Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?
-
Autor tematu - Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Witam wszystkich.
Na wstępie: ja w nowym projekcie mam zamiar wykorzystać tylko miedź.
Ale.
Wielu z was boryka się z centymetrami.
Dywagacje o półkach praktycznych. Teoretycznych.
Z tych teoretycznych to trochę się śmieję.
Nikt ich nie zna i każdy podbija je teoretycznie.
Tylko teoretycznie.
Na chwilę zejdę z tematu..destylator to jak kobieta..a ty operator..i partner. Musicie współgrać..a nie tylko wejść wyjść zrobić swoje. Odwrócił się i zasnął. Nie.
Do projektu:
Zależności zastosowania miedzi i sprężynek stalowych.
I nurtujące was pytania....katalizator.
Tu oszczędzam tu zyskuję. Tu mam katalizator, A tu mi się pólki zmniejszają.
Jakie półki? Kwiatka tam stawiać będziecie? Azalię?
Wkurzacie mnie.
Opracowałem pewien pomysł zasypowego katalizatora kotłowego. Niestety z obawy że ktoś to spartoli i zaczopuje wylot zostawię projekt dla siebie. Nie podzielę się z obawy o bezpieczeństwo i błedy w wykonaniu.
A nie chcę odpowiadać na tysiące pytań dlaczego nie wyszło...i odpowiedż bo zrypałeś projekt.
Ale za to:
Dlaczego katalizator musi być w kolumnie?
Nie musi.
Ma działać i spełniać swe zadanie?
Musi.
Ma działać w cieczy czy tylko na opary?
Na opary.
Zalewamy kocioł pod korek?
Nie.
Jesteśmy idiotą i do kotła 50L wlewamy 49,99?
No myślę że nie.
Możemy do kotła wsadzić katalizator?
Możemy.
Możemy nie partolić się z zasypem, dzieleniem wypełnienia i problemami z tym związanymi?
Możemy.
Da się w dupie rozrywka parasolkę rozłożyć?
Nie da się.
To dziewic.
Pożartowsliśmy...
Pomysłem i projektem mojego skromnego autorstwa jest katalizator. Zbiornikowy.
Nie mający oczywiście kontaktu z cieczą a jedynie z parami.
Co możemy zyskać.
Łatwość demontarzu....bo to się tylko wyjmuje.
Czystość całej kolumny zasypowej...nie trzeba tego przesypywać ani demontować.
Można zachować stabilność procesu i wszystkich ich parametrów pracy?
Można.
Da się uzyskać te cenne centymetry o które chodzi?
Da.
Da się znaleść kompromis?
Da.
Można zastosować ale niekoniecznie?
Moooożna.
Da się wykombajnować prostą zawieszkę w w fitingu kega?
Da.
Wymaga to pewnego działania i wykonania katalizatora?
Tak.
Opłaci się w przyszłości?
Z pewnością.
Łatwe do wyczyszczenia?
No tak.
Jednorazowa inwestycja?
Tak.
Bardzo kosztowne?
Kawalek siatki. I te sprężynki co by tak w tej kolumnie były.
Święty spokój na lata?
Tak.
Trochę pitolenia się z czyszczeniem?
Tak.
Mniej pitolenia się z rozbieraniem dzieleniem, czyszczeniem?
A weż nawet nie mów.
Ułatwienie rozbierania?
No pewnie.
To jest pomysł. Nie mogę go nazwać projektem. Za duże słowo.
A zresztą..jak ktoś to podchwyci.
To niech wie jedno.
Tutaj wiele się dowiedziałem. Prawie wszystko tak naprawdę. Mnóstwo. Jeśli projekt jest zbyt poroniony...to szczerze.
Jeśli nie ma sensu...to tym bardziej szczsrze.
A jak ktoś ma pytania do ogólnej zasady działania i sumptu w całości to chętnie się podzielę.
Na tym to właśnie polega. Na doświadczeniach własnych i dzielenia się wiedzą. I nie tylko wiedzą. Pomysłami również.
Serdecznie pozdrawiam.
Na wstępie: ja w nowym projekcie mam zamiar wykorzystać tylko miedź.
Ale.
Wielu z was boryka się z centymetrami.
Dywagacje o półkach praktycznych. Teoretycznych.
Z tych teoretycznych to trochę się śmieję.
Nikt ich nie zna i każdy podbija je teoretycznie.
Tylko teoretycznie.
Na chwilę zejdę z tematu..destylator to jak kobieta..a ty operator..i partner. Musicie współgrać..a nie tylko wejść wyjść zrobić swoje. Odwrócił się i zasnął. Nie.
Do projektu:
Zależności zastosowania miedzi i sprężynek stalowych.
I nurtujące was pytania....katalizator.
Tu oszczędzam tu zyskuję. Tu mam katalizator, A tu mi się pólki zmniejszają.
Jakie półki? Kwiatka tam stawiać będziecie? Azalię?
Wkurzacie mnie.
Opracowałem pewien pomysł zasypowego katalizatora kotłowego. Niestety z obawy że ktoś to spartoli i zaczopuje wylot zostawię projekt dla siebie. Nie podzielę się z obawy o bezpieczeństwo i błedy w wykonaniu.
A nie chcę odpowiadać na tysiące pytań dlaczego nie wyszło...i odpowiedż bo zrypałeś projekt.
Ale za to:
Dlaczego katalizator musi być w kolumnie?
Nie musi.
Ma działać i spełniać swe zadanie?
Musi.
Ma działać w cieczy czy tylko na opary?
Na opary.
Zalewamy kocioł pod korek?
Nie.
Jesteśmy idiotą i do kotła 50L wlewamy 49,99?
No myślę że nie.
Możemy do kotła wsadzić katalizator?
Możemy.
Możemy nie partolić się z zasypem, dzieleniem wypełnienia i problemami z tym związanymi?
Możemy.
Da się w dupie rozrywka parasolkę rozłożyć?
Nie da się.
To dziewic.
Pożartowsliśmy...
Pomysłem i projektem mojego skromnego autorstwa jest katalizator. Zbiornikowy.
Nie mający oczywiście kontaktu z cieczą a jedynie z parami.
Co możemy zyskać.
Łatwość demontarzu....bo to się tylko wyjmuje.
Czystość całej kolumny zasypowej...nie trzeba tego przesypywać ani demontować.
Można zachować stabilność procesu i wszystkich ich parametrów pracy?
Można.
Da się uzyskać te cenne centymetry o które chodzi?
Da.
Da się znaleść kompromis?
Da.
Można zastosować ale niekoniecznie?
Moooożna.
Da się wykombajnować prostą zawieszkę w w fitingu kega?
Da.
Wymaga to pewnego działania i wykonania katalizatora?
Tak.
Opłaci się w przyszłości?
Z pewnością.
Łatwe do wyczyszczenia?
No tak.
Jednorazowa inwestycja?
Tak.
Bardzo kosztowne?
Kawalek siatki. I te sprężynki co by tak w tej kolumnie były.
Święty spokój na lata?
Tak.
Trochę pitolenia się z czyszczeniem?
Tak.
Mniej pitolenia się z rozbieraniem dzieleniem, czyszczeniem?
A weż nawet nie mów.
Ułatwienie rozbierania?
No pewnie.
To jest pomysł. Nie mogę go nazwać projektem. Za duże słowo.
A zresztą..jak ktoś to podchwyci.
To niech wie jedno.
Tutaj wiele się dowiedziałem. Prawie wszystko tak naprawdę. Mnóstwo. Jeśli projekt jest zbyt poroniony...to szczerze.
Jeśli nie ma sensu...to tym bardziej szczsrze.
A jak ktoś ma pytania do ogólnej zasady działania i sumptu w całości to chętnie się podzielę.
Na tym to właśnie polega. Na doświadczeniach własnych i dzielenia się wiedzą. I nie tylko wiedzą. Pomysłami również.
Serdecznie pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony sobota, 10 kwie 2021, 02:40 przez rozrywek, łącznie zmieniany 1 raz.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 113
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 13:40
- Krótko o sobie: siedzę na forum a tam sobie kapie!!!
- Ulubiony Alkohol: Skotch Rill wel kancioczek
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Podziękował: 11 razy
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
-
- Posty: 212
- Rejestracja: niedziela, 5 kwie 2015, 09:26
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 20 razy
Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?
Dwaj łyskolubni koledzy z białego forum praktykują katalizator w zbiorniku bazujący na prętach miedzianych zanurzonych w cieczy. Trochę to drogo przy obecnych cenach miedzi wychodzi ale i tak dużo taniej niż miedziany zbiornik. Za to czyszczenie jest bajecznie proste w porównaniu ze sprężynkami.
-
- Posty: 724
- Rejestracja: wtorek, 5 wrz 2017, 08:23
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 107 razy
Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?
Nie wlewamy do kotła pod korek dlatego, aby nie dopuścić do wydostania się jego zawartości (przeważnie piany) i zanieczyszczenia (w poważniejszych wypadkach zablokowania) kolumny. Jeżeli projektowany katalizator ma być tylko w parach a nie w cieczy czy pianie, to musimy wlać jeszcze mniej wsadu. Uzysk na wysokości jest więc iluzoryczny.
Jeżeli już chcesz eksperymentować z miedzią, to nie obawiałbym się jej kontaktu z cieczą. Często dodaję się blachę/siatkę miedzianą do fermentującego piwa, jeżeli użyte drożdże znane są z produkcji dużych ilości siarkowodoru. Myślę, że w kotle destylacyjnym też nie zaszkodzi. Czy pomoże - nie wiem. Jednak w klasycznym, kolumnowym, katalizatorze przechodzą przez niego całe pary. W kotłowym niekoniecznie, choć czas kontaktu, w przypadku cieczy, jest znacznie dłuższy.
Jeżeli już chcesz eksperymentować z miedzią, to nie obawiałbym się jej kontaktu z cieczą. Często dodaję się blachę/siatkę miedzianą do fermentującego piwa, jeżeli użyte drożdże znane są z produkcji dużych ilości siarkowodoru. Myślę, że w kotle destylacyjnym też nie zaszkodzi. Czy pomoże - nie wiem. Jednak w klasycznym, kolumnowym, katalizatorze przechodzą przez niego całe pary. W kotłowym niekoniecznie, choć czas kontaktu, w przypadku cieczy, jest znacznie dłuższy.
-
- Posty: 280
- Rejestracja: środa, 25 gru 2019, 21:38
- Krótko o sobie: Γνῶθι σεαυτόν
- Podziękował: 40 razy
- Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?
Jak się nie znam, tak się wypowiem, a co mi tam. Primo, jak wspomniał przegab, ludzie już tak robią. Po drugie, katalizator miedziany umieszczony w kolumnie ma o tyle przewagę, że wszystkie pary przechodzą przez niego - większa szansa na maksymalne wyłapanie związków siarki. A w kotle część się uda złapać, część pójdzie bokiem. Jak już, to można by to w formie składanego rusztu wsadzić, albo bezpośrednio z rurek miedzianych, albo na który daje się miedź (jak kto ma szeroki wlew). Tertio - wygląda, że sporo osób destyluje w ogóle bez udziału miedzi i im to różnicy nie robi, więc pytanie, czy upychanie w dowolne miejsce aparatury dowolnej formy miedzi rzeczywiście jest konieczne.
Także wyszło mi jak w judaizmie: jeden rabin powie tak, inny powie nie
Także wyszło mi jak w judaizmie: jeden rabin powie tak, inny powie nie
-
- Posty: 204
- Rejestracja: czwartek, 16 sty 2020, 13:16
- Otrzymał podziękowanie: 20 razy
Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?
Katalizator w kolumnie filtruje tylko alkohol, który przepływa przez niego czy to w górę czy to w dół. Filtruje tylko alkohol a montując w kotle tam miałby do czynienia z całym nastawem zacierem. Czy szybciej ulegnie zabrudzeniu? Myślę że tak.
Czy wyłapie podobna ilość związków siarki? Myślę nie mniej .
Czy wyłapie podobna ilość związków siarki? Myślę nie mniej .
Ostatnio zmieniony sobota, 10 kwie 2021, 19:10 przez manowar, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 1051
- Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
- Podziękował: 31 razy
- Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?
Także się nie znam, więc się wypowiem/zapytam.
Dlaczego miedzi nie daje się już do fermentora?
Czy katalizator musi być średnicy kolumny? Czy gdyby pół litra sprężynek upchnąć zamiast w 30cm rury w 10cm redukcji kulistej 6"x3" zadziałałoby to tak samo?
Dlaczego miedzi nie daje się już do fermentora?
Czy katalizator musi być średnicy kolumny? Czy gdyby pół litra sprężynek upchnąć zamiast w 30cm rury w 10cm redukcji kulistej 6"x3" zadziałałoby to tak samo?
Domowe gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.
-
Autor tematu - Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?
Widzę że nie odkryłem Ameryki.
Na białym forum byłem raz. Pobrać alcocslk bo nas link wcięło.
Co do ogólej koncepcji to jest bardzo prosta.
Głównie chodzi o oszczędzenie miejsca w kolumnie. Bo z takimi dylematami się koledzy zgłaszają.
A najprościej to zwinąć rulon z siatki dokładnie o średnicy wlotu kega.
Długość też dowolna. Może być od wlotu do dna.
Część będzie w cieczy a część pracować będzie z oparami.
Siatka miedziana kosztuje grosze.
A wcale nie powiedziane jest że w środku muszą być sprężynki. Które kosztują.
Jakieś blaszki. Pocięte na olaaterki kawalki rurek.
Wyciąga się takie coś myje i lużno wkłada w keg.
Owszem niektórzy nie stosują miedzi w ogóle i żyją.
Ale te dosyć peoste rozwiązanie nie przeszkadza w niczym.
A kolumnę mamy całą do dyspozycji prawdziwych sprężynek Ko.
Na białym forum byłem raz. Pobrać alcocslk bo nas link wcięło.
Co do ogólej koncepcji to jest bardzo prosta.
Głównie chodzi o oszczędzenie miejsca w kolumnie. Bo z takimi dylematami się koledzy zgłaszają.
A najprościej to zwinąć rulon z siatki dokładnie o średnicy wlotu kega.
Długość też dowolna. Może być od wlotu do dna.
Część będzie w cieczy a część pracować będzie z oparami.
Siatka miedziana kosztuje grosze.
A wcale nie powiedziane jest że w środku muszą być sprężynki. Które kosztują.
Jakieś blaszki. Pocięte na olaaterki kawalki rurek.
Wyciąga się takie coś myje i lużno wkłada w keg.
Owszem niektórzy nie stosują miedzi w ogóle i żyją.
Ale te dosyć peoste rozwiązanie nie przeszkadza w niczym.
A kolumnę mamy całą do dyspozycji prawdziwych sprężynek Ko.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 951
- Rejestracja: środa, 30 mar 2016, 18:43
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 134 razy
-
- Posty: 1909
- Rejestracja: poniedziałek, 13 lip 2009, 11:04
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Nemiroff Smorodina
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: 3-city
- Podziękował: 127 razy
- Otrzymał podziękowanie: 208 razy
Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?
Jeśli ktoś gotuje na raz to wtedy trochę "traci" wysokości na zasypie poprzez katalizator. Problem ten znika przy wysokości pomieszczenia 3m i więcej. Jeśli natomiast gotowanie odbywa sie na dwa razy to jest wyjście. Dorabiamy drugi odcinek rury, który zasypany jest sprężynkami KO i zamieniamy go z odcinkiem z Cu. Mamy wtedy całość z KO
"最不喜欢的粗鲁所持的以及各种各样的虚伪的混蛋。"
http://alkohole-domowe.com/forum/regulatory-drgranatta-t6000.html
http://alkohole-domowe.com/forum/regulatory-drgranatta-t6000.html
-
- Posty: 473
- Rejestracja: środa, 3 sie 2016, 08:38
- Podziękował: 57 razy
- Otrzymał podziękowanie: 85 razy
Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?
Jeśli ktoś musi mieć dużo miedzi to wewnętrzną rurę bufora lub katalizator jak nie ma bufora może zrobić z rury miedzianej lutując ją do złącz KO rurę wypełnia sprężynkami KO i po sprawie. Nie tracimy na wysokości i nie wymyślamy koła na nowo sama kolumna jest katalizatorem.
Osobiście robiłem bez miedzi ale po skopaniu kilku nastawów, wewnątrz bufora mam miedzi 5 lub 7 cm sprężynek od 2 lat nie wyjmowane i nie czyszczone. Robią robotę bo smrodu zgniłego jaja brak jak do tej pory. Bufor zaś ładnie schodzi do 79,5-78,5*C
Nie myje miedzi z dwóch powodów za dużo zachodu i drugi powód jak długo można jej nie myć i będzie działać? Dotyczy tylko buraka.
Osobiście robiłem bez miedzi ale po skopaniu kilku nastawów, wewnątrz bufora mam miedzi 5 lub 7 cm sprężynek od 2 lat nie wyjmowane i nie czyszczone. Robią robotę bo smrodu zgniłego jaja brak jak do tej pory. Bufor zaś ładnie schodzi do 79,5-78,5*C
Nie myje miedzi z dwóch powodów za dużo zachodu i drugi powód jak długo można jej nie myć i będzie działać? Dotyczy tylko buraka.
-
Autor tematu - Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?
No nie.wy wszyscy jesteście jak moja ex.
Prostą sprawę skomplikować. No wychodzi na to źe wam się udało.
Proste, tanie, nieszkodliwe rozwiązanie.
Które nie szkodzi, nie przeszkadza. Nie destabilizuje procesu.
A tu? Jeden chce lutować na stałe, drugi pręty wstawiać. Trzeci ma gdzieś i nie będzie tego czyścił bo nie śmierdzi.
Czwarty nasypie do zbiornika rurek i wystarczy. Albo piłeczek.
To wszyscy trzej...a po co sobie głowę zawracacie jeśli i tak macie to w tyle?
Brakuje piątego. Tego który widzi w tym pomysł i warte zrealizowania.
Ma szerszy wlew. Jemu zaproponowałem prostotę. Idealne w wykonaniu. Tanie. Dobre.
Koszyk miedziany zbiornikowy.
Łatwo wyjąć. Łatwo oczyścić. Łatwy w obsłudze. A nawet jak się zanurzy w cieczy? To co kurde z tego?
Filtr Katalizacyjny. Wkład zbiornikowy.
W swoim stylu skwituję to:
Po co zmieniać olej jak smażyłem kurczaka. Rybę będę smażył...to umyję patelnię. Teraz tylko przetrę.
Wspomnicie moje słowa kiedyś. Kiedyś.
Pozdrawiam. Rozrywek.
Prostą sprawę skomplikować. No wychodzi na to źe wam się udało.
Proste, tanie, nieszkodliwe rozwiązanie.
Które nie szkodzi, nie przeszkadza. Nie destabilizuje procesu.
A tu? Jeden chce lutować na stałe, drugi pręty wstawiać. Trzeci ma gdzieś i nie będzie tego czyścił bo nie śmierdzi.
Czwarty nasypie do zbiornika rurek i wystarczy. Albo piłeczek.
To wszyscy trzej...a po co sobie głowę zawracacie jeśli i tak macie to w tyle?
Brakuje piątego. Tego który widzi w tym pomysł i warte zrealizowania.
Ma szerszy wlew. Jemu zaproponowałem prostotę. Idealne w wykonaniu. Tanie. Dobre.
Koszyk miedziany zbiornikowy.
Łatwo wyjąć. Łatwo oczyścić. Łatwy w obsłudze. A nawet jak się zanurzy w cieczy? To co kurde z tego?
Filtr Katalizacyjny. Wkład zbiornikowy.
W swoim stylu skwituję to:
Po co zmieniać olej jak smażyłem kurczaka. Rybę będę smażył...to umyję patelnię. Teraz tylko przetrę.
Wspomnicie moje słowa kiedyś. Kiedyś.
Pozdrawiam. Rozrywek.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 2918
- Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Owocówki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 129 razy
- Otrzymał podziękowanie: 552 razy
Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?
@rozrywek Spokojnie to że kolegom którzy się wypowiedzieli nie pasuje to nie znaczy że wszystkim
Jak już pisałem mam zamiar postawić czapę od alembika na kegu 50l z płaszczem.
Obawiałem się że może być za mało miedzi w czapie i jajo będzie przechodzić do destylatu
A tu proszę kolega rozrywek podał rozwiązanie na tacy
Jak już pisałem mam zamiar postawić czapę od alembika na kegu 50l z płaszczem.
Obawiałem się że może być za mało miedzi w czapie i jajo będzie przechodzić do destylatu
A tu proszę kolega rozrywek podał rozwiązanie na tacy
Wszystko co " wyprodukuje " nazywam BIMBERKIEM
Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?
@rozrywek sorry ogarnij się. Starasz się na się koło na nowo wymyśleć. Jest taki jeden na innym forum co refluks okiem dzieli. W jednym poście piszesz ,,Niestety z obawy że ktoś to spartoli i zaczopuje wylot zostawię projekt dla siebie". W drugim, tanie nieszkodliwe rozwiązanie? To po co temat poruszasz ? Wiem ale nie powiem? Jak ziomek japitole co znał temperaturę startu grzybów by schodziły na -6 . Szkoda merytorycznej dyskusji na te bzdety o niczym. Cały ten temat z racji tego zdania o obawy i zagrożenia, jak cały łomżing powinien trafić do radioaktywnych.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 12 kwie 2021, 07:06 przez radius, łącznie zmieniany 1 raz.
-
Autor tematu - Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?
Kol @aldente.
Nie unoszę się.
Dzielę się jedynie pomysłem który...ma pomóc innym. Mnie nie dotyczy osobiście. A ma pomóc innym.
Po co dzielić kolumnę. Po co więcej roboty?
Po co koszta? Spawania. Łączeń. To nie kosztuje? Sprężynki nie kosztują?
Ja który staram się dzielić wiedzą nie chcę dać malpie karabinu. Ani malucha na letnich oponach dzieciakowi który właśnie zrobił prawko. A jest szklanka na drodze. Czy rozumiesz przenośnię?
Wyjaśnię pewną kwestię. Dlaczego proponuję prostrze rozwiązania a nie dzielę się swoim pomysłem?
Z obawy że ktoś to spartoli i wysadzi chałupę bo zaczopował wylot par.
Albo źle wykonany zasyp będzie pluł zamiast stabilnej pracy.
Kol@góral bagienny będzie pierwszy który to zastosuje u siebie.
A jak wklei fotorelację i zda raport z tego to nagle stanie się to stardardem.
I każdy to zastosuje. Ten który będzie chciał oczywiście. Nie chcę za to nic.
Karma musi wracać.
Odkrywając na nowo Amerykę z nowo poznanym kołem.
Jajko Kolumba. Jajek miliony a jeden wpadł na to jak je pionowo postawić.
Aabratków tysiące a katalizatorów w kolumnach w ciul. Bez sensu.
Karmę oddaję. Nic za to nie chcę. Powtarzam po raz kolejny.
Pozdrawiam.....i niech miedź będzie z wami!
Nie unoszę się.
Dzielę się jedynie pomysłem który...ma pomóc innym. Mnie nie dotyczy osobiście. A ma pomóc innym.
Po co dzielić kolumnę. Po co więcej roboty?
Po co koszta? Spawania. Łączeń. To nie kosztuje? Sprężynki nie kosztują?
Ja który staram się dzielić wiedzą nie chcę dać malpie karabinu. Ani malucha na letnich oponach dzieciakowi który właśnie zrobił prawko. A jest szklanka na drodze. Czy rozumiesz przenośnię?
Wyjaśnię pewną kwestię. Dlaczego proponuję prostrze rozwiązania a nie dzielę się swoim pomysłem?
Z obawy że ktoś to spartoli i wysadzi chałupę bo zaczopował wylot par.
Albo źle wykonany zasyp będzie pluł zamiast stabilnej pracy.
Kol@góral bagienny będzie pierwszy który to zastosuje u siebie.
A jak wklei fotorelację i zda raport z tego to nagle stanie się to stardardem.
I każdy to zastosuje. Ten który będzie chciał oczywiście. Nie chcę za to nic.
Karma musi wracać.
Odkrywając na nowo Amerykę z nowo poznanym kołem.
Jajko Kolumba. Jajek miliony a jeden wpadł na to jak je pionowo postawić.
Aabratków tysiące a katalizatorów w kolumnach w ciul. Bez sensu.
Karmę oddaję. Nic za to nie chcę. Powtarzam po raz kolejny.
Pozdrawiam.....i niech miedź będzie z wami!
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 1909
- Rejestracja: poniedziałek, 13 lip 2009, 11:04
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Nemiroff Smorodina
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: 3-city
- Podziękował: 127 razy
- Otrzymał podziękowanie: 208 razy
Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?
To w ogóle kolumna ma być nie dzielona?rozrywek pisze:...Po co dzielić kolumnę. Po co więcej roboty?
Po co koszta? Spawania. Łączeń. To nie kosztuje? Sprężynki nie kosztują?
"最不喜欢的粗鲁所持的以及各种各样的虚伪的混蛋。"
http://alkohole-domowe.com/forum/regulatory-drgranatta-t6000.html
http://alkohole-domowe.com/forum/regulatory-drgranatta-t6000.html
-
Autor tematu - Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?
Ma być dzielona.
Ale nie fizycznie pociąć rurę. Już w kotle.
Wkład katalityczny w kotle.
Jak filtr w ekspresie do kawy. Czy jak worek w odkurzaczu.
Kolumna niech zostanie w całości. Ma pracować stabilnie.
Odpowiem precyzyjniej. Obniżyliśmy odbiór Lm. Potem Vm.
To obniżmy katalizator ładując go do kotła.
Powyżej punktu zalania cieczy.
A nawet zanurzając go w cieczy częściowo.
Będzie działać? Będzie.
Tniemy koszta budowy o bardzo sporo. Nie ucinając kolumny.
Łatwiej będzie nadając temu jakąś nazwę.
Może katalizator koszykowy?
Ale nie fizycznie pociąć rurę. Już w kotle.
Wkład katalityczny w kotle.
Jak filtr w ekspresie do kawy. Czy jak worek w odkurzaczu.
Kolumna niech zostanie w całości. Ma pracować stabilnie.
Odpowiem precyzyjniej. Obniżyliśmy odbiór Lm. Potem Vm.
To obniżmy katalizator ładując go do kotła.
Powyżej punktu zalania cieczy.
A nawet zanurzając go w cieczy częściowo.
Będzie działać? Będzie.
Tniemy koszta budowy o bardzo sporo. Nie ucinając kolumny.
Łatwiej będzie nadając temu jakąś nazwę.
Może katalizator koszykowy?
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 1909
- Rejestracja: poniedziałek, 13 lip 2009, 11:04
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Nemiroff Smorodina
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: 3-city
- Podziękował: 127 razy
- Otrzymał podziękowanie: 208 razy
Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?
To zakładamy, że jest "katalizator koszykowy". Rura jest ø 60,3 czy 63,5 czy 70 lub więcej. Wysokość zasypu powiedzmy 150 cm. I co? To ma być w całości bez podzielenia?
"最不喜欢的粗鲁所持的以及各种各样的虚伪的混蛋。"
http://alkohole-domowe.com/forum/regulatory-drgranatta-t6000.html
http://alkohole-domowe.com/forum/regulatory-drgranatta-t6000.html
-
- Posty: 131
- Rejestracja: wtorek, 12 sty 2021, 14:37
- Ulubiony Alkohol: Ziemniaczany - własny
- Podziękował: 8 razy
- Otrzymał podziękowanie: 18 razy
Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?
O ile dobrze pamiętam (prawdopodobnie) w "Zawartości karbominianu etylu w destylatach owocowych" Marii Balcerek oraz Józefa S. Szopa, miedź działała najbardziej efektywnie w przypadku, gdy CAŁY aparat wykonany był z miedzi (alembik) lub w przypadku nierdzewnej kolumny rektyfikacyjnej - gdy katalizator ulokowany był na wejściu do kolumny, tuż nad kotłem. Niech mnie ktoś poprawi, jeżeli się mylę co do pochodzenia tej informacji...
-
- Posty: 724
- Rejestracja: wtorek, 5 wrz 2017, 08:23
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 107 razy
Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?
Praktyka też to potwierdza.
Tak nawiasem mówiąc @rozrywek czy możesz bardziej skupić się na meritum niż na formie swoich wypowiedzi? Już trochę mnie męczy wyłuskiwanie treści z mnogości nowych akapitów, odstępów i dygresji. Oczywiście to twój temat i posty, możesz pisać, co i jak chcesz ale, gdy oczekujesz odpowiedzi, to szanuj trochę czytelników.
Tak nawiasem mówiąc @rozrywek czy możesz bardziej skupić się na meritum niż na formie swoich wypowiedzi? Już trochę mnie męczy wyłuskiwanie treści z mnogości nowych akapitów, odstępów i dygresji. Oczywiście to twój temat i posty, możesz pisać, co i jak chcesz ale, gdy oczekujesz odpowiedzi, to szanuj trochę czytelników.
-
Autor tematu - Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?
Panie @czytam. Postaram się. Szanuję wszystkich bez wyjątku. Prosisz o konkrety
Dobrze:
@góral bagienny.
Zrób obręcz górną z twardego kawałka drutu. 2,5 wystarczy. Do tego siatka.
Na dole też obręcz tylko minimalnie mniejsza. Aby to łatwo wchodziło.
Pionowo też z 5..6 . Taki stelaż.
Uformuj z arkusza siatki dno. Nałóż na stelaż i przymocuj drucikami. Parę drucików i kombinowane nerki.
Zawiń siatką, na górze pozaginaj na górze. I masz gotowy kosz.
Ze zbiornikiem nie musisz nic kombinować. Oprzesz o dno i już.
Konstrukcja sama w sobie prosta i niestabilna ale jak wypełnisz kosz miedzią to się samo z siebie usztywni.
Wstrząśnięte...nie wciskane.
Dobrze:
@góral bagienny.
Zrób obręcz górną z twardego kawałka drutu. 2,5 wystarczy. Do tego siatka.
Na dole też obręcz tylko minimalnie mniejsza. Aby to łatwo wchodziło.
Pionowo też z 5..6 . Taki stelaż.
Uformuj z arkusza siatki dno. Nałóż na stelaż i przymocuj drucikami. Parę drucików i kombinowane nerki.
Zawiń siatką, na górze pozaginaj na górze. I masz gotowy kosz.
Ze zbiornikiem nie musisz nic kombinować. Oprzesz o dno i już.
Konstrukcja sama w sobie prosta i niestabilna ale jak wypełnisz kosz miedzią to się samo z siebie usztywni.
Wstrząśnięte...nie wciskane.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 2918
- Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Owocówki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 129 razy
- Otrzymał podziękowanie: 552 razy
Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?
@rozrywek Coś tam będę kombinował jak mi tylko wyspawają przejściówkę keg- czapa z alembika.
Na razie jestem w bo pomysł jest ale brak mocy przerobowych u spawacza
Koszyczek super sprawa może służyć tez jako aromatyzer
Na razie jestem w bo pomysł jest ale brak mocy przerobowych u spawacza
Koszyczek super sprawa może służyć tez jako aromatyzer
Wszystko co " wyprodukuje " nazywam BIMBERKIEM
-
- Posty: 1047
- Rejestracja: wtorek, 31 mar 2020, 21:29
- Krótko o sobie: Uczmy się nie wyważać otwartych drzwi.
- Ulubiony Alkohol: Czysta
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Kraków
- Podziękował: 47 razy
- Otrzymał podziękowanie: 175 razy
Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?
Kiedyś już myślałem nad tym, ale inaczej rozwiązane.
Sprawa jest prosta. W przypadku smakówek opcja zamontowania katalizatora jest zawsze. Zawsze znajdziemy te 200mm miejsca, aby go zamontować. Tym bardziej, że nie chcemy kastracji destylatu do spirytusu 96%.
Tu chodzi o to, jak zamontować katalizator, gdy nie mamy dowolnie wysokiego pomieszczenia, a nie chcemy rezygnować z żadnego centymetra kolumny.
Wpadłem już jakiś czas temu na taki pomysł: Czerwonym kolumna, niebieskim wsad w kegu, zielonym katalizator miedziany, np tego typu jak ja kupiłem:
Jeszcze mi ta miedziana siatka nie przyszła, ale już wiem, jak to zrobię.
Rurę mam fi60,3mm, więc siatkę zwinę w ok 55mm średnicę.
Od dołu bufora, na krótkim druciku miedzianym lub nierdzewnym przyczepię taki walec z siatki miedzianej po to, aby w miarę szczelnie on dolegał do podparcia wypełnienia bufora. W takim przypadku miedź będzie jeszcze w kegu, ale już w oparach. Oczywiście liczę się z tym, że wrzący wsad będzie mi stale zwilżał siatkę, ale nic lepszego nie wymyślę.
Na pewno część miedzi będzie pracować tak, jak pracować powinna, czyli z oparami.
Miedź w kegu to nie jest najlepszy pomysł, gdyż w środowisku kwaśnym szybko będzie się nam siarkować - nam nie o to chodzi, aby wyłapać te związki z kega, ale aby je wyłapać z destylatu. Tu widzę swoją szansę.
Zainwestowałem niecałe 50zł. Jak nie zadziała, to żalu nie będzie.
Sprawa jest prosta. W przypadku smakówek opcja zamontowania katalizatora jest zawsze. Zawsze znajdziemy te 200mm miejsca, aby go zamontować. Tym bardziej, że nie chcemy kastracji destylatu do spirytusu 96%.
Tu chodzi o to, jak zamontować katalizator, gdy nie mamy dowolnie wysokiego pomieszczenia, a nie chcemy rezygnować z żadnego centymetra kolumny.
Wpadłem już jakiś czas temu na taki pomysł: Czerwonym kolumna, niebieskim wsad w kegu, zielonym katalizator miedziany, np tego typu jak ja kupiłem:
Treść ukryta:
Rurę mam fi60,3mm, więc siatkę zwinę w ok 55mm średnicę.
Od dołu bufora, na krótkim druciku miedzianym lub nierdzewnym przyczepię taki walec z siatki miedzianej po to, aby w miarę szczelnie on dolegał do podparcia wypełnienia bufora. W takim przypadku miedź będzie jeszcze w kegu, ale już w oparach. Oczywiście liczę się z tym, że wrzący wsad będzie mi stale zwilżał siatkę, ale nic lepszego nie wymyślę.
Na pewno część miedzi będzie pracować tak, jak pracować powinna, czyli z oparami.
Miedź w kegu to nie jest najlepszy pomysł, gdyż w środowisku kwaśnym szybko będzie się nam siarkować - nam nie o to chodzi, aby wyłapać te związki z kega, ale aby je wyłapać z destylatu. Tu widzę swoją szansę.
Zainwestowałem niecałe 50zł. Jak nie zadziała, to żalu nie będzie.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 12 kwie 2021, 18:36 przez MASaKrA_Domingo, łącznie zmieniany 1 raz.
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach!
-
- Posty: 7333
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?
Miałem napisać już o tym wcześniej, ale dopiero twój post i pomysł katalizatora, dał mi dodatkową motywację Będę jednak polemizował z tym stwierdzeniem;
Gdzieś już o tym pisałem i pokazywałem zdjęcia. Więc, albo miedź zanurzona w kwaśnym nastawie nie będzie katalizowała związków siarki, albo będzie to proces jednoczesnego katalizowania i oczyszczania.
Jeśli masz na myśli zanurzoną w nastawie, to zgadzam się w 100%MASaKrA_Domingo pisze:Miedź w kegu to nie jest najlepszy pomysł...
Miałem napisać już o tym wcześniej, ale dopiero twój post i pomysł katalizatora, dał mi dodatkową motywację Będę jednak polemizował z tym stwierdzeniem;
W środowisku kwaśnym raczej będzie się pięknie "oczyszczać", co zauważyłem gdy miedzianą rurką wypompowywałem dunder po procesie.MASaKrA_Domingo pisze:w środowisku kwaśnym szybko będzie się nam siarkować...
Gdzieś już o tym pisałem i pokazywałem zdjęcia. Więc, albo miedź zanurzona w kwaśnym nastawie nie będzie katalizowała związków siarki, albo będzie to proces jednoczesnego katalizowania i oczyszczania.
Ooo, I dlatego co niektórzy przetrzymują w świeżo uzyskanym destylacie, kawałki czystej miedzi. Etanol ma obojętne pH, więc miedź będzie katalizowała pozostałości związków siarki znajdujące się w nie do końca oczyszczonej surówce.MASaKrA_Domingo pisze:nam nie o to chodzi, aby wyłapać te związki z kega, ale aby je wyłapać z destylatu.
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
Autor tematu - Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
-
- Posty: 1047
- Rejestracja: wtorek, 31 mar 2020, 21:29
- Krótko o sobie: Uczmy się nie wyważać otwartych drzwi.
- Ulubiony Alkohol: Czysta
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Kraków
- Podziękował: 47 razy
- Otrzymał podziękowanie: 175 razy
Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?
Edit: myślę o siarce, a pisze o miedzi...
Właśnie o to mi chodzi. Proces czyszczenia kolumn, alembików dundrem jest mi znany. Bardziej zastanawiam się, czy to to ciągłe "gubienie" siarki nie spowoduje, że takie zastosowanie miedzi straci w ogóle sens? Wydaje mi się, że sensowne byłoby złapanie siarki i zatrzymanie na cały proces, aby potem ją oczyścić już poza procesem.radius pisze:W środowisku kwaśnym raczej będzie się pięknie "oczyszczać", co zauważyłem gdy miedzianą rurką wypompowywałem dunder po procesie.MASaKrA_Domingo pisze:w środowisku kwaśnym szybko będzie się nam siarkować...
Gdzieś już o tym pisałem i pokazywałem zdjęcia. Więc, albo miedź zanurzona w kwaśnym nastawie nie będzie katalizowała związków siarki, albo będzie to proces jednoczesnego katalizowania i oczyszczania.
Też o tym myślałem. Testów jeszcze nie robiłem, ale czemu nie? Tylko trzeba mieć pewność co do miedzi i jej czystości.radius pisze:Ooo, I dlatego co niektórzy przetrzymują w świeżo uzyskanym destylacie, kawałki czystej miedzi. Etanol ma obojętne pH, więc miedź będzie katalizowała pozostałości związków siarki znajdujące się w nie do końca oczyszczonej surówce.MASaKrA_Domingo pisze:nam nie o to chodzi, aby wyłapać te związki z kega, ale aby je wyłapać z destylatu.
Edit: myślę o siarce, a pisze o miedzi...
Ostatnio zmieniony wtorek, 13 kwie 2021, 17:20 przez MASaKrA_Domingo, łącznie zmieniany 1 raz.
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach!
-
- Posty: 1163
- Rejestracja: poniedziałek, 7 sty 2019, 18:55
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Sieradz
- Podziękował: 20 razy
- Otrzymał podziękowanie: 101 razy
- Kontakt:
Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?
Ciekawy temat. Wiele osób walczy o każdy centymetr, sam staram się wykonywać każdy podzespół tak aby nie pakować tam zbędnych centymetrów ( niskie głowice itd.). Miedź w rurze pionowej zabiera conajmniej 15-20cm
A jak by tak iść tym tropem i wykonać taką miseczkę montowaną na kryzę (mam na myśli akurat swoją kolumnę z kryzą 175mm), wysokość miseczki z 3cm dół pełny a po obwodzie wypalone otwory aby wydłużyć drogę do wlotu bufora. Cała wypełniona sprężynkami Cu.
A jak by tak iść tym tropem i wykonać taką miseczkę montowaną na kryzę (mam na myśli akurat swoją kolumnę z kryzą 175mm), wysokość miseczki z 3cm dół pełny a po obwodzie wypalone otwory aby wydłużyć drogę do wlotu bufora. Cała wypełniona sprężynkami Cu.
Destylatory ze stali nierdzewnej.
www.ak-spaw.pl
facebook.com/akspawpl
Zapraszam
www.ak-spaw.pl
facebook.com/akspawpl
Zapraszam
-
Autor tematu - Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?
Panowie masakra i radius zwróciliście uwagę na pewien aspekt.
Mianowicie na miedź zanurzoną w cieczy i jej własności. A ja o tym nie pomyślałem.
Ale zawsze można to sprawdzić.
W miarę prosto. Kawałkiem kabla obdartego z izolacji.
Jak bardzo się zabrudzi ten zanurzony w cieczy a jak ten odcinek mający tylko kontakt z oparami.
Mianowicie na miedź zanurzoną w cieczy i jej własności. A ja o tym nie pomyślałem.
Ale zawsze można to sprawdzić.
W miarę prosto. Kawałkiem kabla obdartego z izolacji.
Jak bardzo się zabrudzi ten zanurzony w cieczy a jak ten odcinek mający tylko kontakt z oparami.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 2918
- Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Owocówki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 129 razy
- Otrzymał podziękowanie: 552 razy
-
- Posty: 1047
- Rejestracja: wtorek, 31 mar 2020, 21:29
- Krótko o sobie: Uczmy się nie wyważać otwartych drzwi.
- Ulubiony Alkohol: Czysta
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Kraków
- Podziękował: 47 razy
- Otrzymał podziękowanie: 175 razy
-
- Posty: 2603
- Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
- Podziękował: 83 razy
- Otrzymał podziękowanie: 301 razy
Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?
Ale zaraz... dunder jest kwaśny (a w zasadzie zacier/nastaw). Pierwsza nieścisłość to ten filtr katalityczny, bo katalizator jako taki nie bierze udziału w reakcji chemicznej (jako substrat). Rola miedzi polega na tym że wiąże związki siarki (konkretnie to gównie siarki w postaci jonów S2-.
I teraz tak kwaśny gorący nastaw/zacier działa na miedź czyszcząco, czyli generalnie to co miedź związała w postaci CuS znów jest w garze i wydziela śmierdzący jajem H2S. Tak prawdę mówiąc jakoś ciężko mi dostrzec zalety dodawania miedzi do gara.
I teraz tak kwaśny gorący nastaw/zacier działa na miedź czyszcząco, czyli generalnie to co miedź związała w postaci CuS znów jest w garze i wydziela śmierdzący jajem H2S. Tak prawdę mówiąc jakoś ciężko mi dostrzec zalety dodawania miedzi do gara.
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett
- Terry Pratchett
-
- Posty: 1047
- Rejestracja: wtorek, 31 mar 2020, 21:29
- Krótko o sobie: Uczmy się nie wyważać otwartych drzwi.
- Ulubiony Alkohol: Czysta
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Kraków
- Podziękował: 47 razy
- Otrzymał podziękowanie: 175 razy
Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?
@MASaKrA_Domingo robiłeś testy? Zamówiłem siatkę miedzianą z Ali, drut 1mm z marketu oraz trochę sprężynek. Spróbuję zrobić koszyk taki by móc go podwiesić pod bufor.
Ewentualnie jak nie uda się upleść koszyczka to może samą siatkę spróbować zamocować.
Ewentualnie jak nie uda się upleść koszyczka to może samą siatkę spróbować zamocować.