Miód pitny - pierwsze zlewanie a natlenianie

Najdawniej znane, o wspaniałej tradycji, doskonałe napoje winne:)

Autor tematu
Woofcio
10
Posty: 16
Rejestracja: środa, 15 wrz 2021, 13:46
Podziękował: 1 raz

Post autor: Woofcio »

Witam,
Nastawiłem po 5L trójniaka i czwórniaka na samym początku sierpnia. Jest to moja pierwsza styczność z tworzeniem płynów na bazie fermentacji.
Przez pierwsze 2 tygodnie miód bardzo intensywnie pracował, dodatkowo starałem się 2 razy dziennie miodem trząść. Po tych 2 tygodniach miód pracował wolniej, z rurki już nie wylatywało tyle powietrza i zaprzestałem trząść miodem. Aktualnie, czyli po kolejnych prawie 4 tygodniach, przygotowuję się do pierwszego zlewania miodu.

W artykułach, pomocach itp. czytam, aby unikać natleniania miodu, przez co polecane jest zlewanie wężem po ściance ponad poziomem zlanego już miodu.

Moje pytanie brzmi, czy w momencie zlania już jakiejś części miodu, mogę po prostu wężyk zanurzyć w zlanym już płynie? (Wydaje mi się, że tak powinno dać radę łatwiej uniknąć utleniania miodu). Zastanawiam się nad tym, ponieważ mam damke/gąsior typu damka z wąską szyjką i ciężko będzie mi zlewać miód po ściance.
koncentraty wina

rastro
2500
Posty: 2603
Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
Podziękował: 83 razy
Otrzymał podziękowanie: 301 razy
Re: Miód pitny - pierwsze zlewanie a natlenianie

Post autor: rastro »

Przy lewarowaniu zanurzenie wężyka w płynie jest jak najbardziej poprawne. Zastanawiam się po jaki grzyb Wstrząsałeś fermentujący napitek? Żeby nie narobić sobie kłopotu najlepiej podczas fermentacji wcale tego nie dotykać. Drożdże uwalniając CO2 same mieszają nastawem.
Ostatnio zmieniony środa, 15 wrz 2021, 14:55 przez rastro, łącznie zmieniany 1 raz.
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett
Awatar użytkownika

kiwitom23
1500
Posty: 1541
Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Podziękował: 135 razy
Otrzymał podziękowanie: 218 razy
Re: Miód pitny - pierwsze zlewanie a natlenianie

Post autor: kiwitom23 »

Woofcio pisze:Zastanawiam się nad tym, ponieważ mam damke/gąsior typu damka z wąską szyjką i ciężko będzie mi zlewać miód po ściance.
Kolego, oczywiście że tak, możesz zlewać jak chcesz, ważne żyby strumień płynu nie leciał z dużej wysokości i się "rozchlapywał", gdyż wtedy się natlenia. Dotyczy to nie tylko miodów, ale też win i piw. O ile robiąc nastaw, natlenianie jest wskazane żeby ułatwić drożdżom start, o tyle w późniejszym czasie już absolutnie nie.
Wstrząsanie, czy mieszanie przy miodzie nie jest wskazane. Stosuje się to tylko czasami przy winach, które fermentują jeszcze z owocami. Ma to na celu wyeliminowanie ryzyka pleśni na kożuchu owoców, który się tworzy na wierzchu nastawu. Przy miodach nie ma takiego ryzyka.
:respect: , że zacząłeś akurat z miodami, to nie jest łatwy temat. Może trzeba było najpierw na stawić jakieś wino owocowe. Ale trzymam kciuki
"Inteligentni ludzie są często zmuszani do picia, by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami." Ernest Hemingway

Autor tematu
Woofcio
10
Posty: 16
Rejestracja: środa, 15 wrz 2021, 13:46
Podziękował: 1 raz
Re: Miód pitny - pierwsze zlewanie a natlenianie

Post autor: Woofcio »

Staram się robić dokładnie, sterylnie (niesycony) i myślę, że miodek powinien wyjść mimo, że to moje początki :)

Dzięki za odpowiedzi

PS
Jeśli chodzi o potrząsanie, to w bardzo wielu miejscach znalazłem, że podczas fermentacji burzliwej dobrze jest to robić aby drożdże się fajnie rozrosły, jeśli jednak nie jest to potrzebne, to będę o tym pamiętał na następny raz :)
Ostatnio zmieniony czwartek, 16 wrz 2021, 11:26 przez Woofcio, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miody Pitne”