Kiedyś powiedział mi przyjaciel o wyprawie do meksyku. Trwała trzy tygodnie, pierszego dnia przewodnik serwuje drinka z pewnego kaktusa i film się zrywa. Każdy osobnik otrzymuje osła i śpiwór. Nalewką z kaktusa przewodnik raczy raz dziennie delikwenta. Nie jest to historia z palca wyssana, oferowana jest przez kilka biur w USA. Tak sobie przypomniałem i mam pytanie. Czy psociliście kiedykolwiek z kaktusa? A jeżeli tak z jakiej odmiany
Ps.
podobno jest to wyprawa życia
Wódka z kaktusa
-
- Posty: 5376
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 666 razy
- Kontakt:
Re: Wódka z kaktusa
Próbowałem z aloesu. Odradzam.
http://alkohole-domowe.com/forum/post14683.html
Jeżeli masz dostęp do opuncji, to można by się pobawić w tequile...
Taka tequilowa ciekawostka: siostra przyjaciela wyszła za mąż za Meksykanina. Wesele odbyło się za oceanem, rodzina pojechała, pozwiedzali trochę, bardzo im się podobało. Na weselu oczywiście tequili było dużo, to mój przyjaciel z bratem chcąc pokazać "jak się pije tu na wschodzie" zaczęli lać z butli do kieliszków, a potem żeby uszanować kulturę lokalną- pili sposobem "cytryna + sól" znanym z filmów. Tylko, że starzy meksykanie patrzyli na nich jakoś dziwnie. Dopiero następnego dnia powiedzieli im, że w zasadzie to u nich tequile (których jest kilkadziesiąt rodzai i gatunków) pije sie zasadniczo z długich kieliszków i raczej jak whisky- powoli i ze smakiem, a nie shotami. No i nie profanuje się jej żadną sola i cytryną, o której oni tez tylko z filmów słyszeli...
http://alkohole-domowe.com/forum/post14683.html
Jeżeli masz dostęp do opuncji, to można by się pobawić w tequile...
Taka tequilowa ciekawostka: siostra przyjaciela wyszła za mąż za Meksykanina. Wesele odbyło się za oceanem, rodzina pojechała, pozwiedzali trochę, bardzo im się podobało. Na weselu oczywiście tequili było dużo, to mój przyjaciel z bratem chcąc pokazać "jak się pije tu na wschodzie" zaczęli lać z butli do kieliszków, a potem żeby uszanować kulturę lokalną- pili sposobem "cytryna + sól" znanym z filmów. Tylko, że starzy meksykanie patrzyli na nich jakoś dziwnie. Dopiero następnego dnia powiedzieli im, że w zasadzie to u nich tequile (których jest kilkadziesiąt rodzai i gatunków) pije sie zasadniczo z długich kieliszków i raczej jak whisky- powoli i ze smakiem, a nie shotami. No i nie profanuje się jej żadną sola i cytryną, o której oni tez tylko z filmów słyszeli...
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 1474
- Rejestracja: czwartek, 21 lip 2011, 15:50
- Ulubiony Alkohol: dobry
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: elda/alicante/, hiszpania
- Podziękował: 369 razy
- Otrzymał podziękowanie: 64 razy
- Kontakt:
Re: Wódka z kaktusa
Moja tequila opuncjowa stoi w szafce w różnych kombinacjach, rozrobiona i z dębem, i czysta, z owocami opuncji bez cukru i z cukrem, na razie jest nie pijalna więc czeka na swój czas, po głowie mi chodzi od dłuższego czasu przygotowanie coś z agawy ale po doświadczeniach z opuncją trochę miałem cofkę z tym że nie wiem za bardzo jak się wziąć za tą agawę
-
- Posty: 41
- Rejestracja: środa, 2 mar 2011, 18:38
- Ulubiony Alkohol: Piwo
- Status Alkoholowy: Piwowar
- Lokalizacja: Rybnik
Re: Wódka z kaktusa
Niekoniecznie drink z pewnego kaktusa musiał oznaczać tequile. Co więcej raczej z etanolem niewiele miał wspólnego Najprawdopodobniej był to ten kaktusik: http://pl.wikipedia.org/wiki/Jazgrza_Williamsa