Witam wszystkich!
Mój pierwszy post jak dotychczas tylko śledziłem wypowiedzi innych
Tak jak w temacie, sąsiad spytał mnie czy nie chcę do przerobienia dżemów, soków itp. Z tym że były one trzymane w kotłowni w której był pożar, słoje są całe okopcone, pachną ładnie (głównie palone drzewem)
Zabrałem kilka słoi i część z nich po otwarciu i przelaniu do czystego naczynia mają nadal dymny smak i zapach. Pytanie czy mogę je wykorzystać do zrobienia nastawu, czy istnieje ryzyko zatrucia?
Z góry dziękuję za pomoc
Okopcone słoje z dżemami - czy nadają się na bimber?
-
online
- Posty: 630
- Rejestracja: poniedziałek, 19 lip 2021, 02:57
- Podziękował: 181 razy
- Otrzymał podziękowanie: 119 razy
Re: Okopcone słoje z dżemami - czy nadają się na bimber?
Zmierz BLG, rozcieńcz/ dosłodź( choć to drugie raczej mało prawdopodobne) i zadaj drożdże. Może będziesz pierwszy, który zamiast z wędzonego słodu uzyska dymną whisky z palonego buka
Jeżeli produkty z wysoką zawartością cukru zostały ogrzane, to i reakcja Maillarda mogła tam zajść. Tylko z korzyścią dla wyrobu finalnego.
Jeżeli produkty z wysoką zawartością cukru zostały ogrzane, to i reakcja Maillarda mogła tam zajść. Tylko z korzyścią dla wyrobu finalnego.
-
- Posty: 4905
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 844 razy
Re: Okopcone słoje z dżemami - czy nadają się na bimber?
Czy się zatrujesz? Nie.
Tylko należało to poszczuć grzybkami natychmiast.
Teraz to możesz mieć tam hodowlę pleśni taką że Louis Pasteur by osiwiał, bardziej.
Na pewno smak trzeba swój mieć, nie wmówisz biesiadnikom że to z podwędzanych owoców.
Wszystko co ma pleśń w sobie, wywal od razu.
Przy pożarze, wszystko mogło się rozczelnić, a nawet dziwne by było, jakby tak się nie wydarzyło.
Jak będziesz miał choć milimetr wątpliwości, to wywal to.
Dlaczego o tym wspominam? Bo przeżyłem 2 pożary, w własnym domu.
Pożar, to nie wędzarnia, tam się wszystko pali. Nie drewno czyste.
Stary mebel laminowany, kable, stare plastiki, nawet kurz, z półek i pajęczyny.
Reakcja Maillarda, o której wspomina Heniu, jest super, tylko że wędzi się nie śmieciami, a konkretnym drewnem.
Tylko należało to poszczuć grzybkami natychmiast.
Teraz to możesz mieć tam hodowlę pleśni taką że Louis Pasteur by osiwiał, bardziej.
Na pewno smak trzeba swój mieć, nie wmówisz biesiadnikom że to z podwędzanych owoców.
Wszystko co ma pleśń w sobie, wywal od razu.
Przy pożarze, wszystko mogło się rozczelnić, a nawet dziwne by było, jakby tak się nie wydarzyło.
Jak będziesz miał choć milimetr wątpliwości, to wywal to.
Dlaczego o tym wspominam? Bo przeżyłem 2 pożary, w własnym domu.
Pożar, to nie wędzarnia, tam się wszystko pali. Nie drewno czyste.
Stary mebel laminowany, kable, stare plastiki, nawet kurz, z półek i pajęczyny.
Reakcja Maillarda, o której wspomina Heniu, jest super, tylko że wędzi się nie śmieciami, a konkretnym drewnem.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............