Suszone śliwki zalane 60%
-
Autor tematu - Posty: 1185
- Rejestracja: niedziela, 19 mar 2017, 20:59
- Krótko o sobie: Żałuję tylko, że tak późno zacząłem smakować własne wyroby...
- Ulubiony Alkohol: Zbożowy
- Status Alkoholowy: Destylator
- Lokalizacja: Mazowsze
- Podziękował: 177 razy
- Otrzymał podziękowanie: 394 razy
Kupiłem 25 kg śliwki suszonej, drobno posiekana, po bardzo atrakcyjnej cenie i postanowiłem ją przemacerować a następnie... no właśnie. Zamysł był taki, by wrzucić wszystko do kotła i pociągnąć na półkach wódkę śliwkową. A teraz jestem w kropce, bo... nie ma czego wlewać do kotła.
Otóż wlałem najpierw 16 litrów 60% spirytusu z glukozy. Przykryło śliwki by po paru dniach znów ukazały się gołe na wierzchu. Dolałem więc kolejne 9 litrów 60%. Cieczy na wierzchu jest ze 2 cm, dalej widać śliwki. Raczej nie widać, a są wyczuwalne, bowiem ciecz ma barwę ropy naftowej Takie coś na pograniczu brązu i czerni. Smakuje słodko, mocno i bardzo smacznie. Mogłaby być z tego niezła nalewka.
Pozwoliłem rodzince spróbować śliwek, sam też skosztowałem i skończyło się na tym, że musiałem towarzystwo kijem pognać, coby mi ich nie wyżarli. Śliwki są delikatnie słodkie i smakują chyba lepiej niż te z czekolady. Ale to szczegół, niech jedzą, na zdrowie.
Mam kocioł 50 litrów, w beczce są 24 litry cieczy i 25 kg śliwek - było 25 kg, docelowo pewnie zostanie 20 Na raz się nie da tego przerobić, czekają mnie 2 gotowania. 7,5 l spirytusu, 10 kg śliwek i co najmniej 25 l wody. Styknie. Ciekaw jestem bardzo smaku tego co nakapie.
Zastanawia mnie jeszcze ten "dunder" który zostanie po gotowaniu. Alkoholu zostanie w nim śladowa ilość. A gdyby tak potraktować go glukozą i drożdżami? Powinny wystartować raczej. Czeka mnie niezła zabawa
A może ktoś ma jakieś sugestie?
Otóż wlałem najpierw 16 litrów 60% spirytusu z glukozy. Przykryło śliwki by po paru dniach znów ukazały się gołe na wierzchu. Dolałem więc kolejne 9 litrów 60%. Cieczy na wierzchu jest ze 2 cm, dalej widać śliwki. Raczej nie widać, a są wyczuwalne, bowiem ciecz ma barwę ropy naftowej Takie coś na pograniczu brązu i czerni. Smakuje słodko, mocno i bardzo smacznie. Mogłaby być z tego niezła nalewka.
Pozwoliłem rodzince spróbować śliwek, sam też skosztowałem i skończyło się na tym, że musiałem towarzystwo kijem pognać, coby mi ich nie wyżarli. Śliwki są delikatnie słodkie i smakują chyba lepiej niż te z czekolady. Ale to szczegół, niech jedzą, na zdrowie.
Mam kocioł 50 litrów, w beczce są 24 litry cieczy i 25 kg śliwek - było 25 kg, docelowo pewnie zostanie 20 Na raz się nie da tego przerobić, czekają mnie 2 gotowania. 7,5 l spirytusu, 10 kg śliwek i co najmniej 25 l wody. Styknie. Ciekaw jestem bardzo smaku tego co nakapie.
Zastanawia mnie jeszcze ten "dunder" który zostanie po gotowaniu. Alkoholu zostanie w nim śladowa ilość. A gdyby tak potraktować go glukozą i drożdżami? Powinny wystartować raczej. Czeka mnie niezła zabawa
A może ktoś ma jakieś sugestie?
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.
-
- Posty: 1913
- Rejestracja: poniedziałek, 13 lip 2009, 11:04
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Nemiroff Smorodina
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: 3-city
- Podziękował: 127 razy
- Otrzymał podziękowanie: 208 razy
Re: Suszone śliwki zalane 60%
Ja przy takich mecyjach daję 3-5 śliwek na litr wódki. Kolor wychodzi wyśmienity a smak w miarę wytrawny. Dodając więcej musimy liczyć się z mocno intensywnym kolorem i smakiem, niektórzy nie przepadają za takowympsotamt pisze:Kupiłem 25 kg śliwki suszonej, drobno posiekana, po bardzo atrakcyjnej cenie i postanowiłem ją przemacerować a następnie... no właśnie. Zamysł był taki, by wrzucić wszystko do kotła i pociągnąć na półkach wódkę śliwkową. A teraz jestem w kropce, bo... nie ma czego wlewać do kotła.
Otóż wlałem najpierw 16 litrów 60% spirytusu z glukozy. Przykryło śliwki by po paru dniach znów ukazały się gołe na wierzchu. Dolałem więc kolejne 9 litrów 60%...
"最不喜欢的粗鲁所持的以及各种各样的虚伪的混蛋。"
http://alkohole-domowe.com/forum/regulatory-drgranatta-t6000.html
http://alkohole-domowe.com/forum/regulatory-drgranatta-t6000.html
-
- Posty: 2383
- Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 14:00
- Krótko o sobie: Marzyciel
- Ulubiony Alkohol: Własny.
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
- Podziękował: 268 razy
- Otrzymał podziękowanie: 338 razy
Re: Suszone śliwki zalane 60%
Co do samego "nastawu" to pokusiłbym się puścić całość "na raz" na alembiku lub ps-ie bez refluksu.... W końcu śliwki były zalane spirytusem z glukozy. Jeżeli się nie mylę to zza naszej zachodniej granicy mówią na to geist. Miałem raz okazję pić coś takiego ale z wiśni, było genialne ja natomiast destyluję owoce ponalewkowe ale niestety nie na taką ilość... A szkoda, gdyż aromat "wódki" białej na stole miło zaskakuje biesiadników.
Miałem napisać, że jeżeli nie masz planów do tego to mógłbyś mi wysłać wszystko aby się z tym nie babrać ale to już takie oklepane...psotamt pisze: A może ktoś ma jakieś sugestie?
Co do samego "nastawu" to pokusiłbym się puścić całość "na raz" na alembiku lub ps-ie bez refluksu.... W końcu śliwki były zalane spirytusem z glukozy. Jeżeli się nie mylę to zza naszej zachodniej granicy mówią na to geist. Miałem raz okazję pić coś takiego ale z wiśni, było genialne ja natomiast destyluję owoce ponalewkowe ale niestety nie na taką ilość... A szkoda, gdyż aromat "wódki" białej na stole miło zaskakuje biesiadników.
Pozdrawiam Gacek.
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Suszone śliwki zalane 60%
Moja rada jest taka:
Niech wrócą i to do końca zeżrą.
I sobie popatrz jak wcinają.
Dla siebie robisz czy dla innych?
Inna sprawa.
Czy one czasem nie były wędzone?
Jak tak...to tego się nie pozbędziesz.
Co byś nie robił i jakiego sprzętu nie miał.
Niech wrócą i to do końca zeżrą.
I sobie popatrz jak wcinają.
Dla siebie robisz czy dla innych?
Inna sprawa.
Czy one czasem nie były wędzone?
Jak tak...to tego się nie pozbędziesz.
Co byś nie robił i jakiego sprzętu nie miał.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 2921
- Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Owocówki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 129 razy
- Otrzymał podziękowanie: 552 razy
Re: Suszone śliwki zalane 60%
Na rurki z tym powinna wyjść normalna śliwowica
Woda odparowana z śliwek, aromat pozostał
Co do dundru to dolałbym spirytu pomacerował i powinna wyjść wódka śliwkowa
Woda odparowana z śliwek, aromat pozostał
Co do dundru to dolałbym spirytu pomacerował i powinna wyjść wódka śliwkowa
Ostatnio zmieniony czwartek, 13 maja 2021, 00:28 przez Góral bagienny, łącznie zmieniany 1 raz.
Wszystko co " wyprodukuje " nazywam BIMBERKIEM
-
Autor tematu - Posty: 1185
- Rejestracja: niedziela, 19 mar 2017, 20:59
- Krótko o sobie: Żałuję tylko, że tak późno zacząłem smakować własne wyroby...
- Ulubiony Alkohol: Zbożowy
- Status Alkoholowy: Destylator
- Lokalizacja: Mazowsze
- Podziękował: 177 razy
- Otrzymał podziękowanie: 394 razy
Re: Suszone śliwki zalane 60%
Koledzy, dziękuję za podpowiedzi.
Owoce ponalewkowe też robię. Po sezonie 2020 gotowałem ponad 40 kg. Ale to zawsze jest mix smakowy. Tu byłyby śliwki solo..Gacek pisze:...ja natomiast destyluję owoce ponalewkowe ale niestety nie na taką ilość... A szkoda, gdyż aromat "wódki" białej na stole miło zaskakuje biesiadników.
Pewnie parę kilo śliwek przeznaczę na konsumpcję, ale większość pójdzie do kotła. Nie będę suchym prowiantem rozpijał domowników A wędzone i tłuste nie są, to sprawdziłem gdy tylko przyjechały.rozrywek pisze:Niech wrócą i to do końca zeżrą.
Czy one czasem nie były wędzone?
Wódka po wydestylowaniu powinna mieć smak śliwek, bardzo na to liczę. Nie będzie to metoda klasyczna na śliwowicę, ale czy ważna metoda jeśli okaże się skuteczną? Góralu, Twoje obydwie opcje są najbliższe moim zamysłom. Choć tą drugą rozważę już po pierwszym gotowaniu, które mam zamiar zrobić w połowie wakacji.Góral bagienny pisze:Na rurki z tym powinna wyjść normalna śliwowica
Co do dundru to dolałbym spirytu pomacerował i powinna wyjść wódka śliwkowa
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.
-
- Posty: 2921
- Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Owocówki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 129 razy
- Otrzymał podziękowanie: 552 razy
Re: Suszone śliwki zalane 60%
@psotamt Jakieś półtora miesiąca temu pozbierałem z piwnicy zeszłoroczne jabłka, pomarszczone, wysuszone.
Było tego z 40kg musiałem dolać z 10l wody żeby się dało gotować
Po przepuszczeniu na pot-stillu i 2 raz na półkowej wyszedł pachnący jabłkami bimberek
Aromaty nie giną w suszonych owocach
Było tego z 40kg musiałem dolać z 10l wody żeby się dało gotować
Po przepuszczeniu na pot-stillu i 2 raz na półkowej wyszedł pachnący jabłkami bimberek
Aromaty nie giną w suszonych owocach
Wszystko co " wyprodukuje " nazywam BIMBERKIEM
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Suszone śliwki zalane 60%
Tu jest inna kwestyja.
Psotamt śliwki były tak bezczelne że ci wypiły cały alko z tego dolewania.
Przecież były suszone.
Napuchły bo chciały się rozkurczyć wreszcie.
Ileż takie zasuszone będą siedzieć.
To była forma żartu z tym co napisałem.
Przyjść i zjeść.
Tak to jest z suszonymi.
Coś muszą zabrać.
Na rurę w prostym trybie.
Tu łatwo spartolić poradę bo zależy czym się grzeje i jak.
16L to sporo.
A potem musiałeś jeszcze 9 wlać.
Wzięły i wypiły.
Zjeść 25kg sliwek nasączonych alko.
To by gruba impra wyszła.
Wolniutko to puść. Nie rozgrzewaj za szybko. I patrz na pierwsze co wykapie.
Bo może być i esencja smaku a może być i różnie.
Odzyskać musisz destylat i to z nawiązką.
Nie wiem co to za śliwki. I jak bardzo były zasuszone.
Na razie zostaw. W alko 60% nic im nie będzie.
Może jeszcze mister bagienny coś podpowie jak to odciąć.
Psotamt śliwki były tak bezczelne że ci wypiły cały alko z tego dolewania.
Przecież były suszone.
Napuchły bo chciały się rozkurczyć wreszcie.
Ileż takie zasuszone będą siedzieć.
To była forma żartu z tym co napisałem.
Przyjść i zjeść.
Tak to jest z suszonymi.
Coś muszą zabrać.
Na rurę w prostym trybie.
Tu łatwo spartolić poradę bo zależy czym się grzeje i jak.
16L to sporo.
A potem musiałeś jeszcze 9 wlać.
Wzięły i wypiły.
Zjeść 25kg sliwek nasączonych alko.
To by gruba impra wyszła.
Wolniutko to puść. Nie rozgrzewaj za szybko. I patrz na pierwsze co wykapie.
Bo może być i esencja smaku a może być i różnie.
Odzyskać musisz destylat i to z nawiązką.
Nie wiem co to za śliwki. I jak bardzo były zasuszone.
Na razie zostaw. W alko 60% nic im nie będzie.
Może jeszcze mister bagienny coś podpowie jak to odciąć.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 2917
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 159 razy
- Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: Suszone śliwki zalane 60%
I ja powróżę, a co?
Będzie aromat śliwki - chętnie liznę. Nie będzie pełny, bo suszenie odbyło się w dość wysokiej temperaturze i najlżejsze aromaty wyparowały. W śliwowicy mamy również troszkę zapachu drożdży, przedgonów i pogonów, po prostu bimberek. I to się składa na charakter trunku, który lubię
Destylowałem ponalewkową węgierkę zalaną czystym alko. i trunek wyszedł jak rozcieńczona śliwowica, z nutą landrynek. Większość aromatów została jednak w nalewie. Ogólnie był ciekawy.
Będzie aromat śliwki - chętnie liznę. Nie będzie pełny, bo suszenie odbyło się w dość wysokiej temperaturze i najlżejsze aromaty wyparowały. W śliwowicy mamy również troszkę zapachu drożdży, przedgonów i pogonów, po prostu bimberek. I to się składa na charakter trunku, który lubię
Destylowałem ponalewkową węgierkę zalaną czystym alko. i trunek wyszedł jak rozcieńczona śliwowica, z nutą landrynek. Większość aromatów została jednak w nalewie. Ogólnie był ciekawy.
Jak się suszyły w piwnicznej temperaturze, to nastąpiła kumulacja aromatówGóral bagienny pisze:Aromaty nie giną w suszonych owocach
Pozdrawiam,
Waldek
Waldek