Miód pitny przyprawiony mniszkiem lekarskim.

Najdawniej znane, o wspaniałej tradycji, doskonałe napoje winne:)

Autor tematu
Fiflak
450
Posty: 464
Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
Status Alkoholowy: Bimbrownik
Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
Podziękował: 12 razy
Otrzymał podziękowanie: 76 razy

Post autor: Fiflak »

Wybaczcie zacni miodosytnicy pytania proste, ale ja tam łiskownik jestem, stąd brak mojego wyrobienia w temacie. Wyzwanie spadło na mnie dosłownie dziś rano. Jako wytwórca domowych trunków otrzymałem prośbę o zagospodarowanie kwiatów mniszka. Zawsze chciałem zaeksperymentować z miodem pitnym własnego wyrobu. Pomyślałem, aby połączyć jedną inicjatywę z drugim doświadczeniem. Mój pomysł, w zarysie, wygląda następująco:
1. Rozrobić miód z zimną, przegotowaną wcześniej wodą, w proporcji litr miodu na trzy litry wody. Dodam bayanusy g995, bo tylko takie winiarskie grzybki obecnie posiadam.
2. Zioła chcę wsypać od razu, tzn. niech nastaw razem z nimi bulka. Jak się fermentacja zatrzyma, to odcedzę płyn i dalej do dojrzewania zostanie w mniejszy gąsiorek przelany. Istnieje mnóstwo przepisów. Każdy twierdzi, że jego pomysł najlepszy. Dosłownie łeb boli i to bez kaca.
3. Kwiatów gotować bym nie chciał, lecz przeprowadzić jedynie zimną macerację. Czy warto przemrozić roślinny surowiec? Wiem, z doświadczeń nalewkarskich, iż czasem to wpływa korzystnie na, że tak powiem, gładkość smaku.
Co wrzucić do nastawu? Kwiaty, same obcięte płatki, no dosłownie zgłupieć można.
4. Ile zielska wsypać, w sensie proporcji? Przyjmijmy, że nastawię w niewielkim słoju, czyli ten litr miodu na trzy litry wody.
Wielkie dzięki za wszelkie rady.
koncentraty wina
Awatar użytkownika

jakis1234
2500
Posty: 2538
Rejestracja: sobota, 30 lip 2016, 16:57
Ulubiony Alkohol: Zależy od nastroju i dostępności.
Status Alkoholowy: Winiarz
Podziękował: 233 razy
Otrzymał podziękowanie: 441 razy
Re: Miód pitny przyprawiony mniszkiem lekarskim.

Post autor: jakis1234 »

Na jedno pytanie mogę odpowiedzieć. Robiłem wino i nalewkę z kwiatów mniszka i wiem, że to muszą być same płatki.
Jak zrobiłem z całych kwiatów, to wyszły takie smaki ziemisto - roślinne, niezbyt fajne.
Generalnie to nie wiem, czy kwiaty mniszka nie są za mało aromatyczne i podejrzewam, że mogę niewiele wnieść do miodu, ale to tylko podejrzenia. Nie robiłem takiego miodu.
Dodaję kwiaty czarnego bzu i akacji, te mają sporo więcej zapachu i aromatu.
Pozdrawiam z opolskiego.
Awatar użytkownika

kiwitom23
1500
Posty: 1541
Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Podziękował: 135 razy
Otrzymał podziękowanie: 218 razy
Re: Miód pitny przyprawiony mniszkiem lekarskim.

Post autor: kiwitom23 »

Mniszek nic nie wniesie do miodu, nastaw sobie osobne wino z samego mniszka, jest bardzo smaczne. Tutaj: https://www.starabimbrownia.pl/przepisy ... ekarskiego masz przepis. Szkoda psuć tak szlachetny trunek, jak miód pitny. Miód wymaga kilku lat dojrzewania w balonie, wino z mniszka będziesz miał po niecałym roku.
"Inteligentni ludzie są często zmuszani do picia, by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami." Ernest Hemingway

kondon
250
Posty: 298
Rejestracja: poniedziałek, 30 wrz 2019, 02:14
Ulubiony Alkohol: Nie ważne co, ważne z kim
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 29 razy
Re: Miód pitny przyprawiony mniszkiem lekarskim.

Post autor: kondon »

Same płatki, czyli trzeba je powyrywać, czy można jakoś odciąć wszystko zielone i będzie ok?
Awatar użytkownika

jakis1234
2500
Posty: 2538
Rejestracja: sobota, 30 lip 2016, 16:57
Ulubiony Alkohol: Zależy od nastroju i dostępności.
Status Alkoholowy: Winiarz
Podziękował: 233 razy
Otrzymał podziękowanie: 441 razy
Re: Miód pitny przyprawiony mniszkiem lekarskim.

Post autor: jakis1234 »

Zebrane kwiaty rozkładamy na gazetach lub materiale na 2-3 godzin w tym czasie z kwiatów powinny wyjść robaczki.
Po tym czasie odcinamy same płatki z kwiatów a wszystkie zielone części wyrzucamy.
cytat z tego przepisu wyjaśnia.
Pozdrawiam z opolskiego.

Autor tematu
Fiflak
450
Posty: 464
Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
Status Alkoholowy: Bimbrownik
Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
Podziękował: 12 razy
Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: Miód pitny przyprawiony mniszkiem lekarskim.

Post autor: Fiflak »

Odzywam się teraz, ponieważ dopiero w tej chwili mogę zabrać głos sensownie. Czyt. napisać coś rzeczowego.
1. Surowiec, czyli żółte płatki kwiatów, jest pracochłonny w pozyskaniu. Pomimo tego uważam, że warto podjąć wysiłek, bowiem części zielone wnoszą odrzucającą gorycz.
2. Wszelkie plany alkoholowe odłożyłem najwcześniej na przyszły rok. Chcę się najpierw przekonać jakie walory smakowe posiada syrop. Tzn. jak komponuje się w połączeniu z gorzkimi, czy kwaśnymi napojami. Takimi jak soki owocowe, herbata, czy yerba mate.
3. Syrop sporządziłem następującą metodą;
Oberwałem płatki i sporządziłem z nich wywar. Po ostygnięciu przecedziłem i posłodziłem ten specyfik. Został zagotowany i zamknięty w słoikach. Jutro zapasteryzuję słodziwo.
Na razie wyciągnąłem dwa wnioski:
I. Surowiec roślinny zajmuje dużą objętość. Zatem wariantem optymalnym jest jego, że tak naukową gadką pojadę, wodna ekstrakcja.
Maceracja z zielskiem to durny pomysł.
Sam wywar mógłby posłużyć choćby do sporządzenia na nim wina słodowego.
Do miodu się to zioło nie nadaje. Posiada swój specyficzny smak, lecz nie pasuje do trunku wagi ciężkiej, za jaki uznaję napój godzien Jagiellonów. Miód pitny to liga mistrzów, a mniszek nie łapie się nawet do polskiej, za przeproszeniem, ekstraklasy.
Tzw. dmuchawiec naprawdę potrafi działać uspokajająco. Może to cecha osobnicza, ale ziołowa herbatka, z jego udziałem, na mnie sen sprowadza. Jakaś, "ludowa magia", w nim ewidentnie tkwi.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miody Pitne”