Nie chcę zaśmiecać wątku głównego, dlatego założyłem ten.
@mtx napisał:
jakis1234:Fajne czasy były, teraz ze względu na zawód robię na kuchni, i te dziewczyny (17-20lat) które mam w sezonie do pomocy to po 6 godzinach "pracy" są zmęczone fizycznie i psychicznie, no i chcą mieć wolne by odpocząć, ale jedno co wołają to 5tyś za miesiąc i za przeproszeniem chuj A smarkfon do łapy przyklejony prawie non stop Ech szkoda strzępić ryja...
mtx:Hmm, czyli pracownik chce jak najmniej pracować i jak najwięcej zarabiać, faktycznie straszne, jak on może, no przecież powinien za miskę ryżu, 12 godzin na dobę...
I całe szczęście, że skończyły się czasy pracy za pensję, która nawet przeżyć za bardzo nie pozwalała.
Jestem w w wieku Janka Okowity i też pamiętam różne czasy i drażni mnie dzisiaj to, że pracownicy często mają minimalną wiedzę i umiejętności, że trzeba ich uczyć podstawowych czynności w pracy.
Natomiast podoba mi się to, że żądają za pracę taką płacę, żeby żyć spokojnie i móc jeszcze podróżować i odpoczywać. Podoba mi się to, że praca nie jest najważniejszym elementem w życiu, że ma być czas na inne sprawy.
Z racji zawodu mam kontakt z młodymi ludźmi, uczniami szkół średnich i wiem jak wielu z nich pracuje w czasie wakacji.
Nie dlatego, że ich rodziców nie stać na zapłacenie za wakacje dziecka, tylko dlatego, że mają mądrych rodziców, którzy uczą ich szacunku dla pracy. A i ci młodzi ludzie często chcą mieć zarobione swoje pieniądze.
I szlag mnie trafia jak czasami opowiadają o pracodawcach, którzy wymagania mieli olbrzymie, a jak przychodziło do zapłaty to robili wszystko, żeby wypłacić jak najmniej. Cwaniactwo i podejście typu, "jesteś młodym, sezonowym pracownikiem, to mogę ciebie wykorzystać. I tak mi nic nie zrobisz."
mtx nie odbieraj tego co napisałem do siebie, Twój post był tylko impulsem do napisania tych przemyśleń.
mtx, nie gorączkuj się tak, szkoda zdrowia. Napisałem, żebyś nie brał tego do siebie.A no straszne i to w chuj mocno, bo jeśli gówniara z mlekiem pod nosem chce mieć pensje zbliżoną do mojej, za 6 godzin pracy dziennie i walić to, że przez połowę tego czasu siedzi na fejsach czy innych gównach twierdzi, że jest "zmęczona" - to coś tu kurwa jest nie tak...
Dla mnie proste - chce mieć kasę jak ja to niech na to zapracuje,a nie siedzi na krzesełku i narzeka jak to ciężko w gastro latem...
Obecni "pracownicy" i ich roszczeniowość to temat rzeka, i jak widzę bronienie takich zachowań to się mi kichy przewracają, no, ale czego można wymagać, kaczka nieróbstwem rozpuściła wszystkich i przecież każdemu się należy Ja temat odpuszczam i pozdro ciśnienie i tak mam ostatnio zbyt wysokie...
Nie bronię pracowników, którzy mają duże roszczenia nic od siebie nie dając. Też się z takimi spotykam.
Są jednak też pracodawcy, którzy tylko patrzą, jak wypłacić jak najmniej.
A nie każdy jest tylko roszczeniowy, nic od siebie nie dając.
I młodzi ludzie są później mocno rozczarowani, "przecież obiecał..."
A ktoś Ci każe taką osobę zatrudniać?bo jeśli gówniara z mlekiem pod nosem chce mieć pensje zbliżoną do mojej, za 6 godzin pracy dziennie i walić to, że przez połowę tego czasu siedzi na fejsach czy innych gównach twierdzi, że jest "zmęczona" - to coś tu kurwa jest nie tak...
Weź pracownika, który będzie pracował solidnie, tylko taki za minimalna krajową nie przyjdzie. I dobrze.
To mamy piękny przykład demagogii. Nie bronię PISu, bo przez swoje durne 500+ i inne tego typu darowizny zrobił wiele złego, ale może spójrz na zarobki nasze i pracowników w innych krajach i porównaj nasze możliwości zakupowe.kaczka nieróbstwem rozpuściła wszystkich i przecież każdemu się należy
I co, nadal zarabiamy tak dobrze?
Bądźmy obiektywni. Są roszczeniowi, słabo pracujący pracownicy. Są też pracodawcy, którzy by chcieli mieć wydajnego pracownika na 12 godzin dziennie za minimalną krajową i jak pracownik mówi "pocałuj się", to wielki halo jacy to dzisiaj roszczeniowi itp.
I jeszcze raz @mtx, nie bierz tego do siebie, nie wiem jak jest u Ciebie, tylko jak widzę bronienie "biednych" pracodawców, to wiem, że nie zawsze na to zasługują.