Gorzki, piekący smak destylatu
-
Autor tematu - Posty: 10
- Rejestracja: czwartek, 30 gru 2010, 12:30
-
Autor tematu - Posty: 10
- Rejestracja: czwartek, 30 gru 2010, 12:30
Re: Gorzki, piekący smak destylatu
moto_gixer ,a może poprostu za szybko pędziłeś. Miałem zdarzenia, gdy pośpiech doprowadzał do bardzo nieciekawych walorów smakowych w naczyniu odbiorczym. Działo się to tylko wtedy, gdy chciałem skończyć wcześniej, bo już mi się nudziło wysiadywanie przy aparaturze.
Jeszcze 14dni i będzie dwa tygodnie jak niepiję.
Jestem abstynentem -tyle, że niepraktykującym.
Jestem abstynentem -tyle, że niepraktykującym.
-
Autor tematu - Posty: 10
- Rejestracja: czwartek, 30 gru 2010, 12:30
-
- Posty: 790
- Rejestracja: sobota, 14 lut 2009, 17:10
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Lublin/Ostrowiec Św.
- Podziękował: 44 razy
- Otrzymał podziękowanie: 69 razy
- Kontakt:
Re: Gorzki, piekący smak destylatu
Witam
Proponował bym oczyścić to przy pomocy chemii; perhydrolem i sodą oczyszczoną a następnie puścić to na rurki jeszcze raz
Gwarancji nie daję ale na pewno przy prawidłowo prowadzonym procesie powinno pomóc.
Pozdrawiam
Proponował bym oczyścić to przy pomocy chemii; perhydrolem i sodą oczyszczoną a następnie puścić to na rurki jeszcze raz
Gwarancji nie daję ale na pewno przy prawidłowo prowadzonym procesie powinno pomóc.
Pozdrawiam
Kolumny w różnych konfiguracjach :
https://mojdestylator.pl
https://mojdestylator.pl
-
- Posty: 5374
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 664 razy
- Kontakt:
Re: Gorzki, piekący smak destylatu
Przed dodaniem utleniacza należy utworzyć alkaliczne środowisko. Tak w przypadku KMnO4 jak i H2O2.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
Autor tematu - Posty: 10
- Rejestracja: czwartek, 30 gru 2010, 12:30
Re: Gorzki, piekący smak destylatu
Czy podanie tych czynników musi zostać zwieńczone kolejną destylacją czy też można spożywać taki destylat bezpośrednio?
Czy użycie powyższych składników nie powoduje skutków ubocznych takich jak kac itp?Zygmunt pisze:Perhydrolem i sodą KAUSTYCZNĄ (NaOH, wodorotlenek sodu).
Czy podanie tych czynników musi zostać zwieńczone kolejną destylacją czy też można spożywać taki destylat bezpośrednio?
Każda prawda przechodzi przez trzy etapy: najpierw jest wyśmiewana, potem zaprzeczana, a na końcu uważana za oczywistą.
Arthur Schopenhauer
Arthur Schopenhauer
-
- Posty: 914
- Rejestracja: środa, 24 lip 2013, 21:19
- Krótko o sobie: Taki sobie ze mnie psotnik ;)
- Ulubiony Alkohol: Benedyktynka
- Status Alkoholowy: Destylator
- Lokalizacja: Poznań
- Podziękował: 152 razy
- Otrzymał podziękowanie: 150 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu
Potwierdzam, że tak czyszczony alkohol puszczony nawet na kolumnie rektyfikacyjnej ma całkiem inny smak. Niby delikatny, ale jakiś taki nienaturalny. Sody kaustycznej NaOH nie polecam również z tego powodu, że osadza się ona na ściankach pojemników w których przeprowadzano czyszczenie. Nie pomaga szorowanie, przelewanie alkoholem czy wyparzanie. Osad nadal jest i śmierdzi kretem do rur. Jedyna skuteczna znana mi metoda to potraktowanie kwasem (np. cytrynowym).olo 69 pisze: Po za tym soda kaustyczna plus perhydrol zmienia znacznie smak destylatu. Radzę odpuścić bo nie wychodzi nic dobrego.
Po drogach jeździ masa świrów i psychopatów. Pędzą na złamanie karku, nie zważając na nic... Aż czasami trudno mi ich wyprzedzić.
-
- Posty: 126
- Rejestracja: wtorek, 20 sie 2013, 18:58
- Podziękował: 18 razy
- Otrzymał podziękowanie: 15 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu
Mój destylat także wychodzi nieciekawy. Mam kolumnę z OVM i nawet po dwóch razach jest piękący smak. Nie wiem co robię źle, może trochę pogonów wleci jak nie zdążę zareagować na skok temperatury ale to są na pewno małe ilości. Czy nawet pare ml pogonów może zepsuć destylat?
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu
Ciężko tak w kilku słowach określić co może być nie tak. Jedyny sposób żeby sprawdzić czy prowadzisz proces prawidłowo jest zbieranie próbek z różnych miejsc z procesu. Jeśli próbki ze środkowego miejsca rektyfikacji będą ok. to znaczy, że musisz popracować nad całością. Jeśli wszystkie próbki będą piekące to trzeba będzie się zastanowić nad sposobem fermentacji bądź samym sprzętem.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 126
- Rejestracja: wtorek, 20 sie 2013, 18:58
- Podziękował: 18 razy
- Otrzymał podziękowanie: 15 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu
To jest na pewno moja wina. Sprzęt mam od Kuli więc prawdopodobnie to nie jest przyczyna. Pojutrze sprawdzę jak jest ze środkiem serca i zobaczę czy jest ok. Mam też czasami problem z prawidłowym ustawieniem OVM. Wydaje mi się, że regulacja zaworem nie jest proporcjonalna do ilości urobku/min. Mam wrażenie, że jak odkręcam na początku np do 25 - 30 ml/min to nie mogę zmniejszyć przepływu np o 2 ml/min. Dopiero gdy bardziej przykręcę to ilość zmniejszy się do np 20 ml/min. Trudno też mi określić z jaką mocą pracuję. Używam przedłużaczy i nie wiem czy ma to jakiś wpływ na ostateczną moc grzałki. Mam dwie grzałki po 2kW i jedna jest na 100% a druga na np 10% i temperatura na dolnym termometrze np 78.10, a jak mam drugą grzałkę wyłączoną to temperatura na dole wynosi 77.98, a jak mam drugą grzałkę na 30% to temperatura na dole 78.16. We wszystkich przypadkach nie zalewa i termometry są stabilne. Pracuję z reguły przy 15% na drugiej grzałce bo jak była wyłączona to nie mogłem odbierać szybciej jak 22 ml/min. Dopiero się uczę, twoje "kompendium" Lesgo znam prawie na pamięć ale nadal nie mogę znaleźć miejsca, w którym popełniam błąd. Denerwuje mnie to, że mój destylat nadaje się tylko do nalewek.
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu
Grzesiek - mam pytanie. Jaki zawór masz na OVM'ie? Jeśli 3/4 to stąd te problemy z regulacją odbioru. Jeśli 1/2" to dziwne,że masz problemy. Najważniejsze, że nie ma luzów. To wystarczy na delikatne przykręcenie, bądź odkręcenie i powinien redukować przepływ nawet do kilku ml. Musisz tylko chwilę poczekać (kilka/kilkanaście sekund), bo po przykręceniu musi nastąpić wyrównanie ciśnienia. (Pamiętaj, że tym ujściem regulujemy przepływ par. A te jak wiadomo rządzą się innymi prawami jak przepływ płynów.) Dopiero wtedy będzie właściwy wypływ.
Co do mocy grzania - to jeśli nie zalewa i temp. są stabilne to wszystko raczej powinno być OK. Chciałbym zwrócić uwagę, że jeśli masz nie za długą kolumnę pod OVM ( ok.100-120cm) to lepiej pracować z lekkim nad refluksem. Np. zamiast zalecanych 1:4 lepiej pracować z refluksem 1:5. Duże znaczenie ma tez rodzaj wypełnienia. Każde inne poza sprężynkami może nas wprowadzać w błąd ze względu na większą przewiewność. I mimo, że może się wydawać, że jest wszystko Ok (temp. prędkość odbioru) to możemy pracować z mniejszym refluksem. Np. 1:3 bądź mniejszym. Itd. Jak widzisz przyczyn może być dużo. Dlatego ważne jest poznać dokładną wydajność kolumny.
Jedno bym Ci jeszcze zalecał. Sprawdzić rzeczywistą moc grzałek. Np. watomierzem, albo miernikiem do prądu. Dokładne sterowanie mocą to połowa sukcesu.
Co do mocy grzania - to jeśli nie zalewa i temp. są stabilne to wszystko raczej powinno być OK. Chciałbym zwrócić uwagę, że jeśli masz nie za długą kolumnę pod OVM ( ok.100-120cm) to lepiej pracować z lekkim nad refluksem. Np. zamiast zalecanych 1:4 lepiej pracować z refluksem 1:5. Duże znaczenie ma tez rodzaj wypełnienia. Każde inne poza sprężynkami może nas wprowadzać w błąd ze względu na większą przewiewność. I mimo, że może się wydawać, że jest wszystko Ok (temp. prędkość odbioru) to możemy pracować z mniejszym refluksem. Np. 1:3 bądź mniejszym. Itd. Jak widzisz przyczyn może być dużo. Dlatego ważne jest poznać dokładną wydajność kolumny.
Jedno bym Ci jeszcze zalecał. Sprawdzić rzeczywistą moc grzałek. Np. watomierzem, albo miernikiem do prądu. Dokładne sterowanie mocą to połowa sukcesu.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 126
- Rejestracja: wtorek, 20 sie 2013, 18:58
- Podziękował: 18 razy
- Otrzymał podziękowanie: 15 razy
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu
Aby stwierdzić czy nasza próbka jest "neutralna" wystarczy rozrobić ją do ok. 20% i zrobić próby organoleptyczne. Jest to sposób na wychwycenie obcych niechcianych frakcji. Dobra próbka powinna być naprawdę "neutralna". Można jeszcze dodatkowo powąchać "rozgrzany" dłonią pusty kieliszek po wylaniu (bądź wypiciu próbki).
Jak dojdzie się do wprawy i nabierze doświadczenia to dla wychwycenia niechcianych aromatów bądź "błędów produkcyjnych" wystarczą próby z kilku kropel kapiącego w trakcie rektyfikacji spirytusu które rozcieramy na zewnętrznej części dłoni.
Próbka rozrobiona z dobrze zrobionego spirytusu i rozcieńczona do 40% jest jak "woda". Wchodzi gładko i dopiero po przełknięciu rozgrzewa wewnątrz. Rozgrzewa - nie pali i nie jest ostra. Jest o posmaku specyficznym dla surowca z którego był robiony nastaw.ufik666 pisze: Lesgo próbki rozcieńczamy do 40 % i oceniamy czy 96% ?.
Aby stwierdzić czy nasza próbka jest "neutralna" wystarczy rozrobić ją do ok. 20% i zrobić próby organoleptyczne. Jest to sposób na wychwycenie obcych niechcianych frakcji. Dobra próbka powinna być naprawdę "neutralna". Można jeszcze dodatkowo powąchać "rozgrzany" dłonią pusty kieliszek po wylaniu (bądź wypiciu próbki).
Jak dojdzie się do wprawy i nabierze doświadczenia to dla wychwycenia niechcianych aromatów bądź "błędów produkcyjnych" wystarczą próby z kilku kropel kapiącego w trakcie rektyfikacji spirytusu które rozcieramy na zewnętrznej części dłoni.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu
Jako niepijący, tylko w ten sposób oceniam każdy alkohol i to z reguły wystarcza. Pobiera się odrobinę i rozciera do odparowania alkoholu, ale nie całego płynu. Zanim dłoń wyschnie do końca można wyczuć (już bez spirytusu) pozostałe aromaty: "bimbrowy" (ten niechciany), owocowy i każdy inny. Czasem próbę trzeba powtórzyć, ale to najlepszy sposób. Jeśli taki zapach zadowala, to w kieliszku też będzie dobry. Smak zostawiam do oceny pijącym. Czasem ciężko o obiektywną opinię, bo znajomi i rodzina chcą być mili, ale są jeszcze koledzy z forum.lesgo58 pisze:Jak dojdzie się do wprawy () wystarczą próby z kilku kropel () które rozcieramy na () dłoni.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
-
- Posty: 126
- Rejestracja: wtorek, 20 sie 2013, 18:58
- Podziękował: 18 razy
- Otrzymał podziękowanie: 15 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu
Witajcie.
Właśnie przepuszczałem przez węgiel swoją wódkę, o której mówiłem wcześniej, że jest gorzka i piekąca w smaku. Przepuszczanie nie jest dość misterne ze względu na sposób przelewania. Rura KO 90cm, fi 50mm w środku 1,7l węgla Coobra, wódka zmrożona, wlewam od góry, spływa na dole. Wiem, że jest to niepoprawne. I nie wiem czy tu należy się zatrzymać, czy można iść dalej, bo mam wątpliwości czy tak przygotowany aparat do filtracji w ogóle coś daje. Spływa dość szybko bo 10ml/s. No ale gdzieś godzinkę wódka pobyła w rurze i nie jest to wódka zrobiona bardzo źle tylko może trochę źle. Zrobiłem ją metodą 2,5, na kolumnie którą opisałem w poprzednich postach nie przykładając się aż tak bardzo bo założyłem, że jeżeli przepuszczę przez węgiel to powinien sobie poradzić skoro radzi sobie z pot-stilowymi produktami. Jak spróbowałem to znowu piecze i gorzkie, niby trochę mniej ale może przez to, że zimna. W każdym razie nie jest to woda rozgrzewająca przełyk. Trochę mnie to uszczęśliwiło bo może to nie moja wina. I teraz mam do was pytania: Czy węgiel mógł aż tak nie spełnić swojej roli na i tak już dobrze oczyszczonym destylacie? Czy obwiniać drożdże? Czy fermentacja może aż tak wpłynąć na smak destylatu? Kupiłem sobie trzy sztuki drożdży coobra mega pack, bo mam warunki, żeby robić większe ilości na raz. Nastawy robiłem po 200l i 50kg cukru. Fermentacja kończyła się na -2 lub 0. I tak byłem zadowolony, że jedna paczka na 200l przerobiła prawie wszystko. Fermentacja nie przekraczała z reguły 25C, drożdże pracowały sobie spokojnie.
Dopiero za dwa miesiące spróbuję zrobić nastaw na innych drożdżach dla porównania. Na razie mam tylko nadzieję, że to wina nastawu.
Właśnie przepuszczałem przez węgiel swoją wódkę, o której mówiłem wcześniej, że jest gorzka i piekąca w smaku. Przepuszczanie nie jest dość misterne ze względu na sposób przelewania. Rura KO 90cm, fi 50mm w środku 1,7l węgla Coobra, wódka zmrożona, wlewam od góry, spływa na dole. Wiem, że jest to niepoprawne. I nie wiem czy tu należy się zatrzymać, czy można iść dalej, bo mam wątpliwości czy tak przygotowany aparat do filtracji w ogóle coś daje. Spływa dość szybko bo 10ml/s. No ale gdzieś godzinkę wódka pobyła w rurze i nie jest to wódka zrobiona bardzo źle tylko może trochę źle. Zrobiłem ją metodą 2,5, na kolumnie którą opisałem w poprzednich postach nie przykładając się aż tak bardzo bo założyłem, że jeżeli przepuszczę przez węgiel to powinien sobie poradzić skoro radzi sobie z pot-stilowymi produktami. Jak spróbowałem to znowu piecze i gorzkie, niby trochę mniej ale może przez to, że zimna. W każdym razie nie jest to woda rozgrzewająca przełyk. Trochę mnie to uszczęśliwiło bo może to nie moja wina. I teraz mam do was pytania: Czy węgiel mógł aż tak nie spełnić swojej roli na i tak już dobrze oczyszczonym destylacie? Czy obwiniać drożdże? Czy fermentacja może aż tak wpłynąć na smak destylatu? Kupiłem sobie trzy sztuki drożdży coobra mega pack, bo mam warunki, żeby robić większe ilości na raz. Nastawy robiłem po 200l i 50kg cukru. Fermentacja kończyła się na -2 lub 0. I tak byłem zadowolony, że jedna paczka na 200l przerobiła prawie wszystko. Fermentacja nie przekraczała z reguły 25C, drożdże pracowały sobie spokojnie.
Dopiero za dwa miesiące spróbuję zrobić nastaw na innych drożdżach dla porównania. Na razie mam tylko nadzieję, że to wina nastawu.
-
- Posty: 1498
- Rejestracja: środa, 7 sie 2013, 09:14
- Status Alkoholowy: Producent Wódek
- Lokalizacja: Podkarpackie
- Podziękował: 87 razy
- Otrzymał podziękowanie: 364 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu
Jak kończyła na takim Blg tzn że nie przerobione do końca(albo nie odgazowałeś próbki) - najczęściej dzieję się tak z powodu przegrzania nastawu: chłodziłeś go czymś? Jaka była temperatura otoczenia?
Z własnych aktualnych obserwacji mogę powiedzieć, że duża beczka sama potrafi się ogrzać do 23 stopni(termometr na ściance - nie chce wiedzieć ile musi być w środku) przy temperaturach otoczenia poniżej 10(od początku fermentacji okno uchylone - a w nocy poniżej 9), start też był z niskiej temperatury(poniżej 20 stopni).
Jeżeli chodzi o destylat to bardziej skłaniał bym się do złego odebrania frakcji(przedgony) i zamiast ratować węglem zainwestował bym w modyfikacje aparatu(szczególnie przy takim przerobie).
Z własnych aktualnych obserwacji mogę powiedzieć, że duża beczka sama potrafi się ogrzać do 23 stopni(termometr na ściance - nie chce wiedzieć ile musi być w środku) przy temperaturach otoczenia poniżej 10(od początku fermentacji okno uchylone - a w nocy poniżej 9), start też był z niskiej temperatury(poniżej 20 stopni).
Jeżeli chodzi o destylat to bardziej skłaniał bym się do złego odebrania frakcji(przedgony) i zamiast ratować węglem zainwestował bym w modyfikacje aparatu(szczególnie przy takim przerobie).
-
- Posty: 126
- Rejestracja: wtorek, 20 sie 2013, 18:58
- Podziękował: 18 razy
- Otrzymał podziękowanie: 15 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu
Tutaj moim zmartwieniem nie jest nastaw w rozumieniu jego mocy lub szybkości przerobu. Nastaw pracował w odpowiednich temperaturach, może też balingomierz przekłamuje, ale na razie nie o to chodzi. Uważam, że sprzęt mam w miarę dobry (od Kuli, OVM, sprężynki). Proces też się staram dobrze prowadzić - godzina stabilizacji, godzina przedgony, później pogony przy ok 96C, i jeszcze 1,5 raza surówkę przepuszczam. Raz dla sprawdzenia puściłem jeszcze jeden raz i to samo. Głowiłem się czy może coś z moim sprzętem, czy nie płuczę go dokładnie. Węgla użyłem tylko dla testu. No i nadal nie jestem pewien. Zobaczę co będzie jak zrobię na innych drożdżach.
-
- Posty: 126
- Rejestracja: wtorek, 20 sie 2013, 18:58
- Podziękował: 18 razy
- Otrzymał podziękowanie: 15 razy
-
- Posty: 485
- Rejestracja: czwartek, 20 sie 2009, 21:18
- Podziękował: 138 razy
- Otrzymał podziękowanie: 77 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu
Serwus,@grzesiekpioro, taki destylat chyba miał każdy z nas, u mnie rozwiązaniem było rozebranie kolumny i czyszczenie pozostałości po paście trawiącej w różnych zakamarkach. A wcześniej było Ok. 96% nie ze wszystkim daje sobie radę . Po węglu akurat czułem gorzkość, dlatego porzuciłem filtrowanie, był to w okresie fascynacji zmywakami.
https://www.youtube.com/watch?v=Kuv7n0x3hko
https://www.youtube.com/watch?v=AHbHSXajgZA
https://www.youtube.com/watch?v=AHbHSXajgZA
-
- Posty: 6
- Rejestracja: środa, 19 wrz 2012, 14:29
- Podziękował: 8 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Gorzki, piekący smak destylatu
Witam. Otóż około roku bujałem się z ostrym destylatem. Wyszło co jest, a na co było ciężko wpaść. Problemem była woda. Bardzo popularna w naszej profesji Z..... Z..... Najlepsze jest to że jeszcze dwa lata temu nie było z nią problemów. Nie piszę celowo nazwy, aby mnie producent nie ścigał, ale można się domyślić. Destylat był tylko troszkę gorszy od próbek od lesgo58, a po rozcieńczeniu żar w gębie. Tak jakby nie chciało się to wszystko wymieszać. Teraz stosuję wodę z osmozy i po godzinie od rozcieńczenia można smakować. Kol. lesgo58 widział ode mnie filmik co się działo w 5 litrowym baniaku. Tworzyła się jakby zawiesina. Podobny efekt ostrości i piękącego gardła uzyskałem na wodzie destylowanej. Z Cisowianką też jest dobre i jeszcze ze zwykłą gotowaną z kranu. Wszystkie próby polegały na rozcieńczeniu alkoholu z tego samego baniaka, więc złe przeprowadzenie destylacji wykluczam. Może dodają jakieś środki konserwujące?
-
- Posty: 85
- Rejestracja: sobota, 26 kwie 2014, 11:54
- Podziękował: 25 razy
- Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu
Witam. Przyłączam się do tematu. Mam PS kolumna 1,5m miedź plus zmywami.Też borykam się z gorzkim smakiem psoty. Wcześniej nie miałem z tym problemu (rok regularnego pędzenia min 3x w tygodniu) a od pewnego czasu zdarza się mi to coraz częściej. Myślałem, że wina leży po stronie sprzętu tak więc miedź wykwalowalem. Baniak i rurę również (kwasek cytrynowy plus perhydrol). Niestety nic to nie dało, dziś znowu leci gorycz. Obojętnie ile razy pędzę. Oddzielam przedgon gon i pogon. Serce jak zawsze wychodziło dobre to teraz gorycz. Doszedłem do wniosku, że to wina nastawu. Nastaw 7kg cukru i drożdże spiritferm t3. Nigdy nie miałem problemu, lecz od kiedy zaczęło robić się ciepło zacząłem mieć ten problem. Może wina leży po zbyt szybkim fermentowaniu. Wstawiam nastaw w garażu dla testu. Wcześniej nastawy były w pokoju (nieużywanym).
-
- Posty: 1029
- Rejestracja: czwartek, 25 wrz 2014, 17:30
- Ulubiony Alkohol: Czysta
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Naas
- Podziękował: 256 razy
- Otrzymał podziękowanie: 179 razy
-
- Posty: 447
- Rejestracja: niedziela, 12 sty 2014, 18:21
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: Mazowsze
- Podziękował: 16 razy
- Otrzymał podziękowanie: 77 razy