Dziwny przypadek
-
Autor tematu - Posty: 97
- Rejestracja: niedziela, 4 kwie 2021, 18:51
- Podziękował: 13 razy
- Otrzymał podziękowanie: 14 razy
Miałem wczoraj dziwny przypadek przy rektyfikacji.
Ogólnie jak ustabilizuję i odbiorę przedgony, to nic nie muszę później robić żadnej regulacji, aż do ostatniego 0,5 litra. Wczoraj wiedziałem, że mam jeszcze ok. pół godziny do końcowej stabilizacji i zostawiłem kolumnę na ok.5 minut bez opieki. Po powrocie patrzę, a tu temperatura na 10 półce podskoczyła o 20`C.
Rzuciłem się do zaworu, ale przed jego zamknięciem jeszcze raz spojrzałem na regulator, czy aby mnie oczy nie zawiodły i nie mam jakiś omamów od oparów alkoholu, toć to jeszcze miałem co najmniej pół godziny do jakiejkolwiek regulacji. Temperatura stoi jak wryta tyle, że o 20`C wyższa. Mówię sobie raz kozie śmierć i nie ruszam zaworu, przy okazji sprawdzam organoleptycznie...Kuźwa w życiu tak dobrego spirytusu nie zrobiłem, zaraz po rozcieńczeniu wódka była aksamitna, bez palenia, a zapach trudny do określenia, delikatny ledwo wyczuwalny z czymś bardzo przyjemnym, czego nie jestem w stanie określić. Może to sposób na absolut, podnieś temperaturę w danym określonym momencie w czasie procesu
Ogólnie jak ustabilizuję i odbiorę przedgony, to nic nie muszę później robić żadnej regulacji, aż do ostatniego 0,5 litra. Wczoraj wiedziałem, że mam jeszcze ok. pół godziny do końcowej stabilizacji i zostawiłem kolumnę na ok.5 minut bez opieki. Po powrocie patrzę, a tu temperatura na 10 półce podskoczyła o 20`C.
Rzuciłem się do zaworu, ale przed jego zamknięciem jeszcze raz spojrzałem na regulator, czy aby mnie oczy nie zawiodły i nie mam jakiś omamów od oparów alkoholu, toć to jeszcze miałem co najmniej pół godziny do jakiejkolwiek regulacji. Temperatura stoi jak wryta tyle, że o 20`C wyższa. Mówię sobie raz kozie śmierć i nie ruszam zaworu, przy okazji sprawdzam organoleptycznie...Kuźwa w życiu tak dobrego spirytusu nie zrobiłem, zaraz po rozcieńczeniu wódka była aksamitna, bez palenia, a zapach trudny do określenia, delikatny ledwo wyczuwalny z czymś bardzo przyjemnym, czego nie jestem w stanie określić. Może to sposób na absolut, podnieś temperaturę w danym określonym momencie w czasie procesu
-
- Posty: 554
- Rejestracja: piątek, 20 gru 2013, 05:23
- Krótko o sobie: Nie chcesz znajdziesz powód - chcesz znajdziesz sposób.
- Ulubiony Alkohol: Swój.
- Podziękował: 27 razy
- Otrzymał podziękowanie: 104 razy
Re: Dziwny przypadek
Nie to nie jest sposób na absolut. Jaka była temperatura nad OLM? Przy takiej temperaturze na 10 półce raczej w urobku czuć by było nuty "gotowanej szmaty". Obstawiam zalanie (może prąd zafalował, a Ty pracowałeś pod progiem) albo elektronikę.
Nie wiem też jak podczas rekty miałbym zwiększyć temperaturę. Rozumiem jakiś mały wzrost jakbym dołożył do pieca, ale o 20 stopni
Przy rr 1/6 szybciej bym zalał kolumnę niż podniósł temperaturę o tyle
Nie wiem też jak podczas rekty miałbym zwiększyć temperaturę. Rozumiem jakiś mały wzrost jakbym dołożył do pieca, ale o 20 stopni
Przy rr 1/6 szybciej bym zalał kolumnę niż podniósł temperaturę o tyle
-
- Posty: 790
- Rejestracja: sobota, 14 lut 2009, 17:10
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Lublin/Ostrowiec Św.
- Podziękował: 44 razy
- Otrzymał podziękowanie: 69 razy
- Kontakt:
Re: Dziwny przypadek
Też obstawiam zalanie kolumny. Szczególnie jest to możliwe pod koniec procesu, wziąłeś poprawkę na ciśnienie atmosferyczne, może w, dniu dzisiejszym termometry trochę zakłamały temperaturę w zbiorniku?
Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka
Kolumny w różnych konfiguracjach :
https://mojdestylator.pl
https://mojdestylator.pl
-
Autor tematu - Posty: 97
- Rejestracja: niedziela, 4 kwie 2021, 18:51
- Podziękował: 13 razy
- Otrzymał podziękowanie: 14 razy
Re: Dziwny przypadek
Temperaturę dnia na 10 półce miałem 77,4
Wzrosła o 20`C, czyli była 99,4 i tak się trzymała. Wiem co to pogony, jak pachną, a raczej śmierdzą.
Fakt pogoda wczoraj była fatalna, naparzało żabami na prawo i lewo w połączeniu z piorunami. Wężyki doprowadzające wodę do głowicy i chłodnicy były całe skroplone na zewnątrz, ale raczej z termometrami wszystko było /jest OK
Nie robię tego pierwszy raz, ani dziesiąty i po raz pierwszy mi się coś takiego przydarzyło, by po podniesieniu temperatury rektyfikat był lepszy niż ten otrzymany w temperaturze dnia.
Temperatura nad OVM była nie zmienna i wynosiła 76,7
Wzrosła o 20`C, czyli była 99,4 i tak się trzymała. Wiem co to pogony, jak pachną, a raczej śmierdzą.
Fakt pogoda wczoraj była fatalna, naparzało żabami na prawo i lewo w połączeniu z piorunami. Wężyki doprowadzające wodę do głowicy i chłodnicy były całe skroplone na zewnątrz, ale raczej z termometrami wszystko było /jest OK
Nie robię tego pierwszy raz, ani dziesiąty i po raz pierwszy mi się coś takiego przydarzyło, by po podniesieniu temperatury rektyfikat był lepszy niż ten otrzymany w temperaturze dnia.
Temperatura nad OVM była nie zmienna i wynosiła 76,7
-
- Posty: 4904
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 844 razy
Re: Dziwny przypadek
Przypadek i to dosyć ciekawy.
Może być jako nauka dla innych aby baczniej zwracać uwagę na wszystko.
Albo piznął termometr albo się zawiesił, albo coś się tam zablokowało przy tej 10ej półce.
I termometr działał dobrze i ci nagle potem wypluło.
Nikt nie twierdzi że robiłeś to pierwszy raz, sam stwierdzasz że to nie enty i nie dziesiąty.
Ale niezmienna temperatura nad Ovm a tak wielki skok nad kotłem?
Mówimy o 20 stopniach, nie dwóch.
Na moje oko to albo się coś nagle przyblokowało albo zawiesiło.
Może być jako nauka dla innych aby baczniej zwracać uwagę na wszystko.
Albo piznął termometr albo się zawiesił, albo coś się tam zablokowało przy tej 10ej półce.
I termometr działał dobrze i ci nagle potem wypluło.
Nikt nie twierdzi że robiłeś to pierwszy raz, sam stwierdzasz że to nie enty i nie dziesiąty.
Ale niezmienna temperatura nad Ovm a tak wielki skok nad kotłem?
Mówimy o 20 stopniach, nie dwóch.
Na moje oko to albo się coś nagle przyblokowało albo zawiesiło.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 365
- Rejestracja: wtorek, 4 lip 2017, 08:23
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 59 razy
Re: Dziwny przypadek
Czy ktoś próbował zalać kolumnę, gdy w KEG-u i buforze już prawie nie ma etanolu, a kolumna jest jeszcze napełniona jego oparami ?
Sytuacja opisana przez kolegę, na to wskazuje.
Newtonowi, przez przypadek, spadło jabłko na głowę i ....
Sytuacja opisana przez kolegę, na to wskazuje.
Newtonowi, przez przypadek, spadło jabłko na głowę i ....
Ostatnio zmieniony piątek, 14 maja 2021, 15:19 przez pepe59, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 365
- Rejestracja: wtorek, 4 lip 2017, 08:23
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 59 razy
Re: Dziwny przypadek
Używam nieco specyficznego rozwiązania w swoich procesach (PID pilnuje temperatury na 10p) Sytuacja ta nie pozwala na skok temperatury w tym miejscu, za to zanika wykap pod koniec procesu, ale kolumna jest jeszcze pełna par etanolu. Aby go odzyskać do końca, muszę podnosić stopniowo temperaturę na sterowniku. Robię to tak, aby temperatura na szczycie kolumny się nie zmieniała. Gdy nie da się już jej podnosić, bez wzrostu temperatury na szczycie, kończę ten etap. Temperatura na sterowniku (czyli na początkowej 10p) wynosi wtedy ok. 97 C. Cały ten urobek, dla zasady, traktuję jako wczesne pogony i dodaję do kolejnej pierwszej destylacji. Nie oznacza to, że jest to jakieś paskudztwo, wykręcające nos. Wręcz przeciwnie, często mam wątpliwości (szczególnie gdy pochodzi z drugiego przebiegu), czy nie zaliczyć tego urobku do "serca", bo nie sposób go od tego "serca" odróżnić. Nie degustowałem specyfiku z tego etapu, więc nic nie powiem o "walorach" smakowych.
Koledze Rebeli@nt zdarzyła się sytuacja, co najmniej podobna do tej, opisanej powyżej, jednakże zaskakuje jego zachwyt, co do poprawy walorów smakowych urobku, z tego etapu. Wniosek z tego taki, że albo kolega ma specyficzny gust smakowy, albo bezwiednie wywołał proces, rzeczywiście poprawiający walory urobku.
Koledze Rebeli@nt zdarzyła się sytuacja, co najmniej podobna do tej, opisanej powyżej, jednakże zaskakuje jego zachwyt, co do poprawy walorów smakowych urobku, z tego etapu. Wniosek z tego taki, że albo kolega ma specyficzny gust smakowy, albo bezwiednie wywołał proces, rzeczywiście poprawiający walory urobku.
-
- Posty: 554
- Rejestracja: piątek, 20 gru 2013, 05:23
- Krótko o sobie: Nie chcesz znajdziesz powód - chcesz znajdziesz sposób.
- Ulubiony Alkohol: Swój.
- Podziękował: 27 razy
- Otrzymał podziękowanie: 104 razy
Re: Dziwny przypadek
Ja nigdy, ale to nigdy nie odbierałem urobku przy temperaturze 90+ na 10 półce (oczywiście mowa tutaj o cukrze). Dla mnie osobiście urobek który kapie przy temperaturze w buforze 84+ (oczywiście przy cały czas stabilniej 10 półce) już nie pasuje. Niby ok, ale jest coś w jego zapachu i smaku co go odróżnia od serducha i co mi nie pasuje. Proces kończę przy 100 w kotle, bufor 95 (do 84 stopni odbieram serce - co wyżej to dla mnie pogon dodawany do następnego nastawu) i dziesiątej cały czas stabilnej. Nie wyobrażam sobie aby przy takich temperaturach do damy nie leciały głębokie pogony.
Ostatnio zmieniony piątek, 14 maja 2021, 21:22 przez nemeto, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 271
- Rejestracja: niedziela, 15 lis 2015, 10:16
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 13 razy
- Otrzymał podziękowanie: 23 razy
Re: Dziwny przypadek
Czy kolega czasami nie zanurzył wężyka w destylacie?Rebeli@nt pisze:Miałem wczoraj dziwny przypadek przy rektyfikacji.
Ostatnio zmieniony sobota, 15 maja 2021, 09:49 przez radius, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 4904
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 844 razy
Re: Dziwny przypadek
Dlatego właśnie warto nie pójść zapalić i sikać do butelki.
Nic nie jest przewidywalne.
Wydaje się że wszystko idzie dobrze.
Środek procesu jest stabilny. A ostatnie 30min to już wszysko się może zdarzyć.
To nie prosty pot still gdzie teoretycznie jest ok.
To jak pogoda w górach. Albo jak walka wręcz. Nigdy nie wiesz co temu drugiemu do łba strzeli.
A prosta destylacja jak wspominałem nie jest prosta. A co mówić o tym jak dokręcimy głowicę.
Przecież to się zbiera i kumuluje.
Jak w człowieku. Dusi w sobie wiele....i nagle rewolucja.
Nic nie jest przewidywalne.
Wydaje się że wszystko idzie dobrze.
Środek procesu jest stabilny. A ostatnie 30min to już wszysko się może zdarzyć.
To nie prosty pot still gdzie teoretycznie jest ok.
To jak pogoda w górach. Albo jak walka wręcz. Nigdy nie wiesz co temu drugiemu do łba strzeli.
A prosta destylacja jak wspominałem nie jest prosta. A co mówić o tym jak dokręcimy głowicę.
Przecież to się zbiera i kumuluje.
Jak w człowieku. Dusi w sobie wiele....i nagle rewolucja.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............