Whisky single malt zacierana na zimno.
-
Autor tematu - Posty: 468
- Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
- Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
- Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Zastosowany szczep drożdży to Safspirit M1, czyli dedykowane do wyrobu whisky szkockiej. Procedura banalnie prosta. Zmieszałem wodę i ześrutowany słód w proporcji 3 litry wody, na kilogram ziarna. Temperatura mieszaniny ustaliła się na poziomie 32°C. Dodałem uwodnione grzybki i zamknąłem fermentor rurką fermentacyjną. Bulkać zaczęło bardzo szybko, bo już po upływie czterech godzin. Ciekawe, co z tego zdołam wypędzić. Sama idea szkockiej zacieranej na zimno wydała mi się godna samodzielnego poznania. Oczekuję trunku bogatego w smaki i aromaty, ponieważ zamierzam gotować gęsty wsad. Co sądzicie o tym, nieco nietypowym, whiskarskim pomyśle?
-
Autor tematu - Posty: 468
- Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
- Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
- Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: Whisky single malt zacierana na zimno.
To pierwsza próba, więc tym bardziej z niecierpliwością czekam na zakończenie fermentacji. Pędzenie planuję przeprowadzić, że tak powiem, łącznie z fazą klasycznego zacierania. Tzn. zastosuję dwie przerwy podczas rozgrzewania wsadu. Postoje w temperaturach 60°C i 70°C potrwają przynajmniej po kwadransie. Tak na wszelki wypadek. Celem, że się uczenie wyjęzyczę, ewentualnego odzyskania cukrów. Chciałbym także sprawdzić możliwość filtracji brei po przegotowaniu, czyli na łusce poddanej ekstremalnej obróbce cieplnej. To będzie można przetestować umieszczając w kotle fałszywe dno. Szczegóły całego przedsięwzięcia będę w niniejszym wątku na bieżąco raportował. Generalnie sam, ruszając z eksperymentem, byłem jedynie teoretycznie przygotowany, bowiem nie spotkałem się z relacją z konkretnych poczynań w takowym kierunku. Jedynie w Centrum Fermentacji sprzedawca drożdży powiedział, iż powinno mi się udać, lecz oni także, jeśli go dobrze zrozumiałem, nie przeprowadzali doświadczeń z takimi zacierami. Gość parę razy próbował przerobić w ten sposób mąkę, ale poniechał prób, bowiem nie dawały zadowalających rezultatów. Ich wydajność raz wyniosła 60% a innym razem 2%. Natomiast samo przerabianie słodu, nazwijmy to, na zimno, mogę raczej uznać za własną whiskową wariację.
-
- Posty: 2383
- Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 14:00
- Krótko o sobie: Marzyciel
- Ulubiony Alkohol: Własny.
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
- Podziękował: 268 razy
- Otrzymał podziękowanie: 338 razy
Re: Whisky single malt zacierana na zimno.
Według mnie taki nastawo zacier nie ma racji bytu. Gdyby to były drożdże na wzór chińskich Koji to to jeszcze rozumiem, jest osobny szeroko opisany taki wątek na ten temat. Słód będzie miał największą wydajność gdy przez godzinę przynajmniej podgrzejesz go do 62-67 stopni Celsjusza. Robienie przerw podczas destylacji nic już nie wniesie... Niemniej jednak trzymam za Ciebie kciuki i kibicuję.
Pozdrawiam Gacek.
-
- Posty: 3847
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Whisky single malt zacierana na zimno.
Bo dam po łapach Pamiętajmy jako żelazną zasadę, że słód podczas procesu zacierania nie powinien przekroczyć 65 stopni. Powyżej tej temperatury tworzą się dekstryny i niefermentowalne cukry. Najlepiej przyjąć 64 stopnie za maksymalna temp. Gdy słód już zatarty, można oczywiście podnieść temp., jak to się dzieje przy "mash out'cie", gdy chcemy bardziej upłynnić zacier..Gacek pisze: gdy przez godzinę przynajmniej podgrzejesz go do 62-67 stopni Celsjusza.
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 2920
- Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Owocówki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 129 razy
- Otrzymał podziękowanie: 552 razy
-
- Posty: 527
- Rejestracja: środa, 13 cze 2018, 06:47
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: Kraków
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 58 razy
Re: RE: Whisky single malt zacierana na zimno.
Mógłbyś podać gdzie znalazłeś taki zapis?
Wysłane z mojego SM-G980F przy użyciu Tapatalka
Nigdzie nie znalazłem informacji, że w/w drożdże są do "zacierania na zimno"Fiflak pisze:Zastosowany szczep drożdży to Safspirit M1...Ciekawe, co z tego zdołam wypędzić. Sama idea szkockiej zacieranej na zimno wydała mi się godna samodzielnego poznania.
Mógłbyś podać gdzie znalazłeś taki zapis?
Wysłane z mojego SM-G980F przy użyciu Tapatalka
"priusquam superbia ambulat" - pycha kroczy przed upadkiem
-
- Posty: 1541
- Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
- Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
- Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Podziękował: 135 razy
- Otrzymał podziękowanie: 218 razy
Re: Whisky single malt zacierana na zimno.
A po co Ci cukry przy gotowaniu? Jakoś to nie przemawia do mnie wcale. Najpierw robisz zacier bez zacierania, a przy gotowaniu chcesz zacierać, jak już ubiłeś drożdże??? Jakieś poplątanie z pomieszaniem...Fiflak pisze:zastosuję dwie przerwy podczas rozgrzewania wsadu. Postoje w temperaturach 60°C i 70°C potrwają przynajmniej po kwadransie. Tak na wszelki wypadek. Celem, że się uczenie wyjęzyczę, ewentualnego odzyskania cukrów.
"Inteligentni ludzie są często zmuszani do picia, by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami." Ernest Hemingway
-
- Posty: 83
- Rejestracja: środa, 10 mar 2021, 21:58
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:) a poza tym czasem coś upichcę, czasem coś uwędzę, a czasem wypiję!
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Whisky single malt zacierana na zimno.
Tak sobie myślę... poteoretyzuje trochę.
Cukry które mogą ewentualnie powstać podczas zagrzewania takiego zacieru, w połączeniu z obecnymi w zacierze białkami, czy w zasadzie aminokwasami, podczas grzania, w końcowym etapie przy zbliżaniu się do wrzenia mogą zacząć tworzyć związki Maillarda. Związki bardzo korzystne pod względem smakowitości. Zapach tofii, karmelu, świeżo upieczonego chleba. W praktyce związki te są bardzo nietrwałe - dlatego chleb prosto z piekarni pachnie tak jak pachnie, a godzinę później już nie. Jednak być może w procesie destylacji istnieje możliwość "zawieszenia" ich w parach i skroplinach destylatu (Czy możliwe, nie wiem).
Co za tym idzie taki zacier na zimno, pomimo początkowej niskiej wydajności, może (POTENCJALNIE) okazać się bardzo aromatyczny, co więcej jeżeli istnieje możliwość odzyskania z niego nieprzerobionego cukru i wykorzystania dundru w celu podniesienia wydajności kolejnego zimnego zacieru to i tak nic się nie zmarnuje.
Może się da. Skoro kolega Fiflak ma czas i ochotę to czemu nie spróbować.
Zastanawia mnie jedynie czy taki nastaw, ze względu na niską (ale jednak) aktywność enzymów w niskich temperaturach, nie będzie czasem bardzo długo pracował, a obecność nierozłożonej skrobi nie narazi go na infekcje?
Tak czy inaczej powodzonka! ;D
Cukry które mogą ewentualnie powstać podczas zagrzewania takiego zacieru, w połączeniu z obecnymi w zacierze białkami, czy w zasadzie aminokwasami, podczas grzania, w końcowym etapie przy zbliżaniu się do wrzenia mogą zacząć tworzyć związki Maillarda. Związki bardzo korzystne pod względem smakowitości. Zapach tofii, karmelu, świeżo upieczonego chleba. W praktyce związki te są bardzo nietrwałe - dlatego chleb prosto z piekarni pachnie tak jak pachnie, a godzinę później już nie. Jednak być może w procesie destylacji istnieje możliwość "zawieszenia" ich w parach i skroplinach destylatu (Czy możliwe, nie wiem).
Co za tym idzie taki zacier na zimno, pomimo początkowej niskiej wydajności, może (POTENCJALNIE) okazać się bardzo aromatyczny, co więcej jeżeli istnieje możliwość odzyskania z niego nieprzerobionego cukru i wykorzystania dundru w celu podniesienia wydajności kolejnego zimnego zacieru to i tak nic się nie zmarnuje.
Może się da. Skoro kolega Fiflak ma czas i ochotę to czemu nie spróbować.
Zastanawia mnie jedynie czy taki nastaw, ze względu na niską (ale jednak) aktywność enzymów w niskich temperaturach, nie będzie czasem bardzo długo pracował, a obecność nierozłożonej skrobi nie narazi go na infekcje?
Tak czy inaczej powodzonka! ;D
Ostatnio zmieniony wtorek, 9 lis 2021, 10:53 przez borova19, łącznie zmieniany 3 razy.
-
- Posty: 1551
- Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
- Podziękował: 210 razy
- Otrzymał podziękowanie: 355 razy
Re: Whisky single malt zacierana na zimno.
Nie rozumiem tylko po co ten pomysł.
Czy z zacieraniem na lenia jest aż tyle pracy? A wydajność ok 18 BLG.
Podejrzewam, że przy "zacieraniu" na zimno uzyskasz coś o mocy 2-3%, o ile efektem bulgotania jest praca drożdży, a nie jakiś bakterii.
Obym się mylił, ale chyba szkoda śruty/słodu
Czy z zacieraniem na lenia jest aż tyle pracy? A wydajność ok 18 BLG.
Podejrzewam, że przy "zacieraniu" na zimno uzyskasz coś o mocy 2-3%, o ile efektem bulgotania jest praca drożdży, a nie jakiś bakterii.
Obym się mylił, ale chyba szkoda śruty/słodu
I love the smell of bimber in the morning.
-
Autor tematu - Posty: 468
- Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
- Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
- Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: Whisky single malt zacierana na zimno.
1. Po co przeprowadzam cały eksperyment?
Zwyczajnie głód wiedzy i nowych doświadczeń.
2. Jak zamierzam odzyskać ewentualną resztę skrobi?
Tak, jak napisałem w poprzednim poście. Przeprowadzę zacieranie i po destylacji poddam wystudzoną breję ponownie fermentacji. Zadam ją uwodnionymi Fermiolami i tym sposobem przerobię resztę cukrów.
Zaznaczam, iż to wyłącznie, że tak powiem, projekt badawczy. Jego cel stanowi poszukiwanie nowego smaku whisky. Nigdzie nie twierdziłem, iż zamierzam wytwarzać samogon tą, wysoce nietypową, wręcz szaloną metodą. Nie wiem czy warto tak się bawić. Dopóki nie sprawdzę samodzielnie, to będę tkwił w niewiedzy. Obgadałem pomysł ze sprzedawcą drożdży. Powiedział, że przedsięwzięcie powinno się powieść. Praktyka pokaże, czy to prawidłowa ścieżka. Generalnie, gdyby się udało, to sporo dylematów by odpadło. Procedura banalnie prosta, bowiem stosuje się w niej lekko ciepłą wodę. Co umożliwia nastawianie w fermentorach plastikowych. Zacieranie na klasycznego single malta wymaga znacznie większego nakładu pracy, że o parku maszynowym nie wspomnę. Zacieram w kegu z fałszywym dnem, a brzeczkę przelewam do drugiego płaszczowca. Tam schładzam ją do 32°C i zadaję grzybki. Fermentuję w zbiorniku, lub w fermentorze plastikowym. Whisky brzeczkowa charakteryzuje się smakiem najbardziej zbliżonym do sklepowej szkockiej.
Zaliczam się do whiskożłopów poszukujących. Stąd biorą się moje, niekiedy, przyznaję, niecodzienne pomysły na otrzymanie nowych rodzajów tego niesamowitego trunku.
Zwyczajnie głód wiedzy i nowych doświadczeń.
2. Jak zamierzam odzyskać ewentualną resztę skrobi?
Tak, jak napisałem w poprzednim poście. Przeprowadzę zacieranie i po destylacji poddam wystudzoną breję ponownie fermentacji. Zadam ją uwodnionymi Fermiolami i tym sposobem przerobię resztę cukrów.
Zaznaczam, iż to wyłącznie, że tak powiem, projekt badawczy. Jego cel stanowi poszukiwanie nowego smaku whisky. Nigdzie nie twierdziłem, iż zamierzam wytwarzać samogon tą, wysoce nietypową, wręcz szaloną metodą. Nie wiem czy warto tak się bawić. Dopóki nie sprawdzę samodzielnie, to będę tkwił w niewiedzy. Obgadałem pomysł ze sprzedawcą drożdży. Powiedział, że przedsięwzięcie powinno się powieść. Praktyka pokaże, czy to prawidłowa ścieżka. Generalnie, gdyby się udało, to sporo dylematów by odpadło. Procedura banalnie prosta, bowiem stosuje się w niej lekko ciepłą wodę. Co umożliwia nastawianie w fermentorach plastikowych. Zacieranie na klasycznego single malta wymaga znacznie większego nakładu pracy, że o parku maszynowym nie wspomnę. Zacieram w kegu z fałszywym dnem, a brzeczkę przelewam do drugiego płaszczowca. Tam schładzam ją do 32°C i zadaję grzybki. Fermentuję w zbiorniku, lub w fermentorze plastikowym. Whisky brzeczkowa charakteryzuje się smakiem najbardziej zbliżonym do sklepowej szkockiej.
Zaliczam się do whiskożłopów poszukujących. Stąd biorą się moje, niekiedy, przyznaję, niecodzienne pomysły na otrzymanie nowych rodzajów tego niesamowitego trunku.
-
Autor tematu - Posty: 468
- Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
- Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
- Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: Whisky single malt zacierana na zimno.
Wczoraj towar przepędziłem. Najpierw przeprowadziłem próbę jodową. Nic się nie zabarwiło. Słowem, cała skrobia została zjedzona przez drożdże. Co potwierdziła wydajność procesu. Samogon specyficzny, wyraźnie słodowy. Krótko mówiąc, eksperyment powiódł się. Być może jeszcze wrócę do tej whisky, bowiem single malt zacierany na zimno posiada swoją unikalną duszę.
-
- Posty: 2383
- Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 14:00
- Krótko o sobie: Marzyciel
- Ulubiony Alkohol: Własny.
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
- Podziękował: 268 razy
- Otrzymał podziękowanie: 338 razy
Re: Whisky single malt zacierana na zimno.
Ufol powiedz mi z ilu kilogramów śruty wyszło Ci alkoholu. Wiem, że robiłeś standardowo jeden do trzech, ale bardzo ciekawi mnie wydajność. Czy pozostałe młóto nastawiłeś raz jeszcze?Fiflak pisze: Samogon specyficzny, wyraźnie słodowy. Krótko mówiąc, eksperyment powiódł się.
Pozdrawiam Gacek.
-
Autor tematu - Posty: 468
- Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
- Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
- Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: Whisky single malt zacierana na zimno.
Odbieram samogon na smak i zapach, więc nie liczyłem, ile konkretnie whisky dał mi wczorajszy proces. Słój, w który zwyczajowo zbieram urobek, był zapełniony w tym samym stopniu, co podczas gotowania klasycznych zacierów. Zaznaczam, to pierwszy eksperyment. Aby wyciągać konkretne wnioski, musiałbym przeprowadzić więcej prób. Dodatkowo robić drobiazgowe notatki. Młóto już kury zjadły. Dodaję z kronikarskiego obowiązku. Oczywiście zachęcam brać bimbrowniczą do powtórzenia, takoż weryfikacji, moich poczynań. Waszmościom znacznie łatwiej dokumentować i prowadzić szczegółowe obserwacje. Ciężko, na ślepo, uchwycić i spisać konkrety typu wydajność pędzenia, lub przeprowadzanie próby jodowej. Ja, za każdym razem, muszę prosić kogoś o pomoc. Wy możecie działać samodzielnie. Zatem, bracia bimbrownicy, dość filozofowania w stylu;
(Co by było gdyby. Wprawdzie masz rację, choć patrząc z drugiej strony się mylisz.)
Koniec gadania i do roboty. Kto lubi whisky słodową, niech metodę sprawdzi i efektami doświadczenia się tu podzieli. Samym gadulstwem skarbnicy wiedzy nie powiększymy.
(Co by było gdyby. Wprawdzie masz rację, choć patrząc z drugiej strony się mylisz.)
Koniec gadania i do roboty. Kto lubi whisky słodową, niech metodę sprawdzi i efektami doświadczenia się tu podzieli. Samym gadulstwem skarbnicy wiedzy nie powiększymy.
-
- Posty: 2920
- Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Owocówki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 129 razy
- Otrzymał podziękowanie: 552 razy
-
Autor tematu - Posty: 468
- Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
- Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
- Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: Whisky single malt zacierana na zimno.
Aż tak rewolucyjnych odkryć bym się nie spodziewał, natomiast potencjał drożdży dedykowanych do whisky szkockiej zaskoczył mnie pozytywnie. Sądziłem, że nie dadzą rady dobrze przerobić słodu, a tu spotkała mnie miła niespodzianka. Zaznaczam, mówimy o nastawianiu wyłącznie ziarna słodowanego. Tzw. surowe zboże, na zimno, przefermentują jedynie grzybki azjatyckie, czyli popularne już również u nas Koji. Kilku forumowiczów lubuje się w whisky typu single malt, zatem żywię nadzieję, że ktoś zechce powtórzyć mój eksperyment i podzieli się, w niniejszym wątku, własnymi obserwacjami oraz przemyśleniami.Doody pisze:Może się okaże, że cały świat kłamał, że nie tylko nie ma sensu zacierać słodu ale nawet nie ma sensu wytwarzać słodu i wystarczy wsypywać zboże do zimnej wody
Jak nie sprawdzisz nie będziesz wiedział.
Chwała tym co eksperymentują
-
- Posty: 1541
- Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
- Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
- Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Podziękował: 135 razy
- Otrzymał podziękowanie: 218 razy
Re: Whisky single malt zacierana na zimno.
Chętnie bym poeksperymentował, zwłaszcza że idzie do mnie 50kg słodu pilzneńskiego ześrutowanego. Czyli reasumując nie zacierałeś, tylko wsypałeś słód do ciepłej wody i dodałeś drożdże? Czy nie lepiej było może jednak podgrzać tą wodę do tych 65*C i zaczekać, aż się schłodzi i wtedy dodać drożdże? W sumie to niewiele pracy, a wydajność zapewne byłaby dużo wyższa. Też jestem fanem wszelakiego rodzaju whisky i chętnie ukręcę coś w tym kierunku. Jak zamierzasz starzeć destylat?
"Inteligentni ludzie są często zmuszani do picia, by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami." Ernest Hemingway
-
- Posty: 1551
- Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
- Podziękował: 210 razy
- Otrzymał podziękowanie: 355 razy
Re: Whisky single malt zacierana na zimno.
@Fiflak za eksperymenty chwała Ci!
Dawaj podsumowujące informacje:
- ile słodu/śruty
- jakie BLG
- ile wyszło %
- jaki smak
Dla mnie nie jest najwazniejsza wydajność, a efekt końcowy. Choćby z 30l zacieru wyszły dwie flaszki, jesli niebo się przy nich pochyla, ię w to
Dawaj podsumowujące informacje:
- ile słodu/śruty
- jakie BLG
- ile wyszło %
- jaki smak
Dla mnie nie jest najwazniejsza wydajność, a efekt końcowy. Choćby z 30l zacieru wyszły dwie flaszki, jesli niebo się przy nich pochyla, ię w to
I love the smell of bimber in the morning.
-
- Posty: 2383
- Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 14:00
- Krótko o sobie: Marzyciel
- Ulubiony Alkohol: Własny.
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
- Podziękował: 268 razy
- Otrzymał podziękowanie: 338 razy
Re: Whisky single malt zacierana na zimno.
Napisałem tu wypracowanie ale przy załączaniu zdjęcia wszystko się skasowało...
Dobra nieważne. Generalnie to nie wierzę w cuda, ale jestem w stanie poświęcić 10 kg słodu jęczmiennego pilzneńskiego na eksperymenty.
Przekonała mnie do tego saszetka drożdży, które dostałem od mojego przyjaciela Grześka @Moskit81. A więc na opakowaniu jest napisane tak:
A blend of yeast and enzyme. Prestige WD.
Active dried yeast with amyloglucosidase for very effective fermentation of corn, cereal and barley mashes.
Paczka ma 23 gramy i zalecana jest na nastaw w ilości 25 litrów. Pożyjemy zobaczymy. Drożdże markowe że Szwecji... Jutro nastawiam, a co mi tam...
Tutaj mam jeszcze opis produktu przetłumaczony przez translatora google.com:
Whisky Yeast with AG to prawdziwe gorzelnicze drożdże whisky z amyloglukozydazą, używane w jednych z najlepszych destylarni whisky na świecie. Ian Smiley, autor wspaniałej książki Making Pure Corn Whiskey, przetestował drożdże i powiedział, że to najlepsze drożdże whisky, jakich kiedykolwiek próbował, i że dodają one wspaniałej wartości do smaku. Drożdże te są absolutnie niezbędne w produkcji najwyższej jakości whisky bez użycia esencji.
Saszetka 23g.
Ten preparat składa się z komercyjnego szczepu drożdży gorzelniczych z amyloglukozydazą, enzymem używanym do rozkładania cukrów niefermowalnych na cukry fermentujące w zacierze kukurydzianym i zbożowym. Fermentuje niezwykle wydajnie, poprawiając plon. Szybkość rozdrabniania: 1 opakowanie na 25L.
Aby uniknąć zanieczyszczenia, nie jest potrzebna kultura starterowa.
Instrukcje:
Posyp drożdżami powierzchnię zacieru o temperaturze pokojowej. Odczekaj 15 minut, a następnie zamieszaj w puree.
Dobra nieważne. Generalnie to nie wierzę w cuda, ale jestem w stanie poświęcić 10 kg słodu jęczmiennego pilzneńskiego na eksperymenty.
Przekonała mnie do tego saszetka drożdży, które dostałem od mojego przyjaciela Grześka @Moskit81. A więc na opakowaniu jest napisane tak:
A blend of yeast and enzyme. Prestige WD.
Active dried yeast with amyloglucosidase for very effective fermentation of corn, cereal and barley mashes.
Paczka ma 23 gramy i zalecana jest na nastaw w ilości 25 litrów. Pożyjemy zobaczymy. Drożdże markowe że Szwecji... Jutro nastawiam, a co mi tam...
Tutaj mam jeszcze opis produktu przetłumaczony przez translatora google.com:
Whisky Yeast with AG to prawdziwe gorzelnicze drożdże whisky z amyloglukozydazą, używane w jednych z najlepszych destylarni whisky na świecie. Ian Smiley, autor wspaniałej książki Making Pure Corn Whiskey, przetestował drożdże i powiedział, że to najlepsze drożdże whisky, jakich kiedykolwiek próbował, i że dodają one wspaniałej wartości do smaku. Drożdże te są absolutnie niezbędne w produkcji najwyższej jakości whisky bez użycia esencji.
Saszetka 23g.
Ten preparat składa się z komercyjnego szczepu drożdży gorzelniczych z amyloglukozydazą, enzymem używanym do rozkładania cukrów niefermowalnych na cukry fermentujące w zacierze kukurydzianym i zbożowym. Fermentuje niezwykle wydajnie, poprawiając plon. Szybkość rozdrabniania: 1 opakowanie na 25L.
Aby uniknąć zanieczyszczenia, nie jest potrzebna kultura starterowa.
Instrukcje:
Posyp drożdżami powierzchnię zacieru o temperaturze pokojowej. Odczekaj 15 minut, a następnie zamieszaj w puree.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony piątek, 12 lis 2021, 18:47 przez .Gacek, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam Gacek.
-
- Posty: 2920
- Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Owocówki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 129 razy
- Otrzymał podziękowanie: 552 razy
Re: Whisky single malt zacierana na zimno.
@Gacek Zrobiłem na tych drożdżach już parę zacierów i powiem jedno są rewelacyjne
Nigdy nie uzyskiwałem z zacieru tylu % co z nich
Zacierałem metodą na lenia, ale mam jeszcze z 2 paczuszki i je zostawię na eksperymenty
Ja dawałem saszetkę na 36l nastawu 10kg zboża lub mąki 30l wody i spokojnie przerabiały.
Nigdy nie uzyskiwałem z zacieru tylu % co z nich
Zacierałem metodą na lenia, ale mam jeszcze z 2 paczuszki i je zostawię na eksperymenty
Ja dawałem saszetkę na 36l nastawu 10kg zboża lub mąki 30l wody i spokojnie przerabiały.
Ostatnio zmieniony piątek, 12 lis 2021, 19:08 przez Góral bagienny, łącznie zmieniany 1 raz.
Wszystko co " wyprodukuje " nazywam BIMBERKIEM
-
- Posty: 2383
- Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 14:00
- Krótko o sobie: Marzyciel
- Ulubiony Alkohol: Własny.
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
- Podziękował: 268 razy
- Otrzymał podziękowanie: 338 razy
Re: Whisky single malt zacierana na zimno.
Znalazłem jeszcze jedną paczkę drożdży. Coobra whisky yeast. Skład bardzo podobny, opis wręcz identyczny. Zdjęcia w załączniku. Używałem tych drożdży kilka razy do zatartego słodu, poradziły sobie bardzo dobrze ale pamiętajmy, że słód był godzinę w kadzi zaciernej z pompą i temperaturą około 65 stopni...
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Pozdrawiam Gacek.
-
Autor tematu - Posty: 468
- Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
- Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
- Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: Whisky single malt zacierana na zimno.
Szczegółowo już zagadnienie opisałem, lecz odnoszę wrażenie, iż metoda pt. single malt na zimno, nadal pozostaje, dla niektórych forumowiczów, niezrozumiała. Wymieniam, w punktach, istotne okoliczności. Żywię nadzieję, że ta wyliczanka zakończy jałową dyskusję i przejdziemy do konkretów.
1. Pomysł ma charakter wybitnie niecodzienny. Zwyczajnie, po rozmowie ze sprzedawcą drożdży, byłem ciekaw, czy taki myk wypali.
2. Wymieniłem szczep grzybków, którego użyłem. Nie wiem, czy zabawa powiedzie się z innymi łiskarniczymi produktami tego rodzaju.
"SafSpiritTM M-1
Najlepszy szczep do produkcji szkockiej i single malt whisky.
• Wysoka odporność na alkohol (pow. 15%).
• Idealne do starzenia trunków w beczkach.
• Dobre rozwiązanie do prowadzenia ciągłej fermentacji."
http://www.centrumfermentacji.pl/index. ... destylatow
Specyfikacja techniczna
http://www.centrumfermentacji.pl/images ... %20M-1.pdf
3. Tak, jak zawsze, dodałem, słownie kropelkę, enzymu scukrzającego i zaprawiłem towar kieliszkiem kwasu fosforowego.
4. Co, poza naukową ciekawością, skłoniło mnie do przeprowadzenia doświadczenia?
Odpowiedź zabrzmi banalnie, bo tak rzeczywistość wygląda.
Prostota wykonania jest wprost urzekająca. Fermentowałem w szwedzkim fermentorze o pojemności równej 60 litrów. Pojemnik plastikowy raczej nie nadaje się do tego, aby wlewać do niego gorącą wodę. Tu unikamy tej niedogodności, bowiem wlewamy wodę, w temperaturze około 35°C. Po zmieszaniu ze słodem jej ciepłota o parę stopni się obniży i wówczas dodajemy uwodnione drożdże. Ważne, aby mieszanina nie była cieplejsza niż 32°C, ponieważ to górna granica wytrzymałości grzybków.
5. Znany jest mi proces zacierania i filtracji. Zazwyczaj sporządzam teraz single malty brzeczkowe, bowiem, nareszcie, mój, hue-hue, park maszynowy pozwala na takowy luksus. Niestety wówczas trzeba kogoś do pomocy angażować, że tak powiem, na poważnie. Single malt na zimno nastawia się, w porównaniu z klasycznym, błyskawicznie.
6. Moje ograniczenia fizyczne, czyt. całkowita ślepota, mocno mi przeszkadzają. Stąd relacja jest, przyznaję, niekompletna. Cóż, dostojni samogoniarze;
Koniec z teoretyzowaniem, trza zakasać rękawy i do roboty. Jakby coś nie poszło jak należy, to z pozostałości można przecież cukry, czyli procenty, łatwo odzyskać.
7. Fermentowałem w około 25°C. Efekty smakowe i zapachowe oceniam jako wysoce egzotyczne, także zdecydowanie pozytywne. Mało precyzyjnie się wyrażam?
Zapewne, ale trudno samą notą degustacyjną świeżej, jeszcze nierozcieńczonej białej whisky, oddać jej charakter. Trunek planuję dolać, do już zgromadzonej whisky w iście szkockim gatunku. Całość trafi do beczki. Nie wiem jeszcze czy w stężeniu 62%, czy 40%. Dylemat rozwiążę wspólnie z naczelnymi konsumentami. Sam decyzji nie będę podejmował, bowiem whisky musi ucieszyć wszystkich ją miłujących.
1. Pomysł ma charakter wybitnie niecodzienny. Zwyczajnie, po rozmowie ze sprzedawcą drożdży, byłem ciekaw, czy taki myk wypali.
2. Wymieniłem szczep grzybków, którego użyłem. Nie wiem, czy zabawa powiedzie się z innymi łiskarniczymi produktami tego rodzaju.
"SafSpiritTM M-1
Najlepszy szczep do produkcji szkockiej i single malt whisky.
• Wysoka odporność na alkohol (pow. 15%).
• Idealne do starzenia trunków w beczkach.
• Dobre rozwiązanie do prowadzenia ciągłej fermentacji."
http://www.centrumfermentacji.pl/index. ... destylatow
Specyfikacja techniczna
http://www.centrumfermentacji.pl/images ... %20M-1.pdf
3. Tak, jak zawsze, dodałem, słownie kropelkę, enzymu scukrzającego i zaprawiłem towar kieliszkiem kwasu fosforowego.
4. Co, poza naukową ciekawością, skłoniło mnie do przeprowadzenia doświadczenia?
Odpowiedź zabrzmi banalnie, bo tak rzeczywistość wygląda.
Prostota wykonania jest wprost urzekająca. Fermentowałem w szwedzkim fermentorze o pojemności równej 60 litrów. Pojemnik plastikowy raczej nie nadaje się do tego, aby wlewać do niego gorącą wodę. Tu unikamy tej niedogodności, bowiem wlewamy wodę, w temperaturze około 35°C. Po zmieszaniu ze słodem jej ciepłota o parę stopni się obniży i wówczas dodajemy uwodnione drożdże. Ważne, aby mieszanina nie była cieplejsza niż 32°C, ponieważ to górna granica wytrzymałości grzybków.
5. Znany jest mi proces zacierania i filtracji. Zazwyczaj sporządzam teraz single malty brzeczkowe, bowiem, nareszcie, mój, hue-hue, park maszynowy pozwala na takowy luksus. Niestety wówczas trzeba kogoś do pomocy angażować, że tak powiem, na poważnie. Single malt na zimno nastawia się, w porównaniu z klasycznym, błyskawicznie.
6. Moje ograniczenia fizyczne, czyt. całkowita ślepota, mocno mi przeszkadzają. Stąd relacja jest, przyznaję, niekompletna. Cóż, dostojni samogoniarze;
Koniec z teoretyzowaniem, trza zakasać rękawy i do roboty. Jakby coś nie poszło jak należy, to z pozostałości można przecież cukry, czyli procenty, łatwo odzyskać.
7. Fermentowałem w około 25°C. Efekty smakowe i zapachowe oceniam jako wysoce egzotyczne, także zdecydowanie pozytywne. Mało precyzyjnie się wyrażam?
Zapewne, ale trudno samą notą degustacyjną świeżej, jeszcze nierozcieńczonej białej whisky, oddać jej charakter. Trunek planuję dolać, do już zgromadzonej whisky w iście szkockim gatunku. Całość trafi do beczki. Nie wiem jeszcze czy w stężeniu 62%, czy 40%. Dylemat rozwiążę wspólnie z naczelnymi konsumentami. Sam decyzji nie będę podejmował, bowiem whisky musi ucieszyć wszystkich ją miłujących.
-
- Posty: 3847
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Whisky single malt zacierana na zimno.
Dwie uwagi co do opisanego doświadczenia. Te drożdże wytrzymują dużo więcej niż 32 stopnie. Wsypywałem je już do zacieru w temperaturze 37-38 stopni i ruszały bez problemu.
Co do beczek plastikowych, to do takiej niebieskiej na kapustę kiszoną można wlać nawet wrzątek. Beczka robi się nieco bardziej elastyczna i miękka ale nie traci całkowicie sztywności i zacieram w nich (60 i 120l) od lat, nie raz wlewając wodę o temp. 98 stopni.
Co do beczek plastikowych, to do takiej niebieskiej na kapustę kiszoną można wlać nawet wrzątek. Beczka robi się nieco bardziej elastyczna i miękka ale nie traci całkowicie sztywności i zacieram w nich (60 i 120l) od lat, nie raz wlewając wodę o temp. 98 stopni.
Ostatnio zmieniony sobota, 13 lis 2021, 19:37 przez Doody, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 1551
- Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
- Podziękował: 210 razy
- Otrzymał podziękowanie: 355 razy
Re: Whisky single malt zacierana na zimno.
tak też myślałem. śruta musi być potraktowana enzymem upłynniającym,
Szkoda. Mam dostęp do śruty. Odpada robienie słodu. Nie mieszkam na wsi, brak śrutownika itp . No nic, pozostaje zacieranie śruty ze słodem.
@Fiflak smak piszesz inny... lepszy?
Szkoda. Mam dostęp do śruty. Odpada robienie słodu. Nie mieszkam na wsi, brak śrutownika itp . No nic, pozostaje zacieranie śruty ze słodem.
@Fiflak smak piszesz inny... lepszy?
I love the smell of bimber in the morning.
-
Autor tematu - Posty: 468
- Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
- Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
- Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: Whisky single malt zacierana na zimno.
Nie zaryzykuję osądu pt. lepszy. Na pewno specyficzny i wart poznania. Już o tym wspominałem, lecz wnioskuję, z lektury ostatnich postów, iż wciąż pojawiają się wątpliwości. Zastosowałem drobno ześrutowany słód jęczmienny. Ta metoda zadziała jedynie w zacierach pełnosłodowych, czyli nie dodajemy ziarna surowego. Stosujemy wyłącznie zboże słodowane.
Single malta zacieranego na zimno nie uznaję za alternatywę wobec klasycznej szkockiej, ale jako ciekawostkę. Czyt. whisky, którą sam sprawdziłem. Cieszę się z tego i innych fascynatów łiskaczy o tym fakcie poinformowałem. Natomiast pozostanę przy klasycznej procedurze. Pewnie kiedyś jeszcze nastawię kolejny fermentor, jednak często tego specyfiku sporządzać nie będę, bowiem zaliczam się do tradycjonalistów. Tzn. dążę do wytworzenia możliwie oryginalnego produktu przy uwzględnieniu własnych ograniczeń. Takie podejście nie wyklucza pozytywnych wariacji, stąd biorą się moje eksperymenty. Jeżeli tylko będę miał możliwości, to kolejne szalone ideę urzeczywistnię a efekty moich poczynań na forum postaram się rzeczowo przedstawić.
Single malta zacieranego na zimno nie uznaję za alternatywę wobec klasycznej szkockiej, ale jako ciekawostkę. Czyt. whisky, którą sam sprawdziłem. Cieszę się z tego i innych fascynatów łiskaczy o tym fakcie poinformowałem. Natomiast pozostanę przy klasycznej procedurze. Pewnie kiedyś jeszcze nastawię kolejny fermentor, jednak często tego specyfiku sporządzać nie będę, bowiem zaliczam się do tradycjonalistów. Tzn. dążę do wytworzenia możliwie oryginalnego produktu przy uwzględnieniu własnych ograniczeń. Takie podejście nie wyklucza pozytywnych wariacji, stąd biorą się moje eksperymenty. Jeżeli tylko będę miał możliwości, to kolejne szalone ideę urzeczywistnię a efekty moich poczynań na forum postaram się rzeczowo przedstawić.
-
- Posty: 197
- Rejestracja: niedziela, 3 wrz 2017, 16:10
- Krótko o sobie: By żyć, trza pić :-)
- Ulubiony Alkohol: Własny, domowy, nie za słaby.
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Południe
- Podziękował: 18 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24 razy
Re: Whisky single malt zacierana na zimno.
Kolego @Fiflak chylę czoła za takie eksperymenty, tym bardziej mimo niedogodności z jakimi się borykasz.
Ja jak narazie cierpię na chroniczny brak czasu,a jak wiadomo przy tradycyjnym zacieraniu schodzi i ten sposób podany przez Ciebie wydaje się być mocno trafiony w moje realia.
Trzymam zatem kciuki za dalsze Twoje poczynania i pozdrawiam.
Ja jak narazie cierpię na chroniczny brak czasu,a jak wiadomo przy tradycyjnym zacieraniu schodzi i ten sposób podany przez Ciebie wydaje się być mocno trafiony w moje realia.
Trzymam zatem kciuki za dalsze Twoje poczynania i pozdrawiam.
-
Autor tematu - Posty: 468
- Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
- Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
- Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: Whisky single malt zacierana na zimno.
Jakby to Józef Szwejk podsumował:
Posłusznie melduję, że eksperyment powiódł się całkowicie. Mogę wreszcie stwierdzić, bez wątpliwości, że opcja pt. zacieranie na zimno pozwala praktycznie tak samo przefermentować zawartą w ziarnach skrobię, jak zacieranie tradycyjne. Sprawdziłem to dla słodu pszenicznego, lecz jestem pewien, że jęczmienny zachowa się identycznie. Przepędziłem towar przerobiony przez drożdże do whisky, ale wcześniej przerwałem grzanie, w temperaturze 60°C oraz 70°C. Przeprowadziłem, że tak powiem, ewentualne zacieranie nieprzerobionych cukrów. Poświęciłem nie tylko dodatkową godzinę, bowiem każda przerwa trwała 30 minut, lecz także porcję fermioli i kilka kropli enzymu scukrzającego, które dodałem następnego dnia, gdy dunder ostygł do 35°C. Po raz pierwszy ucieszyłem się z tego, że oznak pracy grzybków brak. Dosłownie nic się nie zadziało, nawet odrobinę się nie ożywiły.
Wniosek;
Nic do zeżarcia w kotle nie miały. Nastawianie łiskaczy z mieszaniny zmielonego słodu z wodą, z pominięciem długiej procedury zacierania tradycyjnego, stanowi ciekawe rozwiązanie dla tych, którzy chcą wypędzić domową rudą, lecz wciąż czasu im brak. Tu bowiem wszystko robi się, dosłownie w kwadrans. Zakładam rzecz jasna zakup słodu ześrutowanego. Wówczas wystarczy go rozbełtać z wodą i jedynie uważać, aby mieszanina nie była cieplejsza, niż 32°C. Dodajemy uwodnione drożdże i zamykamy pojemnik fermentacyjny. Można wspomóc grzybki pożywką oraz enzymem scukrzającym. Tak na wszelki wypadek warto dodać kroplę antypiany, aby nam nic nie wylazło i nie kipiało podczas gotowania.
Jednym zdaniem;
Przedsięwzięcie zakończyło się sukcesem, co wielce mnie ucieszyło.
Posłusznie melduję, że eksperyment powiódł się całkowicie. Mogę wreszcie stwierdzić, bez wątpliwości, że opcja pt. zacieranie na zimno pozwala praktycznie tak samo przefermentować zawartą w ziarnach skrobię, jak zacieranie tradycyjne. Sprawdziłem to dla słodu pszenicznego, lecz jestem pewien, że jęczmienny zachowa się identycznie. Przepędziłem towar przerobiony przez drożdże do whisky, ale wcześniej przerwałem grzanie, w temperaturze 60°C oraz 70°C. Przeprowadziłem, że tak powiem, ewentualne zacieranie nieprzerobionych cukrów. Poświęciłem nie tylko dodatkową godzinę, bowiem każda przerwa trwała 30 minut, lecz także porcję fermioli i kilka kropli enzymu scukrzającego, które dodałem następnego dnia, gdy dunder ostygł do 35°C. Po raz pierwszy ucieszyłem się z tego, że oznak pracy grzybków brak. Dosłownie nic się nie zadziało, nawet odrobinę się nie ożywiły.
Wniosek;
Nic do zeżarcia w kotle nie miały. Nastawianie łiskaczy z mieszaniny zmielonego słodu z wodą, z pominięciem długiej procedury zacierania tradycyjnego, stanowi ciekawe rozwiązanie dla tych, którzy chcą wypędzić domową rudą, lecz wciąż czasu im brak. Tu bowiem wszystko robi się, dosłownie w kwadrans. Zakładam rzecz jasna zakup słodu ześrutowanego. Wówczas wystarczy go rozbełtać z wodą i jedynie uważać, aby mieszanina nie była cieplejsza, niż 32°C. Dodajemy uwodnione drożdże i zamykamy pojemnik fermentacyjny. Można wspomóc grzybki pożywką oraz enzymem scukrzającym. Tak na wszelki wypadek warto dodać kroplę antypiany, aby nam nic nie wylazło i nie kipiało podczas gotowania.
Jednym zdaniem;
Przedsięwzięcie zakończyło się sukcesem, co wielce mnie ucieszyło.
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Whisky single malt zacierana na zimno.
@fiflak.
Ciekawy eksperyment, fajnie.
Ale dodałeś enzymu, tak?
Tak.
Do niesłodowanego ziarna.
Słód, sam z siebie już jest już wstępnie przygotowany.
Każde grzybki produkują również enzymy, jedne mniej, drugie więcej.
Czy nie lepiej jechać z górki, niż pedałować pod wiatr?,?
Dobrze że idziesz w stronę słodu.
To jest słuszna koncepcja.
Pozdrawiam serdecznie fiflaku.
Rozrywek.
Ps: nie wszystkie zboża tak łagodnie fermentują, pamiętaj o tym.
Jedyne co mogę doradzić, broń cię panie nie wchodź w pszenżyto.
Tego nie da się ogarnąć.
Kumulacja Białorusi w wersji Portugalskiej.
Notabene, super że się odezwałeś i zdałeś relację z przebiegu doświadczeń.
Dziękuję ci w imieniu wszystkich.
Ciekawy eksperyment, fajnie.
Ale dodałeś enzymu, tak?
Tak.
Do niesłodowanego ziarna.
Słód, sam z siebie już jest już wstępnie przygotowany.
Każde grzybki produkują również enzymy, jedne mniej, drugie więcej.
Czy nie lepiej jechać z górki, niż pedałować pod wiatr?,?
Dobrze że idziesz w stronę słodu.
To jest słuszna koncepcja.
Pozdrawiam serdecznie fiflaku.
Rozrywek.
Ps: nie wszystkie zboża tak łagodnie fermentują, pamiętaj o tym.
Jedyne co mogę doradzić, broń cię panie nie wchodź w pszenżyto.
Tego nie da się ogarnąć.
Kumulacja Białorusi w wersji Portugalskiej.
Notabene, super że się odezwałeś i zdałeś relację z przebiegu doświadczeń.
Dziękuję ci w imieniu wszystkich.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Whisky single malt zacierana na zimno.
@Gacku, umiem czytać.
Nakierowuję jedynie kolegę fiiflaka na słód,
Prawdziwy słód, jest warty uwagi nie sądzisz?
Single malt takie che uzyskać.
Lubi łiskacze, to niech działa.
Myślę że jego organoleptyka jest bardzo mocna.
Niech próbuje.
Nakierowuję jedynie kolegę fiiflaka na słód,
Prawdziwy słód, jest warty uwagi nie sądzisz?
Single malt takie che uzyskać.
Lubi łiskacze, to niech działa.
Myślę że jego organoleptyka jest bardzo mocna.
Niech próbuje.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............