Pierwsze gotowanie na kolumnie - co jest nie tak?

Porywanie cieczy z kotła, dziwny smak i zapach destylatu oraz wszelkie inne problemy związane z destylacją...

Autor tematu
szefu19
5
Posty: 7
Rejestracja: niedziela, 25 wrz 2011, 13:56

Post autor: szefu19 »

Witam wszystkich!

Wczoraj w końcu poskładałem wczoraj pierwsza kolumnę rektyfikacyjna i przeprowadziłem pierwsze gotowanie około 30l nastawu (keg 50l). Chciałbym przedstawić Wam co się mi przytrafiło i prosić byście doradzili co poszło nie tak :(

W kolumnie zamontowane mam dwa termometry elektroniczne (termometry nowe), jeden w szczycie kolumny, drugi w kegu. Przy gotowaniu posiłkowałem się pewnym opracowaniem, które dostałem od kolegi z tego forum. Mianowicie, zacząłem grzać na pełnym ogniu (taboret gazowy) i po osiągnięciu temp. 78 na kegu wg opisu miała wkrótce zacząć nagrzewać sie kolumna i po około 10-15 minutach na szczycie kolumny miał się pojawić skok temperatury do około 78 -80 stopni. Tak tez sie stało, wtedy przykręciłem lekko grzanie i miałem czekać około 30 minut na stabilizacje (zaworek zakręcony). Jednak po zmniejszeniu ognia, temperatura na kegu i kolumnie zaczęła spadać w dol i tak na kegu miałem około 80 - 82, a na szczycie kolumny 75. Wg opisu kolumna miała się wystabilizowac na około 78.1 stopnia. poczekałem pól godziny, temperatura nas szczycie się nie zmienia, dalej 75, myślałem ze za mało ognia, podkręciłem, czekam dalej, temperatura stoi, grzało sie to tak chyba ponad godzinę czasu na prawie pełnym ogniu.

W pewnym momencie nagle kolumna buchła od góry (tam gdzie jest chłodnica) i CALA STANĘŁA W OGNIU. Pierwsza reakcja szok i ucieczka czy zaraz coś nie pier.... Zaraz potem szybka reakcja i chwycenie węzą od chłodzenia, szybkie ugaszenie pozaru, zakręcenie błyskawicznie gazu, po prostu masakra. Popaliły sie przewody od termometrów, popaliła sie otulina. Nie wiedziałem do końca co się tak dokładnie stało. Rozebrałem cala kolumny, wymieniłem przepalone elementy, sprawdziłem uszczelnienia itp. Lekko przerażony podjąłem druga probe gotowania, zanim to wszystko zdążyłem rozebrać i poskładać elementy ostygły wiec grzałem tak jak od nowa.

Wiec znowu grzeje, temperatura kega 78, czekam 10 minut jest skok, podnosi sie błyskawicznie temperatura na szczycie, przy 79 stopnie przykręciłem grzanie, czekam pól godziny, temperatura na SZCZYCIE KOLUMNY 75,1 i ani drgnie, już miałem wyłączać wszystko, bo to jest niemożliwe żeby tak sie działo, ale myślę sprawdzę czy i co się w ogóle leje, popuszczam delikatnie zaworek precyzyjny, odbieram wg opisu przedgony około 200ml, odebrałem, odkręciłem na kilka sekund zaworek na pełny przepływ, zlało się do reszty wszystko z jeziora, zakręciłem. Podstawiam juz dobre naczynie, popuszczam zaworek, leje sie, robię pomiar 93%, lekko zrezygnowany jade dalej. Odbieram druga probówkę, mierze 96%, temperatura destylatu 15 stopni, lekki szok, jadę dalej, temperatura na szczycie cały czas 75.1 stopnia. Odbieram destylat co jakiś czas go mierząc i sprawdzając, po pewnym czasie temperatura na szczycie drgnęła o 0.1 stopnia i mam 75.2, wg opisu mam przykręcić na chwile zaworek poczekać aż spadnie i popuścić ale mniej jak przedtem. Dobra sprawdzam to, temperatura przeskakuje raz 75.1 raz 75.2. Po kilku minutach luzuje zaworek odbieram dalej, na kolumnie 75.2 cały czas, mierze destylat, dalej 96%. Jade dalej po znów pewnym czasie, temperatura skacze na 75.3 nawet 75.4 na szczycie, zakręcam zaworek, czekam, spadła do 75.2, popuszczam leje się dalej. Na kegu wahania od 79 do 85 stopni, ale tam termometr trochę niepewnie zamontowany był i może temu te skoki.

Jade dalej, jeszcze ze dwa razy miałem tak ze temperatura skoczyła o 0.1 w gore, to przykręciłem zaworek, poczekałem spadło i w końcu na kegu miałem 95.5 stopnia na kolumnie 75.2, mierze destylat, dalej 96, ale śmierdzi siarkowodorem. Przerywam gotowanie, zlewam końcówkę na pogon. mierze odebrany czysty destylat wskazanie około 96%, zapach ok. Spróbowałem trochę, ostry wręcz piekący i palący smak, chyba najmocniejsze co miałem kiedykolwiek w ustach, ale tak naprawdę nie wiem co to jest.

Temperatury kompletnie nie trzymają się niczego, przez nie mało domu nie spaliłem.

Powiedzcie mi, czy to co odebrałem to się nadaje do spożycia, (odebrałem tego prawie 5l, bo w kegu miałem wlane około 25 l wina ja-blokowego i resztę bimbru po pierwszej destylacji na potstillu z nastawu cukrowego, było tego jakieś 5 l o mocy okolo 80%, tylko strasznie było czuć siarkowodorem i dlatego nie gotowałem tego drugi raz na pot still tylko walem do kolumny.)
promocja

we125
400
Posty: 410
Rejestracja: niedziela, 15 sie 2010, 12:50
Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Pierwsze gotowanie na kolumnie - co jest nie tak?

Post autor: we125 »

O kurde ale się napisałeś. Jak wyprodukowałeś 96 % to na pewno da się wypić. Napisz jaką masz kolumnę.

ksander
100
Posty: 104
Rejestracja: środa, 26 paź 2011, 22:56
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 6 razy
Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Re: Pierwsze gotowanie na kolumnie - co jest nie tak?

Post autor: ksander »

Witam miałem podobny problem (bez pożaru) mam na myśli temperaturę, co się okazało termometr oszukiwał, wymieniłem termometr na inny i teraz moja temperatura stabilizacji 77,6 gdy odbieram przedgony, jak odbieram gon główny 77,7 moc destylatu 96+ prędkość odbioru do 1,9l/h (kolumna 60mm).
Zajrzyj tutaj:
http://alkohole-domowe.com/forum/post41730.html#p41730

Perszing1800
30
Posty: 30
Rejestracja: czwartek, 20 sty 2011, 00:09
Krótko o sobie: Ufam tylko sobie;)
Ulubiony Alkohol: Moja;)
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Pierwsze gotowanie na kolumnie - co jest nie tak?

Post autor: Perszing1800 »

Nie napisałeś albo ja nie doczytałem jaka to dokładnie kolumna ale zdaje się że z głowicą Aabratka,według pierwszego opisu to zalałeś kolumnę zbyt mocno grzejąc i wywaliło przez skraplacz spirytus i wypaliłbyś dom.
Ja na pokrętle z taboretu gazowego narysowałem markerem kreski i dzięki którym wiem (no może nie super dokładnie) jak grzać,na przyszłość pamiętaj że lepiej grzać troszkę mniej niż za dużo żeby uniknąć takich incydentów.
Drugi opis wygląda na prawidłowy tylko dziwne że na samym początku 93%??No chyba że destylat zbyt zimny i przekłamywał pomiar.
Awatar użytkownika

szeyker89
200
Posty: 244
Rejestracja: niedziela, 30 paź 2011, 18:45
Ulubiony Alkohol: WW - Wyprodukowany Własnoręcznie
Status Alkoholowy: Producent Wódek
Lokalizacja: Białystok
Podziękował: 3 razy
Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Pierwsze gotowanie na kolumnie - co jest nie tak?

Post autor: szeyker89 »

Kolega pisze że mierzył alkohol alkoholomierzem w temperaturze 15 *C. Czy na alkoholomierzu piszę że pomiaru należy dokonywać w temperaturze destylatu 15*C. Większość mierzy się w 20*C.

Nieprzyjemne zapachy mogą być powodem:
1. Braku miedzi w wypełnieniu jako katalizatora
2. Jako że kolumna jest nowa mogła być nie dostatecznie wyczyszczona. Gdzieś na forum jest zalecane aby pierwszą destylację przeprowadzić ze wsadem wody i octu. To oczyści kolumną.

Ostry i piekący smak ??? To 96 % To musi mieć ostry i piekący smak. Nigdy nie próbujemy destylatu o takim stężeniu. Jeśli już chcesz spróbować to rozrób go do tych 40 % i wtedy będziesz miał pewność.

Co do twoich spostrzeżeń co do temperatury to nie ma co się przywiązywać do tych 78,3*C. Jak wszem i wobec wiadomo nie liczy się temperatura tylko jej utrzymanie na tym samym poziomie.

Całą destylację przeprowadziłeś prawidłowo (nie mówię o pożarze tylko o ponownej próbie) czyli zakręcanie zaworka gdy temperatura się zmienia, potem stabilizacja i ponowne odkręcenie zaworka z już większym refluksem (powrotem)

Czemu nastąpił pożar ??? Czy przypadkiem nie wydostał się destylat na zewnątrz i się nie zapalił ??? (taboret gazowy)
Bo jeśli np grzał byś grzałkami i np by ci coś się zatkało to i automatycznie wybuchło a że nie masz zamkniętego obiegu to opary etanolu by się tylko ulotniły w powietrze (oczywiście byś to czół), a że zastosowałeś taboret gazowy to na pewno destylat miał kontakt z ogniem. Sam się nie zapalił. Taki jest właśnie mankament taboretu gazowego.
Pozdrawiam szeyker89

Autor tematu
szefu19
5
Posty: 7
Rejestracja: niedziela, 25 wrz 2011, 13:56
Re: Pierwsze gotowanie na kolumnie - co jest nie tak?

Post autor: szefu19 »

Dziękuję za szybkie odpowiedzi, też mi się wydaje, że termometr źle pokazuje, a niby były oba nowe, czytałem wcześniej, że ta tempeartaura 78,3 to ejst tylko teroetyczna i mało który ją uzyskuje, ale sądziłem, że róznica może wynosić max 0,5 stopnia, a tutaj kompletnie za mało było i myślałem, że w takiej niskiej to mi same syfy polecą.

Rozumiem, że mój opis jak przeporwadzilem destylację jest poprawny? W sensie, to przykręcanie zaworka jak się zmieni o 0.1 i popuszczanie ponownie jak sie cofnie, bo znów dużo razy czytałem, ze jak sie zmieni o 0.1 to już leci pogon i trzeba kończyć i dalej nie wiem jak to jest bo ja miałem wpierw 75.1, poźniej 75.2 z paroma krótkimi skokami na 75.3 czy 75.4, a moc cały czas 96%, destylat mierzony odebrany z drugiej chłodnicy i dodatkowo ostudzony przy wentylatorze od chłodzenia.

Co do typu kolumny jest Aabratek wykonany przez kolege z tego forum (tutaj serdezne podziękowania za wykonaną prace dla kolgi @Kula) wg moich wymogów. Wrzucam zdjęcie, trochę kiepska jakość bo robione tel. U dołu sprężynki miedizane własnej roboty, reszta sprężynki pryzmatyczne. Na zdjęciu nie widać dodatkowej chłodnicy chłodziwa i wentylatora dołożyłem je później bo w trakcie procesu okazało się, że sama beczka z woda nie daje rady.

Obrazek

Pozdrawiam!
szefu19

EDIT:
Kolega pisze że mierzył alkohol alkoholomierzem w temperaturze 15 *C. Czy na alkoholomierzu piszę że pomiaru należy dokonywać w temperaturze destylatu 15*C. Większość mierzy się w 20*C.
Tak wiem, ze w 20 stopniach. Mój jak mierzyłem miał 15 może trochę wiecęj bo akurat taki odbierałem a chciałem mierzyć na bieżąco.
Czemu nastąpił pożar ???
Przebrało kolumne od góry, wylał sie destylat, opary zapaliły się od taboretu, poźniej do tego doszedłem jak ochłonąłem.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 19 gru 2011, 23:21 przez szefu19, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika

szeyker89
200
Posty: 244
Rejestracja: niedziela, 30 paź 2011, 18:45
Ulubiony Alkohol: WW - Wyprodukowany Własnoręcznie
Status Alkoholowy: Producent Wódek
Lokalizacja: Białystok
Podziękował: 3 razy
Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Pierwsze gotowanie na kolumnie - co jest nie tak?

Post autor: szeyker89 »

Termometry najłatwiej sprawdzić wkładając oba do tej samej cieczy a dla pewności wsadzić trzeci jeśli posiadamy. Jeśli temperatury będą się pokrywać to dobrze. Chcę podkreślić że wybuchł pożar i oby te kable od termometrów się nie popaliły. Skrócenie kabli przeważnie kończy się przekłamywaniem termometru.

Luknij wykres podany w załączniku.
Przebrało kolumne od góry, wylał się destylat, opary zapaliły się od taboretu, później do tego doszedłem jak ochłonąłem.
Tak myślałem... Szczęście w nieszczęściu że miałeś nieszczelny układ... Gdybyś miał szczelny (dekiel od chłodnicy zaspawany) to mogło by być niezłe booooommmm. Jak wiadomo dla tego właśnie robi się nieszczelne układy....

Takie pytanie poza tematem. Do zamkniętego obiegu wody jakiej użyłeś pompki ??? Bo za pewne akwariowa jest za słaba. Pytam z ciekawości ponieważ również planuję w przyszłości takie rozwiązanie zastosować....
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Pozdrawiam szeyker89
Awatar użytkownika

wiking
450
Posty: 479
Rejestracja: środa, 27 kwie 2011, 12:52
Krótko o sobie: Nie zawsze jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 11 razy
Otrzymał podziękowanie: 40 razy
Re: Pierwsze gotowanie na kolumnie - co jest nie tak?

Post autor: wiking »

@szeyker89 mam do ciebie prośbę, wiem że strasznie chcesz się udzielać na forum, ale wyluzuj.Ja będąc dłużej na forum więcej czytam niż piszę, a ty skaczesz na każdy post jak pies na kiełbasę, powielasz tylko czyjeś stwierdzenia które nie zawsze mają potwierdzenie w praktyce :punk:
Awatar użytkownika

szeyker89
200
Posty: 244
Rejestracja: niedziela, 30 paź 2011, 18:45
Ulubiony Alkohol: WW - Wyprodukowany Własnoręcznie
Status Alkoholowy: Producent Wódek
Lokalizacja: Białystok
Podziękował: 3 razy
Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Pierwsze gotowanie na kolumnie - co jest nie tak?

Post autor: szeyker89 »

@wiking to ty wyluzuj. Zabraniasz mi się wypowiadać na forum czy co ??? Bo nie wiem o co Ci chodzi??? Mam prawo do wypowiedzi...
Pozdrawiam szeyker89

sverige2
350
Posty: 376
Rejestracja: czwartek, 5 lis 2009, 11:19
Otrzymał podziękowanie: 30 razy
Re: Pierwsze gotowanie na kolumnie - co jest nie tak?

Post autor: sverige2 »

Potwierdzam i zgadzam się całkowicie z opinią Vikinga.
Najpierw szkoła i nauka, na wykłady przyjdzie czas po opanowaniu materiału.

Pozdrawiam

Brzydal
300
Posty: 328
Rejestracja: poniedziałek, 17 paź 2011, 13:51
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 9 razy
Re: Pierwsze gotowanie na kolumnie - co jest nie tak?

Post autor: Brzydal »

Panowie zamiast się boksować miedzy sobą może byście coś poradzili koledze, bo kolega dostał zabawkę z kiepska instrukcja jak mniemam, a dodatkowo od razu chciał wprowadzić oszczędności.
Zacznijmy od temperatur. Termometr w kegu powinien wskazywać temp płynu nie par są mniejsze przekłamania. Do następnej destylacji zapoznaj się z wykresem temp w kegu jest gdzieś na forum bardzo porządnie zrobiony. Sprawdź czy czujniki termometrów są odizolowane od kolumny bo mają za duże przekłamania nawet jak na tablicowe.
Przyczyną pożaru było prawdopodobnie słabe chłodzenie i wydostawanie się oparów chłodnica i ściekanie po rurce, lub wydostawanie się par przez czujnik termometru.
Smak najlepiej sprawdzać na bardzo niskim % np10-15% wtedy nic nie będzie blokowało kubków smakowych rozpoznasz zarówno przedgon jak i pogon.
Spróbuj podłączyć chłodzenie równolegle i na chłodnicy odbioru załóż zaworek precyzyjny to pozwoli Ci odbierać destylat w 20* i nie będziesz miał problemu z areometrem. Teraz trochę skrytykuje rozwiązanie konstrukcji samej głowicy. Sam konstrukcja stwarza powstawanie dużego jeziorka, ale skoro na taka się zdecydowałeś to radą jest zewnętrzny refluks. Proponował bym by powrót do kolumny był sterowany zaworkiem i znajdował się poniżej odbioru właściwego. Wtedy odkręcając całkowicie zawór likwidujesz objętość jeziorka i wszystko przelewa się z powrotem do kolumny przykręcając go zaś ustawiasz sobie odbiór.i ustawiasz odpowiedni refluks. Osobiście(rożne są szkoły) polecał bym tez przełożenie sprężynek z dołu do góry kolumny i zastosowania jeszcze co najmniej jednego termometru w wypełnieniu. Ja stosuje głęboko w kegu na 40cm od dołu w połowie(kol Jarosław stosuje w 3/4 i też jest zadowolony) i na głowicy. W pełni mogę wtedy kontrolować proces, choć ustawiając odpowiedni stały refluks na początku nie ingeruje w ustawienia przez większą jego część. termometry pozwalają mi ustalić kiedy nastąpiła stabilizacja kolumny i kiedy należny zareagować w porę by nie leciał pogon. Bo jak domniemam nie po to zainwestowałeś w sprężynki by zachwycać się smakiem pogonów, tylko jeden termometr i do tego takiej klasy w głowicy nie zabezpieczy Cie przed tym.
"Jeżeli w ogóle warto coś robić, to warto to robić dobrze" - Albert Einstein

Autor tematu
szefu19
5
Posty: 7
Rejestracja: niedziela, 25 wrz 2011, 13:56
Re: Pierwsze gotowanie na kolumnie - co jest nie tak?

Post autor: szefu19 »

Dzięki za wykresik i wszystkie odpowiedzi. Przynajmniej się upewniłem, że drugie podejście przeprowadziłem w miarę poprawnie co mnie bardzo cieszy.

Co do zastosowanego chłodzenia, pompka akwariowan niestety nie zda egzaminu, zapewne jakiś tam obieg by wymusiła, ale tutaj istotniejsza jest wysokość słupa na jaki dana pompka potrafi podnieść ciecz. Ja użyłem typowej pompy obiegowej stosowanej przy piecach C.O. Na znanym portalu aukcyjnym do dostania za mniej niż 100zł z wysyłką i gwarancją, nadaje się świetnie do tego celu. Na zdjęciu widać samą beczkę z wodą, ale niestety konieczne jest dołożenie jakiejkolwiek chłodnicy i wentylatora.
Awatar użytkownika

Kula
1150
Posty: 1186
Rejestracja: niedziela, 4 lip 2010, 19:13
Krótko o sobie: Tester eksperymentator ...............
Ulubiony Alkohol: swój własny .............................
Status Alkoholowy: Konstruktor
Podziękował: 38 razy
Otrzymał podziękowanie: 140 razy
Kontakt:
Re: Pierwsze gotowanie na kolumnie - co jest nie tak?

Post autor: Kula »

Wg mnie w opisanej sytuacji nałożyły się dwa zdarzenia:
1. błędnie działający termometr w głowicy
2. zbyt mała wydajność układu chłodzenia

Punkt 1 - Oba termometry należy koniecznie sprawdzić wkładając do gorącej cieszy (najlepiej w gotującej się wodzie). Należy sprawdzić, czy oba pokazują około 100C. Ja przy następnej destylacji zamieniłbym je miejscami i zobaczył co pokazują.
Oczywiście najlepiej mieć termometry pracujące poprawnie, ale jeśli będziesz wiedział, że twój termometr przekłamuje o konkretną wartość, to wystarczy o tym pamiętać i odnosić się do temperatury pokazywanej w danym dniu (w twoim wypadku 75.1C)

Punkt 2. Chłodnica w twoim destylatorze ma 3m, więc jej wydajność jest wystarczająca. Proponuję zwiększyć wielkość beczki, na przyszłość będzie bezpieczniej (szczególnie latem) oraz sprawdzić wydajność pompki, żeby nie było takich niespodzianek.

Zgadzam się z @Perszing1800, grzałeś zbyt mocno (na skutek błędnych wskazań termometru) i spirytus poszedł górą przez głowicą.

Ponieważ jestem wykonawcą kolumny zaprojektowanej przez kolegę @Szefu19, wrzucam dokładniejszą fotkę głowicy.
Wg mnie destylacja była przeprowadzona poprawnie, kolega prawidłowo reagował zakręcając zaworek na odbiorze przy skoku o 0,1 na głowicy.

@Brzydal obejrzyj dokładnie zdjęcie. Odprowadzenie destylatu na wypełnienie jest poniżej dolnej deflegmatora. Pojemność jeziorka to pojemność przewodów, w rurze ze skraplaczem nic (lub znikoma ilość) nie może się zgromadzić, wszystko wycieka przez reflux zewnętrzny na wypełnienie. Sterowanie odbiorem jest poprawne. W przedstawionym przypadku odkręcenie zaworka odbioru na maxa powoduje jego całkowite opróżnienie.
Czujniki temperatury są odizolowane silikonową uszczelką od samej głowicy.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Pozdrawiam

Kula

www.StalowkaSklep.pl - destylatory, kotły z płaszczem, akcesoria do budowy i stal kwasoodporna
https://www.facebook.com/stalowkadestylatory

Autor tematu
szefu19
5
Posty: 7
Rejestracja: niedziela, 25 wrz 2011, 13:56
Re: Pierwsze gotowanie na kolumnie - co jest nie tak?

Post autor: szefu19 »

Teraz dopiero zauważyłem posty kolegi @Brzydala i kolegi @Kula i przeczytałem z uwagą.

Jeżeli chodzi o wykonanie kolumny to ja miałem swoja wizję konstrukcji, natomiast kolega @Kula doradzał co w jaki sposób zrobić, co bedzie lepsze, a co gorsze itd. Naprawdę miła i fachowa pomoc i rewelacyjne końcowe wykonanie, ja jestem 100% zadowolony. Wiem natomiast, że w każdej konstrukcji można coś poprawić, zmienić, zrobić inaczej. Dziękuje za zajęcie głosu wykonawcy tej kolumny i przedstawienie dokładniej budowy głowicy :)

we125
400
Posty: 410
Rejestracja: niedziela, 15 sie 2010, 12:50
Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Pierwsze gotowanie na kolumnie - co jest nie tak?

Post autor: we125 »

Ja do obiegu zamkniętego używam pompki do pralki. Wysokość podnoszenia jakieś 3 metry ,spisuje się świetnie szklana chłodnica jest cały czas zimna wydajność 5 litrów na minute. Mam 200 L beczkę na wodę ale wystarczy ok 70 L aby skutecznie chłodziło nie potrzeba żadnych dodatkowych wentylatorów. Kupiłem za dychę od znajomego.
Awatar użytkownika

Wilk
5
Posty: 5
Rejestracja: niedziela, 25 wrz 2011, 19:34
Ulubiony Alkohol: Mojej Produkcji
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Śląskie
Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Pierwsze gotowanie na kolumnie - co jest nie tak?

Post autor: Wilk »

Kolego "Brzydal" gdzie tutaj widzisz jakiekolwiek oszczędności??? Polecam również przyjrzeć się pierwszemu zdjęciu gdyż wszystko dokładnie na nim widać, refluks poprawnie wykonany itd. Kolumna wykonana bardzo dobrze a całe pechowe zdarzenie nastąpiło z powodu błędnego wskazania termometru i braku doświadczenia u początkującego psotnika... Trzeba się uczyć na błędach. Ponad godzinne gotowanie na zamkniętym refluksie doprowadziło do "przebrania" kolumny i wylania się destylatu górą. Błędem była chęć osiągnięcia podręcznikowej temperatury i tak długie grzanie bo kolumna ustabilizowała się przy niższej... Może termometr pokazuje niższą temperaturę bo jest uszkodzony a może ta kolumna po prostu tak ma. Trzeba nauczyć się dobrze obsługiwać tą konkretną kolumnę do czego bardzo zachęcam gdyż sprzęt wygląda super i na pewno dostarczy wiele radości ;)
Pozdrawiam

Brzydal
300
Posty: 328
Rejestracja: poniedziałek, 17 paź 2011, 13:51
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 9 razy
Re: Pierwsze gotowanie na kolumnie - co jest nie tak?

Post autor: Brzydal »

Wilk pisze: Trzeba się uczyć na błędach. Ponad godzinne gotowanie na zamkniętym refluksie doprowadziło do "przebrania" kolumny i wylania się destylatu górą.
To coś nowego, polecam czytanie forum z większą dokładnością. Może dokładniej sprecyzuj pytanie bo nie bardzo rozumiem. Pisałem o korzystniejszych rozwiązaniach, a nie oszczędnościach.
"Jeżeli w ogóle warto coś robić, to warto to robić dobrze" - Albert Einstein
Awatar użytkownika

Wilk
5
Posty: 5
Rejestracja: niedziela, 25 wrz 2011, 19:34
Ulubiony Alkohol: Mojej Produkcji
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Śląskie
Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Pierwsze gotowanie na kolumnie - co jest nie tak?

Post autor: Wilk »

Nie mam problemów z czytaniem forum.
Do kolegi @Brzydal skierowałem tylko jedno pytanie, a mianowicie gdzie zostały zastosowane jakieś oszczędności - bo tego nie zrozumiałem w wypowiedzi szanownego kolegi.
Kolumna zbudowana bardzo poprawnie, oczywiście ile osób w dyskusji tyle może być sugestii co do poprawek ale oszczędności tutaj nie dostrzegam.
Reszta mej wypowiedzi skierowana została do kolegi @szefu19
JEST NIKIM TEN CO NIE ULEPSZA ŚWIATA

Brzydal
300
Posty: 328
Rejestracja: poniedziałek, 17 paź 2011, 13:51
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 9 razy
Re: Pierwsze gotowanie na kolumnie - co jest nie tak?

Post autor: Brzydal »

Pisza o oszczędnościach miałem na myśli stosowanie całych gotowych elementów (oszczędność w robociźnie) Dlatego zastosowano trójnik z którego wyszło olbrzymie jeziorko. Dziś wiemy już ze nie ma potrzeby stosować dużych jeziorek,a w skrajnych przypadkach wpływają one szkodliwie na jakość otrzymanego destylatu. Tyle i aż tyle.
"Jeżeli w ogóle warto coś robić, to warto to robić dobrze" - Albert Einstein
Awatar użytkownika

Wilk
5
Posty: 5
Rejestracja: niedziela, 25 wrz 2011, 19:34
Ulubiony Alkohol: Mojej Produkcji
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Śląskie
Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Pierwsze gotowanie na kolumnie - co jest nie tak?

Post autor: Wilk »

No i takie tłumaczenie już do mnie przemawia :)
Chce jednak zwrócić uwagę iż w tej kolumnie przy prawidłowym grzaniu jeziorko nie napełni się w całości, będzie w nim tylko trochę destylatu lub wcale, zaworek precyzyjny zamontowany prawidłowo na odbiorze - poniżej refluksu, steruje on prędkością odbierania gotowej psoty a refluks działa samoczynnie, zawartość jeziorka cały czas jest w obiegu...
Kolega @Kula będący wykonawcą tego projektu dobrze to tłumaczy w swej wypowiedzi oraz zamieszcza czytelną fotografię...
JEST NIKIM TEN CO NIE ULEPSZA ŚWIATA
ODPOWIEDZ

Wróć do „Problemy destylacyjne”