Tatuaże - o co chodzi ?
Regulamin forum
W tym dziale można rozmawiać na luzie o wielu tematach.
Obowiązuje zakaz poruszania tematów POLITYCZNYCH. Tematy takie będą kasowane lub moderowane.
W tym dziale można rozmawiać na luzie o wielu tematach.
Obowiązuje zakaz poruszania tematów POLITYCZNYCH. Tematy takie będą kasowane lub moderowane.
-
Autor tematu - Posty: 2738
- Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
- Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
- Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: PL
- Podziękował: 308 razy
- Otrzymał podziękowanie: 432 razy
- Kontakt:
Świat się zmienia. Trochę już przeżyłem, strawiłem komunę, pierestrojkę, zjednoczenie niemców. Mody też się zmieniają - widziałem spodnie "szwedy", ortaliony, koszule non-iron, buty pepegi, itp.
Ale do dzisiaj nie potrafię zrozumieć dziergania atramentem ludzkiej skóry jako tatuaż. Na mieście pełno podziarganych, facetów, babek, obnoszą się z tym rysunkiem na skórze jak jacyś pierdolnięci. Dać się tak na stałe zarysować na własne życzenie?
Kto wie o co w tym chodzi?
Ale do dzisiaj nie potrafię zrozumieć dziergania atramentem ludzkiej skóry jako tatuaż. Na mieście pełno podziarganych, facetów, babek, obnoszą się z tym rysunkiem na skórze jak jacyś pierdolnięci. Dać się tak na stałe zarysować na własne życzenie?
Kto wie o co w tym chodzi?
Zapraszam do mojego sklepu: https://alkohole-domowe.pl Pokolenie Silver jeszcze daje radę:)
-
- Posty: 554
- Rejestracja: piątek, 20 gru 2013, 05:23
- Krótko o sobie: Nie chcesz znajdziesz powód - chcesz znajdziesz sposób.
- Ulubiony Alkohol: Swój.
- Podziękował: 27 razy
- Otrzymał podziękowanie: 105 razy
Re: Tatuaże - o co chodzi ?
O to samo jak w przypadku zakupu "wypasionego" samochodu, zegarka, telefonu itp.
To chęć wyróżnienia się z tłumu i zrzucenia szarego koloru z siebie.
I choć nie mam żadnego tatuażu i raczej nie będę miał, to uważam, że dobrze dobrany i przede wszystkim profesjonalnie zrobiony potrafi "dopełnić" człowieka.
To chęć wyróżnienia się z tłumu i zrzucenia szarego koloru z siebie.
I choć nie mam żadnego tatuażu i raczej nie będę miał, to uważam, że dobrze dobrany i przede wszystkim profesjonalnie zrobiony potrafi "dopełnić" człowieka.
-
- Posty: 2918
- Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Owocówki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 129 razy
- Otrzymał podziękowanie: 552 razy
-
- Posty: 3838
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Tatuaże - o co chodzi ?
Ja nie posiadam i nie zamierzam posiadać żadnych tatuaży ale ciężko znaleźć dzisia młodego, światowego człowieka bez jakiejś dziary.
Widziałem pięknie tatuaże, dzieła sztuki i te beznadziejne, kojarzone raczej że światem przestępczym. Ja sobie nie zrobię ale mogę zrozumieć chęć posiadania ładnego obrazu.
Właśnie znaleziono tatuaże na zwłokach sprzed 6,5 tyś. lat. Maorysi tatuują ciała od przynajmniej 4 tyś. lat.Góral bagienny pisze:Moda i tyle która za chwilę przeminie
Ja nie posiadam i nie zamierzam posiadać żadnych tatuaży ale ciężko znaleźć dzisia młodego, światowego człowieka bez jakiejś dziary.
Widziałem pięknie tatuaże, dzieła sztuki i te beznadziejne, kojarzone raczej że światem przestępczym. Ja sobie nie zrobię ale mogę zrozumieć chęć posiadania ładnego obrazu.
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 1541
- Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
- Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
- Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Podziękował: 135 razy
- Otrzymał podziękowanie: 218 razy
Re: Tatuaże - o co chodzi ?
Ja zdaje się ten sam rocznik co Jasiu, więc też pamiętam to wszystko co on. Kiedyś faktycznie tatuaże mnie drażniły, zwłaszcza że się źle kojarzyły. Jednak poznałem mojego teścia, który miał i to dość niewyszukane tatuaże i to pewnie z racji tego, że był marynarzem, a dokładniej pierwszym mechanikiem na statkach. Wtedy już trochę się do nich przyzwyczaiłem, ale nadal nie pałałem zachwytem nad nimi. Jednak jak pożyłem ładnych parę latek pośród tych ludziów:
Notabene z paroma pracowałem i to naprawdę fajni i przyjaźni osobnicy, to mój stosunek do tatuaży całkowicie się zmienił. Teraz gdybym był młodszy, to na pewno bym sobie dał coś wydziargać, bo fajne, dobrze dobrane tatuaże bardzo mi się podobają
Notabene z paroma pracowałem i to naprawdę fajni i przyjaźni osobnicy, to mój stosunek do tatuaży całkowicie się zmienił. Teraz gdybym był młodszy, to na pewno bym sobie dał coś wydziargać, bo fajne, dobrze dobrane tatuaże bardzo mi się podobają
"Inteligentni ludzie są często zmuszani do picia, by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami." Ernest Hemingway
-
- Posty: 272
- Rejestracja: piątek, 7 sty 2011, 17:11
- Lokalizacja: ZkiW
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Tatuaże - o co chodzi ?
Kiedyś mając tatuaż człowiek się wyróżniał. Teraz ma większość o ile ja mam je dla siebie, więc podobnie nie czaje obnoszenia się z nimi. Nie każdego to obchodzi co ma skórze.
Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka
http://allegro.pl/show_item.php?item=1465742803
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Tatuaże - o co chodzi ?
A tolerancja i szacunek dla innych to gdzie Janku Okowito?
Niedługo będziemy kamienować osoby co sobie włosy przefarbowały na niebiesko? Czy żółto?
Niech sobie ludziska dziargają co chcą, to ich ciało i ich sprawa, a że niektóre mi się nie podobają, to.....przemilczę to i tyle.
Tatuaż potrafi być artyzmem, czymś co jest rysem myśli tatuowanego, niekoniecznie...kocham Jolkę.
Mi się podobają dyskretne tatu, nie podziargane łapy na niebiesko, tylko jeden artystyczny rysunek.
Czyli w dyskretnych miejscach, ( nie mam na myśli intymnych miejsc)
Tatuaż miał inne znaczenie kiedyś, bardziej kulturowe, u nas jeszcze niedawno słusznie się kojarzył z kryminałem, i przestęcami a teraz nie znaczy to nic.
To kaprys danej osoby, ale to nie powód aby ich od razu gnoić.
Chyba że ktoś jest kompletnie rąbnięty i sobie znak przynależności do gangu dziarga, na twarzy w dodatku.
Ja nie mam tatuażu żadnego, ale jak mi odbije to pizdnę sobie Harleya na łapie, na drugiej gitarę, a na klacie alembik.
radius pisze:Tatuaże znane są od tysięcy lat, więc nie widzę w czym problem
A tolerancja i szacunek dla innych to gdzie Janku Okowito?
Niedługo będziemy kamienować osoby co sobie włosy przefarbowały na niebiesko? Czy żółto?
Niech sobie ludziska dziargają co chcą, to ich ciało i ich sprawa, a że niektóre mi się nie podobają, to.....przemilczę to i tyle.
Tatuaż potrafi być artyzmem, czymś co jest rysem myśli tatuowanego, niekoniecznie...kocham Jolkę.
Mi się podobają dyskretne tatu, nie podziargane łapy na niebiesko, tylko jeden artystyczny rysunek.
Czyli w dyskretnych miejscach, ( nie mam na myśli intymnych miejsc)
Tatuaż miał inne znaczenie kiedyś, bardziej kulturowe, u nas jeszcze niedawno słusznie się kojarzył z kryminałem, i przestęcami a teraz nie znaczy to nic.
To kaprys danej osoby, ale to nie powód aby ich od razu gnoić.
Chyba że ktoś jest kompletnie rąbnięty i sobie znak przynależności do gangu dziarga, na twarzy w dodatku.
Ja nie mam tatuażu żadnego, ale jak mi odbije to pizdnę sobie Harleya na łapie, na drugiej gitarę, a na klacie alembik.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
Autor tematu - Posty: 2738
- Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
- Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
- Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: PL
- Podziękował: 308 razy
- Otrzymał podziękowanie: 432 razy
- Kontakt:
Re: Tatuaże - o co chodzi ?
@rozrywek - nie nie pisałem, że nie mam do tych ludzi ani szacunku ani też, że ich nie toleruję.
Próbuję zrozumieć tę modę. Gdyby to były rysunki nietrwałe, które łatwo można usuwać i zmieniać na nowe to przemawiałyby do mnie jako sposób komunikacji i wyrażania siebie - tak jak ubiór. Ale łazić w tej samej koszuli przez całą dobę przez kilkadziesiąt lat !?
Chyba, że może już są usługi bezśladowego usuwania tatuaży?
Próbuję zrozumieć tę modę. Gdyby to były rysunki nietrwałe, które łatwo można usuwać i zmieniać na nowe to przemawiałyby do mnie jako sposób komunikacji i wyrażania siebie - tak jak ubiór. Ale łazić w tej samej koszuli przez całą dobę przez kilkadziesiąt lat !?
Chyba, że może już są usługi bezśladowego usuwania tatuaży?
Zapraszam do mojego sklepu: https://alkohole-domowe.pl Pokolenie Silver jeszcze daje radę:)
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Tatuaże - o co chodzi ?
Ja miałem sąsiada, który na klacie miał wydziarganego orła.
Tak zaprojektowany że orzeł machał skrzydłami, jak on ramionami.
To było dzieło. Fantastycznie wykonane.
Tatuaż ma to do siebie że blednie, pigmenty się wypłukują, i wtedy wygląda to bardzo nieładnie.
Ale za to osoby które tatuaż wykonują, to są artyści, rysownicy, jest moda taka, nic z tym nie zrobimy.
Szczególnie u kobiet.
Jakieś drobna dziara praktycznie u każdej się znajdzie, mowa nie o osobach w naszym wieku, a o 20-latkach.
Ale jest inna tendencja, dziarganie się w miejscach na ciele których nie można samemu potem zobaczyć, to taka pokazówa dla innych.
A znam przypadek, gościowi w kryminale, na plecach, zamiast czegoś, wydziargali ogromne genitalia. Dowiedział się o tym dopiero, jak wyszedł z pudła i na plaży zdjął koszulkę. Podobno usunięcie tego było bardzo bolesne.
A Janek Okowita zapewne miał na myśli taką sytuację:
To tak na rozładowanie emocji.
W każdym razie niech ludzie sobie dziargają co chcą aby to nie była na czole swastyka, ani co gorsze, litera Z.
Tak zaprojektowany że orzeł machał skrzydłami, jak on ramionami.
To było dzieło. Fantastycznie wykonane.
Tatuaż ma to do siebie że blednie, pigmenty się wypłukują, i wtedy wygląda to bardzo nieładnie.
Ale za to osoby które tatuaż wykonują, to są artyści, rysownicy, jest moda taka, nic z tym nie zrobimy.
Szczególnie u kobiet.
Jakieś drobna dziara praktycznie u każdej się znajdzie, mowa nie o osobach w naszym wieku, a o 20-latkach.
Ale jest inna tendencja, dziarganie się w miejscach na ciele których nie można samemu potem zobaczyć, to taka pokazówa dla innych.
A znam przypadek, gościowi w kryminale, na plecach, zamiast czegoś, wydziargali ogromne genitalia. Dowiedział się o tym dopiero, jak wyszedł z pudła i na plaży zdjął koszulkę. Podobno usunięcie tego było bardzo bolesne.
A Janek Okowita zapewne miał na myśli taką sytuację:
To tak na rozładowanie emocji.
W każdym razie niech ludzie sobie dziargają co chcą aby to nie była na czole swastyka, ani co gorsze, litera Z.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 1541
- Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
- Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
- Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Podziękował: 135 razy
- Otrzymał podziękowanie: 218 razy
-
- Posty: 193
- Rejestracja: czwartek, 19 lis 2015, 18:00
- Krótko o sobie: Piję okazyjnie ..a że okazje się trafiają codziennie , tak bywa
- Ulubiony Alkohol: Próbuję wszystkiego , może trafię na to ulubione.
- Status Alkoholowy: Producent Nalewek
- Podziękował: 19 razy
- Otrzymał podziękowanie: 43 razy
Re: Tatuaże - o co chodzi ?
Mi się tatuaże jako pewna forma sztuki i ozdoba ciała podobały od dawna . Dziarę sobie zrobiłem na klacie mając prawie 60-kę . Rozumię Janie twoje rozterki , dla naszego pokolenia tatuaże kojarzą się z więzieniem ...ale czasy się zmieniają i trzeba też weryfikować swoje poglądy.
Sprawdza się panie Janie stare powiedzenie ... że problem z tatuażami mają akurat ci którzy ich nie majaJanOkowita pisze:...., obnoszą się z tym rysunkiem na skórze jak jacyś pierdolnięci. Dać się tak na stałe zarysować na własne życzenie?..
Mi się tatuaże jako pewna forma sztuki i ozdoba ciała podobały od dawna . Dziarę sobie zrobiłem na klacie mając prawie 60-kę . Rozumię Janie twoje rozterki , dla naszego pokolenia tatuaże kojarzą się z więzieniem ...ale czasy się zmieniają i trzeba też weryfikować swoje poglądy.
-
- Posty: 126
- Rejestracja: sobota, 7 lut 2015, 11:33
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: pigwóweczka, smorodinówka i dereniówka
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 37 razy
Re: Tatuaże - o co chodzi ?
W naszej kulturze tylko dziwki, więźniowie i marynarze się tatuowali. Do naszych odniesień kulturowych tatuowanie się przez Maorysów ma się nijak. Jak wiemy kultura się zmienia i to raczej na niekorzyść dla niej samej. Teraz taka moda - chcesz się dowartościować we własnych oczach to sobie walisz gniota na skórze. Mój negatywny stosunek do takiej formy przyciągania czyjejś uwagi przez osobę z tatuażem - był, jest i będzie. Ale zostawmy tą moją i innych chęć / niechęć - popatrzmy na aspekt zdrowotny, wpływ takiej wesołej twórczości na organizm, zwłaszcza na wątrobę. Popatrzmy na oddawanie krwi, przeszczepy i inne terapie medyczne w odniesieniu do osób z tatuażem... . Tyle!
-
- Posty: 632
- Rejestracja: poniedziałek, 19 lip 2021, 02:57
- Podziękował: 182 razy
- Otrzymał podziękowanie: 121 razy
Re: Tatuaże - o co chodzi ?
"Osoby, które miały wykonany tatuaż mogą oddawać krew. Komunikat skierowany do dużej grupy
miłośników tatuaży i piercingu jest doskonałym przykładem, że mity na temat krwiodawstwa należy
przełamywać. Zgodnie z obowiązującymi wytycznymi w zakresie oddawania krwi i jej składników,
wystarczy odczekać 6 miesięcy od wykonania tatuażu, by móc ratować zdrowie i życie drugiego
człowieka. Krew jest bezcennym lekiem, którego nie można kupić ani wyprodukować, może
go ofiarować wyłącznie człowiek – powiedziała dr n. o zdr. inż. Małgorzata Lorek, Dyrektor
Narodowego Centrum Krwi. "
To tak w kwestii powielania mitów.
miłośników tatuaży i piercingu jest doskonałym przykładem, że mity na temat krwiodawstwa należy
przełamywać. Zgodnie z obowiązującymi wytycznymi w zakresie oddawania krwi i jej składników,
wystarczy odczekać 6 miesięcy od wykonania tatuażu, by móc ratować zdrowie i życie drugiego
człowieka. Krew jest bezcennym lekiem, którego nie można kupić ani wyprodukować, może
go ofiarować wyłącznie człowiek – powiedziała dr n. o zdr. inż. Małgorzata Lorek, Dyrektor
Narodowego Centrum Krwi. "
To tak w kwestii powielania mitów.
-
Autor tematu - Posty: 2738
- Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
- Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
- Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: PL
- Podziękował: 308 razy
- Otrzymał podziękowanie: 432 razy
- Kontakt:
Re: Tatuaże - o co chodzi ?
W obronie fanów tatuaży przywoływanie honorowych dawców krwi brzmi jak dowcip. W ogóle nie rozumiem o co chodzi. Chciał taki se wydziargać na skórze malunki i przekłuć otwory w ciele - to jego sprawa. A oddawanie krwi to też jego człowieczeństwo. Niech robi to co uważa za słuszne.
Natomiast to do czego doprowadzą takie działania to już zupełnie inny temat.
Natomiast to do czego doprowadzą takie działania to już zupełnie inny temat.
Zapraszam do mojego sklepu: https://alkohole-domowe.pl Pokolenie Silver jeszcze daje radę:)
-
- Posty: 1047
- Rejestracja: wtorek, 31 mar 2020, 21:29
- Krótko o sobie: Uczmy się nie wyważać otwartych drzwi.
- Ulubiony Alkohol: Czysta
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Kraków
- Podziękował: 47 razy
- Otrzymał podziękowanie: 175 razy
Re: Tatuaże - o co chodzi ?
Mam tatuaż na ramieniu. Chciałem mieć, zrobiłem sobie - nie definiuje mnie, nie płakałbym gdyby go nie było, aczkolwiek lubię go. Ot - taki mój. Mam też kolczyk w brwi od czasów licealnych ( ah, Iza - rzekłaś, że Ci się podobają faceci z kolczykiem w brwi ) i jakoś został ze mną. Mimo, że kolczyk mogę w każdym momencie wyjąć, to bardziej z nim się utożsamiam. A co do usuwania tatuaży - są już takie metody. Ale po co Toż to moje. Pieprzyki też.
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach!
-
- Posty: 632
- Rejestracja: poniedziałek, 19 lip 2021, 02:57
- Podziękował: 182 razy
- Otrzymał podziękowanie: 121 razy
Re: Tatuaże - o co chodzi ?
Nikogo nie bronię, niczego nie przywołuję. Kolega lesu.pl użył argumentu, że oddawanie krwi czy szpiku przez osobę z tatuażem jest problematyczne. Otóż nie jest.
Guzik mi do tego, co kto robi ze swoim ciałem. Guzik komu do tego, co ja robię ze swoim. Odniosłem się do konkretnego argumentu.
Guzik mi do tego, co kto robi ze swoim ciałem. Guzik komu do tego, co ja robię ze swoim. Odniosłem się do konkretnego argumentu.
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Tatuaże - o co chodzi ?
Inaczej koledzy.
Tatuaż może ozdobić, ale również może oszpecić i to na całe życie.
To wszystko zależy co na nim jest, aby nie głupie napisy, lepszy rysunek.
Są niewinne tatuaże, znaki zodiaku, czy jakieś smoki, esy floresy, wilk, lew, co się komu podoba. Znaki runiczne.
Celtyckie, czy inne.
I wiele z nich jest naprawdę, wybitnymi artystycznie dziełami.
Wiele osób, zdecydowana większość wie dobrze, co chce, tylko nieliczni przychodzą do studia i szperają w katalogu.
A co do krwi, to obecne studia są bardziej bezpieczne niż nam się wydaje, to nie kolka pod celą, gdzie dziargali się wszyscy.
A gość robiący tatuaże wie czym jest sterylizacja sprzętu.
Tatuaż nic nie ma do oddawania krwi, czy szpiku, a to jest bardzo szczytny cel, popieram.
Mi się jedynie średnio podoba tatuowanie twarzy, nie mowa tu o maorysach, czy innych indianach.
Ponieważ to kwestia kultury.
Ale jakieś niewinne cós, w czym celują obecnie laski, to innego jak robi to facet.
Laska pizdnie sobie delfinka, motylka, różyczkę, esflores, a facet coś konkretnego, coś co ważne dla niego jest.
Taka nasza natura.
A co do lasek, to te co mają na krzyżu taki wzór ( zaraz powyżej dupki) bywa sexi. A a sporo ich widziałem.
W każdym razie, schodząc z tematu w humor. Choć, to ci swoje tatuaże pokaże.
Ps: Janku Okowita.. podziargaj się!!!
Walnij sobie coś szalonego, twarz Jimmiego Hendrixa, albo Santany Carlosa, kochasz muzykę przecież..
Tatuaż może ozdobić, ale również może oszpecić i to na całe życie.
To wszystko zależy co na nim jest, aby nie głupie napisy, lepszy rysunek.
Są niewinne tatuaże, znaki zodiaku, czy jakieś smoki, esy floresy, wilk, lew, co się komu podoba. Znaki runiczne.
Celtyckie, czy inne.
I wiele z nich jest naprawdę, wybitnymi artystycznie dziełami.
Wiele osób, zdecydowana większość wie dobrze, co chce, tylko nieliczni przychodzą do studia i szperają w katalogu.
A co do krwi, to obecne studia są bardziej bezpieczne niż nam się wydaje, to nie kolka pod celą, gdzie dziargali się wszyscy.
A gość robiący tatuaże wie czym jest sterylizacja sprzętu.
Tatuaż nic nie ma do oddawania krwi, czy szpiku, a to jest bardzo szczytny cel, popieram.
Mi się jedynie średnio podoba tatuowanie twarzy, nie mowa tu o maorysach, czy innych indianach.
Ponieważ to kwestia kultury.
Ale jakieś niewinne cós, w czym celują obecnie laski, to innego jak robi to facet.
Laska pizdnie sobie delfinka, motylka, różyczkę, esflores, a facet coś konkretnego, coś co ważne dla niego jest.
Taka nasza natura.
A co do lasek, to te co mają na krzyżu taki wzór ( zaraz powyżej dupki) bywa sexi. A a sporo ich widziałem.
W każdym razie, schodząc z tematu w humor. Choć, to ci swoje tatuaże pokaże.
Ps: Janku Okowita.. podziargaj się!!!
Walnij sobie coś szalonego, twarz Jimmiego Hendrixa, albo Santany Carlosa, kochasz muzykę przecież..
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 1551
- Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
- Podziękował: 210 razy
- Otrzymał podziękowanie: 355 razy
Re: Tatuaże - o co chodzi ?
Mam dość duży tatuaż. Ramię i połowa pleców. Robiony przez artystę znanego w branży. Rysunek wyrażający coś z mojego klimatu. Robiony kilkadziesiąt lat temu. Dziś bym juz nie zrobił.
Dlaczego? Bo każdy pacan dziś idzie i się daje "popisać". Bo dziś moda. Najlepiej z wizerunkiem buraka i napisem LOVE KROVE I ĆWIKLAKI. Więcej dziś ludzi z dziarą niż bez. Gówniary się tatuują, żeby faceci wiedzieli, że są pełnoletnie i mogą się bzykać. Studia tatuażu, gdzie gośc miał ledwo dostateczny z plastyki i może jedynie przerysować coś jak z kalki. Tribala, albo idiotyczną sentencje. Daty wydziarane (bo zapomni kiedy się jej/mu córka urodziła??) albo chińskie/łacińskie sentencje, czasem bluzgi wobec świata...
Fajnie zrobiona dziara, skomponowana w całość to dziś rzadkość. Najczęściej po taniości: dziś jakiś krecik na przedramieniu, za dwa miesiące napis 20cm wyżej, potem kontur róży poniżej, a za pół roku obok tego kolorowe ciasteczko, bo gdzieś widziałam u kogoś, a na to wszystko jeszcze tribal, bo w trzy koleżanki sobie postanowiłyśmy zrobić taki sam na pamiątkę.
Leję też z gości w krótkich spodenkach (temp 10 stopni) tylko po to, żeby pokazać tatuaż na nodze. Ten od teleturnieju z tatuażem na palcach: to było zarezerwowane dla kodów więziennych. TDK? USA? Kto pamięta dziś znaczenie tych skrótów dla dziar więziennych, ale frajerzy nagminnie "zdobią" się symbolami, których nie znają.
Jeżeli laska ma artystyczny tatuaż na jednej ręce - OK. Jeżeli jest popisana jak babcia, która zasnęła przy dziecku z zestawem pisaków - NIE!
W "moich" czasach tatuaż miał coś wyrażać. Dziś jest modą i kojarzy mi się z celebrytami lub "kulturą" dość prymitywną, wręcz disco -polową.
Dlaczego? Bo każdy pacan dziś idzie i się daje "popisać". Bo dziś moda. Najlepiej z wizerunkiem buraka i napisem LOVE KROVE I ĆWIKLAKI. Więcej dziś ludzi z dziarą niż bez. Gówniary się tatuują, żeby faceci wiedzieli, że są pełnoletnie i mogą się bzykać. Studia tatuażu, gdzie gośc miał ledwo dostateczny z plastyki i może jedynie przerysować coś jak z kalki. Tribala, albo idiotyczną sentencje. Daty wydziarane (bo zapomni kiedy się jej/mu córka urodziła??) albo chińskie/łacińskie sentencje, czasem bluzgi wobec świata...
Fajnie zrobiona dziara, skomponowana w całość to dziś rzadkość. Najczęściej po taniości: dziś jakiś krecik na przedramieniu, za dwa miesiące napis 20cm wyżej, potem kontur róży poniżej, a za pół roku obok tego kolorowe ciasteczko, bo gdzieś widziałam u kogoś, a na to wszystko jeszcze tribal, bo w trzy koleżanki sobie postanowiłyśmy zrobić taki sam na pamiątkę.
Leję też z gości w krótkich spodenkach (temp 10 stopni) tylko po to, żeby pokazać tatuaż na nodze. Ten od teleturnieju z tatuażem na palcach: to było zarezerwowane dla kodów więziennych. TDK? USA? Kto pamięta dziś znaczenie tych skrótów dla dziar więziennych, ale frajerzy nagminnie "zdobią" się symbolami, których nie znają.
Jeżeli laska ma artystyczny tatuaż na jednej ręce - OK. Jeżeli jest popisana jak babcia, która zasnęła przy dziecku z zestawem pisaków - NIE!
W "moich" czasach tatuaż miał coś wyrażać. Dziś jest modą i kojarzy mi się z celebrytami lub "kulturą" dość prymitywną, wręcz disco -polową.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 26 wrz 2022, 10:19 przez Skir, łącznie zmieniany 1 raz.
I love the smell of bimber in the morning.
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Tatuaże - o co chodzi ?
Tutaj macie ciekawostkę. Pytanie, artyzm, cze ekstrema?
https://biurorekordow.pl/najbardziej-wy ... rd-polski/
A prawdziwe extremum to macie tutaj:
https://www.popularne.pl/wydziarani-do- ... ozliwosci/
Ale to jeszcze nic, gorszy jest piercing, w wielkiej ilości, nie jeden kolczyk w nosie, ale setki na ciele ( ciekawe jak oni przechodzą kontrole na lotniskach) a maximum extremy to modelowanie ciała, rozszepione języki, wypiłowane zęby, upodobnienie się do zwierząt, wszelakie operacje plastyczne, to są dopiero czuby, jedna dziara to pikuś.
@Janku Okowita, ja będziesz kiedyś w Londynie, odwiedź dzielnicę Camden Town. Tam się napatrzysz na zjebów dopiero. Setki salonów tatuażu, sklepów ciuchami nietypowymi, ale fajne, podobałoby się i tobie i @Skirowi, mnóstwo sklepów muzycznych, oraz codziennie jest tam jakiś koncert.
https://biurorekordow.pl/najbardziej-wy ... rd-polski/
A prawdziwe extremum to macie tutaj:
https://www.popularne.pl/wydziarani-do- ... ozliwosci/
Ale to jeszcze nic, gorszy jest piercing, w wielkiej ilości, nie jeden kolczyk w nosie, ale setki na ciele ( ciekawe jak oni przechodzą kontrole na lotniskach) a maximum extremy to modelowanie ciała, rozszepione języki, wypiłowane zęby, upodobnienie się do zwierząt, wszelakie operacje plastyczne, to są dopiero czuby, jedna dziara to pikuś.
@Janku Okowita, ja będziesz kiedyś w Londynie, odwiedź dzielnicę Camden Town. Tam się napatrzysz na zjebów dopiero. Setki salonów tatuażu, sklepów ciuchami nietypowymi, ale fajne, podobałoby się i tobie i @Skirowi, mnóstwo sklepów muzycznych, oraz codziennie jest tam jakiś koncert.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 450
- Rejestracja: poniedziałek, 30 sie 2021, 15:09
- Krótko o sobie: Robię to, co sprawia mi radość, staram uczyć się na błędach i odpuszczać sprawy, na które nie mam wpływu, często się uśmiecham i śmieję do utraty tchu. Żyję.
- Ulubiony Alkohol: wszystko co owocowe
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 56 razy
- Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: Tatuaże - o co chodzi ?
Ja również mam tatuaż i nie żałuję.
Nie ze względu na modę, bo gdy go robiłam, jeszcze tej mody nie było. A przynajmniej nie była, tak powszechna. Zrobiłam go, ponieważ mi się podobał i mimo upływu lat, podoba mi się nadal. Nie niesie ze sobą żadnego przesłania. Po prostu jest ładny.
Niektóre wzory są przepiękne i śmiało można o nich powiedzieć: dzieło sztuki. Są też tatuaże nieudane i szczerze współczuję osobom, które dotknął ten problem. Dlatego, decydując się na wykonanie takiego rysunku, lepiej dokładnie sprawdzić w czyje ręce oddajemy naszą skórę.
Osobiście nie oceniam wyboru wzoru. To wszystko jest kwestią gustu, a mnie nie musi się podobać to co podoba się innej osobie. Tudzież odwrotnie Ktoś tam lubi tribale, inny "Love Zośkę", a jeszcze inny kwiatki czy inne motylki. Co człowiek, to inne spojrzenie na sztukę
Na szczęście nie ma przymusu robienia tatuaży. Zatem, jeśli ktoś nie ma ochoty - niech nie robi.
Natomiast jeśli chce, droga wolna. Jeśli zamaluje sobie każdy wolny skrawek skóry, ewentualnie zyska miano dziwoląga wśród tzw. "normalnych ludzi". Ale jeśli w tym wszystkim świetnie się czuje, to jakie mamy prawo go oceniać?
Nie ze względu na modę, bo gdy go robiłam, jeszcze tej mody nie było. A przynajmniej nie była, tak powszechna. Zrobiłam go, ponieważ mi się podobał i mimo upływu lat, podoba mi się nadal. Nie niesie ze sobą żadnego przesłania. Po prostu jest ładny.
Niektóre wzory są przepiękne i śmiało można o nich powiedzieć: dzieło sztuki. Są też tatuaże nieudane i szczerze współczuję osobom, które dotknął ten problem. Dlatego, decydując się na wykonanie takiego rysunku, lepiej dokładnie sprawdzić w czyje ręce oddajemy naszą skórę.
Osobiście nie oceniam wyboru wzoru. To wszystko jest kwestią gustu, a mnie nie musi się podobać to co podoba się innej osobie. Tudzież odwrotnie Ktoś tam lubi tribale, inny "Love Zośkę", a jeszcze inny kwiatki czy inne motylki. Co człowiek, to inne spojrzenie na sztukę
Na szczęście nie ma przymusu robienia tatuaży. Zatem, jeśli ktoś nie ma ochoty - niech nie robi.
Natomiast jeśli chce, droga wolna. Jeśli zamaluje sobie każdy wolny skrawek skóry, ewentualnie zyska miano dziwoląga wśród tzw. "normalnych ludzi". Ale jeśli w tym wszystkim świetnie się czuje, to jakie mamy prawo go oceniać?
Wszystko, co dobre jest nielegalne, niemoralne albo powoduje tycie.
-
- Posty: 1551
- Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
- Podziękował: 210 razy
- Otrzymał podziękowanie: 355 razy
Re: Tatuaże - o co chodzi ?
@kamilasta a ja oceniam. Nie potępiam, nie uważam za kogoś lepszego czy gorszego. Ale oceniam pod kątem: czy z taką osobą po drodze.
Wśród moich znajomych są i bardzo mocno potatuowani i bez dziary. Bardziej oceniam co i jak mają wydzierane.
Ostatnio często słyszy się "nie oceniam". Oceniamy zawsze. Świadomie i nieświadomie. Nawet przechodząc obok dresa w parku oceniamy, czy patrzy na nas obojętnie czy dostaniemy w ryj . Oceniamy człowieka po tym czy śmierdzi czy jest cywilizowany i się myje. Oceniamy czy bawi go pozłacany łańcuch na szyi, czy włosy na żel, czy spodnie rurki. Od oceny nie uciekniemy. Bo to wszystko daje nam informacje o tym, jakim jest człowiekiem. ( i nie chodzi mi o rozgraniczenie tanie/drogie ciuchy). A tatuaż w cywilizacji zawsze sporo oznaczał .
Wśród moich znajomych są i bardzo mocno potatuowani i bez dziary. Bardziej oceniam co i jak mają wydzierane.
Ostatnio często słyszy się "nie oceniam". Oceniamy zawsze. Świadomie i nieświadomie. Nawet przechodząc obok dresa w parku oceniamy, czy patrzy na nas obojętnie czy dostaniemy w ryj . Oceniamy człowieka po tym czy śmierdzi czy jest cywilizowany i się myje. Oceniamy czy bawi go pozłacany łańcuch na szyi, czy włosy na żel, czy spodnie rurki. Od oceny nie uciekniemy. Bo to wszystko daje nam informacje o tym, jakim jest człowiekiem. ( i nie chodzi mi o rozgraniczenie tanie/drogie ciuchy). A tatuaż w cywilizacji zawsze sporo oznaczał .
I love the smell of bimber in the morning.
-
- Posty: 450
- Rejestracja: poniedziałek, 30 sie 2021, 15:09
- Krótko o sobie: Robię to, co sprawia mi radość, staram uczyć się na błędach i odpuszczać sprawy, na które nie mam wpływu, często się uśmiecham i śmieję do utraty tchu. Żyję.
- Ulubiony Alkohol: wszystko co owocowe
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 56 razy
- Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: Tatuaże - o co chodzi ?
Zapewne masz rację, że ludzie oceniają i podlegają ocenie na podstawie wyglądu. Ja jednak staram się tego nie robić. Oczywiście podświadomości nie jestem w stanie wyłączyć, ale gdzieś tam jeszcze plącze się rozum.
Zdecydowanie wolę oceniać ludzi nie na podstawie tego jak wyglądają, a tego co ma do powiedzenia. Parę razy w życiu zdarzyło mi się mocno zdziwić, zatem staram się nie ulegać pierwszemu wrażeniu.
Wygląd człowieka zależy od mnóstwa uwarunkowań. Statusu finansowego, towarzystwa, w którym się obraca, pracy, domu, w którym się wychował, dnia, humoru i w końcu gustu, który ma lub niekoniecznie.
Natomiast w społeczeństwie mnoży się ogromna ilość stereotypów, które wcale nie muszą być ogólnie pojętą prawdą.
Przykładowo: widzisz w parku idącego naprzeciwko łysego karka, w dresie ze złotym łańcuchem, dziarą na ramieniu. Patrzy spode łba. Pierwsza myśl: szkoda mojego ryja, fajny był...
Natomiast może to być, no nie wiem... ktokolwiek... powiedzmy ratownik medyczny, wracający z siłowni, wkurzony, bo pogotowie przybyło za późno. Ratownik wyrwał się z patologicznego domu i środowiska, gdzie status finansowy podkreślało się włożonym na siebie złotem i nikt mu nie powiedział, że to trochę obciach...
Z drugiej strony w tym samym parku możesz spotkać porządnie wyglądającego, delikatnego młodzieńca. I dostać nożem. Bo gość akurat naćpał się jakiegoś świństwa i odłączyło mu świadomość.
Gdybyś miał szansę zamienić z nimi parę słów, natychmiast byś się zorientował, że kark, pomimo wyglądu, jest do rany przyłóż, natomiast szczawika lepiej omijać szerokim łukiem.
Wracając do tatuaży... Oczywiście, że na przestrzeni wieków miały różnorakie znaczenie. Natomiast w tej chwili stanowią głównie ozdobę. Zatem, gdybym żyła w starożytnym Egipcie, gdzie tatuowano m. in. prostytutki, pewnie mocno bym się zastanowiła, czy chcę mieć taką dekorację
Na szczęście wiek XXI pozostawia mi wolność wyboru.
Zdecydowanie wolę oceniać ludzi nie na podstawie tego jak wyglądają, a tego co ma do powiedzenia. Parę razy w życiu zdarzyło mi się mocno zdziwić, zatem staram się nie ulegać pierwszemu wrażeniu.
Wygląd człowieka zależy od mnóstwa uwarunkowań. Statusu finansowego, towarzystwa, w którym się obraca, pracy, domu, w którym się wychował, dnia, humoru i w końcu gustu, który ma lub niekoniecznie.
Natomiast w społeczeństwie mnoży się ogromna ilość stereotypów, które wcale nie muszą być ogólnie pojętą prawdą.
Przykładowo: widzisz w parku idącego naprzeciwko łysego karka, w dresie ze złotym łańcuchem, dziarą na ramieniu. Patrzy spode łba. Pierwsza myśl: szkoda mojego ryja, fajny był...
Natomiast może to być, no nie wiem... ktokolwiek... powiedzmy ratownik medyczny, wracający z siłowni, wkurzony, bo pogotowie przybyło za późno. Ratownik wyrwał się z patologicznego domu i środowiska, gdzie status finansowy podkreślało się włożonym na siebie złotem i nikt mu nie powiedział, że to trochę obciach...
Z drugiej strony w tym samym parku możesz spotkać porządnie wyglądającego, delikatnego młodzieńca. I dostać nożem. Bo gość akurat naćpał się jakiegoś świństwa i odłączyło mu świadomość.
Gdybyś miał szansę zamienić z nimi parę słów, natychmiast byś się zorientował, że kark, pomimo wyglądu, jest do rany przyłóż, natomiast szczawika lepiej omijać szerokim łukiem.
Wracając do tatuaży... Oczywiście, że na przestrzeni wieków miały różnorakie znaczenie. Natomiast w tej chwili stanowią głównie ozdobę. Zatem, gdybym żyła w starożytnym Egipcie, gdzie tatuowano m. in. prostytutki, pewnie mocno bym się zastanowiła, czy chcę mieć taką dekorację
Na szczęście wiek XXI pozostawia mi wolność wyboru.
Wszystko, co dobre jest nielegalne, niemoralne albo powoduje tycie.
-
- Posty: 1551
- Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
- Podziękował: 210 razy
- Otrzymał podziękowanie: 355 razy
Re: Tatuaże - o co chodzi ?
@kamila nie chodzi mi o takie potoczne ocenianie: łysy z dziarą - patus, a gość z grzywką, który zawsze mówi sąsiadce "dzień dobry" - miły człowiek (a tu zonk, bo ma zryty łeb i jest sadystą). Sam kiedyś wyglądałem hmmm inaczej i u niektórych budziłem zdziwienie, że w ogóle umiem czytać.
Ale jak ktoś sobie wytatuuje delfinka, napis "Jezdem z Wielko Polski" gotykiem, nosi brudne ubranie (ale nie z biedy, a wyboru) to coś znaczy. To tak jak napisy na koszulach. Kogoś z "Burn your local church" traktuję na tej samej zasadzie, co wyznawcę Świętej Inkwizycji w średniowieczu.
Człowiek jest istotą społeczną. Jest w ciągłych relacjach z innymi ludźmi. Zależy mu na odpowiednim odczytaniu siebie przez innych. Prawie ciągle wysyła sygnały informujące: słowa, ale też makijaż, ubiór, grymas. Raczej widzę Cię w ramonesce niż garsonce a`la królowa Elżbieta. I na tej podstawie wiem coś o tym co lubisz i kim jesteś.
A tatuaże od zawsze były takim znakiem rozpoznawczym. Przekazującym określony kod. Dziś ma inne znaczenie. Ale jak ze wszystkim: nadmiar i tandeta króluje.
Ale jak ktoś sobie wytatuuje delfinka, napis "Jezdem z Wielko Polski" gotykiem, nosi brudne ubranie (ale nie z biedy, a wyboru) to coś znaczy. To tak jak napisy na koszulach. Kogoś z "Burn your local church" traktuję na tej samej zasadzie, co wyznawcę Świętej Inkwizycji w średniowieczu.
Człowiek jest istotą społeczną. Jest w ciągłych relacjach z innymi ludźmi. Zależy mu na odpowiednim odczytaniu siebie przez innych. Prawie ciągle wysyła sygnały informujące: słowa, ale też makijaż, ubiór, grymas. Raczej widzę Cię w ramonesce niż garsonce a`la królowa Elżbieta. I na tej podstawie wiem coś o tym co lubisz i kim jesteś.
A tatuaże od zawsze były takim znakiem rozpoznawczym. Przekazującym określony kod. Dziś ma inne znaczenie. Ale jak ze wszystkim: nadmiar i tandeta króluje.
I love the smell of bimber in the morning.
-
- Posty: 1541
- Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
- Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
- Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Podziękował: 135 razy
- Otrzymał podziękowanie: 218 razy
Re: Tatuaże - o co chodzi ?
O czym jest ta dyskusja??? Dorabiacie jakieś ideologie do najbanalniejszych rzeczy. Kiedyś kobiety rozjaśniały włosy, jednym to pasowało, innym nie. Malowały się mocniej lub delikatniej jednym to pasowało, innym nie. Faceci zapuszczali wąsiska i brody, jednym to pasowało, innym nie. Ja w młodości nosiłem długie włosy, bo bliżej mi było do hipisów niż np punków, których grzebienie mnie drażniły. Teraz macie włosy różowe i seledynowe, macie facetów z makijażem i macie tatuaże... no i co???
Wszystko jest kwestią gustu, jednym się będzie podobało innym nie... gdzie tu jakiś problem. Może za bardzo się postarzeliśmy, bo pamiętam jak mój dziadek nie znosił moich długich włosów i wiecznie mi powtarzał, że wyglądam jak dzikus... może to konflikt pokoleniowy, bo młodzi zawsze coś kontestują, a starzy ich nie rozumieją i to się nie zmienia od pokoleń, tylko środki wyrazu są inne.
Wszystko jest kwestią gustu, jednym się będzie podobało innym nie... gdzie tu jakiś problem. Może za bardzo się postarzeliśmy, bo pamiętam jak mój dziadek nie znosił moich długich włosów i wiecznie mi powtarzał, że wyglądam jak dzikus... może to konflikt pokoleniowy, bo młodzi zawsze coś kontestują, a starzy ich nie rozumieją i to się nie zmienia od pokoleń, tylko środki wyrazu są inne.
"Inteligentni ludzie są często zmuszani do picia, by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami." Ernest Hemingway
-
- Posty: 199
- Rejestracja: wtorek, 18 paź 2011, 22:07
- Krótko o sobie: Człowiek nie jest taki, żeby sobie nie poradzić
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Podziękował: 7 razy
- Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Tatuaże - o co chodzi ?
mam nadzieję, że nie miało to wpływu podczas naszego spotkaniakiwitom23 pisze: których grzebienie mnie drażniły.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 26 wrz 2022, 18:59 przez leon24_36, łącznie zmieniany 1 raz.
-
Autor tematu - Posty: 2738
- Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
- Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
- Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: PL
- Podziękował: 308 razy
- Otrzymał podziękowanie: 432 razy
- Kontakt:
Re: Tatuaże - o co chodzi ?
I to jest dobre ujęcie sensu mojego rozpoczęcia tematu. Cokolwiek przynajmniej oznaczał, a teraz wali tandetą jak program gogglebox przed telewizorem albo hotel paradise. Płytkie i żałosne - chyba, że dobre dla socjologów do analizy kondycji społeczeństwa.Skir pisze:A tatuaż w cywilizacji zawsze sporo oznaczał .
Zapraszam do mojego sklepu: https://alkohole-domowe.pl Pokolenie Silver jeszcze daje radę:)
-
- Posty: 1541
- Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
- Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
- Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Podziękował: 135 razy
- Otrzymał podziękowanie: 218 razy
Re: Tatuaże - o co chodzi ?
No co Ty, to stare dzieje były, już dawno mi się opatrzyły . Zresztą Tobie wyjątkowo to pasuje . Teraz nic mi nie przeszkadza, czy ktoś ma długie, czy krótkie, czy zielone, czy rożowe, czy to tandeta, czy nie tandeta. Z gustami się nie dyskutuje. Niektóre tatuaże mi się bardzo podobają i gdybym był młodszy to na pewno bym sobie coś zrobił, a niektóre mi się nie podobają i tyle. A ktoś może uważać odwrotnie i też mi to pasuje, ja liberał jestem.leon24_36 pisze:mam nadzieję, że nie miało to wpływu podczas naszego spotkania
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 26 wrz 2022, 21:12 przez kiwitom23, łącznie zmieniany 1 raz.
"Inteligentni ludzie są często zmuszani do picia, by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami." Ernest Hemingway
-
- Posty: 301
- Rejestracja: środa, 1 wrz 2021, 19:04
- Podziękował: 4 razy
- Otrzymał podziękowanie: 36 razy
Re: Tatuaże - o co chodzi ?
Może i weszła moda na tatuaże...
Może to, że zmieniło się trochę społeczeństwo i już nie postrzega każdego z tatuażem jako kryminalistę...
Może ktoś lubi wyglądać jak pisanka na Wielkanoc...
To czy ktoś ma tatuaż czy nie, czy ma jakiś mały dyskretny albo ma różne wzory rozrzucone na całym ciele, to już kwestia wyboru danej osoby i tego jak się z tym czuje.
Na swoim przykładzie mogę stwierdzić że...
Tatuaż chciałem mieć w zasadzie odkąd pamiętam. Było coś w nim co cały czas mnie kusiło, intrygowało.
W połowie lat 90 powołała mnie armia do odbycia zasadniczej służby wojskowej.
I jak to w armii, pijackie pomysły na kompanii. Długopis, zapalniczka, struna oraz silniczek z jakiegoś walkmana.
Pół kompanii wyszło do cywila z "artystycznymi" wizjami tworzonymi po dużej dawce alkoholu.
Mi o tamtych czasach przypomina niewielka plamka tuszu na łydce testujaca sprawność maszynki.
Pomimo że chęć posiadania tatuażu była ogromna, to z wojska wyszedłem prawie bez szwanku na skórze.(pomijając testy maszynki)
Ale chęć została, kiełkowała i cały czas się rozwijała przez następne ok 20 lat.
Na 40 urodziny poszedłem do studia że stwierdzeniem że jeżeli nie przeszło do tej pory to już nie przejdzie. Po kilku rozmowach był zarys tego co chciałem, potem powstał projekt i na końcu po miesiącu oczekiwania miałem swój tatuaż.
Jest mój, ma dla mnie znaczenie a nawet pewne przeslanie i mi się podoba. Nikomu innemu nie musi. Zresztą na codzień prawie nie wystaje z pod rękawa koszulki.
Po kilku latach moge powiedzieć że nie żałuję, a co więcej niedługo zegar wystuka 50 a ja cały czas zastanawiam się nad ciągiem dalszym...
Może to, że zmieniło się trochę społeczeństwo i już nie postrzega każdego z tatuażem jako kryminalistę...
Może ktoś lubi wyglądać jak pisanka na Wielkanoc...
To czy ktoś ma tatuaż czy nie, czy ma jakiś mały dyskretny albo ma różne wzory rozrzucone na całym ciele, to już kwestia wyboru danej osoby i tego jak się z tym czuje.
Na swoim przykładzie mogę stwierdzić że...
Tatuaż chciałem mieć w zasadzie odkąd pamiętam. Było coś w nim co cały czas mnie kusiło, intrygowało.
W połowie lat 90 powołała mnie armia do odbycia zasadniczej służby wojskowej.
I jak to w armii, pijackie pomysły na kompanii. Długopis, zapalniczka, struna oraz silniczek z jakiegoś walkmana.
Pół kompanii wyszło do cywila z "artystycznymi" wizjami tworzonymi po dużej dawce alkoholu.
Mi o tamtych czasach przypomina niewielka plamka tuszu na łydce testujaca sprawność maszynki.
Pomimo że chęć posiadania tatuażu była ogromna, to z wojska wyszedłem prawie bez szwanku na skórze.(pomijając testy maszynki)
Ale chęć została, kiełkowała i cały czas się rozwijała przez następne ok 20 lat.
Na 40 urodziny poszedłem do studia że stwierdzeniem że jeżeli nie przeszło do tej pory to już nie przejdzie. Po kilku rozmowach był zarys tego co chciałem, potem powstał projekt i na końcu po miesiącu oczekiwania miałem swój tatuaż.
Jest mój, ma dla mnie znaczenie a nawet pewne przeslanie i mi się podoba. Nikomu innemu nie musi. Zresztą na codzień prawie nie wystaje z pod rękawa koszulki.
Po kilku latach moge powiedzieć że nie żałuję, a co więcej niedługo zegar wystuka 50 a ja cały czas zastanawiam się nad ciągiem dalszym...
Kaca po ostrej imprezie masz wtedy jak bardziej pamiętasz muzykę której słuchałeś, niż kobiety z którymi tańczyłeś.
-
Autor tematu - Posty: 2738
- Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
- Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
- Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: PL
- Podziękował: 308 razy
- Otrzymał podziękowanie: 432 razy
- Kontakt:
-
Autor tematu - Posty: 2738
- Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
- Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
- Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: PL
- Podziękował: 308 razy
- Otrzymał podziękowanie: 432 razy
- Kontakt:
Re: Tatuaże - o co chodzi ?
Wraz z upływem czasu, obserwując dzisiejszy "postęp" coraz bardziej doceniam mój stan SKS. A propos - dlaczego ludzie nie ozdabiają swoich aut tatuażami? Może szkoda im lakieru?
P.S. Pomińmy graffiti na autach. To kompletnie inna kategoria tematu.
P.S. Pomińmy graffiti na autach. To kompletnie inna kategoria tematu.
Zapraszam do mojego sklepu: https://alkohole-domowe.pl Pokolenie Silver jeszcze daje radę:)
-
- Posty: 632
- Rejestracja: poniedziałek, 19 lip 2021, 02:57
- Podziękował: 182 razy
- Otrzymał podziękowanie: 121 razy
-
Autor tematu - Posty: 2738
- Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
- Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
- Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: PL
- Podziękował: 308 razy
- Otrzymał podziękowanie: 432 razy
- Kontakt:
-
- Posty: 632
- Rejestracja: poniedziałek, 19 lip 2021, 02:57
- Podziękował: 182 razy
- Otrzymał podziękowanie: 121 razy
-
- Posty: 2603
- Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
- Podziękował: 83 razy
- Otrzymał podziękowanie: 301 razy
Re: Tatuaże - o co chodzi ?
To jest kolejny tema z cyklu "Kiedyś to było..."
No ale tatuaże mieli nieliczni i się nimi nie chwalili. Jakiś czas temu Janku wyłączałeś Netfliksa, bo tam było za dużo pedalstwa... teraz są tatuaże co będzie następne? A no tak było że kiedyś to się nr. telefonów miało w głowie... ale jak tak sobie myślę to te dwa najważniejsze (nie licząc alarmowych) też pamiętam, a wtedy nikt nie potrzebował pamiętać ich więcej, bo praktycznie nikt nie maił telefonu w domu, no i numery (przynajmniej w pewnym wtedy województwie, były czterocyfrowe).
PS. żeby nie było to w tamtych czasach, nasza TV przechodziła ludzkie pojęcie, jeżeli chodzi o propagandę... ale na zachodzie było to co teraz... tylko zwykle my nie rozumieliśmy tego dodatkowego przekazu. I tak w o ile dobrze pamiętam to w "Dempsey i Makepeace na tropie " jakimś cudem Makepeace jest chyba jedyną policjantką... jakimś cudem w Strażniku teksasu pomocnik (czy zastępca) jest czarny (Taki prawdziwy Teksańczyk, top pewnie po czołówce zastrzelił telewizor) i można tak sobie ocenić z perspektywy czasu, że na tym polu zmienia się tylko przedmiot zainteresowania ale technika zostaje ta sama. Świat się zmienia, coraz więcej potrafimy, coraz więcej rozumiemy, dysponujemy inną techniką, taką o której nie śniło się nam kiedy byliśmy młodsi a my możemy podążać za tym albo stać i pitolić że kiedyś to było... tylko spróbujmy zastanowić się jak to by wyglądało gdybyśmy wrócili do tamtych czasów, ale wciąż pamiętając co będzie za 30-40lat, czy na pewno byśmy się potrafili tam odnaleźć.
To chyba jest najlepsze podsumowanie:
No ale tatuaże mieli nieliczni i się nimi nie chwalili. Jakiś czas temu Janku wyłączałeś Netfliksa, bo tam było za dużo pedalstwa... teraz są tatuaże co będzie następne? A no tak było że kiedyś to się nr. telefonów miało w głowie... ale jak tak sobie myślę to te dwa najważniejsze (nie licząc alarmowych) też pamiętam, a wtedy nikt nie potrzebował pamiętać ich więcej, bo praktycznie nikt nie maił telefonu w domu, no i numery (przynajmniej w pewnym wtedy województwie, były czterocyfrowe).
PS. żeby nie było to w tamtych czasach, nasza TV przechodziła ludzkie pojęcie, jeżeli chodzi o propagandę... ale na zachodzie było to co teraz... tylko zwykle my nie rozumieliśmy tego dodatkowego przekazu. I tak w o ile dobrze pamiętam to w "Dempsey i Makepeace na tropie " jakimś cudem Makepeace jest chyba jedyną policjantką... jakimś cudem w Strażniku teksasu pomocnik (czy zastępca) jest czarny (Taki prawdziwy Teksańczyk, top pewnie po czołówce zastrzelił telewizor) i można tak sobie ocenić z perspektywy czasu, że na tym polu zmienia się tylko przedmiot zainteresowania ale technika zostaje ta sama. Świat się zmienia, coraz więcej potrafimy, coraz więcej rozumiemy, dysponujemy inną techniką, taką o której nie śniło się nam kiedy byliśmy młodsi a my możemy podążać za tym albo stać i pitolić że kiedyś to było... tylko spróbujmy zastanowić się jak to by wyglądało gdybyśmy wrócili do tamtych czasów, ale wciąż pamiętając co będzie za 30-40lat, czy na pewno byśmy się potrafili tam odnaleźć.
To chyba jest najlepsze podsumowanie:
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 23 sty 2023, 14:01 przez rastro, łącznie zmieniany 2 razy.
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett
- Terry Pratchett
-
Autor tematu - Posty: 2738
- Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
- Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
- Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: PL
- Podziękował: 308 razy
- Otrzymał podziękowanie: 432 razy
- Kontakt:
Re: Tatuaże - o co chodzi ?
Polecam interesującą lekturę:
https://www.lineacorporis.pl/prawie-wsz ... tem-usunie
https://www.lineacorporis.pl/prawie-wsz ... tem-usunie
Zapraszam do mojego sklepu: https://alkohole-domowe.pl Pokolenie Silver jeszcze daje radę:)
-
- Posty: 119
- Rejestracja: sobota, 16 lut 2013, 11:22
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 9 razy
Re: Tatuaże - o co chodzi ?
Przeglądając forum taki temat był ostatnim jaki myślałem, że uda mi się tu trafić. I pozwolę sobie wtrącić moje 3 słowa.
Mi tatuaże podobały się od dawna - pierwszy zrobiłem jak miałem 16 lat, oczywiście za zgodą rodziców w studiu, nie gdzieś u znajomego w piwnicy. Od tej pory minęło prawie 20 lat.
Zawsze mi się to podobało, niestety potem inne sprawy na głowie były. Dzieci, rodzina. Jakiś czas temu wszystko się uspokoiło i pytam żony, co ona na to jakbym sobie zrobił "coś nowego" - nie miała nic przeciwko, no to zrobiłem sobie na łydce, po miesiącu miałem już nogę na około pokolorowaną. W następna zimę zrobiłem drugą i zacząłem dziarać plecy. Zrobiłem 3 obrazki i jakoś, coś mnie natknęło żeby zrobić rękaw ( całą rękę ). Zrobiłem przedramię i tu zonk. Żona stwierdzila, że wstyd ze mną na basen chodzić i zapisała mnie na następną sesje, gdzie plecy już skończyłem - było to dwa tygodnie temu. Teraz przymierzam się do skończenia ręki ( przyszła zima prawdopodobnie) i kiedyś tam zrobię druga.
Jakoś za kryminalistę się nie uważam, jednak tatuaże to jest to coś co uwielbiam. To nie jest coś co jak się znudzi możesz za rok sprzedać / wyrzucić. To ma swoją duszę, jeśli nie jesteś pewny to nigdy tego nie rób. Jednak potem to wciąga.... Masz 1 chcesz 2, masz 5 chcesz 10.
Tyle ładnych obrazków, tak mało miejsca na ciele.
Pozdrawiam
Wysłane z mojego moto g(9) plus przy użyciu Tapatalka
Mi tatuaże podobały się od dawna - pierwszy zrobiłem jak miałem 16 lat, oczywiście za zgodą rodziców w studiu, nie gdzieś u znajomego w piwnicy. Od tej pory minęło prawie 20 lat.
Zawsze mi się to podobało, niestety potem inne sprawy na głowie były. Dzieci, rodzina. Jakiś czas temu wszystko się uspokoiło i pytam żony, co ona na to jakbym sobie zrobił "coś nowego" - nie miała nic przeciwko, no to zrobiłem sobie na łydce, po miesiącu miałem już nogę na około pokolorowaną. W następna zimę zrobiłem drugą i zacząłem dziarać plecy. Zrobiłem 3 obrazki i jakoś, coś mnie natknęło żeby zrobić rękaw ( całą rękę ). Zrobiłem przedramię i tu zonk. Żona stwierdzila, że wstyd ze mną na basen chodzić i zapisała mnie na następną sesje, gdzie plecy już skończyłem - było to dwa tygodnie temu. Teraz przymierzam się do skończenia ręki ( przyszła zima prawdopodobnie) i kiedyś tam zrobię druga.
Jakoś za kryminalistę się nie uważam, jednak tatuaże to jest to coś co uwielbiam. To nie jest coś co jak się znudzi możesz za rok sprzedać / wyrzucić. To ma swoją duszę, jeśli nie jesteś pewny to nigdy tego nie rób. Jednak potem to wciąga.... Masz 1 chcesz 2, masz 5 chcesz 10.
Tyle ładnych obrazków, tak mało miejsca na ciele.
Pozdrawiam
Wysłane z mojego moto g(9) plus przy użyciu Tapatalka