Zacier z marchwi.
-
- Posty: 1704
- Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
- Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Psota z marchwi. Proszę o pomoc.
O kurcze, na żwirze kiedyś ktoś nastawiał, ale żeby na marchwi??
Aby zakończyć niebanalnie przytoczę pewną historię (prezentowaną już na tym forum), która mi się w zeszłym roku przydarzyła.
Rozmawiałem z pewnym chłopkiem-roztropkiem o bimberku. W rozmowie rzuciłem moje ulubione hasło:
-Ja to i ze żwiru napędzę...
Gość aż podskoczył, wyprężył swą przygarbioną sylwetkę i na jego porośniętej rzadką, czarną szczeciną twarzyczce wymalowało się nieopisane zainteresowanie.
Po chwili (tak aby napięcie sięgnęło zenitu) dodałem:
-...byleby był cukier!
-Aaaa, cukier... - odparł ponuro - Myślałem, że naprawdę z samego żwiru się da...
Zgasł błysk w jego oczach, nieopisany smutek i uczucie zawiedzenia zapanowały na porośniętej rzadką, czarną szczeciną twarzyczce. Z powrotem chłopskie ciało pochyliło się ku ziemi w przygarbionej postawie...
Aby zakończyć niebanalnie przytoczę pewną historię (prezentowaną już na tym forum), która mi się w zeszłym roku przydarzyła.
Rozmawiałem z pewnym chłopkiem-roztropkiem o bimberku. W rozmowie rzuciłem moje ulubione hasło:
-Ja to i ze żwiru napędzę...
Gość aż podskoczył, wyprężył swą przygarbioną sylwetkę i na jego porośniętej rzadką, czarną szczeciną twarzyczce wymalowało się nieopisane zainteresowanie.
Po chwili (tak aby napięcie sięgnęło zenitu) dodałem:
-...byleby był cukier!
-Aaaa, cukier... - odparł ponuro - Myślałem, że naprawdę z samego żwiru się da...
Zgasł błysk w jego oczach, nieopisany smutek i uczucie zawiedzenia zapanowały na porośniętej rzadką, czarną szczeciną twarzyczce. Z powrotem chłopskie ciało pochyliło się ku ziemi w przygarbionej postawie...
-
- Posty: 5377
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 667 razy
- Kontakt:
Re: Psota z marchwi. Proszę o pomoc.
Da się, ale musiałbyś poeksperymentować.
Poczytaj teorię:
http://bimber.ovh.org/przemyslowo.html
Masz tam rozgraniczenie na marchew pastewną i jadalną- róznią się pod wzg. zawartości cukru, który nasze kochane drożdże wprost kochają zjadać, w zamian srając nam alkoholem.
Zacier z marchwi trzeba by- tak myślę- prowadzić z użyciem enzymów. Chyba zmiksowanie marchwi i dodanie drożdży było by marnotrawstwem zawartego w nich cukru. A może jednak spróbować z sokowirówką? Najpierw zrobić sok, a potem zaszczepić grzybolami?
Nie wiem, próbuj- efekt na pewno będzie ciekawy.
Poczytaj teorię:
http://bimber.ovh.org/przemyslowo.html
Masz tam rozgraniczenie na marchew pastewną i jadalną- róznią się pod wzg. zawartości cukru, który nasze kochane drożdże wprost kochają zjadać, w zamian srając nam alkoholem.
Zacier z marchwi trzeba by- tak myślę- prowadzić z użyciem enzymów. Chyba zmiksowanie marchwi i dodanie drożdży było by marnotrawstwem zawartego w nich cukru. A może jednak spróbować z sokowirówką? Najpierw zrobić sok, a potem zaszczepić grzybolami?
Nie wiem, próbuj- efekt na pewno będzie ciekawy.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Re: Psota z marchwi. Proszę o pomoc.
"...w zamian srając nam alkoholem..." - mój ulubiony cytat w tym miesiącu!!! Nie było bardziej trafnego. A co do tematu to kolega jeszcze z czasów podstawówki twierdził, że jego wujek na wszystkim nastawia co tylko do owocu, warzywa lub rośliny podobne jest. Co prawda wujek oprócz regularnego nastawiania również bardzo regularnie przyjmował leki psychotropowe, także wiarygodność może być troszeczkę podważona... Ponoć "cebulówka" całkiem niezła wychodziła. A co - marchew gorsza?
-
- Posty: 104
- Rejestracja: sobota, 20 lis 2010, 00:19
- Krótko o sobie: Pasjonat
- Ulubiony Alkohol: własna wódka po barmańsku
- Status Alkoholowy: Destylator
- Lokalizacja: świecie
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Zacier z marchwi.
Koledzy popełnię nastaw na marchwi. Mam dwa koniki i miesiąc temu kupiłem tonę marchewki za 100 zł (dostępna w okolicach Bydgoszczy). I tak od tego miesiąca sobie piję soczek a koniki zajadają. A, że zostało tego jeszcze ze 600 kg postanowiłem zrobić na próbę 50 literków soku i do beczki z bayanusami. Dodam glukozę bo trafiła się przypadkiem. 10 kg nie będzie przesadzone? A dodam, że soczek jest bardzo słodki
-
- Posty: 39
- Rejestracja: sobota, 30 kwie 2011, 01:05
- Krótko o sobie: Jestem atrystą i wynalazcą.
- Ulubiony Alkohol: Własne wyroby
- Status Alkoholowy: Wynalazca
- Lokalizacja: Kraków
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
- Kontakt:
Re: Zacier z marchwi.
Ja nastawiłem dwa zaciery z marchwi jadalnej. Mam koników 15 więc i marchwi dużo. Jeden zacier z surowej, drógi z gotowanej. Fermentuje od dwóch dni bużliwie. Zobaczymy co tego wyjdzie.
Z bimbrownictwem jest jak z prohibicją. Tyle że 90 lat temu. I znowu jesteśmy 100 lat za murzynami.
-
- Posty: 39
- Rejestracja: sobota, 30 kwie 2011, 01:05
- Krótko o sobie: Jestem atrystą i wynalazcą.
- Ulubiony Alkohol: Własne wyroby
- Status Alkoholowy: Wynalazca
- Lokalizacja: Kraków
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
- Kontakt:
Re: Zacier z marchwi.
Dzisiaj przedestylowałem tą marchew. Przednia siwucha na niej mi wyszła w pierwszym cyklu. To było moje pierwsze psocenie. Uzyskałem w ten sposób sporą flaszkę trunku bardzo mocnego i zdatnego do picia już po pierwszym przepuszczeniu. Trochę czuć to marchwią ale po za tym spoko. Przedgon i po gon oddzieliłem. Jestem z siebie dumny. Ja rozcieńczyłem to o połowę i dodałem przepalanego cukru. Smakuje znakomicie. Właśnie degustuję. Żona nie jest zadowolona z moich osiągnięć w tej dziedzinie. jak to kobieta.
Z bimbrownictwem jest jak z prohibicją. Tyle że 90 lat temu. I znowu jesteśmy 100 lat za murzynami.