieźle jak na pierwsze doświadczenie z zacieraniem.
1,5 litra destylatu dostało płatki dębu średnio prażonego, drugie 1,5 litra - płatki whisky z beczki dębowej i oba poszły w zapomnienie do piwniczki. Ciekawe jak długo wytrzymam, żeby nie zamoczyć w nich gęby
Ogólnie eksperyment uważam za bardzo udany i polecam każdemu smakoszowi zbożowych destylatów
Następny etap - klasyczny zacier na whisky - bez cukru
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 170
- Rejestracja: sobota, 29 sty 2011, 21:12
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Whisky
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Warszawa - okolice
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: "Wujek Jessie" inaczej, czyli jak whisky robiłem (fotostory)
Czekamy z niecierpliwością na dalsze doniesienia...
Kolumna typu: AAbratek
Keg: 30L
Wysokość kolumny (wypełnienie): 140cm
Średnica: 76,1 mm
Grzanie: Kiedyś Taboret teraz prąd 6kW
Po godzinach: Pozycjonowanie stron WWW | Psocenie | Wędkarstwo
Keg: 30L
Wysokość kolumny (wypełnienie): 140cm
Średnica: 76,1 mm
Grzanie: Kiedyś Taboret teraz prąd 6kW
Po godzinach: Pozycjonowanie stron WWW | Psocenie | Wędkarstwo
-
- Posty: 28
- Rejestracja: niedziela, 23 paź 2011, 01:02
- Krótko o sobie: robię fajne rzeczy
- Ulubiony Alkohol: własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: mazowsze
Re: "Wujek Jessie" inaczej, czyli jak whisky robiłem (fotostory)
Hehe, sprawdziłem i już wiem co miałeś na myśli pisząc o pepeszyradius pisze: Już po godzinie z rurki pyrkało jak z ruskiej pepeszy Pyrkało tak calutkie 24 godziny, później trochę zwolniło. Po 3 dniach pyrka sobie już całkiem spokojnie, jak szlachetne winko
-
Autor tematu - Posty: 7333
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: "Wujek Jessie" inaczej, czyli jak whisky robiłem (fotostory)
Witajcie ponownie
Oto kolejne doniesienia z placu boju i tworzenia własnej łychy.
Tym razem postanowiłem zrobić zacier na klasycznego Jacka Danielsa. W tym celu udałem się do młyna i kupiłem kolejną porcję śruty kukurydzianej oraz mąki żytniej razowej (praktycznie ześrutowane ziarno), oraz słód jasny pilzneński.
Na pierwszy raz zrobiłem niewielką ilość zacieru w proporcji:
3,2 kg śruty kukurydzianej
0,5 kg mąki żytniej
0,3 kg słodu (ześrutowanego)
20 l wody
Wodę podgrzałem wg przepisu do 650C i wsypywałem powoli składniki intensywnie mieszjąc za pomocą wkrętarki i mieszadełka do farb. Potem utrzymywałem temperaturę przez 1,5 godziny co jakiś czas mieszając aby składniki nie przywarły do dna gara. Po póltorej godziny odstawiłem zacier do wystudzenia. Gdy osiągnął temp.300C wlałem uwodnione drożdże. Użyłem drożdży RED ETHANOL .
Znowu użyłem mieszadełka aby napowietrzyć zacier i odstawiłem gar w ciepłe miejsce.
Po 12 godzinach w garze pięknie fermentował zacier i roznosił się zbożowy zapach, chociaż dużo łagodniejszy niż przy wcześniejszym nastawie (wujek Jessie inaczej). Jeżeli wszystko przebiegło pomyślnie (zacieranie) powinienem z tej ilości zacieru uzyskać ok. 1,3 l czystego alkoholu czyli ok. 1,8 litra 70% łychy.
Jak się wszystko potoczyło dalej, opiszę w kolejnym poście.
P.S.
Następnym razem kolejny przepis pójdzie do sprawdzenia, tym razem na whisky żytnią.
Pozdrawiam wszystkich smakoszy tego szlachetnego trunku
Oto kolejne doniesienia z placu boju i tworzenia własnej łychy.
Tym razem postanowiłem zrobić zacier na klasycznego Jacka Danielsa. W tym celu udałem się do młyna i kupiłem kolejną porcję śruty kukurydzianej oraz mąki żytniej razowej (praktycznie ześrutowane ziarno), oraz słód jasny pilzneński.
Na pierwszy raz zrobiłem niewielką ilość zacieru w proporcji:
3,2 kg śruty kukurydzianej
0,5 kg mąki żytniej
0,3 kg słodu (ześrutowanego)
20 l wody
Wodę podgrzałem wg przepisu do 650C i wsypywałem powoli składniki intensywnie mieszjąc za pomocą wkrętarki i mieszadełka do farb. Potem utrzymywałem temperaturę przez 1,5 godziny co jakiś czas mieszając aby składniki nie przywarły do dna gara. Po póltorej godziny odstawiłem zacier do wystudzenia. Gdy osiągnął temp.300C wlałem uwodnione drożdże. Użyłem drożdży RED ETHANOL .
Znowu użyłem mieszadełka aby napowietrzyć zacier i odstawiłem gar w ciepłe miejsce.
Po 12 godzinach w garze pięknie fermentował zacier i roznosił się zbożowy zapach, chociaż dużo łagodniejszy niż przy wcześniejszym nastawie (wujek Jessie inaczej). Jeżeli wszystko przebiegło pomyślnie (zacieranie) powinienem z tej ilości zacieru uzyskać ok. 1,3 l czystego alkoholu czyli ok. 1,8 litra 70% łychy.
Jak się wszystko potoczyło dalej, opiszę w kolejnym poście.
P.S.
Następnym razem kolejny przepis pójdzie do sprawdzenia, tym razem na whisky żytnią.
Pozdrawiam wszystkich smakoszy tego szlachetnego trunku
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
Autor tematu - Posty: 7333
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: "Wujek Jessie" inaczej, czyli jak whisky robiłem (fotostory)
Nie mierzyłem. Powiedziałem sobie - co wyjdzie to wyjdzie, niech to będzie niespodzianką do końca ale przy kolejnym zacierze już będę mierzył
W końcu szkoda by było narobić się bez efektów
Edyt.
Po dwóch dniach fermentacji, BLG płynu wynosi 8.
Zakładając, że BLG początkowe było 12, to z 20 litrów zacieru powinienem teoretycznie uzyskać 1,2 litra spirytusu czyli zgadzałoby się to z wyliczeniem biorąc pod uwagę wydajność zbóż. Czekam dalej. Fermentacja trwa.
W końcu szkoda by było narobić się bez efektów
Edyt.
Po dwóch dniach fermentacji, BLG płynu wynosi 8.
Zakładając, że BLG początkowe było 12, to z 20 litrów zacieru powinienem teoretycznie uzyskać 1,2 litra spirytusu czyli zgadzałoby się to z wyliczeniem biorąc pod uwagę wydajność zbóż. Czekam dalej. Fermentacja trwa.
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 170
- Rejestracja: sobota, 29 sty 2011, 21:12
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Whisky
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Warszawa - okolice
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: "Wujek Jessie" inaczej, czyli jak whisky robiłem (fotostory)
Czy ja coś przegapiłem? Czy też nie ma tu ani słowa o enzymach i cukrze w drugim przepisie?
Jeśli wyjdzie taka wydajność to zostanie obalony mit na temat konieczności stosowania enzymów.
Jeśli wyjdzie taka wydajność to zostanie obalony mit na temat konieczności stosowania enzymów.
Kolumna typu: AAbratek
Keg: 30L
Wysokość kolumny (wypełnienie): 140cm
Średnica: 76,1 mm
Grzanie: Kiedyś Taboret teraz prąd 6kW
Po godzinach: Pozycjonowanie stron WWW | Psocenie | Wędkarstwo
Keg: 30L
Wysokość kolumny (wypełnienie): 140cm
Średnica: 76,1 mm
Grzanie: Kiedyś Taboret teraz prąd 6kW
Po godzinach: Pozycjonowanie stron WWW | Psocenie | Wędkarstwo
-
Autor tematu - Posty: 7333
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: "Wujek Jessie" inaczej, czyli jak whisky robiłem (fotostory)
Ano nie ma, bo robiłem bez enzymów i bez cukru, tak jak w przepisie
Sam jestem ciekaw co i ile mi z tego wyjdzie Na razie zacier ładnie fermentuje, zobaczymy jak spiszą się te drożdże. Efekty na pewno opiszę po destylacji zacieru.
Sam jestem ciekaw co i ile mi z tego wyjdzie Na razie zacier ładnie fermentuje, zobaczymy jak spiszą się te drożdże. Efekty na pewno opiszę po destylacji zacieru.
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 5376
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 666 razy
- Kontakt:
Re: "Wujek Jessie" inaczej, czyli jak whisky robiłem (fotostory)
Jakie nie ma enzymow? A te ze slodu to co- pies? Sa enzymy, pytanie na ile zdołały przerobic skrobie z maki i sruty.
Sorry za brak pl znakow, pisze z tel.
Enzymy to zaden mit- bez rozlozenia skrobi drozdze nie mają co zrec.Jeśli wyjdzie taka wydajność to zostanie obalony mit na temat konieczności stosowania enzymów.
Sorry za brak pl znakow, pisze z tel.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
Autor tematu - Posty: 7333
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: "Wujek Jessie" inaczej, czyli jak whisky robiłem (fotostory)
Oczywiście, zacierałem słodem. Nie użyłem dodatkowych enzymów scukrzających. Był to popularny w polityce "skrót myślowy"
Jak tylko drożdże zeżrą cały cukier. Zastanawiam się jeszcze czy destylować całość czy tylko odfiltrowany płynwaz_2000 pisze:A na kiedy przewidujesz destylację?
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 46
- Rejestracja: sobota, 3 gru 2011, 00:44
- Krótko o sobie: Dużo pomysłów, gorzej z ich realizacją :)
- Ulubiony Alkohol: whisky / whiskey, brandy
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Eire
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: "Wujek Jessie" inaczej, czyli jak whisky robiłem (fotostory)
Witaj radius. Napsiałęś:
Wiem, że co destylarnia "łyski" to inne proporcje zacieranych ziaren, a i tak w końcowym efekcie jest zacny produkt (no prawie w każdym - rzecz gustu). Ale natrafiłem na filmik: http://www.youtube.com/watch?v=sTHUyu-v ... re=related i w 3,17 min podane są proporcje odwrotne dla żyta i jęczmienia.
Nie piszę tego, żeby wytykać tobie jakiekolwiek błędy (szacun dla twojej wiedzy i doświadczenia), ale zaintrygował mnie post Zygmunta.
Pozdrawiam.
Z moich wyliczeń wynika, iz zastosowałeś proporcje ze swojego posta: http://alkohole-domowe.com/forum/domowa ... t5024.html.Tym razem postanowiłem zrobić zacier na klasycznego Jacka Danielsa. W tym celu udałem się do młyna i kupiłem kolejną porcję śruty kukurydzianej oraz mąki żytniej razowej (praktycznie ześrutowane ziarno), oraz słód jasny pilzneński.
Na pierwszy raz zrobiłem niewielką ilość zacieru w proporcji:
3,2 kg śruty kukurydzianej
0,5 kg mąki żytniej
0,3 kg słodu (ześrutowanego)
20 l wody
Wiem, że co destylarnia "łyski" to inne proporcje zacieranych ziaren, a i tak w końcowym efekcie jest zacny produkt (no prawie w każdym - rzecz gustu). Ale natrafiłem na filmik: http://www.youtube.com/watch?v=sTHUyu-v ... re=related i w 3,17 min podane są proporcje odwrotne dla żyta i jęczmienia.
Nie piszę tego, żeby wytykać tobie jakiekolwiek błędy (szacun dla twojej wiedzy i doświadczenia), ale zaintrygował mnie post Zygmunta.
Przy tak zachwianych proporcjach może spaść wydajność, a na pewno nie będzie można nazwać tego klasycznym Danielsem.Jakie nie ma enzymow? A te ze slodu to co- pies? Sa enzymy, pytanie na ile zdołały przerobic skrobie z maki i sruty.
Pozdrawiam.
"Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi."
Albert Einstein
Albert Einstein
-
- Posty: 5376
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 666 razy
- Kontakt:
Re: "Wujek Jessie" inaczej, czyli jak whisky robiłem (fotostory)
Pilzeński ma sporą aktywność enzymatyczną- jeżeli był świeży i prawidłowo przygotowany, to jest szansa na scukrzenie większości zasypu.
Radius- prośba- masz jak zrobić próbę jodową? Jak nie to proszę, odlej parę ml swojego zacieru i poczekaj na paczkę ode mnie. Dorzucę Ci do niej płyn lugola. Chodzi o sprawdzenie, czy w zacierze jest skrobia.
Radius- prośba- masz jak zrobić próbę jodową? Jak nie to proszę, odlej parę ml swojego zacieru i poczekaj na paczkę ode mnie. Dorzucę Ci do niej płyn lugola. Chodzi o sprawdzenie, czy w zacierze jest skrobia.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
Autor tematu - Posty: 7333
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: "Wujek Jessie" inaczej, czyli jak whisky robiłem (fotostory)
@eeic39, widziałem ten film wcześniej. Swój zacier zrobiłem wg przepisu ze strony http://www.coppermoonshinestills.com/id28.html. Proporcje z filmu wypróbuję następnym razem. To nie ostatnie moja próba na stworzenie własnej łychy
@Zygmunt, próbę jodową zrobię jeszcze dziś. Płyn Lugola będę miał po południu. Nie na darmo córka w aptece pracuje
@Zygmunt, próbę jodową zrobię jeszcze dziś. Płyn Lugola będę miał po południu. Nie na darmo córka w aptece pracuje
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
Autor tematu - Posty: 7333
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: "Wujek Jessie" inaczej, czyli jak whisky robiłem (fotostory)
Kolejne doniesienia z frontu walki o domową łychę
Czwarty dzień fermentacji, blg 5. Drożdże nadal żrą cukier i srają alkoholem
Zgodnie z obietnicą zrobiłem próbę jodową zacieru (płyn Lugola). Oto wynik: Dla porównania obok próbki zacieru, czysta kropla płynu Lugola Jako, że robiłem to pierwszy raz, proszę doświadczonych piwowarów o skomentowanie wyniku próby.
Pozdrawiam
Czwarty dzień fermentacji, blg 5. Drożdże nadal żrą cukier i srają alkoholem
Zgodnie z obietnicą zrobiłem próbę jodową zacieru (płyn Lugola). Oto wynik: Dla porównania obok próbki zacieru, czysta kropla płynu Lugola Jako, że robiłem to pierwszy raz, proszę doświadczonych piwowarów o skomentowanie wyniku próby.
Pozdrawiam
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 46
- Rejestracja: sobota, 3 gru 2011, 00:44
- Krótko o sobie: Dużo pomysłów, gorzej z ich realizacją :)
- Ulubiony Alkohol: whisky / whiskey, brandy
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Eire
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: "Wujek Jessie" inaczej, czyli jak whisky robiłem (fotostory)
@radius krótkie pytanko do Ciebie, jako że już jesteś zaprawiony w boju z zacierami ala "łyski" na drożdzach dedykowanych do nich. Jakie aromaty wypełniają otoczenie podczas fermentacji ? I nie chodzi mi o ich piękno , a raczej intensywność i czas trwania?
Niestety jestem zmuszony do uprawianie mojego hobby w pomieszceniach mieszkalnych (nie posiadam pomieszczeń gospodarczych). I zależy mi, żeby pracujący nastaw był jak najmniej uciążliwy dla rodzinki, no i jak najmniej wyczuwalny dla wrednych nochali, które tak dla sportu czasami życzliwie donoszą.
Tak dla porwónania podam, że cukrówki na drożdżach gorzelniczych, poza jednodniowym "winnym" zapaszkiem są w 100% bezproblemowe. Chociaż, Chociaż raz przegrzałem nastaw (dociepliłem sobie fermentator na noc, a żonka nie wyłączyła pieca) i rano waliło jajami w całej chałupie.
Czas przejść już na wyższy poziom produkcji własnych trunków, z cukrówek na zacierany. Chcę wypracowąć własny produkt na bazie już sprawdzonych receptur. A jak już znajdę ten smak, to zamierzam co miesiąc do końca swych dni, najdłużej jak tylko zdrówko pozwoli odkładać dwie buteleczki dla potomnych. Co by wnuki mówiły: kiedyś to był alkohol. Jak mój dziadek zrobił łyche to było to, a nie teraz byle badziewie w tych pigułkach produkują, a jak chcesz coś tradycyjnego to musisz dymać poza układ słoneczny.
Dlatego namiętnie śledzę twoje zmagania i liczę na relacje z pola walki. Powodzonka.
Pozdro.
Niestety jestem zmuszony do uprawianie mojego hobby w pomieszceniach mieszkalnych (nie posiadam pomieszczeń gospodarczych). I zależy mi, żeby pracujący nastaw był jak najmniej uciążliwy dla rodzinki, no i jak najmniej wyczuwalny dla wrednych nochali, które tak dla sportu czasami życzliwie donoszą.
Tak dla porwónania podam, że cukrówki na drożdżach gorzelniczych, poza jednodniowym "winnym" zapaszkiem są w 100% bezproblemowe. Chociaż, Chociaż raz przegrzałem nastaw (dociepliłem sobie fermentator na noc, a żonka nie wyłączyła pieca) i rano waliło jajami w całej chałupie.
Czas przejść już na wyższy poziom produkcji własnych trunków, z cukrówek na zacierany. Chcę wypracowąć własny produkt na bazie już sprawdzonych receptur. A jak już znajdę ten smak, to zamierzam co miesiąc do końca swych dni, najdłużej jak tylko zdrówko pozwoli odkładać dwie buteleczki dla potomnych. Co by wnuki mówiły: kiedyś to był alkohol. Jak mój dziadek zrobił łyche to było to, a nie teraz byle badziewie w tych pigułkach produkują, a jak chcesz coś tradycyjnego to musisz dymać poza układ słoneczny.
Dlatego namiętnie śledzę twoje zmagania i liczę na relacje z pola walki. Powodzonka.
Pozdro.
"Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi."
Albert Einstein
Albert Einstein
-
Autor tematu - Posty: 7333
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: "Wujek Jessie" inaczej, czyli jak whisky robiłem (fotostory)
@eeic39, ja również swoje baniaczki trzymam w pomieszczeniu ogólnodostępnym i jeszcze nikt się nie skarżył na zapach z nich dochodzący
Na drożdżach do whisky nastawiałem dwa razy. Raz na ALCOTEC, raz na COOBRA.
W obu przypadkach zapach unoszący się z fermentowanego zacieru był lekko wyczuwalny, zbożowy, dopiero po zdjęciu pokrywy ze zbiornika. Dopiero pod koniec fermentacji zaczynał się zmieniać na kwaśno-winny ale też nie był jakiś mocno wyczuwalny wokoło Teraz fermentuję na drożdżach RED ETHANOL. Fermentują trochę wolniej. Przez pierwsze trzy dni wokół gara unosił się łagodny zapach pieczonego chleba (gar bez pokrywy), teraz, po pięciu dniach, przechodzi w lekko kwaśny ale naprawdę nie jest uciążliwy.
Pozdrawiam i życzę powodzenia. U mnie kolejny przepis już czeka na zwolnienie się gara do zacierania
Na drożdżach do whisky nastawiałem dwa razy. Raz na ALCOTEC, raz na COOBRA.
W obu przypadkach zapach unoszący się z fermentowanego zacieru był lekko wyczuwalny, zbożowy, dopiero po zdjęciu pokrywy ze zbiornika. Dopiero pod koniec fermentacji zaczynał się zmieniać na kwaśno-winny ale też nie był jakiś mocno wyczuwalny wokoło Teraz fermentuję na drożdżach RED ETHANOL. Fermentują trochę wolniej. Przez pierwsze trzy dni wokół gara unosił się łagodny zapach pieczonego chleba (gar bez pokrywy), teraz, po pięciu dniach, przechodzi w lekko kwaśny ale naprawdę nie jest uciążliwy.
Pozdrawiam i życzę powodzenia. U mnie kolejny przepis już czeka na zwolnienie się gara do zacierania
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
Autor tematu - Posty: 7333
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: "Wujek Jessie" inaczej, czyli jak whisky robiłem (fotostory)
Tak, kupowałem u nich. Ten słód http://www.browar.biz/centrumpiwowarstw ... zegom_1_kg
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 692
- Rejestracja: sobota, 8 maja 2010, 08:02
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 72 razy
Re: "Wujek Jessie" inaczej, czyli jak whisky robiłem (fotostory)
Powiem ci ,że drożdże red ethanol w odpowiednich warunkach i przy temp. pracy 35C fermentują zacier w 3-góra 4 dni.
A Ty w ogóle dokwaszałeś ten zacier,ewentualnie dodawałeś jakąś pożywkę?radius pisze:Teraz fermentuję na drożdżach RED ETHANOL. Fermentują trochę wolniej.
Powiem ci ,że drożdże red ethanol w odpowiednich warunkach i przy temp. pracy 35C fermentują zacier w 3-góra 4 dni.
Pozdrawiam,olo 69
-
Autor tematu - Posty: 7333
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: "Wujek Jessie" inaczej, czyli jak whisky robiłem (fotostory)
Zrobiłem zgodnie z przepisem, bez zakwaszania i dodatku pożywki. Może to błąd, ale wydaje mi się, że te drożdże, podobnie jak FERMIOL, nie potrzebują zakwaszania a pożywki nie dodawałem dlatego, żeby drożdżaki spokojnie przerobiły co mają przerobić jednocześnie nastaw wydobył z ziarna cały smak łychy. Inna sprawa, że zacier stoi w temperaturze 20 - 220C, a te drożdże najlepiej pracują w 30-350.
Nie mam tak ciepłego pomieszczenia więc czekam cierpliwie na koniec fermentacji.
W końcu nigdzie mi się nie spieszy, mam jeszcze co pić
Nie mam tak ciepłego pomieszczenia więc czekam cierpliwie na koniec fermentacji.
W końcu nigdzie mi się nie spieszy, mam jeszcze co pić
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 46
- Rejestracja: sobota, 3 gru 2011, 00:44
- Krótko o sobie: Dużo pomysłów, gorzej z ich realizacją :)
- Ulubiony Alkohol: whisky / whiskey, brandy
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Eire
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: "Wujek Jessie" inaczej, czyli jak whisky robiłem (fotostory)
@radius a propos zakwaszania nastawów "burbono-łyskowatych", przeczytaj to sobie: http://www.earthbar.org/makingbourbon.htm. Na pewno się przydadzą te informacje.
A ja teraz spadam popracować wiertarą, co by odgazować nastaw do klarowania.
Pozdro.
A ja teraz spadam popracować wiertarą, co by odgazować nastaw do klarowania.
Pozdro.
"Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi."
Albert Einstein
Albert Einstein
-
- Posty: 692
- Rejestracja: sobota, 8 maja 2010, 08:02
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 72 razy
Re: "Wujek Jessie" inaczej, czyli jak whisky robiłem (fotostory)
Jeśli przerobią Ci do końca zacier bez zakwaszania i dodatku pożywki to może i to dobry sposób.Może będzie dłużej ,ale wyjdzie czystszy zacier.
Bo ogólnie zauważyłem ,że drożdże red ethanol w dobrych warunkach szybko przerabiają zacier ale produkują znacznie więcej niepożądanych składników.
Dużo lepiej wypadają po destylacji smakowo Fermilole a o dziwo chyba nawet jeszcze lepiej
bayanus g 995,które mogą fermentować zacier nawet w dość niskich temperaturach.
Bo ogólnie zauważyłem ,że drożdże red ethanol w dobrych warunkach szybko przerabiają zacier ale produkują znacznie więcej niepożądanych składników.
Dużo lepiej wypadają po destylacji smakowo Fermilole a o dziwo chyba nawet jeszcze lepiej
bayanus g 995,które mogą fermentować zacier nawet w dość niskich temperaturach.
Pozdrawiam,olo 69
-
Autor tematu - Posty: 7333
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: "Wujek Jessie" inaczej, czyli jak whisky robiłem (fotostory)
Witajcie.
Wczoraj, po siedmiu dniach fermentacji zacier przestał pracować. BLG wyniosło +2 a więc cukier nie został do końca przetrawiony przez drożdżaki. Myślę, że winny jest brak pożywki i zbyt niska temperatura pracy dla tych drożdży.
No ale koniec końców, dzisiaj odcedziłem brzeczkę, przepłukałem resztę dwoma litrami ciepłej wody, ponownie dobrze odfiltrowałem i poszedł płyn do destylacji. W czasie jak rozgrzewał się keg, wyniosłem prawie suchą przepracowaną kukurydzę za ogród i wysypałem ptaszyskom A co, niech się cieszą, w końcu mają takie zalatane życie Zobaczcie jak po 15 minutach wpierdzielały moją karmę A teraz wynik destylacji. No, nie jest rewelacyjny ale... pierwsze koty za płoty.
Z 4 kg zbóż otrzymałem 1,5 litra 45% destylatu - do leżakowania z dębem, oraz 0,3 litra 35% destylatu - do ponownej obróbki.
Jak pisałem wcześniej, niezbyt wysoka wydajność ale następnym razem myślę, że będzie lepiej. Zastosuję inne drożdże, dam pożywkę i zakwaszę zacier (odlałem sobie 2 litry dundru).
Pozdrawiam wszystkich łyskolubych
Wczoraj, po siedmiu dniach fermentacji zacier przestał pracować. BLG wyniosło +2 a więc cukier nie został do końca przetrawiony przez drożdżaki. Myślę, że winny jest brak pożywki i zbyt niska temperatura pracy dla tych drożdży.
No ale koniec końców, dzisiaj odcedziłem brzeczkę, przepłukałem resztę dwoma litrami ciepłej wody, ponownie dobrze odfiltrowałem i poszedł płyn do destylacji. W czasie jak rozgrzewał się keg, wyniosłem prawie suchą przepracowaną kukurydzę za ogród i wysypałem ptaszyskom A co, niech się cieszą, w końcu mają takie zalatane życie Zobaczcie jak po 15 minutach wpierdzielały moją karmę A teraz wynik destylacji. No, nie jest rewelacyjny ale... pierwsze koty za płoty.
Z 4 kg zbóż otrzymałem 1,5 litra 45% destylatu - do leżakowania z dębem, oraz 0,3 litra 35% destylatu - do ponownej obróbki.
Jak pisałem wcześniej, niezbyt wysoka wydajność ale następnym razem myślę, że będzie lepiej. Zastosuję inne drożdże, dam pożywkę i zakwaszę zacier (odlałem sobie 2 litry dundru).
Pozdrawiam wszystkich łyskolubych
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
Autor tematu - Posty: 7333
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Tylko na pot stillu Przecież whisky ma mieć ten swój smaczek, który uzyskuje się destylując zacier zbożowy w alembiku, lub w naszym wypadku na pot stillu.
Ja, destylując na kolumnie nie włączam refluksu i destyluję z pełnym odbiorem tak, jak by to był pot still.
Ja, destylując na kolumnie nie włączam refluksu i destyluję z pełnym odbiorem tak, jak by to był pot still.
SPIRITUS FLAT UBI VULT