Bezpieczeństwo grzania gazem
Witam!
Wybaczcie jeśli post nie w tym temacie.
Mam potstilla miedzianego na kegu 30 litrów bez grzałek od destylatoy miedziane. Będę robił niedługo pierwsze podejście do gotowania ale czytałem ostatnio o niebezpieczeństwach wynikających z gotowania na gazie.
Pomieszanie w jakim będzie się odbywał proces to wysoka piwnica (4 metry) z oknami przy suficie , dodatkowo posiadam naprawdę duży wentylator stojący. Czy jest coś co jeszcze mogę zrobić aby zmaksymalizować bezpieczeństwo? Co w najgorszym wypadku może pójść nie tak? Dodam że przed właściwym gotowaniem mam zamiar puścić wodę w celu sprawdzenia szczelności itp.
Wybaczcie jeśli post nie w tym temacie.
Mam potstilla miedzianego na kegu 30 litrów bez grzałek od destylatoy miedziane. Będę robił niedługo pierwsze podejście do gotowania ale czytałem ostatnio o niebezpieczeństwach wynikających z gotowania na gazie.
Pomieszanie w jakim będzie się odbywał proces to wysoka piwnica (4 metry) z oknami przy suficie , dodatkowo posiadam naprawdę duży wentylator stojący. Czy jest coś co jeszcze mogę zrobić aby zmaksymalizować bezpieczeństwo? Co w najgorszym wypadku może pójść nie tak? Dodam że przed właściwym gotowaniem mam zamiar puścić wodę w celu sprawdzenia szczelności itp.
-
- Posty: 168
- Rejestracja: poniedziałek, 10 lut 2020, 21:47
- Podziękował: 3 razy
- Otrzymał podziękowanie: 15 razy
Re: Bezpieczeństwo grzania gazem
Dobra wentylacja to podstawa, najlepiej umieścić wentylator w oknie przez co wymusisz obieg powietrza w pomieszczeniu.
Największe zagrożenie to oczywiście wybuch oparów alkoholu, z mniejszych to ulotnienie gazu gdy zgaśnie płomień no i tez wybuch badz podpalenie.
W przypadku pracy z gazem według mnie wymagane 100% obecności przy procesie, w innym przypadku narażamy sie na utratę zdrowia i straty materialne.
Zwróć uwagę aby płomień nie gasł i aby nie brakło wody do chłodzenia.
Największe zagrożenie to oczywiście wybuch oparów alkoholu, z mniejszych to ulotnienie gazu gdy zgaśnie płomień no i tez wybuch badz podpalenie.
W przypadku pracy z gazem według mnie wymagane 100% obecności przy procesie, w innym przypadku narażamy sie na utratę zdrowia i straty materialne.
Zwróć uwagę aby płomień nie gasł i aby nie brakło wody do chłodzenia.
-
- Posty: 4905
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 845 razy
Re: Bezpieczeństwo grzania gazem
Bardzo mądre pytanie i bardzo mądre podejście.
Zanim zaczniesz chcesz się upewnić że wszystko będzie ok.
Będzie.
Masz piwnicę 4 metry wysoką?
Wiesz ilu tu by zabiło za taką wysokość?
Dobra. Masz okienka przy suficie.
Idealnie.
Co możesz zrobić?
Z prawdziwą przyjemnością odpowiadam zatem:
Odseparować żródło ognia od punktu odbioru.
Przede wszystkim zadbać o OPARY.
Chłodnica musi pracować cały czas i destylat ma być chłodny. Nie ciepły i nie lodowaty. Chłodny bądź zimny.
Opary to kluczowa sprawa.
Parę litrów wody więcej ci pójdzie na proces ale kosztem spokoju psychicznego. A to jest warte. Uwierz mi.
Włączać wodę w chłodnicy o wiele wcześniej zanim zaczną pierwsze krople kapać.
Okna otwarte. Masz przy suficie. No perfekt sytuacja.
Wentylacja to podstawa. Zgadza się. Nie są potrzebne wiatraki stacjonarne mieszające powietrze.
Możesz zamocować w okienku wiatrak wyciągający. Ale ty piszesz że masz okna a nie okieneczka. A i te by dały radę. I dadzą.
Cóż jeszcze. Nie trzymaj w tym pomieszczeniu słoików, butelek czy innych naczyń z otwartym alkoholem.
Puszesz o przeprowadzeniu próby szczelności. Zbędne......ale tylko niby zbędne. Dobrze czynisz. Sprawdź wszystko.
I nigdy nie poddawaj się durnotom typu....ty a po co ci ta gaśnica? Stary przeszkadza ci?
Weź zamknij okno bo pizga....to wentylacja i naturalny refluks. Działa zimno na ścianki kolumny.
Gaśnica nawet samochodowa niech w kącie stoi.
Nie przeszkadza. Wydatek jednarazowy.
I tak jak było napisane powyżej. Sprzętu się nie opuszcza. Sika się do wiaderka i wyłącza telefon.
Pozdrawiam serdecznie.
Zanim zaczniesz chcesz się upewnić że wszystko będzie ok.
Będzie.
Masz piwnicę 4 metry wysoką?
Wiesz ilu tu by zabiło za taką wysokość?
Dobra. Masz okienka przy suficie.
Idealnie.
Co możesz zrobić?
Z prawdziwą przyjemnością odpowiadam zatem:
Odseparować żródło ognia od punktu odbioru.
Przede wszystkim zadbać o OPARY.
Chłodnica musi pracować cały czas i destylat ma być chłodny. Nie ciepły i nie lodowaty. Chłodny bądź zimny.
Opary to kluczowa sprawa.
Parę litrów wody więcej ci pójdzie na proces ale kosztem spokoju psychicznego. A to jest warte. Uwierz mi.
Włączać wodę w chłodnicy o wiele wcześniej zanim zaczną pierwsze krople kapać.
Okna otwarte. Masz przy suficie. No perfekt sytuacja.
Wentylacja to podstawa. Zgadza się. Nie są potrzebne wiatraki stacjonarne mieszające powietrze.
Możesz zamocować w okienku wiatrak wyciągający. Ale ty piszesz że masz okna a nie okieneczka. A i te by dały radę. I dadzą.
Cóż jeszcze. Nie trzymaj w tym pomieszczeniu słoików, butelek czy innych naczyń z otwartym alkoholem.
Puszesz o przeprowadzeniu próby szczelności. Zbędne......ale tylko niby zbędne. Dobrze czynisz. Sprawdź wszystko.
I nigdy nie poddawaj się durnotom typu....ty a po co ci ta gaśnica? Stary przeszkadza ci?
Weź zamknij okno bo pizga....to wentylacja i naturalny refluks. Działa zimno na ścianki kolumny.
Gaśnica nawet samochodowa niech w kącie stoi.
Nie przeszkadza. Wydatek jednarazowy.
I tak jak było napisane powyżej. Sprzętu się nie opuszcza. Sika się do wiaderka i wyłącza telefon.
Pozdrawiam serdecznie.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 2680
- Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
- Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
- Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: PL
- Podziękował: 307 razy
- Otrzymał podziękowanie: 432 razy
- Kontakt:
Re: Bezpieczeństwo grzania gazem
Gaśnica samochodowa może być za mała. Kup przynajmniej taką 21 kg z dobrego sklepu ppoż. Poza tym pamiętaj, że wszelkie przełączniki od prądu powinny być umiejscowione nie w pomieszczeniu, a za drzwiami. Tak jak przy piecu gazowym wg przepisów. Wentylator w oknie też nie powinien mieć zasilania elektrycznego, raczej wyciąganie grawitacyjne. Tyle że jeśli na zewnątrz jest cieplej a w piwnicy zimniej to małpa nie pociągnie.
I najważniejsze - jeśli już zdecydujesz się robić proces laboratoryjny - to absolutnie nie próbuj efektu kapania. Bo polegniesz z radości i ciepłoty berbeluchy.
I najważniejsze - jeśli już zdecydujesz się robić proces laboratoryjny - to absolutnie nie próbuj efektu kapania. Bo polegniesz z radości i ciepłoty berbeluchy.
Zapraszam do mojego sklepu: https://alkohole-domowe.pl Pokolenie Silver jeszcze daje radę:)
-
- Posty: 1846
- Rejestracja: poniedziałek, 13 lip 2009, 11:04
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Nemiroff Smorodina
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: 3-city
- Podziękował: 127 razy
- Otrzymał podziękowanie: 204 razy
Re: Bezpieczeństwo grzania gazem
Z gazem już tak jest, że nie wolno ci opuszczać pomieszczenia w trakcie procesu, to nie jest gotowanie zupy. Jeśli masz możliwość to zmień na grzanie elektryczne. Będziesz spokojniejszy.Eval15 pisze:...Mam potstilla miedzianego na kegu 30 litrów bez grzałek od destylatoy miedziane. Będę robił niedługo pierwsze podejście do gotowania ale czytałem ostatnio o niebezpieczeństwach wynikających z gotowania na gazie...
"最不喜欢的粗鲁所持的以及各种各样的虚伪的混蛋。"
http://alkohole-domowe.com/forum/regulatory-drgranatta-t6000.html
http://alkohole-domowe.com/forum/regulatory-drgranatta-t6000.html
-
- Posty: 28
- Rejestracja: poniedziałek, 2 gru 2019, 20:06
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
-
- Posty: 155
- Rejestracja: czwartek, 31 paź 2019, 22:28
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 16 razy
Re: Bezpieczeństwo grzania gazem
Nosi może i ryzyko ale co się stanie jeśli np braknie wody?
Przy gazowym wole nie wiedzieć i nie pytać.
Przy elektrycznym będzie raczej łaźnia alkoholowa, a jak nie mamy daleko to jest szansa, że wcześniej poczujemy, ogólnie stosując prąd jesteśmy w stanie zabezpieczyć się przed brakiem wody, wystarczy termostat elektroniczny+ewentualnie jakiś stycznik i port termometru w głowicy (na potstilu dobrym punktem według mnie byłaby chłodnica końcowa) .
A wracając do pytania kolegi @eval15 tu https://alkohole-domowe.com/forum/topic2146.html na pierwszej stronie @Zygmunt opisuje jak wstawić grzałkę bez spawania, zdjęć niestety już niema ale po opisie można wszystko zrozumieć, zastosowane są tam prawdopodobnie grzałki od pralki na uszczelkę.
Pozdrawiam
Przy gazowym wole nie wiedzieć i nie pytać.
Przy elektrycznym będzie raczej łaźnia alkoholowa, a jak nie mamy daleko to jest szansa, że wcześniej poczujemy, ogólnie stosując prąd jesteśmy w stanie zabezpieczyć się przed brakiem wody, wystarczy termostat elektroniczny+ewentualnie jakiś stycznik i port termometru w głowicy (na potstilu dobrym punktem według mnie byłaby chłodnica końcowa) .
A wracając do pytania kolegi @eval15 tu https://alkohole-domowe.com/forum/topic2146.html na pierwszej stronie @Zygmunt opisuje jak wstawić grzałkę bez spawania, zdjęć niestety już niema ale po opisie można wszystko zrozumieć, zastosowane są tam prawdopodobnie grzałki od pralki na uszczelkę.
Pozdrawiam
-
- Posty: 248
- Rejestracja: sobota, 2 lut 2013, 08:38
- Podziękował: 23 razy
- Otrzymał podziękowanie: 32 razy
Re: Bezpieczeństwo grzania gazem
Miałem gaz i kilka nieplanowanych akcji.....
Zwóć uwagę na:
Podłączenie wody chłodzącej - ma być mocne, szczelne, bez dziur, bez nakładania przewodu na ostry metal, ma być niezawodne
Przeciąg - przy małym ogniu przeciąg mocno wieje, lepiej bez dużego przeciągu żeby nie zgasił ognia
Wąż do odbioru destylatu - raz mi wypadł z butli, opadł i przepalił się od ognia przy kegu
Wąż do odbioru destylatu ma być cały czas nad powierzchnią cieczy i ma kapać (rurka ma nie być zanużona w destylacie)
Wąż ma mieć mniejszą śrenicę niż szyjka butli do której nalewasz - nie może być na wcisk
Najpierw napełnij KEGa, później dopiero włączaj grzanie (nie na odwrót! )
I wszystkie uszczelki, łączenia keg-kolumna muszą być szczelne. Pewnie masz port na termometr itd - ma być szczelne.
I jak się zagotuje, to zmniejsz gaz, żeby piana nie wyszła
I czasem nie wychodź z domu nigdzie
Zwóć uwagę na:
Podłączenie wody chłodzącej - ma być mocne, szczelne, bez dziur, bez nakładania przewodu na ostry metal, ma być niezawodne
Przeciąg - przy małym ogniu przeciąg mocno wieje, lepiej bez dużego przeciągu żeby nie zgasił ognia
Wąż do odbioru destylatu - raz mi wypadł z butli, opadł i przepalił się od ognia przy kegu
Wąż do odbioru destylatu ma być cały czas nad powierzchnią cieczy i ma kapać (rurka ma nie być zanużona w destylacie)
Wąż ma mieć mniejszą śrenicę niż szyjka butli do której nalewasz - nie może być na wcisk
Najpierw napełnij KEGa, później dopiero włączaj grzanie (nie na odwrót! )
I wszystkie uszczelki, łączenia keg-kolumna muszą być szczelne. Pewnie masz port na termometr itd - ma być szczelne.
I jak się zagotuje, to zmniejsz gaz, żeby piana nie wyszła
I czasem nie wychodź z domu nigdzie
-
- Posty: 2896
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 159 razy
- Otrzymał podziękowanie: 298 razy
-
- Posty: 1047
- Rejestracja: wtorek, 31 mar 2020, 21:29
- Krótko o sobie: Uczmy się nie wyważać otwartych drzwi.
- Ulubiony Alkohol: Czysta
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Kraków
- Podziękował: 47 razy
- Otrzymał podziękowanie: 175 razy
Re: Bezpieczeństwo grzania gazem
Co do grzania gazem, to słusznie koledzy wspominają. Nie wolno go zostawić samego na dłużej i dobrze mieć gaśnice.
Pomieszczenie musi być dobrze wentylowane, gdyż gaz spala się na CO2, ale w przypadku niepełnego spalania, przy niedostatecznym dostępie tlenu, spala się na CO. A ten jest znacznie groźniejszy, bo działa już od małych stężeń i nie czujemy bezpośrednio jego działania. Ot, chce się bardziej spać, a dobrym pomysłem jest np położyć się spać gdziekolwiek..
Poza tym, w przypadku braku wody, może dojść do rzygania alkoholem z chłodnicy i nie daj Boże, aby się skraplały bezpośrednio na ogień.
A z innej beczki, możesz wykorzystać patent naszych dziadków na grzanie gazem tak, aby się nie przypalało. Możesz na dno alembika wsypać nieco drobnego żwiru lub inne podobne elementy. To w przypadku gotowania nieco gęstszego.
Po to właśnie wymyślono sterowniki, aby się nie zastanawiać nad takimi rzeczami. Bezpieczeństwo przede wszystkim. W momencie, gdy temperatura na chłodnicy przekroczy dany poziom, odcina Ci grzanie. Ot takie proste.Nowacky pisze:Nosi może i ryzyko ale co się stanie jeśli np braknie wody?
Przy gazowym wole nie wiedzieć i nie pytać.
Pozdrawiam
Co do grzania gazem, to słusznie koledzy wspominają. Nie wolno go zostawić samego na dłużej i dobrze mieć gaśnice.
Pomieszczenie musi być dobrze wentylowane, gdyż gaz spala się na CO2, ale w przypadku niepełnego spalania, przy niedostatecznym dostępie tlenu, spala się na CO. A ten jest znacznie groźniejszy, bo działa już od małych stężeń i nie czujemy bezpośrednio jego działania. Ot, chce się bardziej spać, a dobrym pomysłem jest np położyć się spać gdziekolwiek..
Poza tym, w przypadku braku wody, może dojść do rzygania alkoholem z chłodnicy i nie daj Boże, aby się skraplały bezpośrednio na ogień.
A z innej beczki, możesz wykorzystać patent naszych dziadków na grzanie gazem tak, aby się nie przypalało. Możesz na dno alembika wsypać nieco drobnego żwiru lub inne podobne elementy. To w przypadku gotowania nieco gęstszego.
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach!
Re: Bezpieczeństwo grzania gazem
Wow, dzięki za tak duży odzew!
@rozrywek tak, lokal ponad 4 metry. Restauracja aktualnie nieczynna że względu na wirusa i przyzwolenie właściciela na "eksperymenty"
Do tego duża gazowa kuchenka gastronomiczna na 6 dużych palników i duża gaśnica w praktycznie każdym pomieszczeniu.
Zastanawia mnie tylko to co powiedział @JanOkowita. To kuchnia restauracyjna, nie mam możliwości modyfikowania tak żeby uniknąć przełączników prądu :/
Jeśli to ważne to kuchenka nie na butle, a na gaz ziemny.
@rozrywek tak, lokal ponad 4 metry. Restauracja aktualnie nieczynna że względu na wirusa i przyzwolenie właściciela na "eksperymenty"
Do tego duża gazowa kuchenka gastronomiczna na 6 dużych palników i duża gaśnica w praktycznie każdym pomieszczeniu.
Zastanawia mnie tylko to co powiedział @JanOkowita. To kuchnia restauracyjna, nie mam możliwości modyfikowania tak żeby uniknąć przełączników prądu :/
Jeśli to ważne to kuchenka nie na butle, a na gaz ziemny.
-
- Posty: 4905
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 845 razy
Re: Bezpieczeństwo grzania gazem
Opiszę swój system.
Do tego celu została zakupiona kuchenka zwykła 4 palnikowa. Ma 10cm wysokości.
Specjalnie do piwnicy podciągnięty gaz. Wyszło prosto bo idealnie kuchnia jest nad tym pomieszczeniem.
Dlaczego się zdecydowałem na gaz?
Aby nie obciążać instalacji elektrycznej. A gaz był zdecydowanie tańszy. I chyba dalej jest.
Odpowiem uprzedzając pytanie dlaczego nie taboret gazowy a kuchenka?
Ponieważ w piwnicy gotuje się również nie tylko nastawy. Bigos. Golonka. Jakieś marmolady. Fasolkę po Bretońsku.
I spokój święty i nie ma bajzelku w kuchni.
Wszystko jest wyłożone płytkami. Kapusta mi w domu nie capi. Dżem nie wywali w sufit. Kuchnia czysta. A ja mam powód uciekać do piwnicy. I ciach kielonka.
Stara zbyt leniwa aby do piwnicy złazić.
Jedno o czym nie wspomniałem.
Od chłodnicy idzie wężyk silikonowy ok 1,5 metra. I butelka jest oddalona od kuchenki i to sporo.
Słusznie ktoś zauważył aby wężyk nie był w butelce. Bo zagapisz się i zaczopujesz chłodnicę.
Do odbioru serca i tak używam 5L damy.
Wentylacja jest kluczowa. Ale przeciągi już nie.
Chociaż parę razy w trakcie można pomachać drzwiami.
Minusem gazu na rzecz prądu jest mniej precyzyjny stopień regulacji. W grzalkach ustawiasz regulator na moc i jedziesz.
A i na to znalazłem patent:
Na kurki gazowe dorobiłem nakładki.
Kółka takie o średnicy tak z 10cm.
Wkleiłem na silikon i do tej pory trzymają.
Łatwiej jest kręcić większym kołem niż małym kurkiem.
Szczególnie przy odbiorze przedgonów.
To delikatna materia.
W każdym razie nie ma się co zbytnio stresować i nie trzeba gazu się bać.
Do tego celu została zakupiona kuchenka zwykła 4 palnikowa. Ma 10cm wysokości.
Specjalnie do piwnicy podciągnięty gaz. Wyszło prosto bo idealnie kuchnia jest nad tym pomieszczeniem.
Dlaczego się zdecydowałem na gaz?
Aby nie obciążać instalacji elektrycznej. A gaz był zdecydowanie tańszy. I chyba dalej jest.
Odpowiem uprzedzając pytanie dlaczego nie taboret gazowy a kuchenka?
Ponieważ w piwnicy gotuje się również nie tylko nastawy. Bigos. Golonka. Jakieś marmolady. Fasolkę po Bretońsku.
I spokój święty i nie ma bajzelku w kuchni.
Wszystko jest wyłożone płytkami. Kapusta mi w domu nie capi. Dżem nie wywali w sufit. Kuchnia czysta. A ja mam powód uciekać do piwnicy. I ciach kielonka.
Stara zbyt leniwa aby do piwnicy złazić.
Jedno o czym nie wspomniałem.
Od chłodnicy idzie wężyk silikonowy ok 1,5 metra. I butelka jest oddalona od kuchenki i to sporo.
Słusznie ktoś zauważył aby wężyk nie był w butelce. Bo zagapisz się i zaczopujesz chłodnicę.
Do odbioru serca i tak używam 5L damy.
Wentylacja jest kluczowa. Ale przeciągi już nie.
Chociaż parę razy w trakcie można pomachać drzwiami.
Minusem gazu na rzecz prądu jest mniej precyzyjny stopień regulacji. W grzalkach ustawiasz regulator na moc i jedziesz.
A i na to znalazłem patent:
Na kurki gazowe dorobiłem nakładki.
Kółka takie o średnicy tak z 10cm.
Wkleiłem na silikon i do tej pory trzymają.
Łatwiej jest kręcić większym kołem niż małym kurkiem.
Szczególnie przy odbiorze przedgonów.
To delikatna materia.
W każdym razie nie ma się co zbytnio stresować i nie trzeba gazu się bać.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............