defacto pisze:
Jeśli mamy wsad ~55% do "pól" procesu z którego mamy tylko wygotować przedgon, po co więc uruchamiać bufor, wypełniać i wzmacniać mu %%, skoro i tak jego zawartość, wracana jest do kotła po procesie? Czy w ten sposób odbierasz - pozbywasz się jakiegoś, szczątkowego przedgonu z maxymalnego stężenia w które bufor obfituje?
W zamknięciu bufora chodzi mi przede wszystkim o to, aby mimo, że to tylko "pół" procesu nie zrezygnować z dania możliwości wygotowania się frakcjom, których zgodnie z tabelką współczynnik lotności pojawia się od 60%.
Zaznaczam również, że wszystko to dobrane jest pod mój styl prowadzenia procesu, wydawać by się mogło, że 30 min (do pierwszego zrzutu i zamknięcia bufora) gotowania surówki o wyższym stężeniu to mało.
Ale ja mam jeszcze coś takiego jak tryb PS przed zalaniem - gdy ożyje 10 półka zmniejszam moc na realne 500-600 wat, odkręcam LM na maksa i czekam, aż ukapie mi 200 ml. Potem standard zalanie itp.
Czas, który potrzebuje na ten tryb ("życie" na 10, a początek zalania) to mniej więcej 30-40 min (nigdy nie mierzyłem) więc czas wygotowywania się przedgonów na otwartym buforze znacznie się wydłuża (nastaw - 30/40 + 20 min, surówka wyższe/niższe stężenie - 30/40 + 30 min).
Pod ten styl prowadzenia procesu zostały też dobrane temperatury zakresu odbioru serca, termo prowadzące i zrzuty które gromadzę, a które wylewam.
Wydaje mi się, że pozwoliło to na w miarę moich możliwości maksymalne wyczyszczenie z przedgonu produktu gotowego przy wprowadzaniu racjonalizacji ilości odpadów (przy UFO jest tego troszkę).
Kiedyś próbowałem czyścić same odpady, potraktowałem materiał jak nastaw (czyli pełne 2,5 o/z bufor), ale niepewność została - była ona głównym powodem wypracowania techniki prowadzenia procesu, który stosuję do dzisiaj.