Jaki słód polecacie
-
Autor tematu - Posty: 1541
- Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
- Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
- Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Podziękował: 135 razy
- Otrzymał podziękowanie: 218 razy
No cóż, cukier mam opanowany i raczej już nie będę go często robił, choć ostatnie efekty były więcej niż zadowalające. Jakość przy cukrze zależy przede wszystkim od fermentacji. Używałem ostatnio drożdży Starowara - Vodka Professional i przeprowadzałem fermentację w niskich temperaturach, no i różnica w jakości była powalająca, zero ducha buraka - czysty bezwonny i bezsmakowy efekt, tak więc nigdy więcej drożdży turbo.
Robiłem też wielki błąd rozcieńczając spirytus kupną wodą źródlaną z Biedry, tą w 5l baniakach, efekt był taki, że w każdej butelce miałem osad na dnie. Od kiedy rozcieńczam kranówą (mam 2 filtry w domu na wejściu wody) problem zniknął.
Śliwki dojrzewają, skrobia opanowana i na półkach i na zasypie, kukurydza na koji również, tak więc czas na zboża. Mam akurat worek słódu pilzneńskiego i planuję zatrzeć go na lenia.
I tutaj kilka pytań, gdyż są tysiące różnych słodów do nabycia:
1. Jakie stosujecie najczęściej słody do dobrej wódki zbożowej?
2. Czy mogę stosować drożdże do whisky, jeżeli chcę uzyskać wysokiej jakości wódkę zbożową, czy może raczej te dedykowane do wódki?
3. Czy z każdego rodzaju słodu można ukręcić szkocką whisky, czy raczej koncentrować się na słodach wędzonych torfem?
4. Jaką metodę stosować chcąc uzyskać wódkę zbożową z delikatną nutą surowca? Na pewno na początek odpęd na katalizatorze i samej głowicy, a co później? Półki i buteleczki, czy może jednak kolumna zasypowa i jednokrotna rektyfikacja?
Byłbym wdzięczny za podpowiedzi.
Robiłem też wielki błąd rozcieńczając spirytus kupną wodą źródlaną z Biedry, tą w 5l baniakach, efekt był taki, że w każdej butelce miałem osad na dnie. Od kiedy rozcieńczam kranówą (mam 2 filtry w domu na wejściu wody) problem zniknął.
Śliwki dojrzewają, skrobia opanowana i na półkach i na zasypie, kukurydza na koji również, tak więc czas na zboża. Mam akurat worek słódu pilzneńskiego i planuję zatrzeć go na lenia.
I tutaj kilka pytań, gdyż są tysiące różnych słodów do nabycia:
1. Jakie stosujecie najczęściej słody do dobrej wódki zbożowej?
2. Czy mogę stosować drożdże do whisky, jeżeli chcę uzyskać wysokiej jakości wódkę zbożową, czy może raczej te dedykowane do wódki?
3. Czy z każdego rodzaju słodu można ukręcić szkocką whisky, czy raczej koncentrować się na słodach wędzonych torfem?
4. Jaką metodę stosować chcąc uzyskać wódkę zbożową z delikatną nutą surowca? Na pewno na początek odpęd na katalizatorze i samej głowicy, a co później? Półki i buteleczki, czy może jednak kolumna zasypowa i jednokrotna rektyfikacja?
Byłbym wdzięczny za podpowiedzi.
"Inteligentni ludzie są często zmuszani do picia, by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami." Ernest Hemingway
-
- Posty: 3847
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Jaki słód polecacie
Ad1) Do klasycznej wódki zbożowej stosuję słód jęczmienny najczęściej Pale Ale, ale ostatnio więcej zdecydowanie zboża niesłodowanego. Zarówno jęczmień, żyto jak i pszenica dają bardzo dobra wódkę.
Ad2) Ja używam Safspirit M1 do słodów i "Grain" oraz M1 (w zależności co mam) do zboża niesłodowanego.
Ad3) Spróbuj na początek zrobić whiskacza z Pale Ale, potem z mieszanki PA i słodu torfowego, wreszcie z samego torfu. Będziesz miał porównanie i wybierzesz "swój skład" Oczywiście do whiskacza odbieram w widełkach 86 - 90 stopni na głowicy.
Ad4) Ja robię odpęd do 99,5 stopnia w kegu, a następnie na 4 półkach robię rektyfikację w dużym RR (stosuje na półkowej głowicę aabratka) i odbieram spirytus mający około 93-94%
Po rozcieńczeniu do 40% wrzucam do damy lub kamionki kilka szczapek dębu. Po 2 -3 tygodniach wódeczka zaczyna być bardzo fajna.
Ad2) Ja używam Safspirit M1 do słodów i "Grain" oraz M1 (w zależności co mam) do zboża niesłodowanego.
Ad3) Spróbuj na początek zrobić whiskacza z Pale Ale, potem z mieszanki PA i słodu torfowego, wreszcie z samego torfu. Będziesz miał porównanie i wybierzesz "swój skład" Oczywiście do whiskacza odbieram w widełkach 86 - 90 stopni na głowicy.
Ad4) Ja robię odpęd do 99,5 stopnia w kegu, a następnie na 4 półkach robię rektyfikację w dużym RR (stosuje na półkowej głowicę aabratka) i odbieram spirytus mający około 93-94%
Po rozcieńczeniu do 40% wrzucam do damy lub kamionki kilka szczapek dębu. Po 2 -3 tygodniach wódeczka zaczyna być bardzo fajna.
Ostatnio zmieniony czwartek, 13 sty 2022, 14:11 przez Doody, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
Autor tematu - Posty: 1541
- Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
- Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
- Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Podziękował: 135 razy
- Otrzymał podziękowanie: 218 razy
-
- Posty: 3847
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Jaki słód polecacie
Ziarno niesłodowane zacierasz z enzymami a słód ma enzymy w sobie. Słód wsypujesz do wody o temp. 65 stopni i wszystko. Ziarno niesłodowane (śrutę) wsypujesz do wody o temp. 90 stopni, następnie dodajesz enzym upłynniający, mieszasz i czekasz na 62-63 stopnie a następnie dodajesz enzym scukrzający. Wydajność jest podobna. Zwykle odrobinę lepsza ze słodu ale to dlatego, że słód robi się z najlepszego ziarna a ziarno niesłodowane kupuje się za bezcen to też jego jakość jest różna. Ale zwykle wydajność nie jest niższa niż 10%.
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 2603
- Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
- Podziękował: 83 razy
- Otrzymał podziękowanie: 301 razy
Re: Jaki słód polecacie
Wydajność z niesłodowanego też chyba mocno zależy do stopnia zmielenia... generalnie podczas procesu słodowania w ziarnie zachodzą procesy, które powodyją, że (nie pamiętam fachowej nazwy) środek ziarna jest już rozluźniony w związku z czym o wiele łatwiej przebiega proces kleikowania co ułatwia pracę enzymą. Ziarno niesłodowane nie ma tej zalety. Teoretycznie z ziarna niesłodowanego wydajność powinna być wyższa.
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett
- Terry Pratchett
-
- Posty: 7334
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1695 razy
Re: Jaki słód polecacie
@kiwitom23, na pierwszą łychę polecam ci słody; pilzneński - 60% + pale ale - 40%. Wychodzi całkiem fajny, aromatyczny destylat, w sam raz do beczki lub leżakowania z płatkami
Znalazłem kiedyś taką proporcję na Youtube, później zacierałem torfiaka ze słodu 15 ppm, potem "hard cora" 45 ppm i wszystkie mi smakowały
Znalazłem kiedyś taką proporcję na Youtube, później zacierałem torfiaka ze słodu 15 ppm, potem "hard cora" 45 ppm i wszystkie mi smakowały
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
Autor tematu - Posty: 1541
- Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
- Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
- Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Podziękował: 135 razy
- Otrzymał podziękowanie: 218 razy
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Jaki słód polecacie
Jak prawdziwa Szkocka to torf.
Beczkę masz, wino masz.
Zalewać beczkę winem po korek nie czekając, wino się rozda jsk będzie niepijalne.
Zacieraj słód torfowy, a przynajmniej w procentowej zdecydowanej większości z innymi słodami, ale słodami, nie ziarnem.
Nie patrz na wydajność, patrz na efekt.
Zbieraj destylaty w damach, uzbierasz na beczkę, to do beki po winie i piwnica.
Jak Szkocja to bez namiastek. To właśnie suszenie słodu torfem to esencja smaku i aromatu, oraz to co da dąb, a także winko w nim trzymane.
Rozumiem twoje rozterki związane z urochomieniem beczki.
Uruchamiaj jak najszybciej, winem beczki nie zepsujesz, najwyżej wino będzie średnie, kij z winem, Szkocka ważna.
Torfuj, zacieraj, destyluj i zbieraj na beczkowy wsad.
Właśnie tak.kiwitom23 pisze: 3. Czy z każdego rodzaju słodu można ukręcić szkocką whisky, czy raczej koncentrować się na słodach wędzonych torfem?
Jak prawdziwa Szkocka to torf.
Beczkę masz, wino masz.
Zalewać beczkę winem po korek nie czekając, wino się rozda jsk będzie niepijalne.
Zacieraj słód torfowy, a przynajmniej w procentowej zdecydowanej większości z innymi słodami, ale słodami, nie ziarnem.
Nie patrz na wydajność, patrz na efekt.
Zbieraj destylaty w damach, uzbierasz na beczkę, to do beki po winie i piwnica.
Jak Szkocja to bez namiastek. To właśnie suszenie słodu torfem to esencja smaku i aromatu, oraz to co da dąb, a także winko w nim trzymane.
Rozumiem twoje rozterki związane z urochomieniem beczki.
Uruchamiaj jak najszybciej, winem beczki nie zepsujesz, najwyżej wino będzie średnie, kij z winem, Szkocka ważna.
Torfuj, zacieraj, destyluj i zbieraj na beczkowy wsad.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 80
- Rejestracja: poniedziałek, 19 lip 2021, 13:54
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Bimberek i whysky
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 7 razy
Re: Jaki słód polecacie
Cześć podepnę się pod temat.
Mam zalane już 2 beczki winem 30 L i 50 L.
Chciałem jedną zrobić z kukurydzy i jęczmienia. W drugiej chciałem wszystko pomieszać. Zainteresowało mnie zatarcie samego słodu. Teraz moje pytanie
Grzeje wodę do 65 C wrzucam ześróutowany słód mieszając czekam 1h. Następnie chłodzę i dodaje drożdże. Dodaje jakieś enzymy podczas zacierania ?
Mam zalane już 2 beczki winem 30 L i 50 L.
Chciałem jedną zrobić z kukurydzy i jęczmienia. W drugiej chciałem wszystko pomieszać. Zainteresowało mnie zatarcie samego słodu. Teraz moje pytanie
Grzeje wodę do 65 C wrzucam ześróutowany słód mieszając czekam 1h. Następnie chłodzę i dodaje drożdże. Dodaje jakieś enzymy podczas zacierania ?
-
- Posty: 2603
- Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
- Podziękował: 83 razy
- Otrzymał podziękowanie: 301 razy
Re: Jaki słód polecacie
Jeżeli to będzie sam słód, to on enzymy ma sam z siebie i nic nie trzeba dodawać, ew. antypianę (ale to w sumie nie jest enzym). Enzymy stosuje się do mąki/śruty z niesłodowanego ziarna.
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett
- Terry Pratchett
-
Autor tematu - Posty: 1541
- Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
- Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
- Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Podziękował: 135 razy
- Otrzymał podziękowanie: 218 razy
-
Autor tematu - Posty: 1541
- Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
- Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
- Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Podziękował: 135 razy
- Otrzymał podziękowanie: 218 razy
-
- Posty: 2920
- Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Owocówki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 129 razy
- Otrzymał podziękowanie: 552 razy
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
-
- Posty: 299
- Rejestracja: piątek, 21 kwie 2017, 22:57
- Podziękował: 61 razy
- Otrzymał podziękowanie: 41 razy
Re: Jaki słód polecacie
Żaden alkohol zbożowy nie będzie "łagodny". I żaden słód, nawet ten "supermagiczny spod lady, co go tylko jeden koleś może załatwić, bo ma dojścia do japońskich przemytników słodu z Polski" tego nie zmieni. I nie ważne, czy to będzie słód że Strzegomia, Malteurop, holenderski, zimbabwiański, czy południowo-grenlandzki.
Dobroć, czy niedobroć alkoholu bierze się z fermentacji, destylacji i dojrzewania. Jak schrzanisz coś w fermentacji, możesz nadrobic mocniej tnąc frakcje i dłużej/intensywniej dojrzewając.
Jakość i gatunek, a tym bardziej producent słodu, na efekt koncowy ma znaczenie dopiero na końcu. Na szarutkim.
Dobroć, czy niedobroć alkoholu bierze się z fermentacji, destylacji i dojrzewania. Jak schrzanisz coś w fermentacji, możesz nadrobic mocniej tnąc frakcje i dłużej/intensywniej dojrzewając.
Jakość i gatunek, a tym bardziej producent słodu, na efekt koncowy ma znaczenie dopiero na końcu. Na szarutkim.
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Jaki słód polecacie
Mirek świrek
A pszenicy próbowałeś?
Surowiec nie ma znaczenia, tylko fermentacja i destylacja.
Nieważne co destylujesz, ważne jak.
Najłagodniej to ujmę jak potrafię:
Mirek świrek, zastanów się proszę nad tym co napisałeś powyżej, dobrze to przemyśl. Parę razy.
A pszenicy próbowałeś?
Surowiec nie ma znaczenia, tylko fermentacja i destylacja.
Nieważne co destylujesz, ważne jak.
Najłagodniej to ujmę jak potrafię:
Mirek świrek, zastanów się proszę nad tym co napisałeś powyżej, dobrze to przemyśl. Parę razy.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 7334
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1695 razy
Re: Jaki słód polecacie
Pierdolicie Hipoliciemirek-swirek pisze:żaden słód, nawet ten "supermagiczny spod lady, co go tylko jeden koleś może załatwić, bo ma dojścia do japońskich przemytników słodu z Polski" tego nie zmieni [...]Jakość i gatunek, a tym bardziej producent słodu, na efekt koncowy ma znaczenie dopiero na końcu.
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 299
- Rejestracja: piątek, 21 kwie 2017, 22:57
- Podziękował: 61 razy
- Otrzymał podziękowanie: 41 razy
Re: Jaki słód polecacie
Jestem przede wszystkim piwowarem. Przerobiłem na piwo, w małych partiach już ze 2 tony słodu. Na wyższy procent z pół tony. I pewnie znowu nie będę miał racji, ale dobra destylacja przy dobrym piwowarstwie to sztuka jednak dość prymitywna. Bardziej zaawansowana technicznie, bo wymaga bardziej skomplikowanego sprzętu, ale pod względem wiedzy i jakości używanych produktów, prymitywna.
Używając slodu z tego samego worka, zacierając i warząc w ten sam sposób, z tymi samymi chmielami, fermentując tymi samymi drożdżami, możemy uzyskać kompletnie różne piwa. Jedno pijalne, drugie niepijalne. Możemy zrobić piwo wybitne na przeciętnym słodzie lub niepijalne na najlepszym.
Na etapie "koledzy poradzicie jaki słód kupić żeby zrobić dobrą łyski", czy to będzie słód, z wymienionych w krytykowanym przez ciebie moim poście "słodowni", czy z jakichkolwiek innych, to nie ma żadnego, praktycznego znaczenia. Dużo większe znaczenie ma dobre przygotowanie zacieru, jako taka fermentacja i bardzo uważna destylacja.
Ciekawe, że tu się ochoczo pisze "kup taki słód i takie drożdże, będzie super", a nikt nie pisze o reżimie temperaturowym fermentacji. Jak można twierdzić, że słód ma duże znaczenie dla jakości końcowego destylatu, kiedy prowadząc różnie temperatury fermentacji, uzyskamy na końcu dwa kompletnie różne produkty?
Nie ma dla tu piszących znaczenia, czy fermentacja idzie w 15 stopniach, czy w 30, ale będą wypisywać dyrdymały o zbawiennym dla destylatu wpływie "tajemnych słodów dla Japończyków". Dlaczego nikt nie pisze o temperaturach i czasach zacierania? Czy to nie ma wpływu na fermentację i smak destylatu? Bo ja uważam że ma, i to kolosalne.
Jakie znaczenie ma słód z jednej, czy drugiej słodowni, pilzneński, czy pale ale, skoro źle odbierzemy przedgon, a potem to wszystko wsadzimy do mocno palonej beczki po winie, albo porto?
Tak przy okazji tej dyskusji, przypomina mi ona trochę to co można przeczytać na stronie producenta destylatorow VSOP. Jak się to czyta, to człowiek ma wrażenie, że kupuje technogie na poziomie niedostępnym jeszcze nawet dla Elona Muska. A jak się pójdzie i zobaczy na żywo te cuda po 25 kafli, krzywo pospawane, z niewytrawionymi spawami, posmarakane, jakby ktoś się dopiero uczył spawać i do tego wydumane do entej potęgi, jakby "konstruktor" nie trzeźwiał od miesiecy, to nagle cała wysyłka i piękne opisy grafomana spada w otchłań żałości. Tak się niestety tutaj czyta te wpisy o wpływie producenta słodu na gładkość destylatu.
Do zrobienia dobrego destylatu wystarczy jakikolwiek słód. Jego gatunek i dodatki, mają tylko znaczenie jak sól i pieprz w kuchni. Jeden lubi bardziej słone, drugi bardziej pieprzne. Ale, od kucharza PRZEDE WSZYSTKIM zależy, czy dobrze ugotuje i dobrze użyje soli, i pieprzu. Nie od jego garnków i nie od bardziej lub mniej krzywej marchewki.
Jakiś czas temu zrobiłem destylat ze skrobi ziemniaczanej. Dokładnie - tak jak radzili koledzy - poprowadziłem zacieranie, fermentację i destylację na kolumnie rektyfikacyjnej. Dojrzewa już 8 miesięcy i nadal jest wg mnie za ostre i niepijalne. Ale jakto się stało? Przecież wódka z ziemniaków jest super łagodna. A przecież koledzy pisali, że wystarczy 3 miesiące dojrzewania. Przecież zrobiłem, jak mówili. Nie jestem przecież nowicjuszem.
I co? Idąc logiką z tego tematu, pewnie dlatego się nie udało, bo użyłem skrobi z pepees, a nie tej spod lady, sprzedawanej tylko członkom specjalnej, tajnej loży masońskiej i jak ktoś nie zna wielkiego mistrza, "co jego imienia nie wolno wypowiadać w blasku słońca", to nigdy jej nie zdobędzie. I użyłem Black Label Turbo, a nie specjalnych drożdży, specjalnie do skrobii z pepees, hodowanych przez zagubione w górach Tien Szan, prastare plemię "wytwórców drożdży do skrobi z Pepees". Tak pewnie było...
Ja, stosując moją logikę, jestem przekonany, że spieprzyłem cięcie frakcji. Proste - za wcześnie odebrałem serce, za późno odciąłem ogon. Żadna magiczna skrobia od tego, czy innego producenta nie przeskoczylaby tego błędu. Tak, jak żaden magiczny słód nie da nam z definicji gładkiej, ani ostrej wódki.
Rozrywku, przemyślałem to już kilka razy
Nie napisałem, że surowic nie jest ważny. Napisałem, że będzie tutaj miał najmniejsze znaczenie. Że słód jako taki ma znaczenie na szarym koncu. Czy kolega kupi słód ze Strzegomia, czy jakikolwiek inny, to nie ma większego znaczenia. I tak, jak źle odetnie przedgony i pogony przy destylacji, to kupa z tego będzie.rozrywek pisze:Mirek świrek
A pszenicy próbowałeś?
Surowiec nie ma znaczenia, tylko fermentacja i destylacja.
Nieważne co destylujesz, ważne jak.
Najłagodniej to ujmę jak potrafię:
Mirek świrek, zastanów się proszę nad tym co napisałeś powyżej, dobrze to przemyśl. Parę razy.
Jestem przede wszystkim piwowarem. Przerobiłem na piwo, w małych partiach już ze 2 tony słodu. Na wyższy procent z pół tony. I pewnie znowu nie będę miał racji, ale dobra destylacja przy dobrym piwowarstwie to sztuka jednak dość prymitywna. Bardziej zaawansowana technicznie, bo wymaga bardziej skomplikowanego sprzętu, ale pod względem wiedzy i jakości używanych produktów, prymitywna.
Używając slodu z tego samego worka, zacierając i warząc w ten sam sposób, z tymi samymi chmielami, fermentując tymi samymi drożdżami, możemy uzyskać kompletnie różne piwa. Jedno pijalne, drugie niepijalne. Możemy zrobić piwo wybitne na przeciętnym słodzie lub niepijalne na najlepszym.
Na etapie "koledzy poradzicie jaki słód kupić żeby zrobić dobrą łyski", czy to będzie słód, z wymienionych w krytykowanym przez ciebie moim poście "słodowni", czy z jakichkolwiek innych, to nie ma żadnego, praktycznego znaczenia. Dużo większe znaczenie ma dobre przygotowanie zacieru, jako taka fermentacja i bardzo uważna destylacja.
Ciekawe, że tu się ochoczo pisze "kup taki słód i takie drożdże, będzie super", a nikt nie pisze o reżimie temperaturowym fermentacji. Jak można twierdzić, że słód ma duże znaczenie dla jakości końcowego destylatu, kiedy prowadząc różnie temperatury fermentacji, uzyskamy na końcu dwa kompletnie różne produkty?
Nie ma dla tu piszących znaczenia, czy fermentacja idzie w 15 stopniach, czy w 30, ale będą wypisywać dyrdymały o zbawiennym dla destylatu wpływie "tajemnych słodów dla Japończyków". Dlaczego nikt nie pisze o temperaturach i czasach zacierania? Czy to nie ma wpływu na fermentację i smak destylatu? Bo ja uważam że ma, i to kolosalne.
Jakie znaczenie ma słód z jednej, czy drugiej słodowni, pilzneński, czy pale ale, skoro źle odbierzemy przedgon, a potem to wszystko wsadzimy do mocno palonej beczki po winie, albo porto?
Tak przy okazji tej dyskusji, przypomina mi ona trochę to co można przeczytać na stronie producenta destylatorow VSOP. Jak się to czyta, to człowiek ma wrażenie, że kupuje technogie na poziomie niedostępnym jeszcze nawet dla Elona Muska. A jak się pójdzie i zobaczy na żywo te cuda po 25 kafli, krzywo pospawane, z niewytrawionymi spawami, posmarakane, jakby ktoś się dopiero uczył spawać i do tego wydumane do entej potęgi, jakby "konstruktor" nie trzeźwiał od miesiecy, to nagle cała wysyłka i piękne opisy grafomana spada w otchłań żałości. Tak się niestety tutaj czyta te wpisy o wpływie producenta słodu na gładkość destylatu.
Do zrobienia dobrego destylatu wystarczy jakikolwiek słód. Jego gatunek i dodatki, mają tylko znaczenie jak sól i pieprz w kuchni. Jeden lubi bardziej słone, drugi bardziej pieprzne. Ale, od kucharza PRZEDE WSZYSTKIM zależy, czy dobrze ugotuje i dobrze użyje soli, i pieprzu. Nie od jego garnków i nie od bardziej lub mniej krzywej marchewki.
Jakiś czas temu zrobiłem destylat ze skrobi ziemniaczanej. Dokładnie - tak jak radzili koledzy - poprowadziłem zacieranie, fermentację i destylację na kolumnie rektyfikacyjnej. Dojrzewa już 8 miesięcy i nadal jest wg mnie za ostre i niepijalne. Ale jakto się stało? Przecież wódka z ziemniaków jest super łagodna. A przecież koledzy pisali, że wystarczy 3 miesiące dojrzewania. Przecież zrobiłem, jak mówili. Nie jestem przecież nowicjuszem.
I co? Idąc logiką z tego tematu, pewnie dlatego się nie udało, bo użyłem skrobi z pepees, a nie tej spod lady, sprzedawanej tylko członkom specjalnej, tajnej loży masońskiej i jak ktoś nie zna wielkiego mistrza, "co jego imienia nie wolno wypowiadać w blasku słońca", to nigdy jej nie zdobędzie. I użyłem Black Label Turbo, a nie specjalnych drożdży, specjalnie do skrobii z pepees, hodowanych przez zagubione w górach Tien Szan, prastare plemię "wytwórców drożdży do skrobi z Pepees". Tak pewnie było...
Ja, stosując moją logikę, jestem przekonany, że spieprzyłem cięcie frakcji. Proste - za wcześnie odebrałem serce, za późno odciąłem ogon. Żadna magiczna skrobia od tego, czy innego producenta nie przeskoczylaby tego błędu. Tak, jak żaden magiczny słód nie da nam z definicji gładkiej, ani ostrej wódki.
Rozrywku, przemyślałem to już kilka razy
Nie spodziewałem się po tobie niczego innego, Mr Green.radius pisze: Pierdolicie Hipolicie
Ostatnio zmieniony niedziela, 16 sty 2022, 09:20 przez mirek-swirek, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 210
- Rejestracja: czwartek, 16 sty 2020, 13:16
- Otrzymał podziękowanie: 20 razy
Re: Jaki słód polecacie
Sorry Mirek Świrek ale jako piwowar to bzdury piszesz .
Z każdego rodzaju słodu wyjdzie inny destylat. To tak, jak byś napisał, że nie istotne czy damy wędzony czy pilsa...
W piwowarstwie możesz bawić się temp. Goździki, banany, mango... I setki innych aromatów które można uzyskać, stosując inne szczepy drożdży i temp . Ale w destylatach chcemy uzyskać powtarzalność. Zrób sobie odpęd zacieru z Red Activ oraz Pilzneńskiego . Jeśli nie czujesz różnicy to podziękuję Koronie .
Z każdego rodzaju słodu wyjdzie inny destylat. To tak, jak byś napisał, że nie istotne czy damy wędzony czy pilsa...
W piwowarstwie możesz bawić się temp. Goździki, banany, mango... I setki innych aromatów które można uzyskać, stosując inne szczepy drożdży i temp . Ale w destylatach chcemy uzyskać powtarzalność. Zrób sobie odpęd zacieru z Red Activ oraz Pilzneńskiego . Jeśli nie czujesz różnicy to podziękuję Koronie .
Ostatnio zmieniony niedziela, 16 sty 2022, 09:28 przez radius, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 299
- Rejestracja: piątek, 21 kwie 2017, 22:57
- Podziękował: 61 razy
- Otrzymał podziękowanie: 41 razy
-
Autor tematu - Posty: 1541
- Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
- Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
- Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Podziękował: 135 razy
- Otrzymał podziękowanie: 218 razy
Re: Jaki słód polecacie
Kolego @mirek-swirek tak się składa, że piwa robiłem dobrych parę lat. Nie liczyłem co prawda ile słodów przerobiłem w tym czasie, ale była górna, jak i dolna fermentacja (mam lodówkę, która i chłodzi i grzeje), był i Porter Bałtycki, Pils i Hefeweizen oraz Witbier i wiele, wiele innych. Tajniki fermentacji mam raczej opanowane, bo oprócz piw mam kilkaset butelek win własnej roboty w piwnicy. Wnioskując właśnie z piw, gdzie słód ma wiodące znaczenie (bo ma), zadałem to pytanie. Odnośnie destylacji zacierów nie polemizuję, bo mam za małe doświadczenie, dlatego też chciałem wyeliminować przynajmniej podstawowe błędy początkującego i stąd to pytanie.
A tak właściwie, to pytałem o dobrą wódkę zbożową, bo jeśli chodzi o whisky, to na jej temat mam trochę więcej informacji.
Wracając do fermentacji, to masz rację, że jest ona kluczowa. Większość patrzy żeby jak najwięcej i jak najszybciej, więc podbite temperatury i turbo doładowania. Ja zrobiłem sobie próby na zwykłej cukrówce, gdzie pierwsze próby były na turbo (takie drożdże mi doradzali tutaj) i w temperaturach zalecanych na opakowaniach. Niestety mimo metody 2,5, jak również filtracji węglem, produkt nie spełniał moich oczekiwań (jestem uczulony na ducha buraka), więc zacząłem eksperymentować. Stosując właśnie metody z piwowarstwa, po długich poszukiwaniach znalazłem drożdże bez turbo, a fermentację prowadziłem w możliwie najniższych temperaturach i okazało się, że otrzymałem zupełnie inny produkt ze zwykłego cukru, bardziej łagodny, a już po pierwszej rektyfikacji nie wyczuwałem buraka, a po 2,5 było cudowne.
A tak właściwie, to pytałem o dobrą wódkę zbożową, bo jeśli chodzi o whisky, to na jej temat mam trochę więcej informacji.
Wracając do fermentacji, to masz rację, że jest ona kluczowa. Większość patrzy żeby jak najwięcej i jak najszybciej, więc podbite temperatury i turbo doładowania. Ja zrobiłem sobie próby na zwykłej cukrówce, gdzie pierwsze próby były na turbo (takie drożdże mi doradzali tutaj) i w temperaturach zalecanych na opakowaniach. Niestety mimo metody 2,5, jak również filtracji węglem, produkt nie spełniał moich oczekiwań (jestem uczulony na ducha buraka), więc zacząłem eksperymentować. Stosując właśnie metody z piwowarstwa, po długich poszukiwaniach znalazłem drożdże bez turbo, a fermentację prowadziłem w możliwie najniższych temperaturach i okazało się, że otrzymałem zupełnie inny produkt ze zwykłego cukru, bardziej łagodny, a już po pierwszej rektyfikacji nie wyczuwałem buraka, a po 2,5 było cudowne.
"Inteligentni ludzie są często zmuszani do picia, by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami." Ernest Hemingway
-
- Posty: 299
- Rejestracja: piątek, 21 kwie 2017, 22:57
- Podziękował: 61 razy
- Otrzymał podziękowanie: 41 razy
Re: Jaki słód polecacie
Kiwitom, dobrze cię kojarzę z forum piwowarów Wiem, że warzysz piwo.
To co piszesz, potwierdza to co napisałem ja. "W destylatach" surowiec wpływa na efekt końcowy, ale nie jest najważniejszy.
Dodatki słodów specjalnych do zacieru będą miały wpływ na efekt końcowy. Tu nie ma dyskusji. Inaczej będzie smakował odpęd z czystego pilzneńskiego, a inaczej kiedy dosypujemy np. 20% karmelowego albo czekoladowego. Ale, czy przy dobrze poprowadzonej fermentacji i destylacji/rektyfikacji, przy ślepym teście ktoś zauważy różnice między producentami słodu? Wiem, że bardzo wątpię.
W naszych głowach siedzi większość doznań. Niedawno na duzej imprezie na stole pojawił się dobry bimber z cukru i absolutnie ten sam bimber w butelkach po Białudze. Na 20 osób pijących, część nie widziała żadnej różnicy, 3 mówiło, że bimber dużo lepszy, a 2 że nie ma w ogóle podjazdu do Bialugi. Tak wyglądają indywidualne smaki.
Są ludzie którzy postrzegają świat takim jaki jest, a są tacy którzy naginają fakty.
To co piszesz, potwierdza to co napisałem ja. "W destylatach" surowiec wpływa na efekt końcowy, ale nie jest najważniejszy.
Dodatki słodów specjalnych do zacieru będą miały wpływ na efekt końcowy. Tu nie ma dyskusji. Inaczej będzie smakował odpęd z czystego pilzneńskiego, a inaczej kiedy dosypujemy np. 20% karmelowego albo czekoladowego. Ale, czy przy dobrze poprowadzonej fermentacji i destylacji/rektyfikacji, przy ślepym teście ktoś zauważy różnice między producentami słodu? Wiem, że bardzo wątpię.
W naszych głowach siedzi większość doznań. Niedawno na duzej imprezie na stole pojawił się dobry bimber z cukru i absolutnie ten sam bimber w butelkach po Białudze. Na 20 osób pijących, część nie widziała żadnej różnicy, 3 mówiło, że bimber dużo lepszy, a 2 że nie ma w ogóle podjazdu do Bialugi. Tak wyglądają indywidualne smaki.
Są ludzie którzy postrzegają świat takim jaki jest, a są tacy którzy naginają fakty.
Ostatnio zmieniony niedziela, 16 sty 2022, 14:52 przez mirek-swirek, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Jaki słód polecacie
Kolego mirku-świrku, dobrze.
Popatrzmy na piwo.
Zwykłe piwo, czyste bez tych dodatków, ok?
Rozumiem że w/g ciebie różne smaki piwa biorą się ze sposobu warzenia piwa, a nie surowca,tak?
No tyle browarów na świecie i każdy ma swoją unikalną metodę produkcji, a materiał, czyli surowiec to sprawa drugorzędna, no myślenie brawo.
A ten kto produkuje noże...koncentruje się na kuciu, hartowaniu oraz ostrzeniu, tak? Na produkcji.
A gatunek stali to nie ma żadnego znaczenia, czy to wysokowęglowa stal, czy zwykłe żelazo, co za różnica..
Nóż, to nóż, aby ostry był.
Otóż kolego, przy planowaniu np whisky, tak jak @kiwitom23 zamierza ja bym wolał prawdziwy słód torfowy, z zboża które rosło w surowym Szkockim klimacie, gdzie roślinka dostawała w dupę i musiała się bronić,
Kumulując w sobie to co najcenniejsze.
Tyle teorii. Czas na praktykę:
Zrób sobie tournee po browarach i głoś prawdę jedyną:
Nieważne co wsypiesz, syp cokolwiek, abyś dobrze warzył.
Podziel się z nami odpowiedziami mistrzów browarnictwa, tylko wykropkuj brzydkie słowa.
Popatrzmy na piwo.
Zwykłe piwo, czyste bez tych dodatków, ok?
Rozumiem że w/g ciebie różne smaki piwa biorą się ze sposobu warzenia piwa, a nie surowca,tak?
No tyle browarów na świecie i każdy ma swoją unikalną metodę produkcji, a materiał, czyli surowiec to sprawa drugorzędna, no myślenie brawo.
A ten kto produkuje noże...koncentruje się na kuciu, hartowaniu oraz ostrzeniu, tak? Na produkcji.
A gatunek stali to nie ma żadnego znaczenia, czy to wysokowęglowa stal, czy zwykłe żelazo, co za różnica..
Nóż, to nóż, aby ostry był.
Otóż kolego, przy planowaniu np whisky, tak jak @kiwitom23 zamierza ja bym wolał prawdziwy słód torfowy, z zboża które rosło w surowym Szkockim klimacie, gdzie roślinka dostawała w dupę i musiała się bronić,
Kumulując w sobie to co najcenniejsze.
Tyle teorii. Czas na praktykę:
Zrób sobie tournee po browarach i głoś prawdę jedyną:
Nieważne co wsypiesz, syp cokolwiek, abyś dobrze warzył.
Podziel się z nami odpowiedziami mistrzów browarnictwa, tylko wykropkuj brzydkie słowa.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 299
- Rejestracja: piątek, 21 kwie 2017, 22:57
- Podziękował: 61 razy
- Otrzymał podziękowanie: 41 razy
Re: Jaki słód polecacie
To ja Rozrywku proponuję, żebyś sam odbył tę podróż i kiedy z niej wrócisz, podzielił się zdobytą wiedzą. Tak jak najlepiej potrafisz Bo ja jestem w tej podróży od kilku lat, codziennie.
Tuszę, że nie uwarzyles dotąd żadnego piwa - takiego, zwykłego, czystego, bez dodatkow. Czy mam rację?
Nie unoś się emocjami. Przeczytaj to co napisalem w moich postach, uważnie bez emocji. A wtedy pewnie doczytasz, co mam na myśli.
Tuszę, że nie uwarzyles dotąd żadnego piwa - takiego, zwykłego, czystego, bez dodatkow. Czy mam rację?
Nie unoś się emocjami. Przeczytaj to co napisalem w moich postach, uważnie bez emocji. A wtedy pewnie doczytasz, co mam na myśli.
Ostatnio zmieniony niedziela, 16 sty 2022, 17:23 przez mirek-swirek, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Jaki słód polecacie
Ależ ja się nie unoszę, ani przecież nie hejtuję ciebie, ani nie jestem nawet niegrzeczny.
Stwierdzam jedynie że surowiec ma znaczenie.
Nie neguję przecież że sposób obróbki, zacierania, fermentacji, destylacji jest ważny, bo jest.
Twierdzę tylko że surowiec jest bardzo ważnym kółkiem w tej machinie.
Ps: uwarzyłem parę warek w życiu.
Wyszły mi w skali od mocno średnich po bylejakie, także to nie jest moja najmocniejsza strona.
Pijalne, ale abym z dumą częstował znajomych, to nie bardzo.
Wracając do ciebie, mądre rzeczy prawisz również, a w tych rzeczowych informacjach bywa i odrobinę kwestii dyskusyjnych.
Konkretne zboża są do wyboru po to aby chcieć uzyskać konkretny zamierzony trunek.
Wyjaśnię ci jak twoje słowa wszyscy odebrali:
A tak,
Jakbyś napisał że można i owsa nasypać, co za różnica, śruta to śruta.
Otóż nie. Inaczej formować musisz wypowiedź i tyle, bez nacisku na swoją rację, bez możliwości polemiki, nie bądź koalak.
Z żyta nie zrobisz Szkockiej i już.
A ziemniaków typowych na frytki nie zrobisz pyzy.
Ze zbożami jest identycznie.
Gatunków jest parę, ale odmian wiele, i każda ma swoje, inne przeznaczenie.
Jakby tak nie było to by browarnicy warzyli piwo ze wszystkiego co było kiedyś kłosem, a tak nie jest.
Pozdrawiam.
Stwierdzam jedynie że surowiec ma znaczenie.
Nie neguję przecież że sposób obróbki, zacierania, fermentacji, destylacji jest ważny, bo jest.
Twierdzę tylko że surowiec jest bardzo ważnym kółkiem w tej machinie.
Ps: uwarzyłem parę warek w życiu.
Wyszły mi w skali od mocno średnich po bylejakie, także to nie jest moja najmocniejsza strona.
Pijalne, ale abym z dumą częstował znajomych, to nie bardzo.
Wracając do ciebie, mądre rzeczy prawisz również, a w tych rzeczowych informacjach bywa i odrobinę kwestii dyskusyjnych.
Konkretne zboża są do wyboru po to aby chcieć uzyskać konkretny zamierzony trunek.
Wyjaśnię ci jak twoje słowa wszyscy odebrali:
A tak,
Jakbyś napisał że można i owsa nasypać, co za różnica, śruta to śruta.
Otóż nie. Inaczej formować musisz wypowiedź i tyle, bez nacisku na swoją rację, bez możliwości polemiki, nie bądź koalak.
Z żyta nie zrobisz Szkockiej i już.
A ziemniaków typowych na frytki nie zrobisz pyzy.
Ze zbożami jest identycznie.
Gatunków jest parę, ale odmian wiele, i każda ma swoje, inne przeznaczenie.
Jakby tak nie było to by browarnicy warzyli piwo ze wszystkiego co było kiedyś kłosem, a tak nie jest.
Pozdrawiam.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 718
- Rejestracja: sobota, 16 sie 2014, 14:47
- Podziękował: 100 razy
- Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Jaki słód polecacie
Dobrze poprowadzona fermentacja i gotowanie mają wpływ na jakość alkoholu. Ale nie prawdą jest że rodzaj nawet podstawowych słodów nie ma wpływu na smak. Gdyby tak było to bourbona robili by z ziemniaków a whisky torfowy z kukurydzy
ZAISTE WÓDKA POTĘŻNA JEST...ALE BIMBER WIĘKSZĄ MOCĄ WŁADA
-
- Posty: 1909
- Rejestracja: poniedziałek, 13 lip 2009, 11:04
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Nemiroff Smorodina
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: 3-city
- Podziękował: 127 razy
- Otrzymał podziękowanie: 208 razy
Re: Jaki słód polecacie
Chyba powoli ze wszystkim zaczynają się schody. Do tej pory można było słód Nikka kupić bez większych problemów. Nie wiem tego na 100% ale od nowego roku minimalny zakup to 400 kg na palecie i na firmę. Jak potwierdzę tę informację to dam znać.Saziru pisze:Panowie a możne ten słód nikka jakoś kupic ? I czy macie doświadczenia ze słowami ze Strzegomia ( polecacie jakieś konkretne?) ?
"最不喜欢的粗鲁所持的以及各种各样的虚伪的混蛋。"
http://alkohole-domowe.com/forum/regulatory-drgranatta-t6000.html
http://alkohole-domowe.com/forum/regulatory-drgranatta-t6000.html
-
- Posty: 2
- Rejestracja: wtorek, 4 sty 2022, 22:33
-
- Posty: 299
- Rejestracja: piątek, 21 kwie 2017, 22:57
- Podziękował: 61 razy
- Otrzymał podziękowanie: 41 razy
Re: Jaki słód polecacie
I, że słód sam w sobie, w procesie "tworzenia" ma znaczenie na końcu. Wcześniej jest dobra fermentacja i tutaj cała masa składowych: od temperatur zacierania, przez profil wody, szczepu drożdży, temperatur fermentacji, czasu fermentacji, dobra destylacja (tutaj też kilka składowych: młóto,bez młota, alembik, niealembik, takie-śmakie cięcie frakcji etc.) i dobre dojrzewanie - długo wymieniać.
Wiadomo, że z samego słodu jęczmiennego nie zrobimy wódki pszenicznej, ani żytniej, ani rumu. Założyłem, że to jest dla wszystkich oczywiste.
Przepraszm, jeśli się wyraziłem nieprecyzyjnie.
Kwestia jest taka, że po moim pierwszym wpisie w temacie poleciało kilka głupich tekstów pod moim adresem. Takich jak np. ten radiusa, bez próby zrozumienia, czy w moich koślawych może zdaniach nie ma ziarna prawdy. Bo ja np. czytając niektóre wypowiedzi odnoszę wrażenie, że o fermentacji i zacieraniu to co niektórzy mają pojęcie bardzo słabe, ograniczone tylko do 2 szczepów drożdży i zacierania na lenia. Sorry, ale na takim poziomie dyskusji, gdzie zaprzecza się naturalnemu porządkowi świata, będę się zawsze radykalizował.
I ja cię pozdrawiam, Rozrywku.
No właśnie, ja cały czas próbuje napisać, że nie ma znaczenia, czy słód jest z tej słodowni, czy z innej, bo na etapie mocno początkującym i tak nie pozna się różnicy między lepszym słodem i gorszym.rozrywek pisze: Ps: uwarzyłem parę warek w życiu.
Wyszły mi w skali od mocno średnich po bylejakie, także to nie jest moja najmocniejsza strona.
Pijalne, ale abym z dumą częstował znajomych, to nie bardzo.
I, że słód sam w sobie, w procesie "tworzenia" ma znaczenie na końcu. Wcześniej jest dobra fermentacja i tutaj cała masa składowych: od temperatur zacierania, przez profil wody, szczepu drożdży, temperatur fermentacji, czasu fermentacji, dobra destylacja (tutaj też kilka składowych: młóto,bez młota, alembik, niealembik, takie-śmakie cięcie frakcji etc.) i dobre dojrzewanie - długo wymieniać.
Wiadomo, że z samego słodu jęczmiennego nie zrobimy wódki pszenicznej, ani żytniej, ani rumu. Założyłem, że to jest dla wszystkich oczywiste.
Przepraszm, jeśli się wyraziłem nieprecyzyjnie.
Proszę mnie w żaden sposób nie kojarzyć z wymienionym!!!Wyjaśnię ci jak twoje słowa wszyscy odebrali:
A tak,
Jakbyś napisał że można i owsa nasypać, co za różnica, śruta to śruta.
Otóż nie. Inaczej formować musisz wypowiedź i tyle, bez nacisku na swoją rację, bez możliwości polemiki, nie bądź koalak.
Kwestia jest taka, że po moim pierwszym wpisie w temacie poleciało kilka głupich tekstów pod moim adresem. Takich jak np. ten radiusa, bez próby zrozumienia, czy w moich koślawych może zdaniach nie ma ziarna prawdy. Bo ja np. czytając niektóre wypowiedzi odnoszę wrażenie, że o fermentacji i zacieraniu to co niektórzy mają pojęcie bardzo słabe, ograniczone tylko do 2 szczepów drożdży i zacierania na lenia. Sorry, ale na takim poziomie dyskusji, gdzie zaprzecza się naturalnemu porządkowi świata, będę się zawsze radykalizował.
I ja cię pozdrawiam, Rozrywku.
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Jaki słód polecacie
No cóż, porównanie do kolegi K, to z mojej strony niegrzeczność niewybaczalna, przepraszam.
I tak koledze @kiwitom23 zasmieciliśmy temat to teraz trzeba mu to jakoś wynagrodzić.
Siedzisz w słodach mocno, to poleć koledze konkretnych producentów, konkretne słody, z linkami bezpośrednimi.
Jesteśmy mu to winni.
Poleć konkretny produkt, ale już bez tej nauki, i wykładów, on piwa robi to sobie ze śrutą da radę.
Mirek swirek...stoi?
I tak koledze @kiwitom23 zasmieciliśmy temat to teraz trzeba mu to jakoś wynagrodzić.
Siedzisz w słodach mocno, to poleć koledze konkretnych producentów, konkretne słody, z linkami bezpośrednimi.
Jesteśmy mu to winni.
Poleć konkretny produkt, ale już bez tej nauki, i wykładów, on piwa robi to sobie ze śrutą da radę.
Mirek swirek...stoi?
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 2586
- Rejestracja: sobota, 30 lip 2016, 16:57
- Ulubiony Alkohol: Zależy od nastroju i dostępności.
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Podziękował: 236 razy
- Otrzymał podziękowanie: 453 razy
Re: Jaki słód polecacie
kiwitom23, a ten słód do whisky z białego wziąłeś?
Jak dla mnie fajny, mocno wędzony - jaki efekt to zobaczymy za kilka lat.
Co do zwykłych słodów, to zgadzam się z mirkiem-swirkiem, do piwa to jeszcze może mieć znaczenie, do wódki już raczej niewielkie i brałbym po prostu tani.
Jak dla mnie fajny, mocno wędzony - jaki efekt to zobaczymy za kilka lat.
Co do zwykłych słodów, to zgadzam się z mirkiem-swirkiem, do piwa to jeszcze może mieć znaczenie, do wódki już raczej niewielkie i brałbym po prostu tani.
Pozdrawiam z opolskiego.
-
Autor tematu - Posty: 1541
- Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
- Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
- Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Podziękował: 135 razy
- Otrzymał podziękowanie: 218 razy
Re: Jaki słód polecacie
Mam jeszcze takie pytanie odnośnie zacierania. Mam kociołek do piwa i mógłbym to zrobić klasycznie, ale żeby zapełnić 2 beczki 60 litrowe, to musiałbym przeprowadzić 4 przebiegi na kociołku. Zatem pytanie, czy zalewając słód w beczce gorącą wodą np 70*C i zostawiając tak, aż do wystygnięcia zatrę słód? Teoretycznie zamiana skrobi w cukry zachodzi przy 65-60*C, więc pytanie czy beczka nie za szybko wystygnie, jeżeli będzie w temperaturze pokojowej 22*C, tak aby wszystko się zatarło? Mówię tu oczywiście o zacieraniu bez enzymów.
Nie, nic o tym nie wiem, bardzo rzadko zaglądam na białe forum.jakis1234 pisze:kiwitom23, a ten słód do whisky z białego wziąłeś?
Mam jeszcze takie pytanie odnośnie zacierania. Mam kociołek do piwa i mógłbym to zrobić klasycznie, ale żeby zapełnić 2 beczki 60 litrowe, to musiałbym przeprowadzić 4 przebiegi na kociołku. Zatem pytanie, czy zalewając słód w beczce gorącą wodą np 70*C i zostawiając tak, aż do wystygnięcia zatrę słód? Teoretycznie zamiana skrobi w cukry zachodzi przy 65-60*C, więc pytanie czy beczka nie za szybko wystygnie, jeżeli będzie w temperaturze pokojowej 22*C, tak aby wszystko się zatarło? Mówię tu oczywiście o zacieraniu bez enzymów.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 17 sty 2022, 11:41 przez kiwitom23, łącznie zmieniany 1 raz.
"Inteligentni ludzie są często zmuszani do picia, by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami." Ernest Hemingway